odrobaczanie

dea   primum non nocere
28 marca 2021 11:53
_Gaga byłoby fantastycznie, gdyby było tak, jak piszesz. Niestety odrobaczanie to jest fizyka kwantowa. Mój koń prawie zszedł, prowadzony przez weta i konsultowany z innymi. W wieku dwóch lat. Konsultowało go pięciu, powtórzę: PIĘCIU, i nikt nie wiedział, skąd kolki dzień w dzień. Koń pojechał do kliniki, wraz z historią odrobaczania (daty, środki, dawki), gdzie nie został zdiagnozowany (!!!). Do systemu skutecznego odrobaczania doszłam sama, po fakcie (po dojściu, przed zastosowaniem) klepnął mi go wet. Stosuję te schematy od kilkunastu lat, w międzyczasie dostałam i wyprowadziłam jeszcze jednego konia z robaczycą, tym razem obyło się bez kliniki. Rzeczony koń ma aktualnie lat 14, nie ma problemu z robakami. Będę polecać ten system i tłumaczyć, ile razy ktoś zapyta.

Meise aż sprawdziłam moją lodówkę. Nie ma Cię 👀
Bo ja nie lubię zbytniego zimna, nawet moje nazwisko po przetłumaczeniu na polski oznacza "lato"  😁

Czytałam temat od odrobaczaniu od dawna i właśnie takie historie jak Twoja dea skłaniają mnie do tego, żeby trochę skrupulatniej temat zgłębić, bo wielu wetów powie, że "dwa razy do roku ze stajnią i tyle".

W odrobaczaniu króli jest mnóstwo różnych opinii i systemów, ja się trzymam zaleceń weta aż z Bytomia, bo tylko tam ufam, że jest to system dobry i w pełni zabezpieczający przed robaczycą.

Dzięki dziewczyny za wzięcie mnie w obronę, wracam do lodówki, tylko sobie podkręcę temperaturę  😉  :kwiatek:
No niestety ale mojej koleżanki koń też padł w wieku lat 4 po zmianie stajni, prawdopodobnie z powodu zarobaczenia. Wet widział go kilkukrotnie, koleżanka pytała czy objawy mogą być wynikiem zarobaczenia, że może trzeba coś podać, że leki nie pomagają, ale wierząc, że wet wie lepiej poddała się całkiem jego woli. Koń padł, a koleżanka nacieszyła się nim może miesiąc (spełnienie marzenia życia). Można się tylko domyśleć skali traumy. Ja wcale się nie dziwie osobom, które pytają po 10 razy w 10 różnych źródłach, bo też wolę wyjść na idiotkę wyskakującą z lodówki niż sobie potem pluć w brodę.
U nas wyszło u jednego konia zarobaczenie gzami. Wyszło przy gastro . I właśnie klinika i wet zdecydowanie polecili Equest bo to jedyne co ma szanse zadziałać.  Pasty trzeba zmieniać, odrobaczać właśnie minimum 4, ale bywa że i częściej. Natomiast każdy ogarnięty wet powinien to wiedzieć. To że zdarzają się jakieś "Ciekawe" przypadki to nie jest reguła. Zawsze się znajdzie organizm, wymagajacy specjalistycznego traktowania.
Gillian   four letter word
28 marca 2021 18:36
A ja bym chciała Meise w mojej lodówce  😍 co prawda jest nieduża, ale jakoś się chyba zmieści  😜
melduje że w mojej też jej nie ma  😂
[quote author=_Gaga link=topic=292.msg2968804#msg2968804 date=1616924197]
ps. Zaczynam rozumieć forumowiczów, obawiających się, że wyskoczysz im z lodówki   😵


[quote author=_Gaga link=topic=292.msg2968806#msg2968806 date=1616925527]
ps. Może gdybyś spędzała więcej czasu w stajni, czy nad książkami o chowie i hodowli koni - zamiast pisać na forum - udałoby się złapać trochę podstawowej wiedzy?  😁
[/quote]

Gaga facet Cię zostawił 😁
[/quote]

EJJJJ, serio?  🤔 🤔 🤔
Co to za chamski komentarz ma być?  🤔
dea   primum non nocere
29 marca 2021 05:38
xxagaxx iwermektyna też działa na gzy, tylko trzeba ją stosować w odpowiedniej dawce. Ludzie się boją, oszczędzają na środkach i stąd mamy oporne robale... Klacz, o której pisałam w klinice miała gastro i była czysta - brak wrzodów i gzów (dawki już wtedy zwiększyłam, tylko nie dostała wszystkich środków - brak prazikwantelu przez ponad rok nie dał nikomu do myślenia). Wielokrotne badania kału nie wykazały tasiemca nigdy. Niestety, nie wszystko można zobaczyć, nawet w klinice. Zgadzam się, że każdy ogarnięty wet powinien wiedzieć parę rzeczy. W praktyce niestety bywa różnie. Oczywiście, prowadzący wet powinien być, ale zapytanie na forum nie szkodzi - ktoś posunie pomysł, z wetem się go zweryfikuje. U mnie konia uratował... artykuł w koniu polskim...
melduje że w mojej też jej nie ma  😂


Może właśnie wyskoczyła  😉    🤣 




Klacz, o której pisałam w klinice miała gastro i była czysta - brak wrzodów i gzów (dawki już wtedy zwiększyłam, tylko nie dostała wszystkich środków - brak prazikwantelu przez ponad rok nie dał nikomu do myślenia). Wielokrotne badania kału nie wykazały tasiemca nigdy. Niestety, nie wszystko można zobaczyć, nawet w klinice. Zgadzam się, że każdy ogarnięty wet powinien wiedzieć parę rzeczy. W praktyce niestety bywa różnie. Oczywiście, prowadzący wet powinien być, ale zapytanie na forum nie szkodzi - ktoś posunie pomysł, z wetem się go zweryfikuje. U mnie konia uratował... artykuł w koniu polskim...


tzn. że miała tasiemca?
dea, akurat osoby o których ja mówię, nigdy nie oszczędzały na pastach. Wszyscy u nas w stajni dają zawsze całą pastę, na 750kg. A nasze konie ważą do 600kg. I wiemy to bo co pół roku mniej więcej przyjeżdżają dietetycy z wagą i to sprawdzamy 😉
dea, o widzisz - piszesz o koniach, które miały - krótko mówiąc pecha. Jednak pecha może mieć też koń, który dostanie podwójną dawkę ivermektyny i zejdzie z powodu czy to za dużej ilości wybitych robali i reakcji organizmu na ich toksyny, czy z powodu nietolerancji ivermektyny (i tak bywa). Stąd MOIM zdaniem najrozsądniej , szczególnie w przypadku w miarę nowego konia (z zapytań sądzę, że meise jest świeżym właścicielem) jednak konsultować z lekwetem. Badania kału nie zawsze pokażą robale, bo - zwyczajnie - mogły nie być w danej kupie wydalone, dlatego diagnostyka parazytologiczna nie jest rzeczywiście taka prosta. Wydaje mi się jednak, że internetowe porady dotyczące programu odrobaczania - bez poznania dotychczasowego systemu, warunków chowu, zasad panujących w pensjonacie - mogą koniowi jednak zaszkodzić. Dlatego - jeśli nie ma szczególnych wskazań do konsultacji MOIM zdaniem warto zacząć takie tematy od rozmowy z właścicielem stajni i weterynarzem hipiatrą, który na codzień zajmuje się danym rejonem. Nie mam tu na myśli braku opcji zadania pytań na forum, ale osobiście inaczej postrzegam pytanie w stylu:
"Jesienią koń odrobaczany Equest Pramox, wcześniej nie wiem, wet na wiosnę poleca Parazikwantel, w stajni stosują Dectomax, jak sądzicie, w którą stronę iść z odrobaczaniem"? A nie "jak podam dwie dawki ivermketyny będzie ok, bo króliki podobnie odrobaczam"... dla mnie to jednak pytanie z serii "koń kuleje, co mu jest"... czyli takie jednak wirtualne leczenie - stąd moje "święte oburzenie"  😉
dea   primum non nocere
30 marca 2021 05:50
trusia - miała tasiemca, między innymi. Wcześniej miała też słupkowce małe i duże, wszystko w ogromnej ilości, ale z tamtymi poradziliśmy sobie zwiększając dawkę iwermektyny i dając pięciodniowy cykl fenbendazolem. Tasiemiec prawie ją zabił, bo prazikwantel przeoczyli wszyscy, i my, i weci.

xxagaxx pytanie czy naprawdę totalnie wszyscy w stajni stosują się do dawkowania. To nie jest tak, że koń ma swoje własne robaki, więc wystarczy jedna osoba, która oszczędza, ma większego konia, koń zawsze wypluje kawałek pasty, bo gorzej bierze.. cokolwiek. Zakładamy, że konie przyjmują 100% tego co zamierzamy im podać, a tak niekoniecznie jest. Nasze bardzo dobrze biorą pasty, a i tak czasem się zdarza, że kawałek z pyska spadnie. Oczywiście, jeśli już wyszło, że macie robale oporne na iwermektynę, to podanie equestu ma sens. Nie znaczy to jednak, że trzeba Equest podawać rutynowo, nie robiłabym też gastroskopii rutynowo, żeby wykluczyć taka ewentualność - wolę zapobiegać, dając z zapasem bezpieczne środki. Póki co, działa. Że działa na gzy, widać bez gastroskopii, po prostu gzów nie ma lub jest bardzo mało (tych latających). Gdyby cokolwiek nas niepokoiło, nie wykluczam zmiany środka, ale wolę go nie używać w standardzie, bo nawet tu na forum były informacje o działaniach niepożądanych. O iwermektynie nigdzie się nie dogrzebałam, a swego czasu sporo szukałam.

_Gaga jako że nie boję się zawartości mojej lodówki 😉 i posty Meise czytam absolutnie bez nerwów, a nawet z ciekawością, to jednak trochę o jej koniu wiem. Wiem, że nie jest to zabiedzona szkapa, jak te dwa egzemplarze, które wyciągałam z multigatunkowej masakry. Gdybym miała wątpliwości, czy koń w ogóle był odrobaczany, jaka jest jego kondycja itp. to bym dopytała. Jeśli jest istotne ryzyko wysokiego zarobaczenia, zawsze radzę zacząć od fenbendazolu, bo ma wąskie spektrum, więc mniejsze jest ryzyko, że wszystko zdechnie naraz i koń się podtruje. Do tego dobrze wtedy mieć weta pod telefonem po odrobaczeniu jeszcze bardziej niż zwykle (zawsze dobrze mieć!) i obserwować czy trzeba wspomóc. Mimo wszystko, nie słyszałam o zatruciach iwermektyną per se, natomiast o koniach które padły z powodu robaków można wyczytać nawet tutaj kilka postów wyżej. Miały pecha, mówisz 😉 ale jednak nasze miały szczęście, bo dostały skuteczny schemat. Gdzie jest przykład tego pecha, którego Ty się obawiasz? System polecam od lat i tłumaczę go wielu ludziom, na forum i na priv, myślisz, że gdyby ktoś konia tym załatwił, to by do mnie z pretensjami nie wrócił? Osobiście uważam, że gdyby więcej osób odrobaczało w ten sposób, wielu dramatów udałoby się uniknąć.

Jeszcze dodam ogólnie: samo odrobaczanie ma nikły sens, jeśli nie jest stosowana higiena. Wtedy, kiedy wyciągałam z problemów rzeczone dwa konie, lataliśmy w pensjonacie z taczkami dookoła nich. Kupę z dużą ilością robaków trzeba po prostu zabrać od koni. Jeśli atak larw będzie ciągle duży, to żadna ilość chemii i żaden system nie pomoże, za to pojawienie się oporności jest mocno prawdopodobne.

EDIT dodam jeszcze o dodatkowym odrobaczeniu poza stadem, z którym koń chodzi. To nie zawsze jest bez sensu. W czasie kiedy toczyliśmy walkę o Bryś, nasze konie chodziły osobno, na sprzątany przez nas padok, i były odrobaczane systemem, który podaję jako rutynowy (raz w roku 5*2 fenbendazol, potem iwermektyna, dwuskladnik, znowu iwermektyna). Jeden koń, potem doszedł drugi, wyraźnie odstawał - poprawiał się po odrobaczeniu, ale potem wracał problem. Wtedy z tym jednym koniem (później dwoma) weszłam na cykl powtarzania iwermektyny co miesiąc, aż do ustąpienia wszystkich niepokojących objawów. Co któryś raz dostawała prazikwantel (dwuskladnik). To był ostatni element układanki, a reszta stada nie dostawała częściej, bo nie było potrzeby.
Teraz znowu zmieniliśmy stajnię z takiej, gdzie sprzątania praktycznie nie było, nawet po odrobaczeniu trudno mi się było doprosić. Założyłam więc, że konie mają towarzystwo. Rutynowo, całe stado dostało trzy powtórki. Teraz wejdziemy na docelowy system, jest czysto, więc można spać spokojnie, a z taczką się przelecieć po tym czystym polu to przyjemność prawdziwa, po odławianiu konia z morza wieloletnich odchodów (wolny wybieg)...
dea, nie wiem czemu Equest miałby być niebezpieczny. Ja podaję rutynowo, co roku właśnie takową pastę. Zakładam więc, iż dlatego mój koń zarobaczony nie był i nie jest.  Odrobaczam 4 razy do roku, zmieniając zawsze pastę.
I tak, w stajni której stoję NIKT nie oszczędza na pastach, konie są odrobaczane ZAWSZE razem, nie ma zmiłuj. Czy żaden koń nigdy nie wypluł? Nie wiem, nie widziałam, natomiast zakładam że może się czasem zdarzyć.
dea, widzisz, a ja nie śledzę z uwagą postów Meise, teraz w ogóle ich nie widzę, więc nie wiem w jakiej kondycji jest jej koń i jaki schemat odrobaczania byłby dla niego dobry. Czytam pytania na forum i tyle... pisałam już co mi się w leczeniu via net nie podoba, ale generalnie EOT bo ignor rzeczywiście załatwił temat.

Nie neguję nigdzie Twoich porad, chociaż mam inne spojrzenie na temat odrobaczeń i skuteczności poszczególnych środków, nie wiem zatem skąd ten wpis. W ogóle nie komentuję Twoich porad. A to, że uważam iż odrobaczanie powinno się przeprowadzać po konsultacji i pod kontrolą lek weta... to już MOJE zdanie, co wielokrotnie i - wydawało mi się - bardzo jednoznacznie podkreślałam. MOJE, czyli nikomu nie wciskam ,że tak ma być i każdy ma się tego trzymać...

Temat upadków po ivermektynie stosowanej kilkanaście lat temu w formie iniekcyjnej - można wyczytać nawet w tym wątku. Mi się raz zdarzyła mocna alergia u konia dzierżawionego. Podana pasta z ivermektyną (nazwy pasty nie pamiętam). Koń spuchł tak, że bez sterydu by się chyba udusił 🤔 bez weta też... dlatego MOIM zdaniem lek wet jednak się przydaje, nawet przy tak prostym temacie, jak odrobaczanie nowego konia.

Ps. Equest Pramox stosuję w odrobaczaniu jesiennym właśnie z uwagi na gzy i szerokie spectrum działania na inne pasożyty (w tym tasiemce). Nie wiem co w tym niebezpiecznego / złego  😲
dea   primum non nocere
30 marca 2021 21:06
Czy ja gdziekolwiek zalecałam podawanie iwermektyny iniekcyjnej?  😲 🤔
No dobra, nie dogadamy się... Niech tak zostanie. Dla mnie też EOT.

xxagaxx były reakcje neuro bodajże na moksydektynę, jest gorzej tolerowana. Oczywiście schematy są różne, dla was działa ten, dla nas tamten i jest OK.
Czy robienie odrobaczania gdy koń jest w trakcie kuracji sputolisynem (lek rozrzedzajacy wydzielinę w układzie oddechowym) nie koliduje?
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
10 czerwca 2021 09:24
Właśnie słucham zagranicznej audycji i pojawił się wątek podania iwermektyny, żeby wybić kleszcze (na koniu były ich dziesiątki). Ciekawe czy to jednorazowy strzał czy efekt się utrzymuje jakiś czas.
BUCK   buttermilk buckskin
10 czerwca 2021 16:33
tak na logikę, to w okresie działania iwermektyny w organizmie i wybijania pasożytów wewnętrznych, to może ma szansę podtruć kleszcze/krwiopijców 🙂

P.S. w sumie to podobne działanie (w pełni odwrotne) powinno chyba mieć podawanie preparatów typu SPOT-ON które mają zabijać kleszcze/krwiopijców, a efekt podania utrzymuje się w organizmie ok.4-6 tygodni 🙂
Moje obserwacje wskazują, że działa nawet do 4 tygodni. Po prostu widać, że przez ten czas wbite kleszcze wyjmuję martwe, prawie nie opite. U nas tego cholerstwa zastrzęsienie więc obraz mam, niestety.
A ja opiszę mój przypadek jako przestrogę. Mój koń wygląda bajecznie, świeci się, zdrowy, startuje, je itp. Odrobaczany 3 razy w roku pastami 2 składnikowymi.
Na wiosnę w czasie zawodów zrobił 3 luźniejsze kupy, ja patrzę,bo on zawsze robi kupy bardzo ładne, a tam ze 40 żywych glist .
Przeżyłam szok, bo nic nie wskazywało na to, że on może być tak zarobaczony. Mam go od 3,5 latka i zawsze był odrobaczany regularnie.
Zastosowałam kurację podaną przez weta i jest spokój, aczkolwiek zastanawiam się ile czasu miał te robale.

uszatkowa   Insta: kingaielif
16 czerwca 2021 23:10
Perlica, ooh to na pewno widok pozostający długo w pamięci 😵.
Moja z kolei ma owsiki, tak wykazały badania probki kału, odrobaczyłam ją wczoraj 3 dawką jednoskładnikową po miesiącu i za 2 tygodnie powtórka. Może jej w końcu odpuszczą...
uszatkowa, owsiki to załapał mój pies po tych samych zawodach, ale tyle co zjadł gówien obcych koni….

Na glisty był cykl 5 dni fenbenzdazol na 800 kg aż, potem iwermektyna,a potem do 2 tygodnie 2 składnik.
Mojemu wyszły słupkowce i dopiero to było dobrze widać jak przyjechał do stajni. Na świeżo obserwowałam kupy na padoku i w boksie. Chciałam mu podać znów odrobaczenie, wcześniej dostał jeszcze na pastwisku. Za każdym razem po podaniu spada mocno z wagi. Widać mu żebra i po kilku dniach jest lepiej. Nie wiem czy ten środek jest akurat dość mocny i to np bardzo drażni słupkowce w środku? Na razie robali nie widać, mimo to chcę zanieść kupę do badania. Bo być może jeszcze coś wyjdzie z tych badań i wtedy wet zaleci już konkretną kurację.
hej mam pastę naodrobaczanie od weta ale zapomniałam zapytać kiedy to podać? Najlepiej rano? przed jedzeniem? Po jedzeniu? Jakieś zalecenia?
Post został usunięty przez autora
dea, Abler wycofał się z odrobaczaczy. Jakieś resztki AbFen'a na rynek USA, Europejskie już jako "out od stock" i "no longer produced". Masz pomysł skąd teraz brać fenbendazol równie przyjazny dla kieszeni? Zwłaszcza na 5x2.....x2 konie.
BUCK   buttermilk buckskin
16 września 2021 08:28
zemdleję !!!!!! nie będzie odrobaczania w granulkach ..............masakra (fenbendazol zawsze podawało się ten "świński" w proszku)
BUCK, też się zmartwiłam. Ale, świński w proszku? To od weta trzeba brać, prawda? Abler miał tą zaletę, że weta się omijało. Mieli też kiedyś tą swoją ivermektynę-plus w paście z tubką, to były czasy.
BUCK   buttermilk buckskin
16 września 2021 11:28
ejez tak, taki świński w torebce, w proszku od weta 🙂 ale odkąd istniał ABFEN i inne ABVLERy to zycie było wspaniałe, konio zjadał każdą granuleczkę, a nie że opluwał pół boksu 😒 czy pasta, czy żel to zaciska pysk z całej siły i trzymanie głowy w góre, masowanie przełyku, próby przekupstwa do przełknięcia gruszka, bananem NIC nie daja...sporo wypluwa, no idzie się załamać....
Posiada ktoś jeszcze na sprzedaż saszetki z granulatem odrobaczającym? Chętnie odkupiłabym kilka sztuk 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się