własna przydomowa stajnia

No właśnie obstawiam, że to będzie już za późno. To co zrobić? Zostawić do wiosny tak jak jest i na wiosnę przejechać i zasiać? Czy teraz agregatem i czekać do wiosny na siew?
A jak nie ogarnę agregatu? Wystarczy brona i glebogryzarka?
Obstawiam, że konie najwcześniej pojawią się tam na jesień przyszłego roku, przy dobrych wiatrach 🙄

Jesienią wypadało u zrobić podorywkę pługiem poodorywkowym lub agregatem. Nie powinno być problemu z dostępem do takiej usługi lub maszyny. Pozostawienie rżyska na zimę sprzyja przesuszeniu gleby i rozwojowi chwastów. Można to zrobić do późnej jesieni.
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
13 września 2020 09:17
tak więc wczoraj „dorwałam” 🤣 sąsiada - okazało się że to on uprawiał nasze pole przez ostatnie 5 lat 😉
ma agregat, mamy się dogadać i może nam pole nim oblecieć. Tylko musimy mieć gotową trawę, a ja nie wiem czym obsiać... Ziemia niby IIIa i IIIb ale mocno gliniasta... Czy jak zwrócę się z próbką gleby do Inspekcji Roślin i Nasiennictwa to oni mi doradzą? Jeśli tak to gdzie później zrobią mi taką mieszankę?  😡 Będą faktycznie mieli na uwadze, że będę na tym pastwisku puszczać konie? Bo jedyne co znalazłam to te trawy Barenburg (15kg za 350zł), Planta (10kg za 162zł) albo Koński Apetyt (10kg za 166zł). Czy dedykowana mieszanka wyjdzie mnie taniej?
Strucelka nie wiem czy Inspekcja coś doradzi, ale jak zadzwonisz do swojego ODR-u to powinni 🙂 zapytaj czy mają łąkarza, ja lata temu dostałam bardzo fachową pomoc łącznie z doborem odpowiedniej mieszanki.
Jest jeszcze DSV tez coś 160-180 za 10kg
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
13 września 2020 10:57
Jest jeszcze DSV tez coś 160-180 za 10kg


ooo dziękuję!! :kwiatek: Ich mieszanki wyglądają super, spróbuję w tygodniu zadzwonić do przedstawiciela i spytać jaką
mieszankę poleca na moją glebę. 😎
Mam pytanie odnośnie sprzątania padoków - chodzi mi o przyspieszenie i ułatwienie prac 🙂. Oczywiście najlepiej kogoś zatrudnić - tu mam dwóch fajnych stajennych - ale wiadomo, przezorny zawsze ubezpieczony.
Podsumowując znalazłam tych kilka sprzętów:
- paddock blade

- odkurzacz do kup 😉
klik
- taki inny zgarniacz do kup 🙂
http://nicholson-machinery.co.uk/paddock-cleaners/
Ktoś ma doświadczenia z tymi sprzętami? W któryś warto zainwestować? A może jakieś inne patenty polecacie 🙂?
tak więc wczoraj „dorwałam” 🤣 sąsiada - okazało się że to on uprawiał nasze pole przez ostatnie 5 lat 😉
ma agregat, mamy się dogadać i może nam pole nim oblecieć. Tylko musimy mieć gotową trawę, a ja nie wiem czym obsiać... Ziemia niby IIIa i IIIb ale mocno gliniasta... Czy jak zwrócę się z próbką gleby do Inspekcji Roślin i Nasiennictwa to oni mi doradzą? Jeśli tak to gdzie później zrobią mi taką mieszankę?  😡 Będą faktycznie mieli na uwadze, że będę na tym pastwisku puszczać konie? Bo jedyne co znalazłam to te trawy Barenburg (15kg za 350zł), Planta (10kg za 162zł) albo Koński Apetyt (10kg za 166zł). Czy dedykowana mieszanka wyjdzie mnie taniej?

Jeśli zdążysz z zasiewem do końca września to ok (ale bardzo ryzykowne - lepiej na wiosnę) ale zamiast owsa trzeba użyć jakiegoś zboża ozimego (byle nie żyta, bo stanowi dużą konkurencję) - najlepiej jęczmień lub pszenicę. Wybór DSV bardzo dobry. Przy zasiewie wiosennym można u nich dokupić mieszanki nasion ziół COUNTRY Horse 2122.
Cześć,

zostałam z pytaniem odesłana tutaj, więc może ktoś ma coś mądrego do powiedzenia? 🙂

W zeszłym miesiącu przeniosłam swojego emeryta do przydomowej stajni, żeby niczego mu nie brakowało do towarzystwa dokupiliśmy kuca w typie szetlanda.
Przez pierwszy tydzień konie się "docierały"- ganianie po padoku, skubanie, etc. Potem zapanował spokój- cały czas spędzają razem- wspólnie wychodzą na pastwisko, jedzą, a nawet zdecydowały się sypiać w jednym boksie.  W sobotę teściowa zauważyła, że po wyjściu rano ze stajni zaczęły się mocno przepychać- kopanie, gryzienie, kwiki. W ciągu dnia robiły kilka takich scen, po czym znowu wracały do wspólnego koszenia trawy z podwórka. Od niedzielnego poranka znowu od rana latają, a ja zauważyłam w tym więcej agresji.
Próbowałam postawić je na osobne pastwiska, ale nie zdało się to na wiele- cały czas się nawoływały i były niespokojne. Po takiej krótkiej rozłące zachowują się spokojnie  lol

Na agresora podziałało "karne" 15 minut stania na myjce, jednak nie mogę( i nie chcę go regularnie wiązać przy takich akcjach).

Ja nie mam problemu z rozdzielaniem ich; wystarczy, że wejdę na pastwisko, zagwiżdżę i oba spokojnieją, i przybiegają do mnie, jednak czasem muszę pojechać do biura czy po prostu coś załatwić i zdarza się, że nie ma mnie od kilku godzin do nawet kilku dni (zwykle pracuję zdalnie, więc nadzoruje łobuzerskie towarzystwo). W
Boję się trochę o teściową, która nie ma takiego obycia i śmiałości, co do tych milusińskich...
Kucyk podporządkował się starszemu wałachowi i jest to widoczne w ich sposobie bytowania, jednak w sytuacjach, kiedy jest osaczony/ nie chce mu się uciekać potrafi się bronić  konik

Macie pomysły, co może prowokować takie zachowania? Jak temu zaradzić? Drobne przepychanki zdarzają się w stadzie, jednak nie chcę dopuścić do sytuacji, z której oba wyjdą porządnie poturbowane.
Myślałam, aby zapewnić koniom więcej rozrywki tj. spacery w ręku po okolicy( ze względu na wiek i stan zdrowia zostały wykluczone z użytkowania pod siodłem)


Podkreślam, że takie zachowania są nagłe, zwykle krótkotrwałe, ale na przykładzie soboty- do takich agresywnych zachowań doszło w ciągu dnia 3-4 razy.
Z mojego doświadczenia zostawić w spokoju. Miałam podobną sytuację - mikro kuc i wałach na jednym padoku. Przez pierwszy miesiąc było dużo ganiania, galopad, kwików, straszenia itp., teraz luz, stoją razem (kuc całe lato trzymał głowę u dużego między nogami/pod ogonem).
Dzisiaj to,  co robią podobno już ludzkie pojęcie przekracza...
Cały dzień walki, oba spocone, poobijane, a w stajni weszły do jednego boksu i spokojnie jedzą siano...
Myślałam, że już zdarzyły się wzajemnie poznać i ustalić 'co i jak', a tu niespodzianka. Boję się,  że w końcu, któryś poważnie oberwie i będzie problem.

Przy mnie wyjadają sobie trawe niemalże z pyszczków, a jeden dzień mnie nie ma i powstał między chłopakami jakiś konflikt.

Większy ze spokojnego dziadzia zmienił się w agresora.
Przepychanki odkąd tylko opuściły stajnie.
Możliwe, że jest "prestiżowy" skrawek terytorium, i żaden nie chce z niego ustąpić.
Sądzicie, że to możliwe, jakoby większego po prostu"rozpierała energia"? Miał trochę stresiku związanego z transportem/ przeprowadzką i ogólnie bytowaniu w zupełnie nowym miejscu- trochę mu się przychudło, więc włączyłam do diety dodatkowe witaminy i zwiększyłam (w sumie nieznacznie) porcje owsa. Wcześniej, przez 1o lat jego towarzyszkami były mleczne mućki, a nagle dostał jako kumpla kucyka...

Przed przeprowadzką od kilku miesięcy był wyłączony z użytkowania pod siodłem, ale regularnie (2-3 razy w tygodniu) zabierałam go na ok 1-2h spaceru lub około godzinną przebieżkę przy rowerze. Teraz miałam mniej czasu i przez ostatni tydzień jego jedynym ćwiczeniem było wyjście na pastwisko...no i od soboty dokuczanie kucowi.



Sądzicie, że lepiej zostawić ich w spokoju czy interweniować i np. zabierać towarzystwo na spacer, żeby im główki trochę odpoczęły? Ze sobą nie mogą żyć, a bez siebie tym bardziej  🏇
marta111 ale one się biją czy bawią? Kwiczą przy tym, kopią, gryzą? Bo gdyby na poważnie walczyły, to krew by się lała i na pewno kilka minut później by nie jadły spokojnie koło siebie. Czasem taka 'walka na niby' wygląda bardzo strasznie i potrafi obserwatora nieźle wystraszyć... A one po prostu 'po końskiemu' ustalają sobie zasady wspólnego życia.
Może żaden z nich nie potrafi się w stadzie zachować? I stąd te przepychanki trochę bardziej gwałtownie wyglądają niż u 'cywilizowanych' wałachów?
Z drugiej strony po tak krótkim czasie razem jeszcze nie wszystko będzie między nimi ustalone i na pewno będzie dochodzić do sprzeczek.
Myślę, że nie zaszkodzi im, jak pochodzą i będą obydwa nieco zmęczone - lepsze to niż poważna kontuzja. Musisz się jednak liczyć z tym, że przypadkowy kopniak lub ugryzienie może się zdarzyć zawsze.
Wcześniej tj. po tym jak się poznały nie wyglądało to groźnie, polatały za sobą kilka dni, a potem zachowywały się, jakby znały się od urodzenia- cały czas blisko siebie; przy jedzeniu, na pastwisku czy spacerze. 
To, co zadziało się w sobotę czy niedzielę baaardzo odbiegało od poprzednich standardów. Większy napastliwie kąsał małego w grzbiet/zad i zaganiał. Maluszek odwdzięczał się kopniakami..i to takimi porządnymi, ale kwiku i fukania było przy tym, co nie miara.
Zaobserwowałam jak się ścierają ze sobą dębując...wałach 160cm vs niespełna metrowy kurdupel..
Mam do czynienia z końmi od blisko 15 lat, a pierwszy raz w życiu widziałam taką zajadłą "zabawę".
Możliwe, że większego kucyk po prostu denerwuje?- typ samotnika; lubi towarzystwo, ale do czasu. Kucyk natomiast ma bardzo silny instynkt stadny...najchętniej przykleiłby się do drugiego konia.

Ja, tak jak pisałam, nie mam problemu, żeby je rozdzielić- wystarczy zagwizdać lub po prostu wziąć małego pod opiekę. W mojej obecności panuje względny spokój- inaczej nie ryzykowałabym wychodzenia z nimi na spacery czy swobodnego wejścia pomiędzy nie kiedy np. koszą ogródek przed domem 😉


Martwię się o Panią teściową, którą takie ich zachowania, delikatnie mówiąc, przerażają...w przyszłym tygodniu mam 2 tygodnie delegacji, więc będzie musiała ogarnąć je sama. Zastanawiam się, co jej w takiej sytuacji poradzić.
Areszt boksowy nie wchodzi w grę- to rozwiązanie dobre na godzinę, ale nie na 2 tygodnie. Podobnie jest z wypasaniem na dwóch pastwiskach.
Myślałam o łańcuchu pastwiskowym np.7 m- w razie czego kucyk mógłby się spokojnie oddalić, ale dalej miałby drugiego konia w zasięgu wzorku, a agresor byłby w jakimś stopniu ograniczony, co do tych szaleństw.

Zastanawia mnie tylko jedno- gdyby rzeczywiście się nie tolerowały to w boksie konflikt eskalowałby jeszcze bardziej, a nie ustawał.

Coś się chłopakom w głowach nagle poprzestawiało  🙄


marta111, Ale że jak - łańcuch pastwiskowy? Jeden na łańcuchu, drugi bez łańcucha? Nie no, bez przesady. o_O

Można oba wziąć do regularnej pracy - to na głowę konia też dobrze robi, ale jeśli nie ma takiej możliwości, to można zastanowić się tylko nad większym padokiem, większą przestrzenią dla koni, jeśli jest taka możliwość....
Marta111 kazać teściowej nie pidchodzić do koni. Rozwiesić siatki z sianem w różnych miejscach. Kasty z wodą też.
One się docierają i NUDZĄ.

Moja rada- do robotu z jednym i drugim tak solidnej, żeby na padoku chciały odpoczywać. Karmienie z boksów przenieść na padok- żeby choć część czasu na brykanki musiały spędzić na wysiłku pobierania objętościówki.
Mają za dużo/za dobrze w dupach i z nudy sobie robią ćwiczenia. Najgłupsze co można robić to mieszać człowieka w końskie gadki.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
17 września 2020 12:17
Wcześniej, przez 1o lat jego towarzyszkami były mleczne mućki, a nagle dostał jako kumpla kucyka...



Podkreśliłam ważną rzecz. Czasem tak bywa, że konie które długi okres czasu nie mają drugiego końskiego towarzysza robią się "niemiłe" dla innych koni. Mam klacz, która długi czas była sama i gdy już spotkała się z jakimś koniem to była wielka bijatyka. Oczywiście to po jakimś czasie mija, zależy od wielu czynników ale z czasem sytuacja powinna się poprawić. Rozgrodzenie pastwiska na pół też jest zawsze jakąś alternatywą na czas Twojej nieobecności.
Coś może w tym braku końskiego towarzystwa być - ten mój kuc też zanim d mnie przyjechał stał z krowami i większość późniejszych wojen padokowych on powodował - raz, że był niewyżyty i zachowywał się wobec padokowego kumpla jak upierdliwa mucha, a dwa nie bardzo rozumiał końskie sygnały.
Wybaczcie laickie pytanie, ale jak odróżnić słomę żytnią od pszennej/pszenżytniej? Zapewne po kłosie, ale jak to powinno wyglądać?  🙂
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
26 września 2020 13:29
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
26 września 2020 15:41

Zeszła zima, praktycznie bez śniegu wymusiła inwestycję. Mam w końcu równy plac do jazdy 🏇 Taki najzwyklejszy, mega budżetowy. Skarpa wyrównana, na połowie jest grunt rodzimy - zwietrzelina, na drugiej gruz z ziemią pod warstwą zwietrzeliny. Na wierzch przesiana pospółka czyli de facto mieszanka piachu i żwiru. Patrząc po placu znajomego w porównaniu do typowego piachu mniej się kurzy, jest mniej kopna i lepiej przepuszcza wodę. Zobaczymy czy u mnie też tak będzie 🙂 Leje drugi dzień a są tylko 2 kałuże bliżej środka. Jeśli tak to się utrzyma będę happy.
Zostało mi do ogarnięcia ogrodzenie palcu. Temat wałkowany pewnie 100 razy, ale wyszukiwarka nie wypluwa nic konkretnego.
Na słupki przewiduję okorowane dragi sosnowe 2,5 m. 80 cm w ziemię zabezpieczone przepalonym olejem, góra preparat do drewna. Marzy mi się zielony - coś polecicie?
Odległość między słupkami 2,2 m. wydaje mi się, że najłatwiej kupić deski do 2,4 m. Dlatego warto dać więcej słupków i mieć mocniejsze oparcie niż potem dopłacać za dłuższe dechy.
Co zmienić, o czym jeszcze watro pomyśleć? Z uwzględnieniem ledwie zipiącego portfela 😉
sosna w ziemi po 5 latach musi z. Szkoda kasy i czasu.gnić. Olej nie pomoże. Zmień sosne na akację lub dąb. My gotowaliśmy w oleju cały wieczór sosne i nic to nie dało
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
26 września 2020 17:26
Na_biegunach, ja już nic drewnianego nie wkopię ani nie wbiję i
innym też szczerze odradzam 🙂
Wersja tania, betony, do nich dechy.
Wersja droga, kompozyty, do nich dechy.
Wersja upierdliwa (wiercenie), co do ceny to taka pośrednia, słupki metalowe (rura czy tam profil).

Piękną zieleń, taką ciemną (zieleń mchu) ma lakierobejca Sadolin 🙂
[quote author=Na_biegunach link=topic=19013.msg2946370#msg2946370 date=1601131263]
Na słupki przewiduję okorowane dragi sosnowe 2,5 m. 80 cm w ziemię zabezpieczone przepalonym olejem, góra preparat do drewna. [/quote]
Zapomnij o drewnie, chyba, że za małe parę lat chcesz wszystko robić od nowa.
Żadnych desek nie kupuj, nie wytrzymają naporu.
Mimo kosztów popieram wersję metalową - na OLX-ie można czasem dostać rury 80-ki z demontażu ogrzewania szklarni. To chyba najlepsza opcja.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
26 września 2020 22:49
5 lat nie brzmi tak źle. W tej chwili wolę taniej a jak już wyjdą wszystkie "ale", zrobić ogrodzenie na lata.
LSW, o akacja to może być dobry trop!  :kwiatek:  Rozejrzę się ile z transportem wyjdzie.
ms_konik, strach pytać: po ile chodzą takie porządne słupki kompozytowe? Mam trochę czarnych +- 6 cm obwodu po 18 zł i zachwycona nie jestem. Gną się, przy wbijaniu kruszą na górze. Pewnie grubsze byłyby lepsze.
Betonowych nie wykluczam, ale ostatnio słyszę, że robią się kiepskie - pękające :/ Do metalowych rur jakoś przekonana nie jestem. Nie morę zapomnieć tej historii z Książa. Mimo wszystko wolę, żeby w ostateczności to płot się poddał.

Obrzeże placu planowałam z wierzchu obłożyć podkładami kolejowymi równo z wewnętrzną krawędzią słupka. Tak, żeby piach nie uciekał.
Doradzano mi, żeby wkopać dechy na 30 cm poniżej gruntu i przybić 30 cm nad, żeby koń o słupek nie zahaczał 👀 Nie pamiętam, żeby w którejkolwiek stajni, w której stacjonowałam tak było zrobione... Podobnie z odchyleniem płotu lekko na zewnątrz, żeby jeździec kolanem nie przyłożył. To niezbędne zabezpieczenia czy przerost formy nad treścią?
Na_biegunach te 5 lat to jak dla mnie bardzo optymistyczna opcja... u kolegi już po roku co słabszy słupek widać było, że się trzyma na słowo honoru po 2 latach potrzebne były poprawki - z tym, że nie wiem czy były jakoś zabezpieczane przed wkopaniem

nie wiem skąd planowałaś brać podkłady kolejowe ale jak masz dobry dostęp to może z nich zrób słupki?
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
27 września 2020 13:44
Na_biegunach,
z kompozytami nie pomogę, bo mam na razie słupek sztuk jeden 🙂
i to jeszcze nie wkopany. Ale nawet na leżąco widać, że pracuje od temperatury :/ .
Średnicę ma chyba 7.

Betony mam w sporej ilości, na dwóch ścianach zewnętrznych 10-ciohektarowej działki,
będzie tego prawie 1000m, umarły dwa (dziadowska jakość) a 2 złamał sąsiad.
Najstarsze stoją już ponad 10 lat.
Mam też dużo rur (bramki, słupy narożne), pomiędzy plastiki.
Powolutku wymieniam plastiki na rury. Szczególnie tam, gdzie zimowe padoki.

Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
27 września 2020 14:00
zembria ekoforme.pl
ale nie wiem czy to przystępna cena
widziałam też jakieś reklamy na FB, ale nie mogę teraz znaleźć...

[[a]]http://ekoforme.pl/pl/p/D1-Przeszkoda%2C-stojak-treningowy/182[[a]]


na poprzedniej stronie było o kompozytach 😉 tu słupki [[a]]http://ekoforme.pl/pl/c/Pale%2C-slupki%2C/48[[a]]
zapytam tutaj bo nie bardzo wiem gdzie. mam kurtke olejak który zaczął przemakać, kiedyś ktoś linkował specjalny olej do impregnacji olejaków ale znaleść nie mogę w naszej szukajce, może ktos ma takie kurtki i używa i wie czy można to zaimpegnować Nikwaxem czy trzeba tym specjalnym olejem ?
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
27 września 2020 14:29
blucha - takie kurtki i płaszcze impregnuje się woskami np takim
https://www.animavet.pl/parisol-impregnat-woskowy-250-ml.html
czy takim
https://www.amigo-konie.pl/rapide-waxcoating-wosk-do-olejakow-150-ml.html
Preparaty Rapide polecam bo stosuję.

a tu instrukcja jak w ogóle dbać o tego typu odzież:
http://wwr.com.pl/artykuly/rozmaitosci/398-olejak-jak-dbac-i-konserwowac
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się