Poprawny dosiad

kotbury, no tak trochę jest ale niestety przy mojej wielkości biustu żaden normalny nie przytrzyma mi biustu - i on owszem boli, ale od ciągłych skoków góra dół po jeździe w kłusie 😉. Ja mam shock absorbera 4, to jedyny który działa dobrze. Założony na zwykły stanik robi rewelacyjną robotę.
No i nie wiem za bardzo jak skrzyżować ramiączka, ja mam wszyte na stałe, nie wpinane..
kotbury, - możliwe, że zwyczajnie masz źle dobrany stanik. Spora szansa, że ma za duży obwód lub nie prawidłową konstrukcję. Mi ramiączka zaczynają spadać w starych stanikach, jak już są porozciągane, wtedy też próbuje za mocno podciągać ramiączka. Drugą możliwością jest to, że ma zły kształt. Często się mówi o rozmiarach, a niestety rzadko o tym, że kształt i konstrukcja też są bardzo ważne.
epk, - jak wyżej - sprawdź obwód plus możliwe, że nie taka konstrukcja do biustu.

Ja mam generalnie jeden, dwa modele, które mogę nosić i dobrze trzymają biust. Poza nimi noszę tylko miękkie i tu też mam bardzo konkretny typ. Nawet nie wiecie jak bym chciała kupić coś innego i ile się namierzyłam 🙄 Moja mamcia to samo, jeden słuszny model - miseczka G. Też jeździ, ćwiczy, nic nie spada, nic nie drażni 😉 Obie się naszukałyśmy, nosimy różnych firm. Ma też jakiś super ukochany sportowy, mogę podpytać co to za cudo.
Jedno powiem na pewno - kilka lat temu myślałam, że mam spoko staniki i dobrze dobrane, ale jednak nie. Odkąd kupiłam pierwszy z obecnego modelu... bajka! Inny komfort życia, wszystkiego.
Mam podobierane przez bra fitterkę...
Mnie wnerwia nacisk pod biustem. Dobrze dobrany- czyli z nie za dużym obwodem mnie ... no przeszkadza mi w oddychaniu. Serio.
U mnie to wynika tez z faktu, że mam spore mięśnie, bo ćwiczyłam od dziecka sport wyczynowo. mam sporą potrzebę i świadomość swobodnego głebokiego oddychania (ok, na koniu zapominam🙂, i mi przeszkadza obręcz pod biustem.

Wiadomo, pewnie nie każdy ma taki problem - wyzwanie z biustonoszami- ale jak ktoś się garbi na koniu, robi żółwia, napina góra to warto sobie ten patent ze skrzyżowanymi ramiączkami sprawdzić.
keirashara, ja mam dobrany kształt i rozmiar przez brafitterkę 😉. Konstrukcja jedyna, która go nie spłaszcza go od góry i na inną się nie zgadzam 😉. Rozmiar 75H i dość nisko "osadzony" więc jest serio kawał tego biustu. Stanik dość mocno trzyma ale niestety nie podczas uprawiania sportu, zresztą sama brafitterka mówiła o konieczności staników sportowych bo przy takiej konstrukcji (dość otwarte górą) po prostu to nie zda egzaminu a szkoda biustu. Fizyki się nie oszuka 😉

Ale się off top robi -  w każdym razie źle zachowujący się stanik może faktycznie spowodować dziwne zachowania naszego ciała.
epk, kotbury, - rozumiem, tylko podrzucam pomysł 🙂 Pracując w stanikach byłam w szoku, ile kobiet ciągle chodzi w niedopasowanych. Też nosilam taki średnio, wydawało mi się git, aż odkryłam obecny model.
Sama ostatnio stanik wyćpiłam, bo mi właśnie te ramiączka wściekle leciały... a dopiero po jakimś czasie, bo "szkoda, jeszcze jest ładny" 🤔wirek: Wkurzył mnie ostatecznie właśnie na treningu, nie mogłam się skupić, bo co chwilę spadały. Porównałam z nowym, takim samym - dobre 5cm w obwodzie więcej, ech.
No cóż, a mi moja brafitterka właśnie powiedziała, że na duży biust lepiej właśnie mieć zwykły stanik a nie sportowy. I dobrała mi tak perfekcyjnie, że byłam w stanie jeździć w nim 5 koni i nic mi nie skacze, nie boli, nie rozjeżdża się, nie spłaszcza. A przez inną miałam dobrany sportowy i cycki spłaszczone, skaczące i bolące. I w ogóle ta aktualna mi powiedziała, że tamtym zepsułam sobie trochę więzadła trzymające piersi i przez półtora tygodnia faktycznie miałam otarcia i bóle w tym nowym. Potem jak już się uleżało, to było wszystko idealnie, tak jak zapowiadała. A oprócz jazdy robiłam w nim jeszcze jogę i tańczyłam zumbę, wszystko cacy. 😀 Także ja już całkowicie chyba odpuszczę temat stanika sportowego, chyba po prostu nie pasują do mojego kształtu.

edit. a żeby było w temacie, to odkąd mam ten aktualny stanik to też przestałam się aż tak bardzo garbić i spinać górą. W sportowym nie mogłam się rozluźnić i wyprostować, bo jedyne o czym myślałam, to moje skaczące piersi. 🤔wirek:
Jaki może być powód latającej kostki? W samej niestabilnej kostce, czy to jednak idzie od czegoś z góry?
Biodro z otwartym na zewnątrz stawem...- tak strzelam.
zazwyczaj jak zrotuję kości udowe w biodrach w stronę "do konia", to kostka i stopa sama znajduje prawidłowe oparcie i ułożenie.
Dzięki! Zwrócę na to uwagę. Tak mi się jakoś wydaje, ze kostka sama w sobie jest objawem czegoś z góry a nie przyczyna.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
18 lipca 2020 09:13
Biodro, biodro jak kotbury napisała.
Kilka dni temu rozmawiałam o tym z moją trenerką. Wsiadłam pierwszy raz po dość długiej przerwie po zabiegu na rozruch, trening dosiadowy i min. do tego tematu musiałyśmy przez moment wrócić.
A ja mam pytanie odnośnie czegoś pod tyłek, zakladanego na siodlo, zeby zmniejszyc rozmiar siedziska? Jest takie coś? Mam Henninga ujezdzeniowego  17,5 z blokami udowymi. Kocham to siodlo, ale jest na tyle duze ze, usadza mnie na pupie i lekko fotelowo. W efekcie kurcze się dołem. Używam piłki Franklin Ball w kształcie orzeszka, słabo napompowanej. Ona mi fajnie rotuje miednice i zmniejsza mi siodlo, wiec siedze dosysc ciasno, na mega długiej nodze, nie kurcze sie, wszedzie mam duzo luzu. Niestety nie da sie z tą piłką anglezowac. Bez piłki nie mam problemu zeby tak siąść w mniejszym siodle, ale Henning ma tyle miejsca z tyłu, ze zjezdzam po bardzo wysokim twiscie. Nie moge zmienic siodla, bo to moje siodlo z pracy, dopasowane na konkretnego konia.
Mysle czy jest jakies cos co moglo by mnie przyblokować trochę?
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
25 lutego 2021 17:52
KaNie może podkładka na siodło ale z żelem na zewnatrz? Powinno cię usadzić, tylko może się przyklejac przy anglezowaniu (może, nie musi), ale w przeciwieństwie do Franklin ball nie wypadnie totalnie.
Są takie nakładki misie na siodło- ogólnie po to by było bardziej miękko i zimą bardziej w zadek grzało. Ale one dają taki efekt właśnie, że jest ciaśniej- nie tyłem tylko, czy aż na tyle ile potrzebujesz.
Kotbury
Mam takie z owczej wełny. Nie pomaga.
Mnie bardziej chodzi o cos co troche podnosi tył siodla ( pod moja pupą , nie ogólnie ) .
Czy ktoś by mógł opisać prawidłowy dosiad w galopie ? Jakie powinno być odczucie ciała , gdzie nie powinni być napięć ?
Kotbury
Mam takie z owczej wełny. Nie pomaga.
Mnie bardziej chodzi o cos co troche podnosi tył siodla ( pod moja pupą , nie ogólnie ) .



Może ciachnij sobie na pół w poprzek żel gluta i pod tego misia spróbuj?

Ostatecznie wizyta u rymarza, żeby ci wymodelował siedzisko pod ciebie. Trochę zabawy. W Pl za koło 1000 - 1500 pl to zrobisz (z wymiana skóry na nową).
KaNie może takie coś  😀
anp
no to juz cos blizej tego o czym mysle.

kotbury
Nie moge tego siodla przerobic. To nowka henning, robiony pod moja szefowa. Ja sobie musze jakos radzic.
Wsadzilam sobie dzisiaj tego Franklin Balla pod futro. I nawet to dziala. Szkoda ze nie moge tak jechac zawodow  😅
Misiu, z tym będzie kiepsko. Bo 99% dobrze jeżdżących powie: Ale osso cho? Siedzi się i się jedzie 🙂
No bo tak jest. Usadzasz miednicę pionowo w najgłębszym miejscu siodła i automatycznie balansujesz z ruchem konia.
Niczego nie napinasz - bo i po co?
Misiu
Głównie nie powinno być napięć w obrębie przywodzicieli ud. Czyli prosto mówiąc między nogami. Jeśli w trakcie galopu boli Cie mięsień smukły tzn ze się zakleszczasz.
Poza tym tak jak Halo mówi. Nic się nie powinno napinać.

Jak dobrze zrotujesz miednice, i nie trzymasz się udami to totalnie nie ma problemu z rozluźnieniem reszty. IMO  wszystkie inne napięcie to kompensacja trzymania się dołem.
Kanie- a gdyby tak uszyć/zlecić uszycie takiego własnie wstawionego seat shrinkera, to by można jakby ładnie uszyte jechać z tym na zawody.
Nic innego jak poduszka dopasowana kształtem do łęku z możliwością zaczepienia dookoła.
Jeśli skórzana w kolorze siodła to jak frak z tyłu to nawet nie widać za bardzo.
Totalne rozluźnienie to jednak fikcja, jakiś sposób opisu odczuć najwyżej... Działają siły, trzeba im przeciwdziałać. Bez tonusu mięśniowego zrobi się szmaciana laleczka, nie stabilny jeździec. Coś musi puścić, coś działać aktywnie. Pewnie to kwestia języka, co dla kogo jest napięciem, co usztywnieniem, co rozluźnieniem itd. Są też różne punkty wyjścia, jedni ludzie będą cali sztywni, inni flaczkowaci – i powinni iść w różną stronę. Plus to, że doświadczony jeździec nierzadko nie wie, co czyni. Pamiętam jakiś wywiad z van Grunsven, w którym zapytana o piaff powiedziała, że w nim nic nie trzeba robić, wystarczy siedzieć.
Dla mnie tez takie totalne rozluźnienie to trochę fikcja, bo wtedy się zwyczajnie „rozlewam”. 😉 Muszę trzymać podwinięta miednice plus napiety brzuch, puszczając jednocześnie biodra, uda i kolana, ale z kolei jednak przyłożyć łydkę, wiec ja napiąć = użyć mięśnia. Ciężkie to. :P Ale dupogodzin w galopie mam stosunkowo jeszcze mało, w zasadzie dopiero teraz powoli odkrywam o co w tym chodzi.
Właśnie o to mi chodzi , choć chce być całkowicie rozluźniona mimowolnie napinam niektóre części ciała
I nie wiem czy to jest ok , ale z drugiej strony jak kon zabierze mnie i podniesie dobrze grzbiet wtedy nie muszę tych partii napinać . Jak się rotuje miednice ? Wiem , ze rotuje się uda ale nie słyszałam o rotowaniu miednicy
Dla mnie tez takie totalne rozluźnienie to trochę fikcja, bo wtedy się zwyczajnie „rozlewam”. 😉 Muszę trzymać podwinięta miednice plus napiety brzuch, puszczając jednocześnie biodra, uda i kolana, ale z kolei jednak przyłożyć łydkę, wiec ja napiąć = użyć mięśnia. Ciężkie to. :P Ale dupogodzin w galopie mam stosunkowo jeszcze mało, w zasadzie dopiero teraz powoli odkrywam o co w tym chodzi.


Jak musisz trzymać podwinięta miednice to znaczy, że albo twój koń nie reaguje na łydki, albo jest zamulony - bo podwinięta miednica to dosiad pchający.

Nuno Oliviera mówił, że on jeździ nerkami (tam są receptory ud jak się później okazało- był szybszy niż evidence based science). Do mnie przemawia, jeżdżenie żołądkiem. Jedyne co staram się napinać to mięśnie dokręgołsupowe właśnie.
Paradoksalnie aby przyłożyć łydkę na chwilę wystarczy napiąć udo. Bo ten sam ciąg mięśniowy.
Jak musisz trzymać podwinięta miednice to znaczy, że albo twój koń nie reaguje na łydki, albo jest zamulony - bo podwinięta miednica to dosiad pchający.


Chyba dużo zależy od budowy jeźdzca, mając duża lordozę trzeba świadomie podwijac miednicę bo naturalny sposób siedzenia jest fotelowy. Ale to się niczym nie różni od np. fitnessu, robiąc deske, przysiad czy martwy ciąg też trzeba tą krzywiznę niwelować.
Tak, ja naturalnie siadam bardziej jak na toalecie, niż fotelu nawet. 😀

A swoją drogą jaki związek ma podwijanie miednicy z pchaniem konia? Bo dla mnie to dwie różne niezależne od siebie funkcje. Po x latach szkółki miałam wdrukowany nawyk pchania wszystkiego w galopie, do tego stopnia, ze wychodziłam ruchem przed konia, a właśnie wtedy siedziałam toaletowo. Odkąd mnie trenerzy pilnują z miednica i uczą jeździć w łydkach, to magicznie nie pcham. Wiec nie wiem, co ma jedno z drugim wspólnego.  👀
Pamiętam jakiś wywiad z van Grunsven, w którym zapytana o piaff powiedziała, że w nim nic nie trzeba robić, wystarczy siedzieć.

Ale bo to prawda.
Właściwie na tym polega trudność piaffu, żeby nic nie robić.

flygirl, właściwy układ obręczy miednicy w siodle jest neutralny - taki jakbyś stała.
Jeśli podwiniesz "ogon", odchylisz miednicę do tyłu, przeniesiesz ciężar na kości siedzeniowe, zamiast, dosyć punktowo, siedzieć na szczytach łuków.
Ruch konia będzie pchać kości siedzeniowe - a te będą pchały konia - rytmicznie i dynamicznie naciskały od tyłu do przodu. Takie perpetuum mobile niemal.
Wiele koni tak ucieka spod jeźdźca, a ten nie wie czemu.
Hej

Czy mógłby mi ktoś wytłumaczyć dlaczego tak sie dzieje że tracę równowagę w galopie na prawo z dobrej nogi...a z lewej już nie i jest mi bardzo wygodnie??? No przecież nie ma opcji ze bym w prawo jeździła kontrgalopem dla swojej wygody więc muszę określić co się dzieje, że jeśli zagalopuję prawidłowo tzn na prawą nogę to momentalnie lecę w prawo jak wór ziemniaków...no po prostej jeszcze jakoś idzie choć jest mi niewygodnie. Natomiast na zakręcie po prostu lecę... Dodam że na lewo jest super i wszystko gra...
szkrabek1984, nikt Ci nie wytłumaczy na podstawie opisu. Wezwij jakiegoś dobrego instruktora/trenera to ustali co się dzieje z Twoim ciałem i jak można to naprawić.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się