KOTY

Lanka_Cathar, a jak sobie z tym radzisz?
Dzięki, przejrże ich ofertę cenową 🙂
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
30 października 2020 22:28
Watrusia, mija samo. Najmocniej uczula mnie Ogryzek, ale on też jak się łasi, to oznacza nas zębami (w sensie, że ociera się nimi, więc śliny jest dużo). I mija kilka sekund i czuję, że twarz mnie swędzi i mam plamy. Znikają w ciągu kilkunastu minut. Jak powtulam się w futro naszych kotów, to później oczywiście kicham i oczy mi łzawią, ale to też mija. Żadnych leków nie stosuję.
Lanka_Cathar, dziękuję 🙂  Aha, no to jednak, to uczulenie nie będzie od kota.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
31 października 2020 13:59
kotbury ja mam kotkę która prawie nie daje się głaskać. No daje się ale na jej zasadach. Własnie przychodzi do łóżka jak się zasypia i czasem zagada (bo generalnie nie miauczy). Jest bardzo bojaźliwa, jak przychodzi ktoś do domu, to chowa się i nie zawsze wyjdzie. Musiałam zostawić ją u mojej mamy, bo w Walewicach nie umiała się odnaleźć. Ma teraz 6 lat i jak była mała bardzo chorowała i przez to też nie urosła. Ale moja mama ją uwielbia i jako jedyna z nas ma z nią najlepszy kontakt.
Kot vs. słuchawki do telefonu: 2😲...
To jest pirania!!!!

Nie dość, że przegryzione to jeszcze dokładnie oskubane z izolacji na odcinku 10 cm 😁
Całe szczęście nie moje, tylko męża  😀iabeł: 😀iabeł: 😀iabeł:
Cóż - trzeba po sobie sprzątać🙂

kotbury, - oj tak, koty tego uczą, mi 10 minut temu P.napisał, że potrzebujemy nowej patelni. Bo się jakby wygięła i Kicia absolutnie nie ma z tym nic wspólnego 😁 No cóż, było umyć i schować od razu.
keirashara gravity testing 10, 9, 8, ... 😂


Nasz kot gryzie.... nas i wszystko  🤔 jak pirania. Wysoki poziom agresji (fight spirit?) jest chwilowo.

keirashara gravity testing 10, 9, 8, ... 😂


Nasz kot gryzie.... nas i wszystko  🤔 jak pirania. Wysoki poziom agresji (fight spirit?) jest chwilowo.

Ale gryzie - gryzie czy gryzie - miętoli? Bo jak im się wyżynają zęby, to w ten sposób masują sobie dziąsła, że gryzą wszystko. Wszystkie kociaki tak robią w którymś momencie. Jednemu z naszych już przeszło, drugiemu powoli przechodzi (też zamordował już 2 pary słuchawek :P).
Cześć, mam mały problem z kociakiem, który jest u mnie od niedawna. Chodzi o jedzenie. Mam w domu dorosłą kotkę, która dostaje suchą karmę Royal urinary s/o. Młoda dostaje suchą Royal Kitten. Niestety, młoda niezbyt chętnie zajada swoją karmę, zdecydowanie bardziej woli te urinary (pewnie przez te walory zapachowe..). Próbowałam z innymi karmami dla kociąt, ale niestety urinary wciąż wygrywa.. czy karma od dorosłej kotki może wyrządzić młodej jakąś krzywdę? Weta mam zaplanowanego na przyszły tydzień, jednak nie daje mi spokoju, czy aby na pewno młoda może podjadać chrupki starszej koleżance.
Dzięki za wszelkie rady  :kwiatek:
efeemeryda   no fate but what we make.
08 listopada 2020 17:48
Nic jej nie będzie.
efeemeryda  :kwiatek:
Kuzynka miała podobną sytuacją, kociak już podrósł, jest cały, zdrowy i bardzo dorodny 😀 więc myśle, że możesz być spokojna
nasz wymienia uzębienie. Odbywa się to dość krwawo - czy to normalne? co polecacie do higieny zębów? nasz je zarówno mokrą jak i suchą karme ale juz widzę osad na zębach no i wali mu z paszczy

Moje też szczerbate 😉 śmiesznie to wygląda 🙂 ale żadnej krwi nie zanotowałam.
Koleżanka zakochała się w rasie Neva Masquarade - czy znacie jakąś godną polecenia hodowlę na południu Polski? Najchętniej śląskie, ew.  opolskie lub małopolskie.
Pozdrawiam
Mam około 5-miesięcznego kocurka, za kilka dni minie miesiąc od kastracji. Jego stosunek do kuwety jest bardzo dziwny.
Ma dostęp do dwóch kuwet, obie są w łazienkach, na parterze i na piętrze.
Problem w tym, że oprócz kuwety, na podłodze w pomieszczeniu, gdzie ta się znajduje, nie może leżeć absolutnie nic - ani chodnik, ani ręcznik, bo zamiast skorzystać z kuwety, skorzysta z nich... Oprócz tego, potrafi zrobić kupę tuż obok kuwety na płytkach, pod prysznicem, w bidecie... Z kuwetek też korzysta, owszem. W jakieś 70% przypadków.

Kiedyś miał kuwetę w piwnicy, ale oprócz niej namiętnie oblewał i obsrywał też wszystko dookoła, no i tuż obok niej. Teraz nie ma dostępu do tego pomieszczenia, a jeśli już wejdzie, to natychmiast jest olane w zwykłych miejscach.

Mam wrażenie, że traktuje pomieszczenie, w którym ma kuwetę, jako większą kuwetę  😵
Nie wiem, czy to podchodzi pod znaczenie terenu jeszcze, czy po prostu załatwia potrzebę jak mu wygodnie, bo nie są to małe ilości. Mamy już trzeci rodzaj żwirku (najpierw był najzwyklejszy, potem silikatowy, teraz korzysta ze żwirku z włókien drzewnych), nie zauważyłam żadnej zmiany, może na tym drzewnym jest lepiej, ale zbiegło się to z przeniesieniem sralnika do łazienki. Wybieram to, co zrobił, kilka razy dziennie.
Oprócz młodego, w domu jest inny kocur (wykastrowany senior), który ma do niego całkowicie neutralne stosunki - pozwala się małemu łasić, spać koło siebie i pchać ryjek do swojej miski, w żaden sposób nie reaguje.

Plz, help
Witam,
Od dłuższego czasu śledzę forum, dlatego zdecydowałem się na rejestrację konta.
Chciałbym powitać wszystkich forumowiczów  😅
Od zawsze w moim życiu były obecne koty, głównie nasze poczciwe dachowce, jednak marzeniem zawsze były Maine Coony. Dlatego prawie rok temu razem z żoną staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami Maine Coona o imieniu Alex.



Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 listopada 2020 14:12
Emara, dokładnie przebadała kota. Najczęściej robią poza kuwetą, bo kojarzy im się z bólem.
ALEX19, Ale cudo 😍
Kochani mam problem którego nigdy się nie spodziewałam. Ktoś wywalił kotka pod blokiem. Mały siusiak, z 5 miesięcy. Plakał strasznie to go zgarnęłam. Kota nie planowałam, ale zostawić go tak nie mogłam na zmarnowanie. W głowie już miałam idylliczny plan, że będziemy sobie w trójkę leżeć na kanapie, a ja jak ta królowa z kotem na kolanach i pieskiem u boku 😀  No, ale człowiek plany snuje, a pan bóg sie śmieje.
Kot dostał całkowitej obsesji na punkcie mojego psa. Kompletnie zafiksował i zachowuje się jak ogłupiały z miłości stalker. Nie daje mu zrobić kroku, spać, jeść. Wszystko musi robić z moim psem. Ja mogę nie istnieć.  Obojętnie jak bardzo uroczo i zabawnie to brzmi to niestety mój pies jest schorowanym pradziadkiem obecnie na "leczeniu" paliatywnym, czyli poprostu jest nieuleczalnie chory i leci na środkach przeciwbólowych bo nic więcej nie da się już zrobić. Potrzebuje dużo odpoczynku i ze względu na niekumanie już świata ten kot go przerasta.
Nasz wieczór wygląda tak, że ja musze kota cały czas zabawiać, albo go od psa odganiać żeby ten mój biedny psina mógł się zdrzemnąć.  Jak tylko na chwile przysiądę to kot idzie do psa i go zaczepia, a pies ze zbolałą miną idzie do mnie i się jopi żeby mu pomóc. Więc ja kota biorę, psa prowadzę do posłania i tłumaczę że może się już położyć i zabawiam kota. Pies idzie coś zjeść, kot mu się wpycha do miski na co mój pies się odsuwa i jopi się na mnie żebym mu pomogła, to ja musze kota wziąć, pokazać psu że może już jeść i przez ten czas kota zabawiać. Pies idzie sobie przez pokój w swoich psich celach, a kot idzie do niego PRZYKLEJONY na co mój pies staje jak piczka na środku i nie chce się ruszyć bo się boi, więc ponownie (!!) muszę wziąć kota i uspokajać psa.
Ja zgłupieję! Po 10h pracy nie mogę nawet na 20 min usiąść i zjeść kolacji bo musze ratować mojego dziadka przez chorymi zakusami kota 😀
Czy ktoś ma jakiś pomysł na tą chorą miłość? I zaznaczę, że drugiego kota nie ma mowy żebym wzięła.
Znajdź drugiego kota 😉
Innej opcji jak izolowanie ich choć na część dnia nie widzę.
Mam mieszkanko 34m2. Nie ma mowy żebym wzięła trzecie zwierzę czy izolowała jednego od drugiego.  😜
Klopsik, u mnie jeden z psów jak ma dość nagabywania przez koty to idzie do swojej klatki i zamyka za sobą drzwiczki. Jakby umiał to by zasuwkę zasunął, no ale nie umie. Jednak to skutecznie izoluje go od kotów.
Jeden z moich młodziaków ma 6 kłów... dolne mleczaki mu wypadły, a górne coś nie chcą, mimo że stałe kły są już całkiem spore. Wypadną, czy lepiej interweniować jakoś? Nawet się nie ruszają...
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
20 listopada 2020 07:44
Wypadną, moje 2 z 4 były jak rekiny prze pewien okres 😉 Miały i na górze i na dole po 4 kły.
Uff to dobrze 🙂 Pozostałe kły ładnie powypadały a tu taki psikus... 😉 dzięki
dea   primum non nocere
20 listopada 2020 11:12
Mam mieszkanko 34m2. Nie ma mowy żebym wzięła trzecie zwierzę czy izolowała jednego od drugiego.  😜

Mam od 10 lat dwa koty w 34mkw. Co prawda pies był tylko dochodzący, ale szło się zmieścić. Wbrew pozorom, jeden kot to kataklizm, dwa to tylko tocząca się kula futra 😉 jeśli chcesz zachować kota na stałe i planujesz czasem gdzieś z domu wychodzić, to serio lepiej mieć dwa. Wcześniej miałam jedną kotkę i robiła mi demolkę straszną z nudów. Później wzięłam od razu dwa (jeden był wtedy ok. półtoraroczny, drugi półroczny), migiem się dogadały. Mają jedną kuwetę. Śpią często razem. Naprawdę, nie zajmują więcej miejsca niż jeden a na pewno są bardziej zadowolone z życia (właśnie przetupał sobie obok mnie jeden, a za nim w odległości dwóch metrów - drugi). Łatwiej od razu wziąć dwa niż jak już się jeden solidnie zadomowi, stawiać mu świat na głowie nowym kumplem.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
20 listopada 2020 11:16
Klopsik Też polecam dobrać drugiego malca czym prędzej 😀 Dadzą psu spokój, bo będą się ze sobą bawiły, a będą się tak bawiły, że potem padną i będą grzecznie spać 😉 a pies będzie miał spokój i Ty też :kwiatek: Do tego jeśli pies za parę lat odejdzie, to kociak zostanie całkiem sam, bardzo to przeżyje na pewno. Do tego późniejsze dołączenie drugiego kota może być trudniejsze niż połączenie takich maluchów.
Potwierdzam, mam teraz 3 na dużym metrażu, ale miałam zawsze 2 lub 3 na metrażu 32 lub 40 metrów. Zero róznicy czy masz 1 czy 2 , bo one miejsca nie zajmują przecież. A dwa koty się zawsze zajmują, śpiąrazem, potrenują , zjedzą i śpią.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się