własna przydomowa stajnia

ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
09 lipca 2020 09:52
Podobno fajnie się sprawuje śliwa ałycza, znosi trudne warunki (sucho), dobrze reaguje na cięcie.
Bukowy żywopłot jest megapiękny ale wolno rośnie, no i jednak trzeba dbać.
Liguster trujący ponoć, ale wdzięczny, bo niewymagający i szybko rośnie.
Ja co prawda sadziłam sztobry i to było bardziej "szybko" 😉. Jakbym miała
drugi raz to robić, to kupiłabym sadzonki już ukorzenione - wersja droższa ale
efektywniejsza.
Róża pomarszczona bardzo łądnie wygląda, dorasta zdaje się do 2 m, także cośtam ochroni przed
wścibskim okiem.
Ze świerków, to u mnie najszybciej rośnie sebrny, a glebę mam lichą i sucho jest.
Też polecam mirabelki (ałycza). Rośnie szybko, żywopłot jest przepiękny, tani do założenia, a dzięki kolcom nie tak łatwy do sforsowania. Tylko trzeba regularnie ciąć.
Zimą nie ma, oczywiście, liści, ale jest bardzo gęsty.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
09 lipca 2020 13:43
Można też tarninę, ale też trzeba ciąć regularnie i początkowo nisko, żeby ładnie zagęścić, ale rośnie piorunem, dla koni mało interesujący, a że ma kolce to zniechęca jeszcze bardziej. Chyba tylko kozy są w stanie go wpierniczyć 😉 przynajmniej nasze są 😉 .

edit: Dzikiej róży bym nie polecała, ani chmielu, tawuły japońskiej,  bo zjedzą (konie). Plac do jazdy mam obsadzony bukszpanem (trujący) jednak nasze konie, choć wielokrotnie zostawiam na placu samopas co by dojadły jakieś zielsko, które mi zarasta po brzegach, bukszpanu nie ruszają. Wyjadają bardzo ładnie spomiędzy niego trawę, ale sam bukszpan nie jest w obrębie zainteresowania. 
mam ponad 300 bukszpanów🙂 ale sadzonych w latach kiedy uważało się, że nic go nie rusza. Od kiedy pojawiła się ćma azjatycka - odradzam. Opryski co 3 tygodnie🙂 🏇
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
10 lipca 2020 20:37
U nas jeszcze nie zaobserwowałam ćmy azjatyckiej no ale skoro są tak inwazyjne to nie polecam obsadzać bukszpanem płotów.
vissenna   Turecki niewolnik
10 lipca 2020 20:38
Tak BTW, czy bukszpan nie jest rośliną trującą dla koni?  👀
W dużych ilościach jest trujący, U mnie rośnie wzdłuż drogi wewnętrznej. Więc konina go nie chapnie.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
11 lipca 2020 08:29
Dzieki dziewczyny za pomysły, koniec koncow stanie chyba na hibiskusie 😉
Nie mam pojęcia gdzie o to zapytać. Czy ktoś ma rozdrabniarkę do gałęzi elektryczna? Czy nie dałaby rady zrobić sieczki z siana? Potrzebuje dla jednego konia, który jest na papkach z powodu zębów i szukam czegoś prostego i taniego. Są ręczne sieczkarnie, ale jak można się nie męczyć to wolę to🙂
https://allegro.pl/oferta/nac-rozdrabniacz-galezi-rebak-nozycowy-2500w-bag-8333724368?utm_medium=app_share&utm_source=facebook
dea   primum non nocere
12 lipca 2020 06:39
Dzieki dziewczyny za pomysły, koniec koncow stanie chyba na hibiskusie 😉

Hibiskus daje radę w naszym klimacie całorocznie na dworze? Widziałam żywopłoty z niego na południu i były piękne, w domu mi rośnie jak dziki i balkon latem lubi, ale zimy sobie nie wyobrażam. Byle przymrozek i "smutnieje". W tym roku mama wystawiła swojego za wcześnie na dwór i musiała ściąć do gleby...
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
12 lipca 2020 06:58
Lacze sie w sianokosowym bolu....
Nie mam maszyn, musze wszystko zlecac. Zlecilam, wydawalo mi sie, bardzo solidnemu czlowiekowi. Z zeszlym roku zrobil mi super. W tym zdazyl zmarnowac juz 3,5 ha koszone przy idealnej pogodzie. 2 dni lezalo suchutkie, na pytanie o belowanie i zwiezienie bylo 'tak tak, dzis' i...lezy ten syf od 3 tugodni i gnije  na lace, bo polowa podmokla ostro sie zrobila.
Teraz skosilismy reszte, tzn to co sie dalo, bo na czesc lak nie da sie wjechac (woda). 
Marzy mi sie miec tyle koni, zeby wyjadaly te wszystkie hektary, a ja sobie siano bede kupowac po prostu (choc w tym roku to i z tym bedzie problem kurcze)
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
12 lipca 2020 08:03
sąsiad mnie spytał, czy będę chciała siano kupić jak on zrobi. Mówię,że pewnie. Skosił, wysurzuszył, zrolował i ... zostawił na deszcz. Noż kur... W zeszłym roku chciał mi sprzedać czarne rolki po 60 zł;/ I zastanawiam się, czy chłop, który od urodzenia mieszka na wsi nie wie, że siano się chowa i nie może moknąć? Mam mu powiedzieć tak oczywistą rzecz?
niestety wielu rolników, od kiedy siano zaczeli belować, składuje je na polach, twierdzą ze odrzuci sie wierzchnią warstwe i reszta jest ok.
Z mojego doświadczenia, wszystko o nie trujące jedzą. Kolce (głogu, róż) nie są im straszne. U mnie nie jedzą za to czarnego bzu i tui (trujące = nie jedzą). Jak mam młodzież nie ogarniętą to odstraszam od tych roślin pastuchem - ale z doświedczenia wiem, że wiecej niż 2-3 gryzów nie wezmą bo po ptrostu jest "fe". Inna sprawa to Cis- mam przed domem i tam nie wypuszczam już kuców bo wielkość pudełka od zapałek może być śmiertelnie trującac. Rozważam wycięćie ale szkoda mi bo to leciwy krzew.
Gillian   four letter word
12 lipca 2020 09:29
niestety wielu rolników, od kiedy siano zaczeli belować, składuje je na polach, twierdzą ze odrzuci sie wierzchnią warstwe i reszta jest ok.


No a jak to z tym jest dokładnie. Takie siano jest faktycznie do wywalenia czy środek można dać?
Tak to jest raczej ze słomą, która idzie na ściółkę, szczególnie dla krów... ale siano? Nie wydaje mi się to dobrym pomysłem  🤔
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
12 lipca 2020 10:24
[quote author=JARA link=topic=19013.msg2937972#msg2937972 date=1594452552]
Dzieki dziewczyny za pomysły, koniec koncow stanie chyba na hibiskusie 😉

Hibiskus daje radę w naszym klimacie całorocznie na dworze? Widziałam żywopłoty z niego na południu i były piękne, w domu mi rośnie jak dziki i balkon latem lubi, ale zimy sobie nie wyobrażam. Byle przymrozek i "smutnieje". W tym roku mama wystawiła swojego za wcześnie na dwór i musiała ściąć do gleby...
[/quote]

Ketmia syryjska czyli hibiskus ogrodowy jako jedyny nadaje sie na zywoplot 🙂
Gilian dużo ludzi takie skarmia, ja takiego nie kupuje wiec nie odpowiem, niestety nawet to składowane pod dachem czasami w środku jest spleśniałe bo coś niedosuszonego zostało zwiniete.
Gilian jak jest mega mocno sprasowane, dobrą prasą, to faktycznie czasem w środku jest spoko siano. Ale trudno takie spotkać, bo żeby tak mocno sprasować, to musi być suche na wiór. Jeśli zaś sprasowane jest luźniej to te środkowe warstwy też "czuć", takie siano się kurzy i jest niemiłe w dotyku. Wtedy cały balot do wywalenia.
Ja kupowane siano biorę tylko w kostkach, a swoje mamy w balotach. Balotów nie kupuję od dobrych paru lat, po takich wpadkach jak wyżej...

U nas póki co jedna łąka odpadła, bo ją podtopiło 🙁
Szafirowa 😉 dzieli nas z 10 km od siebie i patrząc na pogodę sianokosową od jakiegoś 20 czerwca jeszcze na sianokosy się nie odważyłam 😉
U nas w okolicy na razie wszystko idzie na sianokiszonki. Niby bywają kilkudniowe ciepłe dni, ale trawa ma dużą masę i potrzebuje trochę więcej słońca. U nas też rosy są bardzo obfite, więc wszystko dłużej schnie i trzeba by ze dwa razy dziennie przerzucać. Niestety jak nie ma się własnego sprzętu i ziemię obrabia ktoś, kto jest na etacie, to takie problemy się zdarzają 😉
Co do siana przetrzymywanego na zewnątrz..  kupa gospodarstw tak robi. To, że siano zmoknie z zewnątrz nie przeszkadza, dopóki nie wchodzi w balot pleśń. Jak jest dobrze sprasowane to nawet strat dużo nie ma. Jak baloty luźne, to pewnie przemoczone głęboko i pleśń pewnie weszła do środka.
anetakajper   Dolata i spółka
13 lipca 2020 06:45
sąsiad mnie spytał, czy będę chciała siano kupić jak on zrobi. Mówię,że pewnie. Skosił, wysurzuszył, zrolował i ... zostawił na deszcz. Noż kur... W zeszłym roku chciał mi sprzedać czarne rolki po 60 zł;/ I zastanawiam się, czy chłop, który od urodzenia mieszka na wsi nie wie, że siano się chowa i nie może moknąć? Mam mu powiedzieć tak oczywistą rzecz?


Jak zmokło 1-2 deszcze to nic im nie będzie. No chyba że u was leje i stoi pod wodą.
Siana składowanego na polu nie kupujcie. Nie dość że gnój na wierzchu, w środku grzyb, od spodu robale + jak ktoś się bał jadu kiełbasianego w s.kiszonce to w takim sianie są 50% większe szanse na trafienie takiego fanta :/
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
13 lipca 2020 07:02
Potwierdzam, jak siano jest ekstra suche to po kilku deszczach nic się belom złego nie dzieje (zwłaszcza jak owijane siatką a nie sznurkiem). Po dłuższym leżeniu na łące niestety mocno naciąga wilgoci od ziemi. Ja w tym roku kupiłam można powiedzieć, że prosto spod prasy. Tylko sprasowane i pakowaliśmy na przyczepkę i siup do stodoły.

A dlaczego rolnicy nie zwożą od razu z pola? -Bo krowy wszystko zeżrą  😵
Kiszonka. Jak pracowałam w Irlandii to konie dostawały tylko kiszonkę, siano tam zebrać to prawie niemożliwe. Rozwijało się całą rolkę, przetrząsało widłami jak siano i skarmiało, czasem 2 tygodnie, czasem 3. Ona potem dosychała prawie do suchego siana (leżała pod dachem).  Dostawały te, które wracały na noc do stajni. Owcom sąsiad wtaczał całą belkę, stawiał pionowo i w folii wycinał okienka. One sobie przez te okienka wyjadały po trochu całą belkę. Wszyscy żywi i zdrowi.
Sporo moich klientów robi w tym roku krowom sianokiszonki, właśnie z powodu niemożności dosuszenia. Ale ich kiszonki są cudowne, z prawie suchego siana, pakują w worki, ale wyciskają ile się da powietrza, po otwarciu pachnie bosko a krowy z rąk wyrywają.
My mamy rozrywkę, bo pierwszy raz prasowaliśmy swoją prasą belującą i było wiadomo, że dnia jednego zabraknie do super jakości siana. Ale stwierdziliśmy, że lepiej zebrać niż ma znowu stać w deszczu i gdyby któraś belka się grzała to dosuszyć w lepszą pogodę. Więc wczoraj dosuszyliśmy 10 sztuk, w sumie to temu sianu zabrakło 2 godzin słońca, teraz jest znowu zbelowane i zastanawiamy się czy profilaktycznie nie rozwalić reszty i nie dosuszać, chociaż się nie grzeją. Z drugiej strony współczuję wszystkim, którzy kupują siano dla koni, bo patrząc na to jakie siano prasują ludzie handlujący nim to strach to potem nawet odwijać. Dodatkowo będziemy chyba dostawiać wiatę na pastwisku, będzie dla koni jako ochrona przed bąkami i na siano, bo jednak to w kostkach jest bardziej "pakowne". Przy belkach trzeba więcej miejsca niestety. Zebraliśmy 2 łąki, przed nami jeszcze 2, a miejsca już nie ma. A gdzie drugi pokos upchnąć? I jeszcze z 10 belek słomy...



TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
13 lipca 2020 07:33
To fakt, jak robiłam kostki to mogłam zmieścić siano na 2 zimy, teraz w belach ciężko wcisnąć a żeby ustawić piętrowo znów trzeba kogoś prosić ze sprzętem.
Ja tylko tak zagaję. U nas rzadko kto trzyma siano pod dachem, a ponieważ jest go dużo, to czasem po prostu nie mieści się w stodołach. Z moich okolic obkupują się duże podwarszawskie stajnie i służewiec i nikt nie przejmuje się tym, że jak będzie kiepskie to krowy zjedzą 😉 konie z głodu też wszystko zjedzą
Oto to mi jesienią dostawca owsa sprzedał newsik, że każde kijowe siano to skupuje jego sąsiad, który handluje sianem i zawozi do warszawskich pensjonatów, bo tam wszystko biorą  😤

Mi natomiast stan niepokoju rośnie, bo nie ma nadal żandego sensownego siana z tego roku, aż dziś jadę oglądać jakieś stare, bo już muszę dokupić cokolwiek, żeby mieć na zakładkę z tym nowym, jak już się może komuś w końcu uda zrobić;/
Nasz dobry sąsiad i przyjaciel, Radek, od pewnego czasu (dwa lata? trzy lata?) dostarcza siano i słomę do podwarszawskich pensjonatów. I z jego punktu widzenia - to wcale nie jest lekka i łatwa robota! Towar musi być pierwszej jakości - a na zapłatę często trzeba poczekać.

Przednówek przetrwaliśmy dzięki temu, że poznałem innego dostawcę siana i słomy - tym razem zaopatrującego głównie Służewiec - który w krytycznym momencie sprzedał nam kilkanaście balotów bardzo dobrego siana. A sprzedał je nam, bo stajnie ze Służewca przestały płacić - tor był zamknięty w czasie pandemii, nie mieli pieniędzy.

Jeszcze inny nasz sąsiad zaopatruje "Sielankę" - i też narzeka, że klient wybredny.

Nie spotkałem się z sytuacją, aby ktokolwiek oferował dla koni siano składowane pod gołym niebem. Nie spotkałem się z sytuacją, żeby ktokolwiek składował siano pod gołym niebem!

Mnie się zdarzało trzymać baloty siana pod plandeką. Nie miałem innego wyjścia. Przy tym - u nas konie siana dostają do oporu, mają do niego dostęp przez cały czas, więc - i dużo schodzi i faktycznie, przebierają sobie, co im nie smakuje - zostaje.

Natomiast, z drugiej strony - jak przychodziły do nas konie w pensjonat, to w większości wypadków - zagłodzone. Nie wszystkie, tego nie twierdzę. Ale większość.

Wygląda na to zatem, że standardową praktyką podwarszawskiego pensjonatu jest tanio i na kredyt kupować dobrą paszę - i bardzo ją oszczędzać...
w mojej okolicy taki widok jest częsty, żeby kupić z pod dachu lub chociaż  flizu to trzeba się najeżdzić 🙂
https://www.olx.pl/oferta/sprzedam-siano-bale-150cm-x-120cm-owijane-siatka-CID757-IDyFeC6.html#7de290e5be
Tratata nie masz racji  koń, zje wszystko krowa nie!
I rolnicy trzymaja siano na dworze bo nie mają gdzie trzymać. Takie siano jest przeznaczone na podsciolke bardziej, niż do karmienia.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
13 lipca 2020 13:43
Łąka na kostki leży ścięta od poprzednich deszczy, dzisiaj przewracana. Gorzej, ze kostkarka szwankuje i jak jutro nie naprawi to będzie trzeba brać innego i balować w środę znowu pada :/ Jeszcze dochodzi logistyka, żeby ktoś zwiózł te kilka balotów, żebym mogła je pod fliz schować 😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się