kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Wg mnie pady są przede wszystkim dużo grubsze od czapraków.


Nie wszystkie , bo nie zawsze jest taka potrzeba.
Znowu zależy od siodła, a dokładniej jego wagi 🙂

Westernowe skórzane są baaardzo ciężkie - ok 20 kg .
Dlatego do takiego siodła potrzeba grubszej podkładki.
Ale są też siodła  west syntetyczne, lekkie  i podkładka może być cienka.
gracja03, Pady typu Anky albo Jarpol są zazwyczaj grubsze niż czapraki [chociaż grube czapraki też przecież istnieją] i mają zazwyczaj inne przeszycia. 😉 Czy są dłuższe.... w sumie nie mierzyłam, te Anky na mój gust odpowiadają ujeżdżeniówkom, Jarpolowe wejdą pod każde siodło, nie są jakieś specjalnie długie. Pytanie do jakich czapraków porównujemy.
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
14 lipca 2009 10:03
porównując pady do czapraka np.  BASIC  firmy  LAMICELL
cieciorka   kocioł bałkański
14 lipca 2009 10:09
pad to czaprak, ale przyjela sie taka angielska nazwa na czapraki bardziej puchate, o podobnym "modelu"
Lotnaa   I'm lovin it! :)
14 lipca 2009 10:16
Nio, ale w angielskim pad oznacza pad a nie czaprak  😉
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
14 lipca 2009 10:42
Czyli różnica jest tylko w "puszystości" , grubości, pady są grubsze od zwykłych czapraków?
gracja03, pady Anky, ES są grubsze, sztywniejsze, mają inne przeszycia, to nie jest obszyty materiał tylko z wierzchu jest jeden, spodni to jeszcze inny rodzaj a pomiędzy jest wypełnienie 😉

W porównaniu do basica są dłuższe i większe, zwłaszcza ES.
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
14 lipca 2009 10:50
no własnie o to mi chodzi, szukam padu  pod bezterlicówke dlatego interesuje mnie długość i grubość.  Siodło jest dłuższe od klasycznego więc i pad czy czaprak szukam  dosyć duży.
caroline   siwek złotogrzywek :)
14 lipca 2009 10:51
pady moga byc grubsze ale niekoniecznie, moga mieć inny kształt ale tez niekoniecznie, i tak dalej. wszystko zalezy od producenta przecież.

przyjęło się natomiast rozrózniać:
- potniki - wycięte w kształt siodła (chociaż wg mnie to nieco fikcyjny podział skoro mowi sie tez o czaprakach wycietych 😉)
- czapraki - zazwyczaj pełne, dosc drobno pikowane, z paskami na przystuły
- pady - czesto grubsze i inaczej pikowane niz czapraki, zazwyczaj bez pasków na przystuły.

wszystkie jednakże spełniają te same funkcje.

moim zdaniem bładzisz pytając abstakcyjnie czy pad bedzie grubszy niz czaprak. albowiem jesli szukasz czegos grubego pod siodło to nalezałoby... szukać i pytac o coś grubego pod siodło :P

a to już zupełnie inna para kaloszy, bo okaże się wtedy że grubość nie równa się amortyzacji (wiec znowu pytanie czego szukasz) oraz okaze się że bywaja czapraki grubsze niz pady.


...jak zwykle - kwestia jakie pytania sie zadaje...
...i gdzie 😀iabeł:
ushia   It's a kind o'magic
14 lipca 2009 10:54
caroline - co kraj to obyczaj, np amigo przyjmuje inny podzial niz podalas - u nich potniki sa pelne a czapraki wyciete - niezaleznie od grubosci i pikowania
caroline   siwek złotogrzywek :)
14 lipca 2009 10:57
no właśnie, ushia, to miałam na myśli 🙂 podział jest BARDZO umowny.

dla mnie czapraki i potniki to to samo.
chociaż słyszałam, ze potnik to filcowy musi byc 😉


Mam dwa pytania

1)  Dla czego koń żuje wędzidło? Nie chodzi mi tu o  to, że jak koń jest przepuszczony akceptuje kiełzno to żuje i się ślini, ale dla czego właśnie taki odruch się pojawia? Kiedyś słyszałąm, że jak koń myśli, to przeżuwa. Ma to coś z tym wspólnego?

2) Czy są jakieś negatywne konsekwencje podawania koniowi dużej ilości otrębów? Czy są jakieś parametry ile maksymalnie powinno się ich podawać?
1) odruch żucia wskazuje na rozluźnienie konia,a  od tego zaczyna się wszystko inne. Spięty koń nie będzie przepuszczalny, nie będzie prawidłowo odpowiadał na pomoce, nie będzie żuł wędzidła. Ślina pojawia się w momencie tego "przeżuwania" i po tym również można poznać czy koń dobre odpowiada na pomoce. Mówię "również" bo nie tylko pysk świadczy o koniu -> są konie, które toczą hektolitry piany ponieważ nie akceptują wędzidła, bronią się przed ręką. Ktoś bardziej doświadczony pewnie dopowie parę bardziej fachowych słów. 😉
2) Są -> koń może mieć zatwardzenie bądź rozwolnienie -> jeśli otręby są zbyt suche, może dostać zatrwardzenia, jeśli zbyt "mokre", za bardzo rozrzedzone i takie podawane - koń może dostać rozwolnienia. 😉 Tak czy owak - co za dużo to niezdrowo. A parametry... zależy co chcemy uzyskać.
Sankrita - dzięki  :kwiatek:

Rozumiem sam mechanizm, który opisałaś, ale zastanawia mnie przczyna samego odruchu żucia. Nie wiem, czy wiecie o co mi chodzi... Zastanawia mnie, czemu to wszystko o czym pisała Sankrita objawia się akurat żuciem wędzidła. Czy ma to jakąś głębokie, psychiczne podłoże. ( tak mnie jakoś dziś natchneło na to pytanie:P)
Lotnaa   I'm lovin it! :)
15 lipca 2009 19:11
Aga_Leming, ciekawe pytanie. Przyszła mi teraz do głowy sytuacja kiedy w metodzie Monty'ego Roberts'a koń opuszcza głowę i zaczyna "żuć". Ciekawe czy można te dwie rzeczy połączyć.
Żucie "u Montego" i "w PNH" to rozluźnianie się, uwalnianie stresu (małego albo dużego). Trochę jak nasze ziewanie. Koń w napięciu (fizycznym, psychicznym) nie będzie żuć (choć gryźć, zagryzać i inne cuda wyczyniać może) wędzidła. Ale też samo rozluźnienie nie wystarczy, więc to chyba tylko część odpowiedzi.
Kurcze, zamknęłam nie to okno i wypowiedź mi zjadło.
No właśnie Monty Roberts przy dokładnym opisie join-up mówił, że odruch żucia pojawiający się jako oznaka chęci "połączenia" ma świadczyć o takim "myśleniu" konia = "jestem roślinożercą, pokazuję chęć podporządkowania się tobie, pozwól mi do ciebie dołączyć". Z kolei gdzieśtam wyczytałam, że ta "piana na pysku" pojawia się jako "efekt uboczny" -> koń żuje, a wędzidło jako "coś w pysku" uruchamia końskie ślinianki.
W sumie nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałam, stąd moja odpowiedź taka trochę lakoniczna.
caroline   siwek złotogrzywek :)
15 lipca 2009 19:53
ja "wiem" inaczej.
tak moimi słowami: jak kon ma rozluźnioną potylicę, to bardziej pracuja mu ślinianki, ślina spływa do pyska, a kon, poniewaz ma wedzidło w pysku nie może jej swobodnie/całkowicie przełknąc, więc mamle, zeby nie ściekała (bo jednak odruch połykania śliny konie tak jak i ludzie mają 😉)

U MR końskie żucie można by też tłumaczyć jako: "aaa, czyli jednak nie dzieje mi się krzywda, nie gonisz mnie, uffffff, to może podejść? może to jest rozwiązanie? dobra, idę". W PNH używa się do nauki przede wszystkim wzmocnienia negatywnego - czyli wzmacnia się pożądane zachowanie, przestając robić coś "niefajnego" (choćby trochę niefajnego). Ucząc, wprowadza się jakieś zakłócenie w "idealny świat" i u konia pojawia się stres (zaburzenie homeostazy, które ma zmotywować zwierzę do poszukania rozwiązania) - jak koń zrobi właściwą rzecz, wraca wygoda, koń może się wyluzować, bo znalazł sposób na pozbycie się niewygodnego bodźca, wyszkolił człowieka, homeostaza wróciła: ufff, luuuuzzzz.
"Żucie" o którym mówi Aga_Leming to chyba głównie rozluźnienie + ustawienie głowy (bo że wędzidło nie jest niezbędne, to widziałam)...?

kon, poniewaz ma wedzidło w pysku nie może jej swobodnie/całkowicie przełknąc
Na uniwersytecie w Michigan badali to i wyszło im, że wędzidło nie przeszkadza koniowi w połykaniu śliny:

In order to swallow, the horse must be able to move and retract his tongue. Researchers have questioned whether the presence of a bit interferes with tongue movements and prevents swallowing. In the McPhail study, we used an endoscope to record the movements of the larynx as the horses cantered on a treadmill while flexed at the poll.
Analysis of the videotapes showed that there was a lot of variation among the twelve horses studied in terms of how frequently they swallowed. The frequency of swallowing by each individual horse, however, was the same while wearing a bit (jointed or Myler snaffle) as while wearing a halter or a bitless bridle. Therefore, we concluded that the presence of a bit does not interfere with a horse’s ability to swallow.


źródło
caroline   siwek złotogrzywek :)
15 lipca 2009 20:06
a to ciekawe, nie byłam pewna z tym przełykaniem, dzieki za info :kwiatek:

ale dalej podtrzymuje, ze "spienienie" wynika nie tylko z samego rozluznienia ale i wynikajacej z niego wzmozonej pracy ślinianek, ktory byc może jest połączony z odruchem żucia (nie neguje MR czy innych) - a to w sumie daje "bezę"
No ba, my nie mamy endoskopów w oczach 🙂

O MR i NH napisałam przy okazji, bo to też o żuciu i rozluźnieniu. Ale też myślę, że żucie to luz + ustawienie głowy (może to ono aktywizuje ślinianki?). Wędzidło na pewno też ma swój udział w prowokowaniu żucia, ale widziałam też żującego bezwędzidłowca (ale luz + ustawienie, a nawet zebranie, były na miejscu), więc dla porządku wspominam.
Między innymi dla tego zadałam to pytanie, bo widziałam konie żujące bez wędzidła, czyli odruch żucia u konia nie wiąże się tylko z wędzidłem w pysku. O „ pracujących śliniankach” już słyszałam, ale właściwie to nie do końca odpowiedź na moje pytanie, co raczej chyba skutek odruchu żucia, którego podłoże właśnie mnie zaciekawiło.

Tak się teraz zastanawiam – Teodora, ty siedzisz w temacie westu – konie westowe też się pienią tak jak konie jeżdżone klasycznie? Jakoś nie kojarzę żadnego zdjęcia zaślinionego konia westowego, ale jestem w tej dziedzinie laikiem do kwadratu, a westowe konie to jedynie na zdjęciach widziałam. A jak to jest z końmi pracowanymi metodami naturalnymi? Nie kojarzę, żebym widziała na żywo jakiegoś zaślinionego . Na zdjęciach, które widziałam konie na „ wyższym poziomie wtajemniczenia” 😉 też zaślinione nie były. Więc jak to jest – żucie to ogólny odruch wszystkich koni objawiający rozluźnienie, a ślinienie się wiąże się tylko z wędzidłem?
Aga_Leming, ja zupełnie nie-westowa. Chętnie posłuchałabym, co mówią praktycy 🙂

P. Parelli ma co prawda westową bazę (styl kalifornijski, czyli chyba też trochę niszowo), ale to jednak bardziej złożone - bo tam i dopływ klasyki jest (np. treningi z Zettlem), i jakieś własne przemyślenia.
[quote author=Aga_Leming link=topic=1412.msg297945#msg297945 date=1247680906]


Rozumiem sam mechanizm, który opisałaś, ale zastanawia mnie przczyna samego odruchu żucia.  Czy ma to jakąś głębokie, psychiczne podłoże. ( tak mnie jakoś dziś natchneło na to pytanie:P)

[/quote]

Według mnie , to głównie psychiczne podłoże.
To wyraz poddania osobnikowi , którego koń uznaje  za wyższego  rangą.
Tak zachowuje się źrebak w stadzie , ale i dorosły koń  .

W czasie połączenia metoda M.Roberts , to zjawisko występuje, jeśli koń uzna przywództwo człowieka.
Ja to tez często obserwuję u swojego konia.
Ale to nie ma nic wspólnego ze ślinieniem się, bo koń nie ma nic w pysku.
jak prawidłowo dopasować nachrapnik meksykański?  😉
caroline   siwek złotogrzywek :)
16 lipca 2009 13:46
jak prawidłowo dopasować nachrapnik meksykański?  😉

w wątku o nachrapnikach (wyszukiwarka!) oraz w wątku o "two fingers rule" oraz chyba w wątku o ogłowiach było to dokładnie wałkowane. poszukaj, poczytaj.

edit
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,39.msg176482.html#msg176482
istnieją DWA rodzaje nachrapników meksykańskich - starszy typ (bez kółeczek) i nowszy typ (z kółeczkami). każdy z nich dopasowuje się INACZEJ:
- starszy: ok. 1 palca PONIZEJ kosci policzkowej
- nowszy: ok. 2 palców POWYŻEJ kości policzkowej
Powiedzcie żółtodziobowi:
po co konkretnie zakłada się pod najwyższym drągiem w np. stacjonacie drąg na ukos, czy inne drągi? To ma jakieś znaczenie? Wytłumaczy ktoś? 🙂
Gillian   four letter word
17 lipca 2009 21:01
Jasnowata, dobra, nie mysle dziś 🙂 pytałam o ptaszka ale doczytałam, że drągi POD.
Zabudowane przeszkody są łatwiejsze dla konia do oszacowania.
a nie o zapelnienie przeszkody? żeby nie była pusta pod tym najwyższym drągiem? koniowi jest łatwiej jak ma zabudowaną przeszkodę
Tak, chodziło mi własnie o to "zabudowanie" przeszkody.
Czyli to pomaga konikowi w wymierzeniu wysokości, tak?
To już rozumiem, dziękuję 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się