Koronawirus

turinda, chciałam Ci tylko przypomnieć, że większość tego narodu nie kuma, że państwo nie ma własnych pieniędzy i pieniądze bierze z podatków i innych opłat. Nie kumają również, że mamy nieudolny rząd, który zajmował się wyborami i utrzymaniem się przy korycie a nie przygotowaniem do drugiej fali pandemii.

Słuchają ślepo TVP bo im się nie chce kanału przełączyć. Nie kumają nic. Wystarczy im, że usłyszą, że biznesmeni kradną a lekarze są leniwi.

Mam ci przypomnieć dlaczego komunizm upadł? Bo się pieniądze skończyły. Tu też tak będzie tylko najpierw wyrżną zbudowaną przez 30 lat klasę średnią, żeby nikomu nie było lepiej. Przypominam, że za komunizmu większość ludzi miała wolność i demokrację w dupie. Problem się zrobił jak skoczyły ceny kiełbasy.
Szczerze? Ja to wszystko wiem. Otaczają mnie w pracy ludzie prości, tępi, głupi. Bo w takim miasteczku mieszkam. Jeżdżę też po wsiach, przychodzą do mnie. Wiem jacy są ludzie. I mam już to wszystko gdzieś! Nie liczę na nic, poza samą sobą.
Niech se rozpierdalą ten kraj, miłej zabawy. Ja sobie teraz spokojnie będę obserwować jak upada "służba zdrowia".
Mam już tylko takie chwile ( jak przed chwilą w poprzednim poście) kiedy reaguję emocjonalnie na to co się dzieje w kraju.  A na ogół mam wyjebane i se obserwuję.
kermit   Horses horses everywhere ..
19 października 2020 16:31
Ja przyznam, że czuje się zagubiona w tej całej pandemii.
Stosuje się do restrykcji od samego początku w marcu, noszę maseczki, myje ręce w każdym miejscu możliwym. Przeszłam na pracę zdalną no i tydzien temu skonczyła się nam kwarantanna spowodowana tym, że u młodej w klasie okazało sie, że jest chore dziecko. W sobotę sama utraciłam węch i smak, jestem podziębiona, boli mnie głowa.
Zadzwoniłam do POZ dziś i Pan doktor zapytal 'no i co'? Nie dał mi skierowania na test ponieważ nie mam gorączki powyzej 38 stopni. I co teraz nalezy zrobic? Dziecko do szkoły puszczać? Męża do pracy puszczac?
Mam sama sobie kolejną kwarantanne zapodać? I ile? I co dalej?
To wszystko jakieś takie dowolne. I wiecie co, juz widzę te osoby ktore chorują (bez testu i oficjalnej diagnozy) ale nie mają czasu na kwarantanne i nic sobie z tego nie robią...i dalej to wszystko będzię trwało i trwało.
Z takim działaniem to my będziemy w dupie nie na wiosnę tylko za tydzień, dwa.
kermit, my już jesteśmy w dupie i zaczynamy się w niej urządzać.
Do sanepidu nie szło się dodzwonić, do rodzinnego także. Zrobiłam antygenowy w LuxMedzie i wyszło, że antygen obecny. Więc, teraz czekam na telefon od nich co dalej.  👀
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
19 października 2020 17:01

Chodzenie 2 miesiące w tej samej maseczce wg mnie jest gorsze niż chodzenie bez z utrzymaniem dystansu.



A co to jest za argument? Serio? O praniu i zmienianiu majtek też trzeba ludzi uświadamiać?  👀
Moja znajoma przeszła koronawirusa, a może i przechodzi. Dostała telefon z sanepidu, że na imprezie na której była, była osoba zakażona i ma się poddać izolacji. No to się z mężem poddali (10 dni). Dwunastego dnia obydwoje dostali gorączki (chociaż ona raczej stanu podgorączkowego), obydwoje trochę kaszleli, osłabiło im smak i węch. Test-obydwoje koronawirus (mimo że teoretycznie zostali już zwolnieni z kwarantanny i ona wcale się źle nie czuła, więc mogłaby sobie wrócić do pracy (w bezpośredniej obsłudze klientów btw.). Z pozytywnym wynikiem i po drodze zamieszaniem i niejasnościach z ich testami i ich wiarygodnością, przesiedzieli w domu jeszcze 3 tygodnie. Co dalej? Po telefonie do sanepidu informacja, że jak przez 3 dni nie ma objawów, poza tym smakiem i węchem bo to może wracać nawet miesiąc, to można już wrócić do pracy, drugiego testu robić nie będą. Koleżanka powiedziała, że gorączki nie ma i mogła wrócić do pracy. I tyle. A ile osób w tym momencie powie, że nie ma gorączki, a będzie zarażać? I ile osób będzie zarażać nie mając objawów, bo przecież są też przebiegi bezobjawowe? No nie pozbieramy się z tego przy takim trybie 😉
safie, no byś się zdziwiła co do świadomości nt higieny naszego społeczeństwa. Trochę zapominamy, że my tu jesteśmy w towarzystwie ciut odstającym od średniej.
Słuchajcie, a w lesie i w parku trzeba teraz chodzić w masce? 👀
Jak byliśmy w żółtej, to nie trzeba było, a teraz w natłoku informacji trochę się pogubiłam.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
19 października 2020 18:00
safie, no byś się zdziwiła co do świadomości nt higieny naszego społeczeństwa. Trochę zapominamy, że my tu jesteśmy w towarzystwie ciut odstającym od średniej.


Ale to nadal nie jest argument przeciwko noszeniu maseczek, bo takie osoby pewnie po skorzystaniu z toalety rąk też nie umyją o odkażeniu już nie mówię i raczej odstępu w kolejce nie zachowują.
Jak chcą to niech noszą te maski brudne, ale niech noszą  😤
ashtray, nie, parki i lasy są bezmaskowe.
safie, Kompletnie nie kumasz instrukcji prawidłowego noszenia maski. Wielu ludzi nie stać na to, bo powinnaś ją zmieniać co 40 minut żeby miało to sens.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
19 października 2020 18:46
Perlica, argumentem jest "noszenie jednej maski przez 2 miesiące", jako argument na nienoszenie.
Maski bawełniane wielorazowe kosztują aktualnie poniżej 10 zł.
Nawet osłona na nos i usta kosztuje poniżej dychy 😉

Tunrida, Ty jakoś chyba z moich okolic jesteś? Kierunek Łomża? Jeśli tak, to tu jest wyjątkowo tępy naród. Teraz np dziwią się "nasi" rolnicy, że po co w ogóle rolnicy strajkują, przecież zawsze jakoś to było.
PiS nadal u nas ma się dobrze. W ogóle Ci ludzie są pokroju "póki mnie nie dotyczy" czyli tu nic się nie zmieni, nic, nic, nic... jak komuś jest źle, to się cieszą, jak za dobrze, to go podpier***ą.
🙁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
19 października 2020 19:44
jak ktoś se charcha w brudną maseczkę, to niech se charcha w brudną maseczkę. Byle nie bezpośrednio na mnie.
Na brudnej masce, gdzie ludzie sobie chuchają i plują są idealne warunki  do rozwoju mikro, lepsze niż w zimnym powietrzu choćby.
10 pln dziennie za opakowanie to miesięcznie już sporo, bo pracodawca bankowo nie zapewnia odpowiedniej ilości maseczek per pracownik.
efeemeryda   no fate but what we make.
19 października 2020 20:44
Perlica bawełniane wielorazowe ! Można prac, nie trzeba codziennie kupować za 10zl
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
19 października 2020 20:57
Perlica, ale nie plują bezpośrednio na mnie. Lepsza bylejaka maseczka niż jej brak.
Nie do końca. Bo to są często starsze osoby, które słabo ogarniają otoczenie, pranie, prasowanie, zmianę maseczek. A podobno o nie dbamy, nie ma skierowanych programów edukacyjnych do nich, ani akcji dostarczania im maseczek jak już tak fetyszyzujemy. Świat to nie sami wyluzowani hipsterzy, osoby, które mogą pracować na zdalnym, karki antycovidowe i bezdomni chachrający w maseczki. Najważniejszy jest dystans, maseczka jest, dużo, dużo dalej na liście priorytetów ochrony. A daje złudne poczucie zabezpieczenia. 
Mnie trochę przeraził dziś artykuł na temat osób, które przeszły covid bezobjawowo lub bardzo łagodnie - bardzo częste są powikłania po wielu miesiącach, typu zwłóknienie płuc lub mięśnia sercowego. Ludzie czują się nawet nieźle, a na RTG wygląda to koszmarnie. To by było na tyle, jeśli chodzi o strategię niektórych pt. trzeba przechorować i mieć z głowy  🙁 🙄
Jabberwocky, Dokładnie jak piszesz. Dla mnie najważniejszy dystans społeczńy i dezynfekcja.
Z ciekawości zerkałam w Biedrze czy ktoś wchodząc zdezynfekował ręcę? Nikt, niezależnie od wieku.
Tak samo w przychodni sportowej .... zero osób,a niby młode same i wyedukowane.
Ja mam zboczenie z poprzedniej fabryki na dezynfekcję, tudzież haccp w kuchni nawet i dostaję palpitacji serca na niektóre praktyki higieniczne mojego męża, a przyznam,że w lecie mocno sobIe zasady z covidem poluźniłam, to co dopiero „normalny” człowiek, co nie kuma wektorów zakażeń.
U nas kolejny zgon. 38lat, otyłość. Kilka dni wcześniej przyjmowany przeze mnie 48 latek, otyłość. Szczerze? To jest wg mnie najwiekszy czynnik ryzyka ciężkiego covida. No i facetów jakoś jakby więcej spośród tych młodych osób.... Ostatnio ciężki 37 latek bez chorób współistniejących wysłany na ECMO, kilka dni wcześniej zdrowy 50 latek też już b. ciężki wysłany na ECMO transportem lotniczym do Warszawy. W sąsiednim szpitalu mają teraz chłopaka 30 kilka lat w bardzo ciężkim stanie, ryzykowne jest transportowanie co do nas. Też bez chorób wspolistniejacych. My sami między sobą zaczynamy się trochę bać. Tak serio, serio.
Do tego z relacji pulmonologow z poradni dla pacjentów po covid -zmiany utrzymują się bardzo długo, dochodzi do wloknienia płuc. Ludzie (czesto młodzi) mają po kilku miesiącach wydolnosc do D**y. 🙁 🙄


Co do sanepidow to od nas nie odbierają telefonów. Dodzwonienie się graniczy z cudem mimo że mamy specjalne telefony alarmowe. A my zglaszamzglaszamy wyjście każdego ozdrowienca, osoby dodatniej do izolacji domowej czy zgonu. Marnujemy czas wykonując dziesiątki prob połączenia z nimi  😵
Tunrida - nagonka na nauczycieli i lekarzy nie ma końca.
Ja Wam napiszę, jak u mnie w szkole jest. Rodzice chorzy na covid, dzieci bez testów zrobionych dobrowolnie pozostawione w domu z rodzicami, a reszta klasy chodzi do szkoły. Wydaje mi się, że Sanepid nie wyrabia na zakrętach. Dziś dostaliśmy przykaz od dyrekcji bycia w masce podczas lekcji również, nie zbliżania się do dzieci w ławkach. Ciekawe jak długo to pociągnie.
galopada_, Zmiany w płucach widoczne na TK jako mleczna szyba to ja miałam przez jakieś 6 miesięcy po krztuścu. Minął tak naprawdę rok żeby mogła przejechać na rowerze 300 metrów, a umówmy się ,że jestem super szczupła i płuca zawsze potężne miałam, a i od zawsze 2 konie dziennie pojeżdżone.
Także otyly niewysportowany mężczyzna dochodził by do siebie chyba 5 lat.
busch   Mad god's blessing.
19 października 2020 22:41
Nie do końca. Bo to są często starsze osoby, które słabo ogarniają otoczenie, pranie, prasowanie, zmianę maseczek. A podobno o nie dbamy, nie ma skierowanych programów edukacyjnych do nich, ani akcji dostarczania im maseczek jak już tak fetyszyzujemy. Świat to nie sami wyluzowani hipsterzy, osoby, które mogą pracować na zdalnym, karki antycovidowe i bezdomni chachrający w maseczki. Najważniejszy jest dystans, maseczka jest, dużo, dużo dalej na liście priorytetów ochrony. A daje złudne poczucie zabezpieczenia. 


Czy masz jakiś pomysł co z tym zrobić? Zaspawać dziadków w mieszkaniach? Wybić pałą religijność? W idealnym świecie mają sieć wsparcia, ale czy nawet w tym idealnym świecie możemy liczyć na to, że dobrowolnie zrezygnują z wszelkich interakcji ze światem zewnętrznym? Wielokrotnie pojawiały się tutaj historie o dziadkach, które "po dwie cytryny" wychodzili do spożywczaka bo potrzebują kontaktu.

Już któryś raz powtarzasz, że "fetyszyzujemy" maski. Uważam że to gruba przesada, raczej chodzi o to że poza idealną konstelacją zdarzeń jakichś wybranych przypadków zabunkrowanie się w mieszkaniu nie jest realne. Więc co? Nie minimalizować ryzyka, gdy już wyściubiasz nos, żeby broń Boże nie "fetyszyzować" masek? Nie wiem szczerze do czego zmierzasz. Czy akcja informacyjna dotrze do Twojego "targetu", który "nie ogarnia"? Czy mamy kasę zapewnić wszystkim emerytom maseczki jednorazowe (w dużych ilościach), żeby nie musieli się kłopotać praniem i prasowaniem?
Perlica, ile% zajętego miąższu? Nawet orientacyjnie.  :kwiatek: mój tata rok temu w wakacje przechodził tak ciężkie zapalenie płuc że po czterech miesiącach ledwo byle stanie pójść na spacer. Młody, silny fizycznie, szczupły facet.
Ale jednak co roku nawet w sezonie jesien-zima nie było tylu tak dramatycznie wymagających leczenia ludzi. To jest coś niewiarygodnego, serio.
Czy jest tutaj ktoś kto miał podobną sytuacje lub słyszał o podobnej i podpowie czy to normalne?
Mój partner ma potwierdzonego COVIDa, moi rodzice, dziadek i w sumie pół rodziny. Z partnerem widziałam się w zeszłym tygodniu przed tym jak miał objawy jakiekolwiek, z tatą w poniedziałek (który zaraził się jak się później okazało od cioci 10 października). Robiłam wczoraj test, wyszedł negatywny. W ciągu dnia dobrze się czuje, wieczorami mam suchy kaszel, kłucie w klatce piersiowej, nie mogę wziąć głębokiego wdechu, cały dzień praktycznie boli mnie głowa. Temperatura miedzy 37-38.
Na razie mam kwarantannę z racji widzenia się z osobami zakażonymi, jednak nie wiem co dalej, czy powtarzać test? Jak to jest z tą skutecznością? Gdzieś przeczytałam, że od zakażenia powinno się robić test od 5 do nawet 10 dni.
Przepraszam bardzo, ale czy ci starsi ludzie wychodzący po zakupy, czyli jednak samodzielni, nie piorą swoich rzeczy?  Jakoś nie widzę na ulicach, czy komunikacji miejskiej brudnych, śmierdzących staruszków, więc upranie maseczki, jest takim problemem? Kij już z prasowaniem, ważne żeby była czysta. Jeżeli ktoś nie jest w stanie uprać małej szmatki, to raczej nie jest w stanie wyjść z domu i robić zakupów, czy załatwić jakiejś sprawy. Ja jadąc codziennie 40 minut tramwajem, właśnie widzę że to starsi ludzie bardziej dbają o higienę maseczek, niż młodsze pokolenie, gdzie maseczki na brodzie, albo pod nosem, do tego brudne.
galopada_, Na żadnym TK nie było % info, zajęte było jedno płuco od góry, a na kolejnym TK już po pół roku było info,że oba całe płuca mają ślady pozapalne , ale brak już zmian śródmiąższowych i szyby.  Generalnie bardziej chodzi mi o to, że skoro głupi krztusiec tak mi zrobił, to co dopiero nieznany covid osobom otyłym z chorobami . Ja po szpitalu jak szłam do żabki to po 100 metrach spacerku nie mogłam złapać oddechu. Pogodziłam się z tym że mam toczeń i umieram , bo z pulmonologii wyszłam wtedy z wypisem nieokreślona choroba układu oddechowego ,konsultacja reumatologa 😂
Gdyby nie pediatra przed emeryturą, mega doświadczona pewnie bym umarła , bo od sterydów krztusiec sobie pustoszył płuca jeszcze radośniej, dopiero ona wpadła na pomysł że mimo braku kaszlu moze to być krztusiec jednak, bo w obecnych czasach objawia się nietypowo, ale to właśnie był lekarz starej daty, z wyczuciem i intuicją,  prócz wiedzy i doświadczenia.
Podsumowując ciekawe jak szybko te zmiany po covid się cofają i jak szybko płuca się regenerują.
Perlica,  a widzisz. A tutaj u niektórych zajęte 80% i więcej miąższu. Całe "białe" płuca  😕

Behemotowa, sprawa wyglada tak, że wynik mógł być fałszywie ujemny albo test był wykonany za szybko. Bardziej bym stawiała na to drugie.
Możesz spróbować dodzownic się do rodzinnego i poprosić o skierowanie na test do punktu wymazowego w związku z potwierdzonym kontaktem zm osobami dodatnimi plus pojawieniem się u ciebie objawow (nie wiem czy poprzedni robiłaś prywatnie czy że skierowania)
Pytanie jak długo masz ww objawy i czy jestes na jakiejś kwarantannie (osobiście bym na Twoim miejscu nałożyła na siebie kwarantanne samodzielnie bo brzmi podejrzenie to co piszesz).
Załóżmy, że jesteś dodatnia,bo zrobiłaś drugi wymaż i wyszedł pozytywny. Wg rozporządzenia MZ z 1 września jesli nie bierzesz sterydow związanych z tą infekcją (czy tam dosłownie cytując ustawę - jesteś osoba immunokompetentną) to za ozdrowienca można Cię uznać po 14 dniach licząc od 1 dnia wystąpienia objawów, z tym że trzy ostatnie dni muszą być bez objawów infekcji (gorączka, uporczwy kaszel czy tam inne objawy z dr. oddechowych). Piszesz że objawy masz, więc na razie uznawana byłabyś za. Osobę potencjalnie zakaźna.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się