Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Ja widuję to rzadko i raczej bezpłciowe kartki wydrukowane na komputerze, a z takim chamskim wkrętem się nie spotkałam 🤔wirek:
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
05 marca 2021 11:08
Na pewnym portalu społecznościowym to użytkownicy takie kartki „młode małżeństwo z dzieckiem kupią mieszkanie za gotówkę” rzucają „na pożarcie” innym użytkownikom którzy masowo wystawiają jakiś nowy telewizor za darmo czy jakaś inna okazje na OLX i potem flipper ma urwanie „słuchawki” 🤣 zawsze śmieszy.
donkeyboy, piękne <3
Wkurza mnie ludzka nieodpowiedzialność... Moja znajoma przyszła do pracy w poniedziałek z gorączką (zbitą uprzednio tabletkami). Dzisiaj wyszło, że ma Covid. Kolejna myślała, że jest TYLKO przeziębiona i też przyszła do pracy (wczoraj) i co? Ma Covid... Takim sposobem cała moja zmiana idzie w poniedziałek na test...
Gillian   four letter word
06 marca 2021 06:53
Wkurza mnie ludzka nieodpowiedzialność... Moja znajoma przyszła do pracy w poniedziałek z gorączką (zbitą uprzednio tabletkami). Dzisiaj wyszło, że ma Covid. Kolejna myślała, że jest TYLKO przeziębiona i też przyszła do pracy (wczoraj) i co? Ma Covid... Takim sposobem cała moja zmiana idzie w poniedziałek na test...



Norma. Ja mam wyznaczone godziny na testy, aby pacjenci z założenia dodatni nie mieszali się z teoretycznie zdrowymi. Ale przeciwciała już można zrobić normalnie w godzinach pobierania krwi. Siada delikwent i zaczyna opowiadać, że ma objawy, smaku i węchu brak, ogólnie to go dusi ale gorączka mu spadła. Nosz... Świetnie. Mam dodatniego pacjenta na fotelu, poczekalnię pełną ludzi i gabinet do zamknięcia celem dezynfekcji  👿 i jak ma się nie przenosić???
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
17 marca 2021 20:21
Nie wiem, na ile mnie wkurza, a na ile dziwi, gdy znajomi piszą na fb ,,aniołki są wśród nas", ,,mamy aniołka", bo urodziło im się dziecko, bo ja mam przed oczami napis na tablicy nagrobnej ,,powiększył/ powiększyła grono aniołków".
Najpierw myślałam, że piszą, że im dziecko zmarło, serio. Dopiero niżej zobaczyłam zdjęcie dzieciaka i skojarzyłam, o jakiego im ,,aniołka" chodzi... W sensie żywego...
Dementek, łomatko, też bym skojarzyła z nagrobkiem 🤔
Nie wiem, na ile mnie wkurza, a na ile dziwi, gdy znajomi piszą na fb ,,aniołki są wśród nas", ,,mamy aniołka", bo urodziło im się dziecko, bo ja mam przed oczami napis na tablicy nagrobnej ,,powiększył/ powiększyła grono aniołków".
Najpierw myślałam, że piszą, że im dziecko zmarło, serio. Dopiero niżej zobaczyłam zdjęcie dzieciaka i skojarzyłam, o jakiego im ,,aniołka" chodzi... W sensie żywego...

Faktycznie dosyć denerwujące określenie noworodka, zwłaszcza w aktualnych czasach.
A ja trochę nie rozumiem.
Fakt, są te napisy nagrobne, ale...
Od zawsze jest też mówienie np., że dziecko jest śliczne jak aniołek, grzeczne jak aniołek itp. Ludzie mówią "aniołku" do dzieci albo ukochanych kobiet. Nic w tym dziwnego przecież.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
24 marca 2021 19:05
Murat-Gazon- porównanie to co innego. Czy jak się mówi ,,uparty jak osioł" to mam pisać o kimś ,,mój osiołek" lub ,,osły są wśród nas"? Albo przy określeniu ,,X jest głupi jak but" pisać ,,X jest butem"?
Wiem, że przesadzam, ale w sumie to jedno i to samo. A ,,aniołek" zawsze będzie mi się kojarzył z dzieciakiem znajdującym się ,,na tamtym świecie".
O co chodzi z tą plagą ludzi negocjujących każdą cenę? Zawsze myślałam, że rabaty są w przypadkach, gdy: kupuję więcej przedmiotów za jednym razem, przedmiot jest w gorszym stanie niż w opisie, cena jest zawyżona (ten sam przedmiot, taki sam stan jest gdzieś taniej) lub zobowiązuje się do stałych zakupów cyklicznych. Rozumiem też obniżenie ceny o małą kwotę, by wilk był syty i owca cała, ale żądanie obniżenia ceny o 30% i więcej to chyba lekkie przegięcie, co? 🙄 Serio, nie ma przecież obowiązku zakupu ani sprzedaży, nikt nikogo nie zmusza, by kupić akurat od tej osoby, więc o co chodzi? 🤔
Wkurza mnie utwardzanie polnych i leśnych dróg najgorszego typu gruzem, z ostrymi elementami, plastikiem, metalem itp.

Wkurza mnie ogromna ilość śmieci wzdłuż dróg, na polach, w lesie, wszędzie.

Wkurza mnie sterta popiołu po spaleniu jakiejś olbrzymiej góry śmieci, z resztkami kabli, rzeczy po remoncie itp. (w zagajniku).

A tylko poszłam na poranny, relaksujący spacer...

No i wkurzają mnie ludzie nie ogarniający podstaw fizyki, którzy "tylko na chwilę" odłączają wąż od kranu, w wyniku czego spuszczają całą wodę z wanny, w której zanurzony jest drugi koniec węża  😤
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
31 marca 2021 11:00
Wkurza mnie moj telefon. Pisze w dwoch jezykach, mam go juz dwa lata i jak pisze po polsku to mi zmienia slowa na angielski i na odwrot. Pomimo ze zapisuje te slowa (ucze telefon). W ustawieniach oba slowniki niby zaznaczone a i tak robi jak chce.

Dzisiaj caly ranek dukam kazde slowo, a wczoraj dzialal polski bez zarzutu. I tak co pare tygodni. Chyba sie starzeje bo mnie wkurza technologia🤣
Facella   Dawna re-volto wróć!
01 kwietnia 2021 00:29
Używasz klawiatury systemowej czy aplikacji? Mnie się bardzo dobrze sprawdza SwiftKey, sama się uczy na podstawie SMS i mediów społecznościowych już przed pierwszym użyciem, bada mapę pisania i sama koryguje (jeśli np. trafiasz w któryś klawisz bardziej w jednym rogu, to to zapamiętuje).

Chociaż teraz widzę, że przejął ją Windows - od jakiegoś czasu korzystałam tylko z applowskiej. Z ciekawości sprawdziłam i nie dajac pełnego dostępu jest praktycznie bezużyteczna, a ich ustawienia prywatności mi się nie podobaja  🙄
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
01 kwietnia 2021 08:49
Facella z systemowej iOS. Mam zainstalowana polska i angielska, obie wlaczone na raz i owszem, pracuja tylko ze chyba “inteligencja” wykrywa w jakim jezyku pisze ostatnio i tak podpowiada. Nawet jak pisze tego posta to podpowiada po angielsku mimo ze dzis od rana posluguje sie tylko polskim. Przekreci sie pewnie na polski slownik jak zaczne pisac po angielsku. XD

W androidzie (kilka lat temu) nauczylam telefon ze pisze w obu I bylo to 200 razy wygodniejsze. W sumie mam wrazenie ze ta klawiatura zaczela kucac w ostatnich miesiacach po aktualizacjach bo tak to jeszcze nie bylo ze kazde slowo musze dukać. Inaczej bym juz byla przyzwyczajona 😀
Facella   Dawna re-volto wróć!
01 kwietnia 2021 16:23
To może spróbuj ze SwiftKey - o ile pasują Ci ich ustawienia prywatności (ja mam fioła na tym punkcie).
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
01 kwietnia 2021 16:47
To może spróbuj ze SwiftKey - o ile pasują Ci ich ustawienia prywatności (ja mam fioła na tym punkcie).


Jak mi maja patrzec na co pisze to raczej nie... aczkolwiek telefony i tak podsluchuja. Poczytam o tym Swift key. Pier*olca mozna dostac, moze sie przestawie na dyktowanie glosowe 🥂
Nie wiem czy mnie to wkurza,ale od wczoraj mnie mdli na sama myśl.

Ponad 5 lat tenu, w czasie urlopu macierzynskiego, zaczelam jezdzic konie pewnego pana w pewnej stajni.
Pewnego dnia pana nie zastalam , a ludzie w stajni powiedzieli ze zgarnela go policja.
Chwile poźniej okazalo sie ze gosciu jest pedofilem. W skrocie - molestowal i probowal zgwalcic dziewczynki z jezdzieckiej szkolki ktora prowadzil. Plus ponoc swoje wlasne dzieci.
Widzialam go w TV bo proces byl dosyć głośny, a ja sama do stajni przyjezdzalam z kilkumiesiecznym dzieckiem ( i mezem na szczescie ), wiec mnie to strasznie ruszyło.

5 lat pozniej, ten skur**** pisze do mnie radosna wiadomosc, co bym przyjechala z rodzina, pojedzic koniki... .
Az mnie zemdlilo jak zobaczyłam ze on jest na wolności.

Ostrzeglam juz wszystkie kolezanki z okolicy, bo on na 100% bedzie szukal dziewczyny do jazdy na jego koniach.
Ostrzegam was i tutaj. Gdyby ktos z was szukal kiedys jakiejs pracy. To koles nazywa sie Enryko W. i ma stajnie w okolicy Schwerin.
Nie wiem co jezszcze moge zrobic zeby ostrzec ludzi ( wiekszosc dziewczyn , szczegolnie z innych krajow nie ma pojecia o tym typie ).

Nie odpisalam mu, zablokowalam go, chociaż cisnelo mi sie wiele rzeczy.
No a teraz żaluje i to przezywam.
I wkurza mnie ze tacy ludzie sa wypuszczani. Ze dostaje 5 lat i potem radośnie sobie pląsa.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
14 kwietnia 2021 15:12
KaNie a nie powinien mieć jakiegoś zakazu zbliżania się do małoletnich?

Ja mam z kolei inne zale. Wkurza, nie - wkur*ia mnie brytyjski US. Od stycznia ciągnę ich za ucho bo „nie dostali” mojego zwrotu. Dostali go dwa razy, kazali mi robić to tamto sramto, sprawdzać co kilka dni bo „naprawia” bo tech support widzi mój zwrot a nikt inny nie. Mam wszystkie numery i potwierdzenia ze dostali ale nic nie widza poza ich technicznym helpdeskiem. I tak od zasranego stycznia co piątek do nich dzwonie i ch*ja ugram bo za każdym razem mowia „naprawimy to w ciagle Xdni roboczych”. Do dziś nie naprawili. I jeszcze wysyłają mi listy z mandatami + ściagają mandaty z kwoty która wpłaciłam na poczet zapłaty podatku. I ja mam latać, pilnowac ich i  wisieć na telefonie godzinę, od NOWA opowiadać co i raz DLACZEGO maja ten mandat usunąć i kasę oddać.

Dzisiaj postanowiłam ze składam oficjalna skargę za niekompetencje i spowalnianie procesu. Mam tego tak po dziurki w nosie, tysiąc innych spraw do zamartwiania włącznie z praca licencjacka aż mi się to odbija na zdrowiu. Wiem ze mam racje, oni wiedza ze system z*ebał, co i raz dzwonie i obiecują ze zrobią i nic nie robia. Debile.

Jeszcze w międzyczasie na nowo otworzyli zamknięta uprzednio działalność gospodarcza i teraz będę znowu k*rwa musiała pamietac żeby wypełnić to na zero pewnie.

(Przepraszam za słownictwo, jestem po prostu ZŁA)
majek   zwykle sobie żartuję
15 kwietnia 2021 09:38
donkeyboy,
nie dzwon do nich tylko pisz MAILE bedziesz miala historie calej korespondencji, ja z HMRC juz od jakiegos czasu nie rozmawiam przez telefon, bo tak sie nie da nic zalatwic. Mozesz ew wyslac list poczta signed for. Ale wtedy nie udowodnisz co bylo w liscie.
Pociesze Cie, ze kasa nie zginie.
Ja w ogole polecam zostawic rozliczenia jakiejs ksiegowej, oni jakos lepiej sie lacza z systemem przez swoje programy niz my zwykle ludki z poziomu przegladarki.
To jednorazowy wydatek jezeli chodzi tylko o rozliczenie (tzn raz w ciagu roku) - ja sie wiecznie bujalam z poprawkami jak probowalam to ogarnac sama i kosztowalo mnie to duzo nerwow.  Teraz place 90 f raz w roku i jakby ktos mial sie bujac z urzedem to bedzie to ona nie ja 🙂
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
15 kwietnia 2021 10:06
majek korzystam z usług księgowej i to ona mnie rozliczała. Obie mamy wszystkie potwierdzenia i niejako ona jest tez świadkiem ze się rozliczałam gdyby mieli jakieś wąty. Pytałam jej co robić, powiedziała mi żeby się nie martwić, ten return gdzieś jest i to ich wina wiec nawet jak wlepia mandaty to mogę się odwołać. Ba, sami na infolinii mi tka mowili.

Tylko ileż można jedna durna rzecz załatwiać? To już czwarty miech leci i ciagle mnie odsyłają ze „zrobią zrobią” i nie robią. I ja ich muszę ścigać żeby zdejmować kary, prosić o update co się dzieje, za każdym razem jak dzwonie się okazuje „dobrze ze pani zadzwoniła bo coś tam”. No kur*a.

Dobrze ze mowisz o mailu - sprobuje. Ja tez nie lubię do nich dzwonić - naprawdę wole webchat - ale nigdy, NIGDY nie mogę się do niego dopchać. Zawsze są wszyscy zajęci. Wczoraj opowiedziałam cała te akcje na Twitterze i oczywiście ich customer service się zjawił, potraktował mnie jak kretynke (czy mam potwierdzenie złożenia tax return np XD) i na koniec tych dobrych rad stwierdził ze muszę do nich zadzwonić. No shit Sherlock XD tylko co z tego jak ja pracuje w te same godziny co oni i tez odbieram/dostaje telefony i nie mogę wisieć na słuchawce godzinę w kolejce.

Jeszcze żebym nie miała zielonego pojęcia jak to działa ale pracuje w IT i mamy helpdesk, prowadzimy kilka dużych firm które może nie są rangi HMRC ale są to przeróżnego międzynarodowe organizacje non profit, związki zawodowe itd. i wiem ile rozwiazanie takiej bzdury zajmuje. I nigdy nie zostawiamy żadnej prośby o support nierozwiązanej miesiącami. Ja ich nie proszę o cuda na kiju tylko wrzucenie tego tax return który widza (ale się nie pokazuje w systemie) w tabelkę w bazie danych gdzie być powinien i tyle. Tyle.

Wczoraj złożyłam oficjalna skargę, na razie działam po dobroci i niech się za to zabiorą a jak nie to idę do ombudsmana.
Wkurza mnie, że nie zarabiamy mało, a o własnym mieszkaniu możemy pomarzyć. Kredyt na 400tys oznacza 40-80tys w gotówce (w zależności od banku, niedawno byliśmy u doradcy). Jak się zbiera takie środki na wkład własny...?
Nie mamy szans na darowizny od rodziców, mamy trochę odłożone ale przy ciągłych wzrostach cen mieszkań to jest never ending story...
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
28 kwietnia 2021 13:43
Kolebka doskonale Cię rozumiem... Jestem przerażona tym co się dzieje na rynku nieruchomości i jednocześnie wściekła na to, że pracuję, zarabiam wcale nie jakoś super mało, a i tak nie jest różowo. Od kilku miesięcy szukam dość intensywnie mieszkania i niestety czarno to widzę...
Facella   Dawna re-volto wróć!
28 kwietnia 2021 16:14
Wkurza mnie, że nie zarabiamy mało, a o własnym mieszkaniu możemy pomarzyć. Kredyt na 400tys oznacza 40-80tys w gotówce (w zależności od banku, niedawno byliśmy u doradcy). Jak się zbiera takie środki na wkład własny...?<br>
Nie mamy szans na darowizny od rodziców, mamy trochę odłożone ale przy ciągłych wzrostach cen mieszkań to jest never ending story...

kolebka, a weź daj spokój. Nam się wynajem kończy w lipcu i zaczęliśmy myśleć, żeby wziąć kredyt i płacić tyle samo, ale już za swoje. A rynek jest w tym momencie chory, widuje klitki w gownianej lokalizacji, w stanie do remontu za 10k/mkw. 10!!!! To już deweloperzy mają po 8,5k, w lepszym standardzie i lokalizacji.
Ale prawdopodobnie skończymy znowu na wynajmie. Bo na kredyt na 400 tys. nas nie stać, a to jest minimum żeby kupić w miarę przyzwoite mieszkanie - bo jak mamy kupić, to na lata, wiec te 3 pokoje muszą być.
kolebka
Wkurza mnie, że nie zarabiamy mało, a o własnym mieszkaniu możemy pomarzyć. Kredyt na 400tys oznacza 40-80tys w gotówce (w zależności od banku, niedawno byliśmy u doradcy). Jak się zbiera takie środki na wkład własny...?<br>
Nie mamy szans na darowizny od rodziców, mamy trochę odłożone ale przy ciągłych wzrostach cen mieszkań to jest never ending story...


Ja tak samo. Na rodziców nie możemy liczyć. Oboje z mężem zarabiamy może nie kokosy, ale w miarę godne pieniądze, a nie wiem ile czasu musiałabym odkładać na wkład własny... A do tego żyć o chlebie i wodzie u rodziców/teściów, bo mając na głowie koszty wynajmu i życia w większym mieście nie jesteśmy w stanie odkładać dużo 🙁 Na rynku nieruchomości masakra 🙁
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
29 kwietnia 2021 12:17
Dołączam się do was w bólu jesli chodzi o nieruchomosci. U nas ceny nie dość że wyskoczyły w górę (a wypłaty jakoś nie) to teraz ludzie się przebijają w kupnie domu. Wyobraźcie sobie ze sprzedający sobie przebierają w kupujących i mogą wybrać jakąkolwiek ofertę.

Nie dość że „asking price” i tak wzroslo bo ludzie (jak i ja) chcą wlasny domek z ogrodkiem, oraz to ze zniesiono podatek od zakupu nieruchomosci (tymczasowo - pandemia)... to trzeba sie przebijać. Wlasnie mama mojego chłopa mowila ze jej znajomi „przegrali” kupno domu pomimo ze dali £15k powyzej asking price. Wygrala oferta z £75k powyzej tej ceny. To jest po prostu k*rwa chore.

A jak chce sie wynajac to rez cyrk. Trzeba co chwile wlazic na portale z nieruchomosciami i od razu dzwonic bo jak sie poczeka do wieczora to juz „sloty” na obejrzenie lokum beda wybookowane. Ba. Wlasnie sami skoczylismy na fajny domek na wsi, agenci nieruchomosci potraktowali nas jak bydlo i kazali czekac na video bo najpierw „virtual viewing” a dzis sie okazalo ze ch... z video, jest troje chetnych bo ich wpuscili do domu. A nas nie.

Ceny wynajmu tak jak w Polsce sa nieporownywalne w stosunku do kredytu. Juz lepiej ten kredyt wziac. Tylko na co jak wszystko jest po*ebanie drogie. Zadecydowalismy ze chyba wyjedziemy do Francji za rok, duzo lepsze ceny ziemi/nieruchomosci - juz wole stara posiadlosc z hektarem niz dom z tektury w UK jak mam sie zadlużać.

A co do depozytu naprawde was tez rozumiem bo sama ciułam i ciułam i tez wcale zle nie zarabiam... i to zagranica. A wiem od znajomych w Polsce (Lublin) ze fajnie jest jak cokolwiek sie odlozy. Masakra jakaś. Mam nadzieje ze ten rynek nieruchomości kiedyś po prostu pier*olnie. To jest chore ze taka podstawowa potrzeba jak wlasne lokum to jest jakis nieosiagalny luksus i nawet klitka w bloku kosztuje nie wiadomo jakie pieniadze.
Dziękuję Wam za te wypowiedzi, trochę podnosicie na duchu że po prostu wszędzie tak jest 🤦

My mamy wynajęte mieszkanie 45m w dobrych pieniądzach, cisza i spokój także absolutnie nie zamierzamy się ruszać. Docelowo chciałabym dwa osobne pokoje i ogródek, ale prędzej zbudujemy sobie ziemiankę niż weźmiemy kredyt na 400tys 🙃
Z domu rodzinnego się wyprowadziliśmy, niby fajnie bo można zaoszczędzić na wynajmie ale dołożyć się i tak trzeba do rachunków plus atmosfera bywała nieco napięta. Spokój jest serio nieoceniony, inna jakość życia.

My kredyt spokojnie spłacilibyśmy, skoro płacimy za wynajem. Ale bez wolnej gotówki nikt nam go nie da, ot życie. Taka biedna klasa średnia, sushi z Żabki i 1kg dobrej kawy raz w miesiącu jako rarytas.
Ja sie wole nie odzywac nawet 🤣

Ceny nieruchomosci wzrosly w tym roku o 15%, wszystko wykupuja inwestorzy, ktorzy moga podbijac ceny i placic od reki. Starterskie domy to 300-400K, tyle ze hipoteki z juniorskiej pensji mozna dostac gora polowe. Przy braku rodzicow z kilkaset K euro pod reka ide pod most 🤷

Pozostaje miec nadzieje, ze system kiedys pie*dolnie tak ino roz 👿😉

Edit. Btw inwestorski swiatek znam niestety od zaplecza i generalnie dlugo by opowiadac... Money makes money i nie ma tam przypadkowych ludzi.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
29 kwietnia 2021 12:59
kolebka nie no ja do rodzicow nawet nie ma opcji bo to bedzie dla mnie jak powrót na tarczy „z zagramanicy” 🤣 to nawet nie jest opcja. Miejsce jest, oj chalupa jest ogromna na tyle ze moglabym sie z nimi nie mijac (osobne wejscie), tylko ja wiem ze ja nie wytrzymam dluzej niz 2 tygodnie w domu. Totalnie sie zgadzam ze to jest inne zycie.

Ja to sie w ogole ciesze ze sie z kim mam na te hipoteke skladac. Bo jak jeszcze bylam singlem to wypierałam z rzeczywistosci swiadomosc ze bede wynajmowac pokoik jeszcze z 10 lat, bo na mieszkanie samemu mnie nie stać, a jak chce odkladac na depozyt to tym bardziej. A z drugiej strony ceny rosna i moge sobie tak zbierać do usranej śmierci 😑

Ja sie dzisiaj z facetem śmiałam (troche przez lzy) ze niech se bogole kupuja, ja spitalam i jak bedzie wiecej takich ludzi jak ja czy on to sie niedlugo wynajmujacy obudza z reka w nocniku ze nie ma juz komu. Skoro ludzie moga zdalnie pracowac na angielskiej wsi to i moga na francuskiej albo polskiej 😎
W De tak samo. Na kazde dobre ogloszenie o sprzedazy zglaszaja sie setki chetnych. Zeby miec szanse na obejrzenie trzeba albo byc jednym z pierwszych (bo ogloszenie znika nawet w ciagu kilku godzin) albo na dzien dobry (po kilku zdjeciach w internecie) zaoferowac kilkadziesiat tysiecy € wiecej niz cena w ogloszeniu.
Wydaje sie, ze jedyna szansa to kupic od osoby prywatnej, ktorej zalezy tez na tym, zeby dom trafil w dobre rece. Ostatnio tak nam sie zdarzylo, ale 350 m to jednak troche za duzo i my musielismy zrezygnowac, bo wlasciciel byl gotowy, zeby nam sprzedac.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się