jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia

Z opisu wędzidła
Polecane szczególnie dla młodych koni w celu poprawy akceptacji kiełzna poprzez lepsze żucie

Skoro ktoś zostawia taki opis przy wędzidle i jest on powszechnie używany i przyklepany, to chyba trudno wchodzić w polemikę, jeśli ktoś (np. ja) się nie zna.
Nie twierdze, że jestem nieomylny wszechwiedzący toprider, ale polegam na tym, co mi mówią mądrzejsi ode mnie. Pytałam się pare razy trenera, czy nie powinnam zmienić tego na coś innego, ale stwierdził, że koń dobrze na nim chodzi (i faktycznie na normalnej jeździe na placu nie widzę większych niedogodności) i bez sensu kombinować.
Tyle moich wyjaśnień. Jak ktoś ma mi coś sensownego do powiedzenia do zapraszam na priv.
martrix, jak masz tak okoniem stawać do rad tu podrzucanych, a szukasz tylko ostrego kiełzna, to może na fejsbukowej grupie ci lepiej doradzą :P
Nie staje okoniem. Nie chce tylko niepotrzebnej gownoburzy. I nie szukam żadnego OSTREGO kiełzna tylko jakiegoś rozsądnego rozwiązania. Zreszta napisałam wcześniej ze wolałabym uniknąć pelhamu i wielokrążka (co do takich-ostrych tez się zaliczają)
martrix, ale ja się nie dziwię halo, że napisała to co napisała. Opisy w sklepach internetowych to mogą zawierać wszystko. Natomiast dobrej klasy trenerzy, którzy zrobili już x młodych koni wiedzą, że młodziakom daje się wędzidła jak najprostsze w działaniu, zachęcające do stabilnego kontaktu. Wszelkie zabawki w wędzidłach służą tak na prawdę maskowaniu problemów z kontaktem a nie poprawie akceptacji kiełzna.

A co do wyjazdów w teren - nie wierzę, że 4 latek jest prawidłowo ustawiony na pomocach i te pomoce akceptuje. I nie chodzi o to, żeby do czasu kompletnego ujeżdżenia konia nie wyjeżdżać w teren. No ale jakieś zasady bhp fajnie by było zachować - bo tak to z każdym terenem i każdym poniesieniem koń się będzie uczył, że może coraz więcej. I za chwile żadne wędzidło nie pomoże - co więcej im ostrzejsze to może się okazać, że będzie jeszcze gorzej.
Zawsze też fascynowało mnie branie tak młodych koni i wrzucanie ich w akcje typu hubertus. Bo czego one się tam mogą nauczyć? Chyba tylko durnot.
Nie twierdze ze halo nie ma racji i nie pisałam tez tego, że zgadzam się z opisem z internetu co do tego wędzidła. Chciałam tylko zaznaczyć, ze jako „żółtodziób” w tej kwestii opieram się na sugestiach które można znaleźć w powszechnym użytku (a ten opis jest w takowym i jeśli jeszcze nikt go nie sprostował do tej pory, to tacy właśnie poszukujący rozwiązania będą się nim sugerować, póki ktoś mądrzejszy im nie wyprostuje myślenia i nie, nie jest to żadne szukanie zaczepki z mojej strony - przyjęłam wyjaśnienia i rozumiem).
A co do hubertusa - to był Hubertus z naszej stajni i właściwie tylko wyjazd w teren i tyle. Żadnych szaleństw. Większość trasy w stępie. Oprócz koni z naszej stajni jakieś pare bryczek i trochę obcych koni.. Pomijając  to, ze gonitwy nie było, bo się pogoda zepsuła, to póki co ja  kamikadze nie jestem - nawet bym nie próbowała brac w niej udziału.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
30 października 2020 22:04
Czy ktoś wie czym się różni Wędzidło językowe Beris od Wędzidło językowe Beris "Konnex"? Cena jest taka sama.
Constantia, średnicą kółek się różnią, w tym pierwszym masz wybór nawet. W tym drugim nie 🙂
Czy ktoś wie czym się różni Wędzidło językowe Beris od Wędzidło językowe Beris "Konnex"? Cena jest taka sama.


Różnią się rodzajem portu. Konnex ma port w stylu "butterfly" - jest cieńsze na brzegach. Jak sobie zzoomujesz zdjęcia, to możesz spróbować się dopatrzeć.
martrix, nie radziłabym ci żadnego opisu towaru traktować jako rzetelnego, bo nie wszystkie są rzetelne, a rzadko który - kompletny.
Człowiek, kupując cokolwiek, zwykle szuka rady u fachowców. jeszcze pytanie, jaki to fachowiec, czy aby nie samozwańczy.
Co to znaczy "koń dobrze chodzi"? Jeśli "w miarę się słucha i nie ma się 100 kg na łapie" to można włożyć nawet strunę od gitary.
Wędzidło z zabawką można założyć młodemu koniowi w 2 przypadkach:
1. gdy się pospiesznie przyucza do zaprzęgu (bez obciążenia/żagla na grzbiecie)
2. gdy się przyszłego wierzchowca(!) lonżuje bez jeźdźca, przejściowo, aby zachęcić do ruchomości żuchwy.
Jeśli ktoś zajmował się pkt. 1. lub uczył się od takich fachowców (nie mówię, że złych,tylko od czego innego) to może nie mieć pojęcia,
czemu to nie dla młodych wierzchowców: "bo się sprawdzało, koń nie ciągnie paszczą".
matrix - skoro już zdążyła Cię zostawić dwa razy w lesie, to nie brzmi dobrze, niestety nie wróży tez dobrze na przyszłość. I oczywiście, że ma prawo się wystraszyć czegoś, co się pojawi nagle, ale pytanie brzmi jak się wtedy zachowuje. Bo w terenie musisz się liczyć z takimi sytuacjami znacznie częściej niż na placu i jeśli na placu choć trochę takie sytuacje generują niebezpieczne zachowania, to bądź pewna, że w terenie eskaluje to razy 100. I żadne turbowędzidło tu nie pomoże, bo na siłę z koniem nie wygrasz, jedynie silą intelektu 😉 Polecam raczej wątek naturalsowy/behawioralny niż wędzidłowy z tym problemem.
Ja jeszcze polecam rzetelnie odpowiedzieć sobie na pytanie po ilu krokach na placu koń przechodzi do niższego chodu od momentu kiedy zechcemy to zrobić. Ale tak rzetelnie - z konia zawsze wydaje nam się mniej - więc warto, żeby ktoś nagrał. To serio otwiera oczy. A w terenie to będzie przeważnie 10 razy dłużej. A jak będzie ekstremalnie to oleje w ogóle, co już robi. Ja wiem, że to się dobrze gada z pozycji internetu ale ja bym serio nie wyjeżdżała w samotne tereny do momentu, w którym faktycznie koń nie będzie szybko i dobrze reagował na placu.
Na placu... koń złoto. Jest tak leniwa, ze nawet nie muszę się zbytnio wysilać, żeby ją zatrzymać (gdzies już pisałam - na „prrr” reaguje w pol sekundy). Raczej w drugą stronę - muszę się sporo namęczyć, żeby upchać. Zdaje sobie sprawę, ze młody koń to nie profesor i że z przewidywalnością może być roznie. Niestety nie mam możliwości zbytnio jakichś bardziej konkretnych konsultacji behawioralnych póki co, ale przymierzam się do tego. Tylko ze idzie trochę jak po grudzie. Za wszystkie sugestie dziękuje 😉
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
31 października 2020 14:04
Bardzo dziękuję za podpowiedzi  :kwiatek: Zamówienie poszło i zdecydowałam się na Beris "Konnex". Do dwóch tygodni oczekiwania a potem zobaczymy czy mojej Hubce będzie pasować.
Mamy tutaj pare bardziej doświadczonych w kiełznach osób, więc pokusze się o poradę. Nigdy nie miałam problemu z kiełznem, zawsze moje konie dobrze chodziły albo na zwykłym pojedynczo, ewentualnie podwójnie łamanym, na jakieś mocniejsze przypadki dobrze sprawdzał się wielokrążek z jednym małym kółkiem. No ale teraz mam konia zagadkę...
Kobyła 7lat ale można powiedzieć że stosunkowo mało doświadczona. Mocna i elektryczna, najgorzej chodzi na metalowych wędzidłach, obecnie chodzi na podwójnie łamanym plastikowym wielokrążku zapiętym na to główne duże kółko. Na słabszym wedzidle reaguje wolno i jak się rozhula (np. między przeszkodami) to przestaje je respektować, ale jak ma mocniejsze kiełzno, nawet ten wielokrążek, to znowu reaguje za mocno. Od mocniejszego kiełzna  przy mocniejszych półparadach się odbija, nie chce oprzeć i próbuje się wspinać. Najlepiej chodzi na hackamore, ale zapięte na łańcuszku jest też ciut za mocne, a na pasku za słabe, znowu zbyt wolne reakcje i momentami za dużo kg na rękach. Myślałam kiedyś o tandemie, ale boje się że będzie za mocny. W ogóle nie mam pomysłu na nią...
Szalona😉, akurat wielokrążek jest dość  mocny,  mocniejszy od pelhamu czy tandemu.
Skoro hack ok spróbowałabym tandemu z miękkim wędzidłem, np Beris. Masz kilka opcji z Berisa do wyboru , bo prime albo na skórze itp.
Ja całe życie wszystkie moje konie zawsze na normalnych wedzidłach, zawsze myślałam że jak ktoś używa patentu, to że droga na skróty itp. Przy obecnym koniu zrozumiałam,  że wcale tak nie jest.
A najgorszy typ konia to cham, ale delikatny, bo niby mocne potrzebne, ale jednocześnie delikatne  😵
Perlica no ona taka właśnie niby silna, idąca, ale jednocześnie ultradelikatna, bo jak za mocno, to staje jak wryta. No i jeszcze jeden aspekt, skubana ma taką skórę że obciera ją wszystko, od wędzidła też mi się potrafi obetrzeć.
Dlatego te właśnie myślałam o tym Berisie, no chyba wrócę do tego pomysłu i spróbuję.
Szalona😉, a jakiekolwiek dźwignia, miękka (może właśnie beris albo winderen) ale na 2 wodzach? I używanie 2 wodzy tylko jak potrzeba wyhamować?
Szalona😉, bym próbowała miękki pelham lub miły tandem.
Pelham też możesz zawsze dać pasek zamiast łańcuszka lub podkładki.
xxagaxx też rozważałam opcję z dwoma wodzami. Ale chyba stawiam ją w drugiej kolejności do próby.

A jakie macie ogólne doświadczenia na przestawienie koni na niełamane wędzidło? Bo na takim nie chodziła, nie mam za bardzo od kogo pożyczyć. Druga sprawa, Beris ma bodaj dwie opcje miękkości, celować w to miękkie czy twarde?
[quote author=Szalona😉 link=topic=1598.msg2950525#msg2950525 date=1604162396]
Mamy tutaj pare bardziej doświadczonych w kiełznach osób, więc pokusze się o poradę. Nigdy nie miałam problemu z kiełznem, zawsze moje konie dobrze chodziły albo na zwykłym pojedynczo, ewentualnie podwójnie łamanym, na jakieś mocniejsze przypadki dobrze sprawdzał się wielokrążek z jednym małym kółkiem. No ale teraz mam konia zagadkę...
Kobyła 7lat ale można powiedzieć że stosunkowo mało doświadczona. Mocna i elektryczna, najgorzej chodzi na metalowych wędzidłach, obecnie chodzi na podwójnie łamanym plastikowym wielokrążku zapiętym na to główne duże kółko. Na słabszym wedzidle reaguje wolno i jak się rozhula (np. między przeszkodami) to przestaje je respektować, ale jak ma mocniejsze kiełzno, nawet ten wielokrążek, to znowu reaguje za mocno. Od mocniejszego kiełzna  przy mocniejszych półparadach się odbija, nie chce oprzeć i próbuje się wspinać. Najlepiej chodzi na hackamore, ale zapięte na łańcuszku jest też ciut za mocne, a na pasku za słabe, znowu zbyt wolne reakcje i momentami za dużo kg na rękach. Myślałam kiedyś o tandemie, ale boje się że będzie za mocny. W ogóle nie mam pomysłu na nią...
[/quote]
Specem nie jestem, ale jeżdżę na koniu, który większość życia był jeżdżony na cordeo i jest dość mocno elektryczny - po wielu próbach właścicielki okazało się że najlepiej chodzi na prostym wędzidle karbonowym z nachrapnikiem hanowerskim, było próbowane też oliwkowe, ale ogólnie po wielu różnych łamanych, wielokrążkach, cygankach okazało się że proste karbonowe jest ok i elegancko akceptuje działanie ręki.
Nie wiem, do którego wątku to pytanie pasuje, więc napiszę tutaj. Spotkał się ktoś kiedyś ze ślinieniem się (podczas jazdy) na jedną stronę? Myslalam, że to kwestia ręki, ale na lonży jest tak samo - z lewej strony koń spluty, z prawej sucho. Zęby robione niedawno, wspominałam wetowi o tym problemie, ale w szczęce raczej nic na to nie wskazuje. Robi taki niezależnie od rodzaju wędzidła.
karolina
Ja. Kon slabo akceptuje kielzno i miele jezykiem na jedna strone bardziej. Na lonzy i na jezdzie. Lekko pomogla zmiana kiełzna i nachrapnika, ale ten kon nalezy do bardzo nerwowych i wscieklych 😉
[quote author=karolina_2906 link=topic=1598.msg2950840#msg2950840 date=1604343728]
Nie wiem, do którego wątku to pytanie pasuje, więc napiszę tutaj. Spotkał się ktoś kiedyś ze ślinieniem się (podczas jazdy) na jedną stronę? Myslalam, że to kwestia ręki, ale na lonży jest tak samo - z lewej strony koń spluty, z prawej sucho. Zęby robione niedawno, wspominałam wetowi o tym problemie, ale w szczęce raczej nic na to nie wskazuje. Robi taki niezależnie od rodzaju wędzidła.
[/quote]

Tak. Wynikało to z krzywizny konia i blokad po jednej stronie ciała (w tym przypadku prawej). Tygodnie/miesiące poprawnej pracy ujeżdżeniowej koń się podprostowł na tyle, ze zaczął pracować na obie strony bardziej równomiernie, a tym samym żuł wedzidło obiema stronami żuchwy.
Dzięki dziewczy.
KaNie, na jakie wędzidło i nachrapnik się przerzuciłaś? Ja przeszłam ze Szweda na meksykana i z pewnością jest przyjemniejsza na ręce. Ślinotoku na jedna strone to nie wyeliminowało, ale chyba jej bardziej pasi.
U mnie też tak było. Zmieniłam wędzidło na minimalnie grubsze z miedzianym łącznikiem, jakiś czas chodził na nachrapniku hanowerskim, ale nie wiem, czy te czynniki miały jakieś duże znaczenie, tak jak dziewczyny piszą, głównie dobra praca ujeżdżeniowa nad wyprostowaniem przyniosła efekt. Choć są dni, że nadal rozkład śliny jest nierównomierny, ale okazało się niedawno, że koń ma wadę uzębienia i zepsuty jeden ząb, zobaczymy, czy jego usunięcie wpłynie w jakiś sposób na jego pracę na wędzidle...
okazało się niedawno, że koń ma wadę uzębienia i zepsuty jeden ząb, zobaczymy, czy jego usunięcie wpłynie w jakiś sposób na jego pracę na wędzidle...


Ten koń o którym pisałam też mial zepsuty ząb i został on usunięty. Było to właśnie po prawej stronie, gdzie ślinił się mniej. Czy to miało jakiś wpływ to nie wiem, ale doszliśmy do tego, że zaczął się pienić jak nigdy po obu stronach, pamiętam, że aż konia obfociłam po jeździe i wysylałam właścicielowi, bo tak się cieszyłam  🤣
karolina
ja zmienilam z anatomicznego na szweda. A wedzidlo z podwojnie lamanej oliwki na D pojedynczołamane i ciut grubsze.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
04 listopada 2020 22:42
Czy istnieje rodzaj wędzidła, który jest dedykowany dla koni wrażliwych, które obcierają się w kącikach ? Zakładając że jest dobrze dobrany rozmiar.
Mamy zwykłe podwójnie łamane wędzidło z miedzianym łącznikiem, zastanawiam się czy zmieniać na jakąś oliwke czy coś innego. Kucyk jest rózowo-nosy, mega delikates.
Robaczek M., tak oliwka, lub te co maja profil oliwki ale wędzidło luzno rusza sie na kole (np. Stubbed golden wings).
I duuuzo smarowania kącików, przed po jezdzie. Alantan, masc witaminowa czy innne dedykowane
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
05 listopada 2020 07:27
Super, bardzo dziękuje  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się