Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia

azazu93, ok 🙂
Ej ej ej, zdala ode mnie  😀iabeł:
Sama osobiście się wkurzam za takie akcje z fotografami. To często ich praca i główny zarobek i nie popieram takiego zachowania  😎
A to sorki Piaffallo  🙂  :kwiatek:
matrix, no i elegancko 🙂 mi się podoba 😀
https://ogloszenia.re-volta.pl/treningi-sportowe-anna-pilarska-szkoleniowiec-i-sedzia-pzj/o/91197/
Wielki znak wodny i "nie kopiować " na pierwszym zdjęciu <3


jak mówiłam, napisałam do fotograf, dziewczyna podziękowała i powiedziała, że zadziała w temacie i widzę teraz, że z ogłoszenia zniknęło zdjęcie :P
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
06 listopada 2020 10:43
Mi osobiście sumienie nie pozwalałoby wsiadać na takiego konia. Może jestem odklejona od rzeczywistości ale w moich oczach to chodzący dramat.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
06 listopada 2020 12:59
To ogłoszenie i opis w nim zawarty powinno widnieć pod hasłem "wrzody" w podręcznikach 🙄
https://ogloszenia.re-volta.pl/walach-45r-158-cm/o/309588/
biednie wygląda te konik

Co to są "odgnioty od podków na łokciach"? Ktoś mnie oświeci?
Stawiam na modzele.
Koń 4,5 roku i już tyle przeszedł  😕 to jakaś masakra. Opisane „wady urody” pięknie wskazują w jakich warunkach koń był trzymany. Noż w kieszeni się otwiera poprostu 😫 no i nieleczone wrzody, to bez gastroskopii widać jak na dłoni. Koszt zaleczenia samych wrzodów to z 5 k wyjdzie. Tyle co cena konia  😕
BASZNIA   mleczna i deserowa
07 listopada 2020 12:12
Matko boska, jaki biedak.
Eh.
Takiego konia powinno się oddać za darmo do kogoś z zaznaczeniem, że MUSI zostać wykonana pełna diagnostyka i leczenie...

Zastanawiam się jak byście podeszli do takiej opcji? Czy dałoby się coś takiego wyegzekwować umową? Czy byliby chętni na takiego konia?
A może ktoś ma doświadczenie w tym temacie? Nie pytam tak zupełnie hipotetycznie.
(nie, nie chodzi mi o mojego konia jakby co, mimo, że pogrąża mnie finansowo coraz bardziej  😂 )
Nie znając wyników tego konia łatwo trafić na finansowa minę.
Bo może się okazać, że to jednak nie wrzody albo coś dodatkowo do tego. Więc w tym przypadku osobiście bym się na taką umowę nie pchała 😉
No niby tak, ale z drugiej strony bardzo średnie konie kosztują obecnie do 10k, za tą kwotę można spokojnie zdiagnozować i wyleczyć wrzody i nie tylko. Wiem, że to bardzo mgliste i pewnie mało kto wszedłby w taki układ.
Ale fajnie jakby zdarzały się takie historie i niezdiagnozowane/nieleczone latami konie mogły trafić w takie ręce i zacząć nowe życie/przejść metamorfozę.

<odjeżdża_po_tęczy_w_siną_dal>

Ja tylko link zostawię tutaj... Aż serce ściska... Poprosiłam o filmik w ruchu.. Ciekawe czy go otrzymam... 🙁


https://www.olx.pl/oferta/sprzedam-pieknego-ogierka-CID103-IDHawoC.html
Wy chyba mało koni "po torach" widziałyście.

Przecież nadal są w PL stajnie wyścigowe gdzie koni się nie karmi w sezonie sianem w zasadzie bo za duży i za ciężki brzuch by miały... a potem prosto na zaźrebienie, takie chude, z żebrami na wierzchu...
Wy chyba mało koni "po torach" widziałyście.

Przecież nadal są w PL stajnie wyścigowe gdzie koni się nie karmi w sezonie sianem w zasadzie bo za duży i za ciężki brzuch by miały... a potem prosto na zaźrebienie, takie chude, z żebrami na wierzchu...

Eeee... To ja chyba jakieś inne konie na torze oglądam, serio. Takie, za przeproszeniem, pierdziele to może sobie zachowaj na jakieś stajnie szkółkowe. Na stronie jest transmisja z dzisiejszego dnia wyścigowego, jutro jest kolejny. Obejrzyj i dopiero się wypowiadaj, bo chude konie dziś ścigały się dosłownie 2. Jasne, są nadal stajnie, w których pakuje się dziennie 2 wiadra owsa i garść siana, ale zaręczam, że o wiele więcej jest takich stajni rekreacyjnych i szkółkowych, z samego tego powodu, że stajni wyścigowych to jest może ze 40 w tym kraju. I może w 5 pokutuje nadal ten model karmienia. Od razu chciałam sprawdzić, co to za koń, bo go nie kojarzę, ale mogę się założyć, że na torze wyglądał 10 razy lepiej i to jakaś stajnia rekreacyjna go zniszczyła, a nie tor.
Chyba że masz na myśli konie ściągnięte z toru, odstawione od roboty, każdy jeden wtedy mega spada z mięśni. A jak do tego jest po kastracji, to dwa miesiące po torze to jest skóra na kościach. Ale może ze dwa razy w życiu widziałam na torze konia z widocznie zarysowaną miednicą, a trochę ich widziałam.
Wybacz moją reakcję, ale jak widzę kolejne takie pokutujące bullshity o torach, to mnie cholera bierze... Tak, często mają wrzody. Nie, nie widać tego po nich, bo są porządnie karmione, ale można się tego domyślić po ich zachowaniu.
BASZNIA   mleczna i deserowa
07 listopada 2020 20:56
Meise, zdarzają się ludzie tak pierdolnięci, że biorą takiego konia, ogarniają, i nie mają z tego nic, bo koń nawet nie będzie ich....... Taka mała samokrytyka.
Dlatego mnie też tak chwycił ten koń, bo wiem, że można go wyciągnąć, i to bez wielkiego leczenia prawdopodobnie. A co do umów to wszystko jest możliwe, kwestia dogadania.
Meise, umowe kupna sprzedazy pod warunkiem ziszczenia przyszlego wydarzenia (czyli niechby wykoniania tej gastroskopii) z tego co wiem polski KPC dopuszcza. W praktyce IMO nieegzekwowalne, bo nad kupujacym nie masz bata, proces sadowy o cos takiego to musztarda po obiedzie by byla, w momencie kiedy kon juz zostal popchniety do szkolki czy wzglednie podreparowany i puszczony w swiat jako prospekt.

Raz w zyciu oddalam* konia za poldarmo, ulamek realnej wartosci, doroslego i pracujacego pod siodlem i klinicznie w porzadku ale nie nadajacego sie do ciezkiej pracy/sportu ze wzgledu na stan zdrowia (zwyrodnienia). Znajomej znajomej, z polecenia, co konika do rekreacji chciala. Kon rzecz jasna raz dwa skonczyl w szkolce 🤔 po drodze bedac profesorem do sportu...

* no technicznie to nie ja, bo kon nie byl moja wlasnoscia tylko mojego ojca, a ja nie mialam wtedy kasy nawet na rachunki, ogolnie dlugo by mowic i dosc niemila sytuacja

Majac nie do konca zdrowego konia i zostajac  bez kasy na utrzymanie i dalsze leczenie to juz chyba czasem najlepiej biedaka uspic 🤔
Tzn ja to sobie w głowie umyśliłam tak, że koń przechodzi na własność osoby, która podejmie się diagnostyki i leczenia go.
Nie mam pojęcia jakby to miało zostać ujęte prawnie.

Ale byłoby fajnie i dawałoby szansę na lepsze życie BEZ BÓLU wielu koniom. Albo np. sprzedający by wykonał diagnostykę i po oszacowaniu kosztów leczenia i wstępnych rokowaniach koń byłby przekazywany na ręce osoby chcącej podjąć ryzyko wzięcia w posiadanie takiego konia, która musiałaby podjąć się leczenia. Ew. zakupiłaby tego konia za koszty diagnostyczne.
Na pewno dałoby się to jakoś sensownie rozwiązać w wielu przypadkach.

No ale fakt faktem trzeba też trafić na uczciwego nabywce, który chce konia faktycznie dla siebie i do kochania a nie do wyciśnięcia z niego ostatnich soków w dajmy na to rekreacji.

dea   primum non nocere
07 listopada 2020 21:48
No, ja też taki frajer. Wzięłam 10 lat temu konia z przykurczem takim, że chodził na przedniej ścianie kopyta. Do tego zarobaczenie gigantyczne, zapaprany rain rot na całym grzbiecie i zadzie. Prawnie to było na wiarę, bo znajoma, która go miała, nie leczyła go wcale (zwykła umowa darowizny). Nie dlatego wzięłam, że go chciałam użytkować albo puścić dalej. Póki pod ścianą nie stoję, ma u mnie głąb dożywocie. Taka sama pewnie motywacja jaką mają założycielki fundacji (żal mi było, chciałam zobaczyć z niego "motyla" i cieszyć gębę), tylko ja po tym jednym (+cztery w jakimś stopniu użytkowe  :lol🙂 powiedziałam sobie stop 😉

Generalnie lepiej nie liczyć na to, że się spotka kogoś, kto podobnie "nie ma co z kasą i czasem robić". Podejrzewam, że, stroskany, podpisze umowę na leczenie, weźmie zwierza za darmo, a później pośle na hak. Czysty zysk. A procesować się... Długie lata, nie liczyłabym też na pewny wynik.
Meise, chodzi mi o to, ze musialabys znalezc czlowieka, ktoremu dobro tego konia faktycznie lezaloby na sercu 🙂 bo sama umowa nie da sie tego z jakakolwiek pewnoscia wyegzekwowac. A co ci bedzie nawet i z wygranego procesu, jak kon w miedzyczasie skonczyl na haku? No i jesli hipotetycznie nie masz kasy na leczenie wrzodow, to na procesowanie sie raczej tez nie.

A problem z dobrymi ludzmi leczacymi bidy jest taki, ze choc istnieja, to jest ich bardzo malo w stosunku do ludzi, ktorzy na byle szkapce chca latwo zarobic. IMO najlepsza (a czesto jedyna) gwarancja na dobrostan konia jest wysoka cena, i tak, to poniekad przykre, ze tak jest.
kokosnuss, jedyna gwarancja na dobrostan to niestety to samemu placenie za niego, leczenie itp.  Ja mam obecnie 24 latka który myślę że ostatnie 4 lata by łaził bez problemu jeszcze lekko pod siodłem. Ale że mi czas nie pozwalał już na opiekę pełną to poszedł na łąki, płacę za niego co miesiąc, wiem że nie trafi na hak, ze jest leczony i mam 100% decyzyjności. Żadne umowy, żadne dzierżawy nie dają takiej pewnośći.
xxagaxx, no to wiadomo i pelna zgoda 🙂

Moja uwaga byla odnosnie sytuacji, kiedy na to leczenie i utrzymanie nie ma kasy, bo jakis dramat zyciowy sie przytrafil, a masz konia, ktory nie jest do konca zdrowy, ale dalej jest uzytkowy. Tak, powinno sie miec oszczednosci i zakladam, ze kazdy normalny wlasciciel konia je ma, no ale konie zyja dlugo a kazde oszczednosci kiedys sie koncza.

Jak sprzedajesz konia drogiego (bo mlody, zdrowy i startujacy) to masz duzo wieksza szanse, ze ktos o niego bedzie dbal, chocby z egoistycznych pobudek. A z takim szkapkiem to nie wiadomo co zrobic, i tak zle, i tak niedobrze.
Takie, za przeproszeniem, pierdziele to może sobie zachowaj na jakieś stajnie szkółkowe.


To fajnie, że masz inne doświadczenia.
Ja miałam nieprzyjemność obejrzeć kilka koni świeżo "po torach" w tym roku... min kobyły na zaźrebienie... Żebra liczyć to nie wyczyn. tam można było kręgi na kręgosłupie policzyć.
Czy miały wrzody? Cóż endoskopii nie robiłam, ale tony śliny z pyska przy karmieniu i nerwowe zachowanie takie dość książkowe.
Serio mało mnie obchodziło czy są świeżo ściągnięte z toru czy przeszły przez jakąś "stajnię rekreacyjną" jak to sugerujesz.
Ja w życiu tak chudych koni nie widziałam w żadnej "rekreacyjnej stajni".
Ja wszystko rozumiem, że prestiż, że lans, że metka itd... ale czy mi ktoś może wyjaśnić sens kupowania kasku za taką cenę? xD
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 listopada 2020 13:09
martrix, ludzie kupowali cegły od supreme, mnie nic nie zdziwi.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
09 listopada 2020 13:26
Ja wszystko rozumiem, że prestiż, że lans, że metka itd... ale czy mi ktoś może wyjaśnić sens kupowania kasku za taką cenę? xD


W zeszłym roku robiłam raport nt jak marki tego typu się wybijają (na przykładzie Samshield) i wniosek był dość prosty

Ludzie potrafią przep...lić kilkadziesiąt tys funtów (UK) rocznie na konia (wydatki, nie kupno), sama nawet takich osobiście znałam. Kask za 4 kafle jak im się podoba to tez kupią, bo kto im zabroni. Chca mieć ciężarówkę pomalowana i wyposażona na zamówienie to tez wydadzą mała fortunę, bo chca. Chca konia odkupić od top jeźdźca to odkupią bo maja na to kasę. Na rynku jeździeckim jak uda ci się wykreować markę rasy luksus to możesz zbijać niezłe kokosy.

A tak już bardziej przyziemnie tak samo można się dziwić ze Ps of sweden drogie po co to kupować jak można znaleźć tańszej firmy coś podobnego i za dużo mniej. No i może mi by pasowało bo wyglada prawie tak samo (w sensie ze ładnie) a inni pokreca nosem ze tania podróba marki XYZ „chciała wyglądać bardziej na bogato niż jest” 😀

Przy Samshield np wygrało to ze założyciel był jeźdźcem ale i tez miał doświadczenie w motosporcie oraz miał znajomosci wśród topowych jeźdźców. Zrobił „wywiad”, wykreował dobry kask (używając tez swoich doświadczeń z końmi mechanicznymi) razem ze swoimi w/w testerami i dodał możliwość personalizacji plus adekwatna cenę. Kaski najpierw pokazały się z w/w francuskimi skoczkami... i tak to się rozeszło 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się