COPD

Murat-Gazon, gdzie ja wyśmiewałam się z twojego konia, jego stanu zdrowia i sposobu leczenia? Wręcz przeciwnie, napisałam, że rozumiem, bo tonący brzytwy się chwyta. Jakby nic nie działało na mojego konia, też bym moczyła jego ogon w acetonie.

Przepraszam, nie wiedziałam, że Zdrowykoń to święty, nowy Fleming, i o nim można tylko czołobitnie. Od tej pory jak już ośmielę się o nim wspomnieć, będę dodawać tę emotkę:  🙇  Będzie wystarczająco godnie? 

kotbury - ja też nie wiem, jak napisać jaśniej. Pokaż mi choć jeden mój wpis, gdzie prosiłam o gotową formułkę. Może nie znajduję tej dziury, bo jej nigdzie nie szukam? Chciałam się  dowiedzieć, jak to działa na linii Zdrowykoń  🙇 - wet, a wygląda na to, że trafiłam w jakieś czułe miejsce. Jak krew z nosa szło wyciśnięciu tej wydawałoby się prostej i niegroźnej informacji. Zachowujecie się jak sekta broniąca się przed podłymi ludźmi, wytropionymi przez guru.  🙇  I nie wzywaj mnie do poczytania i zrozumienia czegokolwiek, skoro sama nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. 

Inna sprawa że założenie, że ktoś samodzielnie zacznie robić wlewy na podstawie internetowego przepisu, jest po prostu śmieszne. Nie, nie dopinam się o żaden przepis


Niesmaczne jest to, co piszecie o wetach. To oni na waszą prośbę czytają opracowania, grzebią w literaturze, potem opracowują schemat wlewów, potem robię te wlewy -  a potem pojawiają się wpisy o weterynaryjnym kurwidołku, ziółkach psiamać, niechęci do wyleczenia zwierzaka, bo nie będzie kasy. Rzygać się od tego chce.   
trusia
nie wiem, co tu jest niesmacznego.
Owszem, niektórzy weterynarze czytają, grzebią, opracowują i robią, a wcześniej jeszcze przyjeżdżają do duszących się koni w dzień i w nocy, świątek, piątek i niedziela na każde wezwanie, i naprawdę są szczerze zainteresowani innymi sposobami leczenia takich koni. Niektórzy. Być może jest ich stopniowo coraz więcej. I takich wetów należałoby ozłocić i Bogu dziękować, będąc właścicielem tak ciężko chorego konia, że akurat na takiego weta się trafiło.
Ale są i tacy, o jakich pisał wcześniej ZK - którzy w pewnej chwili przestają odbierać telefony, bo im się pomysły skończyły, więc po prostu twojego konia oleją. Albo nawet oddzwonią, tylko że ty dzwonisz, bo koń ma atak duszności teraz, a oni się odezwą za dwa tygodnie po twoim telefonie. Albo są tacy, którzy za nic na świecie nie przyjmą od ciebie żadnej sugestii, co można by spróbować zrobić - bo oni są wetami, a ty jesteś tylko właścicielem, więc cicho siedź i płać za kolejne sterydy, leki itp, a z koniem coraz gorzej.
Jest jakiś zakaz mówienia, że nie każdy wet jest dobrym wetem i nie każdy wet jest chętny eksperymentować z niestandardowymi metodami? Wydaje mi się, że nie.
Ok, to ja mam pytanie.
Rozumiem cel podawania DMSO. Witamina C zawsze dobra. Ale jaki jest cel dodania do tego perhydrolu? Szukałam i nie mogę znaleźć, niech mnie ktoś oświeci odnośnie celu, w jakim dodał do tego wlewu perhydrol i już dalej spróbuję to sama ogarnąć.
Sivrite
w dużym skrócie - leczy choroby płuc. I robi wiele pożytecznych rzeczy, jeśli chodzi o dotlenienie organizmu. Jest sporo informacji i książki na ten temat, jak się dobrze poszuka.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
13 kwietnia 2021 11:19
Perhydrol (nadtlenek wodoru) po rozpadzie daje molekuły tlenu atomowego, które to dają tej "mocy" limfocytom i innym komórkom, które robią robotę.
Tak wyczytałam, że tak to działa i moim zdaniem ma to sens.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
13 kwietnia 2021 11:29
Kurczę, czy nie można było te 2, czy 3 lata temu, napisać normalnie, po ludzku "Mam konia z ciezkim RAO, wyczytałem, że można spróbować mu podać DMSO z dodatkiem perhydrolu i witC. Sprawdzam tą metodę, wóz, albo przewóz.... (...)... udało się, jest lepiej. Kilka innych koni... (...)... Pomogło, poczytajcie i popytajcie wetów o DMSO i perhydrol"  🙄 Nie dało rady rzeczowo? Potrzebny był ten cały prześmiewczy i protekcjonalny ton? (Od którego mi się scyzoryk w kieszeni otwiera swoją drogą). Przeciez nikt tu nie pytał ile czego ma koniowi w żyłę dać, tylko o czym konkretnym z wrtem porozmawiać, albo o czym dokładnie sobie poczytać i rozważyć  🙄

To przecież analogocznie, jakby ktoś w wątku o dajmy na to, elektrolitach napisał, że znalazł świetny preparat, że koń aż fruwa, a zapytany co to za preparat, odpowoadał, poszukaj sobie, wszystko jest w necie, to nie wiedza tajemna... albo weta spytaj, na bank ci powie, hahaha.....  🤔wirek:
zembria, tylko jak się skontaktowałabyś bezpośrednio ze ZK to byś dostała odpowiedź. Wiem, bo 1.5 roku temu ponad rozmawiałam z nim o tym. Napisałaś do niego wiadomość prywatną? Z tego co wiem, to raczej Ci, którzy zechcieli odezwać się dostawali wszelkie info.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
13 kwietnia 2021 11:37
Pisałam dwukrotnie, jakoś 3 lata temu.
Zembria, ja się w ogóle nie ustosunkowuję do tej persony. Można być szurem i czasami rzucić coś sensownego, to właśnie robią szury, żeby ukryć swoją szurowatość. Mam go zignorowanego od kilku lat już, ale widzę, że poprzedni rok dał mu większe pole do popisu, bo zrobił się aktywny w najbardziej szurowym możliwym wątku - koronawirusowym. Nie czytam, ale widzę odpowiedzi ludzi, musi być równie grubo. 😀 Przeczytałam ostatnie kilka stron, bo dziewczyny wypowiedziały się racjonalnie i opisały swoje przejścia, a nie "ktoś kiedyś komuś coś i jest zajebiście", nie chce mi się marnować czasu na takie gadanie w necie, bo wiem, jak działa Internet.
Ignore i do przodu, po co sobie problemy tworzysz? 😀 Antymaseczkowców też nie słucham ani nie czytam. Mimo to wiem, że mam od groma bakterii na tej masce codziennie i że jest to prawda, ale szurostwo ma to do siebie, że eskaluje. I to eskaluje w bardzo dziwnych kierunkach, nawet jeśli pierwsza teza była prawdziwa. 😀

kotbury - ja też nie wiem, jak napisać jaśniej. Pokaż mi choć jeden mój wpis, gdzie prosiłam o gotową formułkę. Może nie znajduję tej dziury, bo jej nigdzie nie szukam? Chciałam się  dowiedzieć, jak to działa na linii Zdrowykoń  🙇 - wet, a wygląda na to, że trafiłam w jakieś czułe miejsce. Jak krew z nosa szło wyciśnięciu tej wydawałoby się prostej i niegroźnej informacji. Zachowujecie się jak sekta broniąca się przed podłymi ludźmi, wytropionymi przez guru.  🙇  I nie wzywaj mnie do poczytania i zrozumienia czegokolwiek, skoro sama nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.  



Ale przecież to było z 20 razy w tym wątku na poprzednich stronach napsiane 😜 😜 😜... więc serio nie jest łatwo się domyśleć o co ty naprawdę pytasz.
I serio co ma ZdrowyKoń do tego poza tym, że przeszedł, poleca i wie jacy veci robią? Dlaczego ciągle on jest wywlekany - jak już napisał tu co mógł- wystarczy przeskrolować kilkanaście ostatnich stron. ale trzeba chcieć a nie bić pianę.



Niesmaczne jest to, co piszecie o wetach. To oni na waszą prośbę czytają opracowania, grzebią w literaturze, potem opracowują schemat wlewów, potem robię te wlewy -  a potem pojawiają się wpisy o weterynaryjnym kurwidołku, ziółkach psiamać, niechęci do wyleczenia zwierzaka, bo nie będzie kasy. Rzygać się od tego chce.    


Jednak nie czytasz ze zrozumieniem. Było o ludzkim lekarskim kurwidołku🙂 i to na podstawie realnych sytuacji, które się dzieją, nie na podstawie domysłów.
A autorem myśli, że wielu vetom łatwiej "leczyć" niż powiedzieć właścielowi przyczynę w oczy jestem nie ja a Dr. Heuschman - polecam rozdział (lekarze weterynarii na polu minowym) z jego książki.

I tak jakby czytanie literatury, dokształcanie się, szukanie rozwiązań to jest element tego zawodu... jak każdego zawodu, jeśli ktoś chce go wykonywać dobrze.

Ja nie mam problemu napisać tobie to, co napisałam i w takim tonie, bo w moim odczuciu dokładanie tak prowadziłaś ten dialog. A teraz się bzdetnie zasłaniasz.
ZdrowyKoń wielokrotnie został tu od foliarzy wyzwany i w sumie to teraz z perspektywy czasu jest zabawne... bo najgłośniej krzyczeli ci, co nawet nie spróbowali bo się właśnie takie stadnego ostracyzmu bali. Z twoich wypowiedzi przebija dokładnie ten sam strach, przed tym, że cię jakaś "grupa społeczno-kulturowa" wyśmieje.
Znacie weta który podaje takie wlewy w okolicy Warszawy ? Może być priv.
ZdrowyKoń wielokrotnie został tu od foliarzy wyzwany i w sumie to teraz z perspektywy czasu jest zabawne... bo najgłośniej krzyczeli ci, co nawet nie spróbowali

Przeciez koles dalej sie bawi w altmed na dziko, co w tym zabawnego? To, ze jakis wet partycypuje w takich praktykach (niejeden taki jest na swiecie, toz i holistyczne kliniki istnieja jak najbardziej i to nie od wczoraj) i ze osoby X, Y, Z z forum sprobowaly i maja wrazenie, ze ich koniom pomoglo, nie dowodzi przeciez zadnej naukowosci czy slusznosci opracowanej przez tego uzytkownika metody 🙂

ZK kiedykolwiek cos "bada" z proba kontrolna? Bo 100% "dowodow" na forum to "widzialam na wlasne oczy, ze X/Y/Z dziala", no tak to dziala caly altmed w sumie i nic w tym nowego ani odrkywczego 🙂 Jak ZK kiedys opublikuje rzetelny research, peer reviewed i te sprawy to mozna ludziom wytykac, ze nie wierzyli w jego odkrycie.
ZdrowyKoń wielokrotnie został tu od foliarzy wyzwany i w sumie to teraz z perspektywy czasu jest zabawne... bo najgłośniej krzyczeli ci, co nawet nie spróbowali bo się właśnie takie stadnego ostracyzmu bali. Z twoich wypowiedzi przebija dokładnie ten sam strach, przed tym, że cię jakaś "grupa społeczno-kulturowa" wyśmieje.


Ale wiesz, że z 95% osób, które nazywa tę technikę foliarską, bo nie ma badań ani dowodów na jej skuteczność oprócz pojedynczych przypadków, nie może tego sprawdzić, bo nie mają konia z RAO? Albo mają, ale pomaga im medycyna konwencjonalna, więc trzymają się tego, co pewne i sprawdzone? Jak możesz pisać, że najgłośniej krzyczą ci, co nie spróbowali.
ZdrowyKoń od zawsze rzucał foliarskie teksty i już ze dwa lata temu napisałam, że na tym forum może jedynie zaszkodzić czemuś, co ma potencjał. Że nawet jeśli "reklamowałby" coś, co działa, to robi w to tak bezczelny i szurowy sposób, że racjonalnie podchodzące do tego osoby wezmą to od razu za bullshit. Bo sorry, nie jesteś w stanie doedukować się na każdy możliwy temat, często musisz odsiać takie informacje, za którymi wszystko przemawia, że są debilizmami. I jeśli ktoś przekaże Ci taką informację w sposób, w jaki robi to ZdrowyKoń, w życiu codziennym, to nie pójdziesz się dokształcać na losowy temat, tylko uznasz to za głupotę. Bo jego pierdoloty, pisane na tym forum wywalają się już na pierwszym filtrze "czy to, co on pisze wydaje się sensowne i przekazane w sensowny sposób". Nie wydaje się.
I to, że piszą do niego desperaci z duszącymi się końmi w pełni rozumiem. Sama zrobiłabym wszystko, mając takiego konia. Ale chyba sama przyznasz, że coś musi być w tym zniechęcaniu ludzi przez niego, skoro właśnie tylko takie osoby do niego piszą.
Nie wiem w co się aktualnie "bawi", ale swego czasu nie tyle się bawił, co widział jak lekarze z prawem wykonywania zawodu się "bawią" bo jest multum przypadków z próba kontrolną opisanych.
Skąd wiem?- bo w związku z moimi choróbskami dostałam od niego namiary na ludzkiego lekarza.


Mnie życie poza Europą nauczyło jednego. Zarówno europejska, jak i w szczególności polska medycyna akademicka jest tylko wycinkiem akademickiej medycyny światowej. I to, że u nas są zalecane (czytaj wymuszane bo inne zabronione) dane schemtay postępowania na innych lekach to nie znaczy, że w innych krajach są takie same i to są jedyne słuszne.
Doskonałym przykładem są choćby terapie antynowowtworowe. Gdyby był u nas dostęp do najnowszej akademickiej medycyny - jedynej słusznej, to nie byłoby tyle zbiórek na dzieci i leczenie poza europą głównie. I to nawet nie tyle chodzi o kasę ale w ogóle o fakt- możliwość innego postępowania z dzieckiem.






Ale wiesz, że z 95% osób, które nazywa tę technikę foliarską, bo nie ma badań ani dowodów na jej skuteczność oprócz pojedynczych przypadków, nie może tego sprawdzić,


Jest cała literatura leczenia astmy u ludzi. I są lekarze, którzy mają opisane więcej niż pojedyncze przypadki.
Wystarczy pogrzebać głębiej niż darmowa kiepścizna na pubmedzie, pooglądać filmy nagrane przez lekarzy. Napisać maila, zadzwonić.

To jest chyba cały sens tej dyskusji. Że ci, którzy znaleźli naukowe opracowania, rozmawiali z lekarzami mają gdzieś podawanie tego na tacy i przekonywanie tych, którzy się nie chcą dać przekonać.

osoby X, Y, Z z forum sprobowaly i maja wrazenie, ze ich koniom pomoglo, nie dowodzi przeciez zadnej naukowosci czy slusznosci opracowanej przez tego uzytkownika metody 🙂

Nasze konie zapewne też tylko "mają wrażenie", że wróciła im wydolność i potrafią normalnie oddychać?

Sivrite
ja myślę, że z tymi desperatami to nie całkiem tak.
Człowiek po prostu chce wierzyć w medycynę. Wychowani jesteśmy w świecie, w którym obowiązuje światopogląd naukowy, jak na coś nie ma pierdyliarda badań, papierków, pieczątek i zezwoleń, to większość nie chce z tego korzystać, bo nas uczą od dziecka, że ma być profesjonalnie i naukowo. Tylko że nie jest prawdą, że jeśli coś nie ma papierka i pieczątki, to nie działa. Są zapewne dziesiątki rzeczy niezbadanych, badań nierozwijanych, blokowanych albo zarzuconych w powodu braku dofinansowania itp. To nie badania decydują o tym, czy dana rzecz działa, ale jej skuteczność. Ale dopóki nasze zwierzęta (czy my sami) mają się względnie dobrze na "opieczątkowanej" medycynie, to nie wypuszczamy się na dalsze obszary, bo po co. Nawet jeśli wiemy, że tam też są rzeczy mogące działać, to wolimy się trzymać tych "z pieczątkami", bo nam się wydają bezpieczniejsze. I to jest w dużej mierze cała tajemnica wzdragania się przed alternatywnymi rozwiązaniami - bo nas nauczono, że od pomagania jest konwencjonalna medycyna. I dopóki ona nie zaczyna szkodzić, to nie szukamy niczego więcej.
(ja chciałam spróbować "metody ZK" dwa lata temu, kiedy mój koń czuł się jeszcze na sterydach zupełnie dobrze - nie doszło to do skutku tylko dlatego, że mi się wtedy wywróciło życie osobiste i musiałam temat zostawić)
Ale przecież to było z 20 razy w tym wątku na poprzednich stronach napsiane 😜 😜 😜... więc serio nie jest łatwo się domyśleć o co ty naprawdę pytasz.
I serio co ma ZdrowyKoń do tego poza tym, że przeszedł, poleca i wie jacy veci robią? Dlaczego ciągle on jest wywlekany - jak już napisał tu co mógł- wystarczy przeskrolować kilkanaście ostatnich stron. ale trzeba chcieć a nie bić pianę.

Kurcze, jednak jesteś nieprzemakalna. Nie wiedziałam, co ma do tego Zdrowykoń  🙇 i dlatego o to zapytałam.  Bo wciąż klepaliście, żeby do niego dzwonić, żeby go pytać, bo on leczy, bo on ma metodę.  Pytałam, dopóki odpowiedzi nie dostałam. Jak dostałam, przestałam pytać, a ty nagle znowu wyleciałaś ni z gruchy ni z pietruchy i swoim mentorskim tonem informujesz mnie o czymś, o co w w ogółe nie pytałam.  Pytam po raz kolejny: gdzie ja o gotową formułkę prosiłam? Sama bijesz pianę i popisujesz się swoją pseudo-wiedzą.

ZdrowyKoń wielokrotnie został tu od foliarzy wyzwany i w sumie to teraz z perspektywy czasu jest zabawne... bo najgłośniej krzyczeli ci, co nawet nie spróbowali bo się właśnie takie stadnego ostracyzmu bali. Z twoich wypowiedzi przebija dokładnie ten sam strach, przed tym, że cię jakaś "grupa społeczno-kulturowa" wyśmieje.

Dziękuję za psychologiczny profil mojej osoby, jesteś niezwykle przenikliwa. Jeszcze wytłumacz mi, dlaczego ta mityczna grupa ma mnie wyśmiać (czego już się strasznie boję), a już nic od pełni szczęścia nie będzie mi brakować.


 
[quote author=Murat-Gazon link=topic=138.msg2970810#msg2970810 date=1618305984]

Ale są i tacy, o jakich pisał wcześniej ZK - którzy w pewnej chwili przestają odbierać telefony, bo im się pomysły skończyły, więc po prostu twojego konia oleją. Albo nawet oddzwonią, tylko że ty dzwonisz, bo koń ma atak duszności teraz, a oni się odezwą za dwa tygodnie po twoim telefonie. Albo są tacy, którzy za nic na świecie nie przyjmą od ciebie żadnej sugestii, co można by spróbować zrobić - bo oni są wetami, a ty jesteś tylko właścicielem, więc cicho siedź i płać za kolejne sterydy, leki itp, a z koniem coraz gorzej.
[/quote]
No tak, jeśli tak napisał Zdrowykoń 🙇, to na pewno tak jest.

Nie przychodzi ci do głowy, ze wet może mieć jakieś powody, dla których nie chce stosować metod polecanych przez jakiegoś kogoś?

zembria, tylko jak się skontaktowałabyś bezpośrednio ze ZK to byś dostała odpowiedź. Wiem, bo 1.5 roku temu ponad rozmawiałam z nim o tym. Napisałaś do niego wiadomość prywatną? Z tego co wiem, to raczej Ci, którzy zechcieli odezwać się dostawali wszelkie info.


Po to mamy forum zeby nie kontaktować się bezpośrednio z kimś, tylko proste rzeczy opisywać. Zwłaszcza ze jak się okazało to wcale nie jest czyjas tajna metoda, a coś co można znaleźć w necie. No więc skoro można, to co za problem odpowiedzieć komus na pytanie ?

trusia, kotbury tez ma szurowe podejście, zwierząt nie szczepi, bo cos tam, big pharma i te sprawy.. takze czego ty oczekujsz
Nie przychodzi ci do głowy, ze wet może mieć jakieś powody, dla których nie chce stosować metod polecanych przez jakiegoś kogoś?

Ależ przychodzi. Pierwszy podstawowy - nie zna, nie słyszał, nie zamierza eksperymentować. Drugi podstawowy - zna, słyszał, uważa, że to foliarstwo.
Tylko że przychodzi mi też do głowy, że właściciel chorego konia chciałby, aby weterynarz był w stanie zaproponować mu coś, co wyleczy jego konia, a nie proponował w kółko to samo, pakował kolejne leki pogarszające sprawę albo znikał, jak nie ma już nic do zaoferowania. Nie chce stosować metod, do których nie ma zaufania, i ma do tego prawo - to niech znajdzie inne.
Serio, wolałabym usłyszeć od weta "nie mam już nic więcej do zaoferowania, nie umiem pomóc, poszukaj kogoś innego albo uśpij" niż w dobrej wierze ładować w konia kolejne niedziałające / pogarszające sprawę medykamenty. A ludzie ładują, miesiącami i latami, dochodzą do ściany, po czym wet rozkłada ręce i robi wielkie oczy, że oooo jak to się tak stało, że koń już nie daje rady...



[quote author=epk link=topic=138.msg2970819#msg2970819 date=1618310107]
zembria, tylko jak się skontaktowałabyś bezpośrednio ze ZK to byś dostała odpowiedź. Wiem, bo 1.5 roku temu ponad rozmawiałam z nim o tym. Napisałaś do niego wiadomość prywatną? Z tego co wiem, to raczej Ci, którzy zechcieli odezwać się dostawali wszelkie info.


Po to mamy forum zeby nie kontaktować się bezpośrednio z kimś, tylko proste rzeczy opisywać. Zwłaszcza ze jak się okazało to wcale nie jest czyjas tajna metoda, a coś co można znaleźć w necie. No więc skoro można, to co za problem odpowiedzieć komus na pytanie ?
[/quote]

Powtórzę się: to taka metoda autoreklamy.  Gdyby od początku tak mówił, nie byłoby “metody Zdrowegokonia”.  A tak dorobił się własnej marki.  Dla jednych kompromitującej, dla innych slawiącej, ale zgodnie z zasadą, że nieważne jak mówią, ważne że mówią.


trusia, kotbury tez ma szurowe podejście, zwierząt nie szczepi, bo cos tam, big pharma i te sprawy.. takze czego ty oczekujsz


Do kompletu dodam jeszcze jedną wielbicielkę Zdrowegokonia  🙇, która namawiała osobę chorą na raka do porzucenia chemioterapii.



No i nie zapominajmy, że Zdrowykoń leczy też koronawirusa, reklamując to w ten sam sposób, jak opisała to Sivrite.

ZdrowyKoń od zawsze rzucał foliarskie teksty i już ze dwa lata temu napisałam, że na tym forum może jedynie zaszkodzić czemuś, co ma potencjał. Że nawet jeśli "reklamowałby" coś, co działa, to robi w to tak bezczelny i szurowy sposób, że racjonalnie podchodzące do tego osoby wezmą to od razu za bullshit. Bo sorry, nie jesteś w stanie doedukować się na każdy możliwy temat, często musisz odsiać takie informacje, za którymi wszystko przemawia, że są debilizmami. I jeśli ktoś przekaże Ci taką informację w sposób, w jaki robi to ZdrowyKoń, w życiu codziennym, to nie pójdziesz się dokształcać na losowy temat, tylko uznasz to za głupotę. Bo jego pierdoloty, pisane na tym forum wywalają się już na pierwszym filtrze "czy to, co on pisze wydaje się sensowne i przekazane w sensowny sposób". Nie wydaje się.
I to, że piszą do niego desperaci z duszącymi się końmi w pełni rozumiem. Sama zrobiłabym wszystko, mając takiego konia. Ale chyba sama przyznasz, że coś musi być w tym zniechęcaniu ludzi przez niego, skoro właśnie tylko takie osoby do niego piszą.

xxagaxx, tja, jeszcze weganskie koty byly i choroby przeniesione przez szczepionki dzieci a zdiagnozowane przez gornika Ziebe 😉

trusia ZK leczy literalnie wszystko jak na altmedowca przystalo 😉 na starcie na forum leczyl przeciez zwyrodnienia i chore sciegna etc.

Murat-Gazon, nie wiem, co robia wasze konie i czy im szuranie pomaga, bo nikt sobie nie zadaje trudu, zeby te eksperymentalne metody badac, a tylko podaje koniom zdesperowanych wlasciceli i rozpowszechnia dowody anegdotyczne. Czesto ludzie widza to, co chca widziec, albo widza zwiazki przyczynowo-skutkowe tam, gdzie ich nie ma, i po to jest metodologia badan naukowych zeby wiedziec co realnie jest skuteczne. Internet pelen jest ludzi, ktorzy "na wlasne oczy widzieli" dzialanie altmedu i dla zadnego szanujacego sie weterynarza to nie bedzie wystarczajacy powod, zeby eksperymentowac na zwierzetach.

właściciel chorego konia chciałby, aby weterynarz był w stanie zaproponować mu coś, co wyleczy jego konia, a nie proponował w kółko to samo

A co jesli czasem nie ma czegos, co wyleczy? Nie rozumiem tej logiki, skad weterynarz ma wziac nowe metody leczenia, skoro nie sa klinicznie zbadane i udowodnione? Jakby weci zaczeli masowo handlowac wlewami o niezbadanym dzialaniu jako panaceum to by sie dopiero podnioslo larum, ze zarabiaja na zdesperowanych ludziach wciskajac im wlasne domysly jako skuteczne leki 🙄 Jak weterynarze rozkladaja rece i proponuja eutanazje to tez sa zli i jeszcze gorsi.

Odnosnie widzenia efektow na wlasne oczy, tez niedawno trafilam z koniem do kliniki w klimacie "nic nie da sie zrobic, doktor czas albo rozwazyc eutanazje". Nie zostalo podane nic (doktor czas...) a kon zaliczyl ogromny progres. Przypadkiem ZK bardzo podobne przypadlosci (ataksja) "leczy" wlewami, no tu tez by "wyleczyl"- i po to sa badania i proby kontrolne, zeby takie rzeczy eryfikowac. Ale pewnie to moja klinika jest domem szatana czy cos, ze nikt mi wlewu z DMSO nie zaordynowal na podstawie wpisow z polskiego forum i smial eutanazje proponowac 🙄

W desperacji mozna i moczyc ogon w acetonie i nacierac olejkami eterycznymi, ale klimat w tym watku sie zrobil conajmniej dziwny i tyle.
kokosnuss
ok, nie będę przekonywać przekonanych, że się przekonać nie dadzą.
Skoro kwestionujesz nawet to, że konie czują się lepiej, bo my tylko "chcemy to widzieć" - to nie mamy o czym rozmawiać.
Może przyjedź i wytłumacz tym koniom, że nie wolno im się czuć lepiej i natychmiast mają zacząć z powrotem dusić się i ledwo chodzić stępem, bo ty wiesz lepiej, że to nie ma prawa działać.

Owszem, klimat w tym wątku zrobił się dziwny, dlatego sobie stąd zmykam, bo nie chce mi się dłużej bez sensu produkować.
Idę sobie do konia, który jakoś na złość nie chce czuć się tak samo źle, jak poprzednio. Od ponad trzech tygodni, podczas kiedy normalnie dostałaby już pewnie ze dwa sterydy w tym czasie.
Mogę sobie być foliarzem, altmedowcem, szurem i czymkolwiek jeszcze zechcesz mnie nazwać, nie interesuje mnie to, dopóki dzięki temu, co robię, mój koń będzie żył.



Gillian   four letter word
13 kwietnia 2021 14:08
Murat-Gazon, amen.
xxagaxx, tja, jeszcze weganskie koty byly i choroby przeniesione przez szczepionki dzieci a zdiagnozowane przez gornika Ziebe 😉

trusia ZK leczy literalnie wszystko jak na altmedowca przystalo 😉 na starcie na forum leczyl przeciez zwyrodnienia i chore sciegna etc.



Mnie najbardziej rzuciło, jak ten typ napisał, że depresję leczy się fikołkami na trzepaku. Bliska mi osoba w depresji popełniła samobójstwo, a pojawia się jakiś szur, który śmie się lekceważąco wypowiadać o czymś, o czym kompletnie nie ma pojęcia.

Z mniej drastycznych jego pomysłów, które utkwiiły mi w pamięci, to oszukiwanie ludzi, że wyleczył konia ze szpata, bo koń pod wpływem jego kuracji przestał kuleć. Mój szpatowy koń też przestał kuleć, a żadnej kuracji nie przechodził. Chyba czas ogłosić swoją metodę.


xxagaxx, tja, jeszcze weganskie koty byly i choroby przeniesione przez szczepionki dzieci a zdiagnozowane przez gornika Ziebe 😉


Serio, kotbury przestawiła koty na weganizm?  😵

Nie przychodzi ci do głowy, ze wet może mieć jakieś powody, dla których nie chce stosować metod polecanych przez jakiegoś kogoś?



Nie stosują tego Ci którzy nie wiedzą, jak wet chce się dowiedzieć to się dowiaduje i nie zdarzyło się żeby nie chciał spróbować.
Rozmawiałem z wetem telefonicznie który się ze mną skontaktował wymieniliśmy się informacjami  😉 i też będzie robiła. Jest na forum, ogarnięta osoba, z otwartym umysłem.
Z inną osobą rozmawiałem ma weta chce spróbować, czekam na rozmowę z wetem, porozmawiać zawsze wolno.  😉 Czy wet zrobi jego sprawa, ja mogę powiedzieć jak to zrobiłem, powiedzieć gdzie szukać badań  itd reszta zależy od weta.
Podanie wlewu to nie jest wszystko na co trzeba zwrócić uwagę.  😉

Do Trusi, Kokosnuss i innych ja nie muszę tu wam pokazywać, chwalić się, chcecie zapraszam można konie na żywo zobaczyć i porozmawiać z właścicielami. Chcecie zapraszam, przyjedźcie, zobaczycie, nie jestem anonimową osoba z wieloma osobami z forum  już się znamy.

Mam pomysł zróbmy "piknik ze zdrowym koniem"  😀 🤣  tak damy w palnik że wszystkim się rozjaśni jak leczyć.  🤣 🤣 🤣




Klasyka gatunku, oblezona twierdza i jak nie wierzysz na slowo to spadaj albo przyjedz i zobacz - tyle lat rozwoju metodologii badan naukowych, ale dzialanie panaceum jest za mocne na papier tudziez nosniki cyfrowe, za mocne na reprodukowalne badania, a doswiadczalne li i jedynie w kontakcie osobistym z guru. I sie potem dziwicie, ze wiekszosc weterynarzy i wlascicieli koni takich "odkryc" nie traktuje powaznie 😉
BASZNIA   mleczna i deserowa
13 kwietnia 2021 15:46
Kurczę, czy nie można było te 2, czy 3 lata temu, napisać normalnie, po ludzku "Mam konia z ciezkim RAO, wyczytałem, że można spróbować mu podać DMSO z dodatkiem perhydrolu i witC. Sprawdzam tą metodę, wóz, albo przewóz.... (...)... udało się, jest lepiej. Kilka innych koni... (...)... Pomogło, poczytajcie i popytajcie wetów o DMSO i perhydrol"  🙄 Nie dało rady rzeczowo? Potrzebny był ten cały prześmiewczy i protekcjonalny ton? (Od którego mi się scyzoryk w kieszeni otwiera swoją drogą). Przeciez nikt tu nie pytał ile czego ma koniowi w żyłę dać, tylko o czym konkretnym z wrtem porozmawiać, albo o czym dokładnie sobie poczytać i rozważyć  🙄

To przecież analogocznie, jakby ktoś w wątku o dajmy na to, elektrolitach napisał, że znalazł świetny preparat, że koń aż fruwa, a zapytany co to za preparat, odpowoadał, poszukaj sobie, wszystko jest w necie, to nie wiedza tajemna... albo weta spytaj, na bank ci powie, hahaha.....  🤔wirek:

W punkt, uśmieszki rządzą, po dziś dzień zresztą.
No nic. Nieustająco trzymam kciuki za konie.
[quote author=kokosnuss link=topic=138.msg2970852#msg2970852 date=1618317540]
xxagaxx, tja, jeszcze weganskie koty byly i choroby przeniesione przez szczepionki dzieci a zdiagnozowane przez gornika Ziebe 😉




[/quote]
Serio, kotbury przestawiła koty na weganizm?  😵
[/quote]

No to jak już sobie tak jedziemy ad persona to proszę- równienież potrafię:

Jednak jesteś durna. serio. Ale żeby aż tak?
Koty karmię mięsem - bo chyba byś się zesrała gdybyś takiej odpowiedzi nie otrzymała. Żrą tez myszy i nornice.
Nie ma to jak właśnie przystąpić do revoltowego klubu klepania się po pleckach i uwierzyć w równie kretyński komentarz. Jednak pomimo, że się oburzasz trafnie cię zdiagnozowałam.

Tak- moje dzieci nie są szczepione po tym gdy mój syn po szczepieniu na różyczkę zachorował na różyczkę odszczepienna i mnie nią zaraził. Mam na to "scientific based medicine" badania🙂. Mnie to kosztowało utratę sporej części wzroku w jednym oku. Moja córka natomiast po szczepieniu na gruźlice miała podejrzenie gruźlicy kości - regularnie fundowaną dzieciom przez tą szczepionkę. od tego czasu ani ja ani żadne moje zwierze nie zostało zaszczepione. Zrezygnowlaismy ze szczepienia się i najbliższych nam zwierzaków za rada immunologa.
Szydzenie z tego, z cudzej choroby to jest mentalna kloaką po prostu.

I będę o tym zawsze i wszędzie pisać. Bo jeśli moja historia chociaż jednej osobie uratuje zdrowie, to znaczy, że nie była bez senesu.
"Głupi Zieba" był jedyną osoba, która odesłała mnie do artykułów naukowych w tym temacie... czyli realnie tylko on (nielekarz) pomógł, bo ordynator  szpitala okulistycznego nie pomógł. I paru innych.
I kontaktowałam się z nim osobiście wtedy nie dlatego, że tak mnie zawsze bolała medycyna głównego nurty- tylko, że byłam ja i moje dzieci w takim stanie, że szukałam pomocy wszędzie.


Nigdy nie zalecałam nikomu porzucić chemioterapię, bo tak. Za to sugerowałam skontaktowanie się z człowiekim, który wyleczył swojego raka jelita nie podejmując chemioterapii oraz prowadzi program dla chorych na nowotwory i ma wiele osób wyleczonych bez chemioterapii. Każdy ma wybór. skoro skuteczność chemioterapii to 50%.. (i statystycznie jest taka sama jak leczenia bez chemioterapii to każdy powinien mieć wybór).
Polecałam także namiary kliniki, która ma najwyższy wskaźnik wyleczęń nowotworow na świecie. Bo gdy ktoś pisze, że "zrobiłby wszystko"- no to dla mnie to jest wszystko właśnie.
Mam wśród znajomych osoby, które poszły tą niełatwa drogą i pozbyły się nowotworów piersi. więc to w moim przypadku nie były kontakty historyjek z netu.


I nie wiem, dlaczego akurat ty (która w ogóle w tych dyskusjach nie uczestniczyła) to wyciagasz, cytujesz itd.
To jest tak prymitywne z twojej strony w kontekście tego co przeszła moja rodzina.

Ja mam w zadku (także jeśli poleci ban). mam w zadku co inni piszą/myśla na mój temat ale zawsze sporstuję pierdo..nie - bo będę wszędzie i do wyrzygania pisać co nas spotkało - ku przestrodze dla innych.
Mam w zadku twoje ( innych ) zgryźliwe erudycje. Jestem za stara aby się przejmować. Ale nie dam po sobie jeździć.


A wszystkim, którzy mają problemy ze wzrokiem to napiszę boldem, żeby już był koniec osobistych wycieczek i udawania, że to jakieś sekrety i dlaczego nikt nie pisze i inne wyssane z palucha oskarżenia:

DMSO + WODA UTLENIONA we wlewach dobieranych przez lekarza weterynarii lub lekarza ludzkiego przy współpracy z lekarzem weterynarii


Nie, nie można było.
Po pierwsze nie można napisać ogólnie, bez precyzyjnych dawek, prędkości itd, za pisanie receptury ban. Nie mam 15 lat żeby dzielić się na forum takimi rzeczami, jak ktoś coś zrobi źle weźmiecie odpowiedzialność?
3 lata temu za mało było koni i doświadczenia. Też nie wiadomo było na jak długo będzie dobrze. Potrzeba było te że 20 koni i pewnie z 200 litrów różnych rzeczy, żeby dojść do pewnych wniosków, odnośnie stężenia, prędkości itd Do tego trzeba było popatrzeć na wyniki krwi w trakcie i po,czy nie dzieje się coś dziwnego, chociaż wiadomo było czego się spodziewać.  Teraz po 3 latach wiadomo że piąta noga nie wyrośnie.  😉
Ale tyrada!  Nie wiem, czy epitet "durna" był do mnie, czy do kokosnuss, cytowanie nie daje odpowiedzi na to pytanie, ale nie szkodzi, też mam to w zadku.

Tylko skromnie dorzucę, że nie mam pojęcia, co przeszła rodzina kotaburego, nie wiem, dlaczego bym miała się ze..ać na wiadomość, czym kotbury karmi koty, nie wiem, o co chodzi z człowiekiem wyleczonym z raka jelita, żadnej z tych historii nie czytałam, a moja uwaga na temat zalecenia porzucenia chemioterapii nie dotyczyła kotaburego, a kogoś zupełnie innego. Czyżby zadziałało "Uderz w stół ..."?    🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się