ochwat

Ciekawe, czym uzasadnił potrzebę kucia  🤔

Zaciekawiło mnie to, co piszecie o szkodliwości głębokiego , kopnego piachu.

Jak czasem oglądam zdjęcia zwłaszcza w wątku o hucułach  , to widzę, że te koniki  często poruszają się właśnie po takim podłożu.

Może dlatego wśród hucułów jest tyle przypadków nieprawidłowych, zdeformowanych kopyt?
Choć tu i predyspozycje  rasowe pewnie mają znaczenie.
Przystosowane do surowych warunków  górskich, żyją teraz w innym otoczeniu z bogatą paszą.
Tak jak mój kuc 🙁
Hm, znam trzy hucuły, które pracując w stajni rekreacyjnej, poruszają się mniej więcej codziennie (od wiosny do jesieni) po Pustyni Błędowskiej, a kopyta nie były bardzo złe.

A zdjęcia nie przedstawiają wszystkich dni pracy z koniem, tylko urywki, więc nie możesz mówić, że często poruszają się po takim podłożu.

A zdjęcia nie przedstawiają wszystkich dni pracy z koniem, tylko urywki, więc nie możesz mówić, że często poruszają się po takim podłożu.


Zdjęcia są z ujeżdżalni  , więc chyba często.
Ale przecież nie w tym rzecz- tylko  w opinii, że kopny piach źle wpływa na kopyta , ich mechanikę , może powodować zmiany w kopycie.
Ja do tej pory myślałam, ze kopny piach przeciąża stawy, dlatego pytam 🙂
dea   primum non nocere
14 lipca 2009 09:53
Chyba nie tyle stawy, co ścięgna?

A hucuły mogą mieć kiepskie kopyta ze względu na zaniedbania - właściciele nie cackają się z nimi tak jak ze szlachetnymi. Np. często są w tabunowym chowie trzymane, rzadko werkowane, stoją po kilka w boksie, więc więcej gnoju - wiem jak wyglądał nasz Wiedźmin, kiedy do nas przyjechał - kopyta-studnie, strzałka w zaniku. A we wszystkich hodowlach hucułów, które widziałam, było hmmmm... delikatnie mówiąc mało czysto. No i wady postawy się zdarzają często u tej rasy (w połączeniu z rzadkim/niepoprawnym werkowaniem => krzywe kopyta)...

W każdym razie kopyta Wieśka nie wyglądają wcale źle, chociaż chodzi po piachu (i po trawie z piachem).
No tak, rzeczywiście myślałam o ścięgnach 😡


Ale nie mam odpowiedzi na swoje pytanie.
Może nie w tym wątku było o szkodliwym wpływie  głębokiego piachu na kopyta , ale w kopytnym 🙂
Kopny piach jest przede wszystkim nie wskazany dla koni z rotacją kości. Jeżeli będziecie mieć okazję, to przyjżyjcie się mechanice kopyta i temu jak jest stawiane na grząskim. Łatwo można zobaczyć, że nawet kopyto konia o mechanice stawiania od piętek (prawidłowej) na głębokim piasku mocno rotuje palcem w dół (przednia część kopyta zapada się mocniej niż tył w podłoże - obciążeniu ulega czubek kości kopytowej).

Aniu L. - nie spiesz się z kuciem, bo to tylko pogorszy sprawę w kwestii rotacji

Bardzo cenne byłyby zdjęcia tego konia w pozycji stój oraz zdjęcia samego kopyta boczne w stój, zdjęcie podeszwy, boczne uniesionej nogi, widok piętek gdy noga uniesiona oraz front kopyta (zdjęcie wykonywane na płaskim, równym i twardym podłożu - instrukcje jak prawidłowo wykonać, dziewczyny wiele razy zamieszczały w wątku)

Czy koń ma problemy z poruszaniem się?
[quote author=królik link=topic=1324.msg296955#msg296955 date=1247574807]
Kopny piach jest przede wszystkim nie wskazany dla koni z rotacją kości. Jeżeli będziecie mieć okazję, to przyjżyjcie się mechanice kopyta i temu jak jest stawiane na grząskim. Łatwo można zobaczyć, że nawet kopyto konia o mechanice stawiania od piętek (prawidłowej) na głębokim piasku mocno rotuje palcem w dół (przednia część kopyta zapada się mocniej niż tył w podłoże - obciążeniu ulega czubek kości kopytowej). [/quote]



Dzięki- teraz rozumiem :kwiatek:

Nie mam głębokiego piasku , ani innego.
Tylko ślad na lonżowniku i to piasku niewiele, zresztą zarosło trawą z powodu nieużywania 🤔


Przyglądam się ciągle jak kuc stawia nogi po różnym podłożu.
U mnie głównie trawa i trochę kamieni, kawałek betonu przed stajnią.
Po  trawie chodzi dobrze , pewnie stawia nogi całą podeszwą , nie od "palca", krok swobodny.
Po  twardym ostrożnie , sztywniej.
Kamienie zawsze próbuje obejść  robiąc  przy tym przeróżne wygibasy.
Ciągle nie wiem, czy rzeczywiście boli go, czy to pamięć bólu na twardym, czy kamienistym.

Ale są dni, kiedy jest sztywniejszy ,  skraca wykrok jedną nogą, sprawia wrażenie, że bolą go tyły przednich kopyt - wtedy staje od "palca".

Wtedy odkażam  rowki strzałkowe , trochę tarnikuję krawędzie ścian , skrobię podeszwę , przód, obniżam piętki.

Po pewnym czasie , wydaje mi się, że zaczynam rozumieć pewne prawidłowości.
Mija tydzień od poprawnego strugania, zaczyna pokazywać , że coś dolega.
Muszę sama zetrzeć- po dwóch tygodniach wymaga fachowego strugania.
Tzn, mam nadzieję, że dobrze interpretuję jego zachowania.

Ale po właściwym struganiu , natychmiast lepiej chodzi.
Pewnie to jeszcze potrwa jakiś czas.

Guli - u Twojego kuca pewnie dochodzi jeszcze duża bolesność podeszwy, a na to potrzeba czasu...ale nie martw się, będzie dobrze  😀
Mam nadzieje, że będzie dobrze- dzisiaj juz trochę kłusował sam z siebie 😀

Ale skąd ta bolesność podeszwy?

Zadnej ropy, czarnych plam nie ma , tylko wychodzą krwiaki.

Podeszwa tez gruba zrobiła się , nawet nie bardzo kruszy się z przodu- moze w tym miejscu sobie wyciera?
Bo przy strzałkach i piętkach trochę  zeskrobałam kopystką.

Kopyta nie są zacieśnione , strzałki rozszerzyły się i zrobiły dosyc twarde- trochę jakby zrogowaciały.
Całe kopyta mocne , elastyczne, nigdzie nie łupia sie, czy pękają.
Nawet wiate zdrenowałam, zeby nie było błota i nie stały na  mokrym.
Na "oko" wygladaja całkiem ładnie , czemu bolesne?
dea   primum non nocere
14 lipca 2009 15:53
Bo masz jeszcze mało materiału podeszwy z przodu kopyta po ochwacie. Sama widzisz, że z przodu materiał twardy, nie do ruszenia, kucor próbuje sobie radzić tymczasowo robiąc zgrubienie pod czubkiem kości kopytowej. Musi wyrosnąć równa, mocna i gruba podeszwa, to trwa parę miesięcy.
Jak wychodzą krwiaki, to znaczy, ze się zrobiły, czyli wrażliwa tkanka twórcza "oberwała" i krwawiła.

Czyli: cierpliwości 🙂 i pilnuj dalej dobrej roboty.
dziś był kolejny wet - ten mówił wreszcie do rzeczy, zalecił jeszcze bardziej ściąć pazur (sama bałam się aż takiej ingerencji) i pilnować takiego skątowania kopyta (o dziwo niektórzy weterynarze chyba jednak słyszeli o naturalnym werkowaniu!)

natomiast co do zdjęć rtg - wykluczył deformację kości, powiedział że jest ok
Ania L. - tylko pilnuj by kowal skracał pazur w płaszczyźnie pionowej, tzn. by nie zbierał od strony podeszwy, od spodu.

ps. ta kość nie jest jakoś strasznie zdeformowana (jeszcze zależy co kto rozumie przez deformację  😉 ), tylko widać na niej przeciążenia (ale jak wcześniej napisałam w jego wieku to prawie standard).

ps II. a właściwie dlaczego wzywałaś weta, ma chłopak problemy z chodzeniem?
guli - uzasadnił tym, że koń chodzi na podeszwach i nie powinno tak być, bo wtedy robią się krwiaki w kopycie i konia boli jak chodzi... ot co, a na moje tłumaczenie że dobrze że na podeszwie a nie na ścianach kopyta, które spiłowałam do poziomu podeszwy - dostałam burę, że powinien się tym zająć profesjonalny kowal, który podkuje i koń jeszcze pochodzi a tak to nie chodzi tylko go boli :]
Wiwiana   szaman fanatyk
16 lipca 2009 09:29
Ania, obśmiałam się nieźle.  😁
Koń w podkowach jeszcze pochodzi z pewnością, pytanie tylko - jak długo. A potem co, rozkuty przewróci się, bo nie będzie miał na czym stać?
guli - uzasadnił tym, że koń chodzi na podeszwach i nie powinno tak być, bo wtedy robią się krwiaki w kopycie i konia boli jak chodzi... 

Fakt, że robią się krwiaki , bo podeszwa cienka , płaska  i każdy kamyczek , czy gruda powoduje podbicie.

Mnie też na wiosnę ochwatowego kuca proponował podkuć, bo ciągle kuśtykał 🙁
Ale nie zdecydowałam się- na szczęście.

Czy Twój koń też miał ochwat?

Jeszcze przypomniało mi się odnośnie skracania pazura.
Zauważyłam u kuca na  podeszwach przednich kopyt, ze pojawiła się znowu biała linia , a już jej nie miał .
Tylko na jednym kopycie bliziutko krawędzi pazura może 1-2mm , a na drugim właściwie  na części spiłowanej.
Chyba nie powinnam w związku z tym już skracać pazura  ?
tak - koń po ochwacie
no właśnie, widzicie, trudno mi było uzasadnić moje stanowisko - bo przecież nie jestem ani kowalem ani wetem, pewnie sobie pomyśleli że zwyczajnie niespełna rozumu jestem, ale trudno - mój koń i moja decyzja, i chyba dobra bo widzę lekką poprawę, zobaczymy jak będzie, ostatni wet który był nastroił mnie pozytywnie i przynajmniej nie pukał się w głowę obejrzawszy jak klacz ma zrobione kopyta, tylko podpowiedział co jeszcze poprawić

swoją drogą spodziewam się jeszcze długiej rehabilitacji, chcę dać koniowi czas żeby doszedł do siebie i dla mnie twierdzenie że trzeba założyć podkowy to jeszcze sobie pojeżdżę jest.... no nie chcę się wyrażać, sami wiecie  👿
sluchajcie!

w stajni mamy konia, ktory ma ochwat. Kon wychodzil tylko na lake, w dodatku jest to klacz, zrebna, termin bodajze na kwiecien, nie wiem dokladnie.

Dr Henklewski stwierdzil rotacje o 8 stopni na przodach, tyly czyste. Kon nie zostal rozkuty, tylko wyciagniete niektore podkowiaki. Stoi na trocinach wymieszanych z piaskiem, maly padoczek, codziennie 15 minut spaceru w reku. Przez okolo 3 dni byla bolesnosc przy chodzeniu, aktualnie kon zachowuje sie jak zdrowy, nawet probuje sie ploszyc przy byle okazji.

Czy to normalne, aby ochwat tak szybko przeszedl? Pierwszy raz - serio.... - jestem swiadkiem ochwatu w stajni. Dlatego mam tak wiele pytan.
Wiwiana   szaman fanatyk
24 sierpnia 2009 10:17
A klacz miała podawane leki (butapirazol, biovetalgin)?

Moja siwa przy pierwszym ochwacie (ostrym) następnego dnia po podaniu leków i nocy spędzonej w glinie z octem była już normalna. Ale tylko klinicznie - brak kulawizny. Ale co się stało w kopytach, to się stało i odbiło się czkawką przy następnym epizodzie.
Ochwat medyczny trwa do 72 h, jeśli wyeliminuje się czynnik, który go wywołał. Tak?
wet przyjezdzal codziennie i kul klaczke.

Czy nie powinno sie zrobic jeszcze raz zdjec? Dr Henklewski mowil, ze rotacja moze sie cofnac i ze po ustapieniu objawow nalezy powtorzyc zdjecia. Ma byc w przyszlym tygodniu, tj. 3,5 tygodnia po ostatnich zdjeciach. Myslicie, ze to ma sens?

I chyba mitem wydaje sie stwierdzenie, ze zrebna klacz nie moze miec ochwatu...?
dea   primum non nocere
24 sierpnia 2009 19:51
Stwierdzenie, że źrebna klacz nie może mieć ochwatu zdecydowanie jest mitem.

Co do cofania się rotacji - jeżeli kopyto ma poprawny kształt, to ze zniszczenia połączenia listewkowego między kością a ścianą puszki nie wynikną następstwa tak dramatyczne jak przy nieprawidłowym. Samo zniszczenie się nie cofnie, ale może być mniejszy klin rogowy w pierwszym przypadku. W drugim, uwolniona kość "idzie sobie" - może znacznei się przemieścić, jeśli jest miejsce i tak działają siły (czyli rozciagnięta puszka kopytowa i kość kopytowa w ustawieniu dalekim od równoległego do ziemi).

W każdym razie, w momencie kiedy jest ochwat ostry, połączenia między koscią a puszką praktycznie nie ma, więc wydaje się, że w pewnym zakresie kość może się ślizgać i zmieniać położenie. W momencie kiedy faza ostra przeminie, położenie się stabilizuje - własnie na ten "klajster zastępczy" jakim jest klin rogowy.

Ważne jest, żeby stwierdzic CO spowodowało ochwat - czy kobyła się zatruła czymś jednorazowo, czy może coś z ciążą (zatrucie ciążowe?? nie wiem), czy też nie służy jej trawa o dużej zawartości cukru/zbyt duża ilość owsa. Jeśli to ostatnie, to KONIECZNIE zmiana diety, bo inaczej położenie kosci się nie ustabilizuje i ochwat będzie postępował.

Najlepiej dać jej jak najprostszą dietę - moczone kilka godzin siano i słoma. Ostatecznie po prostu siano i słoma. Owies bym obcięła na pewien czas i wprowadzała bardzo ostrożnie.
Ochwat medyczny trwa do 72 h, jeśli wyeliminuje się czynnik, który go wywołał. Tak?


Jeśli wyeliminuje się czynnik natychmiast.
Tylko kto zna taki czynnik?
Zaden uczciwy weterynarz nie znajdzie przyczyny " na oko" , czyli w ciągu 48 godzin, bo ja znam taki kluczowy czas.

Chyba najłatwiej zdiagnozować ochwat poporodowy.
U mojego kuca były zaburzenia krążenia , nierówna praca serca.
Ale i tak krew przesączyła się do puszki , mimo, że nie było widocznych zmian w kopytach po pierwszym ochwacie i miał podane leki , choć nie wiem czy natychmiast.

Po 3 tygodniach kuc poruszał się sprężyście  , jakby nigdy nic.

Nawroty za to było zdecydowanie gorsze , jeśli chodzi o kopyta, ich czas bolesności.

A leczenie i  tak było tylko objawowe.

Co do karmienia.
W ochwacie zwłaszcza toksycznym ( medycznym) koń sam dawkuje sobie jedzenie , mało je, bo nie może poruszać się.

Ale nawet podawane siano je niechętnie- żaden chory organizm nie posila się zbytnio w czasie choroby.
Popatrzcie na inne zwierzęta ; chory pies, kot nie jedzą  , tylko piją wodę.


Dopóki nie znajdzie się czynnika , który wywołuje tę chorobę, to każde działanie jest działaniem na ślepo i leczeniem objawowo.
To nie owies, trawa, siano , woda, co tam jeszcze jest przyczyną ochwatu!
W przeciwnym razie chorowałby drugi koń, które ma dokładnie takie same warunki.
To sprawa metabolizmu konia , który działa tak, a nie inaczej.
Tylko znalezienie powodu zakłóconego metabolizmu wcale nie jest prostą sprawą - powstają tylko kolejne hipotezy, które są potem obalane.
   
Dopisuję.

Kucie konia też może doprowadzić do ochwatu, bo kopyto nie pracuje prawidłowo.

To zresztą pogląd dr Strasser, ale argumenty bardzo logiczne.
To nie owies, trawa, siano , woda, co tam jeszcze jest przyczyną ochwatu!
W przeciwnym razie chorowałby drugi koń, które ma dokładnie takie same warunki.
To sprawa metabolizmu konia , który działa tak, a nie inaczej.
Tylko znalezienie powodu zakłóconego metabolizmu wcale nie jest prostą sprawą - powstają tylko kolejne hipotezy, które są potem obalane.



Guli, niestety przeczysz sama sobie.  Metabolizm wg Ciebie to coś niezależnego od tego, co koń je?  To coś, co istnieje samo w sobie?  Oczywiście, że metabolizm jest sprawą indywidualną i dlatego różne osobniki mogą różnie reagawać na te same substancje, ale te substancje są punktem wyjściowym. Więc mówienie, że „To nie owies, trawa, siano , woda, co tam jeszcze jest przyczyną ochwatu”  jest bzdurą.  Składniki zawarte w trawie czy owsie mogą być przyczyną ochwatu.  Poza tym skoro jednoznacznie nie odkryto przyczyny ochwatu toksycznego (co sama przyznajesz), skąd tak dokładnie wiesz, co nią nie jest?  Fakt, że kuc miał ochwaty na pewno stawia Cię w grupie osób o pewnej wiedzy,  ale na pewno nie robi z Ciebie eksperta, który wie na 100%, co nie wywołuje ochwatu. Powiem szczerze, że wręcz mnie zdumiewa  i przeraża ta Twoja pewność siebie.  Nie sądzisz, że przez to, że pewne rzeczy odrzucasz, bo wiesz lepiej, możesz kucowi szkodzić?  Skąd wiesz, że kucowi nie zaszkodziła np. trawa?  Masz jakieś twarde fakty na poparcie teorii, że nie trawa czy siano czy owies czy co tam on je?   


Guli, niestety przeczysz sama sobie.  Metabolizm wg Ciebie to coś niezależnego od tego, co koń je?  To coś, co istnieje samo w sobie


Nie przeczę.

Za metablizm odpowiadają narządy? , gruczoły? końskie.

Trawa, siano, woda , ziarna to pasza dobrze przyswajalna przez konie , chyba, że " coś" w organiźmie powoduje , że staje się szkodliwa.
Ale wyeliminowanie  paszy  na oślep jest głupie, chyba, że koń ma dosyć życia.



. Powiem szczerze, że wręcz mnie zdumiewa  i przeraża ta Twoja pewność siebie.  Nie sądzisz, że przez to, że pewne rzeczy odrzucasz, bo wiesz lepiej, możesz kucowi szkodzić?   Skąd wiesz, że kucowi nie zaszkodziła np. trawa?  Masz jakieś twarde fakty na poparcie teorii, że nie trawa czy siano czy owies czy co tam on je?



 
Nie jestem lekarzem , tylko dosyć oczytaną w tym temacie i po rozmowach z wieloma lekarzami.

Ale żaden z lekarzy nie był w stanie określić, co było powodem ochwatu u kuca.

Ja go obserwuję przez kilka lat codziennie, prowadziłam zapiski choroby jego.

I wcale nie twierdzę, że znam przyczynę.
Dokładnie tak samo, jak lekarze.
A zapewniam Cię, że wcale nie chciałam być zorientowana  w tym akurat temacie. :/

Może Ty to wiesz? 🤔
To powiedz mi, nawet nie na "oko" bo nigdy z tym koniem nie przebywałaś, tylko tak sobie? 🤔


Może uleczysz mojego konia - będę szczęśliwa.

I zejdź wreszcie ze mnie.

Dopisuję, że już mnie to wkurza.
Gdybys zadała sobie trochę trudu i poczytała co piszę o własnych doświadczeniach z ochwatem, to wiedziałabys, że  brałam pod uwagę czynniki paszowe.
I tak kuc stał bez trawy , w czasie jej wzrostu- czyli kwiecień, maj.
Owsa nie dostawał  , tylko specjalistyczne pasze dla ochwatowców, takie bezcukrowe.

I co ?
Nic-  nadal chorował .
Po każdym werkowaniu przez kowala , bez względu na porę roku. 🙄

Czy to jest przyczyną?
Zobaczymy.
dea   primum non nocere
25 sierpnia 2009 11:00
To nie owies, trawa, siano , woda, co tam jeszcze jest przyczyną ochwatu!
W przeciwnym razie chorowałby drugi koń, które ma dokładnie takie same warunki.
To sprawa metabolizmu konia , który działa tak, a nie inaczej.
Tylko znalezienie powodu zakłóconego metabolizmu wcale nie jest prostą sprawą - powstają tylko kolejne hipotezy, które są potem obalane.



To nie papierosy wywołują raka u palacza! W przeciwnym wypadku zachorowałby jego kolega z pracy, który również wypala dwie paczki dziennie.

🙂

EDIT: guli, podczytuję sobie namiętnie listę dyskusyjną na tematy kopytne i piszą tam właściciele koni "IR" = insuline resistant, czyli "koni-cukrzyków". Żebyś widziała, co oni czynią, żeby ich konie nie miały nawrotów ochwatu... Chorowały dosłownie "na powietrzu". Niektóre nie mogą dostawać absolutnie NIC poza moczonym w celu usunięcia cukrów sianem, słomą i dodatkiem mineralnym balansującym siano (zbadane na skład mikroelementów). To jest odpowiedzialne podejście do żywienia. Aha, na trawę te konie zwykle chodzą. W kagańcach. Wiem, że brzmi jak sadyzm, oni sami to pisali - ale pisali też, że zwykle to włascicielowi bardziej przeszkadza kaganiec na pysku konia, niż samemu koniowi. Koń pakuje paszczę w "wiaderko" równie chętnie jak w kantar - kojarzy "ubieranie" z wyjściem na pastwisko i nie ma nic przeciwko temu akcesorium.

Ci ludzie czymś się od Ciebie różnią - nie mają nawrotów ochwatu, więc w pewnym sensie wygrali. I mają świadomość, że ich konie są specjalnej troski i muszą bardzo na nie uważać - odpowiednio-fizjologicznie werkować, siano badać na cukier albo moczyć i podawać w spowalniaczach jedzenia, zakładać kaganiec przy wypuszczaniu na trawę, zapewniać odpowiednią dawkę ruchu (spalanie cukru). Nie neguj tego, czego słuszności oni dowiedli praktycznie, a naukowo podparte jest badaniami dr. Bowkera i dr. Pollita. Chcesz linki do stron z ich opracowanami? Nadmiar cukru w diecie jest bardzo często przyczyną ochwatu. Główną, poza zatruciami toksycznymi.

Może kuc chorował nadal, bo:
- kształt kopyta pogłębiał działanie sił powodujących rotację?
- kowal wycinał cienką podeszwę, pogłębiając problem?
- zamknięty na ograniczonym obszarze zwierzak miał mniej ruchu i nawet to siano, które na pewno mu dawałaś do jedzenia, to już było za dużo?

Żadne z tych twierdzeń nie przeczy temu, że to nadmiar cukru w jego diecie sprawia, że listewki są słabsze...

To nie papierosy wywołują raka u palacza! W przeciwnym wypadku zachorowałby jego kolega z pracy, który również wypala dwie paczki dziennie.

🙂


Jak dla mnie zupełnie dziwaczny argument.
Porównujesz używki , które z natury są szkodliwe dla człowieka i paszę normalną, naturalną dla koni.
Bo nie piszę o nadmiarze  jedzenia, który może prowadzic do wszelkiego rodzaju chorób.

Dziwi mnie, że tak łatwo przekonujecie się do teorii, że  młoda trawa w prostej linii prowadzi do ochwatu :/

Takie to proste, tylko naukowych badań niewiele na poparcie tezy , w naszych polskich warunkach.

Zeby to było takie proste 🙄

Może masz konkretny przykład , ze swoich osobistych obserwacji , że tak właśnie jest?
Bo często taka jest stawiana, jak koń  nagle zostaje wypuszczony na trawę , a w młodej nie tylko dużo cukru, ale również bardzo dużo białka.

Wiesz, co zaszkodziło  w takich warunkach konkretnemu koniowi?

Może to nagła zmiana paszy ?

Masz gotową diagnozę ?




Zmieniłaś swój post, więc moja odpowiedź nie bardzo na temat.


Ale zamiast kagańców  ( kuc taki ma , wyobraź sobie)  lepiej byłoby znaleźć rzeczywisty czynnik, który jest odpowiedzialny za złe wykorzystywanie paszy , podkreślam, zupełnie normalnej dla koni.

Bo inaczej to nadal leczenie objawowe , lub ślepo profilaktyczne.

Jeśli chodzi o niewłaściwe werkowanie mojego kuca, to owszem może tak być, że problem pogłębiał się i przechodził w ochwat mechaniczny,
Natomiast pierwsze 2 ochwaty  były toksyczne , o czym zresztą tez już pisałam 🙄

Artykuły o cukrze znam.

Tylko ciągle nie bierzecie pod uwagę, że mogą być różne trawy , więc jedne bardziej bogate, a drugie mniej.
Inna jest wartość energetyczna łąk sianych, inna dzikich wieloletnich.

Inne są warunki pogodowe np w Anglii, skąd pochodzi teza o szkodliwym działaniu młodej trawy, ze względu na cukier.

Ochwat to zapalenie tworzywa kopyta .
Z przyczyn....?





dea   primum non nocere
25 sierpnia 2009 11:17
Guli, to był przykład na to, że ten drugi koń, na pierwszy rzut oka zdrowy, to żaden argument na to, że jakiś czynnik nie szkodzi 🙂

Może masz konkretny przykład , ze swoich osobistych obserwacji , że tak właśnie jest?


Mam przykład, że trawa z dużą zawartością cukru (mocno wygryzana) powoduje osłabienie połączenia listewkowego. Dwa konie puszczone na ograniczone pastwisko, wygryzły praktycznie do zera, listewki puściły, oba mają "wypłaszczone podeszwy". Nikt nie powiedziałby, że to ochwat. Ja bym tego pewnie nie zauważyła wcześniej.

Jabłka podawane koniom na jesieni - dwa tygodnie i wszystkie moje futra mają brązową linię białą. Odstawiłam jabłka, infekcja linii białej zrosła po miesiącu z hakiem, ale "separacja" zrasta dopiero teraz.

Mam jeszcze inne przykłady widziane osobiście plus sporo przykładów z wymienionej listy dyskusyjnej.

Mam też badania.

A Ty masz jednego kuca i na dodatek on wcale nie przeczy tym tezom.

🙂
In.   tęczowy kucyk <3
25 sierpnia 2009 11:18
Z tego, co ja kojarzę, to młoda trawa jak koń nieprzyzwyczajony, czyli po sezonie zimowym albo jak tylko po piasku chodził i zostanie puszczony od razu na trawę na długo =przebiałczenie = ochwat.

dobrze pamiętam?
dea   primum non nocere
25 sierpnia 2009 11:22
No właśnie co do tego, czy to przebiałczenie, czy przecukrzenie, wcale nie ma pewności. Aktualne teorie mówią o cukrze.

Własciciele koni "IR", o których pisałam, badają siano na zawartość cukru, i jeżeli jest poniżej 10%, podają. Być może w tym sianie jest mniejsza ilośc białka również i to wszystko są zbiegi okoliczności. Trzeba by pewnie sprawdzić, czy uda się wywołać ochwat prościej 5kg cukru w kryształkach czy zestawem befsztyków :P Ino kolka może stanąć na przeszkodzie :P
No właśnie co do tego, czy to przebiałczenie, czy przecukrzenie, wcale nie ma pewności. Aktualne teorie mówią o cukrze



I tu jest pies pogrzebany.
Można  też porównać do raka, czy innym niepoznanych chorób.
To ciągłe leczenie objawowe  i szukanie przyczyn.
Bo bez poznania ich , każde leczenie jest przypadkowym.

Oczywiście teorii  raka całe mnóstwo.
W tym i taka, że wszystko jest w naszej głowie i możemy sami ją wywołać.

Teorię cukrową znam od ok 5 lat.
Zachwyciłam się nią w pierwszym momencie , zaraziłam tym pewnie weterynarza.

Potem kupiłam pierwsze wydanie w Polsce ksiązki "Ochwat"
Oczywiście odrzuciłam zawarte tam argumenty, bo nie zgadzały się z teorią cukrową .

Jakiś czas temu zaczęłam bardziej interesować się kopytami, znowu "zważyłam" argumenty z książki i wydały mi się całkiem logiczne, zwłaszcza, że ograniczenie kucowi młodej trawy nic nie dało.
Wszystkie specjalistyczne niskobiałkowe, niskocukrowe pasze tylko zdrenowały moją kieszeń.

Statystyki mówią, że najczęściej na ochwat chorują kuce, hucuły, koniki polskie, zimnokrwiste.
Czyli rasy prymitywne i takie, które mają  również małe kopytka w porównaniu do własnej masy.
Bo teoria Strasser jest kopytowa , choć mówi, że czynnik złego metabolizmu powinno się próbować wyeliminować , ale nie poprzez zakładanie koniom kagańców .

Oczywiście każdą teorie można sobie dopasować.

Jabłka - nadmiar  jedzenia dla niektórych koni może być bardzo szkodliwy- to chyba żadna nowość.

Duże ilości śliwek szkodzą np mojemu dużemu koniowi- ma od razu luźną kupę.

Brudna biała linia , o której pisałaś.
Jakby spojrzeć pod spód  niewerkowanego akurat  kopyta , to każde jest brunatne.

Jak się wyczyści, to nawet u mojego kuca jest biała, choć poszarpana.
Kolor jej -  na co jest argumentem?

To, że kopyta są odbiciem  m in  tego, co koń je, też żadna rewelacja  🙂

Ale nadal nie wskazaś mi przyczyny ochwatu toksycznego.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się