Koronawirus

kermit   Horses horses everywhere ..
04 listopada 2020 14:11
Ej ej to ja juz sie polubiłam... to co jezeli 1 z domowników jest covid +, to reszta współmieszkańców musi siedzieć na kwarantannie czy nie??
Kto o tym decyduje i jak uzyskac takie info?? Kto powiadamia pracodawce??


Polecam - https://www.gov.pl/web/koronawirus/aktualne-zasady-i-ograniczenia oraz też tu: https://www.gov.pl/web/koronawirus/pytania-i-odpowiedzi

Jeżeli mieszkasz  z covidowcem jesteś z automatu na kwarantannie i nikt cię o tym nie będzie dodatkowo informował. Co gorsza twoja kwarantanna trwa 10 dni dłużej niż izolacja covidowca. Dlatego często ludzie jeśli mogą to się wyprowadzając od covidowca aby normalnie funkcjonować i nie wydłużać procesu kwarantanny. Ogólnie tej informacji powinien udzielić lekarz prowadzący, zlecający badanie.

Wcześniejsza moja wypowiedź dotyczyła osoby która mieszka z kimś kto miał kontakt z covidowcem a ty pytasz o coś innego.
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
04 listopada 2020 15:24
kermit oo super, dziękuję za takie wyjaśnienie  😀
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 listopada 2020 18:11
Jeśli dana osoba nie miała bezpośredniego kontaktu z osobą zakażoną koronawirusem nie zostanie skierowana na kwarantannę. Zgodnie z obowiązującym prawem osoby współzamieszkujące z osobą na kwarantannie nie podlegają już kwarantannie.

Miałam kontakt z 5 osobami z potwierdzonym covidem, z czego z 4 bez maseczki. Poinformowałam o tym mojego pracodawcę i zgadnijcie jaką podjął decyzję? 😉 Że czas wrócić ze zdalnej do obsługi, bo wszystkich na kwarantanne nie wyśle, bo nie będzie komu pracować 😉
dea   primum non nocere
04 listopada 2020 22:00
Ciekawe, że o zamknięciu szkół można dowiedzieć się z Onetu, bo na stronie rządowej informacje z zeszłego tygodnia :ke Profesjonalizm w każdym calu!

Moje biedne dziecko z radosnych planów szkolnych na przyszły tydzień przeszło do radosnych planów szkolnych na jutro i pojutrze. Poszła spać. A wieczorem mail ze szkoły. Do poniedziałku mamy izolację wewnętrzną, klasa miała kontakt z pozytywnym... Ależ mi żal tych dzieciaków 🙁 ciekawe do kiedy jesteśmy zamknięte w czterech ścianach....
dea nie wiem z jakich stron rządowych korzystasz bo na gov wczoraj koło godziny  15 sprawdzałam i była informacja o zamknięciu szkół /rozszerzenie na klasy 1-3/.
bawarka, nie wiem jak dea, ja sprawdzałam info na gov.pl, wklejonym kilka postów wyżej przez kermit, i również koło 15, w trakcie trwania konferencji. Nie było tam informacji o rozszerzeniu nauczania zdalnego.

Zresztą, co tu dużo gadac, nadal tam jak wół stoi:

"Ważne! Przedszkola i klasy I-III szkół podstawowych funkcjonują bez zmian."

OK, już widzę mój błąd. Aktualne zasady to co innego niż nowe zasady, osobna zakładka. Mea culpa!
Kto kiwa Pana Ministra?

Zdaje się, że jeśli chodzi o łóżka dla pacjentów covidowych i respiratory to mamy podwójną księgowość. Dane oficjalne to taki pic dla społeczeństwa, żeby się mniej denerwowało.
Pan minister Adam Niedzielski powiedział:  „Często mamy do czynienia ze niezrozumiałym ukrywaniem dostępnych łóżek dla chorych na COVID-19”. Oznajmił, że pośle żołnierzy do szpitali, żeby mu te łóżka policzyli.

Postanowiłem pomóc polskiej armii. Zająłem się łóżkami respiratorowymi – te są najbardziej potrzebne, bo bez respiratora pacjent, który ciężko przechodzi zakażenie wirusem może się udusić. Zliczyłem (wczoraj) na piechotę, odwiedzając strony urzędów wojewódzkich te miejsca.

Wyszło, że mamy 1999 miejsc respiratorowych dla pacjentów covid plus, z czego zajętych jest 1547. Wolnych mamy więc 452 miejsca (średnio blisko 30 na województwo). Szału nie ma, ale statystycznie to jest względnie bezpiecznie.

I tak na przykład w województwie podkarpackim (gdzie nie tak dawno notowaliśmy rekordy zakażeń) sytuacja była całkiem dobra: 131 miejsc, zajętych 96 – czyli w każdej chwili można do urządzeń ratujących życie podłączyć 35 pacjentów!

I tu się zaczyna opowieść o picu.
Otóż dowiedziałem się, że oprócz tej oficjalnej statystki jest jeszcze inna. To lista szpitali z wolnymi miejscami respiratorowymi, którą posługują się Wojewódzcy Koordynatorzy Ratownictwa Medycznego. Taki koordynator jest ostateczną instancją – on wysyła karetkę z umierającym pacjentem do szpitala i jego decyzja jest niepodważalna. W podejmowaniu tej, ważącej o życiu, decyzji pomaga mu owa lista.

I kiedy na stronie Urzędu Wojewódzkiego było 35 wolnych respiratorów, to w wykazie Koordynatora było wolnych ledwie 11.

Osoba wysoko postawiona w systemie ratownictwa medycznego mówi mi, że nawet liczba 11 jest fikcją:
- Gwarantuję panu, że gdybyśmy zaczęli dzwonić po tych szpitalach, które mają owe respiratory to odesłaliby nas z kwitkiem. Okazałoby się, że są ale nie podłączone, nie rozpakowane, zepsute.
- A skąd pewność?
- Załogi karetek, dyspozytorzy, koordynatorzy spotykają się z tym codziennie. Dlatego karetki błąkają się między szpitalami. Bo miejsca są, ale tylko w statystykach. A czym wyższy szczebel na jaki statystyka ma trafić, tym jest bardziej kolorowa i bardziej optymistyczna.

Życie potwierdza słowa mojego rozmówcy. W Wielkopolsce wczoraj było wolnych 100 respiratorów – czyli totalny luz. Lekarz SOR, dużego i dobrze wyposażonego szpitala mówił, że z jego punktu widzenia wygląda to nieco inaczej. On ma respiratory 4, z czego jeden działający.

Lekarz SOR z Warszawy, opowiadał, że przez noc umarło mu trzech pacjentów, nad ranem umiera mu czwarty, a jeszcze jednego w fatalnym stanie musiał odesłać – nie ma gdzie go położyć.
Nie wiem, czy wojak, nawet doświadczony zwiadowca znajdzie choć jedno wolne łóżko na tym oddziale, bo z tego co wiem – leży tam dwa razy więcej pacjentów ponad pojemność.

                                              ***

Ostatnio wojewoda Podlaski – gdzie zajęte były wszystkie respiratory – błyskawicznie zwiększył ich liczbę o 10. Jak? „Znalazł” je w szpitalach powiatowych.
Lekarz i kiedyś wysoki rangą urzędnik ministerstwa zdrowia tłumaczy jak to się robi:
- To nie jest tak, że respirator, skomplikowane urządzenie, przenosi się ze szpitala A do szpitala B.
- Tylko?
- Wojewoda „wynajduje” 3 respiratory w szpitalu powiatowym – 1 stoi na porodówce, 2 na sali pooperacyjnej. I wydaje decyzję.
- Jaką?
- „Wicie rozumicie, wy mi tu utworzycie 3 miejsca covidowe respiratorowe”. Dyrektor przerażony: „Ale panie wojewodo, tu nie ma warunków, śluz, ludzi”. Wojewoda: „Ale już zdecydowałem”
- I?
- I wpisuje to do statystki, wiedząc, że dyrektor, nawet jakby chciał z godziny na godzinę tych miejsc nie ma szans utworzyć. Więc statystycznie się poprawia, a realnie jest tak samo ch…wo jak było.

                                                ***

A może wojsko powinno gdzie indziej szukać tych respiratorów?
Pan premier, na konferencji prasowej 8 października, informował, że łączna liczba respiratorów w Polsce przekracza 10 tysięcy, dodatkowo są jeszcze zapasy w Agencji Rezerw Materiałowych (jej prezes mówi, że co najmniej 1,5 tys), są jeszcze urządzenia, które dotrą do nas „dzięki mądrym decyzjom Łukasza Szumowskiego”.
To daje nam liczbę jakichś 12 tysięcy i poczucie, że jesteśmy respiratorowym mocarstwem! W walce z covid zaangażowanych jest 2 tysiące urządzeń. Czyli mamy zapas 10 tysięcy. Starczy dla nas i jeszcze możemy pomóc sąsiadom!
Może jakiś wojskowy zwiadowca powinien zapytać w Alejach Ujazdowskich: - Skoro sprzętu jest tak dużo do dlaczego nie ma do czego podłączać chorych?
To są te respiratory, czy to kolejny pic?
kotbury, miała covid potwierdzony testem czy sama się zdiagnozowałas?


Nie mogę się testem zdiagnozować gdyż ponieważ nie stać nas na kwarantannę🙂
Po drugie nie uznaję teleleczenia- tak to leczył Kaszpirowski swego czasu🙂 a nie byłam w takim stanie abym potrzebowała lekarza. Wystarczyło przechorować pod kołdrą.
Po trzecie przeczytałam chyba wszystko co zostało opublikowane (w medyczncyh periodykach) na temat testów i niestety nadal twierdzę, że one gówno wykrywają- w sensie diagnostyka na ich podstawie to bezsens i marnowanie kasy.

Więc jeśli total osłabienie i całkowita (ale to całkowita) utrata węchu i smaku oraz palenie w płucach i sporadyczne pokasływanie są oznakami covida to miałam.
Jeśli nie są, to nie miałam.

Imho mam już drugi raz. Pierwszy był klasyczny z gorączką itd. teraz był typowy dla tej fali.

Tunrda- musisz zmienić województwo. U nas są dodatki i nawet 15 pln za każdą wypełniona przez pacjenta kartkę przyjęć, że z podejrzeniem covid trafia🙂
galopada_, dziś trudno znaleźć kogokolwiek, kto nie byłby rozgoryczony.
Ale przecież nikt nie wierzy, ani nie wierzył, w wystarczającą ilość respiratorów, jeszcze z obsługą, ani w wydolność systemu przy tej skali zarażeń.
Od początku nie było na to szans (patrz choćby wypowiedzi tunridy w tym wątku).
(z niezależnych wyliczeń wynika, że realnie zarażonych teraz i kiedyś, oficjalnych i niewykazanych, musimy mieć ponad 5 milionów - a mamy dojść do 30).
Tak, niestety, działają systemy, i na całego działają w nich prawa Murphy'ego, im większa skala tym gorzej.
Nigdy i nigdzie co na papierze nie zgadza się z rzeczywistością, a inne myślenie jest stricte życzeniowe 🙁
Od największych chęci i życzeń, i nie wiem jak kreatywnego myślenia - respiratorów nie przybędzie.
Nie dało się temu zapobiec, nikt nie spodziewał się, w Europie, skali "drugiej fali" ani jej wczesnego terminu.
Nie da się przygotować na katastrofę.
Wcześniej obowiązywało, mylne jak się okazuje, przeświadczenie, że dzieci zarażają w znikomym stopniu (w każdym razie czytałam takie, hm, przypuszczenia naukowe).
Dlaczego w ogóle pojawiło się takie założenie (w skali świata) to trudno zrozumieć matkom i ojcom, świadomym jak zdrowotnie wygląda początek roku w szkołach i przedszkolach.
Wystąpiło też coś nieoczekiwanego. Otóż częstym źródłem zakażeń stały się terapie indywidualne, szczególnie dzieci. Nie tylko przez długi czas bliskiego kontaktu, ale tez poprzez przedmioty.
Oczywiście przyczyn można szukać wielu, spiskowych, dosadnych i umiarkowanie trzeźwych.
Ale jest jak jest, i nikt przy zdrowych zmysłach chyba nie sądzi, że jest ktokolwiek (włącznie z owym wojewodą) kto uważa że jest cool.
Nie dziwię się menedżerom tego całego chaosu, że nie są w w stanie skontrolować każdego wypowiadanego słowa.
Nikt nie zakłada żadnego "ukrywania łóżek", natomiast raportowanie o zasobach, jak sam autor zauważa, jest dalece nieścisłe.
Oczywistością też jest, że muszą być przygotowane miejsca intensywnej terapii na nagłe przypadki.
Decyzja o skierowaniu wojska do szpitali została zapewne przeszczepiona z UK.
Co może wojsko?
Prowadzić statystyki i realne(!) raporty (np. zweryfikować Brak respiratorów).
Odciążyć od papierologii. Wojsko ma sanitariuszy. Wojsko dysponuje sprawnym triażem (tylko nie jest to info, które ktokolwiek chciałby podawać publicznie).
Nawet ci nie napiszę: trzymaj się i dbaj o siebie! bo sama wiesz jak jest.
I pewne jest, że dłuuugo nie będzie lepiej (a raczej...)
Moja siostrzenica też jest lekarzem w jednoimiennym.
To jest koszmar, ale magicznie nic się nie odstanie.
Nam wszystkim, a szczególnie ochronie zdrowia, życzę zdrowia, sił, wytrzymałości.
I nadziei, bo wszystko minie. Kiedyś.
Tunrda a pacjenci covid z innymi chorobami dostają u was leki swoje stałe?
Bo u nas już zaczynają wyciekać (i nie wiem czy to prawda czy fejki) info, że nie dostają nic poza paracetamolemi  i stan się ludziom pogarsza bo trafiają do szpitala i odgórnie im się wyłącza leczenie stałe.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
05 listopada 2020 13:37
kotbury, jeśli nie miałaś testu, to nie możesz mówić, ze miałaś.
kotbury, informacja braku leczenia chorob  podstawowych to jedna z większych bzdur jakie słyszałam  😂 90% naszych pacjentow bez swoich leków by umarła po dwóch dniach  😵
Oczywiście że dostają!!!! Do mnie trafiają psychiatryczni z covidem. Więc dostają leki psychiatryczne, wszystkie swoje przyjmowane na choroby somatyczne i leki stosowane przy covidzie.
Teoretycznie mamy mieć stany lekkie, czyli takie które nie wymagają respiratora i intensywnego leczenia internistycznego ( tak żeby internista co chwila był potrzebny). Stany lekkie, ale 60% jest na tlenie. A normalnie oddziały psychiatryczne tlenu w ścianach nie mają. Ze względów bezpieczeństwa. Więc teraz kiedy jesteśmy covidowi mamy butle. I co jakiś czas ktoś wymaga tego tlenu. Nie z powodu współistniejących chorób płuc tylko z powodu infekcji covid.

Z lekami dotychczasowymi to jest tak, że czasami ludzie przyjmują "wymyślne" leki których szpital nie posiada. Wtedy albo się daje zamienniki, albo prosi rodzinę by dostarczyła te leki których szpital nie ma. Ale to zawsze tak działa. Nie tylko przy covidzie, ale już od lat.

kotbury to jakaś bzdura totalna, która chyba wymyślił debil, który w życiu szpitala od wewnątrz nie widział. I myśli że inni też nie widzieli i to łykną.
Averis   Czarny charakter
05 listopada 2020 18:59
Kotbury, moja ciocia wczoraj zmarła na covid, bez chorób współistniejących. Twój żenujący wywód o tym „przereklamowanym covidzie” (a przecież jesteś w grupie ryzyka ojojoj) połączony z faktem, że swoje spostrzeżenia opierasz na samodzielnej diagnozie bez testu - już drugi raz (co jest tak idiotyczne, że aż śmieszne) jest jedną z najbardziej wstrętnych rzeczy, jakie ostatnio przeczytałam. Komuś się chyba atencja nie zgadza w życiu.
efeemeryda   no fate but what we make.
05 listopada 2020 19:04
Averis Wyrazy współczucia
Averis   Czarny charakter
05 listopada 2020 19:05
Dzięki  :kwiatek:
kotbury, jeśli nie miałaś testu, to nie możesz mówić, ze miałaś.


Dokładnie, myśmy z mężem przeszli latem jakis ciężki wirus i objawy  były typowo covidowe ale.testy negatywne. Teraz też bylam chora i miałam dziwne powikłania, sprawdzilam po miesiącu przeciwciała, bo tak zalecił lekarz i wynik też ujemny. Nie miałam styczności z covidem.
Są różne inne koronawirusy powodujące przeziębienia itd, uznając że się miało covid po objawach a bez testu to takie wróżenie z fusow...

Averis wyrazy współczucia 🙁  tato mojej przyjaciółki na granicy a też bez chorób współistniejących, zdrowy chłop jak dąb 🙁
Averis, wyrazy współczucia :kwiatek: 🙁

U nas ostatnio w ciągu trzech dni zmarło dwóch 40paro latkow bez chorób współistniejących. O ile te wszystkie starsze osoby z licznymi chorobami wspolistniejacymi mi się zacierają w pamięci, tak z tych młodych nie mogę się otrząsnąć. Śledziłam obserwacje na ich temat odkąd przekazaliśmy ich na oit 🙁
busch   Mad god's blessing.
05 listopada 2020 20:01
Averis, bardzo mi przykro 🙁


Averis   Czarny charakter
05 listopada 2020 20:24
Dziękuję, dziewczyny ❤️ Po prostu w głowie mi się nie mieści, jak można wypisywać takie brednie.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
05 listopada 2020 21:07
Averis, bardzo mi przykro. Jeśli chcesz pogadać, to śmiało dawaj znać.

Tak jak mówię, bez testu to można z fusów wróżyć.  Moja bliska przyjaciółka miała wszystkie objawy, a testy ujemne. Przereklamowania wirusa po tym, co widziałam u znajomych i słysząc o śmierciach... no nawet nie chce mi się komentować. Szkoda klawiatury.
dea   primum non nocere
05 listopada 2020 21:32
bawarka, nie wiem jak dea, ja sprawdzałam info na gov.pl, wklejonym kilka postów wyżej przez kermit, i również koło 15, w trakcie trwania konferencji. Nie było tam informacji o rozszerzeniu nauczania zdalnego.

Zresztą, co tu dużo gadac, nadal tam jak wół stoi:

"Ważne! Przedszkola i klasy I-III szkół podstawowych funkcjonują bez zmian."

OK, już widzę mój błąd. Aktualne zasady to co innego niż nowe zasady, osobna zakładka. Mea culpa!

Jaka znowu "tua culpa", absolutnie nie. Jak można robić taki chaos. Co to znaczy, że są dwie zakładki. Co jest aktualniejsze, aktualne czy nowe? Zgroza...
Averis, trzymaj się kochana jakoś!

Do niektórych nie dociera po prostu nic - czy to głupota czy mechanizm obronny - ale kurde strasznie krzywdzące takie pisanie. 

Ja w środę poszłam raz do biura za ostatnie 3 miesięcy (podpisać papiery których nie da się inaczej), laska na recepcji bez maseczki mimo ze takie procedury mamy i w budynku i w firmie. Po czym dostaje wiadomość w poniedziałek ze laska poważnie chora czeka na test teraz.  I wiecie co mam ochotę ponawrzucac takim - bo nic cie kurna nie kosztuje tej maseczki, zalozyc, a zawsze to jest ciut mniejsze ryzyko ze rozsiewasz.  😵  Nie choruje, ale czy rozsiewałam dalej bezobjawowo, nie wiem.

To powiedzcie mi jak to w końcu jest z tą utratą węchu i smaku? Wszędzie czytam, że to raczej pewny objaw covid. Jeśli to jest grypowo/przeziębioniowe to ponoć nie następuje tak nagle i na taka "skalę"
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
05 listopada 2020 22:13
Buffalo, jak tracisz węch i smak to trzeba się przebadać. Ale po utracie węchu nie da się stwierdzić czy masz koronę czy nie.
Averis, przykro mi 🙁

Moich rodziców znajomy w szpitalu, ciężko przechodzi ale na razie świadomy i leży pod tlenem, który ciągle ma zwiększany... Już 5 dni... Mam jakieś ciarki jak pomyślę że to mógłby przecież być mój tata 🙁
Nie no....ja uważam że utrata węchu i smaku i do tego objawy infekcji to taki covid na 99%.
80 % przechodzi łagodnie. ( Niestety nie wiadomo za dużo na temat ewentualnych powikłań późnych)
Tylko mały % potrzebuje szpitala. Ale chodzi o to, że 1)  już ten mały procent rozpieprza całą służbę zdrowia bo brak miejsc covidowych i ponadto personel się zaraża i wypada 2) nie mamy leku

Ps- wszystko się wykrzacza. Miałam mieć 4 przyjęcia wczoraj. Były tylko 2. Bo szpitale nie dały rady załatwić karetek transportowych by oddać zarażonych do mnie. A z pewnością personel robił wszystko, by je zdobyć. Bo nie chcą tych zarażonych u siebie. Bo brak warunków opieki i bezpieczeństwa.  Nie wyszło. Brak transportu.
kermit   Horses horses everywhere ..
06 listopada 2020 06:39
Averis - przykro mi.

To powiedzcie mi jak to w końcu jest z tą utratą węchu i smaku? Wszędzie czytam, że to raczej pewny objaw covid. Jeśli to jest grypowo/przeziębioniowe to ponoć nie następuje tak nagle i na taka "skalę"


Utraty węchu przy covidzie nie pomylisz z utratą węchu przy przeziębieniu czy grypie. Ja początkowo łudziłam się, że mam katar i zapchane zatoki (choć nic nie leciało ale uczucie chorych zatok było). Do tego czułam się osłabiona i bolała mnie głowa. Stąd nie podejrzewałam początkowo covidu bo przecież nie miałam z nikim chorym kontaktu!
Jednakże po czasie (chyba po 2 dniach) zrozumiałam że to nie to samo. Tutaj nastąpiła całkowita utrata. Włożony pod nos zmiętolony liść bazylii był kompletnie bez zapachu, tak samo intensywnie próbowałam wąchać perfumy, zero. W smaku rozróżniałam jedynie czy coś jest mega słodkie (kieliszek wody z dużą ilością cukru) i mega słone (kieliszek maggi) ale bez możliwości wskazania dokładnie co to jest.
Rodzina mi robiła dużo ślepych testów smakowych sprawdzając moje wrażenia  😉

kotbury - czy dobrze rozumiem, że sama zdiagnozowałaś u siebie covid ale nie stać cię na kwarantannę, czyli co, normalnie chodzisz do ludzi ???
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
06 listopada 2020 07:24
kermit Kumpela wąchała reklamówkę wypełnioną "sprzątnięciem" kocich kuwet w ramach testu 😁 nic nie czuła.
Ok, dzięki
Czyli możemy mówić o jednym w miarę pewnym objawie, który może ludziom powiedzieć co się dzieje zanim będa mieć zrobiony test/dostaną wynik. Słyszałam też o jakichś apkach na telefon, weryfikujących rodzaj kaszlu. Ale one są chyba jeszcze na wczesnym etapie prac.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się