Co mnie wkurza w jeździectwie?

Perlica, a kto na stoperze jedzie? Dzieciak co się oxerow boi?  Bo stoper stoperowi nierówny, są konie że pod jednym idą 140 pod innym stają na 70cm. Ale to nie dyskusja na forum.
karolina_, skoro koń sprzedawany jako koń dla juniora, a pod juniorem parkuje na L to chyba cena dziwna, bo to wtedy koń dla nikogo,  bo zawodowiec go nie kupi za taka kasę,  bo i po co.
Wiadomo, że zawodowiec przepchnie zawsze stopera, żadna sztuka,że koń pod zawodowcem ma dobre wyniki.
Perlica, też zwróciłam na to ostatnio uwagę. Nagle pojawiło się bardzo dużo koni w przedziale 100000. Skąd te ceny? Za 5cio latke malutka, pod amatorka, bez startów. Za jakieś młode kuce, za tutptajacego walacha małego bez startów, za młodego walacha który jest żaden. Też się zastanawiałam o co chodzi? Tak poszły ceny w górę? Czy to tylko wybujała fantazja właścicieli?
Chyba wysokie ceny dobrych koni, i wysokie mniemanie o wartości swoich koni reszty właścicieli, którzy patrzą na te ogłoszenia i myślą „przecież mój taki sam albo i lepszy!”  🤣
Perlica, w ogloszeniach na r-v to dobre 85% koni jest dla juniora, od czterolatkow swiezo po debiucie w towarzyskich po stopery. Dla juniora = zeby trener juniora mial na czym jezdzic 😁

karolina_, ale z zalozenia targetem sprzedazy doroslych koni regionalkowych nie sa raczej zawodowcy, a wlasne ludzie bojacy sie okserow. Wiadomo, ze topka to L ujedzie i na oslomule.

Zastanawia mnie, czy te konie serio sie za taki hajs sprzedaja? Widzialam podjezdzonego na kantarku kucyka nn za 20K i 17stoletniego Lkowego konia za 45K, ktos to kupuje?

Nirktore konie z przedzialu 50-60 tysiecy wygladaja nieglupio, o ile tresc ogloszen to nie sciema. Niezla inflacja, 7-8 lat temu 25- 30 tysi za takiego konia to bylo drogo 😉
kokosnuss, - inflacja jest ogromna na cenach koni niestety. Sprzedaż poniekąd wróciła do rynku pośrednika, co swoje w cenie dokłada :/ Choć sama znam kilka na prawdę fajnych koni w tym przedziale (50/60k) sprzedanych w ciągu ostatniego roku. Trzeba szukać.

Też pamiętam, że 30k to parę lat temu był na prawdę dobry koń, teraz to bym się cieszyła jak za 30k dostanę w miarę poprawnego podjezdka 😵 Choć fakt, że ludzie też mają kwiatki w głowach i mocno przeceniają swoje konie. Ostatnio co drugi to "wybitny", a ja wybitne to widzę w nich głownie dwie rzeczy: cenę i ciulową jazdę 🤣  I w sumie to mnie wkurza ostatnio w jeździectwie, te pompatyczne opisy super wybitnych koni, a tam na filmie tuptająca, nijaka gniada szkapka i bardzo przeciętnym jeźdźcem.
Myślę że z tymi cenami chodzi o odsianie dziwnej klienteli. Wystawiłam w zeszłym roku roczniaczke za 15 tys zł bo nie miałam dla niej boksu. Takiej plejady dziwnych ludzi dotąd nie miałam - zyczenia od lonżowania roczniaka "żeby sprawdzic równowage" po robienie zdjęć każdego kopyta z każdej strony żeby spytać trenerki czy są ok (a kopyta ma super i matka, do obejrzenia na miejscu też). Koń się i tak nie sprzedał do czasu jak dobudowaliśmy boksy bo w takiej cenie nie ma chyba poważnych kupujących
karolina_, nie, te konie są wystawione przez młode osóbki.
Potem ciężko wytłumaczyć klientowi jak pośredniczysz, że jego przeciętny koń nie zatrzymujący się, ale trupek nie może kosztować 60 tysi .... A on tego nie może skumać.
Coś dziwnego zadziało się dosłownie ostatnio. Wygląda to absurdalnie, ale może to efekt wolnego rynku?
Może jest ogromny popyt na zrobione wierzchowce - a tych wierzchowców nie ma?
Zastanawiam się, co może limitować zdrowego, poprawnego, o sensownym wzroście i rodowodzie konia, chętnego do skoków i chętnie współpracującego, poprawnie wyszkolonego,
(a takie są poszukiwane) żeby Nie Chodził 140? Że jego jeździec chce jedynie L jeździć? Przecież to nie wina konia. Ani sprzedającego.
Wielu by chciało, żeby oczekiwany sposób użytkowania limitował cenę. "Ja chcę jedynie do lasu i czasem regionalki - ale żeby koń był na guziki, zdrowy, chętny i urodziwy (no i młody)".
Przecież takie konie nie robią się same. Przecież wszyscy wiemy, jak wzrósł koszt pracy.
Zapewne efekt okaże się przejściowy, i lukę w rynku wypełnią konie importowane, gdy tylko import przestanie być tak kłopotliwy jak jest obecnie (z racji pandemii).
Ale na razie wygląda na to, że sensownych a tańszych koni (półkrwi) o wzroście 162+ i w miarę ujeżdżonych, w optymalnym wieku - po prostu nie ma na rynku.
Perlica, dlatego ten "trupek" może kosztować 60 tys., może znaleźć takiego nabywcę. Chwilowo.
Mnie niezmiernie zastanawia, czy ktos w takiej cenie faktycznie szkapka Lkowego sprzedal albo kupil 👀
Z tym wzrostem koni to w ogole dobry kit, co drugi junior czy filigranowa amazonka ze stopami prawie pod konskim brzuchem, i to w dosiadzie skokowym, a kon 168cm 😂

Btw wkurza mnie nazywanie koni trupami, srupami etc. 🙄
Może sytuacja bierze się z mocnego "rozproszenia" rynku tj. nie kupuje się koni TYLKO z kilku-kilkunastu hodowli dużych, ale są mali, prywatni hodowcy (niektórzy nadal myślą, że dużo niemiecko-brzmiących imion w rodowodzie to recepta na sukces...), jest bardzo dużo pośredników, aż w końcu - jest masa laików, którzy przepłacą i po 3 razy za przeciętnego konia.... Też teraz pandemia = sporo sportów jest zablokowanych, a jeździectwo nie. Może zapotrzebowanie na konie wyższe?
Z resztą, nie tak dawno była dyskusja nawet na RV, że koszty hodowli to, tamto, że konie muszą kosztować.... no to kosztują.
Myślę, że ceny nieadekwatne plus opisy \'wybitny\' biorą się stąd, że pojawiało się na rynku dużo lepszych koni w znaczeniu z lepszą - łatwiejszą głową.
Kiedyś przeciętny półkrewek energiczny czy małopolak to delikwenta walącego dupą w niedopasowanym siodle to by wykatapultował z miejsca - i takich nikt nie nazywał trudnymi końmi, tylko, było wiadomi, że jeździec piz..
Dziś co drugi młodziak jest "spokojny", co niestety często znaczy 'zamulony lekko. Więc byle kuniareczka może skakać do filmików 120 pokazując realnie spore porno jeździeckie.
A, że w życiu sama wyżej nie skakała to w jej mniemaniu koń na GP.

Do tego dokładamy układ- "pierwszy koń, którego sam wyhodowałem" i mamy przepis na średnie konie, źle jeżdżone, za nieadekwatną kasę od zafascynowanych nimi właścicieli.
Sankaritarina, Nie bronię nikomu żeby kosztowały, tylko , że to są pewne etapy kosztowania tego konia czyli:
1) młodziak, niesprawdzony, ale zdrowy, super ruch, koryatrz, budowa i głowa= kosztuje krocie, bo kupujesz marzenie o LR , uda się albo się nie uda, bo po drodze wiele może się zdarzyć
2) koń już chodzi, startuje, progresuje, powiedzmy MPMK = cena nadal wysoka, bo nadal ma szanse na LR
3) koń chodzi, ale już ma 7-8 lat i chodzi 130, nie robi szału, nie pójdzie LR, więc jeśli nie stoper nadal kosztuje swoje, bo każy amator szuka konia na zrobienie 2 klasy sportowej
4) Jeśli koń z pkt 3 jest stoperem pod amatorem, to jest warty mało, bo nie sprawdził w PROFI, a nie nadaje się na amatorskiego konia= cena spada znacznie już, bo koń pod amatorem ma eliminki w LL i L

Miałam na myśli konie, które są z punktu 4.
Takie zawsze kosztowały niewiele, bo zawsze ktoś się skusił, a może pode mną będzie działać?
Sama tak kupiłam super klacz, bardzo trudną, do tego mega stopera, ale sobie śmigałam MR z zamkniętymi oczami, ale było ryzyko to ,że nie będzie mi jednak działać, bo komuś przede mną nie działała.
kotbury W punkt. Opisałaś w słowa dokładnie to co światek jeździecki aktualnie prezentuje.
Może czas pomyśleć o rejestrowanych hodowlach, jak w przypadku psów. Bo sory, ale to już nie te czasy co "pokryjemy ogierem sąsiada i bedzie"
Na takiej zasadzie to ja widzę co się działo z końmi ze "stajni" mojego dzieciństwa. Nagle te wszystkie słodkie źrebaczki umierają w wieku roku czy dwóch- wiadomo gdzie poszły.  🙁

Mnie jako potencjalnej kupującej średnio podoba się ta inflacja, ale rynek tak naprawdę niewiele się zmienił- nadal jest cięzko sprzedać i cięzko kupić.
Może czas pomyśleć o rejestrowanych hodowlach, jak w przypadku psów. Bo sory, ale to już nie te czasy co "pokryjemy ogierem sąsiada i bedzie"


Jeśli takie prawo będzie egzekwowane (a pewności nie ma, bo psie pseuduchy jakos przepisy obeszły zakładając dziwne stowarzyszenia) to to poprawi sytuację koni które przestaną być rozmnażane bez sensu. Tylko że dla kupujących taniej raczej nie będzie, wręcz przeciwnie. Bo jeśli przepisy wymusza na wszystkich hodowcach to, co ci drożsi mają w standardzie (regularnie kowal, pełna profilaktyka wet, sensowne żywienie, komplet zdjęć zrobionych 2-3 latkom do wglądu, zabiegi typu kastracja, wyjęcie czipów) to to będą spore koszty nawet przy kryciu za 500zl jakimś małopolakiem, które odbija się na cenie konia
kokosnuss, może u was jest tak, że konia, na którym można zrobić prawo startów do C (do 125 cm włącznie), gotowego, nie roztrenowanego,
można kupić za 2 000 ojro. Ale w Polsce takich koni (obecnie) nie ma.
A co jest grane z tym wzrostem? Ano to, że im dłuższe nogi konia, tym większy prześwit między nogami 🙂
Podobnie wyszkolone konie o 10 cm różnicy wzrostu to co najmniej jedna klasa wyżej - na wyższym.
Czyli, jeśli mikrus ładnie chodzi 100 cm (L) to podobnie ogarnięty duży ładnie pójdzie 110, i są szansa na 120 (a wtedy prawo do startów w DR jest w zasięgu).
W Polsce w ramach tzw. sportu uczestnictwa (nie wyczynowego) występuje ogromne przywiązanie do wierzchowców.
Mało kto myśli tak: Teraz kupię tańszego mikrusa, ogarnę się, zrobię III "licencję", sprzedam, kupię większego i silniejszego (i droższego) na 120,
zrobię II, sprzedam - jeśli będę mieć wyższe ambicje. W Polsce ludzie chcą jednego konia na wszystko, konia swojego życia. I chętnie klacz - żeby potem rodziła źrebaki.

Ale na razie wygląda na to, że sensownych a tańszych koni (półkrwi) o wzroście 162+ i w miarę ujeżdżonych, w optymalnym wieku - po prostu nie ma na rynku.



Wśród niższych jest podobnie... Zaczęliśmy się luźno rozglądać za koniem dla mojej szwagierki - docelowo 150-160, bo jest drobniutka i źle czuje się na bardzo dużych koniach, chodzący L na czysto, względnie zdrowy na ciele i umyśle i żeby nie miał 15 lat. Budżet akurat w tym przypadku nie jest wielkim problemem....i co? Nie ma.
Ja teraz szukałam klaczy ok 167+, z sensownym papierem, nie musiał być samolot, ale żeby pogalopować sobie przez L klasę. Oglądnęłam kilka koni, przeglądnęłam wszystkie możliwe ogłoszenia, obdzwoniłam kilkadziesiąt osób ze swoich + znajomych kontaktów.

Budżet ok 40-50tyś. Myślałam, że na takiego konia, co nie ma możliwości na większe konkursy (nie mówię o jakiś GP, tylko powyżej 120) to mnie stać. Oferty co dostawałam to same hity... Np:

Klacz, 175, 5 latka, "startowała pod amatorem, łatwa do jazdy", dostałam info jakie ma pochodzenie, u kogo stoi itd, cena 55 tysięcy, dostałam zdjęcia, ale imienia nie 😉 ale na jednym ze zdjęć widać było troszkę tablicę z zawodów, pogooglałam - wyniki częściej dwucyfrowe z tych LL i L, raz czy dwa na 0, ale tak na oko 70% startów (a było ich sporo) było z wynikiem w przedziale 8-24... Parkurów przejechanych około czterdzieści kilka.

Inna, trochę tańsza, miła do jazdy, wprawdzie papier nie skokowy, zdrowa, dostałam rzekomy TUV sprzed roku (który okazał się kilkoma zdjęciami, część słabo zrobionych, a to co nadawało się do oceny to: lekki kissing, zwyrodnienia stawu koronowego, gorsze trzeszczki.

Wałach co miał być z dobrą głową, nie brykać, nie ponosić - chciał się zabrać po zagalopowaniu, jak domknęłam rękę i nie pozwoliłam - zaczął brykać owijając się wokół swojej osi, dzięki czemu wylądowałam w ogrodzeniu 😁
Może jak ktoś ma fajnego konia dla siebie spełniający te wasze życzenia to go nie sprzedaje 😉 myślę, że takie fajne konie są, tylko nie na sprzedaż. A na handel to już wiadomo, albo idą super perspektywiczne konie do jeźdźców zawodowych, którzy je wyciągają wysoko i cena i klient już inny, albo zostają na rynku konie do niewymagającej rekreacji. Oczywiście to tylko moje przemyślenia.
mindgame, oczywiście, że tak jest. Jak masz fajowego a potrzebujesz sprzedać to mówisz w stajni i zaraz jest sprzedany, nie ląduje zazwyczaj ogłoszeniach. Nigdy nie kupiłam konia z ogłoszeń, od obcej osoby, zawsze tylko znajomy znajomego itp.
Oczywiście nie jest to reguła, bo ja swojego jednego dałam do ogłoszeń, bo zależało mi na szybkiej sprzedaży, jasne, że kupił ktoś znajomy, tym bardziej że to super jezdny koń z super skokiem za małe pieniążki, no ale nie na 2 klasę dla amatora, bo jak nie pasowało to się zatrzymał.
Tylko, że ja tego nie ukrywałam, a ludzie którzy dzwonili  ( oszołomy) myśleli, że sobie 120 pojadą, bo co ja tam gadam, pewnie jeżdzić nie umiem ( bo nie umiem), ale oni też nie umieli  🤣

halo, u nas na koniu Lkowym nie mozna zrobic prawa startow do 125 wlacznie, bo awansuje sie co klase, to i takie kryterium nie istnieje 🙂 Podobnie kon na 120 jest koniem na 120, a do uprawnien na DR to trzeba miec konia, ktory ladnie pod amatorem to chodzi 135 i nikt normalny nie kupuje takiego zawczasu "a bo moze DR bede jezdzic". No i kon dla juniora to nazywa sie kuc 😁 😉 i te kuce sie rzecz jasna regularnie zmienia. Kucow do sportu w ogloszeniach praktycznie nie ma, rozchodza sie po znajomosci jak swieze buleczki.

Kon, ktory ma lat nascie i cale zycie chodzi LL i L raczej wyzej juz i tak chodzil bedzie, wiec nie, nie rozumiem skad takie wygorowane ceny. Dla duzego konia (w sensie, ze nie kuca) skoczenie L to nie jest kwestia talentu i sily, a zwyczajnie przyzwoitego wyszkolenia, obycia i w miare szczerego charakteru. Jak ktos szuka konia na L, a tak naprawde chce konia na 120 czy 130 to jego problem, ze nie umie sprecyzowac realnych wymagan.

Zajawke na wysoki wzrost koni po czesci rozumiem, ale fikcja ogloszen jest, no wlasnie, fikcja - wedlug ogloszen na r-v w Polsce wszystkie konie jak jeden maz sa 167cm+, tylko na jednych przecietnej postury amazonki wygladaja jak mrowki na sloniu, a na innych piety juz wisza pod brzuchem. Jak za czasow maloletnich ogladalam konie na sprzedaz to polowa tych 168cm miala gora 160-162cm. No to po cholere klamac i podbijac cene?
Perlica, Może sprzedający konia z punktu 4 czeka na laika?  🤔 Takich jest dużo w amatorskim sporcie. Nie ma klubów = nie ma jak odsiać kompletnych dyletantów + takich "co, ja nie dam rady?! potrzymaj mi piwo"...

Jakoś dużo oszołomstwa się namnożyło z obu stron.
Dziewczyny, ale to samo jest ze sprzetem, kryzys za pasem a ceny tak poszly w gore, ze mala banka i to uzywanego sprzetu...
Srupowate 40letnie siodla za 2 tys powystawiane, kosmos  🙇
Dziewczyny, ale to samo jest ze sprzetem, kryzys za pasem a ceny tak poszly w gore, ze mala banka i to uzywanego sprzetu...
Srupowate 40letnie siodla za 2 tys powystawiane, kosmos  🙇


też to ostatnio obserwuje. ja nie wiem skąd się tyle starego dziadostwa nagle pojawiło. Jak korona kryzys startował sama myślałam że pojawi się wysypy, może nawet nie w koniach co w sprzęcie - a tu nic z tych rzeczy.
Taki zamordyzm, na który natrafiłam przeglądając instagrama: https://www.instagram.com/stories/mgh_equestrians   (na stories chyba od 4tego slajdu)

Biedny koń, tak po plecach i nogach dostać za bycie pupilem quniareczki. Kurcze, czy to jest norma, że ludzie aż tak przeceniają swoje możliwości i jeszcze się tym chwalą, na prawdę myślą, że to jest w porządku? Ja chyba nigdy wcześniej (lub tak dawno, że już nie pamiętam) nie widziałam, żeby ktoś jeździł na tak odgiętym koniu i aż tak go udupiał. I to jeszcze pod okiem trenera i widowni, którzy na to przyzwalają...
Zastanawiam się teraz, czy musiałam mieć szczęście nie widzieć nic podobnego do tej pory, a jest to typowy obrazek, czy mam prawo być obrzydzona i zszokowana(?).
Barowanie=znęcanie, a takie zajechanie to już nie?
Bo niestety chwalenie takich obrazków jest ok i super cute, ale krytyka jakakolwiek = hejt.
Zwłaszcza, że krytyka i lekcja nie płynie z ust guru czyli trenera.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
30 grudnia 2020 10:38
Nie wiem co w tych filmikach jest niespotykanego, ktoś się uczy skakać. Fakt nie ma się czym chwalić bo pewne rzeczy powinny być wypracowane przed skakaniem tego co skaczą, ale to chyba nie jest wina tej dziewczyny bo samowolki (przynajmniej na tym wideo) nie uprawia.

Sama jak się uczyłam jeździć instruktor pchał jak najszybciej do skoków, o takich podstawach jak niezależny kontakt czy dosiad nic nie było mówione dopóki nie zmieniłam stajni 🤔
Razi mnie bardzo ten kontrast, że wiedzą o fizjoterapii dla koni i nawet przynajmniej jeden z tych 3ech koni jest pod opieką fizjo, a równocześnie publikują tamte obrazki. Tam na poprzednich stories inna dziewczyna z innym koniem i pisze o lonżowaniu na kawecanie i z owijką za zadem z polecenia fizjo, a potem masz te filmy z ,,treningu" gdzie koń dostaje niesamowicie po nogach, plecach i pysku. Nie rozumiem kompletnie chwalenia się tym i pisania, że jest super, gdyby tylko koń mógł się odezwać i powiedzieć jak super mu było...
Ggdybym to była ja i zobaczyłabym jak to wyglądało po fakcie to płakałabym, byłoby mi strsznie źle z tym, co zafundowałam koniowi i w życiu nie upubliczniłabym tego, od razu bym to skasowała. Wszedłam na jedno zdjęcie na jej profilu, jak skaczą parkur, dodane we wrześniu. Pisze tam, że zmieniła trenerke na tą z którą jeat na filmiku. Wcześniej też jeździła pod okiem trenerki. W 4 miesiące z lepszym (?) trenerem chyba można ogarnąć na tyle, żeby koniowi nie robić krzywdy?
Nie mam pojęcia o nauczaniu jazdy innych, ale jak nie masz równowagi, łapy Ci się telepią to nie lepiej, zdrowiej i po prostu etyczniej wyklepać dupogodziny, nauczyć się ćwiczebnego i galopu, a wprowadzenie do skoków zaczynać np. od ćwiczeń na piankowych i zwyczajnych drążkach? Żeby cokolwiek ogarnąć, wyczuć foule i zacząc wyrabiać oko? No kaman, jest prawie 2021, tyle się mówi o dobrostanie koni, biomechanice, fizjoterapii, roli sprzętu, postawie konia i jeźdźca itp. i zamiast wyrobić solidne podstawy ludzie dalej praktykują coś takiego byleby tylko pojechać na mini 70cm towarzyskie z 3 innymi rywalami zza stodoły, zamiast podszlifować i pokazać się w regionalkach, ładnie, a przynajmniej bez sprawiania widocznego dyskomfortu koniowi.

Edycja: Kokossnuss, pisałyśmy jednocześnie, ja dopiero skończyłam swój post, przeczytałam Twój i właśnie o to mi chodziło, chciałam się dowiedzieć, czy wyolbrzymiam bo nie spotkałam się z czymś takim.
Osobiście samobiczowania nie praktykowałam, ale mam w sobie pokorę bo pojmuję ile wymaga dobra, prawidłowa jazda i myślę, że właśnie to mogło mi dać najwięcej jeździecko i pomogło ,,oszczędzić" moje konie 😉 Mogła też zacząc na profesorze, dla mnie jeden z najgorszych aspektów to, że oglądają to dzieci, równocześnie czytając o fizjo więc kodują takie widoki jako pozytywne.
ayleena, nie przesadzasz troche...?

Dziewczyna siedzi bez odpowiedniej rownowagi na strzemionach w galopie i IMO nie powinna jeszcze w ogole skakac parkurow, tylko wrocic do cwiczenia polsiadu na dragach czy malych cavaletti, bo w skoku nia rzuca. Widocznie jej instruktor uwaza inaczej.
Ale troche nie rozumiem porownan do barowania, te przeszkodki poza jedna maja gora 60-70cm, sa ustawione bardzo fair i kon zalicza z tego co widze jedna zrzutke przez wpedzenie w przeszkode - cos, co na regionalkach w nizszych klasach zdarza sie notorycznie, bo ach ta ekscytacja i chec dopchania lydka na wszelki wypadek 😉 Prosze podniesc reke, komu sie nigdy nie zdarzylo. Poza tym barowanie jest dzialaniem celowym, a tu amazonka nie ogarnela odskoku - ani to ladne, ani fajne, ani przyjemne, ale kurde, od razu znecanie?

Szczerze, jakby mi ktos wygarnal za bledy dosiadowe czy w prowadzeniu konia w parkurze od razu obrzydzeniem i zszokowaniem, to byloby mi zwyczajnie przykro 🤔 Sadzac po stylu pisania to chyba jakas mlodsza nastolatka jest (?) i po prostu slucha trenera. Jak czytam niektore posty na r-v to az strach sie uczyc jezdzic konno i popelniac bledy 🙄 przy nauce skokow zasadzenie soczystego angola czy przytup spod przeszkody z zebraniem dragow po prostu sie zdarza, nic chwalebnego, ale serio nie znam ani jednej osoby, ktorej by sie cos takiego nie przytrafilo w procesie nauki. A od samobiczowania za kazdy blad nikt sie jeszcze nie nauczyl jezdzic.
ayleena, no nie jest to najprzyjemniejszy dla oka obrazek ale z tym znęcaniem to bym nie przesadzała. Na regionalkach nie takie cuda można zobaczyć.

Jak ktoś ma frajdę z publikacji takich filmików to jego sprawa. Tak, Amazonce brakuje techniki i równowagi i powinna solidnie popracować od strony ujeżdżeniowej ale takie pierdółki sobie może skakać. Mamy w PL system licencyjny, żeby dostać 3 klasę sportową trzeba zdać dwie odznaki i pojechać 100 cm na styl poniżej chyba 3,5 punkta więc nie ma strachu, że tę parę zobaczysz wkrótce w jakiejś wyższej klasie, a dopiero wtedy byłby problem dla konia.



Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się