Koronawirus

Przy utrzymującej się infekcji może dojść do nadkażenia bakteriami. I wtedy ten antybiotyk ma za zadanie zwalczać te bakterie.
W Norwegii używa sie bardzo mało antybiotyków, ale czytałam ze hospitalizowanym pacjentom z Covid podaje sie antybiotyk, zeby zapobiec bakteryjnemu zapaleniu pluc. Uznano to za skuteczna metode w zapobieganiu dalszym komplikacjom i duża pomoc w leczeniu.
To samo wynika z mojej wiedzy i rozmów z lekarzem - to nie są antybiotyki na wirusa, tylko na bakterie, bo prawie każdy cięższy Covid nadkaża sobie te płuca zapaleniem bakteryjnym. Więc podaje się bez dyskusji, żeby pacjent się nie przekręcił na ciężkie zapalenie płuc. Nie ma leku na Covida, leczy się tylko objawy, więc leczy się zapalenie płuc.
Bakteryjne. Bakteryjne zapalenie płuc. Bo na covidowe, wirusowe zapalenie płuc nie mamy w sumie nic sprawdzonego, potwierdzonego.

Covid powoduje covidowe, wirusowe zapalenie płuc. ( I już na samo to ludzie umierają) Ale czasami dołącza się bakteria, która dodatkowo obciąża płuca i nasila stan zapalny. Antybiotykiem zabijamy bakterię ( tyle możemy)  i zostaje nam znów tylko to covidowe zapalenie, na które i tak można umrzeć.
To tak łopatologicznie.
Swoją drogą , ciekawe jak się zaraża tym covidem. Z żoną zrobiliśmy sobie test , ja wyszedłem czyściutki a zonie wyszły że ma przeciwciała , przechodziła covid.  😲 Chora była z miesiąc temu ( ale nie były to typowe objawy myśleliśmy że to zwykłe przeziębienie  ) , ale fakt nigdzie z domu nie wychodziła. Ale czy możliwe żeby przebywać z człowiekiem pod jednym dachem przez naście godzin dziennie i nie mieć nawet śladu choroby ?   😲

Dla mnie to jest hipernieogarnialne, bo niby bardzo zaraźliwe a nie zaraża
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 listopada 2020 23:35
Milala, Jak to nie zaraza? Przejedz się do pierwszego lepszego szpitala, zapytaj jak nie zaraza.
To samo wynika z mojej wiedzy i rozmów z lekarzem - to nie są antybiotyki na wirusa, tylko na bakterie, bo prawie każdy cięższy Covid nadkaża sobie te płuca zapaleniem bakteryjnym. Więc podaje się bez dyskusji, żeby pacjent się nie przekręcił na ciężkie zapalenie płuc. Nie ma leku na Covida, leczy się tylko objawy, więc leczy się zapalenie płuc.

To że nie ma leku nie oznacza że nie można leczyć wirusow 😉,
Wmawia się wszystkim ze na wirusy tylko szczepionka. Nie powiedzą jak można leczyć bo trzeba szczepionki sprzedawać.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
23 listopada 2020 10:51
Mailala oj zaraża, zaraża. Mimo przestrzegania zasad nie wiadomo gdzie i kiedy. W sobotę mój małż dostał wynik pozytywny. Dziś ja poszłam na wymaz. Oboje myśleliśmy że jesteśmy tylko przeziębieni a tu gucio, jemu wyszedł covid. To, że nie ma się objawów nie znaczy że jest się zdrowym.

Edit. Jesteśmy zaskoczeni bo jak wspomniałam nie mieliśmy styczności z nikim chorym, stosujemy się do zasad a i tak doszło do zakażenia. 
Ja się dziś przekonałam jaka jest "wiedza powrzechna" po kilku ładnych miesiącach pandemii. Kolega z pracy, bystry koleś moim zdaniem, a walnął tekstem, że według niego te testy to wykrywają ogólnie infekcje wirusowe, a nie covid. Bo jego kobieta wyszła pozytywna, a ma obajwy przeziębienia, wiec jego zdaniem test pokazał oddatni wynik na jelitówkę którą miała tydzień wcześniej  😲 że covid może dawać objawy żołądkowo-jelitowe we wczesnej fazie nie słyszał. On i dziecko są negatywni, to jest jego argument - że gdyby to był covid to też by się zarazili.
ekhem, ale które testy? Bo jeśli przeciwciała z krwi, to ma koleś rację. Pokażą ci koranawirusa jakiegokolwiek innego.
Jeśli chodzi o wymaz to ten powinien być prawidłowy.
nie no, wymaz wymaz. Dziewczyna jest oficjalnie covid +, są pod nadzorem sanepidu i policji. Po dodatnim PCR zrobionym na własną reke to przeciez pies z kulawą nogą by sie nimi nie zainteresował.

Edit: jakby ktoś się zastanawiał, skąd mamy 12K zgonów więcej niż w tym samym momencie roku poprzedniego, to dzisiaj wykonano 27K testów. Liczba pozytywnych wyników to 15K, czyli ponad 50%. Wczoraj ponad 40%. WHO szacuje, że aby mówić o epidemii pod kontrolą, liczba testów pozytywnych w stosunku do wykonanych powinna wynosić nie więcej niż 5%. Także ten...
busch   Mad god's blessing.
23 listopada 2020 20:52
W każdym razie uważam, że każdy najlepiej zna swój organizm i powinien sam podjąć ryzyko, czy groźniejszy jest dla niego Covid, czy powikłania poszczepienne.


"Normalni" ludzie nie mają dość wiedzy, by podejmować samemu takie decyzje. Epidemiolodzy i lekarze zjadają zęby na temacie, a byle Kowalski sobie poczyta w internecie po pracy i odniesie ten sam efekt? Takie rzeczy to tylko w Erze... Stąd się bierze foliarstwo, że ludzie myślą że naprawdę zasypią dziurę w wiedzy "znaniem swojego organizmu" lub googlowaniem badań naukowych bez znajomości jak działa nauka.

Sprawa jest trudna bo nie ma dobrych rozwiązań. Podejrzliwość wobec nauki i lekarzy już na stałe się zagnieździła na "giełdzie idei", więc trudno powiedzieć - po prostu posłuchaj eksperta. Wierzę, że powinno być tak, by człowiek mógł porozmawiać ze swoim lekarzem o swojej indywidualnej sytuacji, by faktycznie dobrze oszacować rachunek zysków i strat w tej konkretnej sytuacji, ale wiadomo że w rzeczywistości nie ma dość lekarzy, by tak się dało zrobić.

ekhem, mnie przeraża jak powszechne jest wypieranie prawdy przez ludzi. I to w rozmaite sposoby. Niektórzy sobie uznali że są mądrzejsi od ekspertów i mogą sami podejmować decyzje, co jest ryzykowne dla nich, a co nie. Albo mają gdzieś bo sami są młodzi i zdrowi. Albo w ogóle nie wierzą w pandemię i robią fikołki jak wytłumaczyć zatkanie szpitali chorymi i katastrofalny wzrost zgonów.

W mojej bliskiej rodzinie są totalni foliarze, którzy nie dalej jak wczoraj tłumaczyli mi, że szczepionka na covid zmienia ludzkie DNA i zmusza organizm do niekontrolowanego produkowania antygenów, co będzie miało straszne skutki dla organizmu. Najstraszniejsze jest to, że do tych ludzi nie da się dotrzeć. Oni już dawno podjęli decyzję, co jest ich prawdą, a teraz uprawiają ekwilibrystykę intelektualną, żeby utrzymać swoje przekonania o spisku szczepionkowym.

Ogólnie przewiduję że po świętach to dopiero się zesramy jak większość społeczeństwa wybierze sobie jakiś powód, dlaczego spotkania w dużym gronie, ze starszymi ludźmi, to dobry pomysł. Do wyboru, do koloru. Od zwykłej ignorancji i "jak czegoś nie można, ale się bardzo chce, to można" do zwykłego foliarstwa.
Tylko, że te dodatkowe 12 tys zmarłych osób nie miało Covida. Problem jest taki, że może i oddziały Covidowe pękają w szwach, ale dostać się do rodzinnego, albo do specjalisty możesz jedynie waląc kijem w okno 😉  Bardzo mocno spadła wykrywalność różnych chorób, innych niż Covid, stąd przyczyna większej ilości zgonów. Dodam tylko, że w tym samym czasie zgonów z Covidem było 3 tys, czyli cztery razy mniej.
Busch, od kilkunastu lat regularnie robię badania, które omawiam ze swoim zaufanym lekarzem. Wiem też na co i kiedy chorowałam. Wiem na co jestem uczulona i co mi szkodzi. Znam również historię chorób w mojej rodzinie. Myśle, że mogę świadomie wybrać co jest dla mnie lepsze.
A co do fachowców, to zanim zacznie się im bezgranicznie wierzyć, to warto sprawdzić kto im płaci 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 listopada 2020 22:35
kittajka, lol. Myśle, ze jednak nie masz wiedzy, żeby wiedzieć czy bezpieczniejsze jest przejście covidu czy działania uboczne od szczepionki. Naprawdę, trzymajmy się jakiejs jakości dyskusji.
dea   primum non nocere
23 listopada 2020 22:46
"lol" i dzika proszczepionkowość to jest za to trzymanie się jakości dyskusji. Jakiejś jakości 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 listopada 2020 23:12
dea, jaka dzika proszczepionkowosc? A na to, ze ktoś uwaza,  ze zna swój organizm tak dobrze, ze wie, co będzie dla niego mniejszym ryzykiem, to przepraszam, mogę tylko lolem zareagować.


Kto z będących tutaj zna swój organizm tak dobrze, ze wie, ze bezpieczniej mu wybrać malarie czy denge?
busch   Mad god's blessing.
24 listopada 2020 06:37
Tylko, że te dodatkowe 12 tys zmarłych osób nie miało Covida. Problem jest taki, że może i oddziały Covidowe pękają w szwach, ale dostać się do rodzinnego, albo do specjalisty możesz jedynie waląc kijem w okno 😉  Bardzo mocno spadła wykrywalność różnych chorób, innych niż Covid, stąd przyczyna większej ilości zgonów. Dodam tylko, że w tym samym czasie zgonów z Covidem było 3 tys, czyli cztery razy mniej.
Busch, od kilkunastu lat regularnie robię badania, które omawiam ze swoim zaufanym lekarzem. Wiem też na co i kiedy chorowałam. Wiem na co jestem uczulona i co mi szkodzi. Znam również historię chorób w mojej rodzinie. Myśle, że mogę świadomie wybrać co jest dla mnie lepsze.
A co do fachowców, to zanim zacznie się im bezgranicznie wierzyć, to warto sprawdzić kto im płaci 😉


No oczywiście że nie da się nigdzie dopchać, od samego początku trąbiono że covid to nie dżuma, ale mimo to trzeba się go bać bo zapycha opiekę zdrowotną... Teraz zapchał i jest surprised Pikachu face. Nie trzeba mieć covida żeby umrzeć z powodu covida... Jak inaczej nazwać sytuację że typa z wypadku wozili po szpitalach i odbijali się od drzwi, aż w końcu umarł. Trzeba mieć nie po kolei w głowie, żeby sądzić że lekarze specjalnie go nie przyjęli bo im się nie chciało.

Nie znasz tej szczepionki i czy pogryzie się z Twoim wywiadem bo nie znasz się, zakładam, na szczepionkach typu RNA. Na pewno będzie jakaś grupa, dla której lepsza opcją będzie się nie zaszczepić, sęk w tym żeby wiedzieć, że może niekoniecznie samemu można podjąć taką decyzję. Mamy do czynienia z kryzysem ogólnoświatowym, który może rozwiązać odporność stadna, więc jak ktoś sobie bezpodstawnie stwierdzi, że nie chce takiej szczepionki, to nie jest to decyzja wpływająca tylko na tę osobę, ale na całe społeczeństwo.

Ludzie są fatalni w ogarniania statystyki, są całe książki o skrzywieniach poznawczych i jak bardzo statystyka jest nieintuicyjna. Więc czemu nauka opierająca się silnie na statystyce miałaby być ogarnialna przez przeciętnego Kowalskiego? Nie będzie!
Kittajka, sorry, ale nie wiemy czy te 12k osób nie miało covida. Nie wiemy bo nie testujemy, chorych jest w tej chwili kilkanaście razy więcej niz mamy to oficjalnie w statystykach.

I tak, [s]służba [/s] ochrona zdrowia się załamała i to też jest domniemany powód zgonów (taki, który akurat tobie bardziej pasuje, więc go bronisz mimo że też nie masz dowodów), ale to nie dlatego, że wolimy leczyć niegroźny covid zamiast raka, tylko dlatego, że ktoś wolał trąbić sukces i pokonanie wirusa latem, gratulować Polakom że się "mniej boją, bo covid jest w odwrocie" i organizować sobie wybory, niż realnie zabezpieczać nasze przyszłe zdrowie. Już tylko z tego powodu powinniśmy wywieźć ten rząd na taczkach.
Strzyga, nie no porównanie covidu z malarią lub dengą, to rzeczywiście jakaś jakość dyskusji 🤣
Busch, covid sam w sobie nie zapycha opieki zdrowotnej. Zrobiły to bezmyślnie wprowadzone restrykcje. Jak odblokują dostęp do lekarzy dla pacjentów nie Covidowych, to liczba zgonów spadnie.
A co do stwierdzania samemu, czy ktoś chce się szczepić, czy nie, to może część ludzi po prostu poczytała sobie jak skończyły się ostatnie akcje szczepień w Szwecji, Indiach i Pakistanie i się zwyczajnie boi. W tych dwóch ostatnich krajach zdaje się, że akcja skończyła się nieodwracalną krzywdą dla pół miliona dzieci i zastrzeleniem kilkunastu pracowników WHO. A ta szczepionka jest nowa i nikt nie ma pojęcia, jakie będą jej skutki długofalowe. Może rozwiąże problem Covidu, a może spowoduje coś gorszego.
Ekhem, ale jak to nie byli testowani? Przecież zgłaszając się na SOR ze złamaną nogą, czy ręką dostajesz kwit do podpisania, że jesteś podejrzany o Covid. Natomiast co do rządu, to zgadzam się w 100%. Tak nieudolnego jeszcze nie było. Tylko co z tego jak ludzie sprzedali kraj za 500 plus i dalej będą na nich głosować. Przykład mieliśmy latem. Niby każdy na Dude pluł, a jakoś te 50%+ uzyskał.
kittajka, co to za akcja ze strzelaniem? Możesz przytoczyć jakieś artykuły? A co było w Szwecji? 👀
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 listopada 2020 09:54
kittajka,  czemu śmiech?

Perlica,  The Swedish Medical Products Agency issued a preliminary report on 28 March 2011 following an investigation on pandemic influenza vaccination using data drawn from regional vaccination registries of four Swedish counties2. Covering a population of 5.3 million, the risk of narcolepsy was compared in vaccinated and unvaccinated individuals from October 2009 to December 2010. The Agency reported that the relative risk of narcolepsy was four times higher in vaccinated children and adolescents (born from 1990) compared to unvaccinated individuals. The relative risk estimate translates into an absolute risk of about 3 cases of narcolepsy in 100,000 vaccinated adolescents/children. The incidence rates for narcolepsy in adults irrespective of vaccination status were similar to historical national registry- based rates during the years before the pandemic period (i.e. about 1/100,000).
https://szczepienia.pzh.gov.pl/rzad-pakistanu-zawiesil-akcje-szczepien-przeciw-poliomyelitis-po-atakach-na-personel-medyczny/


Od grudnia 2012 roku zostało już zamordowanych 100 pracowników medycznych spośród ponad 170 tys. pracowników zatrudnionych w szczepieniach akcyjnych organizowanych i nadzorowanych przez Światową Organizację Zdrowia. Obecna sytuacja jest kulminacją nasilającego się oporu przed szczepieniami na skutek rozpuszczanych nieprawdziwych informacji dotyczących niepożądanych objawów poszczepiennych wśród uczniów szkoły w prowincji Chajber Pasztunchwa. Poza tym niektórzy pakistańscy przywódcy religijni od lat sprzeciwiają się szczepieniom, prowokując bojowników do coraz częstszych ataków na pracowników medycznych zaangażowanych w akcje szczepień. Przez to zwiększa się liczba dzieci nieszczepionych.


Edit:
Ja zapisałam sie na listę chcących się zaszczepić i zaszczepię się, jak tylko będzie szczepionka będzie dostępna. 

Strzyga, czyli coś  było nie tak w Szwecji.
trusia, ale Pakistan to w takim razie był wymysł ludzi?
kittajka, no tak to. Nie wiem czy wyłapałaś, ale mówimy o ludziach którzy są poza systemem. Np. Staruszkach umierających w samotności na nagłe zatrzymanie krążenia. Jak idziesz na SOR ze złamaną nogą, to lekarz uzupełnia wywiad, a nie robi z marszu test. Przy ujemnym wywiadzie, braku objawów masz w najlepszym razie szanse na przesiewowy test antygenowy o czułości 70%. Czyli 3 osoby na 10 z tegatywnym wynikiem testu są potencjalnie covid+. A traktowani jak zdrowi.

A skoro wiemy, że u bezobjawowych ludzi po przebytej chorobie są zmiany w płucach albo zmiany neurologiczne, to skąd pewność, że to nie ma wpływu na śmiertelność?

Nie mamy testów = nie wiemy ile ludzi realnie choruje. Nie wiemy jeszcze wiele o powikłaniach po przebytym covid. Nie wiemy nic.

Na dodatek już wiadomo, że przechorowanie nie daje odporności, a przeciwciała utzrymują się u jednych dłużej, u innych krócej.
Jesteś batrdzo pewna, że twój organizm sobie z covidem świetnie poradzi - ale jesteś pewna, ile razy sobie poradzi?
Perlica, podaję tylko to, co sama czytałam, ale podejrzewam, że kittajka poda jakieś inforacje dotyczące tragicznych skutków tych szczepień. Natomiast używanie jako argumentu przeciw szczepiniom tego, że fanatycy zastrzelili pracowników  medycznych pozwala mi mocno wątpić w sens wywodów kittajki.   

Dodam jeszcze jedno: kittajka przejmuje się długofalowymi skutkami szczepionki. Jakoś nie przejmuje się dlugofalowymi skutkami przechorowania. kittajce i wszystkim negującym sens szczepienia polecam post ekhem, do rozważenia obu stron medalu.



Nie mamy testów = nie wiemy ile ludzi realnie choruje. Nie wiemy jeszcze wiele o powikłaniach po przebytym covid. Nie wiemy nic.

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 listopada 2020 13:39
Perlica, tak, zamiast 1 osoby na 100000 chorujących na narkolepsję, były 3 osoby. I to jest ten koronny dowód przeciw szczepieniom.
busch   Mad god's blessing.
24 listopada 2020 15:59
Na podstawie szwedzkiego przykładu dobrze widać w czym rzecz z tym, że ludzie nie ogarniają statystyki. Relatywny wzrost zachorowań po jakimś czynniku może brzmieć strasznie (3 razy więcej!!!!), ale jak to się sprowadzi do czynnika bezwzględnego (wzrost z 0.001% do 0.003%), to już nie brzmi tak strasznie. Ponadto ludzie się spuszczają nad wzrostem z 0.001% do 0.003% ale czy ktoś się zainteresuje jak to się ma np. do konsekwencji niezaszczepienia i komplikacji po przebytej chorobie? Nie, bo szczepionki i bigpharma to coś, co możemy kontrolować i w związku z tym potępiać, a po co interesować się chorobą, która może przyjść, a może nie przyjść?

Szczepionki padły ofiarą własnego sukcesu i ludzie zapomnieli, że poza bigpharma powinniśmy się również martwić starymi, dobrymi naturalnymi patogenami. I rozpatrywać oba ryzyka, w odpowiednim kontekście. W dodatku jeśli coś trafi na rynek idei (Wakefield, autyzm poszczepienny, pakistańscy ekstremiści mordujący lekarzy), to już nigdy z tego rynku nie znika. Nieważne że artykuł Wakefielda został wycofany, a sam Wakefield stracił prawo do wykonywania zawodu w UK. I tak kotbury wpadnie i zacznie straszyć pozwami od Wakefielda 🤣

kittajka, jakie restrykcje? Restrykcje zabraniające przyjąć typa z wypadku samochodowego? Naprawdę myślisz że dlatego krążył w karetce i w niej zmarł, bo nie miał covida?
[quote author=kittajka link=topic=103024.msg2953603#msg2953603 date=1606061165]
W każdym razie uważam, że każdy najlepiej zna swój organizm i powinien sam podjąć ryzyko, czy groźniejszy jest dla niego Covid, czy powikłania poszczepienne.


"Normalni" ludzie nie mają dość wiedzy, by podejmować samemu takie decyzje. Epidemiolodzy i lekarze zjadają zęby na temacie, a byle Kowalski sobie poczyta w internecie po pracy i odniesie ten sam efekt? Takie rzeczy to tylko w Erze... Stąd się bierze foliarstwo, że ludzie myślą że naprawdę zasypią dziurę w wiedzy "znaniem swojego organizmu" lub googlowaniem badań naukowych bez znajomości jak działa nauka.

Sprawa jest trudna bo nie ma dobrych rozwiązań. Podejrzliwość wobec nauki i lekarzy już na stałe się zagnieździła na "giełdzie idei", więc trudno powiedzieć - po prostu posłuchaj eksperta. Wierzę, że powinno być tak, by człowiek mógł porozmawiać ze swoim lekarzem o swojej indywidualnej sytuacji, by faktycznie dobrze oszacować rachunek zysków i strat w tej konkretnej sytuacji, ale wiadomo że w rzeczywistości nie ma dość lekarzy, by tak się dało zrobić.

ekhem, mnie przeraża jak powszechne jest wypieranie prawdy przez ludzi. I to w rozmaite sposoby. Niektórzy sobie uznali że są mądrzejsi od ekspertów i mogą sami podejmować decyzje, co jest ryzykowne dla nich, a co nie. Albo mają gdzieś bo sami są młodzi i zdrowi. Albo w ogóle nie wierzą w pandemię i robią fikołki jak wytłumaczyć zatkanie szpitali chorymi i katastrofalny wzrost.
[/quote]
A którego eksperta słuchać  😉 jeśli takim ekspertem jest zacytowany wyżej dr Bartosz, którego zapraszają do TV to sory.  🤣  obawiam się że to jest akurat wiedzą wielu lekarzy.
Przecież wiemy jak są leczeni ludzie na koronę w szpitalach, ja się tam nie wybieram.  😉
Wypowiedz eksperta:

"
Co robić, kiedy leczymy COVID-19 w domu:

1. Żadne suplementy, w tym witaminy A, z grupy B, C, D3, E, cynk, liofilizat z buraka, magnez etc, NIE SĄ zalecane w leczeniu COVID-19. Najbliżej jest do tego witaminie D3, jednak dotychczas nie powstały oparte na dowodach naukowych zalecenia. Ze swojej praktyki napiszę (a leczę i niedobory witaminy D3, i suplementuję witaminę D3 z wapniem choćby w przypadku osteoporozy), że samodzielne przyjmowanie wysokich dawek witaminy D3 może być bardzo groźne. Dostosowanie odpowiedniej dawki nie jest łatwe, a niewykluczenie przeciwwskazań przed włączeniem leczenia, może skutkować zagrożeniem zdrowia.

2. W razie bólu i/lub gorączki stosujemy leki przeciwbólowe/przeciwgorączkowe – acetaminofen, czyli paracetamol, ibuprofen, ew. metamizol, czyli pyralginę – jeżeli nie jesteśmy uczuleni oraz w dawkach zgodnych z tymi zapisanymi w dołączonej do opakowania ulotce.

3. W przypadku kaszlu, możemy stosować odpowiedni (blokowanie odruchu kaszlowego w przypadku suchego kaszlu/wykrzuśny w razie kaszlu produktywnego – pamiętamy o porze dnia; nie wieczorem!) syrop przeciwkaszlowy.

4. Dużo odpoczywamy, w tym zdrowy, adekwatnie długi sen.

5. Odpowiednia dieta, np. śródziemnomorska.

6. Spożywamy dużą ilość płynów: 2,5-3 litrów/dobę, jeżeli nie występują przeciwwskazania (np. przewlekła niewydolność serca, schyłkowa niewydolność nerek leczona dializoterapią).

7. Często wietrzymy pomieszczenia, w których przebywamy.

Obecnie NIE ISTNIEJĄ żadne przesłanki, aby jakkolwiek inaczej, a przede wszystkim bezpiecznie, leczyć łagodny przebieg COVID-19 w warunkach domowych (i nie, ani amantadyna, ani woda utleniona nie mają udowodnionej skuteczności, ani udowodnionego profilu bezpieczeństwa w leczeniu COVID-19).

Tak więc, dopóki w przebiegu zakażenia nowym koronawirusem nie wystąpią u Was objawy alarmujące, dopóty leczcie się zgodnie z powyższym poradnikiem.

Wydrukujcie sobie objawy alarmujące i zalecenia dotyczące leczenia domowego, abyście mieli je przy sobie.

A jeżeli coś się w zaleceniach zmieni, to nie omieszkam Was o tym poinformować.

Wasz
Dalej chory
Lekarz
Nazywający się
Bartosz Fiałek" 🤣 🤣

Strach przed koronką wynika z niewiedzy.  😉 Są doktorzy którzy trochę inaczej podchodzą do tematu, kogo tu słuchać.  😉
Może wskażesz tych ekspertów chętnie posłucham co mają do powiedzenia.

Nie znasz tej szczepionki i czy pogryzie się z Twoim wywiadem bo nie znasz się, zakładam, na szczepionkach typu RNA.



Problem jest taki, że na razie tak naprawdę nikt "nie zna" się na szczepionkach typu RNA. Bo w teorii mogę podać kilkanaście powodów dlaczego może być to sporym problemem i równie wiele dlaczego jest w 100% bezpieczne. Na razie praktyka dzieje się na bieżąco. Gdyby wszystko działało tak, jak mówi teoria, to naprawdę, mielibyśmy w szufladach leki niemal na dowolny patogen, bo modelarze by je opracowali. W teorii nie powinno być przecież problemu z chorobami dziedzicznymi, bo powinniśmy sobie spokojnie metodami inżynierii genetycznej wszystko, co nam przyjdzie do głowy ponaprawiać. A praktyka często lubi nam pokazywać środkowy palec.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się