Koronawirus

Może ktoś mi wytłumaczyć, bo zrozumienie tego mnie przerasta, dlaczego hotele mogą udostępniać tylko 50% pokoi?  Przecież wirus przez ściany pokoi się nie przedrze. Gdzie tu sens i logika?
trusia, czy nasz żond działa w czymkolwiek logicznie i sensownie?
magda, oczywiście, że nie, to co robią w związku z koroną to jeden wielki chaos, działania pozorowane i decyzje od czapy mające pokazać, że są, dbają o społeczeństwo i sukces tuż tuż.  No ale do jasnej anielki przecież żeby wpaść na taki absurdalny pomysł, coś musiało zakiełkować w czyjejś mózgownicy. Przecież to kompletnie kupy się nie trzyma. 
trusia, zgodnie z tą logiką powinniśmy opróżnić 50% mieszkań w blokach 😁
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
11 lutego 2021 10:38
trusia, do głowy przychodzi mi tylko ograniczenie liczy osób, z którymi kontaktuje się personel hoteli  👀
trusia, czy decyzja jest dobra, czy nie, czy jest dopasowana do obecnej sytuacji, nie wiem. Ale samo obcinanie gości o połowę nie jest nielogiczne. Nie da się zupełnie zatrzymać transmisji wirusa (poza zamknięciem wszystkiego totalnie na jakiś czas), więc trzeba grać poziomem ryzyka i je zmniejszać. Do zera się nie da, ale co mniej, to mniej.

Bo tak:

Wirus krąży po kraju, ludzie chorują, jakiś procent jest w danym momencie bezobjawowy (może dostanie objawów następnego dnia, może nie). Jeśli hotel przyjmuje zwykle 100 osób, ale tym razem przyjmie 50 – to jest mniejsze ryzyko, że się wśród nich trafi chora osoba. Ten sam procent, mniejsza pula. Oraz jeśli chora osoba się trafi, to ma mniej osób do potencjalnego zarażenia (> mniej chorych, mniej ciężko chorych, mniej osób na kwarantannie itd.).

Ludzie poza siedzeniem w pokojach przemieszczają się. Chodzą po korytarzu, na parking, do recepcji itd. Jeśli jest ich mniej – to jest mniej potencjalnie chorych osób do nakichania na guziczki w windzie. Oraz jest mniejsze zagęszczenie, więc ryzyko zebrania się większej grupki osób w jednym miejscu spada.
Wirus krąży po kraju, ludzie chorują, jakiś procent jest w danym momencie bezobjawowy (może dostanie objawów następnego dnia, może nie). Jeśli hotel przyjmuje zwykle 100 osób, ale tym razem przyjmie 50 – to jest mniejsze ryzyko, że się wśród nich trafi chora osoba. Ten sam procent, mniejsza pula. Oraz jeśli chora osoba się trafi, to ma mniej osób do potencjalnego zarażenia (> mniej chorych, mniej ciężko chorych, mniej osób na kwarantannie itd.).

Ludzie poza siedzeniem w pokojach przemieszczają się. Chodzą po korytarzu, na parking, do recepcji itd. Jeśli jest ich mniej – to jest mniej potencjalnie chorych osób do nakichania na guziczki w windzie. Oraz jest mniejsze zagęszczenie, więc ryzyko zebrania się większej grupki osób w jednym miejscu spada.


Teodora, to co napisałaś do mnie to jako argument nie przemawia. Bo żeby tego ryzyka nie było, mamy zachowywać dystansu i nosić maseczki. Nie wierzę, żeby w obecnej sytuacji obsługa hotelowa tego nie pilnowała.  Do windy wchodzi jedna osoba albo osoby wspólnie zajmujące pokój, guzik naciska w rękawiczce.  Były jakieś dane, nie pamiętam dokładnie ile to było, ale potrzeba kilkunastu minut w obecności wirusa, żeby tym wirusem się zarazić. Ile czasu jadę windą? Ile czasu idę korytarzem? Więc nie wierzę, że jadąc windą w maseczce zarażę się, bo ktoś kichnął w tej windzie kiedyś tam.

A jeśli mimo tego więcej pokoi w hotelu ma stanowić zagrożenie, znaczy że wciskają ciemnotę co do dystansu i maseczek.
Podzieliłam się ogólnym tokiem myślenia, nie znam konkretnych wartości. Dlatego – jak pisałam – nie wiem, czy decyzja jest dobra (w tej sytuacji, w tym momencie, przy takich wirusach, przy takiej liczbie chorych). Cześć nowych wariantów wirusa jest bardziej zaraźliwa. Wystarczy mniej, żeby zarazić (czyli np. krótszy kontakt), prawdopodobnie wystarczy się też nawdychać powietrza z zarazkami, więc nawet bez plucia po guzikach się da. A wciskanie guzików w rękawiczce i rygorystyczne przestrzeganie zasad? Jakoś tego nie widzę.

Bo żeby tego ryzyka nie było, mamy zachowywać dystansu i nosić maseczki. Nie wierzę, żeby w obecnej sytuacji obsługa hotelowa tego nie pilnowała.
Ja wierzę! Nie podróżuję teraz co prawda, ale rozglądam się wokół siebie. Spójrz zresztą na sytuację z Australii (tekst  z BBC) – przyjeżdżający z zagranicy lądują na dwutygodniowej kwarantannie w hotelu. Strażnicy, jedzenie do pokoju, nadzór. A i tak im się zarazek ostatnio powydostawał. Wiec co dopiero w lokalnych warunkach, gdzie nikt nie patrzy na ręce...

Dystans, maski, mycie rąk, wietrzenie – to wszystko zmniejsza ryzyko. Nie zeruje. Dokłada się kolejne sita i liczy, że to da jakiś efekt. Rozgęszczanie ludzi w sklepach, galeriach, hotelach itd. Też ma dokładać swoje. Niezbyt wierzę, że włatcy kraju mają potrzebne dane i pozostają bezstronni w decyzjach, ale samo narzędzie nie jest od czapy.
Ja niedawno trochę pojeździłam (zanim zamknęli hotele). I widziałam dyscyplinę w stosunku do zarządzeń, czyli dystansu, maseczek, ilości osób w pomieszczeniach itp.  Wtedy jeszcze śniadanie serwowali i do śniadanie w wielu miejscach rękawiczki dawali. Pewnie, że wirus może się wszędzie wydostać, tylko w miejscach, gdzie jednak łatwo jest sytuację kontrolować, prawdopodobieństwo nie jest wysokie.  A skoro gospodarka jęczy, należy dać zarobić tym, którzy mogą pracować w stosunkowo bezpiecznych warunkach.

Tak, wierzę, że w lokalnych warunkach dyscyplina jest możliwa, bo od tego zależy ekonomiczne być albo nie być tych podmiotów.

Czy pamiętasz durne zalecenie na wiosnę, że nie można opon wymieniać?  Ja wymieniłam, kontakt z pracownikami minimalny – dałam kluczyki, potem odebrałam, zdezynfekowałam i zapłaciłam. Tamten zakaz był właśnie na poziomie 50% pokoi. 

A władcy kraju mają gdzieś prawdziwe dane. Duda chciał, żeby stoki były otwarte, to otworzyli. Potem ktoś coś krzyknął, to zamknęli, ale pani E. i tak sobie pojeździła. Ale takie sytuacje będą coraz rzadsze - rzadsze nie w sensie, że nie będą występować, ale w sensie, że nikt nam o tym nie będzie mógł powiedzieć. 
Zamykanie wulkanizatorów, tak jak np. zamykanie rowerowych dróg przez parki, było idiotyczne.
Ale nie jest zbyt podobne do otwierania hoteli. To jednak chwila kontaktu, na zewnątrz.
Czy to jest moment na otwarcie hoteli? Może tak, może nie, nie wiem. Czy lepiej otworzyć w zmniejszonym obłożeniu niż czekać na lepsze warunki wirusowe? Zero-jedynkowe podejście było zdaje się przy otwieraniu szkół. Zamiast wprowadzić jakieś hybrydy i inne półśrodki, po prostu otworzono szkoły. I chyba to najlepiej nie poszło, o ile pamiętam krzywe zachorowań.

Jedno, to że mamy władców, jakich mamy (szkoda słów, można gwiazdkować), a drugie to biologia.
Cały problem w tym, że oni opierają się na dziwnych przesłankach - jakiś artykułach, których ktoś nie doczytał a inny doczytał, ale nie do końca zrozumiał sens artykułu i tego jak przedstawione w nim badania przekładają się na rzeczywistość. Opierają się na działaniach innych państw ale tylko w zakresie, który im pasuje biorąc sobie wybiórczo jakieś działania.
majek   zwykle sobie żartuję
11 lutego 2021 15:03
Przepraszam, ze sie wtrace, ale to, ze zamykaja hotele, to chyba ma jeszcze zwiazek z tym, ze klienci hoteli moze maja ochote sie poszwedac po okolicy, isc do restauracji (codziennie innej) itd.. Ja wiem, ze sa ludzie, co jezdza do hotelu, zeby pobyc w spa albo polezec nad basenem (te pewnie nieczynne). Ale znam kilka osob  😁 co jada do hotelu po to, by w nim tylko spac i ew. zjesc sniadanie. I wyjsc. Czy to na narty, czy to pospacerowac itd. 
Czy po to sie jezdzi do hotelu, zeby miec obiad podstawiony na prog pokoju i z niego nie wychodzic.

I nie mowcie mi, ze narciarstwo to sport, gdzie nie trzeba miec kontaktu z innymi... Jak sie zjezdza to nie, ale pokazcie mi, gdzie nie ma kolejki do wyciagu...

Nie wiem, moze mam inny punkt widzenia, siedze w domu, dzieci nie chodza do szkoly, wychodze tylko zrobic zakupy czy do stajni i pogodzilam sie z tym, ze `teraz nie wychodzimy, teraz dbamy o to, by nie kontaktowac sie i nie roznosic`. Na pewno mam inny punkt widzenia, bo jestem w kraju, ktory jednak troche pomogl biznesom przetrwac.
Lubelskie - ktoś może potwierdzić sytuację z artykułów ?
37 osób w DPS zaszczepionych 1 raz, z artykułu wynika że większość zachorowała, od 2-3 lutego jest już 9 zgonów (25 %).
Czyli w przypadku osób z grupy ryzyka bez drugiej dawki to w zasadzie jakby w ogóle szczepieni nie byli.
Termin drugiej dawki ma być przesunięty, ponieważ czekają na ich wyleczenie - w sumie to dziwne, było gdzieś  mówione, że jak ktoś zachoruje po pierwszej dawce to cały proces miał być wznawiany a nie kontynuowany.

Ciekawe też jak to się ma do strategii brytyjskiej, gdzie zdecydowano się maksymalnie przesunąć drugą dawkę szczepień by umożliwić wyszczepienie 1 dawką maksymalnie dużej liczby osób.


Lubelskie Ognisko koronawirusa w domu seniora

Lubelskie Koronawirus
Za to otwierają wreszcie punkty pierwszej potrzeby dla wszystkich Polaków -kasyna
Gillian   four letter word
11 lutego 2021 22:08
A mi właśnie anulowano drugi termin szczepienia  😜
Nieszczególnie mi to przeszkadza, bardziej trochę mnie rozbawiło. Państwo z papieru  😁
Czyli w przypadku osób z grupy ryzyka bez drugiej dawki to w zasadzie jakby w ogóle szczepieni nie byli.Czy nie jest tak, że z wiekiem po szczepionce wytwarza się słabszą odporność? Tzn. słabszą niż u młodszych?

Ciekawe też jak to się ma do strategii brytyjskiej, gdzie zdecydowano się maksymalnie przesunąć drugą dawkę szczepień by umożliwić wyszczepienie 1 dawką maksymalnie dużej liczby osób.Wielka Brytania szczepi się głównie szczepionką od Astry Zeneki, więc chyba tam jest inaczej z odstępem (dłuższy okazał się lepszy).
dea   primum non nocere
12 lutego 2021 06:09
Brat tydzień po pierwszej dawce miał kontakt i też chory. Staruszkiem nie jest 😉 40+
Czy to jest moment na otwarcie hoteli? Może tak, może nie, nie wiem. Czy lepiej otworzyć w zmniejszonym obłożeniu niż czekać na lepsze warunki wirusowe?

[quote author=majek link=topic=103024.msg2963503#msg2963503 date=1613055816]

Nie wiem, moze mam inny punkt widzenia, siedze w domu, dzieci nie chodza do szkoly, wychodze tylko zrobic zakupy czy do stajni i pogodzilam sie z tym, ze `teraz nie wychodzimy, teraz dbamy o to, by nie kontaktowac sie i nie roznosic`. Na pewno mam inny punkt widzenia, bo jestem w kraju, ktory jednak troche pomogl biznesom przetrwac.

[/quote]

Teodora, majek, źle mnie zrozumiałyście. Nie chodzi mi o to, czy siedzieć w domu czy nie siedzieć, czy odmrażać czy nie, a jeśli tak, i w jakich proporcjach. Chodzi mi o to, że jak wprowadza się jakieś restrykcje/coś się odmraża/czegoś się nie odmraża, trzeba to robić z głową, żeby nie podważać zaufania ludzi do decyzji rządowych.  Bo jak się robi to się bez sensu, ludzie będą zakazy omijać, a przy okazji będą omijać też takie, które mają sens. No a potem należy przestrzegać tego, co się wprowadziło, a nie pozwalać, żeby ekipa Kurskiego zakwaterowała się w hotelu, bo mieli misję, czyli nagrywanie Sylwestra z TVP, a ekipa rządowo/pro-Rydzykowa siedziała sobie ramię w ramię na sali, bez maseczek. 

Jak ludzie mają stosować się do tego, co jest dla nich niewygodne, a w dodatku wg nich nie ma sensu?

W tym konkretym przypadku: pokoje hotelowe to nie to samo, co szkoła.  Zminimalizowanie ryzyka w hotelach to nie jest jakieś rocket science, można bez trudu to zrobić pozwalając na pełne obłożenie. Dając pół zielonego światła dają pełne zielone światło do wątpienia w sens ich innych pomysłów.

Co do otwierania stoków zgadzam się z majek.
Mnie nurtuje dlaczego na siłownię i fitness jest zakaz wstępu,  a studia i szkoły tańca/gimnastyki itp itd,  również te prowadzące zajęcia w parach działają całkowicie normalnie  👍
Albo nawet więcej zarobią bo ludzie płacą za wejścia,  a przed pandemią przychodzili na karty partnerskie l, z których dochód jest mniejszy.

Czyli na pilatesie czy zumbie się zarazisz, ale na salsie w parach już nie  🤣
Brat tydzień po pierwszej dawce miał kontakt i też chory. Staruszkiem nie jest 😉 40+


Według FDA (Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków) odporność zaczyna rozwijać się około 10 dni po przyjęciu pierwszej dawki. Jedna dawka szczepionki Pfizera zapewnia około 50% skuteczności w ochronie przed covidem.
dea   primum non nocere
12 lutego 2021 14:04
Nie mówię, że tak nie jest. Nawiązuję do sytuacji z dpsem i teorii, że to może przez wiek. Po prostu nie jest tak, że po pierwszej dawce i to od razu wchodzi się w god mode (czyli nabywa nieśmiertelność).
Mnie nurtuje dlaczego na siłownię i fitness jest zakaz wstępu,  a studia i szkoły tańca/gimnastyki itp itd,  również te prowadzące zajęcia w parach działają całkowicie normalnie  👍



bo zasady ustalają kompletni debile.
Podobno ogłosili że kina mogą być otwarte próbnie na dwa tygodnie - widzialam że niektore większe sieci wydały oświadczenia że mogą się w d pocałować bo same rozmowy z dystrybutorami i wprowadzenie premiery to 4-6 tygodni. Banda debili.

Aktualnie najbliższe miesiące spędzam na Malcie - z obostrzeń to tylko maseczki na twarzy.
"Według rządowego raportu 244 osoby, w tym 8 nienarodzonych dzieci, zmarły po podaniu szczepionki przeciwko COVID-19."
https://dorzeczy.pl/swiat/172356/ponad-200-osob-w-wielkiej-brytanii-zmarlo-po-otrzymaniu-szczepionki-przeciwko-covid-19.html
[quote author=Jasmine link=topic=103024.msg2963585#msg2963585 date=1613122935]
Mnie nurtuje dlaczego na siłownię i fitness jest zakaz wstępu,  a studia i szkoły tańca/gimnastyki itp itd,  również te prowadzące zajęcia w parach działają całkowicie normalnie  👍



bo zasady ustalają kompletni debile.
Podobno ogłosili że kina mogą być otwarte próbnie na dwa tygodnie - widzialam że niektore większe sieci wydały oświadczenia że mogą się w d pocałować bo same rozmowy z dystrybutorami i wprowadzenie premiery to 4-6 tygodni. Banda debili.

Aktualnie najbliższe miesiące spędzam na Malcie - z obostrzeń to tylko maseczki na twarzy.
[/quote]

Szkoda gadać  🙄
Przykre jest tylko, że gdy niektórzy bankrutują, inni mają wzrost dochodów. No bo karta partnerska: 15 zł od osoby (teraz tylko online), a jednorazowe wejście 40 zł od osoby
NONSENS  🙄
Połączył się z Bilem gejcem 😉 i stracił zasięg.
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=10208422547999124&id=1768866984
[quote author=Jasmine link=topic=103024.msg2963585#msg2963585 date=1613122935]
Mnie nurtuje dlaczego na siłownię i fitness jest zakaz wstępu,  a studia i szkoły tańca/gimnastyki itp itd,  również te prowadzące zajęcia w parach działają całkowicie normalnie  👍


bo zasady ustalają kompletni debile.
Podobno ogłosili że kina mogą być otwarte próbnie na dwa tygodnie - widzialam że niektore większe sieci wydały oświadczenia że mogą się w d pocałować bo same rozmowy z dystrybutorami i wprowadzenie premiery to 4-6 tygodni. Banda debili.

[/quote]

Dużo, a może nawet większość tych zasad to po prostu działania pozorowane. Czegoś zabronią, na coś pozwolą, potem pozwolą na to, czego zabronili, a zabronią tego, na co pozwolil. Nie chodzi o faktyczne działania przenoszące oczekiwane rezultaty, ale żeby pokazać, że panują nad sytuacją, że coś robią, bo wiedzą, co należy robić i żeby Mateuszek kłamczuszek mógł ogłosić sukcesy, bo wybrali lepszą drogę niż inne kraje. Naturalnie nie tylko lepszą, ale najlepszą. I tak się wszystko kręci. A ze ktoś na tych decyzjach jest stratny, bo zainwestuje w pozwolone ale za chwilę zabronione, to już nie ich problem. Ważne, że rzucili coś ludowi.    
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 lutego 2021 21:16
Nie ogarniam do cholery tego co się dzieje. Od prawie roku nie jeździmy do babci, uważamy na nią.. tydzień temu pojechała do szpitala bo złe się czuła, przyjęli ją na oddział i zarazili koroną. Przecież to jest cyrk na kółkach do cholery ... brak słów

Edit. Była nie na covidowym i powód wizyty w szpitalu nie miał nic wspólnego z covidem
Sonkowa u nas było to samo. Brak słów. Babcia do szpitala pojechała z sercem. Po 10 dniach zaraziła się na oddziale COVID-19 i... dzwonili do nas ze szpitala żeby babcie wziąć z tym COVID-19 do domu, bo oni nie są zakazni a babcia nie miała dużych objawow, wiec nie kwalifikowała się do przeniesienia na zakaźny. Skończyło się na tym, ze osłabiona po operacji serca babcie przywiozła do domu karetka, babcie wyparowali, powiedzieli nara a my musieliśmy się covidova babcia zajmować..cyrk i niedowierzanie z naszej strony.
U nas okazało się, że babcie dali na sale z chorą na covid kobietą, która miała objawy od samego początku! Babcia miała jak najszybciej laparoskopię a teraz wylądowała na covidowym bo przez dwa dni ktoś na nią kaszlał... przecież to cyrk... testy zrobili tamtej kobiecie po kilku dniach jak już było po ptokach.. więc babcia nie ma objawów, wymaga innego leczenia a wylądowała na zakaźnym żeby jeszcze bardziej ją załatwili chyba...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się