Kupno konia

vanille, ja na koniu, obcych ludzi nie wrzucam na forum ot tak 😉

Perlica, jest walachem 🤣 i klamotem gigantycznym. No i ten rysik.

Poza tym to mily i grzeczny bardzo, silny, skokowy papier (to hanower w starszym typie) i no taki walachowy do jazdy - o 180 stopni inny kon niz Fly.
kokosnuss, ja też wolę klacze, ale mam wałacha  😂
kokosnuss, ale jak to się powiesiła? Przełożyła jakoś nogi czy jak? Bo nie umiem sobie tego wyobrazić.

A "nowy" wygląda super 😀 Jak ogarniesz czasowo i finansowo to bierz. Jednak jak chcesz skakać to zawsze lepiej psychicznie na koniu który wiesz, ze zdrowy 🙂 Z dwoma też zawsze masz coś do jazdy (wiadomo ze bywa że i obydwa kaleczne :P), więcej i szybciej się uczysz. Natomiast CZAS to jest bardzo ważna kwestia. Ja mam dwa chwilowo i powiem że ledwo daję radę. Przy pracy 8h dziennie + dojazd, 2 konie to wracam do domu nieraz na 1h i idę spać. Można tak chwile, ale po czasie masz dość, nie ma czasu na nic i dla nikogo (że mnie ten chlop jeszcze nie zostawił to się dziwie czsami :P  )

I możesz zapytać weta, ale naprawdę nie słyszałam, żeby brak rysika przeszkadzał (jak noga sucha, nie puchnie itp)
kokosnuss, BIERZ GO/JĄ  😍 😍 😍 😍

A co do klimatu w Holandii to jest naprawdę przerażający i bezwzględny. Tylko my patrzymy ludzkim okiem i sercem. Ja choćbym miała z głodu umierać to bym swoich zwierząt nie zeżarła.
Mimo wszystko w sytuacjach, gdy koń się już męczy empatia podpowiada mi uśpienie, a nie wywóz na ubój...
No właśnie ja się zastanawiam jak to by u nas zadziałało. Przytoczony argument, że lepiej tak niż jeździć na kulawych/chorych koniach... myśląc obiektywnie dla niektórych koni być może faktycznie lepiej by było odejść niż pracować w złym stanie zdrowia. Ale ja mam wątpliwości, czy osoby, które jeżdżą na chorych/kulawych koniach i nie widzą w tym nic złego, z jakiegoś powodu ich nie leczą (przekonania? kasa?) byłyby skłonne takie konie uśpić. Jeśli ktoś takiego konia użytkuje bez mrugnięcia okiem i chwili refleksji to jaki miałby dla niego być sens pozbywania się go?
Być może na taką opcję decydowałyby się osoby, które mają na utrzymaniu konie stare lub przedwczesnych emerytów. Jeśli te konie nie mają dolegliwości, które powodują u nich przewlekły ból czy dyskomfort to wówczas to już kwestia sumienia właściciela, czy pozbywać się takiego konia wyłącznie dlatego, że jest 'nieużyty'. Staram się nie oceniać cudzych wyborów ale wydaje mi się, że my jednak jako naród mamy inną mentalność. I u nas mimo, że jest dużo patologii, pseudohodowli i generalnie dużo by się dało zrobić żeby poprawić byt zwierząt, to jednak ludzie się do swoich zwierzaków przywiązują. W moim otoczeniu nawet osoby niemajętne ładują w swoje psy czy koty spore sumy, leczą je, zgadzają się na różne zabiegi żeby poprawić im komfort. Z tego co pisze kokosnuss myślę, że dużo psów wokół mnie już dawno by nie było, bo po co ładować tysiące w operacje kończyn starego psa, skoro być może za chwilę i tak umrze?
vanille, A ja z kolei często widzę, że ktoś udaje, że nie widzi danej rzeczy u swojego psa / konia. Szczególnie u koni. Nagminne jest udawanie "ten koń tak ma" zamiast zrobić endoskopię np. No bo po zrobieniu to by wypadało już leczyć, nie? A to koszty, których się nie chce ponosić.
xxagaxx, nie, po prostu odsadzila, az iskry poszly spod kopyt (literalnie poszly iskry, w calej stajni smierdzialo spalenizna) a potem miala niezborny zad.

Teraz bys w zyciu nie zgadla, ze to w ogole o tego konia chodzi, bo w ruchu nic nie widac. Ale jak ja te 5?6? tygodniu temu wiozlam na cito do kliniki to z mysla, ze jedziemy ja uspic, tak bylo zle... jak osiwieje przed trzydziestka to przynajmniej wiem dlaczego 🤣 Serio, kilka tygodni wyjetych z zycia. Ogolnie wet jest na ten moment dobrej mysli (przez rachunki z kliniki tez osiwieje xd),ale chcialam jej dac przynajmniej z pol roku, moze rok przerwy na lakach z prawdziwego zdarzenia, a wiadomo, jezdzic sie chce 😉

Czasu to ja mam od zaje*ania, ze sie tak brzydko wyraze, moglabym i piec koni jezdzic. Pracuje 100% z domu, mam nienormowany czas pracy etc., czesto sobie chodze pojezdzic godzinke w ciagu dnia jak mnie najdzie ochota. Za to finansowo sie lamie, bo jeden kon to drobiazg, ale dwa musze przemyslec 🤔

Meise, on on, w tym problem, ze to walach 🤣

Ogolnie mam dylemat stary jak swiat i przewalkowany na forum z pierdylion razy 😉 tj. czy isc w mlodego i glupiego konia - wiec ryzyko gipsu wieksze 😉 wiecej czasu potrzebne zanim pojade w samotny teren, na konsultacje, zawody etc., zawody emocjonalnie trudniejsze, bo to dla konia nowosc i nie wiadomo, jak zareaguje, duzo wiecej nakladow finansowych na trenera, a moze w ogole bedzie trzeba zaplacic komus, zeby jezdzil za mnie? - ktory jednak starczy na dluzej i ma potencjal na wiecej, czy w starszego i w miare ogarnietego, jak ten kary ze zdjecia - odpalasz z usmiechem na twarzy i robisz swoje, za to zdrowotnie moze byc roznie i nie jest to kon na olimpiade powiedzmy 😉

Na mlodego, ale juz ogarnietego, w treningu, a do tego milego, grzecznego, dla amatora, bla bla bla, to mnie po prostu nie stac i dlugo stac nie bedzie, wiec w ogole nie chce sobie d... zawracac. Poki co ciagnie mnie w strone czegos starszego i madrzejszego, bo mam ochote sobie pogalopowac beztrosko po plazy i skakac przez badyle na krosie, a nie sie bujac bez kierownicy na surowce, ktora mnie zostawi na plocie "bo listek" 🤣  ale nie wiem, czy to wlasciwy wybor 🤔
kokosnuss, a ile on ma lat? Może warto poszukać teraz czegoś do jazdy (kupno/dzierżawa), poczekać aż Fly się ogarnie (o ile to kiedyś nastąpi :P ) i wówczas faktycznie kupić młodzika? Wtedy byś miała konia do lasu i konia do rozwoju. Jeśli ten jest nastolatkiem a też kupiłabyś go z założeniem, że go nie sprzedasz to za kilka lat możesz zostać z dwoma emerytami. Ogólnie nie ma w tym nic złego jeśli ktoś nie ma parcia na jazdę albo ma kasę, żeby utrzymać trzeciego 'na chodzie'.
Bierz go, jest przepiękny! I chyba wysoki? Super pasujecie do siebie. Ja już zapomniałam jak piękne są kare konie jak nie są opitolone na łyso  😁

Masz już jednego dzikusa, weź sobie teraz coś spokojniejszego, żeby była równowaga w przyrodzie.

Ja poszłam trochę półświadomie w młodego konia z różnych względów, po długim czasie niezrozumienia i frustracji wyszło na to, że koń od zawsze był genialny, najmądrzejszy i najukochańszy, tylko był chory. To jaką jazdę mi dał wczoraj rekompensuje wszystko.
Tylko ja testując go sobie jako 4-letniego ogiera byłam od samego początku zachwycona jedną rzeczą i nie była to jego kruczokara maść, a .... głowa. Fenomenalna głowa. Z tym koniem mogę iść na koniec tęczy i z powrotem. Oddaje mi w tym momencie wszystkie cudowne chwile, za momenty zwątpienia i łez  😉


Bierz karego  😍 😅
Ja znam przyapdek, że grzeczny koń się nagle odsadził przy goleniu i trza było uśpić, bo uszkodzil rdzeń kręgowy. Nigdy się ten koń nie odsadzał....

kokosnuss, ja bym wolała starszego, ale chodzącego konkursy. Jeśli bym miałą kupować drugiego konia 😉
A nie możesz tego siwka jeździć doświadczonego co wstawiałaś?
kokosnuss, ja mam młode i stare, i powiem ci że gdyby nie to stare to bym miała 3 stadium depresji :P Miałam wcześniej doczynienia z młodymi, ale i nigdy nie robiłam pod siebie...i nigdy też niemiałam takich problemów. Gdyby mnie było stać, na zakup czegoś chociaż zrobionego do L to bym kupiła, ale no... właśnie. Wzięlam młode, pólsurowe bo taniej :P Ale że mam Siwsa, to pocieszam się, że jednak kiedyś będzie łatwo i prosto jak na nim 😀

Finanse to inna para kaloszy, kowal x2, pasza x2, suple x2, a co dopiero jak się coś dzieje. Myśmy mieli serię, uszkodzenie rogówki, zapalenie spojówki, a teraz krwiak 😀 i same pierdoły niby, ale wet parę razy, leki itp... i tysiak był, i już go nie ma :P
Ja miałam czas, że jeździłam tylko na młodych nieogarach, to co drugi dzień myślałam żeby rzucić jeździectwo  🥂
No ale trochę czasu minęło i z młodego zrobił się profesor i w życiu nie jeździłam na koniu, który lepiej mnie rozumie niż on.
Chociaż teraz pewnie teraz jakbym miała mieć tylko jednego konia do jazdy to bym chyba wolała też profesora.
kokosnuss przepiękny ten kary, też by mnie kusiło  💘

Ja właśnie kupiłam młodziaka i dalej dzierżawię starego, bo wykalkulowałam że tak mi się najlepiej opłaca... ale to oczywiście wszystko zależy od tego jakie ktoś ma opcje ewentualnej dxierżawy lub też innych układów, mi to się sprawdza. Tym sposobem mam póki co dobrego konia do jazdy a jak młody pójdzie pod siodło to raczej zostawię sobie jednego.
Meise mam tak samo 😀. Zobaczyłam i musiałam kupić. To mój pierwszy młodziak. Teraz się lonżujemy i przygotowujemy do zajazdki i sama przyjemność z nim pracować. Wcześniej mąż go nauczył chodzić na lonży, ogarniać tempo, sygnały itp. i mogę sobie rzeźbić dalej 😍.
Niby zły wybór a jednak dobry 🙂.
Moon   #kulistyzajebisty
31 marca 2021 12:05
kokosnuss, jako ciocia dobra rada - jeśli już (czas/hajsy, wiadomo...) to brałabym doświadczonego statecznego pana konia.
Jak się pół życia walczyło o życie na młodziakach, nie swoich w dodatku, to "na starość" chce się po prostu miło spędzić czas w siodle 😉


I również, pieję nad karuskiem - piękny! I o wiele potężniejszy od Fly, to powinno Ci się też lepiej siedzieć 😉
(w sensie gabarytów i długości nóg Twych, pamiętam że pisałaś że Fly to wygodna, ale... kucka ;-) )
kokosnuss, podziele się moimi doświadczeniami: dwa konie, klacz i wałach.

Plusem dwóch koni jest brak stresu przy przeprowadzkach - mojego i końskiego, bo w nowym stadzie są razem i nie ma momentu pogonienia i samotności.  Ale z drugiej strony są miejsca, gdzie stada są jednopłciowe i wtedy ten plus znika, bo są pojedynczo w nowym stadzie, a dodatkowo są rozdzielone, co moje bardzo przezywają.

Plusem jest też to, że jak inni pensjonariusze z jakiś powodów np. nie chcą wypuszczać swoich koni, ze swoimi dwoma mogę zrobić, co chcę, bo nie będą same.

Minusem jest brak czasu na wszystko. Dwa konie + rodzina + praca na pełny etat znaczy, że ciężko to wszystko pogodzić. Na szczęście mam wyrozumiałego męża, ale gdybym wiedziała to, co teraz wiem, na dwa bym się nie zdecydowała. 

No i koszty x 2.


Zresztą pewnie na jednego bym się nie zdecydowała, gdybym była świadoma, jak trudno jest o dobry pensjonat.  😉


Jeśli ten koń faktycznie jest wysoki, poczytaj o shiversie (o ile do tej pory z tym tematem się nie zetknęłaś). Nie dlatego, żeby miał konieczne zachorować, ale żeby mieć świadomość, co może go spotkać. 
trusia, a czemu koń kupiony przez kokosnuss, ma mieć shivering syndrome?
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
31 marca 2021 12:47
trusia tez sie zastanawiam dlaczego, fakt ze shivers zazwyczaj maja konie wysokie i plci meskiej ale jako osoba ktora lubuje sie w jezdzie dinozaurów to spotkalam tylko jednego chorego. Pomimo wieku gdzie wiele z nich idzie na emeryture (+ karierze skoczka) nadal byl jezdzony. Fakt, kowal mial trudne zadanie, ale poza “dziwnym” podawaniem nog nic mu sie nie dzialo.
To wg badań domena koni pociągowych/zimnioków głównie.
Perlica, czy ja napisałam, że ten koń ma mieć shiversa? Wysokie konie są bardziej narażone na tę chorobę. Uważam, że warto mieć tego świadomość. 

donkeyboy, a ja z kolei, jak już zaczęłam być świadoma istnienia shiversa, spotkałam kilka koni z tą chorobą, wszystkie były wysokie. Badania mówią o koniach powyżej 16.3 dłoni.  To jest choroba postępująca. 

To wg badań domena koni pociągowych/zimnioków głównie.


Nieprawda. Dotyka wszystkie rasy, chociaż przede wszystkim zimnioki, warmbloody i krzyżówki warmbloodów. Tylko kuce nie chorują. 
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
31 marca 2021 13:06
To wg badań domena koni pociągowych/zimnioków głównie.


Wedlug tego co czytalam zgeneralizowali to jako wzrost. Ten ktorego opisalam to byl BWP, czytalam tez o innych koniach startujacych w sporcie ktorym tez daleko do pociagowych/zimnokrwistych. Moze i domena ale wystepuje wsrod WB tez.

trusia no to kazdy kon na ktorego siadam ma potencjalnego shiversa bo moj idealny przedzial to 170cm w gore 🙂
Owszem postepujaca i przypadki sa rozne ale nie zawsze jest to wyrok.
Owszem postepujaca i przypadki sa rozne ale nie zawsze jest to wyrok.


Oczywiście, ale czy ja naprawdę piszę niezrozumiale? Gdzie napisałam, że to wyrok?  Powtórzę, może będzie jaśniej: Uważam, że warto mieć tego świadomość.

Nawet ostatnio w stajni zwróciłam uwagę na takiego konia, właściciel w ogóle nie był świadom, że istnieje taka choroba. 


Edit:
już się na ten temat nie wypowiadam, bo jakaś bez sensu dyskusja się wywiązała. Zanim kolejna osoba mi powie, że sugeruję, że potencjalny koń kokosnuss będzie miał shiversa. Jest wątek, gdzie ludzie pytają, z czym się wiążą różne cechy budowy konia, a tu nagle z uwagą o związku wzrostu z ew. shiversem urosłam do rangi wyroczni głoszącej, że ten koń będzie miał shiversa.
trusia, dlatego napisałam, że to domena koni pociągowych, bo wg artykułu z USA/Australia wynikało,że największy % u tych ras koni występuje, a nie u koni po prostu wysokich. Nie oznacza to wcale, że nie występuje u gorącokrwistych, ale z tego artykułu wynikało,że  przeważa u koni pociągowych.

Pytam po prostu z ciekawości dlaczego akurat o tym wspomniałaś.

Zresztą łatwo to wykluczyć cofając konia po prostu. No i w badaniu klinicznym na pewno.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
31 marca 2021 13:25
trusia oczywiscie warto miec swiadomosc ale dla mnie to brzmi jakby co drugi kon mastodont mial miec shivers syndrome i trzeba sie wystrzegac. Przeciez takie cos wychodzi na przegladzie przed kupnem i tak.

Peace  :kwiatek:
Shiversa (po naszemu krampbeen :P) to sie wyklucza klinicznie. Btw. ten kon nie jest jakos chorobliwie wielki, ma ze 172cm, tyle ze jest mocnej budowy, kilometry szyi i grzbiet jak boisko pilkarskie 😉 Konia 175+ bym osobiscie nie kupila, bo kazdy jeden mi znany mial problemy neurologiczne albo przewlekle dolegliwosci ze strony ukladu ruchu, ale wiadomo, to wylacznie moja subiektywna ocena, ludzie takie wielkokonie tez maja.

vanille, dzierzawa w wersji polskiej u nas nie istnieje, tj nikt tego nie praktykuje. A byc podaj-przynies-pozamiataj innego wlasciciela konia to mi sie nie chce 😉

Perlica, ona sie wczesniej pare razy odsadzila przy kuciu na goraco, ale teraz to byl hardkor i serio bez powodu. Ot tak przy czyszczeniu, bo ktos z tylu przechodzil. I tez myslalam w pierwszej chwili, ze bedzie eutanazja, bo tez takie przypadki niestety znam, ze jedno odsadzenie to bylo o jedno za duzo.

xxagaxx, pasze pelnoporcjowo sa w cenie pensjonatu, a jak nie to nawet te profi sa tanie w stosunku do zarobkow, kowal to tez zaden szczegolny wydatek. Budzet mam zawsze rozplanowany w Excelu i drugi kon + wydatki na weta sie miesci jeszcze z przestrzenia na oszczednosci ALE najbardziej kasozerna jest wlasnie opieka trenerska. Za 45 minut jazdy z kims sensownym z dolu place rownowartosc bardzo markowego czapraka (tyle eskadronow by bylo 🤔wirek: ). Jakby cos poszlo bardzo nie tak to na oddanie konia komus w trening mnie na ten moment zwyczajnie nie stac. Z zielonym koniem fajnie jezdzic z kims dolu przynajmniej 2x w tygodniu i tu sie waham 🤔

Masz już jednego dzikusa, weź sobie teraz coś spokojniejszego, żeby była równowaga w przyrodzie.

Haha Meise no nie ukrywam, ze troche taka motywacja sie gdzies pojawia 😉 Bo np. wzielabym chlopa w teren na dwa konie, albo kogos znajomego, ale na Fly nikogo obcego nie wsadze, a juz na pewno nie w terenie. A ona mloda juz nie jest i to nie kwestia wieku bynajmniej, tylko taka osobowosc specyficzna 😁

Z drugiej strony uwielbiam te satysfakcje, jak sie dziwne rzeczy dzieja a i tak sie udaje, rozkminianie, jak sobie z pewnymi sytuacjami radzic i takie tam. Prawie kupilam te kobyle, o ktorej juz gdzies pisalam na r-v ze wlascicielka ja sprzedaje, bo sie jej boi, kon obecnie chodzi tylko na lonzy i tylko na hali etc. Tylko w ostatniej chwili mnie naszlo, ze jazda na takim koniu to zawsze 100% skupienia i wysilku i ze to na dluzsza mete bardzo meczy psychicznie. I ze moze jednak fajnie by bylo kiedys miec konia, ktorego np. mozna zostawic samego sobie w terenie i bedzie wtedy lazl stepem a nie wymyslal cuda na kiju i caplowal galopem w miejscu jak moj obecny 😉

Moon, Fly ma rowne 160cm i miesci mi sie pod pacha :P perfekcyjny rozmiar.

To co mnie gryzie w przypadku dwoch doroslych koni w podobnym wieku to to, ze wtedy w pewnym momencie masz dwojke emerytow, natury nie oszukasz 🤔 Za to w przypadku mlodego... bylam dwie takie prawie-ze-surowki obejrzec, pojezdzilam, poskakalam, kierownica byla jako taka, jeden mlodziak byl mega mily i grzeczny, choc troche patrzalek, drugi bardzo goracy i plochliwy, ale tez szczery, na obu jezdzilo sie jak na rowerze 😉 Normalna rzecz oczywiscie 🙂 ale jak mysle, ile kasy i czasu trzeba w to wpakowac zeby miec z tego konia na zawody to troche robi mi sie slabo. Na zadnym z nich nie mialabym odwagi pojechac w teren, biorac pod uwage ze nasze tereny sa miejskie i na koniu bez dobrej kierownicy to samobojstwo.

Nie wiem, z Fly wiedzialam od razu, ze to ta jedyna, a teraz jezdze rozne konie i wszystkie sa... no po prostu konmi. Z drugiej strony mam wrazenie, ze jestem nie fair, bo oceniam przez pryzmat wlasnego konia po x czasu razem - za pierwszym razem na Fly skonczylo sie dzikimi galopami po minucie jazdy probnej i takie tam. Teraz to sie moge wymadrzac, co to nie robie z tym koniem i jaki nie jest cudowny, ale jakby mi ktos wtedy kazal na nia np. wsiasc na oklep czy pojechac w teren na miasto to bym miala pelne gacie 🤣 Wiec troche mysle, ze ktoregokolwiek z testowanych koni bym nie kupila to jakos sie to ulozy, skoro jako obca i niezbyt ogarnieta osoba moge sobie na nich w miare na luzie jezdzic, skakac, robic swoje i nie calowac przy tym gleby 😉

Edit. Tak mnie jeszcze naszlo - jako ze jednego niesprzedawalnego konia juz mam, to mega mi zalezy zeby miec drugiego, ktorego w razie jakiejs tragedii zyciowej jednak mozna sprzedac. Trzymajac konie w pensjonacie to i tak w zyciu na tym nie zarobie, ale zeby w razie potrzeby mozna bylo sie odciazyc finansowo. I tu wydaje mi sie, ze mlodszy kon albo klacz z mocnym papierem zawsze ma przewage 🤔  chociaz duzy, grzeczny, kary i wysoko malowany chyba tez pownien byc sprzedawalny...?
majek   zwykle sobie żartuję
31 marca 2021 15:48
Ile lat ma ten kon?

Sama bym kupila

PS. Bronboze nie martw sie nie pakuje sie do auta i nie jade. Jeszcze
Kiedys kupilam konia, kiedy mial 14 lat i byl koniem mojego zycia. Jazda na nim to byl zawsze chillout.
majek, 12 niestety 🤔 ale jest pikny, rosly, skaczacy i terenowy i naprawde przyjemny do jazdy. Moze niezbyt damski, ale jak na takiego kloca to lekki w prowadzeniu i do przodu.

Btw on jest na sprzedaz tak troche po znajomosci powiedzmy. To pokrecona historia, byl koniem policyjnym i mial trafic do ubojni po zlamaniu rysika, bo policji sie nie oplacalo operowac 🙄 wtedy go odkupila i zoperowala z wlasnej kieszeni obecna wlascicielka, ktora jest profi zawodniczka i trenerka ujezdzenia tak w ogole. Tyle ze go nie chce zatrzymac dla siebie, bo sama jezdzi konie dresazowe zupelnie innej klasy, a dla karego robi w okolicy casting na wlasciciela.

Edit. Za to majac takiego konia ma sie niechybnie +1000 do zajebistosci za uratowanie biednego konisia przed rzeznia  😂
kokosnuss, ja mojego Siwego dostałam pod tylek jak miał 12 lat. 7 długich lat razem i gdybym dalej miala czas i kase to bym go zostawila u siebie, bo kon życia. Wsiadasz i jedziesz. Tez kupiłam młode, żeby właśnie było na czym tylek wozić. Ja bym mogła te 7 lat włączyć na replay, żaden młodziak mu nie dorasta do pięt
kokosnuss, No to dobrze się zastanów, bo 12 lat to nie jest  młodzieniaszek. O ile chodził by regularny sport w sensie startów i byłby zdrowy to wiek nie ma tak dużego znaczenia. Tu jak rozumiem masz konia nie dużo eksploatowanego, więc nie wiadomo czy jak pójdzie w trening skokowy to będzie nadal top zdrowy.
W sumie nie wiem jak konie policyjne są eksploatowane u Was, ale w mojej okolicy są konie straży miejskiej i jest to po prostu patrolowanie terenów, więc nie jest to morderczy trening.
A,że to wałach to w teorii może się zdarzyć,że będą 2 kosiarki, czego nie życzę.
Ja mam zawsze obawę przed kupieniem konia, który nie ma regularnych startów w karierze, bo chcę konia który swobodnie chodzi 3 dni zawodów.
kokosnuss, brałabym karego bez wahania. Rysik to jest nic, coś jak wyrostek robaczkowy u ludzi.
12 lat to jeszcze ze 2 do pełni sił. A koń nie był eksploatowany, nie robił tysięcy skoków.
Policyjny - czyli nic mu nie straszne. Policyjny - czyli musi umieć skoczyć parkową ławkę, taką z oparciem (czyli okserek 90-100).
Policyjny - czyli umie chodzić w szyku i łopatką do wewnątrz. Bo takie są wymogi dla policyjnych.
A wyglądacie super.
Wiem, gdy ma się tendencje do świrów, to dziwnie tak pomyśleć: wozić się na kanapie?
Ale kanapy są takie wygodne!
Jesteś nastawiona na "rekreację" 🙂 - czyli masz dość męczenia się i użerania.
Przy tym koniu możesz sobie po prostu korzystać z jego własności wierzchowych - i cieszyć się jazdą.
A to jest rzadkość: zdrowy, wchodzący w kwiat wieku, ujeżdżony, naskakany - a nie wyeksploatowany, rosły, urodziwy(!) koń.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się