Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia

emptyline   Big Milk Straciatella
25 lutego 2021 01:43
Perlica, w Skandynawii to się generalnie wszystko usypia, ale głównie z uwagi, że koszty leczenia są kosmiczne, nawet przy ubezpieczeniu. Z tego też powodu mój koń został w Polsce...
Perlica, w Skandynawii to się generalnie wszystko usypia, ale głównie z uwagi, że koszty leczenia są kosmiczne, nawet przy ubezpieczeniu. Z tego też powodu mój koń został w Polsce...


Masz na myśli jakiś konkretnie kraj czy całą Skandynawię? [trochę poza tematem] ale rozważam w przyszłości wyjazd do Norwegii i zastanawiam się jak tam wygląda życie z koniem...
W Norwegii też tak jest. Koszty przewozu do kliniki (których mało, od nas ze Stavanger najbliżej była w Oslo dopiero) plus koszty operacji, leczenia i rehabilitacji wychodzą takie, że po prostu usypiają. To samo ze starszymi końmi po sporcie, mało kto a przynajmniej ja nie słyszałam o takim przypadku, żeby koń poszedł na łąki na emeryturę. Może jakieś prywatne osoby tak robią, jak maja u siebie warunki, sport jest pod tym względem bezwzględny. No i osobną kwestia są kompetencje tamtych weterynarzy, będąc tam tyle się nasłuchałam, ze ja bym się szczerze bała mieć tam konia. Moja była szefowa to ściągała weta z Niemiec i na operacje chipów tez jeździła do Niemiec i nie była w tym odosobniona.
Wiecie tak ogólnie to szczerze mówiąc trochę jest taka patowa sytuacja. Z jednej strony zdrowego zwierzaka na życzenie nikt nie uśpi w PL (no powiedzmy) i w sumie nie do końca wiadomo czy to faktycznie blokuje nadmierne wykorzystawanie czy nie (to trochę jak z aborcją, której bezproblemowa dostępność jak się okazuje w innych krajach wcale nie wpłynęła na zwiększenie dokonywanych zabiegów a często wręcz odwrotnie). Z drugiej strony w ostatnim czasie wyświetla mi się masa ogłoszeń typu "właścicielka zmarła, rodzina nie chce się zająć"., "pani zmarła, nie miała rodziny" albo co gorsza "pani jest śmiertelnie chora, jest mało czasu, nie ma rodziny". Jeszcze psa czy kota jest szansa gdzieś umieścić, choć jak pies np. mocno problematyczny (chory albo z problemami behawioralnymi) to praktycznie pewne, że trafi do schronu. Czy serio to lepsze? Szczerze, wiedząc, że niewiele mi życia zostało i nie mogąc moich zwierząt umieścić w dobrych domach - wolałabym je uśpić. A co z koniem w takiej sytuacji? Nawet jak jest rodzina i nawet jakby powiedzmy chciała jakoś łożyć to nie wiem w sumie czy dużo z Was ma rodzinę, która jest w stanie łożyć na konia comiesięcznie dużo kasy i jeszcze wyskakiwać w nagłych przypadkach z kilkunastu tysięcy. Rodziny często nie mają pojęcia ani środków, żeby takie konie utrzymać. Całkiem niedawno przypadek dziewczyny, która zginęła pod kopytami konia - zostawiła 2 konie, z czego jeden chory. Rodzina bez wiedzy o koniach i bez możliwości finansowych. Ok, przyjaciele zrobili zbiórkę, jakoś to poszło. Ale ile można zbiórki? Ile lat to ciągnąć? Czy serio nie lepiej w takiej sytuacji uśpić konia?
W Norwegii też tak jest. Koszty przewozu do kliniki (których mało, od nas ze Stavanger najbliżej była w Oslo dopiero) plus koszty operacji, leczenia i rehabilitacji wychodzą takie, że po prostu usypiają. To samo ze starszymi końmi po sporcie, mało kto a przynajmniej ja nie słyszałam o takim przypadku, żeby koń poszedł na łąki na emeryturę. Może jakieś prywatne osoby tak robią, jak maja u siebie warunki, sport jest pod tym względem bezwzględny. No i osobną kwestia są kompetencje tamtych weterynarzy, będąc tam tyle się nasłuchałam, ze ja bym się szczerze bała mieć tam konia. Moja była szefowa to ściągała weta z Niemiec i na operacje chipów tez jeździła do Niemiec i nie była w tym odosobniona.


🚫 Rozumiem, że mieszkasz/mieszkałaś w Norwegii? Mogę mieć pare pytań na priv?
Tak, byłam tam rok. Pisz, może uda mi się pomoc. 🙂
Sasini, na pewno takie doświadczenia mam z NOrwegii i Finlandii, odnośnie koni oraz psów od osób kóre mieszkają tam już na stałe.
Koleżanka, która ma tam konia wiozła go do Polski do klinikii, chociaż zarabia niewiele, a koleżanka prawniczka z pensjonatu uśpiła konia, bo uwaga: brykał , a ta niezbyt sobie z nim radziła. Koń został uśpiony na podstawie małego zwyrodnienia w rtg oficjalnie , koń miał 4lata.

Przerażajace jest to co mówicie...
Odezwę się na priv bo mam różne pytania odnoście żyćka tam  :kwiatek:
BASZNIA   mleczna i deserowa
25 lutego 2021 20:36
Edit. Sorry, już doczytałam, że była cała rozmowa o tym.
Aleks, zwierzę gospodarskie można ubić zawsze.
W ustawie zabrania się uboju i UŚMIERCANIA zwierząt z wyjątkiem zwierzęt gospodarskich. Więc można je uśmiercić przez uśpienie, po prostu.
Przypadki, o których mówisz, dotyczą zwierząt towarzyszących.

Ktoś wspomniał o uboju konia towarzyszącego. Według przepisów nie ma czegoś takiego, koń to koń, zwierzę gospodarskie.
emptyline   Big Milk Straciatella
25 lutego 2021 21:38
Sasini, Szwecja, Norwegia - ta sama sytuacja, tylko inna waluta. Nie wiem do końca jak jest w Danii. Flygirl Ci na pewno najwięcej opowie o Norwegii, ale generalnie trzeba mieć odłożoną grubą kasę i koniecznie wykupić dobre ubezpieczenie. Bez tego się nie da. Operacja kolki w klinice może oscylować gdzieś w okolicach 180tys koron - to jakieś 80 tys złotych.

Za usunięcie pazura u kota mama mojego męża zapłaciła 8tys (jakieś 3500 tys złotych) już z ubezpieczeniem. My za uśpienie myszki (miała nieoperacyjnego guza) 1700 koron.
Rozumiem, że tu się inaczej zarabia, ale kwoty są straszne, także jeśli zwierzę jest ciężko chore to nie jest wesoło. Wielu Polaków, którzy tu mieszkają nie wykupują ubezpieczeń, a potem jest lament, że kwoty straszne, a jeśli nie bedą spłacone to zwierzę nie zostanie wydanie i może zostać uśpione. My mamy ubezpieczenie nawet dla chomika.

W Szwecji można zwierzę uśpić an życzenie. Oczywiście wet zwykle zaproponuje inne rozwiązania, jak oddanie do adopcji/sprzedaż, ale jeśli ktoś chce uśpić zwierzę, ma do tego prawo.

Plus tak jak pisze Flygirl, weci w Polsce są o wiele lepsi...
dea   primum non nocere
26 lutego 2021 05:22
Jak mają takie ceny, to pewnie mniej praktykują, skąd mają mieć doświadczenie... Straszne 🙁 mam nadzieję, że u nas nie pójdzie w tą stronę.
Moon   #kulistyzajebisty
26 lutego 2021 06:59
emptyline, flygirl, szokłam zlekka, z tego co piszecie, bo i jakoś nigdy się w temat nie zagłębiałam  😲 A nerkę bym dała, że cała Skandynawia, Finlandia to jednak, no... wysoko rozwinięte, weterynaryjnie też...  🤔
Gillian   four letter word
26 lutego 2021 07:32
Łokurde to teraz to jestem w szoku. Miałam kilka lat temu sprzedać konia do Szwecji, specjalnie szukałam za granicą i ojj, ale bym się zdziwiła. Mój koń długo by tam nie pożył w takim razie, wrzody i copd łoo panie, kto by to leczył  😁
Gillian, oni nie leczą lekkiego urazu nogi tyou międzykostny, jeśli koń jakkolwiek jest ruchliwy, bo jest ryzyko że wystany nie będzie się dobrze rehabilitował i też usypiają. Znam taką akcję, bo ktoś chciał odkupić klacz na matkę, nie sprzedali, a uśpili.
Gillian   four letter word
26 lutego 2021 08:02
Kosmos  🤔 🤔 🤔
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
26 lutego 2021 08:02
Aleks, zwierzę gospodarskie można ubić zawsze.
<ciach>Więc można je uśmiercić przez uśpienie, po prostu.


Tak, zwierzę gospodarskie można ubić, ale ubicie to nie jest to samo co eutanazja/uśpienie przez lekarza wet na miejscu na życzenie. Jeśli nie ma podstaw zdrowotnych do uśpienia przez lekarza, a chcesz ubić konia to musisz to zrobić w ubojni/rzeźni. W tej chwili na użytek własny - konsumpcyjny, jeśli jesteś np rolnikiem, możesz ubić kopytne (kozy, owce, cielaki, konie) do 6 miesiąca życia, z grupy wychodzą świnie ze względu na ASF. Konie i zwierzęta starsze niż 6 miesięcy jeśli mają być ubite muszą jechać do rzeźni. Wszystko musi być zgłoszone do PIW-u wcześniej. Ponadto dochodzi temat odbioru ciała przez firmę utylizacyjną. Ciało zwierzęcia, które zostało uśpione przez lekarza wet bo była podstawa np: konia, jest sklasyfikowane inaczej niż ciało konia ubitego- tzw resztki poubojowe. No i jeszcze jest kwestia ceny 🙂. Koszt odbioru zwierzęcia padłego w gospodarstwie bądź uśpionego jest inny niż koszt odbioru resztek po ubojowych.
Koniec końców, tak można dokonać uboju, ale trzeba w tym celu jechać do rzeźni z koniem. Nie można dokonać uboju zwierzęcia kopytnego, starszego niż 6 miesięcy na terenie gospodarstwa/pensjonatu dla koni.

up date: Niżej o uboju z konieczności zwierząt poza rzeźnią.
https://www.wetgiw.gov.pl/nadzor-weterynaryjny/uboj-z-koniecznosci-zwierzat-gospodarskich-kopytnych-poza-rzeznia
Aleks, ale w calej dyskusji nikt nie postulowal ubicia konia w stajni, wiadomo, ze wiaze sie to nieodlacznie z transportem do ubojni.

U nas uboj prywatnego konia sie umawia na godzine i kon nie stoi w poczekalni tylko jest usmiercany od razu, wlasciciel moze byc obecny przy uboju (tj. postrzale, przy wykrwawianiu juz nie). Brzmi makabrycznie, ale eutanazja to tez nie przyjemnosc... powiedzmy, ze uboj funkcjonuje jako calkiem normalna alternatywna dla eutanazji i sa tasiemcowe dyskusje, co wlasciwie lepsze.

Holandia jest tak w polowie drogi miedzy Polska a Skandynawia jesli o takie kwestie chodzi, eutanazja jest mozliwa na zyczenie, ale nie znam nikogo, kto by uspil konia ze wzgledu na pierwszy uraz miedzykostnego czy brykanie 🤔wirek: Co podlejsze szkolki usmiercaja wszystkie konie, ktore sa kulawe dluzej niz tydzien czy dwa jesli nie przechodzi samo, bo tak im sie bardziej oplaca, ale w dobrych szkolkach (bardzo nielicznych niestety) konie po urazach sciegien itp. tez sie normalnie leczy. Prywaciarze od jednego konika lecza i piata kontuzje sciegna z rzedu i pekniecia kosci i inne gowniane przypadlosci, za to wczesniej podejmuje sie decyzje o eutanazji koni z np. druga z rzedu operacyjna kolka czy RAO z duza niewydolnoscia oddechowa. No i eutanazja koni po sporcie i kulawych mlodziakow to raczej normalnosc i w przypadku chronicznie kulawego, surowego trzy- czy czterolatka calkiem to rozumiem, z tego co wiem "za starych dobrych czasow" takie konie tez ze stadnin szly do ubojni, selekcja hodowlana sie to nazywalo.

Poziom konskich wetow jest naprawde bardzo spoko, za to ci od zwierzat towarzyszacych sa IMO gorsi od polskich ale bez dramatu. Cenowo... za USG jednej konskiej nogi place 50% miesiecznej ceny pensjonatu a za kastracje krolika kilkaset euro, takze tak 🤣 :/

Czy w Polsce jest tak pieknie - no nie wiem, stalam z koniem w bardzo duzym pensjonacie i tylko tam bylo kilka przypadkow porzucenia starych lub chorych koni, bo wlasciciel nie mial kasy czy checi na dalsze leczenie, byly konie tulajace sie kulawe i chore po patoszkolkach, bo za zdrowe na eutanazje, konie troche kulawe, "on tak od zawsze ma" chodzace pod siodlem, bo wlasciciel nie mialby kasy na utrzymanie dwoch koni, a chcial jezdzic, moj kon chodzacy na trzech nogach, bo przeciez dalej wesoly i w dobrej kondycji ogolnej  i szczerze sie zastanawiam, czy w wielu z tych przypadkow wczesniejsza eutanazja nie bylaby lepszym rozwiazaniem 🤔
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
26 lutego 2021 09:57
Aleks, zwierzę gospodarskie można ubić zawsze.
W ustawie zabrania się uboju i UŚMIERCANIA zwierząt z wyjątkiem zwierzęt gospodarskich. Więc można je uśmiercić przez uśpienie, po prostu.


kokosnuss wcześniej nie, ale wnioskuje, że tak sugeruje BASZNIA w sojowej ostatniej wypowiedzi "można uśmiercić przez uśpienie, po prostu" . No, nie można. Stąd mój ostatni post na ten temat.

edit: można uśmiercić, ale w celu pozyskania skór lub/i mięsa w innym wypadku należy mieć pozwolenie na uśmiercenie Powiatowego Lekarza Weterynarii.
emptyline   Big Milk Straciatella
26 lutego 2021 12:10
No niestety takie są realia. Opieka weterynaryjna w Szwecji jest moim zdaniem, biorąc pod uwagę możliwości, słaba. I tak jak mówi kokosnuss, jeszcze konie to jak Cię mogę ale małe zwierzęta, a już szczególnie gryzonie czy zajęczaki to jest dramat. Ceny z kosmosu, a efekty mierne. Gdybym faktycznie płaciła tu za świetnych specjalistów może bym tak nie narzekała, ale bywa chwilami tak, że dzwonimy do Polski, żeby się skonsultować...

Oczywiście to nie jest tak, że każdy zwierzę uśpi w 3 sekundy bo rachunek za duży, jest masa ludzi którzy płacą i walczą, ale teraz wyobraźcie sobie sytuację, że macie konia, straciliście pracę i ciężko jest znaleźć nową, oszczędności się rozchodzą, koń złamał nogę, kwoty będą w okolicach 200 000 koron. Jaki wtedy człowiek ma wybór? Ubezpieczenie powinno pokryć prawie 80% ale zwykle nie opiewa na takie kwoty (z wstępnego rozeznania pakiety extra sa do 160tys). Opłata wychodzi blisko stówki w związku z tym...
kokosnuss, to w taki razie mają w NL zdrowe podejście, bo na tym polega selekcja właśnie.
U nas uboj prywatnego konia sie umawia na godzine i kon nie stoi w poczekalni tylko jest usmiercany od razu, wlasciciel moze byc obecny przy uboju (tj. postrzale, przy wykrwawianiu juz nie). Brzmi makabrycznie, ale eutanazja to tez nie przyjemnosc... powiedzmy, ze uboj funkcjonuje jako calkiem normalna alternatywna dla eutanazji i sa tasiemcowe dyskusje, co wlasciwie lepsze.


Widziałam i jedno i drugie i jak dla mnie to jest przepaść między ubojem a eutanazją.


Ja już dokładnie nie pamiętam jak to jest w przepisach, ale wydaje mi się, że z takim koniem "towarzyszącym" byłby o tyle problem ze jeśli jest po leczeniu to przy takim koniu nikt nie zwraca uwagi na okresy karencji leków, a jednak do uboju jest to ważne.
Ale nie będę się w to zagłębiać bo zajęcia z tego miałam kilka lat temu i niewiele pamiętam.
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
28 lutego 2021 15:05
https://petsdiag.com/product-view/badanie-ehaa-dla-konia/#products
jakoś sceptycznie podchodziłabym do tej nowości...
i co mi po wiedzy na temat ilości np kadmu w moim koniu?
17 parametrów biochemicznych, plus elektrolity z krwi można zrobić już za +/- 200..


kokosnuss wcześniej nie, ale wnioskuje, że tak sugeruje BASZNIA w sojowej ostatniej wypowiedzi "można uśmiercić przez uśpienie, po prostu" . No, nie można. Stąd mój ostatni post na ten temat.

edit: można uśmiercić, ale w celu pozyskania skór lub/i mięsa w innym wypadku należy mieć pozwolenie na uśmiercenie Powiatowego Lekarza Weterynarii.


Ale kontuzja słabo rokująca czy nawracająca kulawizna to nie jest wystarczający powód dla powiatowego?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 lutego 2021 17:07
[quote author=halo link=topic=190.msg2965032#msg2965032 date=1614050143]

A jeśli ktoś próbuje sprzedać staruszka, to przecież jest to próba - która nic nie kosztuje? A nuż koń będzie miał szczęście i ktoś naprawdę go pokocha?


Cuda się zdarzają. Pamięta ktoś jeszcze Korala z Kozielskiej ??
Juniorzy na nim startowali a potem poszedł do legijnej rekreacji.
Stary już był. Woził początkujące dzieciaki i lekkich rekreantów.
Oszczędzali go w tym pracowaniu. Super koń, bezpieczny, dużo umiał.
Kupiło go małżeństwo. Koń przestał pracować. Dbali, chuchali, wyprowadzali na spacery i padok.
Dużo miłości w tym ich opiekowaniu było.
Farciarz nie koń. Żeby tak częściej.

[/quote]

Nie, Korala nie kupiło żadne małżeństwo, kupiła go moja bardzo dobra znajoma Bożena. Koral (rocznik 1975), ulubieniec wszystkich rekreantów, w 1997 roku, w wieku 22 lat zdrowy i na chodzie i cały czas chodzący w szkółce,  został wypożyczony na wakacje pewnemu bywalcowi Legii, znanemu adwokatowi z którego wszyscy zawsze zrywali boki jak pokonywał parkury na zawodach ze względu na jego "interesujący" styl jazd. Adwokat ów (kawał faceta) tak ujeżdżał Korala na wakacjach, że po wakacjach oddał go Legii z przednią nogą jak buła - zerwał mu ścięgno. Stał więc Koral z tym zerwanym ścięgnem, aż ulitowała się nad nim właśnie Bożena i go kupiła i zaczęła leczyć.  Koral dożył swoich dni na Kozielskiej do 2001 cały czas będąc na Kozielskiej.

A niejaki Marek wraz z kobietą (imienia nie pomnę) najpierw wykupili z legijnej rekreacji Kaniona, pięknego kasztana w skarpetkach, żywego konika w sile wieku, przekazanego do rekreacji również po karierze skokowej pod zawodnikami Legii, który miał podówczas zdaje się lat 12. Z Kanionem za nic nie potrafili sobie dać rady, bo konik był wesoły a oni zero pojęcia o koniach czy w ogóle o jeździe. Mieli za to zapędy na zaklinaczy koni, ale to też im ni w ząb nie wychodziło. Potrafili np. tego konia wypuścić na halę by sobie pobiegał, konik do nich podbiegał i ich podszczypywał aż całe ramiona i jedno i drugie miało w siniakach, a oni się z tego cieszyli jaki koniczek mądry. W końcu konia zamęczyli na śmierć jak dostał kolki i miał nic do żarcia nie dostawiać a ci  go tonami marchewki zasypywali bo szkoda głodem morzyć konisia. Kanion padł.

Następnie jak padł im ten piękny kasztan, zaczęli przyjeżdżać do byłego konia skokowego, folbluta Skarbca który w wieku 17 lat stał się emerytem legijnym. Pod dobrych kilku latach zabrali Skarbca z Legii do Poczernina gdzie też w wieku 35 lat padł.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
28 lutego 2021 19:39
kotbury
Moim zdaniem, jeśli zwierze ma żyć w permanentnym cierpieniu lub nawracającym permanentnym cierpieniu to oczywiście, że podstawa jest by dane zwierze uśmiercić. Mówimy tu teraz o zwierzęciu chorym, a nie ogólnie w dobrym stanie, ale w wieku emerytalnym, a cała ta dyskusja, kilka stron wcześniej, zaczęła się od pytania czy można i czy zasadne jest uśpienie na życzeniem konia w wieku emerytalnym ( z przypadłościami związanymi z wiekiem, ale nie cierpiącego) bo np. nie udało się mu znaleźć dobrego domu na dalszą emeryturę, a obecny właściciel z przyczyn losowych się nim nie może dłużej zajmować. W takiej sytuacja czy jest podstawa, czy nie to trzeba by zapytać konkretnego powiatowego. Z własnych rozmów z naszym lekarzem terenowym wynikało, że w środowisku lekarskim nie ma postaw by takie decyzje podejmować kiedy nie ma podstawy zdrowotnej bo jeśli się ktoś do takiej decyzji przyczepi to lekarz może stracić prawo do wykonywania zawodu.
Akurat wczoraj rozmawiałam z innym lekarzem, który był u nas i padł taki przykład, że jeśli dany koń (niekoniecznie emeryt) ma ciężkie RAO, sterydy przyjmuje tonami, poprawa jest okresowa, ale większą część roku się dusi i nic się da się z tym już zrobić, z roku na rok jest gorzej to jest podstawa i takiego konia ten lekarz niedawno uśpił. I ja też bym takiego konia uśpiła by nie cierpiał.

edit: żeby nie było, nie "stoję okoniem" jako właściciel 20 latka, który tfu tfu jest na chodzie (nie jest zdrowy, ma swoje przypadłości, ale mamy wszystko pod kontrolą) chciałabym mieć możliwość w razie W podjęcia takich, a nie innych decyzji zgodnie z prawem. Równocześnie jednak uważam, że powinno być to sprecyzowane dokładnie, bo inaczej prawdopodobnie byśmy tej możliwości nadużywali.
Ktoś na poprzednich stronach porównał to do aborcji, że fakt, że jest legalna wcale nie zwiększył ilości wykonywanych zabiegów. Trochę czekałam na ten komentarz. Moim zdaniem ( jestem za aborcją, to powinna być decyzja kobiety, która nosi płód pod sercem ) ponieważ zwierzęta traktujemy jednak mniej poważnie, niezasadnych uśmierceń byłoby dużo więcej jeśli byłby możliwe bezkarnie.
ElaPe, dokładnie mówiąc historia Kaniona była taka, że dostał kolki, która została rozpędzona lekami rozkurczowymi, a następnie zamiast zgodnie z zaleceniem lekarza konia wstawić na trociny albo goły beton do aresztu boksowego i przestrzegać diety - koń został wypuszczony na padok, żeby się najadł. Skończyło się skrętem i zejściem na stole operacyjnym w klinice. Stałam wtedy na Legii a Kanion stał w boksie obok. Dobrze kojarzę tych ludzi nazywanych wtedy „kowbojami”. W kwestii ich wiedzy o koniach było co do joty tak, jak napisałaś.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 lutego 2021 20:45
ElaPe, dokładnie mówiąc historia Kaniona była taka, że dostał kolki, która została rozpędzona lekami rozkurczowymi, a następnie zamiast zgodnie z zaleceniem lekarza konia wstawić na trociny albo goły beton do aresztu boksowego i przestrzegać diety - koń został wypuszczony na padok, żeby się najadł. Skończyło się skrętem i zejściem na stole operacyjnym w klinice. Stałam wtedy na Legii a Kanion stał w boksie obok. Dobrze kojarzę tych ludzi nazywanych wtedy „kowbojami”.


Marek i Ania ta parka się zwała i nie byli małżeństwem ( przynajmniej wtedy).  Ja pamiętam ich bardzo dobrze i sama na własne oczy widziałam jak dla kolkującego konia worek marcheweczek przywieźli i nikt ani nic ich nie dał rady przekonać ze nie wolno Kanionowi ich dawać bo oni zawsze wszystko wiedzieli najlepiej.
ElaPe, oni potem łączyli się z tym koniem w przestrzeni astralnej. Nie, nie robię sobie jaj.

I rzeczywiście przetłumaczyć im cokolwiek było naprawdę trudno. Próbowali na tym Kanionie w jakimś kowbojskim siodle jeździć. A Kanion wiadomo - marchewkę a i owszem przyjął ale żeby ktoś miał z niego zrobić idiotę to nie bardzo się godził. To było moje pierwsze zetknięcie z takim pseudo naturalem i jakimiś dziwnymi teoriami. A na koniec ta przestrzeń astralna dokończyła dzieła.

Te historię z padokiem pamietam bo próbowałam ich powstrzymać przed wypuszczeniem tego biedaka a i tak poleźli z nim na trawę. Wtedy kolkowały dwa konie, mój i Kanion. Mój dostał areszt boksowy i głodówkę i przeżył. Zresztą nadal żyje już dobrze po 30stce. Kanion niestety padł.

nie udało się mu znaleźć dobrego domu na dalszą emeryturę, a obecny właściciel z przyczyn losowych się nim nie może dłużej zajmować. W takiej sytuacja czy jest podstawa, czy nie to trzeba by zapytać konkretnego powiatowego. Z własnych rozmów z naszym lekarzem terenowym wynikało, że w środowisku lekarskim nie ma postaw by takie decyzje podejmować kiedy nie ma podstawy zdrowotnej bo jeśli się ktoś do takiej decyzji przyczepi to lekarz może stracić prawo do wykonywania zawodu.


W teorii - możliwe. W praktyce - nie tak łatwo stracić prawo wykonywania zawodu. Po pierwsze ktoś by to musiał zgłosić. Po drugie pewnie trzeba by było zrobić sekcję takiego konia, co tez najłatwiejsze nie jest, a zwłaszcza po dłuższym czasie. Można to przecież uzasadnić tak, że obecny właściciel nie ma możliwości dalszego sprawowania opieki nad koniem, przez co komfort życia tego konia znacznie się pogorszy - przecież to też jest solidny argument. Zwierze ma życ w komforcie i to jest najważniejsze. Moim zdaniem nawet przewlekła kulawizna bez możliwości wyleczenia może do eutanazji kwalifikować wg naszego prawa.
A powiatowy nie ma za wiele do gadania jeśli chodzi o prywatne eutanazje prywatnych koni, ewentualnie ma do gadania w sprawie uboju.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
01 marca 2021 07:18
Koniec końców, wszystko zależy od interpretacji i od ludzi. Tym samym można próbować, z jakim skutkiem ? To zależy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się