PSY

maiiaF, o to to! Fela + mała Jenkins.
youtube.com/watch?v=qtf2Q4yyuJ0 (nie wstawiam normalnego linku, bo wtedy się robi jakiś wielgachny podgląd)
Nieustraszona, pewna siebie, pogodna, z głosem... hmmm...

Młoda nierzadko wybiera do poleżenia podłogę – dokładnie między dywanikami. Ale toto się dopiero kształtuje, więc zobaczymy. Nocą śpi w łóżeczku. W dzień gdziekolwiek, gdzie są ludzie i/lub kapeć nasenny (ten na zdjęciu poniżej).
P1690329.jpg P1690329.jpg
maiiaF, mój młody też tylko podłogę, najlepiej beton. Już 3 posłanie zostało zignorowane.
smartini   fb & insta: dokłaczone
21 kwietnia 2021 18:27
Moje też najczęściej śpią na podłodze. Chorizo lubi swój fotel (wiklinowy z poduszką), jakimkolwiek legowiskiem zainteresował się grubo po skończeniu dwóch lat ale i tak leżenie zaraz obok niego jest normą. Gru jakby szybciej chwycił legowisko ale zwykle i tak leży albo pod moimi nogami albo ze mną na kanapie albo gdzieś w swoich miejscówkach na podłodze
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 kwietnia 2021 21:46
Da się to jakoś u psa zdiagnozować ? Na razie kupiłam mu Fortiflorę u weta, ponoć dobry probiotyk. Póki co dzisiaj noc przespana  😅  tylko pies słaby, ale to normalne.
kolebka,


Poprawiło się?

Bo ja walczę z kupa już jakiś 4 miesiąc, a wet po skasowaniu kilku tysięcy za diagnostykę przestaje chcieć nas leczyć.
JARA, a robiłaś Clostridium ( RT PCR)?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 kwietnia 2021 22:36
Mój pies był prawie wysłany na Marsa. Miał wszystko zrobione. 😉 i nic.
JARA, a jakie konkretnie panele robiłaś w idexx ?
JARA,
tak, jeszcze mu dajemy Fortiflorę ale ogólnie jest super i wszystko się unormowało. Mam nadzieję, że będzie już spokój, w prezencie dostał kaganiec na spacery. W sumie do tej pory nie wiadomo co było przyczyną, czy jakieś zatrucie czy bakteria... On niestety śmieciojad więc wszystko jest możliwe 🙄
majek   zwykle sobie żartuję
22 kwietnia 2021 18:29
Pytanie. Co mam zrobić ja z małym psem, kiedy w moją stronę w niezbyt przyjaznych zamiarach galopuje duży pies? Właściciel mógł sobie gwizdać. W odruchu złapałam dużego psa za skórę na szyi, ryzykując pogryzienie siebie. Psa uratowałam mojego, ale serio się zastanawiam co robić w takim momencie? Swojego na ręce nie brać, bo się duży rzuci na mnie. Nosić gaz pieprzowy?
smartini   fb & insta: dokłaczone
22 kwietnia 2021 18:52
majek, zdecydowanie polecam gaz pieprzowy. Ostatnio nas uratował jak byliśmy w 4 psy i szedł na nas zjeżony wielki haskacz a oczywiście właściciel kilometry w tyle. Nawet nie dostał jakoś szczególnie po oczach, zniechęcił go dźwięk i mgiełka gazu.
Nie piszcie takich rzeczy, bo mi się włącza jakaś agresja 🤣 to moja odwieczna trauma😐

Na szczęście mój pies ma już 2 lata za miesiąc i umie się już sam obronić 😤 a dodatkowo nie zaczepia żadnych samców, a prowokowany odda dopiero za 3 razem.
Ostatnio mix charta do niego mocno burał, łącznie z tym ze skoczył mu na plecy tak dominacyjnie, a wcześniej kładł mu głowę na kark, to dopiero jak skoczył mu na plecy to mój pies mu wyjaśnił, że przeginka i spokojnie wrócił do zabawy.
Rozwaliło mnie jak właściciel zabierając tego charta tłumaczył mi, że on tak robi bo się stresuje 😝
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
22 kwietnia 2021 20:25
majek, nie radze w UK nosic gazu pieprzowego, bo jest tu nielegalny, i podchodzi pod ta sama legislacje, co bron palna.
majek   zwykle sobie żartuję
22 kwietnia 2021 21:51
Becia23,
A widzisz to nie wiedziałam. Na eBayu są jakieś z dopiskiem UK legal. No ale czytam teraz i faktycznie nie można.

👀 Może farbę w sprayu! Żółtą 🐈

smartini   fb & insta: dokłaczone
22 kwietnia 2021 22:27
Perlica,
Nie piszcie takich rzeczy, bo mi się włącza jakaś agresja 🤣 to moja odwieczna trauma😐

Na szczęście mój pies ma już 2 lata za miesiąc i umie się już sam obronić 😤 a dodatkowo nie zaczepia żadnych samców, a prowokowany odda dopiero za 3 razem.
Ostatnio mix charta do niego mocno burał, łącznie z tym ze skoczył mu na plecy tak dominacyjnie, a wcześniej kładł mu głowę na kark, to dopiero jak skoczył mu na plecy to mój pies mu wyjaśnił, że przeginka i spokojnie wrócił do zabawy.
Rozwaliło mnie jak właściciel zabierając tego charta tłumaczył mi, że on tak robi bo się stresuje 😝

Gorzej jak trafisz na takiego, który nie będzie testował tylko od razu wjedzie z zębami. Ja bym w ogóle nie pozwoliła na żadną bliską interakcję moich psów z takimi, po co im to fundować?

majek, o widzisz, ja nie wiedziałam że Ty UK 😉
Mały dezodorant w sprayu też piwinien dać radę, wyda syk i chmurkę gazu jak pieprzowy, zaszczypie w oczy.
smartini, charty tak nie wjeżdżają z zębami od razu, z amstafem bym takich prób nie robiła. No i Pan spytał czy może spróbować swojego też puścić, bo ostatnio ma problem z samcami,ale może się dogadają akurat. Mój jest pacyfistą, więc wiedziałam,że go nie zje, a tylko w ostateczności będzie chwilkę niemiły.
smartini   fb & insta: dokłaczone
22 kwietnia 2021 23:11
Ale ja nie mówię o Twoim psie tylko obcych, poza tym z czym to był mix i jakie ma doświadczenia i nawyki? Kto wie.
Ja zwyczajnie stosuję zasadę braku jakiegokolwiek zaufania do obcych ludzi i ich psów. Jak mogę uniknąć potencjalnych starć czy pogryzień to to robię. I raczej rekomenduję takie podejście, szczególnie, że majek ma małego psa, który w starciu pewnie nie ma absolutnie żadnych szans. Lepiej zapobiegać niż leczyć, dochodzenie do siebie psa, który oberwał gazem będzie dużo szybsze, bezpieczniejsze i tańsze niż szycie i rehabilitacja po pogryzieniu
majek   zwykle sobie żartuję
22 kwietnia 2021 23:43
Wierzcie mi dziewczyny, że jak widzę z daleka to unikam. Ale często nie widzę, wychodzi zza rogu czy coś. Dezodorant też jakaś opcja.

Juz mi się raz zdarzyło wrzucić mojego psa do frontowego ogródka sąsiadki, bo innemu sąsiadowi uciekł z posesji walnięty dalmatyńczyk.
smartini, ale to nie była rada do majek, , na maluchu nie można eksperymentować.
Tak mi się to przypomniało w kontekście właścicieli i tego jak odczytują zachowania swoich psów, albo raczej jak nie odczytują 😉
Na oko mix greya , z czym to nie wiem, ale zadziora,żeby fikać do Borzoja.
Ja staram się być otwarta i pozytywna, jak mój pies 😝


majek, pamiętam jak opisywałaś z tym ogródkiem.

Jak mój był mały to mieliśmy gaz i paralizator, z obawy przed kojcowymi ON co zwiewały, paralizator też starczy włączyć w powietrze i psy się oddalają, no ale u Was nie można.

Z gazem to jednak trzeba uważać, bo to nie jest takie proste. Mieliśmy na wiosce akcję gdzie sąsiad nasz w obawie o swojego mopsa użył gazu na psa z którym były 2 dziewczynki, a wiatr był i dziewczynce się dostało w oczy. Była afera na pół Wrocławia prawie, chcieli gościa zlinczować, bo tato dziewczynki przekręcił całą historię i wyszło,że znany kardiochirurg lata po wiosce i gazuje dzieci 🙃
Galindia   Pozdrawiam Galindia.
23 kwietnia 2021 09:57
Z gazem trzeba uważać i pamiętać, że ma datę ważności. Znawcy survivalu uważają że po roku czasu może być nie skuteczny. Kupują nowy do samoobrony, a zeszłoroczny testują dla praktyki na wolnym powietrzu z uwzględnieniem kierunku wiatru 🙂
Trochę szczeniakowych dywagacji...

Jest sobie mała Jenkins (sheltie, weszła w 12. tydz. życia, zdjęcie na górze strony). Z tych mniejszych, jeszcze do 2,5 kg nie dobiła. Za to z tych bardzo żywych, skocznych i pewnych siebie. Same plusy 🙂

Mieszka w domu z ogrodem – ogród jest duży, różnorodny, ale ogrodzony tak, że małe może przeniknąć. I póki co trudno to zmienić, bo obwód duuuży. Było podejście do mini wybiegu, ale: ma za szeroko szczebelki, jest za mały na wybieganie. Więc nie używaliśmy.

Jenkins wychodzi na to podwórko-ogród. Zawsze w szeleczkach, ale nie zawsze na smyczce. I stopniowo coraz bardziej Jenkins nie lubi wracać z podwórka do domu, bo na dworze jest super-super-super.... Zapachy, bieganie, starsza suka przyjaźniejsza. Motywowanie jedzeniem – słabo (przynajmniej parówkowe skrawki absolutnie nie przebijają ogrodu). I coraz bardziej chce eksplorować teren. Przywołanie nawet działa na brzdąca (walczę o niepsucie "imienia przywołującego"). Albo może tak: jak nie wpadnie w ogrodową ekstazę, tylko zauaża człowieka, to zawołana leci z pełną radością.

Czasem Jenkins wychodzi też na polanę sąsiedniego lasku. Tam się bardziej trzyma człowieka, zwłaszcza jak nie ma drugiej suki. Wiadomo – bardziej obco, jednak mniej pewnie.

I teraz dywagacje właściwe. Jenkins zaczyna przenikać przez płot, np. do sąsiadów. Tam niby dość bezpiecznie, psów nie ma, ale to bez sensu. Jenkins chce biegać dużo i szybko. Jenkins nie chce wracać do domu. Czyli czas zadziałać.

Tak sobie myślę – może szczeń powinien wychodzić wyłącznie na długiej lince? Z jednej strony będzie pewnie ciężkawa dla tego kurczaka (bo lekka --> cienka --> ostra) i łatwiej się poplątać w linie (człowiekowi i psu). Z drugiej – nie będzie tak, że luz, wolność – a potem łapią na smyczkę i wkrótce potem kończy się impreza. Z trzeciej – co to za swobodne bieganie, jak z linką? (Chyba że jestem uprzedzona.)

Jak to widzicie? Niestety nieogrodzony (w praktyce) teren nie pomaga. Kupić linkę? Jak długą? A może jakieś inne podpowiedzi?

PS Jestem weekendową ciocią.
smartini   fb & insta: dokłaczone
27 kwietnia 2021 16:51
Teodora, najlepsza zasada - póki nie można kontrolować psa, należy kontrolować jego środowisko. Także linka treningowa w każdej sytuacji, w której środowisko mogłoby wygrać z przewodnikiem a komunikację z psem zacząłby szlag trafiać.

Systematyczne wypuszczanie 'na ogród' takiego szczyla out of control doprowadzi tylko i wyłącznie do wkręcenia się w środowisko. Im mocniej to się utrwali teraz tym ciężej będzie to odkręcić w przyszłości. Sheltie to nadal pastuch - nie mają silnych instynktów pasterskich i są znacznie łatwiejsze niż bordery czy oziki ale to nadal rasa pasterska, która w środowisko może się równie radośnie wkręcić jak w ludzi, pieski czy szybko poruszające się obiekty.

Mam niereformowalnego bordera, który po mieście, w trudnych dla niego warunkach nadal chodzi na lince, mimo że ma ponad 3 lata. Krzywda mu się nie dzieje, może sobie swobodnie eksplorować przestrzeń bez orbitowania kilometry ode mnie i ryzyka, że coś go pogryzie albo potrąci.

Także:
a - pójść z młodą na szkolenie. Budować sobie na nim powolutku motywację na żarcie, komunikację z przewodnikiem, oferowaną rezygnację i inne fajne rzeczy
b - do czasu ugruntowania się tejże komunikacji i pewności u przewodnika, że pies ani nie będzie się fiksował w ogródku ani nie będzie go olewał - wyprowadzać na smyczy / lince, nawet do ogródka 🙂

sheltie to bardzo fajne pieski uwielbiające pracę z człowiekiem, w niedzielę na przykład razem z nami było jedno sheltie na owcach 😀 z resztą, trenerzy jednego mają a kiedyś je hodowali.

tu jeden z trenujacych u nich
https://scontent-cdt1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.6435-9/164103738_4472755399407997_3933243804326403404_n.jpg?_nc_cat=101&ccb=1-3&_nc_sid=730e14&_nc_ohc=Yh4CRPoOOMIAX-YBvmV&_nc_ht=scontent-cdt1-1.xx&oh=37cb580d21301cbb6c8b902be96a980c&oe=60AF90B2
smartini, dzięki za odzew. Potwierdzasz moje myślenie, będę mogła je – wzmocniona – promować w domu Jenkinsa.

Ze szkoleniem formalnym póki co trudniej przez okoliczności pandemiczne (niech to mija!), ale sama wiem, ile to daje. Więc może z opóźnieniem, ale mam nadzieję, że i do tego dojdziemy. Szkolenie domowe rozpoczęte (imię, hot zone na kocyku (tam się należy znaleźć żeby działy się dobre rzeczy), siadanie, bardziej skoordynowanie szarpanko zabawki), ciąg dalszy nastąpi.

A co byś poleciła w temacie linki? Nada się taka ze sklepu z linami? Jakaś długość / grubość, czy na wyczucie? Toto ważyło w zaszłą niedzelę oszałamiające 2,23 kg 😉

Cudny zakapior ze zdjęcia 🙂

Mieliśmy do tej pory dwa corgasy – starsza miała b. silny instynkt (ale nie miała okazji realizować go z owcami), młodsza, która teraz jest tą starszą dla szelciaka, nie ma go prawie wcale. Zobaczymy, co wyrośnie z Jenkins. Ja w niej widzę mistrzynię agillity, na wszystko wejść, przeskoczyć, obejść i do przodu 🤣 Nie żeby któryś z jej człowieków miał kwalifikacje w tym temacie.
smartini   fb & insta: dokłaczone
27 kwietnia 2021 17:27
Teodora, linki nie polecę, moje to odbierane z hodowli były większe :P linkę mam biothane/pcv i jest to super rozwiązanie bo się tak nie gnoi i nie plącze jak taśma/linka ale nie wiem jakie są najcieńsze wersje. Najlepiej chyba poszukać jakiejś grupy dedykowanej sheltie i tam pytać 🙂 ja mam 5 m i na burgera mi nie trzeba więcej, na takiego malucha myślę, że w zupełności wystarczy. No i wiadomo, z czasem linkę rzuca się na ziemię i w razie czego przydeptuje, ma więcej 'zastosowań' niż tylko trzymanie 100% czasu

a szkolenia w reżimie sanitarnym się odbywają, bo to przecież na świeżym powietrzu i nie trzeba się wcale do trenera przytulać 😉 na żadne wielkie grupówki chodzić z takim maluchem nie trzeba, sensowne zajęcia indywidualne od czasu do czasu w zupełności wystarczą.
Ja z oboma gastropieskami za szczyla robiłam (z Gru nadal robię) podstawy obi i uważam to za genialne intro do współpracy psa z przewodnikiem, cokolwiek mieliby robić wspólnie później 😉
smartini, pomyślimy, co się da. Póki co i tak nie mamy kompletu szczepień, więc są ograniczenia.

Masz na myśli linki tego typu?
* https://www.amazon.pl/Collar-Leash-BIOTHANE®-smycz-holownicza/dp/B091L4J9L9/ref=sr_1_14 (przy okazji – tylko część linku się czuje linkiem!)
* https://easydog.shop.pl/pl/c/Smycze-spacerowe-z-raczka/20

Matka waży 5 kg, więc czego się spodziewać po szczeniu 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
27 kwietnia 2021 19:30
Teodora, taak, te klimaty, tu na przykład https://www.instagram.com/hauka.dog/?igshid=4q465rh77lyz
znajoma ma od nich smycz, najciensze mają chyba 10mm 🙂

jeny, 5kg to maleństwo! Poniżej wzorca i to 1.5 kilo.

A co do tego co z niej wyrośnie to cóż, pytanie jeszcze jak ojciec :P Matka Gru waży 13.5kg i chyba 45cm, Gru ma 8 miesięcy i już 16kg, 50 cm :P siostra już też Pumę przerosła 😂
Wagi matki nie jestem pewna na sto procent (mógł zajść głuchy telefon), ale wiem, że malutka, wzrost bodaj 33 cm, czyli i tak dolna granica. Ojciec też z raczej mniejszych. Bracia z miotu byli roślejszy, a Jenkins wielka przede wszystkim duchem 😉 Tu akurat o to chodziło, żeby pies był drobny – żeby już nie było tematu podnoszenia cięższego psa.
smartini, z ciekawostek, to w przypadku sheltie wzorzec FCI już chyba od dłuższego czasu nie zawiera wagi 😉 tak samo jak corgi cardigan, gdzie jest tylko mowa, że ma być proporcjonalnie zbudowany. A już np. pembroke ma wagę we wzorcu określoną, ale mało który pies ją spełnia tak naprawdę. Mojego wszyscy komentują "co on taki mały", a już dobija do górnej granicy. Albo już dobił, jakiś czas go nie ważyłam, a trochę mięśni przypakował 😉
Hej!

Wpadam jak po ogień, bo jeśli bywam to bardziej na końskich.
Mam zagwozdkę i problem. W moim bloku z lat 70 w najbliższym czasie mają wymieniać windę. Cała operacja ma trwać ok. 6 tygodni. Mieszkam na 7 piętrze....
Mam pieseła ok. 10 wiosen na karku, przyznaję się z lekka nadwagą (moi rodzice...), wysokość przed kolano, jakieś 17-18 kg.
Co z fantem chodzenia 3 x dziennie, jak dobrze zawieje przy weekendzie to 2x po schodach w te i na zad?
Boimy się, że wysiądzie mu kręgosłup/ łapy, bo już kiedyś miał epizod tego typu po jakimś nadwyrężeniu się.
Bardziej szkodliwe jest chyba schodzenie w dół. A w górę? Macie na to jakieś patenty? Rozglądam się za plecakami na psa. Nie wiem, a może za bardzo panikuję?
Tydzień to spoko, ale 6....w dodatku on nie znosi chodzić po schodach...
Kastorkowa   Szałas na hałas
27 kwietnia 2021 23:05
Alaska, byłabym skłonna uwierzyć, że mieszkamy w tym samym bloku bo u mnie w klatce teraz leci remont i też 6 tygodni będą robić. Tylko my mamy udostępnione przejścia klatkami obok przez poddasze. Więc jeżdżę inną klatką na 10, przechodzę do siebie i schodzę na 9 do mnie. Aczkolwiek w dół zawsze lecę schodami z psami.

Na pewno nie będziecie mieć jakiejś windy udostępnionej? Słabo zostawiać ludzi bez niczego.
Ja bym chyba znosiła na Twoim miejscu.
Alaska,
Niestety chyba zostaje Ci tylko noszenie psiaka.. 🙁
Pies 10lat z nadwagą i bieganie po schodach na/z 7 piętra to zły pomysł. Oczywiście współczuje bo da Wam to po tyłku, ale ja innego wyjścia nie widzę...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się