Kącik WEGE :-)

busch, rozumiem Twoje zniesmaczenie jeśli lustrujesz żywność pod takim kątem 😀 Też bym była. Ja szukałam smaku sera więc jestem usatysfakcjonowana 😁

Przyznam szczerze, że ja jestem czasem zdezorientowana czytając składy wegan rzeczy, ponieważ nie mam w tym zbyt długiego doświadczenia w porównaniu do produktów, którymi się żywiłam przez ponad 25 lat i których rozmaite składy miałam okazję studiować wielokrotnie. Mam na myśli głównie gotowce w postaci burgerów czy kiełbasek, ale także takiego sera żółtego. Skład zwykłego sera raczej nie pozostawia żadnych wątpliwości i dość łatwo ocenić, czy jest dobrej jakości czy złej, podobnie jak ludzie jedzący parówki, którzy wybierają je np. pod względem zawartości mięsa. Tutaj jeszcze nie mam rozeznania co jest dobre a co niekoniecznie. Białko grochu nie brzmi źle ale mi się kojarzy z jakimś laboratoryjnym jedzeniem i mimo, że białko grochu jest naturalne, to w moim świecie takie jedzenie jest sztuczne :P To miałam na myśli.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
15 października 2020 19:00
busch, jeśli Cię to urządza, to ja robiłam pulpety z tofu i kroiłam jako "szynkę" czy wkład do wrapa. Skład dobry, białko okejowe, smak super (matka mi kradła, a ona jedzenie dzieli na mięso i dodatki do mięsa). Dobrze się mrożą, więc można zrobić więcej i mieć pod ręką.
busch   Mad god's blessing.
16 października 2020 18:42
madmaddie, uuu, nie pomyślałam o tym. Masz jakiś przepis? 😀
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 października 2020 22:01
Jestem zakochana w serze z lidla! Nawet na tostach nienajgorzej się ciągnie.
Ale ja jem też rzeczy, które nie są w 100% zdrowe. No i chipsy też szamię. Fajniej by było, gdyby to nie był olej kokosowy, a coś lokalnego, ale i tak super, że nie z krówkowego cierpienia.
Strzyga, na tostach jeszcze  nie próbowałam ale odkrycie go było dla mnie strzałem w dziesiątkę. Zawsze  uwielbiałam kanapki z seeem żółtym i ogórkiem i choć udaje mi sie żyć bez sera, tak czasem mi go brakowało. I naprawdę super było zjesc coś zbliżonego smakiem, jeśli nie identycznego. Tez czasem jem coś niezdrowego i choć czytam składy to nie fiksuje sie na tym. Póki co nie ćwiczę tez regularnie wiec nie mam potrzeby pilnowania makra. Zwracam większa uwagę na to, żeby jeść regularnie ciecierzycę, tofu, strąki etc żeby miec jakiś dowóz białka i póki co chyba jest Ok. Ja mam dość współpracujący organizm i bardzo wyraźnie czuje, kiedy mi czegoś brakuje bo po prostu mam na coś okrutnego smaka, swego czasu w ten sposób przypominałam sobie, ze chyba muszę zjesc jakieś mięso. Obecnie nie mam ciągotek ani do mięsa, ani jaj a takie zdarzały mi sie najczęściej. Zapuściłam sie ostatnio z jedzeniem owoców to ostatni tydzień jem je w nieskończoność i nie chcą mi sie znudzić 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
17 października 2020 16:13
busch, ja korzystam z przepisu, który kiedyś wrzuciła tu ovca

2 kostki tofu (najlepsze wędzone albo marynowane, kostka standardowa około 180-190 gram)
1 czubata łyżka płatków drożdżowych (można pominąć)
pół szklanki bułki tartej
3 łyżki sosu sojowego (testowałam też z teryaki i dało radę)
1 łyżeczka wędzonej papryki, szczypta ostrej (albo więcej jak lubisz), szczypta rozmarynu albo ziół prowansalskich, trochę pieprzu
2 łyżeczki ostrej musztardy (można pominąć, kiedyś zamiast musztardy dodałam oliwy 'dla poślizgu' i też było ok)
można dodać trochę keczupu, przecieru pomidorowego, sosu chilli, przyprawy do żeberek albo do kurczaka jak komuś tęskno za mięsnymi smakami

jeśli używasz naturalnego tofu, masę trzeba też posolić (przy wędzonym nie ma takiej potrzeby)
wszystko blendujesz na gładką masę (jak za sucho to dolewam troszkę wody, ale z tym ostrożnie bo jak zrobi się ciapa to nic nie ulepisz)
na rozgrzany olej albo oliwę (naprawdę rozgrzany) rzucasz uformowane kotleciki wielkości mniej więcej spłaszczonej piłki do ping ponga, smażysz chwilę z każdej strony, żeby się przyrumieniły. Z dwóch kostek tofu wychodzi około 20 pulpetów.
Można je pokroić do kanapki, zjeść od razu, polać sosem i podać na obiad, dorzucić do spagetti...
busch   Mad god's blessing.
17 października 2020 19:05
madmaddie, brzmi świetnie, musze koniecznie wypróbować 😀
U mnie w Żabce pojawiły się wegańskie batoniki Veggo. Dziś kupiłam dwa - jeden z malinami a drugi o smaku kondensowanego mleka. Baton na bazie tofu. Póki co zjadłam tego drugiego i jest bardzo dobry. Na pewno to nie jest samo zdrowie ale dobrze mieć możliwość wybrać 'na szybko' jakiegoś cheata bez zawartości składników odzwierzęcych
busch   Mad god's blessing.
28 października 2020 14:37
busch, ja korzystam z przepisu, który kiedyś wrzuciła tu ovca

2 kostki tofu (najlepsze wędzone albo marynowane, kostka standardowa około 180-190 gram)
1 czubata łyżka płatków drożdżowych (można pominąć)
pół szklanki bułki tartej
3 łyżki sosu sojowego (testowałam też z teryaki i dało radę)
1 łyżeczka wędzonej papryki, szczypta ostrej (albo więcej jak lubisz), szczypta rozmarynu albo ziół prowansalskich, trochę pieprzu
2 łyżeczki ostrej musztardy (można pominąć, kiedyś zamiast musztardy dodałam oliwy 'dla poślizgu' i też było ok)
można dodać trochę keczupu, przecieru pomidorowego, sosu chilli, przyprawy do żeberek albo do kurczaka jak komuś tęskno za mięsnymi smakami

jeśli używasz naturalnego tofu, masę trzeba też posolić (przy wędzonym nie ma takiej potrzeby)
wszystko blendujesz na gładką masę (jak za sucho to dolewam troszkę wody, ale z tym ostrożnie bo jak zrobi się ciapa to nic nie ulepisz)
na rozgrzany olej albo oliwę (naprawdę rozgrzany) rzucasz uformowane kotleciki wielkości mniej więcej spłaszczonej piłki do ping ponga, smażysz chwilę z każdej strony, żeby się przyrumieniły. Z dwóch kostek tofu wychodzi około 20 pulpetów.
Można je pokroić do kanapki, zjeść od razu, polać sosem i podać na obiad, dorzucić do spagetti...



Bardzo dziękuję za przepis, dzisiaj zrobiłam z 1kostki odpowiednio dzieląc na pół resztę składników. Zamiast musztardy dałam olej.

Jedyna moja uwaga jest taka że nie wiem, jakim cudem można to zrobić bez dolewania wody, ja dolałam 3/4 szklanki wody na połowę składników i masa była nadal ekstremalnie lepiąca.

Poza tym to pyszna propozycja, na pewno zawita na stałe do menu :kwiatek:
Moja "odgrzewana" miłość sprzed chwili (czyli zanim zaczęłam świętować to bardzo popularne ostatnio przeziębienie i straciłam węch i smak...)-

Frytki z polenty🙂
Kaszkę kukurydzianą gotujemy w bulionie i wylewamy do płaskiego naczynie i czekamy aż stężeje.
Kroimy na takie gruuube frytki, ewentualnie taki rozmiar klasycznych "fish fingers".
Maczamy w oleju, obtaczamy w zwykłej mące i na blachę (z papierem do pieczenia) i do piekarnika aż się zrumienią.

Można jako danie obiadowe do "kotleta" i surówki, można jako przekąskę z jakimś dipem - wszystko można.
kotbury, a jak to się przechowuje? Przygotowane dzień wcześniej będzie nadal smaczne?
Brzmi jak super opcja dla mojego dziecia na przekąske do żłobka. Bardzo mało udało mi się znaleźć niesłodkich inspiracji, więc pomysł na te fryty z polent spada mi z nieba :kwiatek:
Czy macie jakąś godną polecenia książkę z przepisami wege+glutenfree? Wiem, że w internecie jest masa stron w tematyce, ale szukam na prezent dla osoby, która z neta nie korzysta. Z produktów zwierzęcych je jajka, ale opcja full wegan też może być  :kwiatek:
Warto zajrzeć do Jadłonomii. Jak u rodziców zaglądam do pierwszej z książek, to tam chyba wszystko było OK (albo prawie wszystko). Na pewno bezglutenowa jest Smakoterapia (wszytkie trzy książki).
Podeślijcie coś ciekawego do zjedzenia na obiady/lunche, co jecie ostatnimi czasy  :kwiatek:

Mam ostatnio czarną dziurę w głowie, nic fajnego nie mogę znaleźć...  🙇
Ja mam ostatnio fazę na curry. Smażę cebule , czosnek, paprykę , cukinie i pieczarki, potem smażę w tym tofu, zalewam mleczkiem kokosowym, dodaje zielone curry i ewentualnie doprawiam jak czegoś brakuje. Podaje z ryżem. Szybkie i pyszneee  😍

Ewentualnie lassagne z mięsem mielonym z lidla. Odkąd się pojawiło jem je dwa razy w tygodniu co najmniej  😜
Smażę cebule, do tego mięso, zalewa puszką krojonych pomidorów i przecierem pomidorowym (wszystkiego po opakowaniu). Gotuje makaron lassagne mocno al dente. Przekładam to na zmianę i na koniec posypuje serem i do piekarnika na jakieś 20 min. Wegański tez się świetnie do tego nadaje. Wbrew pozorom mega szybkie danie.
Wegemielone z Lidla jest petarda  😍

Robię je jako sos boloński do makaronu, dorzucam do meksykańskiej potrawki (pomidory, mielone, fasola, kukurydza), wczoraj robiłam takie coś jakby jambalaya  😂
Gotowa mieszanka cajun, mielone, passata  💘
Myślałam, żeby klopsiki z tego uturlać... ?

Ale curry brzmi dobrze, dawno nie było  👀
Klopsiki robię tez z tego ale te gotowe z lidla tez są pycha. Ja tez go używam do wszystkiego. Uwielbiam  😜
Ja właśnie wczoraj kupiłam mielone w lidlu i tez dwa dni wcinam spaghetti bolognese 😀
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
20 listopada 2020 21:02
ja jem teraz wege parówki. Pierwszy raz od jakichś 15 lat zjadłam parówkę, jakie szczęście z kechupem i musztardką sobie zjeść <3
Bardzo fajna inicjatywa. Wege jestem od kilku miesięcy i nałogowo szukam nowych przepisów. Znalazłam ich tutaj wiele baardzo ciekawych i baaardzo smacznych. Rezygnując z mięsa nie myślałam że wege dieta może być tak rozmaita. Teraz tacy jak my jesteśmy z każdej strony raczeni produktami stworzonymi specjalnie dla nas co bardzo mnie cieszy. Ot wege parówki - kto by kilka late temu pomyślał o czymś takim. :O Oczywiście osobiście za nimi nie przepadam, ale fajnie, że jest taka mnogość wegetariańskich/ wegańskich produktów.
Strzyga skąd bierzesz parówki i czy mają jakiś smak czy są tylko czymś o konsystencji parówki, co można zamoczyć w musztardzie (bo na takie na razie trafiłam)?

Czy robicie puree ziemniaczane w wersji wegańskiej? Z czym? Mleko kupuję tylko owsiane, a ten smak w ziemniakach mi jakoś nie pasuje. Ostatnio zapomniałam że nic nie mam i pracowicie ugniotłam same ziemniaki, ale to jednak nie to.

I jeszcze do czego wykorzystać orzechy włoskie, ale tak, żeby poddać je obróbce cieplnej?
Z tych ostatnich potraw – ostatnio, jak coś piekę, to dorzucam pokrojonego bakłażana (trochę soli, oliwy).
I potem robię papu w garnku, dodając stopniowo:
- olej/oliwę/olej koko (jak się złoży)
- przyprawy (kolendra, kumin, ew. jakiś imbir)
- cebulę
- obrane pokrojone pomidory
- upieczone bakłażny
- mleko koko
Gotuję ze 20 minut, pod koniec dodaję sól, pieprz, garam masalę.
Jakby co to roślinne kabanosy z Sokołowa są baardzo smaczne  😍

Teodora dzięki, bakłażana bardzo lubię  :kwiatek:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 listopada 2020 16:32
jestemzlasu, kurczę, teraz kupiłam jakieś, ale nazwy nie pamietam. Smakowały mega parówkowo, na to, co pamietam po 15 latach niejedzenia
Ja z Sokołowa jadłam wędlinę w plastrach, też mi się wydaje bardzo realistyczna. I jeszcze glutenu nie miały.
Tak sobie myślę, że oni dobrze wiedzą, jak się nadaje smak czemuś niewyrazistemu (mięsnemu lub bezmięsnemu).

A parówki jakieś kupiłam niedawno w Carrefourze... Też bezglutenowe, ale nie pamiętam, kto produkował... Według mnie mocno było czuć smak tofu (nie mam obiekcji), współżerca bezmięsny uznał jednak, że przede wszystkim są parówkowe. No nie wie. Tym niemniej dla mnie wspomnień czar to było odwijanie folijki 😉

kolebka, tu plus taki, że bakłażan, przy smażeniu gąbka tłuszczopijna, tutaj nie ma szans napić się badziej, niż pozwolimy.
A pomidory oczywiście mogą być puszkowe.
Macie jakieś pomysły na wegańskie dania wigilijne? Oprócz zup i wszelkich wariacji kapustno-grzybowych. Tak żeby dla niewegańskiej części rodziny były możliwie zjadliwe i swojskie (na szczęście rodzina nie z tych wybrednych i mocno mięsożernych).
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 grudnia 2020 19:59
jestemzlasu, na gorąco zrobiłabym papryki z farszem, gołąbki.
Mojej rodzinie najlepiej wchodzą świąteczne ciasta 😉 Robię w tym roku piernik pomidorowy i makowiec japoński. Nie wiem czy będzie mi się chciało, ale w książce jadłonomii mam przepis na krokiety z farszem z soczewicy za którymi ucieka mi język - byłyby super do barszczu. Bedę też robić selerybę po grecku i kilka szt tofuryby, bo mam połówke twardego tofu zamrożoną do zużycia - ale oba robię pierwszy raz, więc nie wiem czy smaczne. No i pasztet, w tym roku padło na fasolowy pasztet w kapuście od Wegannerd - jest mega efektowny imho. Taki pasztet możesz też podać z sosikiem grzybowym / pieczeniowym na ciepło, do ziemniaków. Aaa! I na insta jadłonomii widziałam świąteczną wersję tofu z patelni w chrupiącej panierce, też chcę spróbować.
jestemzlasu koniecznie boczniaki  😍  one co prawda grzybowe, ale w takiej wersji są turbo smaczne!

https://www.jadlonomia.com/przepisy/bigos-z-boczniakami/
https://www.jadlonomia.com/przepisy/boczniaki-po-kaszubsku/
Strzyga dobre pomysły, tylko takie mało wigilijne. Za bardzo kojarzą się ze zwykłym obiadem.
ekhem też planuję ten piernik  🤣 Udawanej ryby się trochę boję, jak wypróbujesz to wróć z recenzją  🙂 Pasztet albo krokiety mogą się nadać.
kolebka siostra mnie ubiegła i robi bakłażany po kaszubsku, a już się czaiłam na te boczniaki  🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się