lato, czas przetworów

opolanka   psychologiem przez przeszkody
24 sierpnia 2014 09:34
Ja w tym roku też chcę dżemy porobić, żeby dla dziecka były.
Używacie żelfixu?

Udorka też podczepiam sie pod pytanie.

I jak robicie te soki malinowe?

Ja jestem całkowitym laikiem kuchennym.
W co to pakujecie? Bo rozumiem, że w słoiki 😉 Wsadzacie cieple i odwracacie do gory dnem? Czy jak?
I trzeba przechowywac w piwnicy?
Jakie przetwory można zrobić z ostrej papryki? Będę mrozić i suszyć, ale mam strąk na strąku dwóch różnych odmian, więc jakieś "dżemy" czy sosy by się przydało wytworzyć. Robicie coś takiego?
Ja w tym roku też chcę dżemy porobić, żeby dla dziecka były.
Używacie żelfixu?

Udorka też podczepiam sie pod pytanie.

I jak robicie te soki malinowe?

Ja jestem całkowitym laikiem kuchennym.
W co to pakujecie? Bo rozumiem, że w słoiki 😉 Wsadzacie cieple i odwracacie do gory dnem? Czy jak?
I trzeba przechowywac w piwnicy?


Ja używam żelfiksu 3:1, jak dla mnie 2:1 trochę za słodkie... Dżemy wychodzą super.

Co do soku malinowego, najlepiej robić go na gorąco (bez wyciskarki), maliny w misce zasypujesz cukrem (na około dobę, co jakiś czas mieszając żeby wszystkie przeszły), jak puszczą sok trzeba przelać przez sitko o małych oczkach i np gazę, filtr (albo coś co zatrzyma pestki) do garnka, zagotować i przelać do wyparzonych chwilę wcześniej słoików (żeby nie popękały przy nalewaniu) i odstawić zawinięte w ściereczki/ręcznik... Nie trzeba odwracać, mój tata czasami dżemy odwraca i robi się masakra, dostają się czasami jakieś drobinki pod pokrywkę i słoik się cały zakleja.
oo, nie wpadlam na pomysl sokow! Dzieki 😀 Masz jakis sprawdzony przepis? 🙂


Ner, Twój post wprawdzie stary, ale jakbyś nadal chciała przepis, to wezmę od babci, ona co roku robi. Jakby coś, to na PW daj znać, ja teraz prawie w ogóle nie wpadam na forum, więc mogłabym przeoczyć Twój wpis 🙂

opolanka   psychologiem przez przeszkody
24 sierpnia 2014 16:29
agnesix, dzieki 🙂 musze spróbować 🙂
A ja w tym roku zrobiłam dżem z truskawek z dodatkiem żelfixu. Ale z jeżyn jedna partia zrobiona z ekopektyny i syropu z agawy, plus moje autorskie dodatki. A druga partia zamiast soku z agawy z cukrem trzcinowym.
Opolanka, Miszka - nie wiem czy zgodnie ze sztuką, ale kroję śliwki na kawałki i smażę... aż się zrobi papka. Bez dodatku cukru bo same w sobie są słodkie.
Kiedyś czytałam o wielodniowym smażeniu ale na to nie mam cierpliwości, takie jakie robiłam ( z 1,5 godz na ogniu ) są smaczne i to mi wystarczy.
Do słoików i 15 minut pasteryzacji.
My też robimy jak udorka.

A zamiast pasteryzacji można słoiki wyparzyć w piekarniku. Jak jest gorący słoik i gorący dżem/konfitura/sok to wystarczy żeby się zassały i już nie trzeba pasteryzować. U nast tak wszystko stoi bez problemu (ostatnio znalazłam jeszcze ostany dżem robiony latem 2012 lub nawet 11 i po otwarciu smakował jak by był robiony niedawno 😀  )
ZRobiłam kompot z truskawek i chyba za dużo cukru dałam bo jest za słodki, aż mdli czy da radę coś z tym zrobić?
dorobic wiecej i zmieszac? 🙂
Próbowałam, nie da rady, ale mąż powiedział, że jest ok. Dziwne może w ciąży mam inny smak  😂 No nic wlałam do słoików i jak będziemy pić to będziemy dolewać wody na bieżąco może to coś da 🙂
Odkopuję, bo wpadłam na szalony pomysł zrobienia ogórków małosolnych i mam pytanie - zalewacie gorącą czy zimną wodą? W necie zdania są podzielone 😉
Ja zalewam ciepla woda ale nie goraca. I zawsze wychodza super 🙂
Ja gorącą, ale nie wrzącą.
Czy aronię na konfitury trzeba / warto  przemrozić?
Dzięki  :kwiatek: W międzyczasie zadzwoniłam do "teściowej" i też powiedziała, że gorąca. Za 2-3 dni się przekonam, czy się sprawdziło  😉
Ja zalewam mocno ciepłą wodą, ale nie wrzątkiem. Zwykle po 1 dniu już można jeść.
Teodora - ja ze zbiorem aronii czekam tak pół miesiąca po tym jak owoce dojrzeją. Im później zbierzesz tym będą słodsze, ale ważne żeby zdążyć przed ptakami   😁
Wiecie może, czy są jeszcze wiśnie?
Są ale już końcówka.
Tamtam, z ptakami mamy taką zabawę z borówką amerykańską. Kto pierwszy dorwie się do dojrzałych owoców 😉 Chyba że aronii nie jedzą tak gwałtownie, że wystarczy im dzień do ogołocenia drzewka... Aronii trochę już nazbieraliśmy, więc zrobiłam sok. Słodki, więc pal sześć, czy super toto dojrzałe. Chyba. Smakowo nie narzekam: było w końcu przemrożenie, a do gotowania liście wiśni (nie wiem, może przesąd, że zdejmuje trochę goryczy) i sok z cytryny.
Śliwki w occie, podzieli się ktoś może sprawdzonym przepisem  :kwiatek: ?
casines, ja robię takie: http://zagotuj.blogspot.com/2009/07/przydymione-sliwki-w-occie.html
Z wędzoną herbatą, więc mają lekko dymny smak.
Domyślam się, że za 1,5 tygodnia na wiśnie nie mam już co liczyć? Machnęłabym nalewkę w końcu (co roku żurawinówka się robi, malinówka też się zdarza, a o wiśniówce jakoś się zapomina), ale w sobotę wyjeżdżam i boję się, że nie zdążę przed wyjazdem... A mirabelkę gdzieś dostanę w sprzedaży czy jak nie mam u siebie drzewa albo gdzieś po sąsiedzku, to mogę zapomnieć? W zeszłym roku dostałam od koleżanki zarąbiste konfitury mirabelkowe, ale wyjechała na stałe z Polski i sobie muszę sama zmontować. 😁 A te z czerwonej mirabelki to już w ogóle były omnomnom, do naleśników pycha!
Otrzymam złotą łopatę za odkopanie wątku sprzed 4 lat, ale co tam - wolę pisać w temacie dedykowanym konkretnemu problemowi. A mianowicie - pierwszy raz robię ogórki kiszone i nie wiem, co zrobiłam źle. Robiłam wszystko zgodnie z większością przepisów w necie - zalałam wrzątkiem, zakręciłam, postawiłam na ręczniki papierowe przygotowana na "kipienie" solanki przez pierwsze dni. I nic. Tuż po zalaniu ogórki wciągnęły wieczka, "zawekowały się", a po około jednym dniu wieczka na nowo się wybrzuszyły, nic nie wycieka, i teraz nie wiem, co z nimi zrobić... Odkręcić trochę? Ja je chce na kiszone, na zimę, chce żeby się zawekowały...
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
11 sierpnia 2020 16:59
Ogórków nie zalewa się wrzątkiem. Przygotowujesz solankę i zostawiasz, aż osiągnie temperaturę pokojową i dopiero wlewasz do ogórków. Ja bym sprawdziła, czy te ogórki są w ogóle zjadliwe. Jeśli tak, to zjadłabym je w wersji małosolnej, a na zimę nastawiła kolejną porcję już z letniej solanki. Czasem zalewam nawet już totalnie zimną solanką. Szczerze nigdy nie spotkałam się z wlewaniem wrzątku.
wrzątek to na korniszony, kiszone zawsze zimna solanka.
O matko, dzięki dziewczyny, ciocia mówiła mi, że zalewa letnią wodą, ale ja nie, będę mądrzejsza, zrobię jak piszą w Internetach... Kliknelam dwa pierwsze przepisy, jakie się otworzyły i faktycznie tam jest, że wrzątkiem (https://www.kwestiasmaku.com/przepis/kiszone-ogorki , https://aniagotuje.pl/przepis/ogorki-kiszone) 😤
Na szczęście to tylko 2 litrowe słoiki, a ogórków na grządce jeszcze dużo. Teraz będę musiała je otworzyć jakoś...a jak wybuchną?
😵
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
12 sierpnia 2020 12:05
Wybuchnąć nie powinny, ale otwieraj ostrożnie i najlepiej w łazience, żeby nie dokładać sobie sprzątania kuchni.
Czy ktoś z Was pasteryzował ponownie słoiki? Nowe słoiki, nowe zakrętki, umyte, wyparzone, wysuszone, zakręcone i pasteryzowane 5 minut (ogórki w occie) i rano okazało się, że się nakrętki nie wklęsły... Nie wiem, jeszcze raz je przepasteryzowac dłużej? Odlać trochę zalewy?(może za dużo wlewam)
sprawdź czy zgadza się pokrywka ze słoikiem. Jeśli nakretka jest np.na 4 a słoik na 6 to możesz pasteryzować do końca świata.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się