Co mnie wkurza w jeździectwie?

_Gaga, żartujesz ?  😲
Na pewno profesjonalna hodowla do zdjęć oraz na pokazy wybiera te co najgorzej wyglądają  😵

Znam te konie, bo też kilka mamy w stajni, i co z tego?
Źrebaki jak biegają w stadzie to zdarzają się różne, najczęściej przy spędzaniu czy wypędzaniu.
Przed pokazami takie konie się ściąga i przygotowuje , i to nie jeden dzień przed. Widziałaś kiedyś na żywo jak wygląda przygotowanie źrebaka na championat?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
20 sierpnia 2020 09:51
To jak halo, Przeprosisz, czy jesteś na to zbyt „bezczelna”? Twoje oskarżenia i insynuacje dotyczyły zupełnie innej szkółki na hipodromie i już raz mówiłaś o tym, ze masz świetną pamięć i raz już Cię poprawiałam, że nie chodziło o tą, w której pracowałam. Po raz kolejny o tym mówisz, w dodatku mnie obrażając, a gdy proszę o dowody lub przeprosiny, olewasz temat.
Perlica, nie żartuję. Te konie pomimo przeglądów i championatów poza okresem przygotowawczym żyją wolnowybiegowo a tu nie ma opcji spędzania czy wypędzania. Nie wiem gdzie napisałam, że na championaty wybierają najgorsze konie  😲
_Gaga, jak najbardziej sa konie w sporcie wychodzace na pastwiska, ale kurde, w praktyce wiekszosc jednak stoi 23/7 w stajni.

Zadna sportowa (wiec konie w treningu od Inter w gore i na krajowe konkursy mlodych koni, nie mile misie tuptajace L) stajnia dresazowa w moim regionie nie ma normalnych pastwisk czy padokow. I te konie nie wychodza. Zreszta te chodzace N-C tez nie wychodza. Nawet jak sa kwaterki to 3/4 dnia (latem) nie ma tam zywego ducha.

Jak jeszcze w Polsce stalam w stajni, gdzie byli ludzie startujacy DR (ujezdzenie i skoki) to te konie tez zyly w trybie boks-hala-karuzela.

Wiec te wychodzace to raczej wyjatki od reguly.
_Gaga, to była ironia, ja o niebie Ty o chlebie.
Konie żyjące wolnowybiegowo mają choćby ugryzienia po owadach.
Powtarzam raz jeszcze, konie do pokazów się przygotowuje,na codzień nie są takie czyściutkie i gładkie żyjąc w stadzie, bo to niemożliwe.
A ja jeszcze powiem, że niesamowite znaczenie ma jakość robienia kopyt od samiusieńkiego początku.
Ale tak wielkie, że nie do przecenienia. Zacieśnione kopyta 3-4 latków to jest jakaś "zmora" polskiej hodowli. Brak korekcji kopyt źrebakom też. A niestety konie z chowu- padok (a częściej padoczek)/biegalnia nijak się mają jakością nóg do koni z chowu łaąąąąąki, łąąąki, na noc biegalnia. A i te z tego drugiego trybu czasem trzeba korygować.
Do robienia młodzieży niektórzy w ogóle nie podchodzą i koń widzi pierwszy raz kowala jak go spędzają w wieku pond 3 lata do stajni i najpierw nauczą nogi dawać. Bo wcześniej dzicz...
Do tego kowal jest wybierany na zasadzie - byle tani, który rżnie na zapas aby nie trzeba było za często się szarpać, o jakiejś zmyślnej korekcie tych kopyt w odniesieniu do całej sylwetki konia (nóg, ewentualnych skrzywień, które się pojawiają) można zapomnieć.


donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
20 sierpnia 2020 10:10
_Gaga, jak najbardziej sa konie w sporcie wychodzace na pastwiska, ale kurde, w praktyce wiekszosc jednak stoi 23/7 w stajni.

Zadna sportowa (wiec konie w treningu od Inter w gore i na krajowe konkursy mlodych koni, nie mile misie tuptajace L) stajnia dresazowa w moim regionie nie ma normalnych pastwisk czy padokow. I te konie nie wychodza. Zreszta te chodzace N-C tez nie wychodza. Nawet jak sa kwaterki to 3/4 dnia (latem) nie ma tam zywego ducha.

Jak jeszcze w Polsce stalam w stajni, gdzie byli ludzie startujacy DR (ujezdzenie i skoki) to te konie tez zyly w trybie boks-hala-karuzela.

Wiec te wychodzace to raczej wyjatki od reguly.

A ja wiem. W UK z kolei top fury siedzą na pastwiskach. Topowi jeźdźcy nawet parami te fury puszczają na trawę na kawał dnia, bo pojezdzone już z samego rana. I oni jedni takich pomysłów tylko nie maja. Kult konia który należy do pastwiska. Także tutaj z kolei to o czym mowisz to wyjątek od reguły z tego co ja widzę. Wiec da się te konie (bez względu na poziom) trzymac na trawce.
Pamietam rozmawiałyśmy o tym na innym wątku - w NL mówiłaś ze konie się trzyma w stajni bo potem doświadczony jeździec ma konkretny impuls i energię z która może pracować. A niedoświadczony - spada 😀
Perlica, w takim razie mamy zupełnie inne pojęcie wyglądu jak milion dolarów 😉  Oczywiście że przed pokazami konie trzeba przygotować , ale na co dzień te same zwierzęta mogą żyć 24 h na pastwiskach i mają się świetnie.
Ja się odniosłam do tej wypowiedzi:
[quote author=karolina_ link=topic=885.msg2942066#msg2942066 date=1597910533]
Minus chowu wolnowybiegowego jest niestety taki, że nawet najlepszy źrebak nie będzie wyglądał jak milion dolarów
[/quote]
A dla mnie nadal konie chowane wolnowybiegowo, wracające do stajni w okresie przygotowania do przeglądu hodowlanego - to nadal konie chowane wolnowybiegowo.
_Gaga, ja nie piszę, że nie mogą, moga i powinny.
To nie moja definicja wyglądania jak milion dolarów, a wymysł potencjalnych kupców, którzy chcą konia wybieganego na pastwisku, z czystym tuv, ale wyglądajacego jakby na padok nie wychodził. To ma na myśli też karolina, bo nie jednokrotnie była o tym dyskusja.



Perlica, aa to sorki, widać wlazłam w środek dyskusji i nie ogarnęłam kontekstu
Fakt, to się nie da się 😁
Coś jak 3 latek z czystym TUVem naskakany na 120 i z doświadczeniem w parkurach  😀iabeł:
Myślę, że obie macie rację.
Konie zaboksowane w pudełka po butach z kokardką są coraz częściej produktem eksportowym. Rynek amerykański ssie piękne, lekko okrąglutkie (ciut mocniejszej budowy) 3 latki. Muszą być podkówki, błyszczące futerko i nie za dużo iskry.
4 latki mają chodzić jak starzy wyjadacze. ... a jak pokażą 3 kroki czegoś na kształt piafu to jest bezrefleksyjna ekstaza, że GP prospect.

donkeyboy, nie, raczej w praktyce koni sie nie wypuszcza, bo nie ma gdzie 😉 a impuls to powiedzmy pozytywny skutek uboczny.

Zuid Holland jest tak ciasne, ze na polskie warunki nie da sie tego porownac do niczego.

_Gaga, chodzilo o to, ze wielu ludziom sie oczy swieca na konia wygladajacego jak ze stajni handlowej. I ma byc niby wybiegany, ale przy tym wygladajacy jak z katalogu 😉 a nie pogryziony przez robale, odrapany w krzakach i z grzywa przerwana przez innego konia. Gdzie w stajniach handlowych konie nie wychodza w ogole  i tylko dlatego sa perfekcyjnie piekne 24/7.
Gaga Perlica, Kokosnuss i Kotbury dobrze to podsumowały. Na pokaz hodowlany można zadrapania zamalować kredka do oczu a ugryzienia owadów zlikwidować sterydem. Dobry fotograf nawet nie będzie pytał tylko tak obrobi zdjęcie że śladu nie będzie po takich rzeczach. Ale jak przyjedzie kupiec zobaczyć na żywo no to już niestety koń wolnowybiegowy nie wygląda tak wyjściowo.
karolina_, właśnie o to mi chodziło  😉
Zresztą przed aukcjami źrebaki się przecież goli, także też całkiem zmienia to sposób odbierania takiego konia.

Jak się ścigałam na Partynicach sto lat temu to w trening przychodziły też oo z lini pokazowych. Pamiętam jedną klacz , championkę pokazów i wogóle, na której się ścigałam. Brzydkie to było, jak hucuł wyglądało, niezbyt miłe. Jak zobaczyłam jej zdjęcie z pokazu w świecie koni to mnie zatkało, że taki brzydalek może być tak odpicowany i umiejętnie pokazany  😉
Strzyga, przepraszam, powinnam była napisać "kuce wg Strzygi", bo walczyłaś o to, że tak trzeba, nawet nie jak pracownik, ale jak właściciel. Tak, pisałaś, że szkółek na hipodromie
jest kilka.

karolina_, tak właśnie jest, i dlatego szukanie "zdrowego(!) sprawdzonego talentu" staje się szukaniem Św. Graala.
Dostajemy dokładnie to, czego chcemy, co jest priorytetem. Na tym świecie nie ma nic za darmo.
karolina_, zgodzę się, że inbred sam w sobie nie jest czymś całkowicie złym. Natomiast nie uważam by chęć utrwalenia pożądanych cech uzasadniała np. pojawianie się tego samego ogiera z 4 razy u jednego potomka itd. Taki wewnętrzny chów nikomu chyba na dobre nie wyszedł, u ludzi także. Patrząc na papiery jak dla mnie jest tego za dużo i za intensywnie. Plus branie do rozrodu kobył które same dość szybko "się rozpadły", nie wskutek jakiegoś wypadku tylko miały np. bardzo wcześnie zwyrodnienia.
Natomiast jak najbardziej zgodzę się, że nie zawsze brak nóg jest czysto genetyczny. Obecnie od młodych koni wymaga się często wysiłku na granicy jakiejkolwiek fizjologicznej możliwości nawet u zdrowego pierwotnie konia. A niektórzy idą jeszcze dalej. Widziałam już konie co to dopiero 3 lata skończyły albo jeszcze i nie a skaczą mały parkur z szeregiem na niedużej hali. Żeby płynnie itd. pokonać takie coś to ten koń na pewno już jakiś czas konkretnie pracuje, nie ma innej opcji. Dwa, sposób chowu. Ile się narobiło "hodowców" co to puszczają kobyły ze źrebakami, a potem odsady na nieduże padoczki na kilka godzin dziennie albo w niektóre dni w ogóle nie, bo "coś tam". Nie wiem jak ten młody koń ma jakkolwiek sobie nogi rozwinąć w taki sposób. Czy nawet jeśli biegają do zajazdki, to wraz z wzięciem pod siodło stają się "sportowe" i padok idzie w odstawkę a przecież to zwierze jeszcze kostnieje, jeszcze się rozwija. Jak ma się dobrze rozwinąć w chowie klatkowym. Natomiast wydaje mi się, że genetyka tez swoje robi, że wiele koni jest juz na dzień dobry słabsza i nie uniesie obciążenia.

halo, mam takie wrażenie, że szukam grala. Serio. Nie szukam koniecznie konia, który jak piszesz udowodnił potencjał. Tylko no.... nie szukam konia który nic nie pokazał, bo np. jest do odrabiania, czy konia który nic nie pokazuje, bo nie ma co pokazać, czy konia który nie pokazuje nic szczególnego, ale wiem, że może i właściciel też i serwuje cenę nieadekwatną do tego co pokazuje koń obecnie. A patrząc na obecny rynek nie wieżę w to, że uchował się gdzieś zdrowy fajny 5/6 latek którego nikt jeszcze nie sprawdził. Czy też koń który jest za poziomem danego wieku, bo jak koń fajny to nikomu się to nie opłaca, bo wartość takiego spada. Także musi być jakiś powód tego, że koń "został". Dobra, są jakieś pojedyncze sztuki, ale igła w stoku siana. Jedyna opcja to dzieciak 3-4 lata czego chciałam uniknąć, ale widzę, że chyba to jedyna opcja na zdrowe fajne zwierze.
Przeraża mnie to co oglądam, również jak są prowadzone konie. Wiem, że nacisk jest, wymagania graniczą w ogóle z biologiczna możliwością, ale wiele osób też zdecydowanie idzie aż za daleko. Widziałam już konie co to dopiero 3 lata skończyły albo jeszcze i nie a skaczą mały parkur z szeregiem na niedużej hali. Żeby płynnie itd. pokonać takie coś to ten koń na pewno już jakiś czas konkretnie pracuje, nie ma innej opcji. Jak to ma być zdrowe na ciele i umyśle tak w takim trybie popracuje jeszcze 2-3 lata?
Klami, zakładam ze to 4 razy w dalszych pokoleniach (4-6), czyli idea była konsolidacja genów wybitnego przodka i to jest często spotykana praktyka
Klami, kilka lat temu uparłam się na 6latka i po jakimś czasie szukania odpuściłam decydując się na 4 latka z dobrą głową. Dzisiaj z perspektywy czasu nie żałuję tej decyzji.

A szukałam i w Polsce i poza Polską. Sytuacja wszędzie była taka sama.
[quote author=_Gaga link=topic=885.msg2942073#msg2942073 date=1597912421]
Perlica, bez przesady. Spójrz na konie z hodowli Red Wine (Siergieje Żelichów). Chów pastwiskowy od dzieciaczka. Wszystkei wyglądają jak milion dolców.
FP

LSW, po raz kolejny napiszę, że znam konie skokowe, ujeżdżeniowe i WKKW, które wychodzą na pastwiska. Podawałam Ci przykłady ze zdjęciami i filmami , a Ty dalej swoje.
[/quote]
miło mi, że mnie jeszcze pamiętasz...
Dance Girl, powoli acz niechętnie zaczynam o tym myśleć.
Klami, 2 lata szybko mijają. Gdyby bardzo ci ich było szkoda, tych dwóch lat, to musiałabyś namówić kogoś, żeby ci sprzedał konia, który nie jest na sprzedaż 🙂
Konia pracowanego "dla siebie", czy oddanego do sensownej pracy dla siebie. Konia, który jako 4-latek startuje kilka razy (zawody, parkurów odpowiednio więcej), dobrze przygotowany do każdego startu, zaczynając od maleństw. Który pod koniec roku idzie maks L1. Który skacze płynnie (i ma potęgę skoku) jeszcze niekoniecznie czysto. Który (5 lat) na P jest naskakiwany na kameralnych a sensownych regionalkach ew. wyłącznie na parkurach dla młodych koni. Który nie jest ganiany w rozgrywkach. Któremu C (6 lat) zaplanowano pod koniec roku, i bez ciśnienia.
Szukaj konie, Który jest z przodu stawki, ale jeśli wygrał to tylko na dokładność bez rozgrywki albo "konkurs żółwia" (na normę czasu).
Czasem komuś zmienia się sytuacja życiowa (np. daleki wyjazd na stałe, macierzyństwo) i takiego konia, "dla siebie", sprzedaje.
Możesz też szukać takich 6-latków, o których wiesz, że są mocno surowe, bo nie było czasu/środków na częste zawody (a nie dlatego, że nikt nie chciał się z nimi użerać czy non stop wet).
Zawsze podobała mi się historia (autentyczna) o australijskim "brunby", odłowionym (na lasso) jako 6 latek, który 2 lata później został mistrzem olimpijskim w WWWK.
Koń ma być zdrowy, poprawny, odważny i Chętny. Skoro chcesz potem wysoko - to i silny, i dziś raczej rosły.
Zawsze podobała mi się historia (autentyczna) o australijskim "brunby", odłowionym (na lasso) jako 6 latek, który 2 lata później został mistrzem olimpijskim w WWWK.


Halo, zainteresowała mnie ta historia. Da się gdzieś o niej znaleźć coś więcej, bo nie udało mi się samej znaleźć?
Myślę, że w ogóle trudno o takie konie, o których piszemy bo takiego konia gdy jest chowany wolnowybiegowo trudno jest "wyłapać" jako przyszły potencjał. Chodzi mi o to, że trzeba mieć naprawdę koniarska wiedzę i koniarskie oko. doświadczenie.
A to ma mało kto.
Więc często tak jest, że ludzie sobie w swoim mniemaniu "ograniczają ryzyko", bo jak nie wiadomo czy będzie super to niech chociaż ładniusi będzie (łatwiej sprzedać) i taki niepobijany (bo w boksiku jak stał to na rtg wszytsko wyjdzie).

Tu 3-latek eksportowany do USA

Piękna drama. 3 letni koń z deka upasiony i trochę "przemięśniony" jak na swój wiek ,kuty na 4 - a stoi w ośrodku, z top podłożem (nawet nie kwarc, żeby nie było, że trzeba było okuć bo się coś ścierało), wychodzi na kwaterkę z takim samym w zasadzie podłożem (na godzinkę dziennie). I boksik. Za to kompany chyba codziennie.
... ja do tego dodaję jeszcze transport do usa i 3 tygodnie kwarantanny przed odbiorem (w zamknięciu) w ciasnym boksie.

Ale to jest produkt dobrze się tam sprzedający. Rynek tak chce.
Gugiel takiej historii nie kojarzy takze tak xd

https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_Olympic_medalists_in_equestrian

Tutaj tez 0 brumbych lapanych na lasso wsrod zlotych medalistow.

W latach 60tych jeszcze duzo bylo takich zero to hero koni, ale odniesienia do obecnego sportu jezdzieckiego to ja nie widze
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
21 sierpnia 2020 11:09
Ale wy wiecie, że Brumby to rasa konia, nie?

EDIT: szukając tej historii, trafiłam na inną. Jedyny kuc, który startował na Igrzyskach Olimpijskich w skokach  😲 Miał 145 cm wzrostu, startował na Igrzyskach w Meksyku(w brytyjskim zespole) i co najlepsze- wywalczył tam srebro  😲
Swoją ścieżką- pytanie jak te konie poradziłyby sobie na współczesnych igrzyskach. Wysokości mniejsze, ale technicznie bez porównania
Dziwnie się zrobiło  😲
... może to nie do uwierzenia, ale to nie jest tak, że jak czegoś nie ma w internecie to tego nie było  😎
Pytanie czy współczesne konie poradziłyby sobie z tamtymi parkurami?
Kondycyjnie chociażby ?
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
21 sierpnia 2020 11:35
Myślę, że i jedne i drugie miałyby spory problem gdyby je zamienić miejscami
Moon   #kulistyzajebisty
21 sierpnia 2020 12:20
Pytanie czy współczesne konie poradziłyby sobie z tamtymi parkurami?
Kondycyjnie chociażby ?

Statystycznie - oczywiście, że w jedną i drugą stronę - nie. Byłyby jakieś wyjątki od reguły, ale większość miałaby wielkie problemy.

"Tamte" konie nie podołałyby dzisiejszym trudnym liniom, zakrętom, wyśrubowanym normom czasu. A "dzisiejszym" trudność na pewno sprawiałoby nie zawsze (wtedy) idealne podłoże, ogromne przeszkody (=wysokości) i długość parkurów.
No tylko ze jakos wszystkich zlotych medalistow w WKKW mozna znalezc i zaden z nich nie jest brumbym odlowionym na lasso xd zadalam dobie trud zeby przeczytac "biografie" wszystkich koni z Australii i NZ i 0 koni odlowionych z buszu.

Sa za to historie, jak to ktos wypatrzyl konia na farmie i odkupil za $50 a pare lat pozniej pojechal na olimpiade, tyle ze to byly lata 50te czy 60te. Konia na wspolczesne parkury bym w ten sposob nie szukala 😉

Zreszta w ogole takie historie od zera do bohatera lepiej czytac z przymruzeniem oka. Jak odlowisz mustanga z prerii czy odkupisz za grosze konia ze szkolki/cyrku to na 99% bedziesz miec szrota, nie prospekt olimpijski 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się