Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
14 listopada 2020 11:27
ODKOPUJĘ  🏇


Co tu tak cicho? Nikt się nie wspina?  😉 Ścianki przecież jeszcze otwarte.. 😉



U mnie ze wspinaniem słabo, ale za to zaczynam szykować się do sezonu zimowego, i w końcu wystawiłam narty na sprzedaż  😁  Za to martwię się, że zamknięcie obiektów noclegowych zostanie przedłużone na kolejne miesiące  👀
A bo nie mam o czym gadac w tym roku niestety 🙁 ze wzgledu na covidowy lockdown nie mozna opuszczac kraju, a ze ten kraj to Holandia to.... 😁

Takie plany mialam, i odnosnie gor i skal, a ostatecznie stanelo na jednym trekkingu w lutym, jeszcze przed lockdownem, i potem literalnie 3 razy bylismy gdziekolwiek 😂 i to tak na pol gwizdka i z doskoku, wiec to bylo raczej macanie skal, a nie wspinanie. Raptem 1 czy 2 6a poprowadzilam i kilka 5c, na caly kurna rok 🤣

Za to od miesiaca czy dwoch rzetelnie cisne panel i baldy 3-4 razy w tygodniu i WRESZCIE wracam do jakiegos ludzkiego poziomu 🙂 bo po lockdownie to byl dramat. Chce wejsc w nowy rok robiac juz na spokojnie 6b i jakby troche 6c weszlo to byloby milo. Poza panelem planow 0 🤔
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
14 listopada 2020 16:30
kokosnuss to i tak super, że ciśniesz na panelu! 🙂 ja ostatnio byłam.. 1 raz od marca  😵 Robiłam jakieś piątki i przez cały kolejny dzień nie czułam rąk. Ścianki u nas otwarte, ale praca w domu jakoś nie sprzyja chodzeniu na nie - ma daleko do miasta, zawsze jeździłam na ścianę po pracy. Pamiętam, że planowałaś wakacje w Polsce - udało się, czy to też musiałaś odpuścić?


Z plusów, to przynajmniej zaczęłam regularnie biegać 4 razy w tygodniu, więc z ogólną kondycją nie jest aż tak źle, ale to moja jedyna aktywność  😵
Wykopalisko widzę 😀
Ja w tym roku kontynowałam bycie grubą i bez formy 😉 więc z radością nastawiałam się na trady  😍 💘 szpej skompletowany, więc nie było problemu, choć jak ja skompletowałam to się okazało że wspinam się z ziomkami ze szpejem często 😉 kilkukrotnie dołączałam do kursantów znajomego instruktora na trady, dzięki czemu mogłam dopytać o różne niuanse, przećwiczyć różne sprawy, powtórzyć autoratownictwo i poprowadzić drogę której się obawiałam. Chodziliśmy głównie na prościutkie klasyki, ale myślę że i tak dużo z tego wyciągnęłam 🙂 Oprócz tego udało się wyskoczyć do Czech, do Ostasza na baldy - mimo że nadal ich nie lubię, to tam mi się bardzo! podobało 🙂 Zabrałam się również na wycieczkę w piachy do Adrspachu. Kolega instruktor zabiera tam kursantów na wspin! Chodzą raczej na drugiego, ale panowie też coś tam poprowadzili  😲 Drogi niby proste, ale na jednej wycena klasyczna III, a trudności na starcie za nasze VI albo i VI.1! Za to kruch na starcie więc niby bezpiecznie  🤣 Dalej przeloty co 10-20 metrów... Wyjazd mega wartościowy i udany 🙂 Pod koniec mojego wywczasu udało mi się też podziałać w rysach, ale w Rudawach i Sokołach 🙂 Zrzuciliśmy np wędkę na Pierwszej Rysie na Krowiarkach - przednia zabawa, polecam! 🙂 Giełganie z klinowaniem lewej ręki, pięta palce i do góry  🤣 Z blokami ale udało mi się przejść  😅 w przyszłym sezonie chciałabym powtórzyć wędkowe zabawy 🙂 Poprowadziłam też kilka dróg fajnych, myślę że jak na mnie to trudnych. W sumie najbardziej się cieszę z tego że potrafiłam znaleźć radość i wyluzować. Jak zwykle miałam przeboje z towarzystwem do wspinania. Tym razem w bardzo niemiły sposób zakończyłam wspinanie ze znajomą, z którą wspinałam się sporo w ostatnich dwóch latach. No ale jeśli ktoś ma parcie na cyfrę i muszę uważać co mówię bo zaraz jest foch albo wkurw to sorry, wolę iść na spacer i się nie wspinać niż tracić nerwy.
Teraz od paru tygodni mam plan treningowy od trenerki. Umówiłam się na ok 5-6 miesięcy współpracy, więc liczę że solidnie przepracuję zimę. Wprawdzie chwilowo musiałam nieco odpuścić, bo antybiotyki wyssały ze mnie wszystkie siły, ale liczę że jutro lub we wtorek będę już w stanie choć lekko się powspinać. Jeszcze tylko z wagą zawalczyć i można śmigać w skałki. Podobnie jak i rok temu, liczę że do wiosny wypracuję kondycję dzięki której pojadę w końcu zasmakować wspinu w Tatrach. Kilku kolegów chętnie mnie zabierze, w tym z jednym mamy mega tempo a jednocześnie fantastyczny luz na wspinaniu  😎

Kilka fociszy 🙂

Trady z kolegą instruktorem







Zabawa na pierwszej rysie  😁



No i moje nogi po tej zabawie  🤣

magda ja z kolei w tym roku prawie nic nie robiłam tradowo, jeden dzień na Mnichu i jedna droga w Sokołach. Ale za to zdarzyło mi się parę jedno/dwudniowych wypadów na jurę i trochę podziałałam. Powspinałam się trochę na klasykach, zrobiłam parę VI.1, utwierdziłam się w przekonaniu, że Skorkówka na dziewicy to moja ulubiona jurajska droga, wymęczyłam Filar Wyklętych w drugiej wstawce a wczoraj prawie zrobiłam pierwszą VI.2 - noga mi zjechała w najgłupszym, łatwym miejscu... No ale wszystkie ruchy na niej znam, umiem, trudna nie jest, więc mam co robić na wiosnę  😉

I standardowo kilka fot:











Ja na voltę nie wchodziłam chyba od marca :P

Rok zaczęłam na wspinaniu we Włoszech, w kwietniu miałam być w Grecji (kupione bilety i te sprawy), no i sprawa się rypła. Jadłam i tyłam :P Ale w sumie po tym pierwszym lockdownie wzięłam się ostro za siebie i prawie każdy weekend spędziłam w polskich skałach, poprowadziłam kolejne VI.2 do kolekcji, w tym dla mnie dość trudną Martwicę Mózgu na Podzamczu, z której jestem mega dumna, w ciul VI.1 i VI.1+ (też OS). Sezon zakończyłam ze 3 tygodnie temu, jeśli dobrze mówię, prawie zrobioną VI.2 (Rdzawa Ryska w Słonecznych), tak jak Atamanka, spierniczyłam się po cruxie na łatwym (ale dzień już krótki, wilgoć i nie trzymało). Jest zaległość 😉

Teraz ściankuję, z przerwami na chorowanie (miałam objawy korony, ale że bez testu to trudno powiedzieć co to realnie było, więc zarządziłam sobie samo-kwarantannę). Więc powiedzmy z wstawek w 6c+ znów pałuję na 6b. Czekam aż wróci Trenejro z Hiszpanii, jeśli wróci, bo w sumie wszystko jest pod znakiem zapytania, i tak sobie dziergam po malutku.

A! Z nowości, chodze na baldy na sekcję i dostaję totalnego łupnia, przy tych bulderowcach to ja jestem cienki bolek. Ale przełamuję lęki, staram się coś tę siłę dodatkowo wzmocnić, no i tak się kręci.
smarcik, w Polsce bylam dwa razy po 4-5 dni i wakacji to to nie przypominalo 😉 W drodze powrotnej do NL zatrzymalismy sie na jeden dzien w Karpaczu i weszlismy z chlopem na Sniezke i to byla gorska przygoda sezonu 😂

W kwietniu mielismy sie wspinac w Korei, ale ze wzgledu na lockdown dalej mam kupony na kilkaset € od KLMu, za ktore nigdzie nie moge poleciec 🤔

A na wspinie bylam az 4 dni w Berdorfie (Luxemburg) i 2x Belgia jednoniowa (Beez i Durnal). Za kazdym razem po 3-4 tygodniach bez wspinania 🤔 W Berdorfie weszlo w prowadzeniu kilka 5c i ze dwie 6a, no ale ten Berdorf przyjemny, wyceny jak na panelu 🙂 Za to w Beez az jedno 5+ - topo jest rocznik 1983 i wyceny harde bardzo. Durnal to nieporozumienie xd to stary kamieniolom, wiec drogi sa z dupy totalnie, 3/4 drogi po klamach po pachy, a potem taki bardzo sketchy odcinek, gdzie krawadke pare mm nazywalismy klama 🤣

Poki co nastawiam sie na wedkowanie na panelu do usranej smierci, bo konca lockdownu nie widac, a w Holandii zadnych skal rzecz jasna nie ma. No i prowadzic srednio sie da, bo niby tez nie jest to covid-proof. Wiec przy pierwszym wyjsciu na dwor kiedys tam bede pewnie robic czworki na trzesacych sie nogach 🤣
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 listopada 2020 13:20
magda, nogi urocze 😀 Ładnie podziałałaś, mimo covidu. Zazdro tych wyjazdów z instruktorem, ja to końca życia będę zdychać na piątkach  🤣

Wymiatacie dziewczyny! Dla mnie te cyfry to jakiś kosmos.

W tym roku wspinałam się raptem kilka razy, i to zazwyczaj w porywach po dwie drogi na wyjazd. 4+ odczuwam teraz jak kiedyś 6-  🤔wirek: Od przeprowadzki w najbliższe skały mamy co prawda 18 min, ale trudno się wyrwać bez dzieciaków. No i wciąż jestem rozdarta, bo w zasadzie najbardziej kręcą mnie góry, ale coraz częściej mam ochotę na drogi dwójkowe, jakieś granie itd. A tu zawsze ryzyko idzie w górę, bo chociaż aspekt skalny jest zazwyczaj prosty, to głupie poślizgnięcie może już się skończyć tragicznie. Więc chcę, ale się boję, bo wciąż mi się odpala w głowie film o dwóch małych sierotkach, które dowiadują się, że mama nie wróci  😡
Udało mi się w końcu zrobić jedną z najtrudniejszych w Austrii ferrat, Königsjodler, która siedziała mi w głowie od 7 lat. Na pewno chcę tam jeszcze wrócić, bo to czysta skalna poezja. Ogólnie pod względem górskim sezon mam dość udany, doszło chyba ze 40 alpejskich szczytów, pomimo ogromnych problemów z kolanami na zejściach. Tylko lodowcowo bardzo słabo, bo tam zazwyczaj potrzeba z 1,5 dnia.





Nie mam pojęcia, co robię  🤣








smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
18 listopada 2020 13:35
Lotnaa omatkobosko  😲 ale foty! na tej 3 fotce to trzeba przejść samymi rękami?  🤔 czy tam jest coś, czego nie widzę?  🤣


Ja totalnie nie umiem w ferraty. Triglav w te wakacje to było dla mnie nie lada wyzwanie, nigdy żadna góra nie dała mi tak bardzo w kość  😵 na ferratach boję się 100 razy bardziej niż na prowadzeniu w skale, a ja ogólnie jestem panikara straszna  🤔wirek: Także podziwiam na maxa!
Lotnaa, co za różnica czy piątki czy coś więcej, ważne by mieć radochę! Udało mi się w końcu wyluzować i poprzestawiać w głowie tą kwestię. Fakt że spina ze znajomą do przyjemności nie należała ale po fakcie coś mi się przestawiło w głowie i w końcu czerpalam radość z samych wyjazdów a nie koniecznie z łojenia ile się da. Ona mnie już jakiś czas drażniła wysyłając wszystkich naokoło tylko na trudne drogi (mimo że nie chcieli) i wiecznie pytając mnie co za projekt sobie wybieram  😵 No i serio musiałam bardzo uważać co przy niej mówię bo np pytanie jak tam zlecenia (pracuje na swój rachunek) powodowało strasznego focha że w skałach poruszam temat pracy! i ona sobie nie życzy!  😵 Z instruktorem to głównie trójki robiliśmy, bo on jednak miał kursantów co dopiero pierwsze drogi na tradzie chodzili a i tak fajnie było i wartościowo. 
Ferrat to ja bym chciała spróbować, może jak z towarzystwem kumpla uda mi się zaczepić na wyjazd to coś zaliczę, oni często jeżdżą w takie miejsca gdzie i ferratki są. Bardzo jestem ciekawa jak to wygląda, czy mi się spodoba. Obstawiam że tak. Mam nadzieję że koronka wyluzuje w przyszłym roku i uda się gdzieś na wspin zagranicę skoczyć. Planowałam na ten rok, no ale wiadomo jak to wyszło. Chciałabym też pociorać się po rysach znów 😀 Poćwiczyć kliny 😀 No i pozwiedzać znów okolice Sokolików  💘 W tym roku byłam obejrzeć kingsajz, na spacerku po kolorowych jeziorkach vel kałużach  🤣 (nie warto) a jeszcze wodospady i skałki poza Rudawami do odwiedzenia mam 🙂
Lotnaa, foty miazga!

Tez mnie to trzecie zdjecie bardzo zastanawia :P

Najwieksza boidupa watku to jestem ja, NIC powyzej 5 w skalach nie umiem zrobic OS, na byle 5+ musze miec kolo 2-3 wpinki przerwe, zeby pohiperwentylowac i przemyslec sens istnienia 🙄 a potem ide dalej, koncze droge, no i na cholere te dramy to sama nie wiem 🤔  najgorzej jak poczatek drogi dynamiczny, taki baldowy i klama jest, ale daleko (i do tego konkretna przewiecha) - chlop mi wiesza wedke w drugiej czy trzeciej wpince to ide jak kuna w agrest, a bez tego nie mam jaj 😤

Mam nadzieje, ze z czasem i z obyciem sie przejdzie, przy koniach mi przechodzi, a tez trzeslam gaciami na skok przez byle lezacy patyk 🤣 Na panelu robie coraz wiecej 6b/6b+, sila jest, tylko psychika daje dupy po calosci 🙁
Tez mnie to trzecie zdjecie bardzo zastanawia :P


I mnie, i mnie! 🙂

kokosnuss, ze mnie też boidupa 😀 i zapewne tak już zostanie, choć jak mam dobrego asekuranta i jestem w dobrej formie to jest lepiej 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 listopada 2020 20:22
smarcik, Ty to wiecznie w moich "czarnych księgach" jesteś, bo robisz fajne rzeczy i bardzo oszczędnie dzielisz się zdjęciami. Powiedz coś więcej o tym Olimpie!!! I jak robiliście Triglav? Którą drogą? Z nocką w schronisku czy od dołu? Chodzi mi to po głowie od dawna.

A co do ferrat, to ja się na nich absolutnie nie boję. Kilkaset metrów powierza pod spodem nie robi na mnie wrażenia. Ale jak mam wyjść 2 metry ponad ekspres przy prowadzeniu, to koniec  🤣 😂 Miszcz świata wędkowania.

Na trzecim zdjęciu jest piękny obrazek pt. nie mam pojęcia, jak to przejść, ale bardzo chcę  😜
To trzeba było raczej ugryźć tak jak na tym filmiku, około drugiej minuty:

Ja miałam zapiętą krótką lonżę (plus normalne lonżę do ferraty) i na niej się przesuwałam. Niestety byłam takim geniuszem, że w pewnym momencie najechałam tym obciążonym karabinkiem na palce. Na szczęście k.rw na zdjęciu nie słychać  😁

magda, fajne podejście! Przecież to o fun chodzi 🙂
kokosnuss, dużo wspinania w skale i przejdzie, ale daj sobie na luzie bez presji rok, dwa. Ja się jakoś szczególnie nigdy nie bałam, ale wiem co lubię i co sprawdziło się u moich zestrachanych znajomych - wybieranie dróg polecanych, ładnych, estetycznych linii. Nie ważne jaka cyfra. Miewam fazy na cyfrę, ale też zdarzyło mi się zrobić w sumie łatwe drogi 6a/6a+, które dawały tyle radości i były tak wyjątkowej urody, że nie zważałam zupełnie na to, że znów pałuję się na tych samych trudnościach.

Osobiście nie przepadam za drogami z hardym startem, wstawiam się w nie, ale jestem trochę obsrana, zwłaszcza, ze mam doświadczenie z zaliczeniem gleby. Więc oczywiście próbuję (ta moja najtrudniejsza jurajska to właśnie pierwsze dwie wpiny miała super trudne), ale też nie za często, żeby się nie zrażać. Bo i tak forever będę rekreantem, więc też sobie daję ten luz.

OS też mi skoczył w skale, i to był wynik samoistny, po prostu zrobienia kilometrów. Jurajskie 6a/6a+ praktycznie OSuję już wszystkie (na weście 6b, ale tam jest tarcie 😀 ). I nie planowałam tego, samo wyszło. Takie dupogodziny 🙂 Żeby nie było ostatnio w totalnie nowym miejscu, bloczyłam na 4+ zbułowana, zestrachana i z wtf na twarzy 😀 😀 Swoją drogą ja też uważam, że proste drogi takie 5-teczki powiedzmy, czasem są nieoczywiste, tu się wije, tu niby klama, ale jej nie widzisz. To 6.2 które robiłam ostatnio nie dawało pola do wyboru, 3 chwyty na krzyż i 2 stopieńki - dzięki temu droga była batrdziej oczywista - albo robisz, albo nie robisz. A na tych łatwych czasem można pobłądzić, więc też brałabym to pod uwagę, jako pewnego rodzaju trudność łatwych dróg 😀
amnestria mam dokładnie to samo odczucie na łatwiejszych drogach- zawsze się głupio zgubię, nie ogarniam często przebiegu drogi i rozglądam się pół godziny w miejscach bez większych trudności 🤣 Ale też niektóre VI / VI+ uwielbiam za ich urodę, mam kilka takich, które powtarzam jak mam okazję i mi się nawet nie nudzą. Za to powyżej VI.1 przynajmniej widzę dobrze przebieg i też mi łatwiej ocenić czy i gdzie będzie problem  😂
Swoją drogą masz jakieś godne polecenia drogi między VI.1 a V.2 na jurce płn? Raczej techniczne niż siłowe oczywiście, jestem z klubu nie_lubię_bulderów_na_starcie  😉
amnestria, dzieki za rady :kwiatek: mam taki plan na przyszly rok (zakladam, ze lockdown jednak zluzuja) zeby jezdzic sie wspinac tylko tam, gdzie sa ladne, wyrazne, dobrze obite drogi z "panelowymi" wycenami i bez wyslizgu (Berdorf, Oetzal, z belgijskich to Hotton i Yvoir w porywach) i robic kilometry na piatkach i 6a az do oswojenia 🙂 z Belgia jest ten problem, ze topo czesto jest prehistoryczne (lata 80te) i ma wartosc papieru toaletowego, wiec drogi ocenialismy z dolu na oko xd no a pobliski Dojczland obity minimalnie, na drogach po 15-17m z reguly 2-3 wpinki, a jak wiecej to i tak pierwsza wysoko.

W ogole widze, ze wy z Atamanka, dajecie rowno i cyfry zacne, no szacun 😀

Sama ubertechnicznych drog po niczym tez nie lubie rownie mocno jak bulderow 😂 na golych pologach jestem niemota straszna bez grama rownowagi, a na baldowych trudno mi wyjsc dynamicznie w gore z kompaktowej pozycji, bo w obu przypadkach wzrost robi swoje. Do szczescia potrzebne mi dlugie, ciezkie drogi po calosci w przewieszeniu, albo rownie dlugie pionowe krawadki, bo tam sie da kompensowac wzrostem i sila :P

kokosnuss, i to brzmi jak super plan! Ja zauważyłam, że na strach mają też wpływ takie czynniki jak: rodzaj skał, jej kolor (im cieplejsza barwa, tym mniej wywołuje strachu), wystawa (ofc latem na płd się nie wytrzyma, ale jak wchodzi słonko, ale nie za bardzo to jest mniej strasznie niż jak skała jest w ciemnym lasie), obicie (są obicia i obicia, ale to już wiesz, wybierz te ładnie obite, ściankowo, bez run outów), kij do wpinek (żadna ujma! przecież to nie igrzyska, a komisje stylu to trzeba mieć w dupie) na drogi z trudnym startem

Atamanka, wszystko w Ogrodzieńcu 😀 (cała skała niedźwiedz na Podzamczu, łatwe VI.1 i VI.1+ takie na OS, VI.2 ta moja Martwica -> skała ma wystawę południową z wyłączeniem tej drogi, cień jest tam najdłużej, do zrobienia w lato), Skała z Grotą w Mirowie, rób wszystkie po kolei 😉 Wyjście z Groty jest wśród polecanych i ja byłam OCZAROWANA urodą, Januszkowa Baszta(wszystkie V są super, warto zrobić jedna po drugiej po kolei, Mroczne Widmo VI.1+ polecana droga z regionu, trudna w mojej ocenie, na tej samej ścianie skały są inne drogi w wycenie VI-VI.1, uwaga w najnowszym przewodniku Rettingera są przecenione na V+, można się zdziwić! (i to nie tylko moja opinia)
Słoneczne Skały - wszystko :P Idź na Rdzawą Ryskę za VI.2, zrobisz, trudne dla facetów bo ryska hmmm jest mała 😀 więc drobne palce się przydadzą.
Skały na Wzgórzu - Europa VI.1, bardzo ładne, czujny połogo-pion! Strażnica Przewodziszowicka - prostowanie Serka wprost VI.1 (w przewodniku VI.1+), przewieszone, ale po klamach, są nawet chwyty a la drążki jak na makaku :P Dębia Skała w Suliszowicach - wszystko co w tej cyfrze, drogi na OS. Super miejscówa, my w sezonie byliśmy tam sami. Nieopdal jest Kazalnica Suliszowicka, nie wspinałam, ale oglądałam i wrócę. Akurat wszędzie gdzie chciałam wbić było gniazdo os. Przewieszone, ale po klamach VI.1-VI.2

Olsztyn, grupa Dziewicy, parę pametrycznych i raczej wspinanie 3 ruchów, ale mnie się tam podobało; Jeśli lubisz połogi :P i się poskradać to wstaw się dla funu w Ściankę VI.1+ (na portalu ma VI.2, ale nie ma tyle na bank), nie ma stopni i chwytów ale leży :P Ale są też okapy, tylko dojście po parchach za 3+ 😀

Edit: nie doczytałam, że tylko płn!
Widzę że jak nie będę wiedzieć gdzie udać się na Jurę to mam kogo zapytać 🙂
amnestria, kija masz tego takiego sklepowego, czy jakiś kombinowany? Ja póki co z patyków korzystałam 😉 ale kiedyś pewnie zainwestuję w coś sensownego
amnestria dziena! Myślałam o płn, bo tam najczęściej jestem, ale reszta też się na stówę przyda, zapisuję 😀 Wyjście z groty chciałam zrobić ostatnio, ale zrobiło się ciemno, więc zostaje na przyszły sezon. W ogóle najbardziej obcykane mam Podlesice i Rzędki, więc idealnie, że Twoja lista to inne rejony, bo bardzo nie chce mi się pierwszy raz będąc pod jakąś skałą trafić na wyjątkowego parcha  😉
To co, znów 3 tygodnie bez wspinania?  👿 Teraz mam 2 tygodnie z racji choroby, od poniedziałku tydzień wspinania i potem 3 tyg przerwy  👿 jak nie więcej...
Niech ich szlag...
magda, lockdown macie? 👀

Ja z okazji lockdownu ide w niedziele na dwor, ciekawa jestem bardzo. Ale znowu bedzie takie lazenie na pol gwizdka - wczesnie robi sie ciemno, nocny wspin mi sie nie widzi, to zostaja weekendy 🤔 Przy takich mozliwosciach treningowych to do smierci bede tluc piateczki 🤣 😉
kokosnuss, od 28.12 do 17.01 wg dzisiejszych informacji. Ja bym się naprawdę nie irytowała gdyby były jakiekolwiek sensowne działania a nie to co robią. Kościoły oczywiście otwarte  😵
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
17 grudnia 2020 18:08
magda to ścianki mają być zamknięte w ramach tego lockdownu?  👀
Pewnie dowiemy się jak opublikują rozporządzenie... póki co czytałam o zakazie dla obiektów sportowych z wyłączeniem sportu zawodniczego
Lotnaa   I'm lovin it! :)
17 grudnia 2020 21:55
Raczej na pewno będą zamknięte.
Lotnaa, ścianki to powinny były być zamknięte teraz też i nie są. Bo wszyscy trenujemy do IO 😉 Plus wydaje mi się, że jednak to marginalna działalność i ściany udają... że ich nie ma.
Siłowniom jest jednak trudniej, zwłaszcza tym rozpoznawalnym
Wydaje mi się że nie do końca. W rozporządzeniu jest:

1. Do dnia 27 grudnia 2020 r. ustanawia się zakaz prowadzenia przez przedsiębiorców w rozumieniu przepisów
ustawy z dnia 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców (Dz. U. z 2019 r. poz. 1292 i 1495 oraz z 2020 r. poz. 424 i 1086)
oraz przez inne podmioty działalności polegającej na prowadzeniu:
1) dyskotek i klubów nocnych lub działalności, która polega na udostępnieniu miejsca do tańczenia organizowanego
w pomieszczeniach lub w innych miejscach o zamkniętej przestrzeni, z wyłączeniem sportowych klubów tanecznych;
2) basenów, aquaparków, siłowni, klubów i centrów fitness, z wyłączeniem basenów, siłowni, klubów i centrów fitness:
a) działających w podmiotach wykonujących działalność leczniczą przeznaczonych dla pacjentów,
b) przeznaczonych dla osób uprawiających sport w ramach współzawodnictwa sportowego, zajęć sportowych lub
wydarzeń sportowych, o których mowa w ust. 17, studentów i uczniów – w ramach zajęć na uczelni lub w szkole;


A nie widzę nic o obiektach i halach sportowych pod które podlegają chyba ścianki.

Poczekamy, zobaczymy co tam w nowym rozporządzeniu wpiszą...
Nikt nie wie IMHO czym są ścianki 😀 w sensie ustawodawca chyba tego nie przewidział. Moim zdaniem te co działały do tej pory, dalej będą to robić.
amnestria, obyś miała rację... jestem na głodzie wspinaczkowym więc wczorajsze wieści mnie wkurzyły. Oni to pewnie rozpisują po kategoriach działalności jaką prowadzi dana firma i to wpisują w akty prawne. Jeśli dobrze wyszukałam to ścianki są halami sportowymi, ale mogę się mylić bo to pobieżne szukanie. O halach równie pobieżne przejrzenie poprzedniego rozporządzenia nic nie wykazało, więc jest szansa. No ale im się zmienia wszystko co 5 minut i póki nie będzie rozporządzenia to nic nie wiadomo.
Pracuję obecnie na ścianie i póki co o wspinaczach jakby zapomnieli, więc nikt się nie wychyla. Limity osób są, maseczki oficjalnie są, więc trenujemy do zawodów i nikt nie może się doczepić. Przy wiosennym lockdownie się zamknęliśmy, ale teraz działamy i jest git. Na makaka i murall podobno raz ten sam gość wezwał policję, bo kazali mu założyć maskę (dawno to było, jak na makaku działały maski 😉 ) więc na złość zadzwonił, żeby się dowalili do osób, które tych masek nie mają. Przyjechali, popatrzyli i pojechali. Luzik totalny.
W najgorszym wypadku pewnie będą zapisy do grup (tak jak oficjalnie jest na makaku) i tyle.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się