PSY

Muchozol, prawda, bo czytałam kilka artykułów o tym, że jest moda na pracujące rasy , a że wcale nie każdy osobnik z pracujących ras czy linii do pracy jest chętny i się do tego nadaje. Część z nich chętniej wiodłaby życie kanapowca zwykłego, a część doskonale odnajduje się w pracy i sporcie, a inna część na show.
Nie mniej tylko mądry, doświadczony hodowca umie dobrać psa pod konkretnych przyszłych właścicieli , bo przecież po szczenięciu wie, które z nich ma predyspozycje do czego najlepsze.

Ja mogę wypowiedzieć się tylko na podstawie konkretnej rasy, a dokładniej konkretnych dwóch egzemplarzy (Peanuta i Ruby, której już nie mam, ale może pamiętacie), ale generalnie zgadzam się z Perlicą. Oba te psy mają tego samego ojca, oba mają pracujących przodków, a mimo wszystko są to totalnie inne charaktery. Ruby ma tak silne popędy, że czuła jeża w trawie z kilometra i dostawała pie*dolca, gdyby mogła to przy tym biednym stworzonku spędziłaby cała noc, próbując się do niego dostać - jest mega zacięta. Hodowczyni jest zadowolona z takiego popędu i na pewno skieruje go w odpowiednim kierunku, bo jest aktywnym myśliwym. Z kolei Peanut jeża powącha i odchodzi, bez problemu jestem w stanie odwrócić jego uwagę od wolno biegającego kota, itp. Nie powiedziałabym, że chciałby spędzić życie na kanapie, ale jak na teriera, idealnie pasuje do życia w mieszkaniu i jeżeli mam dni, w których nie mogę poświęcić mu dużo uwagi ze względu na pracę, to wiem, że nie rozniesie mi mieszkania. Pinat zdał egzamin z norowania, ale lisa się na początku bał 😂 i kilka treningów wymagało w ogóle zachęcenie go do płynnego wchodzenia do nory. Zdał, bo potrzebował tego do uzyskania uprawnień reproduktora (miałam w umowie), ale na pewno nie jest to pies, który spełniłby oczekiwania myśliwego. Za to moje spełnia w stu procentach i myślę, że tutaj hodowczyni spisała się znakomicie wybierając ten egzemplarz do domu nie-łowieckiego.

Dodam może tylko, że z hodowczynią nie dogadałam się w kwestii współwłasności Ru i dlatego została zwrócona. Z charakterem może bym sobie poradziła, ale już od samego początku był to dla mnie ciężki orzech do zgryzienia. No ale tę sukę hodowczyni wybierała pod siebie, a nie pode mnie, więc trudno się dziwić, że nam się nie układało. Teraz pani ma ją w domu i podejrzewam, że jest zachwycona jej łowieckimi popędami.

Aaaa i żeby nie było, że mój pies z linii pracującej spędza tygodnie na kanapie to dodam, że ja z Pinim robie sporo rzeczy dodatkowych typu fitness, tricki, grupowe posłuszeństwo itp plus chodzimy do lasu, gdzie biega na wolno i szuka keczusi (wg przepisu Pauli Gumińskiej) albo jeździmy do miasta, które też jest wyzwaniem dla jego małej główki.
smartini   fb & insta: dokłaczone
09 grudnia 2020 11:17
Niestety moda na pracujące psy przede wszystkim prowadzi do degradacji rasy i produkcji psów wyglądających jak pracujące ale bez popędów do pracy, czyli 'w teorii' psów wadliwych i niezgodnych ze wzorcem. No bo taki border collie bez popędów i instynktu na farmie po prostu nie miałby racji bytu.
I oczywiście można sobie takie pieski hodować, jest sporo linii hodowlanych np. borderów, które mają znacznie niższe popędy niż workingi i wystarczy im od czasu do czasu dłuższy spacer (że to często niesie inne problemy wychowawcze to zupełnie inna para kaloszy) Sama przecież mam showa starego typu (choć on akurat na samych spacerach byłby nieszczęśliwy i dużo bardziej problematyczny).

Ale wg mnie nie należy tego upraszczać do stwierdzenia 'psy pracujące wcale pracować nie muszą'. To myśl hodowlana doprowadziła do tego, że część linii ras 'oryginalnie' pracujących ma znacznie mniejsze popędy niż pierwotnie zakładano i tej pracy nie potrzebuje. Ale to się nie przekłada na całe spektrum rasy i zwyczajnie należy dobrać do siebie i swoich potrzeb najpierw rasę a potem konkretny miot, z konkretnych linii. A do tego potrzebny jest bardzo ogarnięty hodowca 🙂
Na swoim przykładzie - chciałam psa lubiącego pracę z ludźmi ale absolutnie nie chciałam się bawić w opanowanie instynktu pogoni, dlatego wszystkie teriery (mimo ich chęci do współpracy) od razu wypadły z listy rozważanych ras, bo szukanie konkretnego osobnika z całkowicie zabitym instynktem myśliwskim byłoby skomplikowane i ciut bez sensu. I dlatego też po zweryfikowaniu moich potrzeb i oczekiwań drugim psem nie jest znowu show border a workingowy ozik.


Jeszcze inna sprawa to że sporo ludzi zwyczajnie nie umie z takimi psami pracować, nie mają wiedz, timmingu, wyczucia, zrozumienia popędów. Ostatnio na trening frisbee przyszła dziewczyna z chyba półrocznym szczeniakiem ozika, typowy showek. I pies powłóczył wręcz łapami idąc na pierwszą sesję, był zgaszony, niechętny i wycofany. Oczywiście od razu padło wyjaśnienie - bo on to nie lubi.
Właścicielka dostała masę korekt DLA SIEBIE jak ma się z tym psem bawić, szarpać, nawet jak do niego mówić i jak ustawiać swoje ciało. I na drugą sesję szczeniaczek wbiegł rączym galopem i szarpał się jak dziki dzik. To wcale nie był jego problem i tego, że to kanapowiec, który wolałby sobie spać pod kocykiem. Problem leżał w przewodniku, który nie umiał się ze swoim psem skomunikować przez co zabawa z nim w ogóle przyjemna i atrakcyjna nie była. Złą pracą, bez pomyślunku, zbyt intensywną można zrobić więcej szkody niż pożytku, ile to jest przeboźcowanych piesków, które za szczeniaczka umiały milion sto sztuczek i potem im się mózgi gotują i nie są w stanie normalnie funkcjonować bez zdecydowanie za dużej ilości zajęć?
Także wszystko dla ludzi, tylko trzeba dokonać świadomych wyborów a potem jeśli trzeba to się edukować 🙂

Kończąc myśl, 15 tygodniowa Gruszka 😀 jest diabłem o anielskiej twarzy, zapowiada się być dokładnie takim psem, jakiego szukałam 😍
na razie dłubiemy sobie obipodstawy jako wg. najlepszą formę budowania komunikacji i motywacji z takim małym glutem. Pewnie zrobimy sobie 0wkę zanim będzie można poważnie pracować na dyskach, tak żeby miał jakiś udokumentowany poziom wyszkolenia. A w lutym będzie można pojechać na pierwsze owce!
No i waży już 9.7 kilo  😵 niech nie rośnie tak dużo bo mnie będzie zabijał we freestylowych elementach  😜
madmaddie   Życie to jednak strata jest
09 grudnia 2020 11:25
Jeszcze inna sprawa to że sporo ludzi zwyczajnie nie umie z takimi psami pracować, nie mają wiedz, timmingu, wyczucia, zrozumienia popędów. Ostatnio na trening frisbee przyszła dziewczyna z chyba półrocznym szczeniakiem ozika, typowy showek. I pies powłóczył wręcz łapami idąc na pierwszą sesję, był zgaszony, niechętny i wycofany. Oczywiście od razu padło wyjaśnienie - bo on to nie lubi.

to jest prawda. Większość psów lubi się uczyć (shitzu też), lubi robić ze swoim ludziem rzeczy, lubi pracować, ale jak np. wrażliwszego psa przewodnik cały czas mocno przytłacza, bo nieświadomie wywiera presję, to nic dziwnego, że pies niechętny.
smartini   fb & insta: dokłaczone
09 grudnia 2020 14:22
madmaddie, myślę, że można o tym myśleć analogicznie do dzieci - każde ma inny 'głód wiedzy' ale pewnie mimo wszystko więcej dzieciaków uczyłoby się i czytało książki gdyby nie system edukacji, który całkowicie zabija w nich chęć do poszukiwania, popełniania błędów i w ogóle jakąkolwiek radość z nauki bo zawsze kończy się to niepowodzeniem 😉 w najbardziej chętnym dzieciaku/psie można zabić dryg do nauki i współpracy jeśli się to będzie źle robić.
Do tego dochodzi stawianie właściwych kryteriów, wymagań i oczekiwań względem konkretnego osobnika i jego aktualnego etapu

fin 10 min roboty w trakcie spaceru, wyciszenie typu gryzaki, kongi, kojec jako miejsce do odpoczynku.
Perlica Borys uciekał i niszczył. Przyczyn upatrywałam w zbyt małej ilości pracy (bo poza Arturem wszyscy piszą jakie to psy do roboty), ale rady behawiorystki w drugą stronę dopiero pokazały jak bardzo się mylili.
Borys prawie znalazł nowy dom u szkoleniowca psów obronnych - chciał go do pokazów. Tylko że obrona Borysa nie jest spektakularna - widziałam zarówno w przypadku jak inny pies zbliżył się do męża w pozie sugerującej zagrożenie, jak i jak sąsiad uważał, że mamy słodkie pieski.
Muchozol, Rozumiem.

Mój egzemplarz to jednak wybitnie łatwy pies, bo super się dostosowuje do danego dnia, miejsca czy rasy pieska którą spotka do zabawy. A jak dziś nie było na 2 spacerach nikogo innego to nawet biegał za kijem i przynosił  🤔 bo przecież nie będzie się upodlał bieganiem za sarnami, bo błoto na polach i daleko było stado 😂
Głównie śpi, choć już nie tyle jak szczeniaczkiem był. Ale otworzy się drzwi i jest gotowy zawsze wyjść na dwór.
Jedyne co to wytresował męża , jak koty zresztą też uczyniły, który w zimie staje się oddżwiernym drzwi na ogród, a że koty są 3 i pies, to pracy ma dużo  😂 Tłumaczenie,żeby ich ignorował.... tak więc, ma chłop 2 etat  🚫
Borzoj narzeka na 22 stopnie w domu i chłodzi się na ogrodzie często śpiąc na trawie. Co 2 dzień biega z suką swojej rasy w parku i co ciekawe nawet przy niej się słucha, ona psa zobaczy i leci obczaić( jak to suka Borzoja, zawsze bardziej zajadła na biegi i z własnymi przemyśleniami) on odwołany wraca do mnie 💘 Zobaczymy kiedy to się zmieni, bo właśnie skończył 18 miesięcy, ale linia późno dojrzewająca.

Fin a jak wygląda taka próba z lisem? Ciekawy temat,tam jest prawdziwy lis w tej norze ?
Czy jak ? 👀


Cześć,
potrzebuje kilku porad odnośnie kupna psa z hodowli. Z racji, że to mój pierwszy taki zakup, trochę przekładam doświadczenia z zakupu koni na zakup psa.  😡

Czy praktykuje się sprawdzanie psa u veta? Takie badanie ogólno-rozwojowe, czy wszystko ok?
Czy psy z hodowli są rejestrowane w zkwp i muszę zrobić zmianę właściciela? Czy takiego malucha rejestruje sama (płacę członkowskie itd.)? Czy formalności w zkwp są do czegokolwiek potrzebne (oprócz ewentualnego rozpoczęcia własnej hodowli) czy wystarczy mi umowa kupna-sprzedaży do bycia pełnoprawnym właścicielem psa?


Z góry bardzo dziękuje za pomoc.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
09 grudnia 2020 19:11
sprawdź badania rodziców typowe dla rasy. Dowiedz się, jakie są 😉
Pieski są po przeglądzie hodowlanym i powinny dostać metrykę ZKwP. Taka metryka jest ważna całe życie psa i jest podstawą do wyrobienia rodowodu. Gdybyś po 5 latach zapragnęła zapisać się do związku i wyrobić rodowód - zawsze możesz to zrobić. Nie jest on do niczego potrzebny, jeśli nie planujesz wystaw i nie chcesz nigdzie startować.
Fin a jak wygląda taka próba z lisem? Ciekawy temat,tam jest prawdziwy lis w tej norze ?
Czy jak ? 👀

Wolałabym o tym nie pisać, bo mnie zlinczujecie. Ale generalnie tak, prawdziwy, żywy lis... Za metalowymi kratami, więc pies nie ma do niego dostępu, ale mi i tak było za każdym razem szkoda tych zwierzątek. Zrobiliśmy minimum i nigdy więcej. Tutaj nazywa się to w wolnym tłumaczeniu "bezkontaktowe norowanie".

Wygląda to tak, że do sztucznej nory (korytarza w literę U) wpuszcza się lisa, pies go widzi. W momencie jak lis przejdzie za pierwsze kraty, zamykają się go w szerszym miejscu nory (tak w 1/3 długości) i wpuszcza się psa. Pies ma za zadanie odważnie wejść i jak dojdzie do krat, zacząć szczekać. Potem lis puszczany jest dalej, aż do samego końca, pies musi czekać w norze i nie może się cofnąć do wejścia. Jak lis dojdzie do końca, to tam są znowu kraty i tam się go zamyka. Pies musi przejść pozostałe 2/3 korytarzy i znowu szczekać. I tyle, nora jest sztuczna, ma pół metra głębokości i na górze deski na zwiasach, więc w każdej chwili można psa wyjąć od góry. Jamniki robiły furore, bo nie musiały się czołgać tylko wręcz przelatywały korytarzami. No a Pin się musiał czołgać, bo jednak łapy na długie, więc byl wolniejszy. 



To myśl hodowlana doprowadziła do tego, że część linii ras 'oryginalnie' pracujących ma znacznie mniejsze popędy niż pierwotnie zakładano i tej pracy nie potrzebuje.
Dlatego taki na przykład Pin nie będzie nigdy dobrym reproduktorem. Wpisany w klubie jest, bo musieliśmy, ale jeżeli kiedykolwiek ktoś się do mnie odezwie w sprawie krycia, to będę go odradzać i polecę inne psy, o których wiem, że sprawdzają się w aktywnej pracy zgodnie z przeznaczeniem rasy.
smartini   fb & insta: dokłaczone
09 grudnia 2020 20:01
polish_equestrian, jak napisała madmaddie nie robi takiego tuva jak koniom. Zależnie od rasy bada się rodziców na różne choroby typowe, mogą to być 'fizyczne' badania (rtg bioder, kręgosłupa, badania oczu itp) i genetyczne, na choroby genetyczne typowe dla rasy. Nie wszystkie badania warte wykonania są wpisane jako obowiązkowe w ZKwP więc warto rozeznać się w rasie, chorobach ją dotykających i sprawdzać hodowle pod tym kątem.
Kupując szczeniaka powinnaś dostać umowę kupna-sprzedaży, kopię badań rodziców i metrykę ZKwP jeśli pies jest z kraju, rodowód eksportowy jeśli to import (wyrobienie rodowodu eksportowego często trwa długo więc zwykle hodowca dosyła go pocztą). No i książeczkę zdrowia/paszport.

Rejestracja siebie i psa w ZKwP (czyli wyrobienie rodowodu na podstawie metryki lub nostryfikowanie rodowodu eksportowego) jest potrzebne do a) uczestniczenia w wystawach i ewentualnego wyrobienia psu uprawnień hodowlanych b) startu w psich zawodach w sportach, które są 'zarządzane' przez FCI jeśli chcesz, by pies był klasyfikowany jako przedstawiciel swojej rasy a nie kundelek. Przykładowo, do startu w obedience czy agility potrzebna jest książeczka startowa zarejestrowanego psa (jeśli jest rasowy i jako taki ma być klasyfikowany), do startu we frisbee potrzeba jedynie paszportu.

Umowa kupna-sprzedaży poświadcza własność, rodowód jedynie udokumentowuje pochodzenie 🙂

fin Chorizo też z tegoż powodu nie będzie nigdy repem (nawet, gdyby zdrowotnie było wszystko tiptop), nie uważam go za dobrego przedstawiciela swojej rasy a już na pewno nie za wartościowy materiał hodowlany :P
Mamy natomiast z hodowczynią nadzieję, że Gru takowym zacnym przedstawicielem rasy będzie. Mam nadzieję, że do tego czasu zostanie opcja przeglądu hodowlanego bo już mi słabo na myśl o ewentualnych wystawach  😲
fin, Ja jestem bardzo daleka od linczownia kogokolwiek  😉 Dziękuję za zrozumiały opis  :kwiatek:
Bardzo lubię słuchać o rzeczach nowych i czytać o rasach. W życiu bym nie wpadła na to, że takie testy się robi. Uważam to za super pomysł, że coś takiego jest organizowane, bo jak na dłoni widać który pies sprawdzi się w tym do czego go wyhodowano. Wiadomo, że ten lis to chyba się nie cieszy, ale z drugiej strony skoro nic mu się nie dzieje, to czemu to miałoby być złe.
Pasienie owiec też nie jest miłe dla samych owiec, jak je ktoś łapie za nogi. Chyba będąc owcą też bym wolała nie być łapana.
Też z tego wątku się dowiedziałam, co epk opisywała jak się dzieli myśliwskie i że one mają tyle "zadań", uważam, że to jest ciekawe.
Nie jestem fanatyczką, ani w jedną, ani w druga stronę. Polowanie zgodnie ze sztuką jest potrzebne.

Psy myśliwskie niecharcie, nigdy nie wywołują tyle emocji i linczu co mordercze charty  😂 Jak 3 lata temu 2 Galgo pogoniły sarnę na oczach ludzi pod Wro, to do dziś ta opowieść krąży po Urzędzie przy wydawaniu pozwolenia na charty, wśród psiarzy okolicznych jako niewyobrażalne zdarzenie ( pojedynczy przypadek, gdzie sarna wiadomo zwiała bez uszczerbku, bo żaden chart nie dogoni sobie tak o zdrowej sarny czy zająca zdrowego). Ale jak wyżeł  kłusuje w moich okolicach, bo puszczany i nie odwoływalny ( oddala się na nawet na 2km) to wszystko jest ok, bo to nie chart 😵


smartini   fb & insta: dokłaczone
09 grudnia 2020 22:05
Perlica, pies pasterski nie łapie owiec za nogi 🙂 a na treningach sportowych bardzo dba się o bezpieczeństwo owiec, psy wykazujące agresywne, 'potencjalnie uszkadzające owce' zachowania są wykluczane z treningów. W realnej pracy na farmie zdarza się podgryzanie ale w przypadkach bardzo kontaktowych i trudnych, gdy na przykład kozioł wykazuje się agresją do psa a pies musi go 'przepchnąć'. Poza tego typu wyjątkowymi sytuacjami/spięciami psy wpływają na owce presją ciała i okiem, nie zębami.
Trochę więcej 'zębów' jest w pracy z krowami, tu pewnie Wojenka mogłaby więcej napisać mając kotleta ale znowu, krowa jest większa i mniej podatna na presję i sama jest zagrożeniem dla psa, wchodzą więc czasem 'mocniejsze argumenty'.
Polecam pooglądać prawdziwe pastuchy przy pracy, niesamowity widok 😉

tu masz pierwszy z brzegu filmik z konfrontacją bordera i dwóch owiec
Zauważ, że pies szuka odpowiedniego dystansu, którym owce przepycha ale nie prowokuje. I 'argumentu zębów' (jeśli dobrze się przyjrzałam to raz chwycił, resztę razy kłapał) używa dopiero po ataku ze strony owcy, nie jako pierwszy

tu już na dystansie

a tu oziczek przy krowach 🙂
Muchozol, Rozumiem.

Mój egzemplarz to jednak wybitnie łatwy pies, bo super się dostosowuje do danego dnia, miejsca czy rasy pieska którą spotka do zabawy. A jak dziś nie było na 2 spacerach nikogo innego to nawet biegał za kijem i przynosił  🤔 bo przecież nie będzie się upodlał bieganiem za sarnami, bo błoto na polach i daleko było stado 😂
Głównie śpi, choć już nie tyle jak szczeniaczkiem był. Ale otworzy się drzwi i jest gotowy zawsze wyjść na dwór.
Jedyne co to wytresował męża , jak koty zresztą też uczyniły, który w zimie staje się oddżwiernym drzwi na ogród, a że koty są 3 i pies, to pracy ma dużo  😂 Tłumaczenie,żeby ich ignorował.... tak więc, ma chłop 2 etat  🚫
Borzoj narzeka na 22 stopnie w domu i chłodzi się na ogrodzie często śpiąc na trawie. Co 2 dzień biega z suką swojej rasy w parku i co ciekawe nawet przy niej się słucha, ona psa zobaczy i leci obczaić( jak to suka Borzoja, zawsze bardziej zajadła na biegi i z własnymi przemyśleniami) on odwołany wraca do mnie 💘 Zobaczymy kiedy to się zmieni, bo właśnie skończył 18 miesięcy, ale linia późno dojrzewająca.

Borys też był grzeczny - ale zaczął dorastać, a my mamy hodowlę psów pod nosem i wiele niekastrowanych suk (wieś) + jest wnętrem brzusznym (hodowca woli psy wadliwe odsprzedać taniej w odpowiedzialne ręce niż usypiać, jak to się czasem dzieje "aby nie szkodzić dobremu wizerunkowi hodowli"😉.
Poza okresami ruj to naprawdę super pies. Dlatego w styczniu albo przed świętami kastracja i z głowy 🙂.
Po oddaniu go do hoteliku dostałam informacje zwrotną "co za grzeczny pies", więc chyba hodowca dobrze dobrał mi psa 😉.
Poza męczącymi go hormonami - np. 4 h na kroplówie nie przywiązany nigdzie, "bo pańcia kazała leżeć" to wszyscy w klinice byli pod wrażeniem 😉.
smartini, z tym łapaniem wyczytałam na grupie Zkwp właśnie, że łapią za pęcinki. No i też BC te które ja spotykam na łąkach tak robia do innych psów, a przynajmniej próbuja, więc inne psy ich nie lubią. Czyli z zasady nie powinny? Nie zdałyby egzaminu i uznano by je za agresywne wówczas?
No ten z filmiku jest miły i bezkontaktowy.

Muchozol, dobrze, że kastrujecie, bo to ponoć dla psa samego niezbyt miłe , jak mu się jajka podgrzewają. No i też niezdrowe.

Mój jest na etapie, że woli chłopców. Suka z cieczką go interesuje w sensie zapachu, ale jak idziemy to idziemy i nie jest aż tak fascynująca, przynajmniej na razie.
Bardziej fascynują mnie właściciciele suk z cieczką, w ciągu tygodnia w parku spotkałam Bernenkę i Goldenkę, którzy puszczają suki z cieczką luzem w parku gdzie jest wiele psów normalnie. Idę sobie taka ja z wielki psem jednak, który gdyby nie był dziecinny to spokojnie by pokrył przecież, gadamy sobie i Pan mówi, na moje pytanie czy to suka, bo mój tak wącha ,Pan mówi: a bo ma cieczkę  🤣 Przecież ten Pan nie wie, że mój pies to pierdoła jest 😵, bo widział go pierwszy raz.
Dwie takie sytuacje z dwom różnymi Panami w jednym tygodniu  😀 Choćby z daleka krzyknęli czy coś. W sumie to nie wiem jaki jest "regulamin" cieczkowy  🤔

smartini   fb & insta: dokłaczone
09 grudnia 2020 23:00
Perlica, jeśli muszą, bo owca się zapiera to owszem, że tu czy tam szczypną ale nie, to nie jest oczekiwany styl pracy, pies ma wpływać na owce  swoim jestestwem bezkontaktowo jak tylko się da (co z resztą widać na drugim filmiku czy u ozika z krowami, tam nie ma 'rękoczynów' 😉 ) Jest trochę zdjęć kotletów wiszących na krowich pecinach ale znowu, to jest konfrontacja przy pracy a nie podgryzanie zwierząt z założenia.

nie wiem na jakiej podstawie dyskwalifikuje się np. w zawodach, nie wydaje mi się, by pies mógł na nich ugryźć owcę ale regulaminu nie czytałam więc ręki uciąć nie dam.

Oczywiście, w procesie treningu pewnie może to wystąpić ale znowu, jest to niepożądane więc się takie bezpodstawne podgryzywanie eliminuje a jak się nie da, to się eliminuje psa.
No bo na logikę, w przeciwieństwie do norowania to tu mamy pracę przy czyimś stadzie, żaden pasterz nie chce mieć pogryzionych, rannych czy ekstremalnie zestresowanych zwierząt.
Moje psy się łapią za łapy w zabawie (stacjonarnej) ale nie ma to nic wspolnego z pasieniem, ot taka ich forma 'gry w łapki', kto kogo pierwszy chwyci.

Chorizo na owcach np na jednym z treningów odkrył, że owieczki są puszyste i mają szarpaczki zamiast tyłeczków, które można złapać. Łapał tylko za runo ale od razu interweniowaliśmy, by zachowania nie utrwalić a jak najszybciej wyeliminować.

Upraszczając - pies nie 'przesuwa' owiec zębami a presją swojego ciała. Używa zębów zaatakowany lub gdy wszelkie bezkontaktowe metody nie działają a zwierzę jest wybitnie uparte. Im mniej fizycznego kontaktu między psem a stadem tym bezpieczniej dla obu stron
Perlica hodowca przed zaproponowaniem mi Borysa wybadał mój stosunek do kastracji - na "kastruję wszystko, a moim zdaniem psy z jajami i macicami powinni mieć tylko hodowcy" zaproponował jego. Bo poza tą wadą to powinien być fajny pies. I tak było.
Do suk go ciągnęło a jak nie mógł wyjść to się wyżywał niszcząc.
Swoją drogą największą awanturę o wnętra zrobiła mi koleżanka hodujaca buldogi angielskie 😁. Stwierdziła że hodowca powinien wykastrować matkę, ojca, rodzeństwo i jeszcze rodzeństwo z pierwszego miotu matki (po innym ojcu). A rodzeństwo z pierwszego miotu zostało sprzedane zanim Borys przyszedł na świat.
Ale wg mnie nie należy tego upraszczać do stwierdzenia 'psy pracujące wcale pracować nie muszą'.
Mi bardziej chodziło o " nie muszą tyle pracować ile internetowi znawcy piszą" 😉.
No i warto zerknąć czy pisze tak właściciel VEO pochodzącego z Rosji (i na takie psy nastawia się hodowca Borysa, jest też fajna hodowla na Węgrzech) czy z Ukrainy/Białorusi. Warto też dobrze przyjrzeć się też pokrojowi tych psów - czy np. nie przypominają ras mocno nastawionych na pracę, a których jest więcej i są łatwiej dostępne niż VEO. Ale to takie informacje jak już się w tym siedzi.
Mówiąc wprost - jak veo skrzyżujesz z maliną to nie otrzymasz psa ze spokojem i opanowaniem Borysa.
A co do pierwotnego zamysłu rasy - nigdy zamierzeniem jej twórców nie był pies a'la malinois. ONki krzyżowano z azjatami, kaukazami albo kundlami, które odpowiadały charakterem i wyglądem twórcom rasy. Jakie skrajnie różne sa kaukazy czy azjaty od malin to wiadomo 😉.
fin, Ja jestem bardzo daleka od linczownia kogokolwiek  😉 Dziękuję za zrozumiały opis  :kwiatek:
Bardzo lubię słuchać o rzeczach nowych i czytać o rasach. W życiu bym nie wpadła na to, że takie testy się robi. Uważam to za super pomysł, że coś takiego jest organizowane, bo jak na dłoni widać który pies sprawdzi się w tym do czego go wyhodowano. Wiadomo, że ten lis to chyba się nie cieszy, ale z drugiej strony skoro nic mu się nie dzieje, to czemu to miałoby być złe.
Pasienie owiec też nie jest miłe dla samych owiec, jak je ktoś łapie za nogi. Chyba będąc owcą też bym wolała nie być łapana.
Też z tego wątku się dowiedziałam, co epk opisywała jak się dzieli myśliwskie i że one mają tyle "zadań", uważam, że to jest ciekawe.
Nie jestem fanatyczką, ani w jedną, ani w druga stronę. Polowanie zgodnie ze sztuką jest potrzebne.



Perlicapoczytaj proszę o norowaniu, to jest akurat BARDZO złe i lisy dosłownie umierają ze strachu i stresu. Wyobrażasz sobie taką sytuację - lis na siłę wepchnięty do klatki i wystawiony dosłownie na tacy psu myśliwskiemu? Wyjątkowo okrutna praktyka. Nie jestem fanatykiem pt wypuśćmy zwierzaczki i niech pląsają po tęczy, ale to akurat jest mega słabe.
Pytanie jak bez użycia lisiej nory sprawdzić, czy nornik ma cechy nornika. I czy spełnia pierwotną rolę rasy:
Prawdopodobnie najstarsza rasa Wysp Brytyjskich. Zanim zaczął pełnić rolę psa do towarzystwa, terier walijski był używany na łowienie gryzoni oraz wypłaszanie lisów z nor.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
10 grudnia 2020 08:38
Fin, moim zdaniem to bardzo dobre, że taki test jest wymagany do uprawnień hodowlanych. Czy suki też muszą go zaliczyć?
Czy w czasie testu sprawdza się także reakcję na strzał?

Uważam, że w Polsce są za małe wymagania jeżeli chodzi o różne testy. Zaledwie garstka ras jest poddawana testom psychicznym. Ja bym chętnie widziała tego znacznie więcej i bardziej dostosowane do pierwotnych predyspozycji ras.

A jeżeli chodzi o podgryzanie zwierząt, to jest to zdecydowanie styl pracy ACD. Tutaj można zobaczyć świetne zdjęcia z pracy przy bydle :
https://www.flickr.com/photos/zingpix/albums/72157600136295582

smartini   fb & insta: dokłaczone
10 grudnia 2020 08:48
Wojenka, tak właśnie kojarzyłam, że to cattle stosują więcej argumentu siły 😉

I zgadzam się całkowicie, tylko niektóre rasy mają wymagane testy psychiczne a próby pracy czy egzaminy związane z ich przeznaczeniem najczęściej są traktowane jako dodatek (a czasem i wcale, bo na przykład oziki nawet nie mają klasy użytkowej, więc zdanie NHATu jest tylko gadżetem...) użytkowość psów schodzi na sam koniec listy wartości 🙁
Wg mnie wystawy w takiej formie jak teraz nie powinny w ogóle decydować o uprawnieniach hodowlanych, pies nie ma być piękny dla samego bycia pięknym, powinien być poprawnie zbudowany, zgodnie ze wzorcem, zdrowy i mieć psychikę i popędy odpowiednie dla rasy. A wystawy niech zastaną jako konkursy piękności dla chętnych.
Wojenka, podczas tego konkretnego nie sprawdzana jest reakcja na strzał. Nie jestem pewna czy suki muszą go zaliczyć, ale wiem, że bardzo często zaliczają, bo Czesi, przynajmniej w przypadku tej rasy, zwracają bardzo dużą uwagę na wyniki tych prób pracy. I taki egzemplarz, który ma tylko egzamin z norowania, choćby nie wiem jakie miał tytuły z wystaw, będzie dla aktywnych myśliwych mniej atrakcyjny, niż taki, który na wystawach zrobił minimum, za to zdał dużo egzaminów.

Jest na przykład taki test, tutaj nazywa się BZH (barvářské zkoušky honičů - jakby ktoś chciał poczytać przy pomocy translatora, bo nie znam polskiego odpowiednika), podczas którego pies ma za zadanie przejść  650 kroków po śledzie z krwi czarnej zwierzyny, tam sprawdzana jest właśnie reakcja na strzał. Pies nie może okazać strachu, "spłoszyć się", itp. To akurat Pinatowi wychodziło, był też bardzo zainteresowany śladem, ale przechodził go tak szybko i chaotycznie, że po drodze odchodził od wyznaczonej trasy. Do egzaminu nie podeszliśmy też dlatego, że jednym z elementów jest "wolne przeszukiwanie lasu", czyli puszczam psa na brzegu lasu i on ma za zadanie przez kilka/naście minut chodzić, węszyć, może nawet zniknąć z pola widzenia, ale ma wrócić na zawołanie. No a Pin odchodził kawałek, po czym wracał z miną "matka, czemu nie idziemy?". Na pewno da się to natrenować, ale hodowczyni wymyśliła udział w tym egzaminie w ostatniej chwili i zrezygnowałam.

Jak popatrzycie tutaj na listę reproduktorów czeskich:
http://www.kcht.cz/index.php?no_menu=1&apl=8&action=view&IdPlemeno=24
to widać, że ZN (czyli właśnie norowanie) powtarza się najczęściej, bo jest najłatwiejsza i pozwala na spełnienie minimum hodowlanego. Natomiast o wiele cenniejsze są psy, które w tym polu "zkoušky" mają więcej pozycji.
fin a tak z ciekawości - Ty nie możesz wykastrować Pina, bo w umowie masz, że ma być reproduktorem? Dobrze zrozumiałam z postów?
Muchozol, dobrze zrozumiałaś. W umowie mam, że ma zostać reproduktorem (więc został). Natomiast nie mam potrzeby na tę chwilę go kastrować, więc nawet gdybyśmy nie podpisali umowy w takiej formie, to pewnie jajka by miał.

Miałam takie podejście, że w sumie czemu nie, zawsze to jakieś nowe doświadczenie. Wystawy mi się strasznie podobają, bo (nieskromnie mówiąc) Pin wizualnie wpisuje się fantastycznie we wzorzec i często zbiera laury, szczególnie za głowę i postawę ciała. Ponieważ nie interesuję się myśliwstwem, to ta częśc z egzaminami mniej mi się podoba, ale zrobił co ma zrobić i tyle.
kolebka, Nie będę rozwijać tej dyskusji, bo skrajnie różne mamy spojrzenie i nie dojdziemy do porozumienia  😉

Nie widzę innej opcji jak inaczej sprawdzić norowca.

Wojenka,ale super foto  😍 No taka krowa to nie żarty jednak....
Zawsze się bałam ACD, jakoś ich wzroku 😂

Też ubolewam, że w mojej  rasie klasa użytkowa to jest na wystawie, jak Czesi do nas przyjadą 😡
A psy są jakimiś wielkimi pokrakami ponad 85cm w klębie 😤
Czesi to w ogóle mają chyba wymóg prób pracy dla wszystkich ras psów użytkowych, jeśli mają być użyte w hodowli. I o ile pamiętam do uprawnień hodowlanych u nich pies musi się mieścić we wzorcu (nie może być przerośniętą krową  😀iabeł🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
10 grudnia 2020 09:06
Uważam, że w Polsce są za małe wymagania jeżeli chodzi o różne testy. Zaledwie garstka ras jest poddawana testom psychicznym. Ja bym chętnie widziała tego znacznie więcej i bardziej dostosowane do pierwotnych predyspozycji ras.


ja w ogóle im więcej się dowiaduję o hodowli psów w Polsce, tym większy odruch wymiotny mam  😂 Czeska kultura hodowlana bardziej mi się podoba (i np. ceny za egzaminy też  🙄 ), jarałam się  już tu skandynawskimi testami.

smartini   fb & insta: dokłaczone
10 grudnia 2020 09:13
No, czesi mają to znacznie lepiej ogarnięte, ZKwP niestety poszło w 'ładne i tylko ładne' (subiektywnie do tego, często na bakier wzorcowi).
fin to z tym się nie spotkałam 🙂. Znajomi co mają hodowle (wszystko FCI) to np. robią jak ja z Borysem - umowa z obowiązkiem kastracji w przypadku gorszych osobników; w przypadku lepszych to pełna dowolność (jak ktoś chce dobrego psa wykastrować to wolna wola). Ale też każdy z nich walczy o zmniejszenie bezdomności, więc może stąd takie podejście "tylko w jedną stronę".
epk to jest super.
W przypadku hodowcy Borysa wiele rzeczy robił z własnej inicjatywy bo ZKwP tego nie wymagało - badania, próby pracy.
Perlica ja doskonale rozumiem, że tak trzeba sprawdzić predyspozycje psa, ale to nie jest tak, że lis nie cierpi i nie jest mu źle, jak sama napisałaś.
Cierpi i to bardzo.
smartini   fb & insta: dokłaczone
10 grudnia 2020 09:39
Przyznam, że nie spotkałam się z obowiązkiem kastracji psa jeśli nie będzie reproduktorem. U psów odcięcie hormonów jest bardziej inwazyjne, również psychicznie, niż w przypadku sterylizacji suki (co robi się właśnie prozdrowotnie) więc przyznam, że nie zgodziłabym się na odgórny nakaz kastracji jeśli nie będzie zdrowotnych wskazań (jakim jest chociażby wnętrostwo).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się