trzeszczki

Kochani, zbieram opinie, bo co rusz słyszę coś innego... Co myślicie o butach w przypadku konia z zaawansowaną trzeszczkozą? Wet polecił kucie, ale z tego co wyczytałam w wątku to opinie są skrajne. Koń ma też problem ze ścięgnem zginacza głębokiego (w końcu to się łączy), a może właściwie to on bardziej boli bo kość sama w sobie przecież boleć nie może, co najwyżej okostna i tkanki miękkie. Czy w takim przypdku podkowy, które mniej amortyzują ścięgna, nie są ryzykowne? Czy ktoś z Was ma porównanie, że buty sprawdziły się lepiej od podków na dłuższą metę (np. okuł > rozkuł > buty > koń biega na bosaka)? Albo jakiekolwiek odwrotne, ale gdzie w przypadku trzeszczkozy buty przyniosły efekt poprawy ruchu (z dodatkową suplementacją typu preparaty Orlinga czy inne mobility)? Będę niezmiernie wdzięczna za każde słowo  :kwiatek:
W takich podkowach chodzi o to aby podeprzeć piętki i powstrzymać ich zapadanie co zapobiegnie gwałtownym i nadmiernym naciąganiom zginacza gł.
Skuteczność takiego zabiegu jest różna, raz pomaga a raz nie.
To czy cokolwiek z tego o czym wspominasz pomoże zależy od wielu czynników i raczej nikt Ci tego nie zagwarantuje w przypadku Twojego konia. Wypróbuj i sprawdź, zawsze możesz rozkuć i spróbować czegoś innego. Ważna jest tutaj dobra diagnoza problemu.
dea   primum non nocere
21 sierpnia 2020 06:45
Z tym "zawsze rozkuciem" to niekoniecznie musi być tak różowo. Podkowy świetnie się nadają na leczenie paliatywne (z założenia do końca życia, żeby poprawić komfort, bez wizji poprawy stanu i z pogodzeniem ze stopniowym pogorszeniem), ale na tyle potrafią zamaskować problemy, że jak w nich już zaczyna też być źle, to często nie ma czego rozkuwać, bo jest sieczka...
Przy permanentnej kulawiźnie poleci zaraz cała górna linia, bolesność potylicy, szyi, grzbietu i też nie będzie co zbierać 😉
dea   primum non nocere
21 sierpnia 2020 07:58
Było napisane o tym koniu, że w butach chodził dobrze, tylko po werkowaniu zaczęły się przekręcać. Właścicielka myśli czy inwestować w mniejsze. Jasne, lepiej okuć  😎
dea, nie było napisane, że chodził "dobrze" tylko że "pewniej". A teraz w ogóle w pień kulawy.
Co do wyobraźni (inny wątek o tym samym przypadku) to ja sobie nie wyobrażam, że gdyby koń chodził w butach Dobrze, a jedynie zaczęły się przekręcać,
to właścicielka tak przerażona "paliatywnością" (sprawdź sobie znaczenie tego terminu) jak jest przerażona, nie szukałaby po prostu innych butów, czy też nie pytała o to,
jakie byłyby najlepsze, tylko popełniała post znacząco rozpaczliwy.
dea   primum non nocere
22 sierpnia 2020 05:53
Rozumiem termin i świadomie go używam. To nie cukierki. Ani podkowy "trzeszczkowe", wyłączające całkowicie amortyzację naturalną kopyta, ani odnerwienie.
Właściciel bywa zrozpaczony już po diagnozie "trzeszczki" i nastraszeniu przez weterynarza. A 25 letni Hunter, zrehabilitowany boso, śmigał sobie spokojnie kilka lat. Rockley Farm polecam, jak zwykle. Tam się dzieją takie cuda, masowo, bez kucia i odnerwiania. Ot, dieta, wybieg skłaniający do praktycznie ciągłego ruchu, umiejętny dobór podłóż i trening.
No to teraz należałoby spytać czy ta Pani jest w stanie odtworzyć warunki Rockley Farm i do tego żywić konia dokładnie tak jak osoby prowadzące ten ośrodek, a do tego zapewnić mu tyle ruchu😉

Podkowa zamknięta z tyłu to trochę za mało wg mnie aby stworzyć odpowiednie warunki do poprawy stanu tego konia w dłuższym okresie czasu, są inne rozwiązania. Fajnie by było zobaczyć tego konia w ujęciu bocznym, w stójce, w tzw. "kwadracie". Być może jest tak, że ten koń ma zbyt duże napięcia na zginaczu głębokim i tu się kryje problem.
Kobyła koleżanki - trzeszczki 2,5 albo 3 plus cienka podeszwa.
Przed kuciem kulawa na kole i znacząca na prostej.
Po kuciu czysta.
Kuta na początku na zwykłe podkowy plus wkładki skórzane, obecnie tylko zwykle podkowy.
Można przecież podkuć a po stwierdzeniu braku poprawy rozkuć - tak jak można założyć i zdjąć buty.
Nie rozumiem problemu.
dea, Świadomie używasz go błędnie, tj. wprowadzając w błąd? Czyli - koń kuty z automatu jest w stanie terminalnym?
Bosa rehabilitacja to też nie cukierki.
W dokumentacji Rockley farm podobnego przypadku (zestawu okoliczności) nie znalazłam. W dokumentacji Rockley w ogóle nie znalazłam żadnego cudu.
Natomiast, oczywiście, ogromną determinację w przywracaniu zdrowia koniom. I wypraktykowane zasady postępowania.
Ale te 25 lat brzmi zachęcająco.
Powiem ci tak: Jeśli zaręczysz, że ten(!) koń rehabilitowany boso w ciągu roku, dwóch zyska funkcjonalne kopyto, przy czym nie chodzi o pewność 100% ale znaczącą, zakładając
stworzenie mu optymalnych warunków w ramach możliwości, i nie będzie długotrwale kulał, czyli cierpiał, to dołączę do ciebie w gorących namowach, aby dać temu koniowi szansę na wyleczenie,
wszelkim możliwym kosztem. Bo aktualnie na 99% wątpię w możliwość przywrócenia funkcjonalności tego kopyta.
Adrenaline, ja bym zaczęła od tego że podkowa a but to inne bajki
Podkowa działa ciagle a but tylko jak go założysz. Czy ktoś ci założy buty (poprawnie!) wypuszczając na padok i zdejmie wracając do boksu? Wiesz że nie założysz (jak derki zimą) na "zapas" bo zostawienie w butach na cały dzień zwykle oznacza głębokie rany i/lub podbicia (bo wpadł kamyczek). Osobiście uważam że buty są tak upierdliwe że bym się nie zdecydowała mając konia w pensjo bo to więcej szkody niż pożytku.

Inna sprawa to czy chcesz konia dalej użytkować? Czekanie rok aż kopytka podrosną jadac na danilonie/ fluniksynie i innych przeciwzapalnych jak konia boli w międzyczasie bo pobiegał nie jest fajne i jednak człowiek inaczej się czuje robiąc to dla konia (komfortowa emerytura) niż dla siebie (powrót do startów). I to też może chyba motywować Twoja decyzję, bo po pastwisku to różne gwiazdy dają radę chodzić na wszystkich 4 nogach, ale już pod siodłem niekoniecznie
Jest jeszcze jedna rzecz, która może być ważna (przypadek mi osobiście znany) - koń miał flegmonę. Flegmona lubi wracać i atakować przy wszelkich spadkach odporności. A odporność lubi spadać, jeśli koń odczuwa stres. Także stres związany z długotrwałym bólem / dyskomfortem. Wydaje mi się, że ważne jest w tym przypadku takie prowadzenie tego konia, aby raczej usuwać dyskomfort / ból bo w dłuższym okresie konsekwencje mogą być średnio fajne.

Buty stosowałam u swojego konia także - póki czepialiśmy się trzeszczek. Nie bardzo dało się je stosować na padok - mało kto chciał się z nimi pałować w pensjonacie, jak było błoto to masakra się robiła w nich - no generalnie bez rewelacji. Do tego o ile na jeździe koń chodził fajniej niż bez butów o tyle pozostałą część doby stał bez i w jego życiu niewiele to zmieniało - wiecznie ciut ponapinany koń. Generalnie chodził sztywnawo, szczególnie na stronę z tą gorszą trzeszczką. Nie bardzo chciał mięśnie nabudowywać.  Po czasie jeden mądry vet powiedział, że trzeszczki trzeszczkami ale koń ma w jednej nodze minimalnie załamaną linię palca i to mu robi problem a nie trzeszczki jako takie. Kazał okuć - po kilku miesiącach wypracowaliśmy kucie, które sprawdza się do tej pory (podkowa zeszlifowana tak, że tył jest 2mm grubszy niż przód). Ale już po pierwszym podkuciu z wkładką cieniutką koń zaczął poruszać się dużo swobodniej - skończyły się pernamentne sztywności, zaczął budować mięśnie. Jakiś czas temu zmienialiśmy kowala i nie chciał okuć tak jak to było wcześniej wymyślone, bo to "niezgodne ze sztuką" - wrócił stary problem i trwał. Ale wróciłam do starego sposobu kucia i problem znowu zniknął. Koń ma 18 lat i mimo super strugania wcześniej ma po prostu dwa różne kopyta i jedno zdecydowanie mocniej siada na piętkach co powoduje załamanie tej linii palca. Próbowaliśmy na różne sposoby - tylko po co, wg rtg (ostatnio robione) linia palca dalej tak samo załamana (nieznacznie), zmiany zwyrodnieniowe nie posunęły się w ogóle i koń śmiga. Wracając do meritum - warto chyba po prostu wybrać to, z czym cały koń się będzie lepiej czuł - bo to chyba ważniejsze niż takie czy inne przekonania. Ja już dawno się nauczyłam, że teoria swoje a koń swoje. Nie czepiałabym się jakiejś teorii jako mniej lub bardzie właściwej a tego, kiedy koń pokazuje większy komfort.
Cześć, na czym dokładnie polega dieta zalecana przy trzeszczkach? Niskoskrobiowa, tak? Unikanie żelaza? Suplementacja cynkiem, miedzią? To czy coś jeszcze?
dea   primum non nocere
23 sierpnia 2020 23:27
Ja do niczego gorąco nie namawiam. Nie wykluczam podkucia jako najlepszej opcji dla tego konia. Napisałam tylko, że na takim etapie nie wykluczałabym też sprawdzenia tych mniejszych butów. Jeśli na padoku koń komfort ma, a w pracy but wystarczy, to może jest to opcja. Jeśli miałby chodzić sztywny i zbolały, to faktycznie nie ma innej opcji jak terapia uśmierzająca ból, nawet kosztem zniszczeń w organizmie, stosowana świadomie już do końca życia. A tak traktuję zestaw kucia "trzeszczkowego" i odnerwienia (dlatego wspomniałam o leczeniu paliatywnym). To nie jest terapia w sensie takim, że poprawi stan zdrowia zwierzaka. Może podnieść mu komfort i tak, czasem warto.
@Dea,
ja nie wiem czemu Ty utożsamiasz podkowę tylko z uśmierzaniem bólu. Czasem syndromy trzeszczkowe są spowodowane nadmiernym przeprostem pęciny, słabym niedokrwionym tyłem kopyta, czasem "uwaleniem " się konia na przednie kopyta z powodu problemów tych tylnych, czasem z problemów w ciele konia. Podkowy są różne, niektóre, szczególnie te zamknięte z tyłu potrafią zmienić geometrię kopyta i pobudzić jego tył do lepszej pracy, ukrwić go i odżywić odpowiednio aby np. kąty wsporowe zaczęły po prostu rosnąć w normalnym tempie. Kucie koni trzeszczkowych nie musi być kuciem do końca życia. Sam mam całkiem sporo na koncie takich koni "wyleczonych".
Witam w wątku (w tym wątku mnie jeszcze nie było).

taka sytuacja: koń od wtorku w klinice u dr Golonki. Diagnoza: uszkodzenie trzeszczki i osteofity. Proponowane działanie: w poniedziałek rezonans z możliwością neurektomii niskiej w jednej narkozie lub też podanie tildrenu do tętnic dopalcowych. Pomóżcie, co robić? Jak konie funkcjonują po takich zabiegach?
anyann, neurektomia to chyba dość radykalny zabieg, nie wiem czy bym się zdecydowała nie mając wcześniej opisu rezonansu. Zaznaczam, że nie jestem lekarzem. Ale u nas dopiero rezonans dał odpowiedź co się naprawdę w kopycie dzieje i jak konia leczyć.
anyann weż pod uwage ile koń ma lat i czy masz nadzieje na użytkowanie jeszcze w przyszłości czy tylko ma ,,być,, neurektomia usunie ból ale nie zrobi nic z jego przyczyną, jeśli koń jest wiekowy i ma pop prostu chodzić po łące bez bólu to ok, jeśli nie jest stary i chciałabyś go jeszcze w przyszłości ,o ile sie da oczywiście, użytkować to tildren daje jakąś nadzieje na to. niestety nie znam żadnego konia po tildrenie więc z tym nie pomogę.
Rezonans ma być w poniedziałek, dr chce robić neurektomię od razu po nim w jednej narkozie. Nie mam pojecia co robić. Żadnego trzeszczkowca nie znam
To jest trochę dziwne. Ja na porządny opis rezonansu z Niemiec czekałam tydzień. Z drugiej strony po co im w takim razie rezonans jak chcą od razu nerw ciąć.

Problem z tą operacją jest taki że jest nieodwracalna i usuwa jedynie ból a nie jego przyczynę. Nie wiem do czego ci ten koń. Jak to dziadek na łąkę to w sumie żadna różnica, ale jak ma nie daj Boże chodzić w sporcie to może przegadaj to dokładnie z lekarzem.

Jadę jutro do kliniki. To koń Grand pryy z za stodoły. Ale miło byłoby wsiąść czasem na teren albo chwilę jazdy po placu
anyann, do takiego użytkowania nie powinno być problemu.

Edit: tylko się zaczęłam zastanawiać czy on będzie bezpieczny w terenie.


Edit: tylko się zaczęłam zastanawiać czy on będzie bezpieczny w terenie.

A dlaczego miałby być niebezpieczny?  😉
[quote author=Zdrowykoń link=topic=150.msg2947662#msg2947662 date=1602343872]


Edit: tylko się zaczęłam zastanawiać czy on będzie bezpieczny w terenie.

A dlaczego miałby być niebezpieczny?  😉
[/quote]

Bo tak jakby nie czuje fragmentu swojej nogi? A w terenie podłoże nie jest równe. Może się bardziej potykać na przykład.
Wyedytowałam, już nieaktualne.
Mam pytanie typowego laika.
Wykryta cysta w trzeszczce kopytowej + dwa poszerzone kanały. Rokowania dobre ale ostrożne, kobyła potraktowana osphosem + zalecenie kucia ortopedycznego.
Powinno się okuć oba przody ortopedycznie (onionixy) czy tylko nogę ze zmianą?

dea   primum non nocere
26 października 2020 05:24
Nie ma sensu kucie jednej nogi. Tworzy się w ten sposób wyraźną asymetrię (ciężar podkowy, wysokość kopyta), z którą koniowi na pewno wygodnie nie będzie i może sobie jakąś kolejną kontuzję zafundować.
Mam pytanie typowego laika.
Wykryta cysta w trzeszczce kopytowej + dwa poszerzone kanały. Rokowania dobre ale ostrożne, kobyła potraktowana osphosem + zalecenie kucia ortopedycznego.
Powinno się okuć oba przody ortopedycznie (onionixy) czy tylko nogę ze zmianą?




Kułam klacz ponad 2 lata tylko na tył i początkowo tylko jedna chora noga ortopedycznie, a zdrowa na zwykłą. Następnie przez chyba 2 przekucia obie na ortopedyczne bo potem koń został rozkuty.
Generalnie takie mięliśmy zalecenia i tak było robione, decyzja o okuciu obu na ortopedyczne zapadła ponieważ występowały przeciążenia spowodowane dolegliwościami drugiej nogi. Późniejsze rozkucie to już inna historia 😀
Katharina   "Be patient and trust in the process"
12 grudnia 2020 14:20
Cześć Wam.
Mam 18 letniego emeryta. Był u nas ostatnio wet i zalecił kucie na odwrócone podkowy. Do tej pory byłam przekonana, że najbardziej przyjazna podkowa dla końskiego kopyta, które boryka się z problemem trzeszczek to NBS. Czy ktoś posiada zdjęcie prawidłowo okutego konia na podkowę odwróconą? Czy mogłabym o takie zdjęcia prosić? Mamy jeszcze chwilę czasu do wizyty kowala i chciałabym się maksymalnie ile można dokształcić w tym temacie
dea   primum non nocere
13 grudnia 2020 06:04
Ciekawe. To się stosuje dla ochwatów czasami (daje możliwość cofnięcia pazura bardziej niż zwykła podkowa). Może z tego powodu?
Generalnie takie kucie i to jeszcze emeryta to moim zdaniem początek końca... Kompletne wyłączenie tyłu kopyta, którego za słabe działanie powoduje dolegliwości. No ale wszystko zależy, jeśli koń był całe życie kuty lub źle strugany, bez ruchu za młodu i tył kopyta ma praktycznie nieistniejący, to pewnie faktycznie lepiej dać mu na protezach odrobinę komfortu na ostatnie lata. Patrzę na kondycję strzałek i kopyt mojej 17-latki, tak dużo zależy od stajni, ech.... Jednak niewiele się zmieniło od średniowiecza, kiedy to kuło się, bo w gnoju kopyta koniom odgniwały.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się