Kupno konia

vissenna   Turecki niewolnik
21 września 2020 15:41
Smok10 Teraz to już uprawiasz demagogię. Znam przynajmniej kilka stajni w DE, gdzie jak pojedziesz z odpowiednim budżetem, to wrócisz ze zdrowym koniem z widokami na GP...
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
21 września 2020 15:45
Smok10 no, dla ludzi dla których cena nie ma znaczenia to tak ale jeśli mowa o śmiertelnikach którzy jednak jakieś tam widełki mają to nie. A tych pierwszych jest bardzo bardzo mało. Jak ktoś ma dopłacić gruby hajs za super konia z Burkina Faso to na pewno znajdzie tez super konia za tyle samo albo i mniej (minus transport) bliżej. Mało tego, podczas transportu (lotniczy/morski) top fura może sobie zrobić krzywdę. Mniejsze ryzyko jak sobie przewieziesz te top furę w dzień lub dwa transportem lądowym.

Popatrz na rynek i hodowle koni ujezdzeniowych oraz np. reiningowych w Europie i USA. Wyciągnąć wnioski jest bardzo łatwo. Zaplecze jest inne, sprzyjające jednemu bądź drugiemu sportowi. Teraz się to rozkręca bo rozkręciła się końska logistyka w ostatnich 10-20 latach.

Jest jeszcze jedna oczywistość. Takie top fury to nie siedzą na ehorses czy marketplaats. Takie super top fury to trzeba wykupywać od kogoś, truć dupe i rzucać na nich kasą. A przede wszystkim trzeba takich ktosiów znać.
Znam taka dealerkę która sprowadza fajne skokowe konie z NL przez znajomosci do UK. Ludzie od niej kupują widząc czasem tylko nawet zdjęcie konia na łące. Cena jest śmieszna w porównaniu do jakości. I tych koni nigdzie nie znajdziesz na „publicznej ofercie” przedtem.
Cała ta dyskusja zeszła na manowce  🙁  Odeszliśmy od sedna tematu jakim jest Kupno dobrego konia i oplacalność hodowli versus lokalizacja.

Czy problem jest w tym że : Mam wspaniałe matki z dobrym papierem po sporcie i kryje je uznanymi ogierami ze znanych linii i mam problem ze sprzedażą przychówku ?????????

Czy może coś czym pokryłam , wyszło mi nie wiadomo co i nikt nie chce tego kupić a przynajmniej za tyle żeby to się w ogóle opłaciło , nawet w dojeździe potencjalnemu klientowi ?????

Do jakiego wariantu tu bliżej ????  🙄 🙄 🙄 🙄  Gdzie leży problem ???

W dzisiejszych czasach albo masz bardzo dobry produkt albo nie masz czego szukać .I nie ma to znaczenia w jakiej branży. Polacy wchodzą ze swoimi towarami na wszystkie rynki świata nawet na te najbardziej rozwinięte ale nie z gównianymi produktami .
🤣 🤣 🤣 no tak, bo każdy poza wielkim Smokiem kryje ziemniakiem od Zdzicha zza płota. Czego to się można dowiedzieć o sobie w internecie  🤣

Znasz niemiecki? To popatrz jak szukają młodych koni - Umkreis max 150-200km od ich PLZ. Tam jest o wiele więcej koni i zawodnikow, naprawdę nie chca jeździć daleko.

A w Polsce zapytaj się przeciętnego zawodnika po czym ma konia albo jakie zna ogiery. Usłyszysz zwykle yyy co?
Ja nigdzie nie powiedziałem że każdy kryje zimniokem. Zapytałem tylko gdzie leży problem. Czy posiadasz bardzo dobry produkt czy chcesz komuś wcisnąć gówno i narzekasz że ludzie nie chcą tego kupić ???

Czasem przydaje się umiejętność czytania po Polsku.  😉

P.S Widać znamy innych zawodników.  🤣 Najwięcej o Polakach i o tym co jest w Polsce  mają do powiedzenia ci co wyjechali z Polski i trzepią wielką kasę na zachodnich zmywakach.  😉
karolina_, nie miałam na myśli niewielkich hodowców, tylko rozpoznawalnych, mają wynegocjowane inne stawki niż przeciętny lokalny hodowca. To nie są rabaty dostępne dla każdego.

Chacco Blue jest teraz bardzo w cenie, bo nie żyje, a konie po nim skaczące, dużo wcześniej szału nie było.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
21 września 2020 17:31
Smok10 proszę oto lista problemow planując hodowlę w tym twoim „Burkina Faso”:
1. Np Niemieccy hodowcy maja w czesto pierwszeństwo do nasienia najlepszych ogierów w Niemczech np i podejrzewam ze to nie jest odosobniony przypadek. Wspomniana słomka top ogiera tez cię ominie bo prędzej się znajomemu sprzeda niż wystawi na sprzedaż jak jakiś rarytas.
2. Jak mieszkasz w Burkina Faso i masz top klacze to co z tego jak nasienie musi lecieć nie wiadomo ile, na świeże nie masz szans, na mrożone a i owszem jak komuś się zechce - to sobie dodaj koszty i bierz pod uwagę ze może ci wyjść byle co bo dobra klacz i dobry ogier nie są 100 procentowymi gwarantami top fury, tylko poprawnego może i nawet utalentowanego konia. Który może np urodzić się z jakaś wadą która go wykluczy ze sportu. Loteria.
3. Najpierw w ogóle do Burkina Faso musisz te klacze hodowlane sprowadzić, no bo sobie ich magicznie nie wyczarujesz, musisz je najpierw w ogóle znaleźć a tutaj już wchodzą znajomosci. Prędzej top klacz hodowlana pójdzie do innej top stajni po znajomosci niz ja wystawia na sprzedaż dla wszysykich jak jest naprawdę jakimś jednorożcem który ma ci produkować tylko top fury.
4. Język jako podstawowa bariera, co ci z tego ze koń super jak go nigdy nikt nie znajdzie bo klient nie panimaju twojego języka (albo vice versa). To samo z szukaniem klienta. Ludzie zarabiają kasę na prowizji będąc pośrednikiem używając swoich znajomosci. Jak ktoś ma do wydania 1mln to nie będzie szukał na ogłoszeniach tylko pójdzie do pośrednika. Wiec musisz zaznajomić się z pośrednikiem który bazuje powiedzmy w NL czy DE bo to mekka. A ty jesteś w Burkina Faso.
5. Oględziny - potencjalna kasa w błoto, może koń nie pasować w ogóle ale trzeba wywalić kasę na podróż. A jeśli jest to jakieś zadupie to potencjalnie tylko jeden do obejrzenia w promieniu kilkuset km. Bez sensu. Zwłaszcza jak masz wokół siebie więcej innych opcji, równie ciekawych i BLIŻEJ.

PS. A ten zmywak to ma być jakiś kij w mrowisko bo się argumenty skonczyly, czy jak?
Z takimi założeniami nie bierz się za żaden interes bo to pewna porażka .  😉 Przykładów że w tym niebycie i z tymi przeciwnościami można sobie radzić sa tysiące.

To była dygresja do tych co wyjechali za granice i w rozmowach Polskę i Polaków traktują z pogardą jednocześnie zachłystując się swoją nowa ojczyną .  😁

Nawet na tym forum była dyskusja o Polskiej firmie jeździeckiej która z buta weszła na zachodnie bogate rynki i radzi sobie lepiej niż inne nawet znane i bogate firmy .

Ktoś napisał o lokalizacji. No śmiech mnie ogarnął . A gdzie ma być ta hodowla ? Pod Belwederem ? A co Niemcy hodują konie w Bundestagu ? Czy może na zadupiach ?

Z innej branży . Motoryzacja . Największy skład części do Porsche na Dolnosląskim zadupiu. Sklad części do Ferrari Lamborghini Pagani i innych supercarów na Podlasiu pod wschodnią granica , pół świata się zaopatruje i jakoś ich znajdują  . A jak człowiek chce się zajmować biznesem , nawet końskim to musi wyrobić sobie kontakty i znać języki i tyle w temacie /

Każdy duży kiedyś był mały , nawet Bill Gates zaczynał w Garażu . Jak z góry ma się założenia że się nie da to broń boże brać się za interes ( hodowla to też interes ) . A nie da to sie parasola w d...e otworzyć 
Cała ta dyskusja zeszła na manowce  🙁  Odeszliśmy od sedna tematu jakim jest Kupno dobrego konia i oplacalność hodowli versus lokalizacja.

Czy problem jest w tym że : Mam wspaniałe matki z dobrym papierem po sporcie i kryje je uznanymi ogierami ze znanych linii i mam problem ze sprzedażą przychówku ?????????

Czy może coś czym pokryłam , wyszło mi nie wiadomo co i nikt nie chce tego kupić a przynajmniej za tyle żeby to się w ogóle opłaciło , nawet w dojeździe potencjalnemu klientowi ?????

Do jakiego wariantu tu bliżej ????  🙄 🙄 🙄 🙄  Gdzie leży problem ???


Problem leży w tym że "przeciętny Kowalski" chce prospekt z super rodowodem, powyżej 170 a najlepiej powyżej 175, do tego o wybitnym ruchu albo potencjale skokowym, ma być ładny, prosty, bez wad i w cenie z Biedronki lub Lidla  🤣
To sprzedaj Schmidotowi albo Van Purowi jak nie możesz spełnić oczekiwań Kowalskiego  😁 Abstrahując od jakiś mniej lub bardziej topowych koni i nas w dyskusji . W poprzedniej stajni dziewczyna miała konia i nie mogła go sprzedać , wystawiła w necie , zgłosila się Szwedka i kupiła konia z filmiku i przesłanego TUV u. Za kasę o której w PL mogla nie marzyć. To taki drobiazg. 😉
Kiedy ja bym chciała żeby moje dziecko zasiliło polski sport i hodowlę 😀

Jak się kumaty Kowalski nie trafi to nie problem, zostanie u mnie, nie mam presji  😀
Patriotyzm się chwali ale nikogo nie da się do niego zmusić  🤣 W biznesie nie ma patriotyzmu ani poglądów politycznych. Biznes to tylko biznes.  😉 Towar otrzymuje ten kto chce za niego  zapłacić  😀
Od "Schmidta" to ona przyjechała  🤣
Dlatego ma nafaszerowany rodowód.

Mnie nikt do niczego nie zmusza 😀

Mam różne warianty:
1. sprzedać ją jako odsadka,
2. poczekać na drugiego źrebaka - do wiosny i wybrać sobie lepszego a drugiego sprzedać,
3. Zostawić ją i pokazać na MPMK i sprzedać,
4. Zostawić w hodowli.

Nic mnie nie goni, nic mnie nie ciśnie.
Jak się ktoś poważny trafi to się rozwiązanie wykluje samo.

Co nie zmienia faktu że handel końmi jest upierdliwy 😀
Jak każdy handel  😁 😁 😁

P.S Twój biznes twoje małpy i twój cyrk  😉
karolina_, myślę, że sporo bo to jednak żrebak, kórego utrzymanie prawie nie kosztuje w porównaniu do 3 latka....


Utrzymanie źrebaka niby nie kosztuje, ale zamiast trzymać matkę rok to można postawić konia w pensjonat i brać 600zł miesięcznie . Po roku mamy 7200zł + jeszcze pół roku trzymania do odsadzenia to dochodzi 3600zł więc wychodzi 10800zł, do tego koszty krycia, weta, kowala i każdy źrebak wychodzi ponad 12tys. I jest to realna cena minimalna za wyhodowanie źrebaka. Oczywiście każdy hodowca się oszukuje z kosztami i robi prezenty potencjalnym kupcom.

Co do rynku zagranicznego naprawdę nie ma problemu, jest bardzo duże zainteresowanie . A tak na marginesie to ja nie wiem co Ci ludzie szukają , mam super klacz, poświęciłam jej 3 lata praca, sama zrobiłam pod siodłem, odczuliłam chyba na wszystkie cuda świata i co słyszę ? klacz na swój wiek za dużo umie  🤔wirek:  albo za mała  😵  matka ma 166cm, ojciec 170 , młoda na teraz 164 a ma 3 lata.  W końcu poddam się i chyba sprzedam zagranice bo tam takich cyrków nie ma.
Smok, tak się składa że trochę też startuje albo jadę na skokowe zawody towarzysko i jak ostatni debil podchodzę do stepujacego zawodnika i pytam ludzi po czym są konie które mi się podobają. I ludzie często nie wiedzą, muszą spytać właściciela albo sprawdzić paszport. I nie ma w tym nic złego, bo nie jezdza na paszportach a hodowca ma takiego konia dostarczyc żeby to on się podobał a nie paszport. Gorzej jest że sprzedażą źrebiąt gdzie rodowód liczy się bardziej i tam kluczowe staje się używanie znanych w Polsce ogierów i dobry research co do tego co jest znane.

Ps. Lokalizacje mam słaba zobacz sobie moje ogłoszenia jak nie wierzysz  🤣 I pomyśl ile hodowli ma po drodze klient jadąc np spod Berlina. Łatwiej się zaopatrzyć w części do auta w tych stronach niż w konia, bo mało kto konie kupuje tylko z internetu poza aukcjami.

Monia, jeszcze dolicz amortyzację słabego sezonu, czy to przez niekompetencje weta, czy poronienie czy resorpcje
karolina mylisz się, moje konie co najdalej sprzedałam to druga strona Francji jakieś 3 tys km.  Niemcy też kupują konie i to w bardzo dużych ilościach.  Mi na ten rok zostały 3 odsadki na sprzedaż, jeden może pojedzie do Francji jak się zbiorę i zrobię film ( od miesiąca się zbieram ) .

Co do weta, jakbym nie miała swojego co przyjedzie mi zalać klacz nawet o 1 w nocy to bym odpuściła hodowlę. Na mojego nie mogę narzekać  😉 


A ja mam głupi plan, chce sobie zostawić skoczka do ujeżdżenia  🤔wirek:  Co sądzicie o nim ? https://ogloszenia.re-volta.pl/pawer-cornet-late-night-cornet-obolensky-x-calvaro-z-pruvenccassinicapitolcalettonimmerdor/o/294286/ 

Parcia nie mam na sprzedaż, choć już wstępna rezerwacja miała być ale się jeszcze waham.
Karolina - Jak nie zaczniesz myśleć globalnie to nigdy nie zarobisz na hodowli , albo w najlepszym wypadku będziesz trwać i narzekać . Po prostu musisz coś wymyślić , to twój biznes  😉
monia, oglądałam filmy twojej klaczy, bardzo mi się podoba. Gdybym szukała konia byłaby pierwszym koniem, którego pojechałabym oglądać. Mam nadzieję, że trafisz dla niej fajnego człowieka, bo wygląda na przemiłą.
epk Dzięki wielkie aż miło, klacz jest fajna nawet mąż każe zostawić ale ja nie chcę . Zdrowotnie nie pociągnę dwóch koni jeździć i ogarniać 21 koni ( do końca roku zostanie 16, chyba, że jeszcze coś sprzedam ) .
Monia, do Ciebie mają o cała szerokość Polski bliżej mimo wszystko.  😉 Ja mam już pomysł jak ugryźć sytuację na szczęście
I to jest dobra odpowiedź  😀
Utrzymanie źrebaka niby nie kosztuje, ale zamiast trzymać matkę rok to można postawić konia w pensjonat i brać 600zł miesięcznie . Po roku mamy 7200zł + jeszcze pół roku trzymania do odsadzenia to dochodzi 3600zł więc wychodzi 10800zł, do tego koszty krycia, weta, kowala i każdy źrebak wychodzi ponad 12tys. I jest to realna cena minimalna za wyhodowanie źrebaka. Oczywiście każdy hodowca się oszukuje z kosztami i robi prezenty potencjalnym kupcom.


ZAROBIENIE na jednym koniu w pensjonacie 7200 rocznie to norma?
Bo jak dla mnie to jakoś dużo jednak.
Jak sobie podsumuję paszę, ściółkę, koszty 'stałe' (do podziału na wszystkie konie za budynki, obsługę, prace remontowe itp.), podatki, nijak nie mogę się tyle od konia doliczyć. Oczywiście biorę pod uwagę rozliczanie wszystkiego 🙂 Gdzie jest błąd w moim myśleniu?
Pensjonat za 600 zł ? Gdzie ta Kanada ? W Warszawie 1200 + to norma a z reguły bardzo dużo więcej .  🙄 Dlatego duże miasta to kiepskie miejsca na lokalizacje hodowli . Chyba że na punkty handlowe , a to już inna bajka  😉
Smok10, tu jest mowa o wzięciu czyjegos konia w pensjo zamiast matki, czyli do stajni hodowlanej z małą infrastruktura i raczej coś na odchów albo emeryture, więc to 600zl jest realne.

Jeszcze co do lokalizacji - nie miałam na myśli hodowli w dużym mieście bo to niedorzeczne biorąc pod uwagę ile pastwisk potrzeba żeby hodować zdrowe konie, jakie są ceny ziemi w miastach i jak szybko można osiwiec mając za płotem stajni nowe osiedle którego mieszkańcom śmierdzi obornik. Ale jest zasadnicza różnica między hodowla zlokalizowana np za Augstowem czy pod Chełmem, a np w Wielkopolsce 15 minut od A2 albo pod Bydgoszcza. Do tych pierwszych lokalizacji dojazd jest słaby a w okolicy innych hodowli nie ma. W Wielkopolsce czy w kuj-pom jest ich naprawdę dużo, więc za jednym wyjazdem można obejrzeć sporo koni a z Warszawy jest to kawałeczek autostrada.
[quote author=monia link=topic=1647.msg2945721#msg2945721 date=1600715942]
Utrzymanie źrebaka niby nie kosztuje, ale zamiast trzymać matkę rok to można postawić konia w pensjonat i brać 600zł miesięcznie . Po roku mamy 7200zł + jeszcze pół roku trzymania do odsadzenia to dochodzi 3600zł więc wychodzi 10800zł, do tego koszty krycia, weta, kowala i każdy źrebak wychodzi ponad 12tys. I jest to realna cena minimalna za wyhodowanie źrebaka. Oczywiście każdy hodowca się oszukuje z kosztami i robi prezenty potencjalnym kupcom.


ZAROBIENIE na jednym koniu w pensjonacie 7200 rocznie to norma?
Bo jak dla mnie to jakoś dużo jednak.
Jak sobie podsumuję paszę, ściółkę, koszty 'stałe' (do podziału na wszystkie konie za budynki, obsługę, prace remontowe itp.), podatki, nijak nie mogę się tyle od konia doliczyć. Oczywiście biorę pod uwagę rozliczanie wszystkiego 🙂 Gdzie jest błąd w moim myśleniu?
[/quote]

Bo żeby zacząć zarabiać, najpierw trzeba kilkanaście lat inwestować, siano robimy sami, słomę mamy za darmo, woda ze swojej studni, 300ha. łąk do dyspozycji i dochodzą dopłaty, zwrot za paliwo . Bardziej rozchodziło mi się o to, że koń stojący w pensjonacie nie jest twój, twoim obowiązkiem jest dać jeść i wypuścić, ewentualnie zadzwonić do właściciela że cos się dzieje. Przy hodowli dochodzą straty, poronienia, utrata źrebaka, konia itd. cenę pensjonatu podałam najmniejszą.

smok10 U mnie taka Kanada, 600 to biorą już z halą, wszystko zależy od regionu . Siano w polsce ponad 60zł za 150cm a u nas po 30 zł  😉
[quote author=karolina_ link=topic=1647.msg2945785#msg2945785 date=1600771778]
Smok10, tu jest mowa o wzięciu czyjegos konia w pensjo zamiast matki, czyli do stajni hodowlanej z małą infrastruktura i raczej coś na odchów albo emeryture, więc to 600zl jest realne.

Jeszcze co do lokalizacji - nie miałam na myśli hodowli w dużym mieście bo to niedorzeczne biorąc pod uwagę ile pastwisk potrzeba żeby hodować zdrowe konie, jakie są ceny ziemi w miastach i jak szybko można osiwiec mając za płotem stajni nowe osiedle którego mieszkańcom śmierdzi obornik. Ale jest zasadnicza różnica między hodowla zlokalizowana np za Augstowem czy pod Chełmem, a np w Wielkopolsce 15 minut od A2 albo pod Bydgoszcza. Do tych pierwszych lokalizacji dojazd jest słaby a w okolicy innych hodowli nie ma. W Wielkopolsce czy w kuj-pom jest ich naprawdę dużo, więc za jednym wyjazdem można obejrzeć sporo koni a z Warszawy jest to kawałeczek autostrada.

[/quote]

Karolina - W Mikołajewie k/Augustowa ( Nad Wigrami )  jest duża hodowla , mają własna klinikę rozrodu  i większość sprzedają za granicę . Galiny też trudno posądzać o dobrą lokalizację ,  Opypy mają hodowlę w Orzyszu a to co najlepsze przewożą pod Warszawę Ok lokalizacja jest bardzo ważna jak masz już konie przygotowane do sportu ale młodzież ? Jak dobrze rozreklamujesz się w necie to przyjadą . Tyle że trzeba mieć konkurencyjny towar. Jak będziesz miała dobre to znajda cię w najczarniejszej dziurze i na największym zadupiu. Tylko trzeba znaleźć współpracowników , wyrobić kontakty i markę , przede wszystkim jakość . I uwierz mi że to nie są puste slogany. Nikt nie chce się kulać po zachodnich hurtowniach oglądając setki trupów z osteofitami za krocie . Będzie dobry towar to cię znajdą  🤣 🤣 🤣
Smok, ale co ty porównujesz? W każdej z tych stajni jest do obejrzenia kilkanaście albo i więcej koni w każdym roczniku. To trochę inna bajka niż jechać 300km żeby obejrzeć 3. Dlatego podałam przykład kuj pom I wlkp gdzie jest dużo małych hodowli z dobrym dojazdem i blisko siebie.
Z perspektywy klienta myślę że wolą obejrzeć jednego dobrego niż kilkadziesiąt trupów.  😉 Będzie dobry to cię znajdą po młodego rekreanta z papierem NN  nikt się nie pofatyguje.  😉
[quote author=karolina_ link=topic=1647.msg2945794#msg2945794 date=1600774507]
Smok, ale co ty porównujesz? W każdej z tych stajni jest do obejrzenia kilkanaście albo i więcej koni w każdym roczniku. To trochę inna bajka niż jechać 300km żeby obejrzeć 3. Dlatego podałam przykład kuj pom I wlkp gdzie jest dużo małych hodowli z dobrym dojazdem i blisko siebie.

[/quote]

karolina Smok ma rację, ja większość koni sprzedałam od ręki, przeważnie robię tak, że coś wystawiam aby ludzie widzieli co oferuję. W tym roku też miałam sprzedanego źrebaka ale jechaliśmy na aukcję żeby się pokazać ( akurat tu nie dojechaliśmy bo mamuśka stanęła źrebakowi na nogę i zdarła skórę ) Naprawdę w hodowli trzeba bardzo mocno myśleć i łączyć, żeby coś sprzedać.  Ja stawiam na kolor i papier, dużo uwagi zwracam na budowę, możliwości itd. nigdy nie pokryłam ogierem bo mi się podoba. Sprawdzam źrebaki jakie się rodzą po danym ogierze ale patrzę też na jakiej matce co wyszło.
Wczoraj przez przypadek dopatrzyłam się, że tak pokryłam klacz, że będzie podobny rodowód do TOTO co jeździ Edward Gal ale mój jest jeszcze podkręcony na duży plus. Naprawdę trzeba mieć czuja do krycia i lata doświadczenia.
Ps. mieszkam na wiosce co są 4 domu, na totalnym zadupiu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się