Co mnie wkurza w jeździectwie?

Siesiepy   Ponczek bez rączek
24 kwietnia 2021 02:30
Facella, na takich ludziach typu "kto będzie chciał" takie zbiórki żerują.
Ale tak, baba jest skrajnie nieodpowiedzialna (a jej wypowiedzi bezczelne). Albo może zwyczajnie głupia? 🤔 Nie wiem już sama.
Facella, przecież pisałaś o zbiórce, Fuchs, że jest ok zbieranie na benzynę do jej audi 🙃
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 kwietnia 2021 09:29
Internet zapłaci za wszystko. Za leczenie tez, bo się nie chciało własnego sprzętu sprzedawać, bo na samochód rodzice pracowali, a co kredyt to głupio brać na konia.
A potem jeszcze cyk, sprzeda się ten sprzęt i jest podwójny profit.

Ale to ja byłam ta zła, nie facella?
To niepierwsza i na pewno nie ostatnia tak zbiórka. Przykre dla osób, które ciężko pracują na wszystko, co mają - również w covidzie... Dla tych, którzy zmieniają branżę, szukają możliwości, czy pracują na 2 etaty aby utrzymać / leczyć / siebie, rodzinę, zwierzęta...
O ile na leczenie zwierzaków staram się czasami coś wpłacić. Chociażby dlatego, że jak sama znalazłam się pod ścianą po kilku latach leczenia Katairy - revolta mega pomogła, o tyle nie wyobrażam sobie prosić obcych ludzi o kasę na nowego konia, nowe auto, czy "daczę w Bułgarii" - bo z całym szacunkiem - poziom dokładnie ten sam.
_Gaga, są ludzie pracy, są ludzie roszczeniowi... Ponoć trudne czasy tworzą zaradnych ludzi, zaradni ludzie tworzą dobre czasy, które z kolei tworzą słabych ludzi. I tak się kręci.
Widzę, że nie mnie jedną uderzyły podwójne standardy Facelli
Tak samo jak wcześniej: nawet mi nie żal ludzi, którzy wpłacą na nowego konia czy bajurę do audicy 😅
Facella   Dawna re-volto wróć!
24 kwietnia 2021 14:35
Mogłam się spodziewać 🤣 czym innym jest zbieranie na leczenie konia, bo różnie w życiu bywa, a czym innym jest zbieranie na nowego konia jak się nie ma pracy i pieniędzy na jego utrzymanie 🙃 zresztą ja i tak nie o tym. Nie chodzi o sam cel, a odpowiedzialność co po tym i podejście danej osoby.
Mam wrażenie, że mamy obecnie społeczeństwo "daj". Zrzutki są na wszystko i zrzutka idzie w pierwszej kolejności. Jakakolwiek sprzedaż sprzętu, kredyty czy dorabianie, to dopiero jak się nie uzbiera. Nie rozumiem tego i mnie to wkurza osobiście. A już zbieranie na nowego konia wkurza jeszcze bardziej.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 kwietnia 2021 15:08
Facella, dziewczyna z nowej zbiórki, podejrzewam, że wydała na leczenie swojego konia z własnej kieszeni kilkukrotnie więcej, niż wynosiła kwota zbiórki na kemma.

Czy jakby robiła zrzutki na leczenie starego i teraz kupiła sobie nowego, to byłoby lepiej?
Facella, no właśnie, podejście. Nie drażniło Cię nic w zakresie podejścia w zbiórkach i wypowiedziach właścicielki owego Kemma ? Szczególnie w wypowiedziach dlaczego zbiera i dlaczego "nie ma innego rozwiązania" ?
Strzyga, ktoś w komentarzach napisał, ze była juz organizowana zbiórka na leczenie tego uśpionego konia. Ale nie wiem ile w tym prawdy
Facella   Dawna re-volto wróć!
24 kwietnia 2021 19:49
<b>Facella,</b> no właśnie, podejście. Nie drażniło Cię nic w zakresie podejścia w zbiórkach i wypowiedziach właścicielki owego Kemma ? Szczególnie w wypowiedziach dlaczego zbiera i dlaczego "nie ma innego rozwiązania" ?
Klami, przestałam śledzić temat po tym jak się wypowiedziałam. I później już tez się w niego nie zaglebialam, nie wiem jak sprawa się skończyła. Możliwe zatem ze moja na tamten moment opinia nie pokrywałaby się z obecną - gdybym się ponownie zagłębiła w temat.

Koń został uśpiony w wyniku wypadku tego samego dnia, wiec nie wiem o jakim leczeniu mowa.
Siesiepy, już nie przesadzajmy z tą 'egzotyczną rasą' 😅 to nie marawari 😉

a co do dziewczyny... ja ją kojarzę z innego wpisu na tej samej grupie na fb jak jeszcze tego konia leczyła... :
Koń zaczął się częściej kłaść bez objawów kołkowych - na łące , w boksie. Po usłyszeniu od stajennej, że Zoco od kilku dni nie wstaje przy wyprowadzaniu koni na łąkę (🤦 ) zawiozłam go do kliniki na gastroskopię. Okazało się, że ma początek wrzodów i dostał tydzień GastoGuarda oraz Sucraflat.
Wrzody miał już wcześniej bo na zdjęciach widać ogromne blizny. Nie wiadomo do końca co wywowalo wrzody w tym momencie, gdyż lepszych warunków juz prawie nie można mu stworzyć.

jak się później okazało te super warunki oznaczały stanie po 8-9h dziennie na klepisku zwanym przez nią szumnie łąką bez dostępu do objętościówki... :/ i jak tu się dziwić, że koń ma wrzody...?
Siesiepy   Ponczek bez rączek
24 kwietnia 2021 21:31
any, fakt, ale byle SP nie może już byc. Bo to już nie to. 😀 Nie jest kilkukrotnie droższym za samą "markę" PRE.
Facella, chodzi o wcześniejsze leczenie. Z tego co ta właścicielka opisywała przez te 1,5 roku miał dużo problemów zdrowotnych a wg komentarza juz wówczas były robione zrzutki na jego leczenie. Ale nie wiem czy to prawda.
Mnie najbardziej zaskoczyło, ze da sie w ciagu doby otrząsnąć z szoku, zachcieć nowego konia i wymyślić zrzutkę na niego. Przejrzeć zdjecia by ja przygotować, napisać tekst. Nie oceniam tego bo różnie sobie ludzie radzą z żałoba ale patrząc w jakim szoku byli moi znajomi, którzy tak nagle stracili konia. Ile czasu im zajęło zanim do nich dotarło, ze juz go nie ma etc. To mnie to zaskoczyło.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
24 kwietnia 2021 23:38
<b>any,</b> fakt, ale byle SP nie może już byc. Bo to już nie to. 😀 Nie jest kilkukrotnie droższym za samą "markę" PRE.
Siesiepy, nawet wyjaśniła dlaczego :P:
"Kto raz ktoś miał konia rasy PRE, chyba nie zmieni ich na żadną inną. To są piękne, mądre, silne konie. O niesamowitym charakterze i z niesamowitą energią życiową. Cena jest tez niesamowita - oscyluje między 8 a 12 tysięcy euro. "
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
25 kwietnia 2021 00:17
Facella poważnie, przy tamtej zbiórce broniłaś dziewczyny. Mimo, że wyraźnie napisała, że mogłaby jej rodzina wydać kasę na walkę o życie o konia, ale ona nie chce, bo jej rodzice na wszystko ciężko pracowali. Jak koń zaczął poważnie chorować, to się okazało, że w „starego trupa” nie ma co własnej kasy inwestować...
Tutaj ktoś nie ma środków, bo wydał na leczenie konia, stracił chwilowo możliwość pracy.
Ale wcześniej leczył, płacił, utrzymywał. Do samego końca.
I w tym przypadku jest wiadro pomyj na głowę?

Czasami nie rozumiem ludzi. I tak ma ktoś prawo lubić pre, araby czy inną rasę, ba może chcieć mieć tylko izabelowata konie czy kare. To też Wam przeszkadza?

Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
25 kwietnia 2021 00:27
Mi przeszkadza - bo daję z siebie wszystko, żeby spełniać marzenia, mimo, że mam pod górkę. A tu ktoś ma więcej jaj/odwagi/tupetu i ma łatwiej. A moje durne sumienie nie pozwalało mi zrobić zbiórki mimo, że najpierw zachorował mój koń - kolkował co chwilę miesiąc i mimo zasięgania opinii i leczenia przez wielu weterynarzy odszedł. Na jego leczenie poszły spore tysiące w 1 miesiąc. Potem zobaczyłam konia marzeń - Rozkruszka. Byłam spłukana po leczeniu Pielgrzyma, ale Rozkruszka kupiłam. Rozkruszek uszkodził sobie oko - miał stracić, ale spróbowaliśmy ratować i udało się. Znów wydając sporo kasy w szybkim terminie (znacznie więcej niż na leczenie Pielgrzyma). W międzyczasie tych perypetii moja unormowana depresja się pogorszyła - wylądowałam na dziennym oddziale psychiatrycznym na 3 miesiące.
Mimo wszystko nie zrobiłam żadnej zbiórki. A ile by mi było łatwiej. Ale zawsze mam z tyłu głowy - inni chorują na raka, potrzebują operacji, spalił się dom, to lepiej niech potencjalni wpłącający tam zostawią fundusze niż wspierać to z czym jakoś daję sobie radę.
Siesiepy   Ponczek bez rączek
25 kwietnia 2021 01:07
lusia722, ale wiesz czemu wylewane jest tu wiadro pomyj? Bo laska chce w sumie dość drogiego konika, na którego nie ma pieniędzy, bo nie zarabia, do czego otwarcie się przyznaje, więc niech loża inni na zakup konika. Super. Wyłożą, kupi sobie tego wspaniałego PRE i... I co. To że to PRE, to nie znaczy, że będzie na energię słoneczną i miłość właścicielki. Jeść musi, stać gdzieś musi, chorować może, szczepienia i kowal potrzebne, a ona przypominam - nie ma pracy, tylko marzenia. No fajnie. I co, potem kolejne zbiórki na tego PRE, żeby go utrzymać, bo właścicielka MUSI go mieć już teraz, bo bez niego "jej nie ma", chociaż nie ma środków do życia? Czy jak?
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
25 kwietnia 2021 11:59
Siesiepy, Kiedy masz kasę i nie chcesz jej wydać na ratowanie własnego konia, którego wcześniej kupiłeś to jest ok?

Ale jeśli miałeś kasę i wydałeś ją na leczenie konia to jest gorzej?

Dla mnie to nie jest logiczne. Nie mówię, że którakolwiek sytuacja jest tutaj lepsza czy gorsza. Tylko, ż jedna z tych osób dała z siebie ile mogła, a druga mogła, ale jej się nie kalkulowało...

A mnie to wkurza takie podejście i porównywanie. Zrzutka jest dla wszystkich. Można zbierać na leczenie, realizację marzeń czy zwykle widzimisie. Do wpłacających należy decyzja kogo chcą wesprzeć. Po co analizujecie komu bardziej się należy? To, że ja nie potrafiłabym założyć zrzutki na zakup konia czy wakacje życia to nie znaczy to coś złego. Nie ma przymusu wpłacania. Muchozol mówi, że są bardziej potrzebujący, np. chorujący na raka. Ale może ktoś zamiast wpłacać na leczenie raka płuc u osoby która pali papierosy (paląc wiedział czym ryzykuje) woli wpłacić osobie której świat się zawalił, bo straciła konia, a się tego nie spodziewała? Muchozol trafiła na oddział psychiatryczny, a co jeśli ta dziewczyna może uniknąć psychiatryka jeśli kupi tego nowego konia? Czy wtedy Muchozol Twoje podejście byłoby identyczne? Moim zdaniem za łatwo wam przychodzi ocenianie.
Sivens, ale takie zrzutki często żerują na naiwności, niewiedzy czy i zwykłej dobroci innych ludzi. I mnie np. to strasznie irytuje.

To jest trochę jak wciskanie emerytom zestawu "super" garnków czy pościeli za horrendalne pieniądze - też teoretycznie to ich decyzją na co wydają kasę.
A co różni zbiórki od tych akwizytorów?
Taka akwizycja często jest na granicy prawa, to zwykle naciągactwo, wciskanie ludziom kitu lub świadome wprowadzanie konsumenta w błąd. A zbiórki? To praktycznie to samo tylko w granicy prawa, bo prawo jest w tym zakresie trochę ułomne/przestarzałe (?). Wystarczy łzawa historia i nikt nie musi się potem rozliczać z takiej zbiórki - a wg mnie powinien.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
25 kwietnia 2021 13:53
Sivens ale ja nie mówię o wpłacaniu na ratowanie palacza 🙄. Przecież tak może wystąpić teoretycznie zawsze i nawet młode osoby chorują, które nie paliły, prowadzą zdrowy tryb życia etc.
To co miałam na myśli, a może źle ujelam wyjaśniła jabooshko.

Btw. Jeśli ma uniknąć psychiatryka bo kupi konia to pomoc w zakupie nie jest tu pomocą, a odwleczeniem problemu. Są w życiu różne sytuacje, na które nie mamy wpływu i trzeba sobie z nimi radzić.
Np. u mnie - chce już bliżej miasta mieszkać, bo codziennie siedzę i płaczę (tak było), ale urzędnicy długo załatwiają papiery na nową działkę. I co? Mam robić zbiórkę np. na mieszkanie bo trafię na oddział?
No trafiłam i teraz umiem sobie poradzić z tym na co nie mam wpływu walcząc o marzenia. Na tym polega oddział i czasem lepiej pójść niż unikać problemu.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
25 kwietnia 2021 14:12
Niestety nie mogę edytować, a przyszła mi do głowy, myślę, ważna myśl i mimo OT chyba warto się tym podzielić.
To trochę jakby na ból podać komuś środek przeciwbólowy, byle za wszelką cenę uniknął szpitala. A nie lepiej zwalczyć przyczynę, nawet robiąc "operację"? Jakoś z taką radą nigdy się nie spotkałam jak chodzi o leczenie ciała.ba psychikę traktujemy inaczej i szpitale psychiatryczne to już całkiem 😀. A one nie robią z człowieka dziwaka, one pomagają "dziwakom' (ja) żyć normalnie 😉.
<b>any,</b> fakt, ale byle SP nie może już byc. Bo to już nie to. 😀 Nie jest kilkukrotnie droższym za samą "markę" PRE.
Siesiepy, a ja tam kwestię wyboru rasy rozumiem 😉 i zrozumiała bym gdyby chodziło o inną 😉 a co do cen to i w obrębie jednej rasy potrafi być niezły rozstrzał - czym się kierowała założycielka zrzutki określając takie widełki? nie mi oceniać...

Mnie najbardziej zaskoczyło, ze da sie w ciagu doby otrząsnąć z szoku, zachcieć nowego konia i wymyślić zrzutkę na niego. Przejrzeć zdjecia by ja przygotować, napisać tekst. Nie oceniam tego bo różnie sobie ludzie radzą z żałoba ale patrząc w jakim szoku byli moi znajomi, którzy tak nagle stracili konia. Ile czasu im zajęło zanim do nich dotarło, ze juz go nie ma etc. To mnie to zaskoczyło.
vanille, no, ale tak jak sama napisałaś - różnie ludzie takie sytuacje przeżywają... ja mam wrażenie, że sporą rolę w założeniu tej zbiórki odegrały emocje - nie każdy świeżo po takim przeżyciu będzie myślał/postępował w 100% racjonalnie (a odchylenie może się objawiać dwojako - albo chęć zapełnienia pustki, albo wycofanie/zrezygnowanie), otoczenie też wywiera na to pewien wpływ - sądzę, że jak by dała sobie czas ochłonąć to jednak tematu by mogło nie być (no ale to moje przemyślenia... a czasem naiwność daje mi się we znaki...)

Muchozol2, a może czas zacząć żyć własnym życiem? po co porównywać się do innych? oceniać ich wybory? zazdrościć... czy na pewno jest czego? już kiedyś rozmawiałyśmy na temat obiektywizmu/subiektywizmu 😉 czy masz całościowy obraz na temat tej osoby? jej dotychczasowego życia, sumienia, motywacji, które jej przyświecały? czy jesteś w stanie obiektywnie ocenić tą sytuację? i nie - nie chodzi mi tu o wybielanie tej konkretnej dziewczyny bo jej osobiście nie znam, a co do zbiórki mam mieszane odczucia - odnoszę się bardziej do tendencji, która mam wrażenie jest bardzo powszechna - po co ta 'licytacja' czyje potrzeby są ważniejsze, kto więcej wycierpiał... spróbuj się postawić na jej miejscu... poza tym... nikt nikomu nie karze wspierać tej zrzutki - mnie nie przekonuje więc nie wpłacam (rozwiązanie genialne w swojej prostocie)
a odwracając nieco kota ogonem:
Mimo wszystko nie zrobiłam żadnej zbiórki. A ile by mi było łatwiej.
czy jesteś tego pewna? może wtedy w tym wątku poruszony został by temat twojej zbiórki? może to ciebie by rozliczały obce osoby nie znając w 100% okoliczności, dopowiadając sobie coś od siebie zamiast dopytać, atakując i wytykając odmienne podejście bo niezgodne z czyimś sumieniem... było by łatwiej? czy twoja psychika by to uniosła? nie lepiej spokojnie porozmawiać, spróbować coś doradzić...?

<b>lusia722,</b> ale wiesz czemu wylewane jest tu wiadro pomyj? Bo laska chce w sumie dość drogiego konika, na którego nie ma pieniędzy, bo nie zarabia, do czego otwarcie się przyznaje, więc niech loża inni na zakup konika. Super. Wyłożą, kupi sobie tego wspaniałego PRE i... I co. To że to PRE, to nie znaczy, że będzie na energię słoneczną i miłość właścicielki. Jeść musi, stać gdzieś musi, chorować może, szczepienia i kowal potrzebne, a ona przypominam - nie ma pracy, tylko marzenia. No fajnie. I co, potem kolejne zbiórki na tego PRE, żeby go utrzymać, bo właścicielka MUSI go mieć już teraz, bo bez niego "jej nie ma", chociaż nie ma środków do życia? Czy jak?
Siesiepy, ej, ale pandemia kiedyś się chyba jednak skończy (ja przynajmniej mam taką nadzieję 😉 ) więc z tym brakiem środków do życia to bym tak nie szalała 😉 fundowania konia ot tak też nie popieram co by nie było - niezbyt to pouczające, ale sprowadzić na ziemię można w nieco łagodniejszy sposób 😉
a co do podkreślania rasy PRE... zaczynam się czuć jakbym miała jakiegoś über-konia 😅

co do samej zbiórki - kto zechce ten wpłaci, decyzja należy do każdego z osobna... mnie nie przekonała nie widzę próby poradzenia sobie z sytuacją we własnym zakresie/jakiegoś wkładu własnego, widzę tu potrzebę wsparcia, ale niekoniecznie finansowego, bardziej racjonalne wydaje mi się chociażby poszukanie konia do dzierżawy w jej przypadku (kto wie - może i PRE by się trafił) i jednoczesne oszczędzanie w miarę możliwości kasy na tego wymarzonego, własnego.
poza tym... ja z zasady zbiórek nie wspieram - chyba główna w tym zasługa wszelkich fundacji... ponadto zbyt powszechne się zrobiły, a ja nie mam ochoty weryfikować co jest prawdą, a co naciągactwem(niektóre ewidentnie pokazują zatracenie jakichkolwiek podstaw moralności...). Jeśli już wpłacam pieniądze na jakieś inicjatywy to są one z najbliższego otoczenia, lub potwierdzone przez osoby, którym uważam, że mogę zaufać.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
25 kwietnia 2021 20:18
any to tylko luźne teoretyzowanie - ja to postrzegam tak, ktoś inaczej. Zbiórek przecież nikt nie zakaże - nawet milionerowi na Malediwy 😉. Ot gadamy sobie. Wyszedł ciekawy temat "byle nie do psychiatryka" i chyba poruszę go w innym wątku.
Muchozol2, to zupełnie nie tak. Psychiatra to temat tabu, ale jak dla mnie żaden powód do wstydu czy ujma i nie uważam, że to lekarz dla wariatów. Ja nie jestem psychiatrą, więc nie wiem czy nowy koń byłby cudownym lekiem czy kamuflowaniem problemu, to był tylko przykład.

Zawsze znajdzie się ktoś kto ma gorzej. Gdzie jest w takim razie granica? Kiedy faktyczna potrzeba wsparcia staje się wyciąganiem łap po cudze pieniądze? Porównywanie jest złe. Gaga zbierała na leczenie konia. Była o wiele bardziej potrzebująca niż dziewczyna zbierająca na nowego konia. Ale porównując do kogoś zbierającego na operację? To tylko koń. Ale ktoś kto zbiera na operację poprawiającą komfort życia też nie zasługuje, bo ktoś inny zbiera na leczenie ratujące życie.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
25 kwietnia 2021 21:21
Ja myślę, że granicą jest w naszych sumieniach 🙂. W tym wątku obserwuje się co jakiś czas oburzenie na pewnego rodzaju zbiórki, coś ludziom nie pasuje, wkurzają się. Tam jest granicą 🙂. Myślę, że większość doskonałe wyczuwa, gdzie "ktoś przegiał" - wystarczy poczytać wypowiedzi przy takich zbiórkach.
Wkurza mnie ostatnio dosłownie wysryw zdjęć na insta z zawodów ujeżdżeniowych z tekstami "tak super, jestem dumny/dumna z niej/niego, tyle, to a tyle punktów/taki to a taki debiut w GP, Inter itd"... po czym do tego tekstu wstawiony jest obrazek konia, gdzie chwilę musisz myśleć w jakim to chodzie fotograf uchwycił.
Sztywne plecy ubite sztywnym dosiadem jak tłuczkiem od moździerza, taki wodzościsk, że bicki jak u Pudziana, wrażenie, że jakby ktoś te wodze ciachnął nożyczkami to jeździec by się na plecy obalił, i oczywiście przody nadgarstkami walą pod niebo, a zady... zady i owszem odbijają się w podskokach od ziemi ale jakoś tak własnym życiem i nie za bardzo w przód.
I te filmiki do tego z karykaturą piafów...
Albo ja trafiam na insta po prostu głównie na takie obrazki albo niestety pandemia (zawody bez publiczności) pozwoliły na powrót trendu pokazowego sztywnego kłusa i koni niepracujących przez plecy tylko machających frontami.
I to nie, że u nas jedynie (u nas to standard na wkkw, nie ważne kto sędziuje), ale foty zawodników z rożnych krajów.
Prawidłowe dodania w kłusie zaczynają być jak Yeti. Za to pasażujące kłusy zaczynają świadczyć o "jakości konia"...
Ciężko oceniać czy dana zbiórka jest potrzebna, czy to wyciąganie kasy, chociaż coraz częściej opisy niestety brzmią dla mnie jak "dej bo ni mom". Mnie w tej konkretnej bardziej raziła pierwotna kwota i przyznanie się do braku źródła utrzymania. Same wiecie, że utrzymanie koni to studnia bez dna. Zdrowych koni. Jak się nie ma źródła utrzymania ani - nawet tymczasowo - wizji na to źródło - branie sobie na głowę wydatku w postaci 4 kopyt, w Niemczech, gdzie ceny są wyższe niż u nas śmierdzi zrzutką na utrzymanie konia... W takiej sytuacji teoretycznie nie powinno się nawet adoptować chomika... teoretycznie.
Ja poległam po kilku czy kilkunastu latach leczenia konia. Zwłaszcza, że drugi też dokładał swoje "5 groszy" . Revolta pomogła. Nie wiem czy pamiętacie ile osób mnie z tego rozliczało, pomimo wklejania faktur od lek weta, czy za leki... Jedna osoba nawet chciała zwrotu darowizny... bo skrytykowałam jej poglądy w jakimś wątku... więc ten - jak się łapkę wyciąga - konsekwencje mogą być na prawdę różne...
Ja jestem mega wdzięczna z pomoc. Uratowana wtedy klacz skończyła już 23 lata, a ja dbam o nią nadal i zamierzam do końca trzymać ją w najlepszych warunkach na jakie mnie będzie stać. A że trzeba było w tym wszystkim przełknąć gorzką krytykę (pamiętam pomysły o uśpieniu konia, który nie najgorzej rokował na wyleczenie) - jak człowiek odkrywa się przed obcymi - bywa i tak. Dodam, że wsparcie które otrzymałam (nie tylko finansowe, to niematerialne było równie ważne) - serio mi pozwoliło przeżyć a koniowi dojść do zdrowia.
Dlatego dziś staram się dorzucać w takich sytuacjach, znając temat bardzo dokładnie z autopsji... ale marzeń obcych osób nie spełniam, bo moje konie i koszt ich utrzymania stoją jednak przed czyimiś marzeniami. Ale jak ktoś uważa, że warto wspierać takie zrzutki - niech wspiera 🙂 to dobrowolne wpłaty i nic mi do tego.
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
26 kwietnia 2021 13:09
Mam wrażenie, że co temat jakiejś kontrowersyjnej zbiórki to "kręcimy się w kółko" 😉No wkurza to wielu z nas (z różnych powodów i na innych poziomach). Jak dla mnie kropka, bo wszystko zostało napisane już x razy, a ew. detale zależą od konkretnego przypadku.

Jak patrzę na to pod kątem budowania wartości dla środowiska to kusi mnie stworzyć przeciwwagę dla takich zachowań. Przykładowo: zebrać np. 10-15 osób, które miały ciężką sytuacje i wybrnęły bez robienia zbiórki (albo z prośbą o pomoc np. po wielu miesiącach, jak już nie było wyjścia) - i takie treści udostępniać.

Nie pokazując "że można inaczej niż zbiórka", a zamykając się tylko na komentowanie na forum/komentarzach SM cóż.. nic się nie zmieni.

W sumie to nie wiem.. może jakaś głupia jestem, ale wprost na blogu czy Fb piszę, że moja kobyła jest trudna zdrowotnie od x czasu. Nie robię zbiórek. Operacje skrętu jelit x czasu temu też bez zbiórek się ograło (a koszty całkowite oscylowały w okolicy 18 tyś. - byłam studentką bez pracy i nawet mi przez głowę nie przyszło robienie zbiórki). I w zasadzie odzew na takie treści jest żaden - ot, informacja, ale bez Call To Action dla odbiorcy.

Mamy 2 główne mentalności w social mediach:
1) Pokazywanie tylko pięknych obrazków - żeby przypadkiem nie pokazać czegoś "niedorobionego", bo "wstydzimy się procesu pracy".
2) Pokazywanie problemów - zdrowotnych najlepiej, ew. ekonomicznych. Nie tych związanych z np.procesem szkoleniowym i jak go rozwiązać, jak ten procesy wyglądał. Chodzi konkretnie o trafienie w Smutek odbiorcy (i danie mu możliwości poprawy stanu emocjonalnego poprzez dorzucenie x zł w zbiórce - Smutek jako emocja pierwotna pcha do wpłacenia, więc pomógł, więc czuje się lepiej - Radość).

W obu przypadkach bazujemy na emocjach odbiorcy: szczęście/satysfakcja oraz smutek/współczucie. Biorąc pod uwagę 6 emocji pierwotnych i ich specyfikę w Social Mediach to najlepiej bronią się te związane ze Szczęściem (treści wywołujące śmiech, radość, empatię; z tego co pamiętam z webinaru Jasona Hunta to ~52% treści w SM jest z tej puli - dlatego kochamy sobie wysyłać np. śmieszne kotki czy piękne przejazdy GP). Kolejna pulą (~31%) to był Smutek, Złość i Strach. BTW teksty edukacyjne bazujące na Zaskoczeniu to... 2% 😉

Tak tylko wpadłam, bo wkurza mnie, że nie promuje się w środowisku zaradności w sposób skuteczny (tj. zamiast komentować co nic nie da, spróbować wyłuskiwać wartościowe treści i to promować jako przeciwwagę).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się