Co mnie wkurza w jeździectwie?

A ja uprzejmie przypominam, ze dowod anegdotyczny to g... nie dowod 😀 i to, czy ktos widzial wypadek na torze/krosie/lonzowniku nic nie mowi o urazowosci uzytkowania konia na ktoryms z wyzej wymienionych.

Sama najwiecej wypadkow widzialam podczas jazd na placu, a  mysle, ze krosy 4* jednak sa bardziej ryzykowne xd choc na placu tez zdarzaja sie takie kwiatki jak gleba konia z jezdzcem przy skoku przez krzyzak 40cm czy po odskoczeniu w bok ze stepa.

A, w Holandii jest spore lobby ludzi uwazajacych jakiekolwiek konkursy WKKW za okrucienstwo wobec koni w formie czystej.
Osobiscie predzej uwazam lokalny dresaz za okrucienstwo, doswiadczenia mam takie, jak Perlica 🤣

espana, moje doświadczenie z wysokim ujeżdżeniem pokazywały najgorszy sposób traktowania koni: bez padoku, ciągle wypięte żeby nie bryknął, lonża i lonża, bo bryknie , zero terenu bo bryknie, zero padoku itp.

Pare lat dreptania kapusty na zmiane z aresztem 23/7 a potem do piachu, bo poszly sciegna. 🙄  na r-v kiedys jedna dresazystka sie chwalila, ze jej kon od pol roku literalnie nie byl na dworze...


Tak, pewnie istnieja inni dresazysci, podobno sa stajne dresazowe, gdzie konie chodza w tereny, Glock padokuje konie, znam to wszystko 😉
kokosnuss, poperam co napisałaś.

Nikt z nas badań nie robił, ani statystyk. Piszemy tylko o swoich doświadczeniach,a te są bardzo różne, bo ludzie są bardzo różni i sytuacje różne.

Moje 3 fikołki odbyły się :
1) na stacjonacie 50 cm, na koniu skaczącym 130 cm z metrowym zapasem. Nie skupiłam się, koń też i fikołek gotowy.
2) w rozgrywce o jakieś mistrzostwo okręgu na wysokości sic 105cm, kobyłą która chodziła do 155cm, tak się podjarałam że to o medal, że mózg mi wypadł , a kobył wariat skoczył , nie wiem po co, zamiast się zatrzymać, bo to stoper był, ale akurat mi się nie zatrzymała nigdy
3) przypadek po skoku jakieś 3 foule

Czy to oznacza, że należałoby zakać skoków na wysokości 50 cm lub 105cm? A pozsotawić tylko wyścigi , bo jednak tam przez 10 lat nie spadłam, ani nie wywaliłam się z koniem ani razu?
No nie, trzeba sprawdzić statystyki i badania oficjalne, jeśli wogóle takie są.
Tak samo jak nie zajeżdża się sportowych koni 2 latkiem

Perlica, niestety zajeżdża 🙁 wystarczy rzucić okiem tutaj: https://helgstranddressage.com/en/stallions
Ten rocznik 2017 sobie już długo wisi sobie na stronie, więc niestety, musiały być wsiadane poniżej 3 roku życia. Tylko tu nikt się nie rzuca, bo to nazwisko, bo konie piękne, bo profesjonaliści. I niech mnie wszyscy zjedzą, kocham ujeżdżenie, ale sportowe/wysokie ujeżdżenie to patologia. Już dość sobie poobserwowałam konie GP stojące w boksach, pozawijane, zasznurowane na jazdy, rozprężające się piaffem na 2/3h treningach. Gdzieś to wszystko poszło za daleko.
kare_szczescie, no właśnie, ale to znowu niefajny przykład, co nie oznacza, że robi tak każdy przecież.

Jeśli chodzi o liczby to znalazłam artykuł z 2012 roku w NY times w którym podane są statystyki: 24 konie tygodniowo giną na torach w US. Nie wiem na ile jest to porównywalne ( czy w ogóle ) do sytuacji w PL, jakoś mam wrażenie, że w Stanach wyścigowe konie za dobrze nie mają, zwłaszcza te na mniej prestiżowych torach. Ale liczba nadal jest dla mnie dość szokująca  😲 Daje to ponad 1200 koni rocznie. W samych tylko Stanach. Chyba, żadna inna dyscyplina nie zbiera takiego żniwa?
"On average, 24 horses die each week at racetracks across America. Many are inexpensive horses racing with little regulatory protection in pursuit of bigger and bigger prizes. These deaths often go unexamined, the bodies shipped to rendering plants and landfills rather than to pathologists who might have discovered why the horses broke down."
https://www.nytimes.com/2012/03/25/us/death-and-disarray-at-americas-racetracks.html?pagewanted=all&_r=0
W artykule nie ma podanych źródeł tej statystyki, ale pomimo mojej upadajacej wiary w dziennikarską rzetelność, NY Times chyba by z palca nie wyssał?
ewik, Stany musiałabyś porównać do całej Europy, bo obszarowo dość podobnie. Sądzę, że statystycznie byłoby bardzo podobnie, jeśli nie gorzej.
Sporo koni ginie na rajdach, ale o tym się nie mówi 🙁
smartini   fb & insta: dokłaczone
27 sierpnia 2020 11:58
myślę, że takie liczby należałoby porównywać jak populacyjne, czyli ile startujących koni na 1000 startujących ginie w tygodniu, aka ile startów na ile kończy się śmiercią na torze.
Bo jak źle nie brzmi '24 konie tygodniowo' to statystycznie jest różnica, czy to są 24 konie na 100, 1000 czy 10000, które w danym tygodniu wystartowały
Perlica, dokladnie, tak jak sa kretyni skaczacy metalowe szlabany czy inny niebezpieczny badziew, ktorym sie nic nie dzieje, a czasem ludzie i konie gina na normalnych przeszkodach

_Gaga, to nie trzeba by porownywac obszarowo, tylko populacje koni (i to wyscigowych). Wydaje mi sie, ze wyscigi sa mniej popularne w EU niz w US? I US jest tez duzo mniej restrykcyjne w kwestii dobrostanu zwierzat niz EU, zarowno jesli chodzi o konie jak i np zywiec rzezny.

kare_szczescie, ja powiem tak, w moim zaglebiu top sport dresazu pierwsza wzglednie etyczna profesjonalna stajnie dresazowa jeszce musze zobaczyc 🤔
kokosnuss, na Wyspach i w Skandynawii i we Francji i... wyścigi są tak popularne, że w każdej wiosce jest tor. Serio - w każdej.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
27 sierpnia 2020 12:38
[quote author=_Gaga link=topic=885.msg2942989#msg2942989 date=1598527259]
kokosnuss, na Wyspach i w Skandynawii i we Francji i... wyścigi są tak popularne, że w każdej wiosce jest tor. Serio - w każdej.
[/quote]

Za Francje i Skandynawię się nie wypowiem ale za UK owszem. Tak, wyścigi są popularne. Nie, bez przesady, nie ma toru w każdej wiosce.

Są owszem gallops czyli kondycyjne, ale tez nie w każdej wiosce tak jak mowisz 😀  jeśli są to albo prywatne na użytek konkretnej stajni albo gdzie ludzie sobie jadą prywatnymi końmi na godzinkę i płaca wejściówkę. I jadą czymkolwiek. Przecież każdy w zasadzie, od ujezdzeniowca po wkkw oczywiście ma użytek z toru do galopu, nie tylko wyścigówki.
kare_szczescie, no właśnie, ale to znowu niefajny przykład, co nie oznacza, że robi tak każdy przecież.




Perlica jeśli chodzi o ogiery to jest to nagminne i robią tak wszyscy. Korungi są jesienią, w lutym są pokazy gdzie hodowcy chcą mlode ogiery zobaczyć a potem muszą jeszcze pójść test 14 dniowy w 3 roku życia. Korung pod siodłem wcale dużo lepsza opcja nie jest, ot kilka miesięcy potem a pod siodłem. Więc to tak naprawdę wyjście dla przygotowanych koni którym choroba lub kontuzja nie pozwoliła wystąpić jesienią. Alternatywa to licencja przez sport, ale to lata i związane z tym ryzyko w które mało który hodowca będzie się chciał pakować, też bym wolała łyknąć 1000eu miesięcznie przez 4-5 m-cy plus prowizje ze sprzedaży na aukcji za przygotowanie do korungu niż 5 lat treningu do poziomu CC i wszelkie koszty startów i kontuzji po drodze, plus jakieś polityki typu zawodnik i sędzia się nie lubią (ujeżdżenie jest subiektywne)
karolina_, odpiszę, że to zależy ;-)
Mało kto jednak z mojego otoczenia czy regionu posiada materiał na korung ujeżdżeniowy,a i większość klientów najczęściej chce już kastrata, więc 3,5 latkiem do zajażdżki i najczęściej i tak cięcie przed wyjazdem do nowego domu.
W polsce aukcje koni to jednak ledwo raczkują.
Jesli piszesz o zachodnich kolegach to tam inny świat ujeżdżeniowo, bo skoki gonią ten świat, a ujeżdżenie raczej nie.
Perlica, tak pisałam o zachodnich warunkach i tylko o tym co jest materiałem na ogiera i ma ogierem pozostać, bo te co licencji nie dostają zwykle (ale nie zawsze) po korungu idą do kastracji i mają jeszcze czas dorosnąć. Coraz więcej hodowców w PL kupuje i sprzedaje konie za granicą, i skokowe i ujeżdżeniowe. Mając dwulatka z nadziejami na kwalifikacje na korung i sprzedaż na aukcji nawet bym go w PL nie wystawiała. Co innego taki "na dwoje babka wróżyła"
karolina_, czyli  jeśli piszesz o prospekcie na ogiera to jednak jest to jakaś mniejszość.

Wniosek, że lepiej być przeciętnym tuptusiem, bo jest szansa trafić do amatorki światłej, która będzie dbać o niuniusia swego, siodełko dopasuje, gastro zrobi, paszę zmieni i masażystę opłaci  😉 Postartuje od czasu do czasu i już zadowolona  😁
vissenna   Turecki niewolnik
27 sierpnia 2020 14:37
Dziewczyny, trochę odbiegamy od tematu.

Ja mówiłam o tym, że zalinkowana gonitwa jest końską rzeźnią a nie sportem. Dystans, liczba koni, wysokie płoty... tego typu wyścigi są nie fair w stosunku do koni. I nie, nikt w wkkw nie żyłuje tak konia i nie skacze stałych przeszkód w tempie wyścigowym w grupie koni.

Tak, są konie co mają gorzej, ale to nie znaczy, że powinno się przymykać oko na takie wyścigi.

Pracując w stajni będącej stacją ogierów (zadupie Bawarii), przygotowując ogiery do Korungu NIKT ich nie żyłuje tak, jak na wyścigach! Nie dajmy się zwariować. Pracę w siodle zaczynają na 2-3 miesiące przed licencjonowaniem, pracują 1-2 razy w tygodniu po 20 min pod jeźdźcem. Raz na dwa tygodnie miały skoki luzem na hali, 1-2 lonżę w tygodniu a tak poza tym stały na pastwiskach. Po Kourongu często dawano im nawet i pół roku bez siodła.
Podobnie jest w zaprzyjaźnionej stajni ujeżdżeniowej w Hamburgu. Byłam tam kilka razy, w tym po zakup ogiera po korungu i żaden ogier nie był eksploatowany ponad możliwości wiekowe.
Nikt nie będzie chciał zniszczyć zdrowotnie potencjalnego reproduktora! Jak się to ma do dwulatka w regularnym treningu WYŚCIGOWYM?

Nie wiem jakie część osób ma tu pojęcie o sporcie. Nie wiem też jak wyglądają Polskie realia, bo od 8 lat w PL przy koniach nie robiłam. Ale na Zachodzie na prawdę mit "wysokiego sportu jako rzeźni" nie jest prawdziwy, Nawet jeśli są ludzie którzy konia nie traktują jak przyjaciela czy partnera, to traktują go jako inwestycję i nie pozwolą na jego krzywdzenie. Z pasji czy wyrachowania - dobrostan jest zachowywany!

Jak pisałam - wyścigów nie popieram, ale nie patatajam na jednorożcach i rozumiem po co one są. Ale płoty jak na filmie to już barbarzyńska rozrywka, nie wiem jak ktoś może to oglądać bez odruchu wymiotnego.
Ja tylko chciałam dodać, wracając gdzieś tam do fragmentu z początku tej dyskusji, że blistrowanie jest nadal używaną w pl i skuteczną metodą na pewne typy urazów ścięgien i międzykostnego...
karolina_, czyli  jeśli piszesz o prospekcie na ogiera to jednak jest to jakaś mniejszość.

Wniosek, że lepiej być przeciętnym tuptusiem, bo jest szansa trafić do amatorki światłej, która będzie dbać o niuniusia swego, siodełko dopasuje, gastro zrobi, paszę zmieni i masażystę opłaci  😉 Postartuje od czasu do czasu i już zadowolona  😁



Perlica, wyzej wyciagnieto stacje ogierów jako przykład zajeżdżania 2.5 latkow, do tego się odniosłam. Jeśli chodzi o moją styczność z końmi w wysokim sporcie to wszystkie były bardzo zadbane, co nie znaczy że codziennie latały po wielkim pastwisku
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
27 sierpnia 2020 15:25
Ja tylko chciałam dodać, wracając gdzieś tam do fragmentu z początku tej dyskusji, że blistrowanie jest nadal używaną w pl i skuteczną metodą na pewne typy urazów ścięgien i międzykostnego...


To ja. Mówiłam w kontekście tego ze co niektórzy robią to bez powodu „zapobiegawczo” bo wierzą ze to zahartuje ścięgna. Co innego leczyć kontuzje i zastosować coś miejscowo a co innego bez powodu (poza „teoria”) przypalać od stawu pecinowego do nadgarstkowego przez widzimisie. Nie mowie ze nie działa, bo jakby nie działało to by ludzie tego nie robili.
Tylko może wraz z postępem weterynarii już nie ma potrzeby na takie rozwiązania.
Mówiłam także o UK, nie Polsce. W wielu krajach jest to zabronione. Ludzie do Irlandii wozili bo tam można było a tu nie do końca, wiec chyba jest jakiś ku temu powód.
Mnie wkurza demonizowanie treningu wyścigowego, jakby to było nie wiadomo co.
Pod jeźdzcami 50 kg wagi, w lekkim siodle, nikt nie skacze po plecach, zawsze półsiad, zwykłe wędzidło, najczęściej bez nachrapnika jak nie ma potrzeby, 6 razy w tygodniu : 2 koła kłusa na orbicie, 1 okrążenie toru czyli 2000 m spokojnym kenterkiem . Max 2 razy w tygodniu trochę szybciej po 500 metrów lub 300 metrów, ale zazwyczaj w ręku bez posyłu i to by było na tyle.

Dziś MP dzieci to spojrzałam co znajomego na listach:
https://zawodykonne.com/zawody/23/135/kon/12530

Jeździłam na nim wyścigi, zawsze ostatni lub przedostatni, bo to był póżnodojrzewający skoczek, nigdy nie uderzony batem. Zawsze wyścigi swoim tempem kończył, bo był naprawdę spory i zupełnie mało xx w nim.
Chodzil GP, a teraz dzieciak sobie śmiga MP.

Perlica
Jezdzilam wyscigowe konie w PL i to wcale nie wygladalo tak rozowo jak piszesz. Kon ledwo ponad  1,5 roku zajazdka, po kilku wsiadaniach juz galopy na hali, potem na malym torze, w terenie, a jak ledwo sie taki kon ogarnal to sru na duzy tor i konkretne tempo. Jak mlodziak nie dawal rady, to ostry wpie***ol batem. Wedzidla rozne. Od mocnych po delikatne. Wiekszosc treningu na chamskim hamulcu. Czesc koni na czarnej. Trening codziennie min 5 razy w tygodniu.
Nie mowie ze nie działa, bo jakby nie działało to by ludzie tego nie robili.



A tu akurat się nie zgodzę 😂 odnośnie wszystkiego, nie tylko koni🙂  😁
Ludzie stosuja homeopatie, jakby nie dzialala.... oh wait 😁 😀

Co do dobrostanu w sporcie - no jakos koni sportowych sie z definicji nie padokuje w wiekszosci stajni. Ruch luzem i kontakt z innymi konmi to nie dobrostan? Bo ze te konie sa w mega kondycji fizycznej i maja opieke wet i fizjo na najlepszym poziomie to wierze, no i zadne Janusze sie im nie telepia bez ladu i skladu po plecach.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
27 sierpnia 2020 16:06
Ja tylko chciałam dodać, wracając gdzieś tam do fragmentu z początku tej dyskusji, że blistrowanie jest nadal używaną w pl i skuteczną metodą na pewne typy urazów ścięgien i międzykostnego...


kotbury to tak czy nie?

kokosnuss odnoszę się do tego ze jakby nie było jednego przypadku wyleczonego tym sposobem to by ani ludzie ani weterynarze tego nie robili kontynuując przez dziesieciolecia. Tak samo jak lekarz nie przypisze ci magicznych ziolek tak samo weterynarz nie powie ci - załóż mu amulet na szyje to przestanie brykać 😉
KaNie, nie chce mi się powtarzać, opisuję moje 10 letnie doświadczenie na torze wrocławskim. A ty piszesz o innym miejscu i na pewno o pełnej krwi, bo nikt nie trenuje xo 1,5 roczniakiem  😵
Tzn. może ktoś tak, ale nikt normalny.
Ale z tego co wiem XO juz sie nie scigaja, a mowimy chyba o terazniejszosci?
KaNie, czytaj ze zrozumieniem, opisywałam MOJE DOŚWIADCZENIA, więc ja nie piszę o teraźniejszości.

Na podstawie moich doświadczeń ( ponad 10 lat na torze jak amator, ponad 20 wygranych, 2 razy w życiu tytuł najlepszego jeźdźca niezawodowego w PL) nie widzę nic złego w umiejętnym treningu konia wyścigowego, ani płaskiego ani steeplowo płotowego.

Każda dyscyplina jest w pożądku jesli robi się to z szacunkiem do konia, uwzględniając jego potrzeby.
Tyle ze wyscigi w wiekszosci nie sa aktualnie w porzadku.
Twoje osiagniecia mi na nic.
Znam sadystow w innych dyscyplinach bardziej utytuowanych.
Perlica, czyli popierasz, że dowód anegdotyczny to żaden dowód, ale Twoim dowodem jest doświadczenie z jednej stajni (i drugiej wakacyjnie), sprzed kilkunastu lat i na koniach, które już się nie ściągają i które nie były zajeżdżanie jako półtoraroczne. A dyskusja o xx. Dobrze rozumiem?

EDIT: W ŻADNEJ stajni, jaką znam konie nie trenują spokojnym kenterkiem większość dni w tygodniu. Wędzidła pojedynczo łamane, które nie są wybitnie delikatne. Sporo koni z kółkami, większość z wytokami, niektóre na ciężkich wędzidłach. I serio, większość musi dostać parę batów, jak się opierdzielają, nawet na treningu. To dopiero starsze konie trzeba trzymać, młodzież często wcale nie chce lecieć. W pierwszej lepszej galerii z treningów, nie ważne, z którego kraju, widać, że ludzie jeżdżą z batami. Serio, nie zrobisz z konia maszyny do biegania, patatając przez nogę.
visenna wyścigi nie są i nigdy nie były sportem. I nie opowiadaj o tym, że na zachodzie konie ujeżdżeniowe mają jak w raju, bo wiele już było spraw o rolkur, złe traktowanie, wypinanie na sztywno w boksach na kilka godzin, aż serce nie wytrzymuje - i to u topowych zawodników niemieckich czy holenderskich.

Edit: zapier*alanie do przodu leży w naturze konia, a tańce połamańce ze złamaną szyją już nie.
KaNie, to nie są żadne tytuły  😵 skoro jeździłaś na koniach wyścigowych powinnaś to wiedzieć. Chodziło mi o podkreślenie tego, że czynnie brałam udział w gonitwach, jak i treningu przez wiele lat, a nie że wsiadłam raz od wielkiego dzwonu w sobotę, jak to zwykle bywa na torach, bo wtedy młodziez nie ma szkoły rano.

Sivrite a ile razy tygodniu Ty jesteś w stajni wyścigowej? Ile przejechałaś wyścigów, że twierdzisz że konia trzeba napierdzielać żeby leciał  😁
Bat się ma w większości dla bezpieczeństwa, a nie by lać konia  😵 Może Ty nie umiesz inaczej, to lejesz, bo nikt ci nie pokazał tego, że konie mogą mieć przyjemność z kentrów, a nawet galopów.
Rzeczywiście pojedyncze łamane wędzidło to straszna kiełzno, a wytok to już wogóle narzędzie tortur jest  😲 W mojej ostatniej stajni wyścigowej niektóre konie były jeżdżone również sportowo, pracowały na kawaletkach także i jakoś mimo, że były w miarę ujeźdżone, nawet niektóre chodziły w nachrapnikach to wygrywały.
Z tego co kojarzę tegoroczna OAKSistka biega bez bata 😉 jak to możliwe? przecież co nie ubijesz to nie ujedziesz  😤
Konie wyścigowe są różne, jedne ścigają się chętnie, inne olewają robotę ,a lecą w wyścigu, jeszcze inne są tylko robociarzami itp. Jesli wszystkie nie lecą, to jest coś nie tak.

Przedstawiłam moją opinię na podstawie mojego doświadczenia, zebranego z kilku stajni u 3 trenerów wrocławskich prze te lata, plus gościnne u 2 folbluciarzy. Nawet przez jeden sezon jeździłam na pierwszą rękę, a skoro jeździsz to też wiesz,że pierwsze 10 gonitw wygrywa się bez bata, bo nie wolno dosiadać koni z batem, więc jakoś tego każdy uczeń musi dokoncać, choć nie jest to super łatwo, bo jeźdząć na drugą rękę dostaje się te konie , kórych nie chce jeździec główny.

Strasznie to przykre, że masz takie doświadczenie z końmi wyścigowymi i taki obraz konia wyścigowego.
Cieszę się , że moje jest zgoła inne i opiera się na pozytywnych wspomnieniach. Super wspomnienia mam też związane z moimi końmi wyścigowymi oraz kilkoma ulubieńcami ( 1 wygrany wyścig bez bata jako uczeń wygrałam na koniu bez ogłowia bo spadło mi 550 metrów przed celownikiem, a jeden wyścig na klaczy arabskiej wygrałam nic nie widząc , bo spadła mi chustka spod kastku na oczy  😵 ).


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się