Co mnie wkurza w jeździectwie?

Ja się właśnie o tym boleśnie przekonałam  🙄 Najdroższy pensjonat w jakim do tej pory stałam okazał się absolutnie najgorszy. A myślałam, ze jak zapłacę więcej to będą ludzkie warunki  🙄

No właśnie będą "ludzkie" przecież! 😀 Ale nie końskie. :P
Mnie wkurza to, że muszę wybierać. Albo ja, albo koń, zawsze ktoś jest trochę poszkodowany. Bardzo mało jest stajni łączących spoko warunki dla konia i jeźdźca, a hej, nam ludzią też się należy😉

Choć obecnie jest tfu, tfu super. Mój koń czuje się jak 5 latek, w tym pozytywnym sensie, bardzo mu pasuje obecna stajnia, obsługa jest genialna, nawet miejsca na padoczkach i w boksach są dobierane wg. końskich charakterów i sympatii. Mój służy jako terapeuta-uspokajacz, wczoraj się śmiałam, że mu taką tabliczkę strzelę 🤣 Mnie trochę boli brak miejsca do przechowywania rzeczy, część stoi na przeciwko boksu i obrasta kurzem i muchami. Straszny ból po tym, jak ostatnie 4 lata miałam giga kanciapę prawie sama, z kaloryferkiem, czajniczkiem 🤣 Plus... stajnia "nie wygląda", jakbym nie znała to odbiór miałabym mocno średni. No i osobno dopłacam za wjazd na place na ośrodku obok, więc kwota sumaryczna trochu boli.
No właśnie będą "ludzkie" przecież! 😀 Ale nie końskie. :P


Akurat tam już pół biedy końskie, ale nawet tych "ludzkich" nie było :P Co tylko przyspieszyło wyprowadzkę, bo stajnia poległa na każdym froncie.
Przypadkiem trafiłam w miejsce przyjazne koniom.
Blisko Warszawy w dobrej cenie. Dobry czyli szybki  dojazd z centrum Warszawy.
Dla koni raj. Duże pastwiska po których chodzą w kupie od rana do nocy.
Schodzą na obiad te, które obiad dostać mają.
Poza sezonem siana w opór na pastwiskach. .
Trawy nie brakuje. W sezonie konie co jakiś czas są przenoszone na inne z 3 ogromnych pastwisk.
Na noc dostają siano w siatkach
Mała stajnia na 12 koni.
Jest oświetlona ujeżdżalnia. Jest namiotowa hala. Zimna i ciepła woda w myjce.
Niepijący stajenny ogarniający zalecenia żywieniowe, derkowe bez dodatkowych opłat lub "łaski".
Warunki dla ludzi bez luksusów ale..jest gdzie kawy się napić. Jest też imprezownia na większą ilość osób.
Atmosfera przyjazna. Ludzie nienadęci.
Jak czlek do stajni przyjedzie to mu się nie chce stamtąd wyjeżdżać.
Trafiliśmy tam przez przypadek czekając aż się zwolni miejsce w znanej stajni.
Zwolniło się po dwóch miesiącach ale..... zostaliśmy w tej znalezionej "przypadkiem".
Kobyła stoi tam od marca a ja nadal nie mam uwag.
Coś może by się znalazło ale to tylko w ramach czepialstwa.
Nie, nie powiem gdzie to jest. Powiem tylko, że południowo zachodni kierunek od Warszawy.
Da się ?? Da się a już myślałam, że się nie da.
szemrana, - no da się, ale to mniejszość. Co jest smutne i wkurza... nie ogarniam trochę tego, że pensjonaty to ciągle takie bagienko.
szemrana, - no da się, ale to mniejszość. Co jest smutne i wkurza... nie ogarniam trochę tego, że pensjonaty to ciągle takie bagienko.

Koń calutki boży dzień na ogromnym pastwisku w towarzystwie kolegów i koleżanek ..nie ma nic lepszego na końską głowę. Stado się zna, hierarchia ustalona, kontuzji brak. Czasem jakiś ślad zębów na tyłku.
Koń szczęśliwy a ja nie muszę mieć na miejscu kibla z podmywaniem tyłka.
Jej zdrowie i samopoczucie jest kluczowe. Ja sobie dam radę bez zarąbistych warunków
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
02 września 2020 21:13
No właśnie dlatego już sama wole na DIY albo takim minimalnym pensjonacie. Nie ze życia nie znam bo sama pracowałam w stajniach i wiem ze bywa zapierdziel, i nie zawsze udaje się coś tam zrobić albo zdarzy się zapomnieć  ale i tak pewnie byłabym „tą jędzą”. Ot tylko dlatego ze niektóre rzeczy serio zajmują kilka sekund a szlag mnie trafia jak muszę coś poprawiac po kimś setny raz czy powtarzać X razy i nie dociera.

Dla mnie infrastruktura w ośrodku ma drugorzędne znaczenie. Mam taka regułę że tam gdzie płacą dobrze obsłudze i nie ma rotacji wśród pracowników tam zwykle jest dobre miejsce. I mowie to z perspektywy zarówno obsługi, zarządcy jak i pensjonariusza kiedyś tam
Hmm tylko jest tak, że każdy od pensjonatu oczekuje czego innego. My możemy myślec że ogrzewana siodlarnia, możliwość zrobienia sobie kawy, normalna łazienka, czy karuzela to zlote klamki, ale profesjonalnego jeźdźca to przyzwoite warunki pracy bo spędza tam po 8-10 godzin dziennie. A karuzela pozwala ten czas skrócic, bo luzak podstawia występowanie konie. Dla kogoś kto nie ma berajtra przy większej ilości koni to jest jednak ogromne ulatwienie.

Nawet przy mniejszej ilosci koni typu 1-2 oczekiwania są skrajnie różne - w jednym pensjonacie może stać kon wychodzacy ze stadem i zganiany, koń wychodzący w ręku na kwaterę sam lub w parze i koń niewychodzacy w ogóle. Dalej, jeden koń ma mieć siano na ziemię bo jedząc z siatki "nienaturalnie wygina szyje i zle nia pracuje", inny absolutnie nie ma mieć siana na ziemi bo "nasika zamiast zjeść", więc trzeba napchac siatki. Przy dużej ilości koni robi się to praktycznie niemożliwe do ogarnięcia, stąd w bardzo dużych pensjonatach obsługa często nawet nie wypuszcza na padoki a pasze daje tylko jak zostaną pudełka pod boksem... Chyba już lepsze to niż przypadkowe puszczenie na sąsiednie padoki koni które będą walczyc aż rozwala ogrodzenie albo nakarmienie czymś od czapy
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
02 września 2020 23:47
Nie jest lepsze. Zakładając, że w stajni nie pracują analfabeci problemy ogarniania i organizacji pracy załatwiają tabliczki na boksach.
Jasne karuzela się przydaje, przyzwoity socjal też, ale tylko pod warunkiem zapewnienia koniowi podstawowego minimum. Tj. dość siana, żeby nie hodował wrzodów, pić! i dość przestrzeni, żeby mógł rozruszać zastane ciało przynajmniej te 5 h dziennie - codziennie. Już pominę stado i potrzeby socjalne.
Jest minimum można dyskutować o wyższości krytej hali nad hektarami pastwisk czy solarium i ogrzewanej siodlarni.
Dramatem jest, że o minimum jest tak trudno 🙁
Mnie niezmiennie dołują lekarze weterynarii odmawiający pomocy w przypadku kolki. Obdzwoniłam wczoraj kilkanaście osób - jakimś dziwnym pechem wszystkie "były daleko", jedna udzieliła porady telefonicznej i mieliśmy być wkontakcie gdyby leki, które mieliśmy w stajni nie pomogły, po czym już nie odbierała telefonów.
I dopiero jeden emerytowany doktor, który przyjechał i pomógł nam doprowadzić konia do stanu, w którym transport do kliniki był w ogóle możliwy. A nie było to ani święto, ani środek nocy.
smartini   fb & insta: dokłaczone
03 września 2020 08:12
Nie wiem co ktoś rozumie poprzez 'dużą ilość koni' ale za mojego jeżdżenia koni w Rzeszowie mieliśmy ich na głowie z 60, od sportowych przez konie hotelowe klientów po rekreację i matki. Niektóre miały swoją prywatną paszę, niektóre leki i suple, niektóre kontuzje i trzeba było stępować w ręku po milion razy dziennie, inne przygotowywać trenerom, jeździć, siodłać, wypuszczać na kwatery, do karuzeli, lonżować, przepleść grzywę, matki zgonić na noc, jeszcze wykąpać, puścić pod derkę magnetyczną i pranie owijek odpalić. I jakoś się dało, bo konie miały mieć jak najlepiej.
I przyznam, że jak sobie pomyślę o przywiezieniu sobie Budynia do Krakowa do pensjonatu prędzej czy później i czytam co piszecie to mi słabo :<
karolina_, ale karuzela to wspanialy wynalazek, serio. I sama tez lubie miec czysta toalete do dyspozycji, ogrzewana siodlarnie i zlote klamki 🙂 (+ "bez zlotych klamek" to czesto stajnia - pierdolnik ze sterczacymi gwozdziami, niskim stropem, ciasnymi boksami, brakiem swiatla dziennego).

Tylko ja nie o tym zupelnie. Zapraszam na wycieczke po lokalnych stajniach, bede panstwa przewodnikiem 😀

Eksponat 1, stajnia dresazowa. Zadanie - znajdz padoki zimowe.



Nie mozesz? No shit, bo ich tam nie ma. Konie przez 7-8 miesiecy w roku nie wychodza na dwor. Latem na te kwaterki, ktorych laczna powierzchnia jest mniejsza, niz czworoboku.

Eksponat 2, pensjonat na 80-90 koni. Zadanie to samo.



Taaak! Jest 1 padok zimowy, o powierzchni 1/6 placu zewnetrznego (te dwa kwadraciki obok karuzeli to lonzowniki). Tak, konie latem maja pastwiska. Mimo tego dalej 7-8 miesiecy w roku konie nie wychodza na dwor

Eksponat 3, stajnia przyjazna koniom... znaczy sie kazdy kon ma swoja kwaterke zimowa, na ktorej spedza caly dzien, wymiary pozostawiam waszej ocenie (plac jest 20x60)



Eksponat 4, tutaj nawet zastanawialam sie, czy nie postawic konia 🤔 Sa padoki zimowe, na ktore konie wychodza w grupach... na 2-3h dziennie.



I my personal favourite, eksponat 5. Znajdz jakiekolwiek padoki xd



To trawiaste to parkur, takze pudlo xd Konie w tej stajni NIGDY nie wychodza luzem na dwor

Znam trzycyfrowa liczbe stajni w regionie, mozemy spacerowac razem do konca swiata i jeszcze dzien dluzej 🙂 wybrane przyklady nie sa szczegolnie tendencyjne, znajduja sie w promieniu 50km od siebie nawzajem (2 na przedmiesciach, 3 na zadupiu) a znam jeszcze duzo, duzo gorsze pensjonaty (z gatunku pierdolnik za 150 euro ze stajennym, ktory zapomina nakarmic konie), ale nie bede kopac lezacego, bo nie o to chodzi 🙂

Ja nie mowie o zlotych klamkach i zakladaniu derek, ja tylko chce, zeby moj kon przez caly rok wychodzil luzem na dwor!

I tak, spora czesc winy ponosza wlasciciele, ktorzy tez wypuszczania sobie nie zycza "bo kon sie skaleczy / przeziebi / przeciez pada deszcz / trawa mu zaszkodzi"🙄

Niemniej wkurza mnie to, nie, wku*wia ordynarnie, i w ogole nie rozumiem, jak w 21 wieku, dobie troski o dobrostan zwierzat, cos takiego jest normalne i akceptowalne - ze konie przynajmniej 60% zycia spedzaja zamkniete 24/7 w budynku, majac mozliwosc jakiegokolwiek ruchu przez 2 lub 3 kwadransy na dobe (!!!!)
kokosnuss  szok, że w Holandii która przecież ma top fury, szportowców i wielkie hodowle są takie kwiatki  🙇  7-8 mies bez wyjścia na zewnątrz?!  😵  to już podchodzi pod znęcanie się nad koniem, serio.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
03 września 2020 09:39
kokosnuss kiedyś szerzej o tym gadałyśmy na innym wątku - zapraszam do UK, tutaj widzę kult pt. „a czemu koń ma w stajni siedzieć” który obejmuje także top fury, niczym nienormalnym jest trzymac konia na zewnatrz całorocznie, nie tylko młodzież.

Są przypadki gdzie nie wypuszczamy koni tj. pół metra śniegu oraz jeśli podłoże jest do kitu i koń będzie po kolana stał w błocie, niemniej jednak jeśli zarządca na łeb na karku i padoki do rotowania to nic takiego się nie dzieje. W jednej stajni zamykali padoki na zimę bo podloze do kitu i za dużo koni, ale za to opiekunowie mieli wręcz obowiązek puścić konia w round pen/na hali żeby się wylatał co najmniej co drugi dzień.

IMHO jakby Holendrzy byli „usrani” na obowiązkowe wychodzenie to by się pensjonaty dostosowały a tak to pobudowali wielkie molochy pod klienta i nie ma miejsca na wymysły ludzi którzy nie są większością
Znajdzie się ktoś chętny na pogadankę na PW? Bo mam już totalną, ale to taką ostateczną sieczkę z mózgu i zastanawiam się, czy już zwariowałam, czy jeszcze nie 🙁
Potrzebuję porady od kogoś, kto dobrze zna temat wrażliwych koni z honorem godnym japońskiego generała.
lillid, Dawaj, byłam/jestem w tym samym punkcie 😉 🙂
kokosnuss, rzeczywiście z punktu widzenia konia to raczej obraz nędzy i rozpaczy. Przyjmuję, że kwestią tu decydującą jest niestety dostępność i cena ziemi. Pod Warszawą cena hektara rolnej dochodzi do miliona złotych więc jakby ktoś chciał pastwisko dla swoich kupić to mu chyba od razu przechodzi. No bo dużo osób chce konia blisko i pastwiska. Z punktu widzenia cen ziemi - interes to żaden.
Znajdzie się ktoś chętny na pogadankę na PW? Bo mam już totalną, ale to taką ostateczną sieczkę z mózgu i zastanawiam się, czy już zwariowałam, czy jeszcze nie 🙁
Potrzebuję porady od kogoś, kto dobrze zna temat wrażliwych koni z honorem godnym japońskiego generała.


Ja Ci już nie wystarczam??? :|||  🙁


Kokos, nie mieści mi się to we łbie, serio.... Po co w ogóle brać się za konie jak to ma tak wyglądać. Nie kumam ludzi. Wydawało mi się zawsze, że jak ktoś wchodzi w jakieś "zwierzaki", pasjonuje się nimi to dlatego, że je kocha i chce im zapewnić super życie, a samemu na codzień z nimi obcować.
Już tyle razy spadłam z mojego jednorożca i wylał mi się mózg na beton, a ja dalej chce wierzyć, że tęcza gdzieś istnieje.
Ale od jakiegoś czasu tak strasznie mnie odrzuciło od ludzi i sportu jeździeckiego, że zaczynam się zastanawiać co dalej.
smartini   fb & insta: dokłaczone
03 września 2020 10:00
kokosnuss, przykre... 🙁
Ja Ci już nie wystarczam??? :|||  🙁

No wiesz Ty co? 🤣
W tym konkretnym przypadku potrzebuję pogadanki z mistrzem Yodą 😵 żeby sobie we łbie poukładać.

Kokos, nie mieści mi się to we łbie, serio.... Po co w ogóle brać się za konie jak to ma tak wyglądać. Nie kumam ludzi. Wydawało mi się zawsze, że jak ktoś wchodzi w jakieś "zwierzaki", pasjonuje się nimi to dlatego, że je kocha i chce im zapewnić super życie, a samemu na codzień z nimi obcować.
Już tyle razy spadłam z mojego jednorożca i wylał mi się mózg na beton, a ja dalej chce wierzyć, że tęcza gdzieś istnieje.
Ale od jakiegoś czasu tak strasznie mnie odrzuciło od ludzi i sportu jeździeckiego, że zaczynam się zastanawiać co dalej.


Meise, ale co Ci się nie mieści? Jeszcze 30 lat temu w bardzo dużej ilości klubów czy szkółek konie stały po dwa w stanowisku przywiązane na kantarach. Niektóre z nich pastwiska widziały tylko w wakacje. Konie pracują w szkółkach, zarabiają na swoje utrzymanie. Biegają na wyścigach - tam pastwisk nie ma. Na Służewcu nie widziałam. Przy dużych aglomeracjach miejskich są stajnie z padoczkami a nie pastwiskami bo ziemia jest droga i nikt nie będzie robił prezentu pensjonariuszom kupując dodatkowe hektary bo wbrew pozorom wielu milionerów co mają wolne miliony nie ma. A z kolei wiele osób nie ma czasu jeździć codziennie po 50 kilometrów do konisia. Bo maja pracę i dzieci.


Dla wielu osób konie to źródło utrzymania a nie zwierzątka do kochania i zapewniania super życia. Koniki do kochania i zapewniania super życia to jest tylko fragment całego świata jeździeckiego ... zawsze możesz się obrazić i zabrac zabawki do innej piaskownicy. Wtedy najwyżej będzie mniej koni bo będzie mniejszy popyt.

No owszem, ale zadziwia mnie, że ktoś idzie w koński biznes, bo wierzy, że na tym się dorobi.
I stawia moloch pod klientów, ale w zasadzie to nie lubi koni  😉

Jest tyle innych łatwiejszych biznesów, co kieruje ludźmi którzy nie mają pasji i miłości do zwierząt, żeby w to iść? Rzekomy prestiż? Nie kumam tego, znam sporo ludzi, którzy mają konie (i to nie sztuk 10, a kilkadziesiąt) i ich nienawidzą.

Dla mnie konie niewychodzące przez 8-mcy albo wcale to jest znęcanie i tyle. Jakby nie było popytu na takie miejsce to by zniknęły.

Wiem jak było w latach 90-tych, nadal znam stajnie stanowiskowe (aczkolwiek tam chociaż konie wychodzą).
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
03 września 2020 11:10
Ja tak czasami, jak sobie poczytam o pensjonatach, o problemach jakie mają ludzie, to mnie kusi żeby u siebie pensjonat zrobić jakiś normalny... ale całe szczęście szybko mi przechodzi, bo ja ludzi nie lubię 🤣
Niemniej znalezienie miejsca gdzie z czystym sumieniem można konia postawić graniczy z cudem, niezależnie od lokalizacji.
Moim zdaniem idealny pensjonat stworzy tylko człowiek, który ma biznes poza koński, dużo siana (kasy w sensie), a konie są tylko drogim hobby, na które go stać  😁

Taka osoba nie będzie skąpić na sianie itp. Przyjmie sobie parę osób na pensjo, żeby mieć towarzystwo i wszyscy będą żyć długo i szczęśliwie.

Jak ktoś chce urobić na życie z koni (i pensjonatu) to ja tego nie widzę. Zawsze będzie żydzenie na każdym źdźble siana i słomy.
Moon   #kulistyzajebisty
03 września 2020 11:18
Ja dodatkowo twierdzę, że taki właściciel pensjonatu sam musi posiadać konie i jeździć. Nie ma nic gorszego niż właściciel nie-koniarz, który jest kompletnie głuchy na potrzeby klientów -właścicieli koni i samych koni. I nie ważne z jakiego względu, czy dlatego że nie ma hajsu czy dlatego że jest po prostu głupi i ma myślenie pt. "jak się nie podoba to tam są drzwi". Na szczęście obecnie chyba jest coraz mniej takich stajni, ale w przeszłości miałam okazję jeździć w kilku takich, gdzie właściciel, jako pan i władca zamykał na klucz paszarnię, bo a nóż ktoś weźmie nadprogramowo miarkę owsa, albo nie podlewał placu latem w ogóle, mimo obecnych zraszaczy, bo to fanaberia...

A co do holenderskich stajni, które wstawiła kokosnuss, to zawsze scrollując instagrama i widząc piękne pańcie na pięknych lśniących konisiach na pięknych równiutkich bielutkich placach, zastanawiam się czy ów piękny koń, błyszczący się że aż się ślepnie, ma kiedykolwiek szansę pobyć koniem... I oczywiście, lajków pod taką fotką myliony, jest to bardziej pro niż fotka panierki na padoku...  🙁
vissenna   Turecki niewolnik
03 września 2020 11:25
Dance Girl ja znam stajnię stanowiskową gdzie konie od wielkiego dzwonu wychodzą na padoki  🙁

A dobre pensjonaty istnieją, tylko właśnie ze względu na cenę ziemi są dalej od miast. Znam takie jedno miejsce ok 40km od Bydgoszczy w stronę Poznania. Konie siedzą całe dnie na pastwiskach od kwietnia/maja do października a potem na bezpiecznych kwaterach z piaskiem i siatkami na siano. Mają jasną stajnię i super opiekę. Hali nie ma, ale jest solarium, myjki, oświetlony czworobok i lonżownik. Można jeździć górki w pobliskim parku nad jeziorem (część kompleksu stajni). Wkoło bezpieczne tereny do jazdy. Konie derkowane, zawijane, smarowane i dbane jak własne. Na miejscu bardzo dobry trener i właściciel dbający o konie pensjonatowe jak o swoje. Dla gości pokój z kominkiem, kuchnią i łazienką z prysznicem, zamykane szafki, siodlarnia, paszarnia...

Wystarczy tylko poszukać. Stajnie przy miastach to albo stara architektura albo okrojony areał pastwisk/padoków...
Meise jestem w takim pensjonacie... Moja trenerka - kobieta, która przyjechała do Polski "na starość" i wybudowała sobie tu stajnię na 6 koni z halą. Ma ogromne doświadczenie (jeździła na zarówno ujeżdżenie jak i skoki na poziomie GP praktycznie w całej Europie i Afryce Płd.). Jestem bardziej niż pewna, że dokłada do tego interesu, ale konie to jej życie.

Jest... no prawie idealnie. Idealnych pensjonatów nie ma. Jakbym miała poszukać słabych stron to znalazłabym ich mnóstwo - ale i tak chyba ciężko o takie warunki w pensjonacie tu u nas na mazurach  😉

Ale my mamy bardzo blisko do ideału... Co prawda sprzęt muszę trzymać przy boksie bo nie ma siodlarni dla pensjonariuszy, ale ważne że mój konik czuje się fantastycznie  😁.

kolebka, w tym samym kraju nie trzyma sie juz kurczakow na bateriach, bo wiadomo, przemoc wobec zwierzat. Ale kon cala dobe w stajni 3x3 to normalka przeciez 🤔wirek:

Dance Girl, z obrazkow powyzej tylko stajnie 1 i 5 sa de facto w miescie - odpowiednio 1 w Rotterdamie i 5 w Hadze - i IMO w takich miejsach nie powinno sie trzymac koni, to jest zwykle wygodnictwo (bo kon 5 minut od domu i dojazd tramwajem) i nic poza tym. Tak, ziemia tam jest duzo za droga na konie, wiec koni nie powinno tam byc. Tyle moje zdanie.

Stajnie 2,3 i 4 sa za to posrodku niczego, na terenach rolniczych, pomiedzy gospodarstwami (krowy mleczne). I maja rozlegle pastwiska - praktycznie cala powierzchnia screenow (widac sylwetki koni i wydeptane miejsca). Tylko te pastwiska uzytkuje sie 4-5 miesiecy w roku - ergo konie 7-8 miesiecy stoja w budynku. Wiec to nie kwestia posiadania ziemi, kazda z tych stajni juz ma kilka lub kilkanascie hektarow ziemi do dyspozycji.

Wiesz co, do 2017 bodajze jeszcze byly legalne szkolki z konmi w stanowiskach. Ba, polecam zguglowac sobie Amsterdamse Manege - konie 24/7 w budynku w centrum miasta, trzymane w 19stowiecznych warunkach (dopiero w tym roku pojawily sie boksy zamiast stanowisk, ale te konie nigdy nie opuszczaja budynku). Dla mnie to jest znecanie nad zwierzetami, skoro robotnicy w fabrykach juz nie pracuja po 70h tygodniowo tylko 40 i maja wysrubowane normy BHP, to dlaczego konie moga dalej zyc w warunkach jak sprzed 50 czy 60 lat...?

Meise, nie, wiekszosc ludzi lubi jazde konna (i sport jezdziecki).

A, z reka na sercu - sama tez lubie jazde konna bardziej niz konie. W zyciu nie kupilabym konia, tylko po to, zeby go kochac i sie nim pasjonowac. Moj kon jest IMO srednio pasjonujacy :P mimo ze futrzaka lubie i bardzo karnie wozi mi tylek.

Do tego wiekszosc ludzi uczlowiecza konie, a przeciez ludzie zima nie chca stac na dworze i moknac, tylko wola kanape, kocyk, czekolade i netfliksa, c'nie? Plus konie pozbawione interakcji z wlasnym gatunkiem robia sie przylepne do ludzi (tu z ekstremalnych przykladow polecam trening " naturalny" u Nevzorova), a to tez u uczlowieczajacych panc jest bardzo w cenie. Powyzsze z perspektywy klientow.

Te pensjonaty z fotek powyzej sa jak najbardziej dochodowe - wiekszosc poza 80-90 konmi w pensjonacie ma tez szkolke, jazdy po 8-12 koni 3-4 razy dziennie 6 dni w tygodniu i/lub prowadzi trening koni sportowych etc. wiec troche nie rozumiem pytania, po co ktos prowadzi ten biznes tak, a nie inaczej. No bo pieniadze nie smierdza, po to.

A klienci z reguly sami wychowali sie w miejskiej szkolce, jezdzili na kulawym, niepadokowanym kucyku w dwunastokonnym zastepie i biora to za norme.

Na temat szkolek nawet nie bede zaczynac, bo mnie ku*wica bierze nieziemska 😤 W Holandii a.d. 2020 dalej trwaja lata 90te jesli o to chodzi.

Edit. Moon gorszy niz nie-koniarz bywa wlasciciel ideologiczny. I jak chcesz cos robic nie po mysli z ideologia, to tez pokaze ci drzwi xd

Btw jak sobie poogladacie te stajnie ze screenow na fotkach z internetu to one tez sa piekne 😉 i maja piekne, lsniace, wytrenowane konie i w ogole.
No ja teraz będę dojeżdżać prawie 40 km do konia w jedną stronę i też rodzina i znajomi na mnie wsiedli, czy ja na łeb upadłam i tyle stajni wkoło, a ja chcę tyle dymać.
Jak mój koń ma mieć takie warunki jakie tam są - no problemo.

Racja, ludzie lubią jazdę konną a nie konie. Teraz mnie olśniło. Pewnie dlatego nie przeszkadza im jazda na chudym/kulawym/chorym koniu, który ma za soba 5h w szkółce.

donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
03 września 2020 11:50
Moim zdaniem idealny pensjonat stworzy tylko człowiek, który ma biznes poza koński, dużo siana (kasy w sensie), a konie są tylko drogim hobby, na które go stać  😁

Taka osoba nie będzie skąpić na sianie itp. Przyjmie sobie parę osób na pensjo, żeby mieć towarzystwo i wszyscy będą żyć długo i szczęśliwie.

Jak ktoś chce urobić na życie z koni (i pensjonatu) to ja tego nie widzę. Zawsze będzie żydzenie na każdym źdźble siana i słomy.


Nie zgodzę się. Wielu ludzi którzy maja tego „siana” są całkiem skąpi. Tak jak powiedziała Moon czesto nawet jeżdżąc nie rozumieja potrzeb, np. kupią kijowe tanie widełki czy nie chca wydać kasy na dobra miotle chociażby bo przecież sami ich nie używają. A stajnie chcą picuś glancuś mieć.
Sama zarządzałam takiej osoby prywatna stajnia (10 koni plus młodzież na dworze) i nie dało się przetłumaczyć ze jak kupimy np. big bagi paszy to będzie taniej, ale ona tylko widziała cenę tego big baga a nie to ile wychodzi £/kg 😀 już nie wspomnę jak „poza koński biznes” podupadł i nagle były cięcia we wszystkim tylko nie w nowych szmatkach z equestrian stockholm, a i kasa na nowe customowe 3,5tony tez się znalazła 😉

IMO najlepsze pensjo widziałam gdzie zarządca wie jakie są wady i zalety roboty, umie złapać za widły, dedukuje co może je usprawnić i najlepiej ma swojego konia w tym samym pensjonacie. Działa jako mediator między klientami i właścicielem, sprawiedliwie ocenia jedno i drugie i dąży do kompromisów aby każdy był zadowolony.
Ciężko u nich miejsce dostać bo rzadko kto stamtad zmyka. Przez ostatnie dwa lata wyemigrowały od nich może pare koni i to tylko dlatego ze szły na emeryturkę na padoki (oni tej opcji nie oferują) albo po prostu nigdy nie wyjechały tylko odeszły ze starości.
A i jeszcze jedna rzecz. Zarządca profiluje pensjonariuszy. Tj ludzi. Jak ktoś z charakteru odpada i „socjalnie” nie pasuje do reszty klientów to grzecznie odmawia. Stajni z taka atmosfera „rodziny” nie widziałam nigdzie indziej.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się