Aborcja - dyskusja

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
02 listopada 2020 21:11
madmaddie, niby prosta. Ale w tym kraju kobiety i dzieci traktuje się przedmiotowo. I ważniejsze jest, co mówi KK i banda staruchow, a nie to, co mówią kobiety i jak żyje się niechcianym dzieciom.
dea   primum non nocere
02 listopada 2020 21:13
donkeyboy, to zaproponuj wpisanie do konstytucji że ciąża to zjawisko niepożądane społecznie. Bo tak napisałaś, że "niepożądane, skoro chcemy usuwać".

Ciąża, którą matka chce usunąć, jest niepożądana społecznie. Bo jeśli, zmuszona, będzie ją nosić, to może się np. znieczulać alkoholem albo wręcz truć tego małego wroga i fundować mu FAS. Bo jeśli, zmuszona, urodzi, to może mieć śliski kocyk albo zwyczajnie zamykać gnojka samego, żeby się wyryczał. Zwyczajnie może go nie kochać i gdzieś tam tolerować w okolicy, zamiast wychowywać i wspierać. Jest większa szansa, że wyhoduje pasożyta, a nie obywatela użytecznego społecznie. I to jest społecznie niepożądane. Dzieci powinny być chciane i kochane. Niekoniecznie planowane, ale akceptowane.
Ascaia,
Próbuje wyjaśnić, to ze to co ty opisujesz nie jest kompromisem. Ani trzy, ani cztery, ani 10 wyjątków nas nie uradza.
Do tego wyjaśniam ci skąd tyle emocji w twoja stronę - bo wiele osób myśli podobnie do mnie.
Nie chcemy kompromisu, chcemy prawo na wybór, którego jesteśmy i byliśmy pozbawieni. Nawet jak popatrzysz na ankietę w tym wątku, masz 87% osób które chcą legalnej aborcji, z którego roku ona jest? Ma 9 lat jakoś?

Juz bardziej łopatologicznie nie umiem, ale to chyba nie o mój polski chodzi.

mitery0322, wiem, że jesteś zmęczona, przeciążona psychicznie, ale skoro zabierasz głos to przeczytaj najpierw proszę dokładnie co zostało napisane. Wybacz, ale nie będę pisać od początku to, co zawarte na ostatnich stronach. Ba, nawet dwa posty wyżej. Nie wiem jak można pisać o swoim zdaniu nie wyrażając swojego zdania. Nie, nie, to w ogóle jakiś bezsens.
Mam chcieć czegoś co chcą inni? Mogę mieć swój ideał tylko nie mam go chcieć? Nie, wybacz, nie wiem czego oczekujesz.


Arimona, no! Nareszcie! Zdanie klucz "nie chcemy kompromisu". I oczywiście macie do tego prawo.
Ale ja mam prawo go chcieć i mieć na niego nadzieję, prawda? I powinnyśmy umieć o tym rozmawiać bez złości.
I jeszcze jedno to co ja opisuję, według Ciebie nie jest kompromisem. Dla mnie by było. Bo stałoby pośrodku tego co mówi konserwatywne podejście, a tym co liberalne. Tylko, mam nadzieję, przeczytałaś wszystkie moje wypowiedzi, także te o edukacji, dostępie do antykoncepcji, reformie ochrony zdrowia, reformie kraju, etc.
smartini   fb & insta: dokłaczone
02 listopada 2020 21:26
 Z tych trzech punktów, które wymieniłaś, żaden nie jest tym, o czym piszę, co jest moim zdaniem tym ideałem, który bym chciała widzieć w naszym kraju

I tu jest pies pogrzebany. Bo Twój ideał nadal odbiera wielu kobietom fundamentalne prawo do decydowania o swoim ciele, zdrowiu i życiu. Podawanie kolejnych przykładów świadczących o tym, że dotychczasowy 'kompromis' nie działa i jest krzywdzący mija się trochę z celem skoro nadal tego nie dostrzegasz.
Obecność prawa pozwalającego na aborcję bez podawania przyczyny do 12 tygodnia ani Ciebie ani twoich krewnych i przyjaciół nie zmusza do skorzystania z tego prawa. Nikogo nie zmusza. Tak więc z szerszym prawem aborcyjnym Ty nadal możesz żyć zgodnie ze swoimi przekonaniami i sumieniem ale kobiety mające inne przekonania i inną sytuację (zdrowotną/finansową/ekonomiczną/wpisz dowolne) mogą żyć wg swoich przekonań.

Można mieć swoje plany i przekonania i ostatecznie ewentualnej aborcji dokonać bądź nie ale nie można swojego ideału narzucać PRAWNIE innym ludziom.
Ideałem takiej Kai Godek jest absolutny zakaz aborcji i do tego delegalizacja antykoncepcji. Ideałem członków Konfederacji jest delegalizacja rozwodów, zakaz pracy osob niewierzących w sądach czy homoseksualnych w szkołach.
Chciałabyś żyć w ich idealnym świecie?
busch   Mad god's blessing.
02 listopada 2020 21:32
Ascaia, przedstawiłaś powyżej swoją propozycję, jest mniej więcej zbieżna z tym, co było przed niedawnym wyrokiem TK. Więc jesteś w Arimony drugim wyboldowanym zdaniu. Więc jesteś za generalnym zakazem aborcji, poza wybranymi przez państwo sytuacjami, które wg szacunków ww organizacji stanową zaledwie 11% wszystkich aborcji.

Ewidentnie nie chodzi o polski Arimony, tylko jakieś wykręcanie kota ogonem i czepianie się słówek. Jednocześnie Ty potrzebujesz 110% zrozumienia ducha wypowiedzi, nawet jeśli czegoś sama nie określiłaś, to czytelnicy mają zastosować najbardziej pochlebne dopowiedzenie, inaczej się oburzasz że jesteś atakowana.

Matematyczne przedstawienie omawianego zjawiska miało na celu zakotwiczenie sprawy w realiach, a nie w polityce i światopoglądzie. Konserwatywne czy liberalne podejście to są ultrasubiektywne sprawy, każdy to inaczej rozumie. Próbować znaleźć kompromis w tych kategoriach może skończyć się jak debata między ludźmi wierzącymi w globalne ocieplenie (>99% naukowego konsensusu), a ludźmi nadal wypierającymi to zjawisko (zazwyczaj opłacani przez grupy interesu paliw kopalnych). Albo w jakiś inny pokręcony sposób.
Ascaia, tylko twoja chęć kompromisu (gdyby się dokonała) ma wpływ na inne kobiety. A ich chęć braku kompromisu na Ciebie nie wpływa, bo Ciebie nikt do aborcji nie zmusi - a je do urodzenia niechcianego dziecka tak. Czyli co, Twoje dobre samopoczucie jest ważniejsze niż życie i prawo do wyboru innej kobiety?

Gdzieś fajny wpis dziś widziałam - skoro kobiety mają być zmuszane do urodzenia dziecka bez względu na wszystko to mężczyźni powinni być prawnie zmuszeni do fizycznej pomocy przy np. chorobie dziecka. Na zasadzie - dziecko ma chorą nerkę, mężczyzna ma obowiązek oddać swoją nerkę. No bo w sumie dlaczego tylko jeden rodzic w przypadku braku możliwości aborcji ma ponosić odpowiedzialność? Już trochę nie mam siły słuchać o tej odpowiedzialności - nie ma żadnych realnych prawnych rozwiązań, które by do odpowiedzialności zmuszały facetów. No ale kobieta ma być odpowiedzialna  😤
busch   Mad god's blessing.
02 listopada 2020 21:41
epk, kobiety nie mogą sobie podwiązać jajników, a mężczyźni mogą przeprowadzić wazektomię. Kobiety muszą mieć receptę na antykoncepcję po, a faceci mogą kupić viagrę bez recepty. No trochę jest ta polska scena wypaczona 🤣
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
02 listopada 2020 21:44
Dziewczyny, jakby nie było kompromis Ascaia ma jedna podstawowa zaletę której inne propozycje nie maja.
Do skrajnie liberalnego podejścia nie przekonacie ludzi pośrodku. Ani tych co są po prawej - tym bardziej.

Aborcja dla wszystkich docelowo - okej - ale postulując to na tym etapie, kiedy chcemy wywieźć rząd na taczce, nie przyniesie efektu takiego jaki chcecie. Ogrom społeczeństwa nie jest na to gotowy a wraz z propaganda jeszcze się umocni w tym „nie”.

Lepiej rozłożyć to na etapy, zebrać tych zezloszczonych ludzi w kupe i zrobić trochę porządków tak żeby można było budować podstawy pod te aborcje na życzenie. Dłuższa droga, ale naprawdę bardziej realna niż ekstremalny postulat który wyłamie spora cześć strajkujących. No nie da się wszystkiego na raz no.

epk warto poruszyć problem ściągalności alimentów przy tej okazji. Mężczyźni z kolei się burza ze chcieliby mieć opcje aborcji prawnej tj. jeśli kobieta chce dziecka a on chce żeby usunęła to może się odciąć. Jestem ciekawa co o tym sądzicie
Ascaia
Ciesze się ze rozumiesz o co mi chodzi. Wszystko czytałam, tylko mówimy o legalnej aborcji, a nie o reformie kraju itdy. Legalna aborcja i "aborcja jest ok" jest podstawa w tym wszystkim, a nie polem do negocjacji.

Ja to wiem ze to wszystko obszar marzeń, i ze się z tego PIS wykręci, i znowu coś będzie (jeśli będzie) udawało na papierze ze Polska to nie dziki kraj (w kontekście praw kobiet).

Więc ciężko pracuje żeby mieć kasę na to żeby dziecko rodzic w prywatnym szpitalu, z lekarzem który ma normalne światopoglądy, żeby mieć namiastek pewności ze nie potraktują mnie jak kawałek mięsa co nosi święty płód. No i coraz częściej zastanawiam się czy generalnie to ma sens to cale mieszkanie w Polsce, bo nie po z dyktatury się zawinęłam.  😎



Hmmm...
Nikomu nic nie narzucam, o nic nie walczę, nikogo nie przekonuję.
Szkoda, że tego nie dostrzegacie, nie chcecie dostrzec.


busch,
1. a o co teraz chodzi z "polskim Arimony"??? napisałam o jednym zwrocie - "totalny zakaz"
2. "mniej-więcej" to nie oznacza "to samo" - już chociażby zasadniczy zapis "zakaz aborcji" a "aborcja legalna"

epk, gdyby... przecież wiadomo, że się nie dokona.
Ale czy w związku z tym mam zmienić swój światopogląd na tę sprawę? Mam napisać, że "aborcja jest ok" bardzo mi się podoba?
Czy mam po prostu nie pisać, bo nie wypada, bo sobie nie życzycie? No nie wiem czego oczekujecie (sorki za zbiorową formę).
smartini   fb & insta: dokłaczone
02 listopada 2020 21:55
donkeyboy, tylko my tu nie jesteśmy ani na debacie publicznej ani nie planujemy długofalowego procesu wprowadzania legalnej aborcji a dyskutujemy na forum o podstawowych prawach kobiet i jak są łamane poprzez wszelkie 'kompromisy'. Takie plany powinni snuć specjaliści (socjologowie, lekarze ginekolodzy i inni, bardziej kompetentni ludzie).
Ja generalnie pasuję, więcej mądrego nie powiem, mogę się tylko zacząć zapętlać a to bez sensu.

Ascaia, polecam instagram kasia_coztymseksem. Może materiały u niej wyjaśnią Ci o co n wszystkim chodzi. Nam, i tym kobietom, które wyszły na ulicę i już im żyłka pękła, nie chcą żadnych kompromisów, cudów, czyichś ideałów, rozwiązań po środku - chcą godności i praw.
Dobranoc
Jak dla mnie po prostu cześć osób w naszym kraju chce uspokoić swoje sumienia i "swego" ludu wprowadzając jakieś ograniczenia. A prawda jest taka, ze jakie by te ograniczenia nie były to aborcja istniała, istnieje i będzie istnieć. Moim zdaniem odpowiedzialne państwo stawia temu czoła i w jego interesie jest wyprowadzić temat z szarej strefy. Legalna aborcja to w gruncie rzeczy większa kontrola nas tym co sie dzieje, w jaki sposob i dlaczego. Zakazy to udawanie, ze nie ma tego zjawiska podczas gdy ono ma sie świetnie tylko jest przemilczane, stygmatyzuje kobiety, paraliżuje pracowników ochrony zdrowia etc.
Dla mnie rozmowa o zasadności legalizacji aborcji jest trochę jak rozmowa o homoseksualistach - to jest coś, co powinno być oczywiste, pozostawione w sferze prywatności i co w gruncie rzeczy w ogóle nie powinno nigdy zostać przedmiotem ożywionej publicznej debaty. To jest czyjaś prywatna decyzja i kwestie bardzo intymne. Ochrona życia od poczęcia niestety ale brzmi mocno katolicko, nikt nie udowodnił ze zarodek ma jakieś odczucia i cierpi. W czasie kiedy większość kobiet dokonuje aborcji w krajach zachodnich (z moich obserwacji jest to 7 tydzień) dokonuje jej w sposób farmakologiczny i dla mnie niewiele różni sie od zwykłego poronienia, które zdarza sie dużej części kobiet w trakcie ich życia i wiele z nich nawet nie wie, ze była w tym "uświęconym" stanie. Myśle, ze jeśli odłoży sie na bok religie, dusze etc to jednak większość ludzi instynktownie ma jakieś poczucie co uchodzi a co nie. I o ile zapewne jak zakładam niemal 100% (jeśli nie 100%) z nas byłoby przeciwnych aborcji w 9 miesiącu jak to sie odbywa chociażby w Chinach,  o tyle duża cześć nie ma problemu z aborcja zarodka we wczesnym stadium rozwoju. Jeśli dla katolika to jest człowiek to ma prawo postąpić wedle swoich przekonań ale dlaczego również innych zmusza sie do takiego postępowania? To jest dla mnie ewidentny element wiary. Ja mogę twierdzić, ze dusza wybrała sobie taki los żeby spłacić swoje karmiczne długi i co wówczas? Jedna z największych religii na świecie twierdzi, ze celowo wybieramy swoje przyszłe wcielenia i nie ma tu dzieła przypadku. Jak widać to wszystko są tylko wierzenia i należy odloyc je na bok w dyskusji o prawie w państwie jakby nie patrzeć ciagle świeckim. Skoro w naszym kraju tyle głosów jest za to znaczy, ze istnieje coś poza katolicka moralnością i nie jest ona jedynym obowiązującym systemem moralnym w tym kraju. Katolicy skoro są dobrze wychowani przez kościół to nie będą korzystać z prawa do aborcji wiec nie rozumiem w czym problem? Reszcie niech dadzą żyć wedle własnego uznania.
Ascaia,
A pisz do woli, wolność słowa mamy jeszcze. Tylko nie spodziewaj się braku emocji oraz zgody* na to co piszesz.

*mam na myśli wewnętrzną nasza, w sumie moja w tym wypadku żeby nie mówić za innych
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
02 listopada 2020 22:06
Arimona, ps. Wszystko z Twoim polskim jest ok. Z tym krajem, już niekoniecznie.
I tu jest pies pogrzebany. Bo Twój ideał nadal odbiera wielu kobietom fundamentalne prawo do decydowania o swoim ciele, zdrowiu i życiu. Podawanie kolejnych przykładów świadczących o tym, że dotychczasowy 'kompromis' nie działa i jest krzywdzący mija się trochę z celem skoro nadal tego nie dostrzegasz.
Obecność prawa pozwalającego na aborcję bez podawania przyczyny do 12 tygodnia ani Ciebie ani twoich krewnych i przyjaciół nie zmusza do skorzystania z tego prawa. Nikogo nie zmusza. Tak więc z szerszym prawem aborcyjnym Ty nadal możesz żyć zgodnie ze swoimi przekonaniami i sumieniem ale kobiety mające inne przekonania i inną sytuację (zdrowotną/finansową/ekonomiczną/wpisz dowolne) mogą żyć wg swoich przekonań.

Można mieć swoje plany i przekonania i ostatecznie ewentualnej aborcji dokonać bądź nie ale nie można swojego ideału narzucać PRAWNIE innym ludziom.
Ideałem takiej Kai Godek jest absolutny zakaz aborcji i do tego delegalizacja antykoncepcji. Ideałem członków Konfederacji jest delegalizacja rozwodów, zakaz pracy osob niewierzących w sądach czy homoseksualnych w szkołach.
Chciałabyś żyć w ich idealnym świecie?


Ascaia, tylko twoja chęć kompromisu (gdyby się dokonała) ma wpływ na inne kobiety. A ich chęć braku kompromisu na Ciebie nie wpływa, bo Ciebie nikt do aborcji nie zmusi - a je do urodzenia niechcianego dziecka tak. Czyli co, Twoje dobre samopoczucie jest ważniejsze niż życie i prawo do wyboru innej kobiety?



To właśnie moje myśli idealnie ubrane w słowa, dziękuję.

Ascaia,, czytałam wszystkie twoje posty. I dokładnie na ich podstawie, czytając co pisałaś, opierałam swoją wypowiedź. Zauważ po prostu różnicę. „Ja bym nie wykonała aborcji ze względów ekonomicznych” a „ja bym nie chciała, żeby kobiety w Polsce wykonywały aborcję ze względów ekonomicznych”. A to wyczytuje się z twoich postów. Zresztą, zacytowałam wypowiedzi dziewczyn, które odzwierciedlają co chciałam przekazać. Moje zdanie nie krzywdzi ciebie, natomiast twoje może mieć krzywdzący wpływ na moje życie.
Arimona, no właśnie nie ma wolności. 🙁
A chyba dobrym zwyczajem jest, że nad emocjami się panuje prowadząc dyskusję

smartini, no jak to nie jesteśmy na debacie? A czym w sumie innym jest taka dyskusja na forum?
Ja rozumiem o czym wy piszecie, ale czy muszę się z tym zgadzać? Cały czas do tego wracam.
Czy muszę się zgadzać z większością? Z Wami tutaj?

mitery0322, jak ja kogoś krzywdzę? No jak? Każę coś komuś?
Bo piszę na forum re-volta? Cytujesz dziewczyny, ale nie czytasz co piszę.


Chciałabym, żeby były obowiązkowe szkolenia dla posiadaczy psów. No chciałabym.
Tak by wyglądał mój świat idealny, że takie szkolenia byłyby wprowadzone.
I co? Narzucam komu coś? Bo napisałam takie zdanie, taką myśl, taki pogląd na forum?


Parę dni temu wstępnie pisałam dlaczego nie chodzę na protesty. Właśnie dlatego, żeby tłum nie mówił za mnie. Bo nie zgadzam się 1:1 z tym, co i w jaki sposób komunikuje ten tłum.
Jak widać oczekujecie tutaj tylko wpisów "aborcja jest ok, fajnie jest krzyczeć "wypier****" lub "jeb... PiS", nie mam nic przeciwko pisaniu po budynkach".
A jak tak nie piszesz to znaczy, że narzucasz swój światopogląd.
Ot, ironia losu.
Arimona, ps. Wszystko z Twoim polskim jest ok. Z tym krajem, już niekoniecznie.


Haha, rozśmieszyło mnie to 😀 Dzięki! busch Tez dziękuje. Ja zazwyczaj w takie dyskusje nie wchodzę, bo czepianie się o słówka ze mną nabiera dodatkowego wymiaru. Ale ten temat to po prostu, ciężko milczeć.

Ascaia
Wiesz co, poddaje się. Strzyga racje miała jak na początku napisała. Uwzięliśmy się wszyscy przeciwko tobie i tyle, bo to o ciebie chodzi w tym całym bałaganie.
Naprawdę próbuję zrozumieć o co Wam chodzi w tak prowadzonej dyskusji.
Ascaia, czytam od dłuższego czasu tą dyskusję i chyba muszę poruszyć kwestię, która gdzieś tam była:
Nam chodzi o te, że obecnie jest trochę "po Twojemu" czyt. jest zakaz, tak jak Ty uważasz, ale zmuszasz nas (czyt. obecny zakaz na nas wymusza, który Ty popierasz) do tego, żeby jednak rodzić za wszelką cenę, bo ma być ZAKAZ.

Ja mam jasno postanowione - nie nadaję się do ciąży, dlatego w panice zabezpieczam się podwójnie (gumki + tabletki), ale mam też odłożone pieniądze na wyjazd za granicę na "skrobankę" w razie czego, bo JA postanowiłam, że na dziecko się nie nadaję i robię wszystko by do tego nie doszło. I właśnie o to chodzi, że jak wpadnę (a zawsze jest taka szansa), to w Polsce nic z nim nie zrobię, bo MUSZĘ urodzić i koniec kropka. Mimo, że tego bardzo mocno nie chcę.
Ascaia, jeśli byłabyś skłonna wykonać aborcję tylko w przypadku 3 wyjątków, to ok. NIKT tego nie podważa i nie ma z tym najmniejszego problemu. Ale nie mów, że każda kobieta w Polsce powinna mieć tylko taką możliwość. Bądź zwolenniczką kompromisu w swoim życiu, a nie oczekuj go dla wszystkich Polek.
Ascaia, ciągle próbujemy Ci wyjaśnić, że ty z własnym ciałem możesz sobie robić co tylko zechcesz. Chcesz iść na kompromisy to idź. Ale twoje chcenie (przenoszone na społeczeństwo w wyborach / referendum itp) ma wpływ na inne kobiety i ich ciała / życia. Nie wiem czego nie możesz w tym zrozumieć. Twoje przekonania religijne powodują, że odbierasz innym kobietom prawo do funkcjonowania według ich przekonań.
Ciągle piszesz - ty nie chcesz, żeby była na życzenie aborcja. Ale w czym ona konkretnie TOBIE przeszkadza? Przecież nikt Cię nie zwiąże i nie zmusi do niej. No więc właśnie - ona przeszkadza temu, żeby TWOJE sumienie było czyste / spokojne. Tylko nie bardzo rozumiem dlaczego TWOJE sumienie ma mieć wpływ na działania innych kobiet. Szczególnie, że jakby jest to sprawa czysto religijna / przekonaniowa - naukowe fakty są jakie są i nikt z nimi nie dyskutuje poza fanatykami religijnymi.
Naprawdę próbuję zrozumieć o co Wam chodzi w tak prowadzonej dyskusji.


między innymi o to:
infantil, w punkt!
Melanie, tak czytałaś, tak czytałaś, że nie doczytałaś ile razy pisałam, że nie jestem za zakazem, a za legalizacją aborcji.
Jak dla mnie to powinno być na zasadzie "legalna aborcja, refundowana na NFZ, w przypadku wyniku gwałtu, kiedy zagraża życiu matki, kiedy jest to ciąża nieletniej, kiedy są wady genetyczne". Nie powinno być zapisów o tym, że jest "zakaz aborcji", że jest przestępstwem.

:emot4: :emot4: :emot4: :emot4: :emot4: :emot4: :emot4: :emot4: :emot4:

Bez sensu jest dyskusja gdy czytacie to, co chcecie zobaczyć, a nie to co druga strona pisze.
Nikogo do niczego w życiu nie zmuszałam i zmuszać nie będę.
Chcę zmiany prawa aborcyjnego, chcę by aborcja była legalna a nie zakazana. A przede wszystkim chcę zmiany władzy i reformy państwa, oddzielenia rządu od kościoła. Jestem za edukacją i dostępem do antykoncepcji. I za tym by ustanowione prawo aborcyjne przestrzegane.
Ale przecież dla Was to tak naprawdę nie obchodzi.
busch   Mad god's blessing.
03 listopada 2020 08:53
Dziewczyny, jakby nie było kompromis Ascaia ma jedna podstawowa zaletę której inne propozycje nie maja.
Do skrajnie liberalnego podejścia nie przekonacie ludzi pośrodku. Ani tych co są po prawej - tym bardziej.

Aborcja dla wszystkich docelowo - okej - ale postulując to na tym etapie, kiedy chcemy wywieźć rząd na taczce, nie przyniesie efektu takiego jaki chcecie. Ogrom społeczeństwa nie jest na to gotowy a wraz z propaganda jeszcze się umocni w tym „nie”.

Lepiej rozłożyć to na etapy, zebrać tych zezloszczonych ludzi w kupe i zrobić trochę porządków tak żeby można było budować podstawy pod te aborcje na życzenie. Dłuższa droga, ale naprawdę bardziej realna niż ekstremalny postulat który wyłamie spora cześć strajkujących. No nie da się wszystkiego na raz no.

epk warto poruszyć problem ściągalności alimentów przy tej okazji. Mężczyźni z kolei się burza ze chcieliby mieć opcje aborcji prawnej tj. jeśli kobieta chce dziecka a on chce żeby usunęła to może się odciąć. Jestem ciekawa co o tym sądzicie


To jest akurat dobry argument za "kompromisem", nawet jeśli bardzo przechylonym na prawo. Tylko z mojej perspektywy wygląda, że poza potworkiem Dudy (czyli de facto tym co TK zawyrokował + może od czasu do czasu załapie się ekstremum typu bezmózgowie) nie ma w tej chwili żadnej propozycji na negocjacyjnym stole, więc nie ma nad czym debatować w aspekcie zmian możliwych do przełknięcia przez polskie społeczeństwo.
Ascaia, ale dokładnie dla mnie to jest zakaz, taki "prawie" jaki był. Legalizacja aborcji w tych przypadkach, które podałaś jest dla mnie, że tak powiem, "oczywista".
Dlatego podałam swój przykład, gdzie według Twojego założenia nie mogę legalnie dokonać aborcji w Polsce, mimo, że mam jasno postawione założenie.
Ascaia przecież my rozumiemy co piszesz. Tylko dla nas to nadal jest zakaz aborcji. Z kilkoma wąskimi furteczkami, które i tak lekarze niechętnie uchylają.

donkeyboy skrajne podejście jest może w stanie Nowy Jork. Nie sądzę, żeby ktoś w Polsce chciał skrajnego. Tylko normalne, przeciętne na miarę Europy.
infantil, nie trafione, bo nikogo do niczego nie zmuszam.
Nie rozumiecie idei dyskusji? Wymiany poglądów? Przedstawienia swoich racji?

No ale skoro
To jest akurat dobry argument za "kompromisem", nawet jeśli bardzo przechylonym na prawo. Tylko z mojej perspektywy wygląda, że poza potworkiem Dudy (czyli de facto tym co TK zawyrokował + może od czasu do czasu załapie się ekstremum typu bezmózgowie) nie ma w tej chwili żadnej propozycji na negocjacyjnym stole, więc nie ma nad czym debatować w aspekcie zmian możliwych do przełknięcia przez polskie społeczeństwo.

To po co forum dyskusyjne, po co taki temat, skoro nie ma co rozmawiać?!

Skoro
"wolałabym" = "nakazuję, narzucam"
to rzeczywiście rozmowa nie ma sensu.


jestemzlasu nie rozumiemy się na etapie celu pisania tutaj i tym, czym jest wolność poglądów.

Przyznaję, że hasło "aborcja jest ok" mnie mierzi. Nie podoba mi się więc żądanie "aborcja na życzenie". To właśnie nadaje ton... bardzo lekkiego podejścia do zabiegu, jak wyjścia do fryzjera.


Co do aborcji ze względów ekonomicznych... no nie, dla mnie, to nie jest argument.
(Oczywiście zakładam, że stajemy się normalnym państwem czyli następuje poprawa w kwestii edukacji i dostępności do antykoncepcji.)
A jeśli mimo stosowania antykoncepcji zdarzy się wpadka, czyli ma się te załóżmy 6% pecha i rzeczywiście kobieta/rodzina nie ma możliwości finansowych to tutaj uważam za właściwie rozwiązanie oddanie dziecka do adopcji.


Ogólnie jestem za powrotem do kompromisu, który był przez lata.
Plus oczywiście edukacja i antykoncepcja.


Szukam i szukam o tej „legalizacji aborcji”, ale coś nie mogę znaleźć. A to tylko jeden z postów. Życzę miłego dnia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się