PSY

madmaddie   Życie to jednak strata jest
03 sierpnia 2020 13:53
Viridila, zróbcie sobie nosework. Nie wywęszanie smaczków, ale legitne oznaczanie próbek zapachowych. Potrzebne będzie kilka pudełeczek, cynamon albo goździki. W necie powinny być jakieś instruktarze 🙂 dałabym też psu gryzak, który może zmiażdżyć i żuć, żeby faktycznie się na nim wyżył (takie np. poroże da się tylko ciamkać). Są jeszcze gry Niny Ottoson, pies musi kombinować i pomyśleć, lepsze to niż mata. Zdrowia dużo życzę!  :kwiatek:
Czy któraś z Was używa pasa do dogtrekkingu/canicrossu? Szukam czegoś dla siebie, niekoniecznie typowo do biegania, bardziej czegoś co zastąpi mi nerkę na telefon + przypnę do tego psa (robię tak teraz na nerce, ale to niewygodne). Nie potrzebuję miejsca na bidon bo i tak będę miała plecak i w nim resztę rzeczy. Chcę mieć pod ręką telefon i smaki dla psa. Póki co skłaniam się ku temu z Wild Woof.
smartini   fb & insta: dokłaczone
03 sierpnia 2020 16:11
chomcia, Ja mam Wild Woof, wygodnie mi w nim i na mieście (jak potrzebuję rąk) i gdzieś w górkach (my to raczej rekreacyjnie chodzimy, żadne miliony kilometrów). Dobrze mi się sprawdza, mogę i ja i P nosić, ma sporo zaczepek więc mogę spokojnie dopiąć saszerkę, dopiąć pokrowiec na telefon, schować klucze, zaczepić szarpak. Mam pasek ze zszytej taśmy od Haueverów (robił nam za szarpak w pewnym okresie, teraz jest najlepszym toolem ever :P), krótki amortyzator, do tego karabińczyk. zakrętką (nie ufam tym na sprężynkę, już mi jeden pękł) i uważam to za zestaw idealny
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
03 sierpnia 2020 16:32
madmaddie, w sumie jest to dobra myśl - jak myślałam o węszeniu to głównie za smaczkami, nie w celu detekcji 🙂 Znalazłam wpis na jakimś blogu jak zacząć (wydaje się to sensowne i w sumie "łopatologicznie" wyjaśnione) i chyba podążymy tą drogą + kongi i ew. maty w zapasie. O porożu też pomyślę - choć zawsze się bałam, że może sobie zęby połamać czy coś 👀

Bashowi też w sumie się nieco życie zmieni, ale raczej będzie miał pozytywnie-wyrąbane - 3 spacery 1:1 ze mną go wręcz ucieszą, bo do tej pory 1 spacer 1:1 dziennie "treningowy" oznaczał ćwiczenia/zabawy i ew. smaczki, więc teraz "Łojeżu!" będzie miał 😂 Brendi w domu musi dać spokój przez jakiś czas, więc no.. możliwe, że go też na detekcję zgarnę jak będzie zgłaszał nudę (bo poroże to on chyba na raz by próbował wziąć... to taki wiecznie nienażarty grzywacz żyjący w jednym celu - ŻARCIE, w dodatku nie wiem czy alergii na poroże nie dostanie :hihi🙂.

A przy okazji, rozmyślam nad zmianą legowisk z takich "miększych" poduchowych na nieco twardsze, bardziej ortopedyczne(?). Macie coś sprawdzonego i poleconego (niekoniecznie ładne, ma być w miarę proste w odkłaczaniu)?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
03 sierpnia 2020 16:36
nie, nie, nie polecam poroża, chodziło mi o taki gryzak, który zajmie więcej czasu, będzie go można miażdżyć, rozrywać na kawałki i żuć 🙂 ten poradnik chyba ok, ja też ekspertem nie jestem ;P ale właśnie przyda Wam się praca i pomyślunek przy okazji węszenia - powinno to fajnie rozładować energię.
Sali ten z kieszenią z tyłu.
Viridila, co do tego nosework ja proponuję jednak działać na naturalnych zapachach, a nie na olejkach 🙂 W zawodach są 3 zapachy - cynamon, goździk i pomarańcza. W najniższych klasach jest sam cynamon, więc warto po prostu od niego zacząć wydaje się być najłatwiejszy 🙂 My trenujemy na pałeczkach cynamonu po prostu. Sami też ususzyliśmy sobie skórkę pomarańczy, a goździk no to taki przyprawowy 😀 Jest to naprawdę fajna zabawa, jeżeli pies lubi pracować nosem, bo jeżeli nie, to może go po prostu sfrustrować 🙁 Chociaż wydaję mi się, że przy takich totalnych początkach to będzie ciekawe dla psa tak, czy inaczej 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
04 sierpnia 2020 08:21
Z węchowych rzeczy to w sumie można też sobie 'rekreacyjnie' zrobić obediencowy aport węchowy 🙂 w nim pies aportuje 'patyk' (drewniany klocuszek) z zapachem właściciela. No i początki to samo rozpoznawanie właściwego patyka więc bez jako takiego aportu i bez intensywnego ruchu
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
04 sierpnia 2020 11:36
Dzięki dziewczyny za pomysły! Zaczniemy od cynamonu (mam w laskach w domu), kupię "moczboxy" i zaczniemy coś próbować. I jakieś gryzaki muszę ogarnąć, akurat nam się kończy ostatni "skład" z LordZeton (mam wrażenie, że jakość spadła jakiś czas temu, ale może mi się wydaje tylko i pechowe partie miałam 🤔).

Aporty obi mamy (chyba nawet 2), ale ja poniosłam porażkę, bo nie umiem im pokazać, że noszenie aportu w pysku jest fajne - moje psy "gardzą" tym, zabawek też nie noszą w zasadzie 👀 Ale ewentualna próba z nimi to może za jakiś czas z Bashem, bo Brendi to pewnie jak już zacznie lepiej dreptać + nie chcę jej za dużo bodźcować jeśli np. detekcja próbek będzie ok, to może przeniesiemy to na aporter czy coś.
Brendi węszyła na spacerach za smaczkami w trawie i ona potrafi wręcz czekać aż kolejne będą do szukania, ale to jej pomaga na "wyluzowanie" - ona się tak spinać potrafiła np. na widok grupki dzieci w parku, że zupełnie nie interesowała się jedzeniem i tylko uciekać chciała (wręcz z próbami wyszarpywania się z obroży/szelek - ale to z behawiorystą ogarneliśmy, teraz budujemy pozytywy stale, never ending story z tym jest 😀). Obawiam się też tych pierwszych wyjść do parku po operacji - pierwsze dni to na trawnik nasz (parter mamy) będzie wychodzić, ale no.. będę wyłazić "po nocach" jak dzieci śpią 😉

Wstępnie zabieg na piątek umówiony, jeszcze do potwierdzenia terminu czekamy. Mam czas się postresować, co u mnie kończy się szukaniem informacji "jak dopomóc" - obecnie bije się po rączkach, żeby derki magnetycznej dla psa nie kupić zanim nie skonsultuję pomysłu z weterynarzem 😜

A dla rozluźnienia tematu - ostatnio facet mi się lekko zirytował, że Bashu pcha się w nocy do łóżka i łazi po nim, bo obczaja jak się obok mnie położyć. Powiedziałam mu do czego m.in. hodowano grzywacze - do bycia termoforkami, więc Bashu spełnia swoją rolę i misję rasową, grzejąc mnie. Mina była bezcenna 😁
I tak jestem dumna, bo Bash nauczył się korygować "dostawianie" - bardzo długo siadał "frontem" do mnie (on zawsze kończy odwołanie siadem przede mną, co jest niby fajne, ale..), mimo naprowadzania ręką "od zewnątrz". Może i do aportu się przekonamy 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
04 sierpnia 2020 11:51
mój pies nienawidził aportu, a obecnie przynosi mi nawet leżący przy plecaku jak np. rozkładam kwadrat.  😍 zrobiłam z tego zabawę - odpuściłam próby trzymania i ścigałam się z psem do wyrzuconego koziołka, bylo sporo nagród i zabawy, dopiero po jakimś czasie jak entuzjazm był spory wróciłam do prób trzymania - tylko zaczęłam od gryfu na sznurku i trochę pokształtowałam trzymanie stabilne, później to przełożyłam na regulaminowy koziołek. To jest odwrócona kolejność i trzeba mieć dobry timing przy ściganiu się, ale popłaca <3 tylko pies musi dobrze umieć w zabawkę, bo jak jest taki, co nie umie puszczać na komendę, albo zafiksowany w opór na zabawkach to niestety ta metoda się nie sprawdzi.

a co do Zetona, to też mam takie wrażenie. Polecam za to Balto, naprawdę dobra jakość.
smartini   fb & insta: dokłaczone
04 sierpnia 2020 12:00
Viridila, ale do aportu węchowego nie używa się obediencowych aportów z boczkami 🙂 docelowo oczywiście jest zakończony aportem formalnym (wzięcie klocka w pysk, przyniesienie, dostawienie do nogi, oddanie na komendę) ale na początku trzeba psa nauczyć rozpoznawać zapach właściciela na oznakowanym klocku 🙂
Nauka trzymania i noszenia koziołka to też często zawiły proces.
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
04 sierpnia 2020 14:00
Inaczej - moje psy po prostu nie rozumieją zupełnie koncepcji trzymania/noszenia czegoś. Zabawa w szarpak to też była nauka i powiedzmy.. chwilkę ok, ale żeby to jakoś bardzo cieszyło? No, nie bardzo - choć powoli jest nieco lepiej 😉

To co lubią to "gonienie" czegoś - np. piłki nie rzucam, a "taczam" - podobnie z zabawką w domu czy np. smaczkiem czasami. To rozumieją, to jest realnie zabawo-nagroda instant.
Jak już się szarpiemy czy np. dogonią piłkę i chwilę się nią bawią (przynoszą ją jedynie kilka metrów, żeby było wygodniej - puszczają z pyska i łapią, puszczają i łapią). Nigdy nie było problemu z wzięciem od nich piłki - mają zrobione "Zostaw" (na zabawki różne, na "śmieci" parkowe - "wypluwają" wtedy i czekają). Na szarpak reagują na "Zostaw", ale też "Łap" żeby wznowić zabawę. Tylko to musi być dozowane dosłownie po kilkanaście sekund, bo inaczej "Dobra, nuda. Nie takie fajne." - i ja mogę zachęcać Brendi do zabawy, a ona będzie przede mną siedzieć i się patrzeć jak na pajaca, a jak wtedy padnie "Leżeć-Siad-Noga" to pies od razu chętniejszy niż do szarpaka 😉

Same aporty obi mam, bo chciałam zacząć próby w wysyłanie psa do konkretnego przedmiotu i - osobno - trzymania (nie aportu samego w sobie) - większe i "specyficzniejsze" niż klocek 10x2x2 (ale może błąd braku wiedzy 😉 ). I też, sportowcy z nas żadni, więc do formalnego aportu dążyć - raczej - nie będziemy (a na pewno nie w najbliższych miesiącach). Chyba dlatego Rally-O na niskich poziomach wydaje mi się najfajniejsze dla nas (patrząc na to czego ja i one potrzebują, co lubimy i na co jest czas). Obi lubię oglądać, ale sama raczej nie chciałabym w nie mocniej wchodzić (jak już coś robić to w miarę porządnie - niekoniecznie profesjonalnie, a tygodnia nie wydłużę :hihi🙂. Choć rally opiera sie mocno na obi, ale jednak.. obi to dla mnie zbyt wyśrubowana dyscyplina - choć wrażenie na mnie mega robił york w obi 😀
madmaddie   Życie to jednak strata jest
04 sierpnia 2020 15:06
no obi to taka dyscyplina z kijem tyłku :P jeszcze spędzasz nad jakimś elementem milion godziny, zastanawiasz się jak pies ma przesuwać tyłek, wychodzisz na chwilę z tej swojej szopy na przebieg na zawodach na 10 min i znów dłubiesz i dłubiesz i dłubiesz i przewalasz miliony monet na treningi. To nie jest rzecz dla normalnych ludzi  😁

Też lubię małe obi pieski, są najlepsze!  💘
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
04 sierpnia 2020 16:05
Chciałam uniknąć stwierdzenia "kij w tyłku", żeby nikogo nie urazić - choć dla mnie to tak z żartobliwym tonie i tak 😉 Obi robi wrażenie, a jak są to mniej popularne w tym rasy to już ogólnie mam 'Wow' - lubię takie łamanie stereotypów, że się komuś po prostu chciało ze swoim psiakiem coś robić mimo (zwłaszcza w rasach o opinii "nic nie robić, nie mieć granic, właścicielowi z talerza jeść"😉. Tak się śmieję, ale mój Bash to jakby mógł to by mi z talerza żarł bez mrugnięcia okiem, tylko czeka aż zmięknę.. 😁
Dziewczyny, czy jest tu jakiś weterynarz, który zetknął się z koronawirozą u psa? Albo może ktoś ma doświadczenie w tym temacie? Chodzi mi o powikłania przy zarażeniu tym wirusem, inne niż opisane w necie.
no obi to taka dyscyplina z kijem tyłku :P jeszcze spędzasz nad jakimś elementem milion godziny, zastanawiasz się jak pies ma przesuwać tyłek, wychodzisz na chwilę z tej swojej szopy na przebieg na zawodach na 10 min i znów dłubiesz i dłubiesz i dłubiesz i przewalasz miliony monet na treningi. To nie jest rzecz dla normalnych ludzi  😁

Też lubię małe obi pieski, są najlepsze!  💘


brzmi jak zawody ujeżdżeniowe  😂
efeemeryda   no fate but what we make.
05 sierpnia 2020 21:43
Dziewczyny, czy jest tu jakiś weterynarz, który zetknął się z koronawirozą u psa? Albo może ktoś ma doświadczenie w tym temacie? Chodzi mi o powikłania przy zarażeniu tym wirusem, inne niż opisane w necie.

Masz na myśli covid-19 czy raczej inne coronavirusy ? Bo tych cała masa.
efeemeryda, miałam na myśli psią koronawirozę (to co wychodzi testem ccv-AG) . Ale to już bez znaczenia, sunia miała prawdopodobnie jakieś powikłania, bo przechodziła bardzo ciężko i nietypowo. Odeszła w ciągu 48 godzin mimo wdrożonego leczenia.
Czy rudawa sierść na grzbiecie psa, który pierwotnie jest tam czarny, to normalny objaw od słońca czy jakieś niedobory (miedź ?)  ?

Dodam, że pies ma 14 lat i jest w typie ON, więc mocno starszy.
Podajecie psom czystek?
Jeśli tak to w jakiej formie?Mogę np napar dolać do wody albo do jedzenia?
smartini   fb & insta: dokłaczone
06 sierpnia 2020 17:50
tobaccovanille, w proszku, zmielone na pył (a nie w formie jak herbatka), pomoczone w żarciu (żeby nie było proszku jako takiego w karmie, który pies może wciągnąć do płuc)
Czy gryzienie pazurów może oznaczać alergię? Wykluczone były choroby skóry innego typu, roztocza czy cokolwiek, ale nie podoba mi się diagnoza "on tak widocznie ma".

I od razu w temacie - czy to prawda, że nie ma sensu robić testów alergicznych? Nie wiem, czy to nawet w tym wątku się nie przewijalo, że wyniki nie są miarodajne. Jak w takim razie w najbardziej skuteczny sposób przeprowadzić testy metoda eliminacji? Muszę w tym celu przestawić psa na barf?

Niby mogę kupić dwadzieścia małych worków karny i próbować każdej po kolei, ale sklady są różne, wpływ na potencjalną alergię może mieć element występujący na dziesiątym miejscu w składzie, więc to będzie loteria. No i nawet karma pt "jagnięcina" może mieć inne mięsa na kolejnych miejscach. Jakoś mnie to nie przekonuje.
fin, pewnie to nie pomoże, ale tak jako ciekawostka, Skalpel zaczyna gryźć tylne pazury, jak już musimy je obciąć :P Ogólnie tego nie robi, ale jak właśnie już mija miesiąc od obcinania, to zaczyna "obgryzać". Nie wiem czy ma to jakieś odniesienie medyczne 🙁


Edit: literówka
To możliwe, z tym że on ma tak długi nerw w środku, że mogę obcinać tylko troszeczkę. Podobno pies stojąc na twardym nie powinien dotykać pazurami ziemi, ale u niego to bardzo trudne, bo powiedzmy 2 mm od ziemi już jest granica krwawienia...
smartini   fb & insta: dokłaczone
07 sierpnia 2020 10:35
fin, ten nerw można cofnąć poprzez systematyczne podcinanie o kawałeczek 🙂 dosłownie co tydzień, co urośnie to obcinasz, do tej miękkiej granicy. Podobno długo proces trwa ale systematycznym podcinaniem można z czasem skrócić ten nerw z powolutku być w stanie obcinać coraz więcej. Ja jestem na razie na początku tego procesu więc nie powiem, czy działa :P
madmaddie   Życie to jednak strata jest
07 sierpnia 2020 11:08
działa 🙂 tylko trzeba być systematycznym. O ile się nie mylę, takie podgryzanie może być też nerwowe. Jak się Wam zaczęło teraz na wyjeździe to bym poczekała aż się wszystko uspokoi w domu i wtedy działała  :kwiatek:
dea   primum non nocere
07 sierpnia 2020 20:49
Macie jakiś patent na czarne pazury? Naczynia nie widać. Nasz kundel ma dwa takie przerośnięte szpony i podcięłabym, ale się boję, że zahaczę, nawet tnąc po kawałeczku. W desperacji trochę mu opiłowałam końskim tarnikiem 😀iabeł: ale jak się robi taki krótki, że się nie da przytrzymać samego szpona, to już nie idzie... No i nadal opera się o ziemię na twardym podłożu.
Przycinac nawet co 3 dni po doslownie 3mm, sama tak walcze z pazurami, z ktorych tylko czesc jest jasna, reszta czarna. Przez 6 lat zycia mojego psa sie balam tego obcinania, bo zawsze sie konczylo rozlewem krwi, ale od roku konsekwentnie tne, a jak zatne, to pocieszam tak, zeby nie zauwazyla 😉 Mam postepy. Na stopach juz sa akceptowalnej dlugosci, przednie ida w dobrym kierunku (chociaz opuscilam sie i tne ok raz w tygodniu).
dea   primum non nocere
08 sierpnia 2020 06:06
Tak nie dam rady... Pies nie mieszka ze mną, tylko z mamą. Jak go widzę raz w tygodniu to dobrze. No i jeśli choć raz minimalnie go zatnę, to mnie mama oknem wyrzuci :p
a próbował ktoś mocnym światłem prześwietlić pazur? Tak teraz na to wpadłam, może byłoby widać to wredne naczynie?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
08 sierpnia 2020 09:23
Spróbuj pod światło, czemu nie. Są jeszcze elektryczne pilniki do pazurów,ale to droższa zabawa.
https://www.groomershop.pl/pilniki-elektryczne
Cążki też powinny być mega ostre, moje się po raz kolejny stępiły i teraz kupiłam z polecenia koleżanki groomerki Doggyman.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się