Pensjonaty we Wrocławiu

Witajcie.
Poszukuje stajni we Wrocławiu lub obrębie gdzie przyjmą spokojnego ogiera z możliwością padokowania, miejsce do jazdy. Stały dostęp do siana i wody. Dobra opieka. Regularne karmienie. Może mała hala ale niekoniecznie do 700/800zl.z góry dziękuję za polecenia
Sorry, że tu, ale za cholerę nie mogę znaleźć wątku - szukam jakiegoś dobrego fizjo, który dojeżdża (bo my jednak 80 km od Wrocka). U nas w opolskim chyba samo dziadostwo, więc szukam nieco dalej.
budyń, ja polecam Hannę lukawska, ona ogólnie sie kręci po bliższej i dalszej okolicy ale musiałabyś zapytać o swoje rejony
Ja też obok tematu, ale kto będzie wiedział jak nie Wy? Gdzie obecnie koło Wrocławia można się zacząć uczyć jeździć?
Jaka stajnia ma moce przerobowe na nowych klientów?
Zależy czego oczekujesz, tak naprawdę ciężko jest polecić coś, jeśli ktoś chce się czegoś nauczyć.
W samym Wrocławiu Stajnia pod Topolami i Stajnia Ardena (ciężko napisać, że konie typowo rekreacyjne, bo to pojęcie zmieniło się na przestrzeni lat i zaczyna mieć wydźwięk pejoratywny. Kiedy ja się uczyłam jeździć to koń rekreacyjny był koniem wszechstronnie wyszkolonym, teraz szkoda gadać). Partynice również prowadzą jazdy.
Okolice Wrocławia - Stajnia Ultimo w Szewcach, Stajnia Lider w Sośnicy, Stajnia Volta w Miłocicach Małych i Stajnia Vidavia w Chrząstawie. Te chyba mogłabym polecić.
espana, vidavia od dawna nie ma rekreacji
espana, głównie tego, żeby w ogóle była taka możliwość, bez kilkumiesięcznej kolejki na lonżę (jak na Partynicach).
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
17 lipca 2020 22:56
halo - Krzyżanowice. Dojazd autobusem miejskim lub autem pół minuty od granic miasta. Moce przerobowe o ile mi wiadomo są. Poziom nie jakiś super mega, ale niezły. Do brązowej odznaki ludzie zdają. Jeśli chodzi o zawody to obecnie nie startują.
Dzięki!
Arat w Golędzinowie, Arkadia w Wielkiej Lipie, Small Cherry w Wiszni Małej
Jakieś opinie o OSK Michalscy Trzebnica? Może być na priv  :kwiatek:
espana, głównie tego, żeby w ogóle była taka możliwość, bez kilkumiesięcznej kolejki na lonżę (jak na Partynicach).

Halo wejdź na tor partynice, zakładka jeździectwo - > rekreacja - > kup bilet na jazdę - > nauka jazdy konnej - > lonża na dużych koniach = masz terminów do wyboru do koloru. Bukujesz, płacisz, jedziesz. Najlepszy system zapisów z jakim się spotkałam 🙂
Jak nie Trzebnica to może o Krzyżanowicacg jakieś opinie?  :kwiatek: czas mnie zaczyna ścigać  😵
Siwaa, Opinie o OSK Michalscy Trzebnica wyśmienite, ale czas oczekiwania na boks jest bardzo dłuuuugiii, bo kolejka jest długa.
Cześć, tak się zastanawiam ile jest stajni w okolicy Wrocławia z dostępem do dużych pastwisk ale także z wysokim zapleczem treningowym. Chodzi mi o hale i płac zewnętrzny z dobrym podłożem. Wielkie pastwiska na których konie będą spędzać cały dzień, najlepiej w stadzie, możliwość treningu z własnym trenerem, dostęp do przeszkód i czworoboku. No i spory kawałek lasu tak żeby moc sobie pojeździć na długie tereny. Cena nie gra roli.  👀 👀
Rościsławice 😉 co prawda pastwiska dla stad nie są może gigantyczne, ale jest tam spory kawałek terenu na stosunkowo małe stada 🙂
Myślę, że wszystkie warunki spełnia stajnia Odra Głoska.
Myślę, że wszystkie warunki spełnia stajnia Odra Głoska.


Dość daleko, ile kosztuje tam pensjonat?
Niestety nie wiem, na pewno jest konkurencyjna w stosunku do Rościsławic czy Chrząstawy, a warunki dla konia super.
Sasini, raczej na pewno nie ma opcji trenowania z własnym trenerem, ale być może się mylę.
Zapytam jeszcze raz o Krzyżanowice, może być na priv, ktoś tam może obecnie stoi lub ma doświadczenie z tym miejscem? Lub jeśli macie jakieś inne przyzwoite opcje we Wrocławiu będę bardzo wdzięczna za podrzucenie :kwiatek:
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
26 sierpnia 2020 16:09
Siwaa - ja stoję w krzyżanowicach od chyba 6 czy 7 lat. pytaj o co chcesz (najlepiej PW)
Siwaa - ja stoję w krzyżanowicach od chyba 6 czy 7 lat. pytaj o co chcesz (najlepiej PW)


Napisałam 🙂
Jak jest teraz w Ramiszowie? Ma ktoś jakiś kontakt do tamtejszych stajni/stoi ktoś?
Już wiem, nieaktualne 🙂
kukusiowa   rude szczęście :)
14 września 2020 19:31
Czy ktoś może polecić rzetelnego, doświadczonego i zaangażowanego trenera ujeżdżenia który dojeżdża do stajni (wschodnia strona Wrocławia) ?
Paulina Szołtys może?
To ja rozwinę temat stajni Foresta jako były pensjonariusz. Okej zgodzę się - stajnia jest piękna, duża, przestronna. Boksy też duże, każde z oknem, automatyczne poidła. Pastwiska duże, z trawą (przynajmniej w zeszłym roku, teraz nie wiem bo zmieniłam stajnię w lutym). Słomy zawsze było mało w boksach. Problem pojawia się w kontaktach z właścicielką stajni. Pensjonat kosztuje 950zł  i w tej kwocie miał być do dyspozycji plac i lonżownik + oczywiście boks, pastwisko i żywienie, opiekę itp. Do Foresty konie przeniosłyśmy w sierpniu. We wrześniu zaczęły się prace na placu (podłoże było kopne, nie dało się jeździć, konie się zapadały, musiało zostać wymienione), które miały zająć kilka dni (obietnica właścicielki), a ciągnęło się to ponad miesiąc. Potem przyszły opady i woda na placu stanęła i nic nie było z tym robione (czyli plac nie nadawał się do użytku). Serio woda była po kostki, to był basen.
Następnie lonżownik, który miał być robiony we wrześniu. Wymiana podłoża trwała też miesiąc, potem po ulewach również stała tam woda (nie mówię o małych kałużach, cały lonżownik stał w wodzie ponad kostki). Gdy woda po jakimś czasie została wypompowana to podłoże było tak kopne, że podczas próby lonżowania koń zapadał mi się po pęciny.  Tak naprawdę lonżownik został skończony i oddany do użytku w styczniu. Czyli trwało to 5 miesięcy a nie kilka dni jak właścicielka obiecywała.
Bodajże w styczniu właścicielka wyjechała bez słowa do USA na miesiąc. Ja się dowiedziałam o wyjeździe z facebooka. Nie mówię, że jest uwiązana do tego miejsca i że nie może wyjeżdżać, ale miło by było dowiedzieć się trochę wcześniej, bo podczas nieobecności właścicielki w stajni zostało dwóch pracowników, dwóch panów z Ukrainy (jeden jako tako posługiwał się językiem polskim, a drugi w ogóle nie mówił po polsku więc nie dało się z nim dogadać w żaden sposób). Dodatkowo mój koń dostaje dodatki w postaci musli i sieczki do posiłków, panowie pracownicy podczas nieobecności właścicielki totalnie pomieszali żywienie mojego konia mimo rozpiski na kartce. Dawanie dodatków do posiłków mają w ofercie pensjonatu na stronie www więc kosmosu nie wymagałam.
Ja jako właściciel konia wymagam żeby ludzie, którzy pilnują stajni i koni podczas nieobecności właścicielki byli odpowiedni bo tu chodzi o zdrowie mojego konia.
Z właścicielką ciężko się dogadać, bardzo dużo nam obiecywała, ciągnęło się to w nieskończoność. 950zł za stajnie bez hali to sporo, a jak jeszcze w tym samym czasie lonżownik i ujeżdżalnia były wyłączone z użytku to płaciło się prawie tysiąc złotych za możliwość jeżdżenia do lasu. No ja juz miałam dość tego olewania obietnic, humorów itp. więc konia zabrałam.
Siano i słoma były kupowane spod chmurki, w środku były po prostu zgnite i śmierdzące. Stajenni to niby wybierali, ale zdarzało się tak, że źle wybrali i do boksów trafiało zgnite... Koleżanka grzecznie zwróciła uwagę właścicielce, to usłyszała że wymyśla i nie ma racji.
Nikt tu nie potrzebuje maści na ból dupy, uważam że ta uwaga była niepotrzebna. Każdy ma prawo mieć swoje zdanie na dany temat, a wyżej opisałam moje doświadczenia z tej stajni. Z bardzo podobnych powodów w ciągu pół roku z Foresty odeszło aż 8 pensjonariuszy. Zostały tam chyba 4 prywatne konie, z czego 2 są na emeryturze, a właścicielka jest bardzo rzadko w stajni, a 1 koń to surowy młodziak któremu są potrzebne tylko łąki. 

No i muszę skonfrontować dwie sprawy z plusów darolgi na temat Foresty:
-  "pełna opieka nad powierzonym koniem od A do Z włącznie z pilnowaniem terminów kowala, weta czy zamówień paszy" - no ja tego nie doświadczyłam, terminów kowala pilnowałyśmy same bo właścicielka sama struga swoje konie, a my miałyśmy swojego kowala. Inni mieli też swojego. Tak samo z weterynarzem - również robiłyśmy to same. Co do zamówień pasz to właścicielka zamawia pasze z firmy Pavo. Większość z nas kupowała pasze optifeed, ale ze względu na zniżkę stajenną przerzuciłyśmy się również na Pavo więc zamówienia były wspólne.
- " ośrodek stale rozwijający infrastrukturę" - też się nie zgodzę. Od naszego pobytu zmieniło się podłoże na placu, ale to był mus konieczny bo nie dało się jeździć i szkoda było nóg konia na tak kopne podłoże. Lonżownik był wcześniej, ale plan zadaszenia go miał nam pomóc przetrwać zimę bez hali (ale jak opisałam wyżej - miało trwać chwile, a budowali go całą jesień i skończyli jakoś w połowie/pod koniec stycznia).
Hala była obiecywana w tym roku na zimę, ale wątpię żeby stanęła w tym roku.

Edytuj posty.



Wiem że wątek był już dawno na temat tej stajni, ale chętnie coś dodam z mojego doświadczenia na temat tego miejsca. Akurat w 2018 roku przyszłam do tej stajni i byłam 2,5 roku. Na początku i nawet przez dłuższy czas byłam zachwycona tym miejscem. Mylę że  przez to że tyle osób odeszło i były wszędzie złe opinie właścicielka sie ogarneła na pewien czas i coś tam starała. W stajni przez te 2,5 roku byłam codziennie, czasami w poszczególne dni nie. Widziałam dosłownie wszystko co się dzieje, bo przebywałam w stajni przez pare godzin, pół dnia czy cały dzień. I faktycznie było tak jak w opisie o stajni, ale z czasem już wszystko zaczeło się zmieniać.

Pierwszy problem STAJNI FORESTA  brak stajennego, ciagle był z tym problem akurat odkąd pamiętam, były miesiące że sama musiała wszystko robić, nie ukrywajmy stajnia 20 koni, 7 psów i inne obowiązki i robi to jedna kobieta? Cięzko na dłuższą mete, a problem z pracownikami był taki że nikt z nia wytrzymac nie mógł. Dziwna osoba, wręcz okropna. Ma duże mniemanie o sobie, wszystkich krytykuje i każdemu obrabia dupe, potrafi do każdego z osobna podchodzic i na każda inną osobę gadać tego samego dnia, tej samej godziny. Uważa że każdy źle pracuje z koniem i rzuca zbędne i nie miłe komentarze do pensjonariuszy. Naprawde wszystko krytykuje. Jak po jakimś czasie nikt nie chciał przychodzic do stajni bez hali za 950 zł to opuściła na 800 zł na chwile ( obecnie kosztuje 850 zł a dodatkowe usługi derkowanie czyszczenie kopyt itp sa płatne od 50 zł każda) Pomijajac ze nawet jak człowiek wydawał 950 zł to nie było żadego meszu raz  w tygodniu, tylko jak jej sie przypomniało, przeważnie raz w miesiącu. Czyszczenie kopyt? Błagam, bez komentarza. Nie raz sie nie wyrabiała sama to nie sprzatała w ogole boksów, a był pelet, wiec wymaga on codziennego ogarnięcia.

Fakt że sa fajne pastwiska i automatyczna woda na nich i że konie sa długo na dworze to się ceni, tez nie było problemu z zywieniem, duzy plus, ale podawanie paszy treściwej to zaczeła się robic kpina. Właścicielka ma bzika na punkcie zostawiania koni na dworze w wiosne i lato ( bez wiaty) w każdą pogode, gdzie mój koń jest dosć wrażliwym zwierzeciem na zmiany atmosferyczne. Nie raz konie same z siebie chciały wracac do stajni o danej godzinie, wariowały wręcz przed bramką, nawet niektóre zrywały pastucha. Podpisując umowe jest na końcu pytanie czy chcesz aby twój koń wychodził na dwór na noc, lub był padokowany w okresie letnim 24h. Nie wazne co zaznaczysz bo jak nie wyrazisz zgody twój koń sam bedzie stał w stajni, a karmienie paszą? nie istnieje, albo jest w kratke tłumacząc że nie ma ochoty biegac za tymi końmi i je pilnować. Bo wiadomo że konie sobie zabierają wzajemnie i są ciekawe kto co ma. Więc suplementy i pasze za 100 zł które kupujesz dla swojego konia wpierdziela inny 🙂 z mocniejszym charakterem w stadzie.
Mój koń przez to dostał kolki, bo podjadał innym nawet koniom które miały specjalne leki od weterynarza w paszy, po prostu DRAMAT. Właścicielka zawsze się wypiera że ona pilnuje, ale raz powiedziała mi że mój koń nie chciał ruszyc meszu rano który mu zrobiłam i nie wie czy go w końcu zjadł czy jego kumpel. Więc jak pilnuje? Miałam bardzo wazny preparat za 500 zł dla mojego konia , kuracja miesięczna i dawała go w kratke kiedy chciała, miał byc na miesiąc a skonczył się po ponad 2 miesiącach... akurat wtedy wyjechałam na szkolenie na 2 miesiace z pracy i nie mogłam tego kontrolować. Potrafi nawet sama zmieniac dawki dla koni, twierdząc ze on je za duzo, nie ustalajac tego z właścicielem i byłam nie raz tego świadkiem, nawte mi napisała wiadomość, że ona nie daje teraz mu paszy bo on stoi w boksie (areszt z powodu kontuzji) Ręce opadają. A miałam pasze adekwatna do stanu mojego konia i ważne suplementy i leki. Pasze i posiłki były przeze mnie przygotowane do dania. A w ofercie i tak napisane że nie ma problemu, aby ona sama szykowała.

Puszczanie luzem koni do stajni nie nalezy do mądrych pomysłów, nie jeden koń sie wyrżnął na betonie i nie mógł wstać, w szczególności tyczy sie to starszych koni, nie bedę tu mówic o rzucaniu sie koni na inne które biegaja po stajni. Mieszanie wieczne w stadach, agresywne konie w stadzie które rzucają sie na inne i robia im krzywdy i ludziom też ( galop na człowieka z zebami, koń w "treningu u niej"😉. Mój koń miał prawie nogi przednie do szycia bo musiała znikąd wrzucić bez mojej obecności do stada konia, gdzie wczesniej był spokój w tym stadzie, a w poprzednim gdzie ten koń był też było dobrze więc nie rozumiem tej decyzji. Oczywiście koszta spadły na mnie jak za wszystko co było jej wina nie raz. Jak konie zerwa ogrodzenie i pójda do innego stada to zero reakcji, lub jest ona opóźniona. A chów który oferuje 24h na łakach to wielka ściema. Kupiłam źrebaka i wstawiłam właśnie pod wiate i przez 3 miesiące ani razu nie posprzatała tej wiaty, sama musiałam sprzatać, słome sama przywiozłam za pierwszym razem, chociaż oferuje że konie mają, to ściema kolejna, nie chce jej sie jej załatwiać, a peletu żałowała dawać, więc w końcu się wkurzyłam i wziełam sama i im dałam. Poidło automatyczne ale w ogole nieczyszczone, jak wróciłam po tych 2 miesiącach szkolenia to było tak usyfione i tak śmierdziało że byłam w szoku że one piją z niego. Brak trawy na padoku, wyjedzone, siana żałowała bo kolega mojego źrebaka to kucyk i on tyle nie może jesć, halo a źrebak? Sama podjeła decyzje że go tam da i sama przyjeła mojego konia, mogła odmówic jak nie ma dla niego warunków. A na wszystko jej odpowiedź to " wina twojego konia, twój koń nie je tego, twój koń nie lezy twój koń tego NIEPOTRZEBUJE".

Także uciekłam stamtąd z dwoma końmi na swoje. I radze się zastanowic jeżeli ktoś tam chce przyjść. Jak wspomniałam, fajne pastwiska i siano normalnie mają ( chów słabo) ale reszta? to dla mnie tragedia. Nie wspomne o placu do jazdy którego jak dla mnie nie ma, zarośniety cały chwastami, nierówny, nie da sie jeździć bo konie się potykają, w jednym miejscu za duzo piasku, w drugim mniej. No i jak ona chce korzystac z lonzownika bo tak a ktoś wcześniej tam przychodzi to ma "wypierdzielać" grzecznie mówiąc. To mój obraz tej stajni po 2,5 roku stania tam, jest coraz gorzej, bo właścicielka totalnie pozbawiona empatii i dobrego zachowania. Narzucanie Monty Robertsa u wszystkich aż nie da się tego słuchać, psy które wszędzie biegają i wieczny hałas, pogryzione rzeczy, nawet buty... które nie są zostawione na środku stajni tylko w pomieszczeniu socjalnym. Zamykanie psów w boksach innych koni gdzie psy sikaja na siano i koń nie chce tego jeść. Mogłabym chyba jeszcze dużo rzeczy wymienić, ale to myślę najważniejsze które sprawiają że lepiej znaleźć coś milszego...  :emoty232:
Ciekawe co zrobiła ze ogier tej dziewczyny złamał noge
Ciekawe co zrobiła ze ogier tej dziewczyny złamał noge


Szczerze? Nie mam pojęcia co się wtedy wydarzyło. Ciężko stwierdzić. Byłam tego wieczoru w stajni następnego dnia rano koń miał już złamana ponoć nogę. Tego wieczoru była również właścicielka. No ale syf w boksie ogier faktycznie miał... aż owies wyrósł... Może coś na padoku zrobił, a właściciel naprawił ogrodzenia. Już myśle nikt się nie dowie  🤔 Jednak nie mnie to oceniać, ponieważ nie byłam przy tej sytuacji rano.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się