kącik skoków

Skladalas kiedys do kupy dlugiego konia? Nie polecam i na pewno nie jest to latwiejsze.
Skladalas kiedys do kupy dlugiego konia? Nie polecam i na pewno nie jest to latwiejsze.

Amen  ❗
Meise, gdybyś chciała spróbować, zapraszam. Mam taki rudy tramwaj 🤣
Ale kon moze byc dlugi jak tramwaj (i rozwalony) albo po prostu dlugi i taki faktycznie lepiej sie odnajduje w wygieciach i latwiej mu pracowac plecami. Kon Meise to taki, co mu sie zad zaczyna za lopatka, i takie konie tez sa trudne w pracy.

Inna sprawa, ze on sprawia wrazenie dosc zielonego i jeszcze nie do konca na pomocach po prostu. I mu odskoki wychodza czasem blisko, bo sie nie skraca tylko jak dopatataja tak skacze. Ale takie rzeczy sie IMO robi z trenerem ogarniajacym poziom wyszkolenia pary i gotowosci fizycznej konia, a nie z ludzmi z internetu 🙂
Meise, niestety, nie udało mi się zobaczyć, nie miałam prądu (wiatr, awaria).
Ale na nawet niewidziane - wszyscy dobrze piszą.

Pytałam co ci się podoba w dosiadzie jeźdźca, a nie w całości obrazka, nie w koniu i nie w poziomie jego zrobienia.
Nawet nie chodziło mi o sposób użycia pomocy (od którego najmocniej zależy harmonia).
Chodziło mi stricte o składowe używania ciała.
Pytałam nie bez przyczyny, bo upodobania i style są różne, i bywa, poświęca się coś na rzecz czegoś.
Oraz nie każdy styl jest dla każdego.
Na moje, to nawet Ten jeździec mógłby robić lepiej to co robi, a gdy się szuka wzorca, to warto najlepszego z możliwych.

Inna sprawa, ze on sprawia wrazenie dosc zielonego i jeszcze nie do konca na pomocach po prostu. I mu odskoki wychodza czasem blisko, bo sie nie skraca tylko jak dopatataja tak skacze. Ale takie rzeczy sie IMO robi z trenerem ogarniajacym poziom wyszkolenia pary i gotowosci fizycznej konia, a nie z ludzmi z internetu 🙂


Oczywiscie 🙂 to byla tylko interpretacja filmiku wstawionego - spoko jak na ten etap, ale pewnie za chwile przyjdzie praca nad sadzaniem na tylku i na pomocach, bo nie bardzo jest pole do dalszej rzezby bez tego 🙂
[quote author=faith link=topic=18.msg2968775#msg2968775 date=1616877517]
Skladalas kiedys do kupy dlugiego konia? Nie polecam i na pewno nie jest to latwiejsze.

Amen  ❗
Meise, gdybyś chciała spróbować, zapraszam. Mam taki rudy tramwaj 🤣
[/quote]

Chętnie wpadnę, chociaż ja obiecuję od daawna i nie mogę się zebrać  😀 jak się herpes uspokoi to zajrzę, bo strasznie chcę poznać siedlisko!

Oczywiście, że mój koń jest mocno na początkowym etapie, niektórzy wciąż mówią, że mocno surowy i jest to prawda. Dopiero niedawno zaczęło się to wszystko rozwijać. Tak naprawdę cały poprzedni rok był zmarnowany, bo koń był w bólu, chory, różni ludzie (dużo bardziej doświadczeni) go dosiadali i nie mogli się z nim dogadać.

Dziękuję wszystkim za uwagi, większość jest bardzo trafna i mam ich świadomość. Dajcie nam trochę czasu  😉
Potrzebuję porady. Jak poprawić galop tak żeby krył więcej terenu? Dziś w linii cavaletti 3.1m cavaletti 21.5m stacjonata brakowało mi pokrycia terenu na 5 foule i koń zrobił trąbę. Jak stało nisko to problemu nie bylo. Jak stało wyżej to trąba. Jak na jechałam bez cavaletti to koń skakał. Jakieś porady jakimi ćwiczeniami poprawić krycie terenu?
mindgame, ale to trzeba koniowi robić takie coś? Ustawiać foule na 3.1 a potem żądać pełnych foule bez żadnego wsparcia?
Koniowi, któremu wyraźnie brakuje przepuszczalności?
To nie o krycie terenu chodzi, tylko o zdolność "odjazdu", wydłużenia na polecenie.
Jeśli zaś koń ma przeciętną foule i mało drive'u - po co ustawiać coś hamującego, skłaniającego do skrócenia na 6?
Na twoim miejscu poćwiczyłabym pojedyncze cavaletti - a potem Odjazd, najlepiej od razu po "skoku", ew. skok-wyskok - i odjazd.
mindgame mnie na poprawę galopu zawsze działał zestaw: jeżdżenie po górkach i drągi na galop we wszelkich możliwych konfiguracjach, ale koniecznie zawsze ustawione ciut szerzej niż standardowo dla danego konia.
Ale co do opisanego wyżej przypadku to zgadzam się z halo, że chyba nie o samo krycie terenu tu chodzi.
Dodam tylko, że to było ćwiczenie ustawione przez trenerkę, nie przeze mnie. Miałyśmy przy okazji średnio miłą dyskusję, bo dla mnie to po prostu nie działało. Usłyszałam tylko, że wszystkie inne konie na treningu nie miały problemu żeby dojechać na 5 i mogę trenować sama 🙂 no i że to jest odległość parkurowa.
Koleżanka która równolegle skakała miała wręcz za ciasno i musiała konia przytrzymywać żeby się zmieścić. No a ja nienawidzę takich wstawek jak cavaletti przed przeszkodą w linii bo zawsze wyburza nas to z fajnego rytmu, koń mi się bardzo skraca. W tym konkretnym przypadku mimo że pchałam mocno do przodu zaraz po cavaletti i koń miał chęć ruchu na przód, to nam brakowało i koń nie decydował się na wielki skok.
No i tu mam też wątpliwości czy stawianie tego samego dla wszystkich i oczekiwania, że każdy koń pojedzie to samo jest ok. W moim odczuciu 21.5m jest ok w parkurze jak skacze się 2 przeszkody, a nie cavaletti- przeszkoda. Lądowanie za cavaletti jest znacznie bliżej niż za przeszkodą więc jak może dobrze pasować?
Tak czy siak mam wątpliwości co do zasadności takiego podejścia i stwierdzenia, że "musi się nauczyć", bez tak naprawdę wskazania jakiegoś innego rozwiązania problemu prócz obniżania przeszkody. Myślę że prędzej nauczy się zatrzymywać co jest mniejszym wysiłkiem.
Ogólnie staram się być osobą pokorna i po biorę trening żeby się czegoś nauczyć a nie dyskutować z trenerem, ale chętnie usłyszę szczere opinie innych w tym temacie.
mindgame, a ile w waszej rozgrzewce jest pracy ujeżdżeniowej? Skupienia nad przejściami? Nad kontaktem? Nad dodaniami i skróceniami? Milion razy widziałam trening skokowy gdzie trener ustawia przeszkody podczas rozgrzewki i zaczyna patrzeć dopiero jak zaczną się skoki. Może tu jest problem? Mnie zawsze opada kopara jak przyjeżdżam na trening po płaskim do kogoś kto skacze 120/130 i muszę zacząć od tłumaczenia takich podstaw podstaw. Typu: co to jest półwolta. Dlaczego jak proszę o koło to chce koło, a nie woltę. Jak naprawdę działa półparada, że jest różnica między wolnym galopem, a skróconym galopem. Poza tym Ty często pytasz na forum o pewne rzeczy i wg mnie gdzieś po drodze straciłaś wiarę w swojego trenera. Kiedy dochodzisz do momentu kiedy podważasz wiedzę swojego trenera to pora na zmianę.
Kare_szczęście ta trenerka nie jest trenerką zawodowo tylko to jej dodatkowe zajęcie poza normalną pracą. Rozgrzewkę bez skoków robi się samemu, ona prowadzi tylko trening zasadniczy. Nawet na zawody z zawodnikami nie jeździ, bardzo rzadko i trzeba radzić sobie samemu.
I tu masz rację, że czasem pytam o pewne rzeczy na forum bo dużo pozostałej pracy robię sama na podstawie wiedzy którą mam po trenowaniu z moim poprzednim trenerem i literatury. Sama rozgrzewka w sezonie halowym jest lipna bo w międzyczasie na hali skaczą 2 osoby, 2 inne się rozgrzewają i 1-2 stępują po treningu, do tego stoi cały parkur przeszkód to jest raczej jazda tam gdzie akurat jest miejsce, żeby sobie drogi nie zajeżdżać. Jak tylko treningi będą na zewnątrz to będzie dużo lepiej.
Niestety w tutejszym rejonie nie ma za wiele innych osób do treningu do wyboru, a ja nie jestem zawodowym jezdźcem. Jak uspokoi się sytuacja pandemiczna to może udałoby mi się jeździć z koniem na treningi do kogoś innego dodatkowo.
Jest jeszcze jakaś młoda dziewczyna co niedawno zrobiła papiery instruktorskie, ale jak widzę jakie ćwiczenia każe robić to się za głowę łapię, dlatego wolę jeździć sama. Podjęłam z nią 2 razy próbę treningu skokowego i ujeżdżeniowego i wystarczy.
Przez ponad 2 miesiące skakałam sama, gdy odwołane były wszystkie możliwe treningi i tragedii nie było. Ustawiałam sobie łatwe skoki ze wskazówką żeby tylko koń formę trzymał. I jak wróciły treningi to zauważyłam że moje oko jest lepsze i nie był to czas zmarnowany.
Podsumowując 100% zaufania do obecnej trenerki nie mam, ale nie ma żadnej alternatywy w tym momencie. No i sama skakać powyżej 1m to jednak nie chcę, bo nie mam na tyle pewności siebie żeby ze spokojem to ogarnąć jeśli coś nie wyjdzie.

Rozpisałam się jak nigdy. Na pewno przetestuję ćwiczenia zaproponowane przez was. Jeszcze poćwiczę na drążkach jazdę ns różną ilość fouli i zobaczymy.

Tak teraz jeszcze myślę że nie miałam szans wczoraj tego dobrze wykonać jak dystans był dla konia za długi. Jak się pcha to się nie trzyma, koń rozciągnięty i jak miał się odbić jak było daleko. Jak najeżdżałam normalnie to koń na pomocach, pod łyka i w ręce, podstawiony i wtedy skacze i z bliska i z daleka. A jak leci taka kluska pędzona do przodu na pustej ręce żeby tylko dojechać to raczej nie mogło się to udać, albo wyszedł by płaski skok i zrzutka, a ten koń zrzutek robić nie lubi.
Miłego dnia wszystkim 🙂
mindgame, piszesz o podstawowym błędzie albo źle Cię rozumiem : " Jak się pcha to się nie trzyma, koń rozciągnięty i jak miał się odbić jak było daleko.".
Jak robisz dodanie to też na kontakcie przecież. A Ty chciałaś rozjechać do przodu i może instynktownie  otwierałaś rękę?
Perlica, no wiadomo, że to nie barrel racing i nie oddaje się reki całkiem do przodu, no ale jedynie co słyszałam w trakcie treningu to było " więcej łydki". To była łyda i ostrogi i głos i nawet bat no i nie dojechałam. Jakaś katastrofa. Jak pracuję ujeżdżeniowo i robię dodania to jest inna bajka bo koń jest rozluźniony, zaokrąglony, ręki nie zmieniam i wszystko działa. Ten koń bardzo dobrze się skraca i nie ma naturalnie takiego obszernego galopu jak młodziaki, a że odmówił to nawet nie jestem zła ani zdziwiona. Raczej wkurza mnie ambiwalentny stosunek trenera do problemu. Bo skoro jakiś problem powstał w czasie treningu to oczekiwałabym propozycji jego rozwiązania, a nie stwierdzenia, że koń musi się nauczyć. Koń ma 13 lat, wie lepiej jak się skacze niż ja, a powtarzanie ciągle tego samego schematu tylko może utrwalić problem, a nie go rozwiązać.
Mam już kilka ćwiczeń w planie i będę pracować.
mindgame, współczuję, zadanie postawione koniowi było bez sensu, a najgorszy był brak refleksji trenerki. Konia żal w takiej sytuacji, kiedy daje się mu zadania nie fair.
mindgame, trudno czasem odniesć do tesktu pisanego przez net. Bo i dodanie to nie rozciągnięcie, dla mnie rozciągnięty to koń który jest na przodzie z kolei, a dodanie to szersza foule ale nadal na zadzie.
Ja po prostu czasami tak robię, że otwieram rękę, zupełnie nie wiadomo po co, więc pomyślałam, że tak zrobiłaś na podstawie zdania, które cytowałam w " ".

kare_szczescie, problem z pracą ujeżdżeniową przed skokami jest taki, że trzeba zwrócić uwagę też i na to, że często na zawodach nie ma za bardzo tego gdzie zrobić poządnie, bo jak rozprężalnia niewielka a wpuszczają tylko np.8 koni to za dużo czasu nie ma. Więc w takich warunkach też trzeba ogarniać.
Perlica, ale trening a zawody to co innego przeciez, na treningu pracujesz nad dobrym galopem, reakcja na lydke etc a na zawodach juz tylko z tego korzystasz. Ja sie rozprezam na zawodach w 5 minut (nie liczac rozstepowania na rzuconej wodzy), 2 skoki i jade, a na treningach robie jednak ciut wiecej. Zalezy jakiego masz konia ofc, jednego trzeba rozbujac przed parkurem, innego rozprezac jak najkrocej bo sie inaczej tylko spala.
Perlica, trudno mi powiedzieć na ile tę rękę dawałam. Może za bardzo, nie wiem. Nienawidzę takich układów z cavaletkami bo one mi tylko rozwalają właśnie fajny galop, koń mocno na nich pracuje, jest długi i na wyjściu z cavaletek no nie bardzo już rozluźniony, bardziej skrócony i do góry niż do przodu. Myślę, że mogłam też popełnić ten błąd i dać za dużo ręki przed skokiem i wtedy koń spłynął.

edit: a na zawodach to jest inna bajka. Koń podekscytowany, idący do przodu, nie ustoi w miejscu tancerz 😉
kokosnuss, jasne zgadzam się w 100%.


mindgame jest wiele koni, które nie lubia pracy i tzw. rzeźbiarstwa na skokach. Moja poprzednia klacz chodziła do 155cm, jakby mi ktoś na niej ustawiał drągi czy cavalletti to byśmy się zabiły. Była super doświadczona, ale nie był to koń do rzeźby absolutnie i tego nie nawidził. Przed nią jeździłam także gorącą klacz handlową właścicieli, chodziła do 135cm pod amatorem z sukcesami całe życie, ćwiczenia z drągami też spowodowały by śmierć.
Po sprzedaży , ta klacz trafiła pod skrzydła trenera rzeźbiarza, który właścicielce na 1 treningu powiedział, że trzeba ją ujeżdzić najpierw ( klacz 135cm, lat 14 , gorąca  :wysmiewa🙂, wiadomo że się to  skończyła zatrzymaniami w L. Na szczęście dziewczyna mimo, że bardzo początkująca zmieniła na trenera, który twierdzi , że kobyła umie wszystko, jest mądra i doświadczona , skacze niewiele, bez rzeźby i wszystko pięknie działa.

Co trener to inna szkoła, a w PL mamy wielu trenerów którzy trzymają się tylko jednej tylko słusznej drogi i nie potrafią rozgraniczyć, że jeden potrzebuje dużo rzeźby ( mój obecny) , a inni nie potrzebuje wcale, bo to go zatyka.

Edit i chyba nie tylko w PL ;-)

Perlica, ale ja nie mówię o pracy na zawodach. Jeżeli ktoś uczy swoją parę nowych rzeczy na zawodach to jest pupa, a nie trener. To nie miejsce, ani czas.
Mówię, że jeżeli na płaskim koń się nie prowadzi, to w parkurze się to raczej nie zmieni. Dobra robota ujeżdżeniowa może poprawić bardzo dużo w parkurach. Jeżeli trener skokowy nie rozumie, że dobra jazda do przeszkody ma istotny wpływ na prawidłowe pokonanie przeszkody to mamy problem.
Tak teraz sobie myślę, nie wiem czy słusznie, czy może na wyrost, ale jednak jakość koni ma istotny wpływ na jakość trenera. Mam na myśli to, że byle przeciętny koń z de poradzi sobie z przeszkodą 120cm i nie jest to dla niego jakiś mega wyczyn, więc jak trener nie jest jakiś wybitny to i tak jakoś to idzie bo koń nie taki szrot. Skok będzie jaki będzie, ale przejdzie. Natomiast jeśli dla konia 120cm to jest maksimum możliwości to tutaj musi wszystko dobrze zagrać, żeby taki koń taką wysokość skutecznie skakał. A żeby dobrze wszystko zagrało to bez dobrego trenera się to nie uda.
kare_szczescie, spoko, ja nie nieguję. Taka mi się dygresja nasunęła  po prostu.
21.5m to już dość szeroko. Nie wiem co skakaliście, i czy na hali czy na dworze. Ale nie raz na P klasie nie stoi 21.5m, ba nawet w N bywa ledwo 21.
xxagaxx, w parkurze może być nawet 22m 😉 skakaliśmy cavaletti-3.10m-cavaletti-21.5m-stacjonata. Na hali.
mindgame, ja wiem co może, bo czynnie stratuje od lat, co prawda jako amator do tego N/C, ale no, na hale 21.5m to jest spora odległość.
xxagaxx, ano spora i to jeszcze po cavaletkach, a nie po normalnym skoku. No ale to walka z wiatrakami. Bo każdy kto dyskutuje może sobie jeździć sam 😉
mindgame, zawodowcem nie jestem, ale zadanie postawione tutaj wam jako parze, a także generalnie temu koniowi brzmi dla mnie jak abstrakcja. Nie jest łatwo coś takiego dobrze rozjechać żeby grało i nigdy w życiu nie zadziała "" więcej łydki". To była łyda i ostrogi i głos i nawet bat". Tu trzeba reaktywnego i przepuszczalnego konia posadzonego na zadzie i na pomocach i mądrego wjechania w wejście.
Klami, dlatego się zbuntowałam 😉
a co myślicie o odległościach w szeregu: okser-13.5m-okser-14m-okser ?
Dziewczęta w sumie fajnie podyskutować, ale mi się wydaje, że dane odległości zależą też od konia chyba?
Mój sobie robi na 9m swobodnie foule jedną ( jeśli go nie skrócę)  i w zasadzie pasuje mu idealnie, nie odczuwa ani dyskomfortu, ani tego że coś poszło nie tak. Oczywiście nie wykonuje takich ja celowo, tylko jak się gapa zagapię. Jak skrócę to zrobię 2 i też jest git.
Aczkolwiek cały czas ćwiczę na nim skracanie, bo to nasza bolączka.

Dane odległości w domu powinny być dobrane pod konia albo pod ćwiczenie konkretne, a raczej cel tego ćwiczenia. To mi się wydaje, że to takie wyjęte z kontekstu.
Choć nie wiem, nie jestem trenerem.



mindgame, ja zakładam, że jeśli ktoś skacze jakieś ustawienia, to nie ustawia sobie tego sam, czyli mój niepokój dotyczył trenera.
Niestety, wiedza trenerska w narodzie (w narodach 🙂😉jest taka sobie. Generalnie na zasadzie kopiuj-wklej. Do czego przywykłem - to stosuję.
Mało jest ludzi, którzy pracowali z najróżniejszymi typami koni.
Postawione zadanie było fair dla koni z faktycznie obszernym galopem, wciągających i skłonnych do urywania foule.
Chodzi o to, aby taki koń osadzony na d*, z równowagą nadal na zadzie doszedł pełnymi foule do przeszkody.
Koń z drobną fulą wręcz musiał się w tym zagrzebać, i ciesz się, że tylko tak.
W standardzie, to w takiej sytuacji dla danego konia modyfikuje się ćwiczenie tak, aby koń jednak docelowo je wykonał, albo przynajmniej był postęp.
Ale możliwe, z tego co piszesz, że ty już nie chciałaś.
Dziwne nie jest, w zbiorowym treningu, że jakieś ćwiczenie przerośnie daną parę, wykaże niedostatki.
Dziwny jest brak modyfikacji: powinnaś przeskakać na obniżonej przeszkodzie i z drążkiem/drążkami narzucającymi zwiększenie foule.
Z tego co piszesz, to nie masz wyjścia: musisz zmodyfikować konia tak, aby dorównał do stawki, mimo że jest innym typem konia.
Czyli faktycznie wyrobić obszerny galop.
Oprócz wspomnianych "odjazdów" i pracy dodania-skrócenia dobre byłby też (wspomniane) górki.
Ale nie wiem, czy masz pofalowany teren, i czy umiesz coś takiego jeździć. Bo górki galopem są fajne, o ile umie się je pojechać w równym tempie i rytmie, bez zwalniania na szczycie itd.
Bardzo dobrze rozwija galop - poprawny kontrgalop. Ale poprawny kontrgalop trudno jest wykonać bez dobrego nadzoru z ziemi (jeśli koń nie zjadł zębów w kontrgalopach 😉)
Co ci zostaje?
Nielubiane cavaletti. Długie szeregi takich, zaczynając od drążków. Cavaletti ustawione na kole, także na lonży (fragment koła czy dwa fragmenty).
Całe parkury z drążków/caveletti narzucających różną obszerność foule.
Musisz koniowi wyrobić zad, równowagę, i ogromna elastyczność wzdłużną ("guminy" koń).
Da się poprawić wrodzony galop, ale to żmudna praca.
I nigdy nie rób czegokolwiek (oprócz stępa swobodnego) koniem nie na pomocach.
To jest taka głupia sytuacja, gdy słyszysz: "Daj mu Galopować! Łyda!" - a koń, z różnych przyczyn, sam z siebie galopować nie chce.
Z doświadczenia: zapewne ma za mało zadu i za słabe kopyta.
Do dorównania "urodzonym galoperom" koń musi mieć znakomite kopyta.

edit: 13,5 - 14 m to nie szereg, to linie. Ustawione na wykonanie półparady pomiędzy przeszkodami, albo bardzo krótką jazdę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się