Kupno konia

Ja bym jeszcze dodała fatalne podłoże - krzywo, z górki, masakra. Wiadomo że młodemu bez równowagi na czymś takim ciężko
Przecież keirashara ma ślązaka ujeżdżeniowego i sobie fajnie radzi, a przy tym chłop ma łeb na karku :P
Na cene nie patrzylam 😉 serio na polskim rynku 18k za konia, ktory w sumie nic nie umie poza przyjeciem jezdzca, nie pracuje, nigdzie nie byl i jest do odrobienia w reakcjach na podstawowe pomoce to taka oferta roku?

Konik na oko bardzo spokojny, to fakt.

Ale bez przesady, kon rekreacyjny nie musi byc od razu byc ledwo toczacym sie czolgiem bez impulsu. Na slazakach sie wprawdzie nie znam, ale tuigpaardy w starszym typie czy typowo zaprzegowe fryzy maja czesto chec do ruchu naprzod porownywalna z innymi konmi goracokrwistymi i jezdzi sie na tym calkiem przyjemnie 🙂 A to tez typowe zaprzegusy przeciez.

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
01 sierpnia 2020 02:06
Faktycznie strasznie do pchania ten Ślązak w stępie strasznie  się wlecze w kłusie nie dokracza no i generalnie sprawia on wrażenie jakby stąpał po jakimś gruzie
Ludzie, może by trochę wyrozumiałości. Plac wydaje się być nierówny, koń jest młody, duży, radzi sobie jak może. Amazonka nie wygląda na taką, która robiłaby koniowi krzywdę. Polecam się przejechać na pierwsze z brzegu skokowe zawody regionalne w klasie L i może zaistnieje szansa na docenienie rekreacyjnego tuptania, naprawdę.
Koń jest wart tyle, ile kupujący jest w stanie zapłacić. Ludzie kupują trupy za 50-60 tys, bo się uparli albo bo im ktoś makaron na uszy nawinął.
Ślązaków nie jest jakoś dużo w tych ogłoszeniach (przynajmniej ja nie widuję jakoś często - "normalnych", pełnopapierowych ślązaków).

kokosnuss, Ja bym nie powiedziała, że fryzy to "typowe zaprzęgusy".
Natomiast cięższe ślązaki starszego typu są gramotne. Takie "niezborne". I dość "gruboskórne". Energooszczędne. Takie raczej niekoniecznie w sekundę zrywające się pełnym galopem, bo im ptaszek niespodziewaniem za uchem zaćwierkał. Oczywiście, że da się takiego konia "rozbujać", ale najpierw trzeba to ciało ogarnąć.
Pytanie czy się chce - bo nadal są ludzie, którzy chcą mieć konia tylko do spacerów w teren i taki drepczący ślązak to dla nich w pełni spełnione oczekiwania.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
01 sierpnia 2020 09:52
budyń, no do ujeżdżenia to naprawdę można znaleźć lepszego konia :P Jak musisz wbijać piętę w brzuch, żeby w ogóle ruszył, to na czworoboku to nie będzie wyglądało najlepiej. Jasne, że wszystko można wypracować... ale po co?

Jak mówiłam, to wydaje się być spoko zwierzać bryczkowo-terenowy, co to całą rodzinę przewiezie, możliwe, że nawet na raz :P
A to już nie mi oceniać, tylko rzucam przykład, że to nie musi być koń do niczego zaraz, bo idzie ospale :P
Mi się tylko trochę nie widzi, że nieufny i panikarz, bo jednak ślązaka to ja bym szukała ze względu właśnie na spokojną głowę. Już jednego neurotycznego konia mam, za żadne skarby nie chciałabym drugiego, jeszcze w takiej cenie 😂
Piękny koń, dobrze mu z oczu patrzy ale mnie to by się zapaliła lampka przy tym tekście o panikarzu. Uczciwe posunięcie ze strony sprzedawcy swoją drogą bo ja to na przykład już za stara jestem na takie numery, jak będę szukać konia to jednym z głównych kryteriów będzie to żeby był bombproof i już bym nie zawracała sobie(oraz właścicielowi) głowy oglądaniem.
Feno ale możesz mieć bombproof wynikające z mamwszysykowdupizmu albo że skupienia na pracy. Ja mam konia bombproof, poza stepem na długiej wodzy i życiem z ręki. Jak ma przerwę to przecież może się pogapić. Ale na zawody jako 4 latek jeździl już pod koniec sezonu bez boksu - wysiadał, startował, wsiadał. Żadnego pokazywania ośrodka dzień wcześniej itp.
Co do koni kuloodpornych zgadzam sie z karolina_, i wole konia co sie nie ploszy, bo jest skupiony na mnie, niz konia, ktory sie niczego nie boi, bo na wszystko ma wyjebane po calosci, z pomocami jezdzca wlacznie 🤣 😉

Taki kon niekoniecznie jest do niczego, ale przynajmniej do odrobienia od podstaw.
Kupował ktoś konia w Belgi i ogarnia to podatkowo ? Jeżeli na fakturę, to wiadomo, że VAT i tyle. Wie ktoś jaka jest stawka przy koniu ? A co jak od osoby fizycznej ? Do transakcji w Belgii nasze polskie PCC nic nie ma. Jest analogiczny podatek w Belgi? Czy coś tego typu ?
Kupowałam, wysłałam Ci PW
Ten zadziwiający mind fuck gdy próbujesz sobie poskładać w głowie pewien ciąg zdarzeń.
Long story short- około 2 miesiące temu znajomi wzięli na próbę do zakupu klacz 5 letnią. Dressage sport prospect bo fajny papier, fajny ruch i po udziale w championatach.

Pojeździli najpierw na długiej lycce, potem zaczęli wymagać i koń się "zesztywnił" ciut, no ale wiadomka, po roztrenowaniu był. Więc przyjechał wet (niebylejaki i osobiście) na badanie, okiem rzucił i sorki, bo nie przeszła klinicznego bo on widzi kulawiznę po zmianie kierunku pod siodłem.
No ale "kupujący" zakochani, już by konia chcieli bo fajny, więc też pada diagnoza, że bez pakowania kasy w TUV już ewidentnie kulawego konia to może to być ropa.
Kon dostaje buta na dni kilka, kowala, czułki itp. itd. No nie ma, wyleczone, wychuchane.
Przyjeżdża wet i to samo- kulawa na klinicznym. Telefon do właścicielki, czy się zgadza żeby szukać przyczyny (ale oni nie chcą płacić ale skoro ma weta już to może by chciała)- zgadza się.
Pierwsze USG - dziura w ścięgnie na zadzie. I to nie młoda dziura.
"Kupujący" łezka się kręci bo bardzo chcieli ale się nie podnajmą takiego ryzyka, bo koń ma być potem na piafy/pasaże to dziurawy zad w tym wieku słabo rokuje.
Właścicielka także smutna ale widać dobry człowiek bo mówi, że trudno, kobyła pójdzie na zaźrebienie, bo super papier i charakter, to akurat idealnie na takie nieszczęśliwe zdarzenie rozwiązanie.

I wszyscy z lekkim smutkiem ale ugaszonym dobrze podjętymi decyzjami się rozstają..

Czy to piękny koniec tej historii?
Ależ nie!!!
Jest jeszcze piękniej!!!

Proszę Państwa to jest fenomen na skalę światową!!! Koń się odkontuzjował w jakieś 2 miesiące!!! I jest, jest na sprzedaż! Tu w ogłoszeniach na Re-volcie!!! Niekulawy (bo nie ma wzmianki na ten temat) i do tego gotowy na kwalifikacje na championaty 5cio latków!!! Fenomen rehabilitacyjny! Nie dość, że się zrosło to jeszcze treningowow od razu taki level osiagniety!!!
Cena adekwatna do takiego cudu medycznego czyli tak jak poprzednio!!! Brawa, brawa dla właścicielki. To musiało kosztować niemały trud i jakąś rocket science medycynę!!! Może zagramanicą leczona bo u nas w Polszy o takim zroście takiej japy w takim czasie nie słyszeli (ale zaścianek, co nie)!

Także bierzcie - cudna, piękna i ZDROWA kobyłka - kto pierwszy ten lepszy!
Edit: na prośbe

Edit: może tą klacz oglądał inny wet i powiedział,  że to drobnostka ? I że po 2 miesiącach może iść do pracy już ? Kontuzja kontuzji nierówna, pytanie co znaczy dziura ? 5, 10 czy 20 %
Aczkolwiek sprawa ciekawa  🙂
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
08 sierpnia 2020 14:23
Mnie to jakoś nie dziwi, krzywi sprzedający są wszedzie. Znajoma kupiła konia za sumę sześciocyfrowa który troszkę „ciężko oddychał czasami podczas ciężkiego wysiłku”, wet powiedział ze spoko „to się supłami wyprowadzi” a potem okazało się ze jednak tezeba wywalić kolejne piec cyfr na operacje dróg oddechowych.
Jak to już się unormowało to zaczęły się inne jaja i wyszły problemy natury neurologicznej, a tu zastrzyki przestały trzymać, sypało się ratami, a to zadnie nogi, potem plecy... i to nie jest jeden taki przypadek.

Ta klacz ma się sprzedać i tyle,  jak się nie znajdzie ktoś bezpośrednio to się znajdzie dealer i wepchnie komuś kto się nie zna i jeszcze zrobi profit. Może jakiemuś ambitnemu amatorowi to nie będzie przeszkadzać, bo nie szykuje się na GP. Albo na razie nie będzie przeszkadzać.

Jak ktoś się uwezmie to pewnie i takie ogłoszenie można zgłosić ze sprzedawca robi machloje
kotbury, do tego właśnie służy TUV. I to nie tylko kilka zdjęć na krzyż, ale również USG ścięgien, rtg kręgosłupa ....

Kiedyś (nie w PL) oglądałam konia. Stoję przy koniu w stajni, przy mnie sprzedający. Mówię, że koniowi noga drży, on mówi, że nic nie widzi. Żeby było śmieszniej, gdybym przyjechała o czasie a nie za wcześnie to by koń był ubrany na placu więc akurat tego co w stajni bym nie zobaczyła. Oszczędziło to to od razu kasy na TUV bo zrezygnowałam z tego konia.
vissenna   Turecki niewolnik
08 sierpnia 2020 16:06

Jak to już się unormowało to zaczęły się inne jaja i wyszły problemy natury neurologicznej, a tu zastrzyki przestały trzymać, sypało się ratami, a to zadnie nogi, potem plecy... i to nie jest jeden taki przypadek.


Znam przypadki, że konie przy wstawaniu z operacji się uszkadzały. Znam przypadek, gdzie koń posypał się neurologicznie po lekach podanych pooperacyjnie. Nie zawsze to wina poprzedniego właściciela...
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
08 sierpnia 2020 17:15
[quote author=donkeyboy link=topic=1647.msg2940776#msg2940776 date=1596892982]

Jak to już się unormowało to zaczęły się inne jaja i wyszły problemy natury neurologicznej, a tu zastrzyki przestały trzymać, sypało się ratami, a to zadnie nogi, potem plecy... i to nie jest jeden taki przypadek.


Znam przypadki, że konie przy wstawaniu z operacji się uszkadzały. Znam przypadek, gdzie koń posypał się neurologicznie po lekach podanych pooperacyjnie. Nie zawsze to wina poprzedniego właściciela...
[/quote]

Może być i tak, nie wykluczam tego ze sie to nie zdarza bo taka była myśl na początku. Ale wyszło ze koń ma za wąski kanał w kręgosłupie, kupiony był jako 8-9 latek a diagnoza rok później, wiec nie jest tak ze kupili trzylatka i taki wyrósł.
„Niedobór Tildrenu” tez stwierdziło kilku wetów, to nie jest moja „znachorska” diagnoza 🙂 i faktycznie po kuracji wrócił do poprzedniego stanu.

Co do zastrzyków per se to imo jest po prostu fair o nich wspomnieć sprzedając konia, tak samo jak sprzedając auto mówi się kiedy był robiony rozrząd itd. No bo jak ocenić eksploatacje stawów jeśli jest zamaskowana i potem niespodzianka, rachunek na kilka(naście?) tys.
Jeszcze jak koń jest w „typowym” wieku na takie rzeczy to okej, ale nigdy nie wiadomo czy koń był  „rypany” od 3rż czy zajezdzony jako 5-6.

No i czasem sprzedający może o czymś nie wiedzieć sam bądź czegoś nie zauważać, jednak takie coś bym zostawiła sprzedającym konika do rekreacji a nie „Dressage prospect”.
Kotbury, nie wiesz jak koń był leczony, może poszło prp albo macierzyste i reakcja była dobra. Jak jest nadal kulawa na klinicznym to przecież wet ściągnięty przez potencjalnych kupców to znajdzie. Nie ma w 100% zdrowych koni, są tylko niezdiagnozowane. Ja czasem patrząc na to co szkapy odwalają już od urodzenia to dziwię się że w ogóle dożywają do 5 lat  🤣
[quote author=karolina_ link=topic=1647.msg2940792#msg2940792 date=1596907079]
Kotbury, nie wiesz jak koń był leczony, może poszło prp albo macierzyste i reakcja była dobra. Jak jest nadal kulawa na klinicznym to przecież wet ściągnięty przez potencjalnych kupców to znajdzie. Nie ma w 100% zdrowych koni, są tylko niezdiagnozowane. Ja czasem patrząc na to co szkapy odwalają już od urodzenia to dziwię się że w ogóle dożywają do 5 lat  🤣
[/quote]

Tak, na pewno!!!
Toż piszę, że cud medyczny. Nie dość, że  niecałe 2 miesiące tak załatwiło sprawę, że nic nie ma, to jeszcze się w te dwa miesiące zdążyła zrobić "to be ready" na kwalifikacje dla 5-cio latków! (a tam konie nie idą L - tak dla przypomnienia).

No życzę wszystkim takiego veta na TUV, który wam każe w siodle konia pokazywać na różnych podłożach, bo mówicie: "Ale niech pan zobaczy bo trochę pochodziła i taka sztywniejsza na jedną stronę".

Mam takiego weta  😎 nie wiem jak duży ubytek tam był, ale uważałabym z zarzucaniem oszustwa w internecie, bo koń mógł być leczony i wyleczony, i może się to skończyć nieprzyjemnie. Żeby nie było, nie znam ani konia, ani niedoszłych kupców, ani sprzedającej. Po prostu wiem że są różne sytuacje i rozne interpretacje wielu rzeczy.


Co do 5 latkow, to weź pod uwagę że tam nie ma cudów na eliminacjach, jak koń się w zwykłej zmianie przetoczy przez 2 kroki kłusa to nie dostanie po notach mocno. Może nie być gotowa na zwykle P a pojsc z dobrym wynikiem młode konie jak się rusza i jest łatwa (nie macha głową, nie broi, idzie równo w tempie i rytmie). Przepaść jest z 5 na 6 latki w młodych koniach dopiero.
[quote author=karolina_ link=topic=1647.msg2940802#msg2940802 date=1596921651]
Mam takiego weta  😎 nie wiem jak duży ubytek tam był, ale uważałabym z zarzucaniem oszustwa w internecie, bo koń mógł być leczony i wyleczony, i może się to skończyć nieprzyjemnie.
[/quote]

Trzęsę się ze strachu...

Przyjmijmy, że to taka legenda z 1000 i jednej nocy przecież to moja jest.
Miał być źrebiony, a jest leczony, wyleczony i wytrenowany... w dwa miechy. spoko.
To dlatego się zachwycam. Leczenie, które trwa tyle co odrasta sierść po USG.
Imponuje mi taki medyczny postęp.

tak przy okazji ... chciała byś kupić konia, który się zaleczył z takiej kontuzji w dwa miechy (np. nie masz jednak aż takiego weta super dobrego i nawet jak robisz usg to zawsze można już zrostu nie wypatrzeć jak się nie wie w którym dokładnie miejscu się szuka)?


A swoją droga gdyby tak dużo ludzi nie trzęsło porami i napisało jak ich ktos próbował wydymać, to może choć trochę cwaniaków byłoby mniej w interesie.
Kotbury, ja u wetow cenie uczciwość a nie zabawę w proroka typu że tu jest trochę dziubek, moze początek szpata, może za 10lat na to kulec. Równie dobrze za 10 lat może konia od 5 nie być przez kolkę. Badam wszystkie konie wnikliwie, te kupowane i te własnej hodowli, czy na sprzedaż czy nie, ale wiem że nie jeżdżę na RTG czy USG.

W tej konkretnej sytuacji nie wiem co się wydarzyło, czy sprzedający dostał inna opinie wet, czy poszło leczenie i dobry wynik, czy po prostu szukają frajera. Trening to osobna kwestia bo jak koń ogarniał przed taką krótka przerwa to po powrocie do kondycji ogarnie i po.
Zgadzam się z karolina_, .
Znałam sytuację z tuv konia sportowego , gdzie klienci nie wzięli konia,  bo uznany w ich stronach wet powiedział, że koń jest ślepy  🤔wirek:
Oczywiście koń ślepy nie był i potwierdził to inny znany  lekarz.
Także trzeba by poznać całą historię.
karolina_, jeśli ten koń miał JAKIKOLWIEK ubytek w ściegnie, to się w 2 miesiące NIE WYLECZY. Nie ma cudów takich jeszcze xD
Ja mam konia po krwiaczku, małym, świeżym i ogólnie rokowania bardzo dobre. Do powrotu do normalnej pracy od wylądowania w klinice 5 miesiący. 5 miechów przy praktycznie  miko uszkodzeniu.

Gdy miałam zwierza z ubytkiem, takim ok 20% to leczenie trwało prawie rok. Rok od diagnozy do zawodów. A leczony był w klinice, z komórkami i innymi cudami, aby się udało.

Faktem jest to, że może wcale dziury nie było, że może 1 wet źle zdiagnozował. Natomiast jeśli faktycznie był jakikolwiek ubytek to w 2 miesiące koń nie będzie sprawny. Będzie tykającą bombą która zaraz będzie miała po nodze.
xxagaxx, ok chodzi mi tylko o to że za leczenie i diagnozę odpowiada właściciel i wet, a kupujący może sobie zweryfikować ze swoim wetem przecież.
xxagaxx, Ale diagnoza mogła być nie trafiona.
A krwiak kiedyś miała 1 moja klaczi po 7 dniach pracowała.
Perlica, krwiak na ścięgnie? To ci powiem cud miałaś i powinnaś to gdzieś opublikować bo to się nie zdarza xD. Wyraźnie napisałam że jesli ten koń miał uszkodzone ścięgno.
xxagaxx, ścięgno nie było uszkodzone wówczas, było to od uderzenia. Dostała "koktajl" w ścięgno prosto, chwila wolnego i pod siodło. Śmiga do dziś cavaliady w dobrym zdrowiu ;-)
Perlica, czyli krwiak nie był na sciegnie. Nie byl bo nie bylo uszkodzenia włókien. Także inna historia, nie ma co nawet porównywać😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się