Styl western (dawniej kącik)

smartini   fb & insta: dokłaczone
15 czerwca 2020 11:46
Nique, też mnie to bardzo cieszy, raczej nikt się nie spodziewał tak szybkiego a co ważniejsze tak pełnego powrotu do zdrowia 🙂

No i wiecie, mówimy tu teraz o aqh gdzie dwulatki wyglądają tak:
[img]https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/77297742_3508538199163783_4920986752513998848_n.jpg?_nc_cat=102&_nc_sid=110474&_nc_ohc=aKL53ucTSq4AX9GPAWz&_nc_ht=scontent-frt3-1.xx&oh=bfa62d7f5ddac609132aba9be43438e3&oe=5F0C3E20[/img]

Muchozol myślę, że sporo młodziaków startuje z takiej kondycji w jakiej jest obecnie. Jak jest już zdrowy to jaki problem pracować na lonży, oswajać z siodłem - zakładać z obu stron czaprak, siodło, oklepywać po siodle, lonżować z siodłem - żeby się do tego wszystkiego oswoił?
Nie jest jeszcze zdrowy - jest w trakcie leczenia, bierze 4 różne leki (i tak extra, bo brał 7). Jeszcze trochę to potrwa. Dziura była na 3/4 oka, przebita była prawie cała rogówka, wyciekł płyn i było mnóstwo ropy w przedniej komorze oka.
Właśnie się zastanawiam czy na takiego jak jest można wrzucać siodło, czy nie za bardzo kościsty. Odnośnie wyrabiania mięśni niżej odpowiem.
Czemu aż tak poleciał z wagi podczas leczenia?
Bo było ciężkie. Opis co mu było jest wyżej. Oko było do usunięcia. Nasz wet zawalczył i oko uratował wraz z częściowym widzeniem, a jeszcze nie zakończyliśmy leczenia. Leki, które brał nie były obojętne, takie uszkodzenie to niesamowity ból (oczywiście na przeciwbólowych był, ale to też obciążające).
Edit: Te plecy od stania mu się nie zrobią same  🤣 W końcu będziecie musieli zacząć pracować, jeżeli chcesz żeby się zbudował.
Chętnie bym zaczęła pracę, ale nie zakończyliśmy leczenia. Dodatkowo wszelki kurz jest nie wskazany - dlatego mamy np. zraszacze na wybiegu. Ujeżdżalnia jeszcze nie jest gotowa (ma być "domowy reitex" ze względu na oko - żeby można było pracować bez kurzu, bo kij wie kiedy mu się to zagoi).
Więc praca nad grzbietem odpada, a na takiego zarzucać siodło to chyba zły pomysł?
Muchozol szczerze - nie wiem co Ci mam odpisać...?

Skoro koń nie do końca zdrowy i po takiej kontuzji - to chyba trzeba myśleć przede wszystkim o zakończeniu leczenia i pozwoleniu od weta na wdrażanie do pracy?

Wszelki kurz nie wskazany - maskę przeciw owadom na pewno stosujecie? Dobra maska rozwiąże też problem z kurzem.

Skoro widzenie jest tylko częściowe to będzie to dodatkowe wyzwanie w treningu.

Więc nie wiem... skoro koń nie do końca zdrowy to stan jego grzbietu to ostatnie o co bym się martwiła w tym momencie. Dała się wyleczyć, a później jak już wet da zielone światło to lonża, praca z ziemi i zajazdka, a w między czasie dalej odpasanie czymś porządnym. Nie martwiłabym się natomiast tym co mówią Ci znajomi - w końcu to Twój koń i Ty będziesz płacić i zajmować się i stresować jak znowu sobie coś zrobi.
Nique prawda - tylko chciałam skonfrontować czy dobrze myślę. Na chwilę obecną robimy dokładnie jak piszesz - dajemy leki, koń sobie chodzi u nas, ma siano non stop, treściwe 2 x dziennie. Czekamy na zakończenie leczenia ile by ono nie trwało i wtedy powrót do pracy.
O masce nie pomyślałam 😵. Nie wpadłam na to, że to może chronić przed kurzem. A są modele lepiej i gorzej chroniące? Mam 3 z Caballa, ale jak jakaś lepsza, to kupię.
Co do oka - zdjęcia mogę wysłać na priv czy na fb, bo forum czytają też dzieci i mogą być zbyt drastyczne.
A co do wyzwania w treningu - to w ogóle niezły temat i jest co pisać. Bo nie dość, że tekiniec do westu, to i prawie pół-ślepy na starcie.
Na chwilę obecną powiem tak - kwestia zaufania. Kilka dni temu miał pierwsze mycie. Tak się złożyło, że mąż nie pomyślał i zaczął go przyzwyczajać od ślepej strony. Stał jak stary wyjadacz - nawet lepiej niż Mucha 😁. Dopiero jak przeszedł na drugą stronę to się zorientował, że przecież chciał zacząć od "widzącej" strony.
No i na teraz już nie jest całkiem ślepy (a był) - widzi kontury i cienie wg weta. A walczymy o więcej.
Muchozol znajoma dla konia z problemami z okiem kupowała maski z decathlonu lub caballa - bo obie były niezniszczalne. Ja doświadczenia nie mam - ciekawią mnie te z horseware z takim jakby "stelażem" bo to ma za zadanie powstrzymać siatkę od wchodzenia w oczy więc powinno się sprawdzić idealnie dla konia w rekonwalescencji z powodu kontuzji oka.

Myślę, że jego "pół-ślepość" to tylko kwestia kilku niuansów w treningu. Przecież obserwujemy pół-ślepe konie w wysokim sporcie - m.in. skokach gdzie moim zdaniem widzenie dla konia jest ważniejsze niż w takim western pleasure xD Nie powiedziałabym nawet że zaczynanie od ślepej czy nie ślepej strony ma znaczenie - koń może się nie wystraszyć czegoś z prawej a wystraszy z lewej - "new side, new brain".

Co do tekińca do westu... Ja niezmiennie się zastanawiam po co robić takie rzeczy 🙂
Ja jeszcze pomyślałam o wrażliwości na światło, zwłaszcza teraz latem przy tak ostrym słońcu, u mnie maska z gęstą siatką się sprawdziła w leczeniu oka a na początku musiałam nawet naszyć łatkę po stronie chorego oka żeby go światło nie raziło. Poza tym czy wet nie wspomniał o wysiłkowym ciśnieniu w oku, że trzeba uważać ?
Muchozol znajoma dla konia z problemami z okiem kupowała maski z decathlonu lub caballa - bo obie były niezniszczalne. Ja doświadczenia nie mam - ciekawią mnie te z horseware z takim jakby "stelażem" bo to ma za zadanie powstrzymać siatkę od wchodzenia w oczy więc powinno się sprawdzić idealnie dla konia w rekonwalescencji z powodu kontuzji oka.
Caball też ma jakby stelaż - bo siatka jest dość sztywna i zszyta tak, żeby nie wlazła do oka 🙂.
Myślę, że jego "pół-ślepość" to tylko kwestia kilku niuansów w treningu. Przecież obserwujemy pół-ślepe konie w wysokim sporcie - m.in. skokach gdzie moim zdaniem widzenie dla konia jest ważniejsze niż w takim western pleasure xD Nie powiedziałabym nawet że zaczynanie od ślepej czy nie ślepej strony ma znaczenie - koń może się nie wystraszyć czegoś z prawej a wystraszy z lewej - "new side, new brain".
On z natury (jak chyba każdy tekiniec jakiego poznałam) jest niepłochliwy.
Co do tekińca do westu... Ja niezmiennie się zastanawiam po co robić takie rzeczy 🙂
Każdemu według potrzeb 🙂. Krzywdy koniowi nie robię (ustawienie westowe nie jest dla konia niczym strasznym, bo tu się to wcześniej przewijało, więc obalam), najwyżej będę miała niższe noty na zawodach 🙂.Ja jeszcze pomyślałam o wrażliwości na światło, zwłaszcza teraz latem przy tak ostrym słońcu, u mnie maska z gęstą siatką się sprawdziła w leczeniu oka a na początku musiałam nawet naszyć łatkę po stronie chorego oka żeby go światło nie raziło. Poza tym czy wet nie wspomniał o wysiłkowym ciśnieniu w oku, że trzeba uważać ?
Właśnie dlatego ma się jeszcze lenić. Możemy sobie iść na spacer, myć się, przejść przez folię itp. Ale takie luźne zabawy, a nie jakaś lonża 🙂.
Konie mają do dyspozycji las albo wiatę - tam mają sporo cienia, z czego korzystają 🙂.
Muchozol no tak... więc po co? Nie jedzie się na zawody po to żeby wygrać? Jakie konkurencje planujesz, bo jak rozumiem raczej nie reining  🤣
Nique nie wiem czy nie wygram, na bank mniejsze szanse, ale przecież nie żadne 😉. Mój mąż mówi, że jego celem nie jest wygrana, a doskonalenie siebie, sprawdzanie w różnych warunkach (właśnie zawody). Wygrana to dla niego tylko dodatek i nie zawsze by go zadowoliła, Uważa, że lepiej przegrać z super zawodnikiem niż wygrać z początkującymi.
Z tekińcami się nam dobrze pracuje, więc czemu nie 🙂?
Zdecydowanie planuję techniczne 🙂.
Muchozol jestem zdania, że skoro nie nastawiam się na wygraną, na osiągnięcie czegoś to po co mam pchać konia w potencjalnie stresująca sytuację jaką są zawody, ryzyko związane z transportem, kontuzją...

I wydawało mi się po prostu, że tekińce mają predyspozycje do innych konkurencji - czemu więc skoro już planujemy zawody nie wykorzystać potencjału konia w tym do czego został stworzony. W sumie to się odnosi do wszystkich ras i dyscyplin - nie tylko Twojej sytuacji.

To jak jakbym ja uparcie przygotowywała Jacka do skoków, chociaż nie ma do tego predyspozycji fizycznych ani psychicznych. Uważam, że to nie fair wobec konia. Bo mogłabym go cisnąć w skoki - nie jest przecież upośledzonym koniem, skoczyć skoczy. Ale nie jest to jego najmocniejsza strona, męczyłby się psychicznie i fizycznie.
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
15 czerwca 2020 13:40
Nique, a na kliniki z trenerami też nie warto jeździć z koniem, jeśli nie chce się startować? 😉 IMO jeśli koń jest normalnym koniem (w zachowaniu, zdrowy itd.) to nie ma nic złego w wyjazdach (zrobionych z głową) - czy to na kliniki, szkolenia czy zawody od czasu do czasu żeby sprawdzić efekty swojej pracy z danym koniem.

Co do predyspozycji to nie będę wchodzić w wątek głębiej, bo za dużo zależności (konie w obrębie rasy się bardzo różnią, może być wybitnie skaczący kłusak czy dresażowy folblut, a AQH też skaczą np. hunterowo, więc IMO predyspozycje to temat rzeka ogólnie u koni, temat o kilku obliczach: predyspozycje fizyczne, psychiczne, treningowe, środowiskowe itd.) 🙂 Nie znam konkretnego konia, nie będę mówić co jego jeździec ma z nim robić, a czego nie robić 😉
Muchozol jestem zdania, że skoro nie nastawiam się na wygraną, na osiągnięcie czegoś to po co mam pchać konia w potencjalnie stresująca sytuację jaką są zawody, ryzyko związane z transportem, kontuzją...
Dla jednych stresujące, a inne mają to w zadzie. Wiozłam Rozkruszka na kastracje na Służewiec - właściwie prawie 3 latka, prawie prosto z łąki (bywaliśmy raz na 2 tyg). Wsiadł z marszu, ostał się w korkach (akurat na jakiś remont trafiliśmy), strąbili nas. A ten miał wywalone na wszystko. Na samym Służewcu wyprowadziliśmy go i wprowadziliśmy do boksu jakby nigdy nic. Obsługa się dziwiła, że to ogier, a jak mówiłam, że prosto z łąk to już całkiem. Dostał tam ksywkę Miś. Więc nie wiem czy wyjazd na zawody będzie jakoś strasznie stresujący.
To na kliniki też z nim nie jeździć, bo może się zestresować i kontuzji nabawić 😀? Jak chcemy się doskonalić to przecież możemy jeździć i na kliniki i na zawody.
I wydawało mi się po prostu, że tekińce mają predyspozycje do innych konkurencji - czemu więc skoro już planujemy zawody nie wykorzystać potencjału konia w tym do czego został stworzony. W sumie to się odnosi do wszystkich ras i dyscyplin - nie tylko Twojej sytuacji.
Tak, mają - do bycia końmi bojowymi. Ale mam nadzieję, że atomówka nam tu nie walnie i nie będę musiała tego sprawdzać (w myśl, że nie wiadomo na jakie bronie będzie 3 WS, ale 4 to już na patyki 😉).
Też myślałam, ze nie mają predyspozycji do westu - aż zobaczyłam jak się ruszają, jaki mają charakter, jakie żelazne zdrowie.
To jak jakbym ja uparcie przygotowywała Jacka do skoków, chociaż nie ma do tego predyspozycji fizycznych ani psychicznych. Uważam, że to nie fair wobec konia. Bo mogłabym go cisnąć w skoki - nie jest przecież upośledzonym koniem, skoczyć skoczy. Ale nie jest to jego najmocniejsza strona, męczyłby się psychicznie i fizycznie.
No trochę co innego jak pchasz konia w coś na siłę i go zamęczasz, a co innego jak jeździsz zgodnie z piramidą ujeżdżeniową i nie stawiasz wymagań ponad to, co koń może znieść 🙄. Co tu w ogóle porównywać, jak to dwie różne sytuacje.
Jak ja bym Rozkruszka pchała w skoki to pewnie by nie było takich pytań jak tu, bo są tekińce co skaczą i im to fajnie wychodzi 😉. Ale ciut go poznałam i wiem, że to nie dla niego i to by było właśnie męczenie konia. Nie wiem czemu w konkurencjach technicznych miałby się męczyć?
Viridila w końcu głos rozsądku :kwiatek:.
Właśnie wyżej pisałam, że dla Rozkruszka skoki to by pewnie była mordęga straszna, a rzeźbienie westowe i doskonalenie się w swoim tempie to coś, co mogę wnioskować, że będzie mu się podobać 🙂.
Chciałam go pokazać na jakichś zawodach green, ale nie wiem ile nam się zejdzie z okiem - nie będę się spieszyć i dostanie tyle czasu ile będzie trzeba 🙂.
Nique, tekince akurat nie maja predyspozycji do niczego we wspolczesnym sporcie jezdzieckim 😉 Do wszystkich dyscyplin mamy juz lepsze, jezdniejsze i poprawniej zbudowane konie. W skokach czy w ujezdzeniu tekiniec tez musi pracowac kompletnie wbrew wlasnej budowie i zawsze bedzie gorszy od pierwszego lepszego polkrewka, w ktorego wlozono te sama ilosc swiadomej pracy.

Oczywiscie tekince nie sa jedyna rasa z takim problemem - ludzie dlubia tez pod siodlem np. z konmi typwoo pociagowymi, ktore z zalozenia wierzchowo sa dosc marne, bo budowa predysponuje je do czegos kompletnie innego. Po co i dlaczego - bo mozna 😉 i jak ktos sobie lubi utrudniac w imie bycia fanem danej rasy to jego sprawa.

Nie znam sie na wescie, ale to nie jest tak, ze podstawy konkurencji technicznych to cos jak podstawy klasycznego ujezdzenia, tj. ze kazdemu koniowi w jakims stopniu ulatwiaja zycie i prace pod siodlem? Kojarze z forum ze ludzie podstawy westu robili i z polkrewkami, malopolakami i generalnie kazdym koniem, na ktorego szlo zarzucic siodlo :P

Bardzo fajny filmik do obejrzenia - po co i dlaczego ktoś chce jeździć na takim a nie innym koniu i czy coś może mu z tego wyjść.

Dla kogoś, kto zarabia na treningu pewnie słabo i w tego konia by mu się kasy inwestować nie chciało. Ale dla kogoś, kto sobie jeździ dla funu i sprawia mu frajdę rzeźbienie? To całkiem fajnie dziewczyna sobie porzeźbiła 😁. A tak serio - kupiliśmy konia o którym p. Bogdan Czarnik powiedział, że jest quarterem w skórze małopolaka, nawet poprzednia właścicielka Pielgrzyma miała na nim startować w reiningu (nie popieram, ale...) i żeby ten nasz młp tak chwalony przez p. Bogdana chodził jak ten pogrubiony konik, na którego pewnie spora część ludzi by nawet nie spojrzała to bym była w 7 niebie 😁.
smartini   fb & insta: dokłaczone
15 czerwca 2020 14:34
kokosnuss, podstawy owszem, jeśli mamy tą samą definicję podstaw. Praca na luźnej wodzy, gimnastyka pionowa i pozioma, większość pomocy w dosiadzie i nogach a nie na wodzach. Też sporo ludzi zarzucających siodło west wcale west nie jeździ 🙂 I to żaden przytyk, są po prostu różnice w pomocach, które zupełnie inaczej działają.
Ale już starty w technicznych konkurencjach wymagają od konia bardzo mocnego zwolnienia tempa przy jednoczesnym uniesieniu grzbietu i bardzo dużej elastyczności (na takim trailu bywa bardzo ciasno i już wysoki i długi aqh może mieć problem).
AQH naturalnie niedokraczają tyłem zamiast iść ruchem w górę a te konkurencje powstały konkretnie dla nich i takiego ruchu oczekuje się na arenie, szczególnie w western pleasure (gdzie wbrew pozorom to nie tempo jest oceniane a właśnie ruch). Do tego są bardzo 'skrętne' i przy odpowiednim treningu łatwo wypracować bardzo dużą precyzję w pokonywaniu ciasnych schematów. Konie innych ras mają spory problem i z ramą i z ruchem. A już achełtekińca nie widzę w tym kompletnie. Ale ja  uważam, że rasy powstały w konkretnych celach (czy koni czy psów) i użytkowanie ich w znacząco odbiegającym od przeznaczenia celu jest ciut bez sensu. No ale jak napisałaś.- jak ktoś sobie lubi utrudniać to niech sobie utrudnia. Są wyjątki, są jednostki, są zawzięci ludzie. Jeździłam na naszych rodzimych konikach zrobionych westowo, jeździłam na reiningowych, ba, zdażyło mi się wsiąść na najprawdziwszą pleżerówkę. Porównania nie ma, nawet między koniem z linii reiningowej a pleasurowej 😉 kurcz,e sama na MECu objechałam na moim Budyniu w pleasure dziewczynę na top pleżerowym paincie. Da się, ale to raczej był fart, składowa wielu czynników (chociażby tego, że dziewczę się niezwykle na konia wściekało) a nie tego, że mój koń się nadawał do wysokich klas technicznych 😀

Także wiecie, nie bez powodu w IPO to ONki i Belgi rządzą a border collie są wyjątkami potwierdzającymi regułę a we frisbee rządzą bc a belgi są jednostkami 😉 z końmi jest to samo. Pytanie, czy ktoś chce faktycznie osiągnąć coś sportowo czy chce mieć konkretną rasę, z którą będzie sobie dłubać

Z achełtekiem może być bardzo duży problem ze znalezieniem odpowiedniego siodła bo nie oszukujmy się - siodła west są projektowane na aqh i im pokrewne 😉 a to w budowie jak ogień i woda

Tu {filmik w slomo} myślę dobrze widać jak rusza się nawet nie techniczny aqh (te są wyśrubowane pod tym względem do granic możliwości) - bardzo płaski chód, plecy praktycznie nie ruszają się góra dół, jeszcze lepiej by było jakby koń był w treningu bo byłby bardziej zaokrąglony 😉 a ta pleżerówka w Czechach - miodzio. Zero ruchu góra-dół, wygodna jak fotel, bardziej było wrażenie bujania się lewo-prawo, niesamowite. No i oczywiście to zwalnia jak się przykłada nogi do boków a jak się ściśnie to staje :P

W przypadku koni innych ras bardzo często przy tak wolnym kroku dochodzi albo do bujania się góra-dół (co jest nieestetyczne i niewygodne) albo do co gorsza stawiania nóg nierówno (czyli w kłusie jak na filmiku stawianie przodu i tyłu z minimalnym opóźnieniem a nie jednocześnie).
No skrętności i precyzji to tekińcom nie brakuje 😁. Nie przeżyłyby na wojnach bez tego. Nawet jak porównam aqh w treningu (nie byle jakim) i at bez treningu od lat, który kiedyś startował L w ujeżdźeniu.
Co do ruchu, odczuć w siodle - są bodaj 2 stajnie z at, gdzie można pojechać i zobaczyć albo i się przejechać i samemu ocenić.
Bo obawiam się, że poza mną to w tym wątku nikt nie ma porównania między at a aqh. I jedno i drugie z wyższej półki.
I to takie pisanie dla pisania, że to gorsze (po co to każdy sam sobie może odpowiedzieć 😉) a tamto lepsze. Ja tam wolę poczekać na to co czas pokaże niż wróżyć. Ale co tam kto woli 🙂.
Muchozol - jak już zaczniecie jeździć to daj znać  jak Ci poszło z dopasowaniem siodła westowego i jak wrażenia z jazdy . Jakie są  w ogóle tekińce jeśli chodzi o pracę grzbietem ?

a  tak w ogóle to z moich subiektywnych  mikro-doświadczeń życiowych że jak sie chce to można na każdym koniu wszystko : przykład mojej klaczy SP(z dolewką araba) i wałacha którego mam po niej ; kobyła jeżdżona klasycznie przez parę lat  przestawienie na west przyjęła z radością , w siodle west bardzo wygodnie sie na niej jeździło bo nie pracowała grzbietem mocno góra-dół , wyraźnie lepiej pracowała na "luźnym" kontakcie - a z kolei jej syn - mega sprężyna w grzbiecie  , próby jazdy w westowym siodle były niewygodne i dla mnie i dla niego  więc trzeba było się przeprosić z klasyką i jeździmy w ujeżdzeniówce plus ten koń akurat woli prace na klasycznym kontakcie -więc  jak koniowi wygodniej tak jeżdżę  😉 a że jednak  zawsze mi sie marzyło rekreacyjnie westowo tyłek wozić to  AQH w wiatce za chałupą zamieszkało  😉
ivet siodło męża całkiem fajnie leżało na achał-tekince, na której jeździłam zanim kupiłam nasze. Podejrzewam, że to takie same bajdy jak to, że na młp nie dopasujesz siodła.
Chyba że osoby co mówią jak to ciężko będzie mają chociażby takie samo doświadczenie w tej kwestii 😉. W co szczerze wątpię.
W razie W zrobię na zamówienie.
Pod siodłem to się płynie na tych koniach 😀. Nie zauważyłam też problemów z dużym nawet skroceniem chodów (na tyle na ile uznałam za stosowne na koniunie w treningu). A wszelkie wątpliwości straciłam rok temu po kastracji Rozkruszka. Musiał chodzić na małym padoczku bo był szyty. A że to koń co ogrodzenia nie ruszy to sobie piękne ósemki kręcił galopem 🤔wirek:. Żeby tak taki galop tylko wyegzekwować w pracy 😁.
Wątek ciut ruszył, więc zapytam i może nawet dostanę odpowiedź  😀
Jest opcja, żeby ktoś pomógł mi określić jaki rozstaw łęku ma moje siodło? Czy to semi czy już full qh. Siodło to Diamond C, kupiłam jako semi, ale nie wydaje mi się, żeby to mogła być prawda. Mogę zrobić inne zdjęcia  :kwiatek:

ontaria pewnie o coś takiego Ci chodziło 🙂?
A wątek zawsze ożywa jak ktoś robi coś "kontrowersyjnego" 😁. Jaki żywy był jak się przejmowałam i byłam tu z Muchą 😁.
Tak tylko chciałam zauważyć, że wątek ożył ponieważ ktoś zaczął rzucać mięsem w kierunku osób jeżdżących w stylu western...
Nique nie czaję 🙂. O który post Ci chodzi?
wiesz Muchozol my jezdzimy traila na też bardzo nie AQH. Ale gdybym miala dużo pieniędzy i kupowałabym sobie konia do western to  jednak kupiłabym quotera. Bo sa do tego stworzone i tyle, w efekcie wszystko jest łatwiejsze.Przy czym jeszcze trail jest chyba najbardziej przystepny dla koni innych ras, bo bardzo techniczny. mozna zobaczyc sporo bardzo nie westernowych ras u nas
smartini   fb & insta: dokłaczone
16 czerwca 2020 16:14
Magda Pawlowicz, właśnie, w Polsce da się bo ani nie ma wiele koni technicznych w kraju ani nie ma aż takiej mody na konkurencje techniczne W Czechach jest już np znacznie więcej koni z technicznych linii. Ale u nas jak swego czasu Alicja Kula startowała na Duke'u to w zasadzie była nie do pokonania bo koń z linii technicznych i póki ona nie popełniła większych błędów to ten koń, pomimo ogromu pracy włożonych w inne, przebijał je samą budową i predyspozycjami.
Taki Bohun np. jest wg mnie świetnie przygotowany przez Ewelinę i naprawdę błyszczy ale swojego ruchu i budowy nie przeskoczy i przeganianie koni do tego predysponowanych jest kosztem OGROMU pracy włożonej w konia. I osobiście nigdy nie poleciłabym komuś, kto faktycznie chce się rozwijać i piąć w górę w konkurencjach technicznych konia innej rasy niż aqh/aph/appalossa (choć te ostatnie pewnie trzeba by ściągać z USA żeby faktycznie były techniczne). Tak samo jak odradziłabym molosy czy duże teriery komuś, kto się porządnie trenować frisbee czy agility 🙂
tak. Pamiętam tamtego konia, robił wrażenie. No i zależy wszystko co kto chce osiągnąć, bo jednak praca z trudnym koniem bardzo rozwija jexdźca i trenera 🤣 ale wynik nie zawsze za tym idzie jednak. I w sunie jakośc ruchu ma tu ogromne  🤣znaczenie
Ale to Wy byście kupiły innego konia i Wy uważacie, że będzie ciężko. Mimo, że żadna z Was na takowym koniu nie siedziała i nie próbowała nic ujechać.
Dla mnie sporo technicznych aqh ma ciężki ruch, brak im lekkości. At mają z natury płaski, ale bardzo lekki ruch.
I ok - jakiemuś sędziemu nie będzie się to podobać. Ale czy dlatego mam kupować aqh zamiast pracować z koniem, który mi bardziej odpowiada 🙂?
ze na jakim koniu nie siedziałam? na technicznym AQH? Nie siedziałam ale widziałam przejazdy, widziałam jakośc pracy. Z całym szacunkiem do ciebie ja umiem ocenic co jest zasługą predyspozycji konia  a co pracy. Czy ci chodzi że na tekinie nie siedziałam? To owszem, nie siedziałam i w zasadzie nie tęsknię. No i nikt ci przeciez nie broni kupować takiego konia jak chcesz, tylko nie wpieraj że będzie idealny pod każdym względem.
I dobry techniczny quoter na pewno nie ma ruchu ciężkiego
Gdzie ja komukolwiek cokolwiek wpieram?
Jak na razie to Wy mi wpieracie jak to ciężko będzie, chociaż nawet nie widziałyście takiego konia. Wpieracie, że będzie problem z dobraniem siodła, chociaż nie siodłałyście - a ja tak 😉.
Nie mówię, że na 100 % będzie extra. Mówię, że mam pewne przesłanki, że może być ok i czekam na "testy".
Jedyne co mnie wkurza to wróżenie z fusów.
No i nikt ci przeciez nie broni kupować takiego konia jak chcesz, tylko nie wpieraj że będzie idealny pod każdym względem.
I dobry techniczny quoter na pewno nie ma ruchu ciężkiego


Dokładnie...
Od ilu lat już się ciągnie, z przerwami, ta wymiana zdań tutaj o tym, że wcale nie trzeba westowej rasy do westowych konkurencji?  😜
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się