kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

anetakajper nie bardzo rozumiem odniesienie do mojego posta. Mój niepracujący ogier też dostaje owsa do woli, a także inne zboża. Pisałam o złej diecie. Dla mojego dużo owsa to nie jest zła dieta, jak mniemam dla 40 klaczy w tabunie też nie. Poza tym na tych 60ha mają się gdzie poruszać. Ale nasyp pół wiadra zboża kucykowi albo pszenicę koniowi, który nie jest do takiego żywienia przyzwyczajony. Nadal twierdzę, że GŁÓWNĄ przyczyną ochwatu są błędy żywieniowe.
anetakajper   Dolata i spółka
15 czerwca 2020 11:55
Robaczek M RTG przykurczu

espana kobyły nie są przyzwyczajone do takiego żywienia bo owies dostają w grudzień-luty. Przyjeżdża Pan i rzuca owies. wcześniej są tylko na trawie (2018-2019 siano w zimie ze względu na suszę).Wiadomo jaka jest trawa w grudniu.  Nagle dostają zastrzyk takiej paszy i nic im nie jest.  Jak na to popada deszcz i zamarznie to też to jedzą.


A swoją drogą do kiedy można skarmiać zielony owies i jęczmień? Aż się w kłosie mleczko pojawi?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 czerwca 2020 12:04
anetakajper, ale każda przechodzi dokładne badania weterynaryjne?

Czy jak ten kucyk, co robaczek ogląda, nic mu nie jest, bo na filmiku jeszcze żyje?


Ja znam masę koni, którymi ludzie się mega nieodpowiedzialnie opiekują i żyją. Znam też masę wychuchanych koni, które mają wiecznie problemy. Tak, jak znam masę ludzi, którzy się zdrowo odżywiali i umarli na raka. Znam też masę ludzi, którzy palą i piją i dalej żyją.

Dlatego dowody anegdotyczne można rozbić o kant kuli 🙂
anetakajper   Dolata i spółka
15 czerwca 2020 12:14
Strzyga Kobyły nie przechodzą żadnych badań, ale potomstwo już tak bo chodzą w sporcie wkkw, skoki. Ja nabyłam właśnie klacz 5 letnią, która tam się wychowała i dała żrebaka. Zrobię badania więc będę wiedziała.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 czerwca 2020 12:16
anetakajper, no potomstwo to nie te kobyły.
Z innej beczki - kon mi sie rozkul z jednej podkowy przy tarzaniu. Juz drugi raz w ciagu kilku dni 🙁 Na mja znajomosc tematu podkuty jest po bozemu - kaloszki cos pomoga? Jakis konkretny rodzaj? Normalny rozmiar czy za duze?

Ona na pastwisku nic dziwnego nie robi, zadnych brykow czy akrobacji, za to tarza sie zawsze bardzo namietnie po konretniejszym treningu tj. jak wypuszcze ja na pastwisko jak jeszcze jest mokra (teraz jest cieplo, zawsze powyzej 20 stopni, wiec do tego regularnie po jezdzie ja splukuje woda). I juz nie pierwszy raz, ze przy tym haczy o wlasna podkowe 🤔 teraz tak "na smierc". Konia mialam na oku i to na 100% przy wstawaniu po tarzaniu.

Rogu kopytowego ma jak na lekarstwo przez bledy poprzedniego kowala, takze priorytetem jest, zeby te podkowy i kopyta oszczedzac.

Fly stoi 24/7 na zewnatrz i kaloszki 24/7 wydaja mi sie srednia opcja 🤔 ale moze chociaz zakladac po jezdzie i zdejmowac, jak kon juz skonczy sie tarzac...? Czy przez jakis czas prewencyjnie zostawic jej kaloszki na dluzej? Moze wypuszczac na samo tarzanie na maly padok najpierw (na lace czesto sie spieszy ze wstawaniem i jest nieostrozna, zeby jak najszybciej wrocic galopem do stada...)?
Gillian   four letter word
15 czerwca 2020 14:09
Widzę po sąsiedzku konia w kaloszkach 24/7 bezstajennie - nic się nie dzieje.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
15 czerwca 2020 14:10
anetakajper dziekuje za RTG.
Czyli w przypadku przykurczu możliwe jest opuszczenie kości kopytowej, coś podobnego do ochwatu, tak? U naszej kucki wygląda to bardzo podobnie, dlatego powoli zaczynam wątpić w ochwat (głównie dlatego, że nie dostała na niego żadnych leków a przeszło samo). Możliwe, że inne struganie (takie zupełnie inne, gwałtowna zmiana kopyta) spowodowała uwydatnienie problemów, z ktorymi koń sobie wcześniej radził? W styczniu było ok, choć kucyk miał lekko sztorcowe kopytka, wet mówił coś o małych przykurczach, w lutym przyjechał nowy kowal i zrobił kopyta po swojemu i bum, koń maca na twardym, zrobił się pospinany. Po tym robione były RTG i wyszło coś bardzo podobnego do tego, co wstawiała anetakajper i zostało to uznane za przebyty ochwat (taki mimo wszystko mało książkowy, bo bez grzania i tętnienia, bez tej charakterystycznej postawy, bez niechęci do ruchu). Niestety zdjęć z wcześniej nie mamy, ciekawe czy tam już wtedy była ta kość opuszczona (mam nadzieje że tak się to nazywa)
Gillian, ma takie zwykle neoprenowe? Czy jakies "magiczne"

Chyba sprobuje z kaloszkami najpierw w takim razie. I tak jestem u niej codziennie to ew. odparzenia raczej trudno przeoczyc.
Moja rozkuwa się praktycznie zawsze jak na treningu czy padoku nie ma kaloszy  😵
Lepszy właściwy rozmiar, za duże może sobie przydeptywać.
Z mojej obserwacji mniej obcierają przekręcające się (A na logikę powinny bardziej).
Na padok ma takie zwykłe neopreny,  na jazdę decathlonowe nieprzekręcające - obie super się sprawdzają.
Kiedyś zostawiłam jej na padok te decathlonowe i potem miała dużo bardziej zmierzwioną i przytartą sierść przy koronce. Ale na placu się sprawdzają świetnie zwłaszcza jak ktoś jest pedantem i nie zdzierża rzepa przekręcającego się do tyłu. 
espana, no błagam! To są przyczyny, tak. Ale nie Bezpośrednie. Pisałam o bezpośrednich.
Raczej zasługują na miano okoliczności wybitnie sprzyjających ochwatowi.
Dokładnej przyczyny powstawania ochwatu nie zna nikt, jedynie są różne przypuszczenia.
Nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie dlaczego jeden koń opije się zimnej wody i obeżre owsem - i ochwatu ani śladu,
a drugi - makabra.
Dotychczas udało się ustalić istotny związek między długotrwałym utrzymywaniem się wysokich poziomów glukozy we krwi a ochwatem.
Wpływ sterydów też jest istotny. I wielu toksyn.

Ilość ruchu/treningu nie jest dietą. Przypadkowe obżarcie się paszą, jak i zatrucia - to też nie jest dieta.
Na ile wiem, to czy pije się zimną czy cieplejszą wodę - to też nie kwestia diety, przynajmniej nie w naukowym ujęciu.
Dieta to w miarę stały sposób odżywiania się. W dodatku mowa jest o diecie podstawowej.
Gillian   four letter word
15 czerwca 2020 23:29
Gillian, ma takie zwykle neoprenowe? Czy jakies "magiczne"

Chyba sprobuje z kaloszkami najpierw w takim razie. I tak jestem u niej codziennie to ew. odparzenia raczej trudno przeoczyc.


Zwykle, wzmocnione srebrną taśmą bo kobyła ruchliwa. Cyknę fotkę jak będę szła w tamtą stronę 🙂
To kretynskie pytanie jeszcze, jak ma wygladac wlasciwy rozmiar zeby zapobiegac samorozkuwaniu?

Moje obecne kaloszki do jazdy pasuja pi razy oko tak zdjecie z internetu i imo sa ciut przymale 🤔 czy wymyslam?
Wg mnie zbyt krótkie. Ja bym celowała w coś takiego:


Tez tak mysle. Kupie rozmiar wieksze jeszcze w takim razie.
kokosnuss, moja kobyła nosi neoprenowe, takie z deca, w sumie wszystko co mi wpadnie w ręce 😁 chodzi w nich cały rok, 24/7. W boksie, na padoku. Czy deszcz, czy błoto, czy upał. Jeszcze nic się nie stało, chodzi tak już prawie 2 lata. Czasami z przerwą - jak przed kowalem 😁 albo jak porwie kalosze. Ale wole kalosze porwane, niż urwane podkowy z połamanymi kopytami...
kokosnuss, Kaloszki powinny pomóc. Moim zdaniem dobre dopasowanie fajnie pokazują te zielone kaloszki na zdjęciu Espany. 🙂 Nie przejmuj się, jakby się nagle wydawało, że "ojezu, muszę kupić rozmiar XL"... wielu ludzi zakłada za małe kaloszki.
Przerobiłam trochę - od gumowych, po neoprenowe wszelkiego rodzaju, skórzane (no taka ekoskóra), z furtem... Nigdy nic nie obtarło. 🙂
Wszystko spoko, tylko kon jest teraz kulawy na ten prawy przod, po przybiciu podkowy juz.... no to bylo milo przez chwile, pojezdzone, a teraz powrot do rzeczywistosci 🙁 bye bye wyplato.

Dlaczego moj kon nie moze sie przestac samookaleczac, od "nowosci" co rusz cos 🙁
kokosnuss, biotyna, suple i czekaj. Były takie fajne kalosze z takim neoprenowym jakby kołnierzem, ale za cholerę sobie nie przypomnę co to było.
vissenna   Turecki niewolnik
16 czerwca 2020 15:23
Wywinięty neopren ma BR:
https://www.pasi-konik.pl/pl/p/BR-Kaloszki-Basic/51156

Dobrym pomysłem jest też zakładanie podkładek pod kaloszki. One lekko unoszą kaloszki i oddalają je od skóry konia w okolicy pęciny:
https://www.pasi-konik.pl/pl/p/BUSSE-Podkladki-pod-kaloszki-48h/54357
Podobne do tych BR i sporo tańsze są York Protego 🙂 Mój niszczyciel nosi je ponad pół roku, a te niby super pancerne decathlonowe zamordował w 3 tygodnie 😂
U mnie w tych protego po 2 użyciu popękał i się porwał ten materiał obszywający neopren. Decathlony jeszcze zipią, dość szybko nabawił się dziur (jeszcze nie na wylot) po wew. Stronie.
Obie pary od prawie roku dogorywają łeb w łeb  🤣
Z innej beczki - kon mi sie rozkul z jednej podkowy przy tarzaniu. Juz drugi raz w ciagu kilku dni 🙁 Na mja znajomosc tematu podkuty jest po bozemu - kaloszki cos pomoga? Jakis konkretny rodzaj? Normalny rozmiar czy za duze?

mój się rozkuwał systematycznie, aż kowal nie okuł go na 2 kapturki - chodzi już 4 rok w podwójnych i odpukać nic nie gubi 🙂
ententa, tez mi pare osob polecalo, ale czytalam (artykul po niderlandzku wiec nie zalinkuje) ze kucie przodu na 2 kapturki jest skrajnie szkodliwe i uposledza caly mechanizm dzialania kopyta...?

Wieczorem na pastwisku juz nie kulala 🤔 tyle co troche maca tym "urwanym" kopytem na twardym.

Chodzi zapakowana w kaloszki XL i jutro lece z samego rana sprawdzic, czy pacjent przezyl 🤣
anetakajper   Dolata i spółka
17 czerwca 2020 06:19
kokosnuss Miałam 2 konie które na przeszkodach notorycznie zrywały podkowy, na padoku zresztą też i używałam : https://www.photoblog.pl/konik102/63556615
Bardzo mocne i wytrzymałe ochraniacze.
dea   primum non nocere
17 czerwca 2020 06:48
Kucie na dwa kapturki nie powinno być bardziej skrajnie szkodliwe niż na zwykle, szczególnie jeśli chcesz czasowo ją kuć (do odrośnięcia kopyta). Każde kucie jakoś upośledza mechanizm kopyta. Przy poprawnym (np. nie bicie podkowiaków za bardzo z tyłu, prawidłowe ostruganie przed okuciem, nie wysokie piętki) nie powinno być tragedii.

Robaczek - sam w sobie przykurcz nie "zawiera" rotacji ani opuszczenia kości, jednak często one towarzyszą kopytu przykurczowemu. Na przykład dlatego, że dla przykurczu ważne jest rozciąganie ścięgna, pomaga w tym dźwignia - dłuższy pazur, niektórzy kowale przeginają bez sensu i pazur ma kilometr, ściana jest wygięta w dzwon, zupełnie nic to nie daje - poza ochwatem, który jest efektem tych działań mechanicznych. Do tego często kopyto z przykurczem jest asymetryczne (jedna ściana, najczęściej wewnętrzna, kładzie się pod kopyto, druga kładzie się na zewnątrz i też nie pracuje), piętki są za wysokie, kąty zawężone. Z drugiej strony mój koń przykurczowy, mimo że miał przykurcz ekstremalny, nie ma takiego klasycznego kopyta i ani jednej myśli o ochwacie - ale prowadzę go całkiem inaczej niż klasyczni kowale, dźwigni tylko tyle co prosta ściana z góry na dół, niskie piętki (na ile się da).
Ogólnie ochwat jest związany z dietą, ale nie każdy ochwat ma przyczynę w diecie. Mam jednego podopiecznego po ciężkim ochwacie, zafundowanym przez długoletniego kowala. Koń je wszystko i przez cały okres leczenia jadł (!). Jest pogrubiany (w sensie rasy) a w tej chwili normalnie tłusty i potężny. Chodzi 24/7 na trawie, dostaje wiadrami marchew, chleb suchy czasem. Lata i fruwa, od dawna nie narzeka na żadne podłoże. Strugany jest ściśle pod kątem tego ochwatu, wielu by pewnie powiedziało, że dziwnie. Bywa więc i tak.
Z drugiej strony, osobiście mam dwa kuce (wielkości bardziej Teo - hucuł i walijka) i u nich nie wyobrażam sobie takiej diety. Chodzą na trawę, ale nie jest to bujna krowia trawa. Strugam często (w lecie 2-3 tygodnie) mając cały czas w tyle głowy ryzyko ochwatu. Żaden nie miał pełnoobjawowego (mam je kilkanaście lat), natomiast zdarzały się, u walijskiej częściej, epizody macania na trudniejszej nawierzchni i TAK, to jest objaw z grupy ochwatowej. Tego na przykurcz nie zwalaj 😉 natomiast czy to wynika z diety (moja kucka na pewno jest wrażliwa, bo w zależności od diety, mimo stabilnego strugania, widzę różnicę) czy ze strugania - wyraźnie pisałaś, że pierwsze objawy były po kowalu i zmianie kształtu kopyta - jest coś takiego jak ochwat mechaniczny...
Co mnie osobiście dziwi - swoje konie obserwuję od szczyla i jako bardzo, bardzo młode nie miały problemów. Dopiero jak dorosły, przestały rosnąć, to kopyta zaczęły mi "uciekać" i muszę ich bardzo pilnować. U was Balbina była bardzo młoda, kiedy dostała diagnozy. Albo ma niebywałego genetycznego pecha, albo jednak wina była w struganiu a diagnoza nieco naciągnięta, żeby pasowało... Młody organizm potrafi naprawdę sporo więcej tolerować zazwyczaj. Bardzo dobrze że dużo ją ruszasz! Natomiast jeśli chodzi o trawę to nie jestem pewna, czy nie mogłaby trochę jej użyć. Warunki są takie: utrzymujesz regularny trening, powoli wprowadzasz wypas, ostrożnie wydłużając czas, kontrolujesz czy nie zacznie macać - jeśli tak, to zejście z trawy. Pytanie na ile to pokaże w podkówkach. Ja wolę tu konia bosego, bo widać jak na dłoni. Też mnie dziwi, że ona musi te podkówki mieć, ale jeśli różnica jest duża, to może musi.
Trawa ma też różne zawartości cukru. Nigdy nie puszczaj:
W suszy
Jeśli po słonecznym dniu w nocy jest przymrozek
W okolicy wczesnego kwitnienia
Najlepiej puszczać rano, w pochmurny dzień, trawa wykłoszona, przekwitnięta jest względnie bezpieczna. W takich warunkach spróbowałabym. Dlaczego? Choćby dlatego, że chodząc za trawą natupie kolejne kilometry bez Twojego udziału 😉 u naszych bezrobotnych :p moment włączenia pastwiska to zdecydowanie lepsze kopyta, poprawa strzałek.
Ufff ciekawe czy ktokolwiek przebrnie przez tego tasiemca 😀 lecę do roboty 😉
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
17 czerwca 2020 08:45
dea nooo na Twoja wypowiedź cichutko czekałam  :kwiatek:
Uczepiłam się tego przykurczu, bo ciągle nie mogę uwierzyć w ten ochwat. Może mechaniczny jakoś do mnie bardziej przemawia.
Balbinka ogólnie ma "coś" z tymi przodami, np lewe kopytko zawsze stawia pierwsze na zewnętrznej części i dopiero dociąża wewnętrzną. Często też odstawia lewą nogę do przodu i leciutko w bok.
Nasze kuce też są strugane co 3 tygodnie i nie wyobrażamy sobie jak można w ich przypadku robić to rzadziej.
Wiem że macanie jest objawem ochwatu ale dziwna sytuacja była przy próbie "rozkucia" Balbiny. Od strony kopyt była na to podobno zupełnie gotowa, rtg ponoć bardzo dobre, lekko wystrugana, padok po deszczu więc miekki. Balbina po godzinie zaczęła kuleć ale nie od podeszwy, że właśnie przeszkadza jej podłoże, nie macała nawet na betonie, mamy też wysypany żwir za stajnią i też było ok. Kulała bardzo wyraźnie, nawet na piasku i na trawie. Na drugi dzień dostała podkowy i kulawizna ustąpiła niemal w momencie.
Balbinka jak do nas przyjechała miała kopyta tragiczne, śmiem stwierdzić że może raz tylko podstrugane. Poerwszy kowal zostawiał jek bardzo wysokie piętki, takie aż moim zdaniem ekstremalne. Przyjechał raz drugi kowal i zrobił wszystko na raz, zciachał jej te piętki zupełnie i od tego czasu więcej u nas nie był. Od tego czasu została uznana za konia z ochwatem. To już 1,5 roku od tego felernego strugania, od tego czasu prowadzi nas Ada Majocha i kopytka moim zdaniem wyglądają dobrze. Podkówki są strzałem w dziesiątke choć nie ukrywam, że mój portfel wolałby bosego konia 😉 Mamy buty ale Balbina ich nie cierpi (chyba mają za wysoką podeszwę, ona w nich tak drepta dziwnie)
Balbina miała 3 lata, gdy zdiagnozowali u niej EMS, Cushinga. Nowy wet nie mógł uwierzyć w takie wyniki ACTH u dzieciaka, odstawiliśmy Prascend i robiliśmy powtórne badania. ACTH wyszło zupełnie w normie. Rozważam powtórzenie badań w kierunku EMS, bo troszke straciłam zaufanie.
W poniedziałek była u nas fizjo, była mega zdziwiona forma, w jakiej jest Balbina. Podobno jest w super formie, czuć żeberka. W zimie był moment że była nawet lekko za chuda (sporo pracowala, a stoi tylko na sianie i paszy dla grubasów w ilości takiej dla chomika)
Dostaliśmy zielone światło na wypas, do dwóch godzin w kagańcu i tak z 30 minut bez. Mała wychodzi na 15 minut na trawe mocno słaba, nikt tam nie siał trawy, same takie bagienne trawska, sporo ostów. Teraz wychodzi na trochę dłużej bo przejadły to co dobre, teraz chodzą między ostami i szukają lepszych rzeczy (łąka nie jest wygryziona, nie chcą wyjadać tej trawy bliżej ziemi)
Wypuszczam je na trawe ok 18:30 bo tak wracam z pracy, lepiej zmienić na rano tak?
Szkoda, że nie moge się przekonać do kagańca. Mogłaby znacznoe dłużej korzystać z łąki. Sąsiedzi i tak się mega dziwią, że dookoła tyle trawy a konie trzymam na klepisku. Wszystko bym dała za to, żeby mogły stać na łące cały dzień 🙁
Wstawiłabym zdjęcia jej kopyt i najnowsze rtg, podobno jest duża poprawa. Niestety galeria mi nie śmiga, a inaczej nie potrafie 😉
dea, ze kazde kucie uposledza to wiem, tylko ze jak juz mi 1 madry kowal i 1 niewiele madrzejszy strugacz powycinali kazdy swoje 🙄 to tam niewiele kopyta zostalo. Przy ostatnim struganiu przed podkuciem naturalny strugacz obnizyl radosnie tyl kopyta az do krwi :/ w imie robienia symetrii u konia z asymetrycznymi kopytami.

Obecnie wersja jest taka, ze kon zostaje w podkowach przynajmniej do jesieni, az troche normalnie pazur odrosnie. Jako mniejsze zlo. Przed okuciem ten PP to juz ogryzeczek byl....

Kon okuty jest tak



Imo nie ma tragedii?

Dzisiaj kobyla juz jest - odpukac w nieheblowane! - czysta w 3 chodach i - odpukac raz jeszcze xd - podkow w kaloszkach XL nie rusza. Jak bedzie dalej dobrze to wracamy powoli do roboty.

Jeszcze sie zastanawiam, czy jak kon ma taki konflikt z wlasnymi podkowami to moze odpuscic skoki na jakis czas potem 🤔 To drugie urwanie to po powrocie z krosu...
kokosnuss - ale dziwnie te nogi wyszły na zdjęciu! To normalne? Kwestia ujęcia, czy coś nie tak ze ścięgnami?
mnbvcxz, na zywo i na innych zdjeciach ma normalne nogi takze kwestia ujecia raczej. Zdjecie jest zrobione troche z tylu, nie stricte z boku. Jeszcze dzisiaj rano obmacywalam te nadpecia i nic tam niezwykelgo nie ma.

Na tym zdjeciu wyglada jak typowa sciegnowa fajka na PP, zgadza sie...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się