Jakie pasze dajecie swoim koniom?

zembria   Nowe forum, nowy avatar.
28 czerwca 2021 10:25
Meise, Mój też nie ma turbo po oleju, 75 ml dziennie na 530 kg konia. Większe turbo miałam jak na nowe pastwisko poszedł, to było czuć mocno za dużo kalorii w dupce.
Hm, to u nas jedyną zmianą było to, że dostał olej i wsiadłam koło 10-11 "rano" (co mi się nie zdarza, ale że obudziłam się w stajni to i poszłam odbębnić sprawę wcześniej). Może był wypoczęty po prostu 🤔
Bo on cały boże dzień łazi za swoją kobyłą, pilnuje jej, ochrania i zaleca się i nic dziwnego, że wieczorem jest wykończony 🙄
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
28 czerwca 2021 10:30
Meise, No to pewnie masz "przyczynę", do tego inna pora niż zwykle mogła go nieco zaskoczyć i był bardziej pobudzony. Moje o koło 10-12 mają czas na spanie i jakbym ich wzięła na zjadę o tej porze, to bym nie upchała chyba niczego :P
Ja już od dosyć dawna zaobserwowałam, że on w ciągu dnia, nawet w upał ma mnóstwo energii, a wieczorem jest dętka. Raz miałam trening skokowy chyba o 14 w pełnym słońcu (dawno to było, teraz bym się na coś takiego nie zgodziła). Koń zapierniczał jak maszyna, a ja zdychałam.
Za to wieczorami on jest średni (chyba, że w teren idziemy). Mi się wydaje, że on się tak na padoku spala i męczy, bo odkąd ma swoją ukochaną, to nie ma ani sekundy odpoczynku od pilnowania jej... Trudno. Żebra mu zaczynają znowu prześwitywać, ale kobyły mu nie zabiorę na pewno, bo to dopiero pogorszy sprawę. Kiedyś się musi uspokoić.
Meise, ja wiem czy indywidualnie? Dr Biazik zaleca zazwyczaj podobnie.
Chyba jakoś 100 ml w rozbiciu na 2 posiłki, ale stajenny po prostu trochę "polewa", nie odmierza tego strzykawką, bo by mnie chyba zabił 🙂
Ale mój koń dużo trenuje, startuje praktycznie co tydzień teraz, więc trudno porównać.
Jak dla mnie mógłby mieć więcej energii.
Ja też polewam na oko, bo tłuścić kolejne miarki mi się nie uśmiecha 🙂

A Wy kupujecie ludzki z Auchan (czy gdzieś tam), czy koński?
Meise, zależy, wcześniej miałam ludzki , teraz mam 10 L końskiego ze strony https://www.dlakoni.pl/
Tylko trzeba pamiętać, że ten koński ma inny kolor i smak, więc nie każdy koń chce to jeść. Mój wszystko zjada, a na ten olej kręcił nosem pierwszy dzień, potem się przyzwyczaił.
Rokitnik z tej strony bardzo polecam.
Tak, ja tylko stamtąd rokitnik zamawiam i bardzo sobie chwalę 🙂

Ten ludzki wychodzi jednak dwa razy taniej (o oleju mówię), bo za litr płacę ok 11 zł. Ciekawe dlaczego.
. Kiedyś się musi uspokoić.
Meise,

... obawiam się, że to tak nie działa. Są wałachy, które zawsze,a le to zawsze będą przejawiać takie zachowania. Jeżeli to tylko łażenie to luz - nawet lepiej bo więcej km zrobi na padoku. Ale zaobserwuj czy jak kobyła ma ruję to nie wskakuje na nią. Bo to szkoda jego i kobyły przede wszystkim.

Różnicę w cenie oleju obstawiam, że to związane z tym czy tłoczony na zimno plus jaka dystrybucja (czy nie widzi światła, nieprzepakowywany itd.).
Wskakuje, a nawet wkłada... Właścicielka klaczy wyraziła na to zgodę, byłam przy pierwszym "kryciu", nawet jej nie drasnął, zrobił to po dżentelmeńsku.
Dla mojego konia to jedyna możliwość wychodzenia razem z innym koniem, bo samców nie toleruje i do stada też wpuszczony nie będzie, bo atakuje samce jak ogier.
Klacz jest naszej forumowej koleżanki, powiedziałam na samym początku jak jest, nic nie ukrywałam.
Po pokryciu klacz natychmiast przestała się grzać i teraz chodzą razem i są bardzo zakochane. Stoją razem i splatają szyje jak łabędzie, generalnie miłostkom końca nie ma. I ja, i właścicielka klaczy jesteśmy zadowolone, bo kobyła chodziła sama, bo jest kuta na cztery. Miałam ogromne obawy, ale klacz jest tak kochana i spolegliwa, że jestem spokojna. Wiadomo, ryzyko jest zawsze, ale chyba najmniejsze, że mój koń ją uszkodzi. Zresztą odkąd przestała się grzać to nie widziałam, żeby były jakieś ekscesy.

U nas w stadzie widziałam, jak inne wałki też skaczą (nawet po sobie).

Wiem, że ktoś by powiedział, że "olaboga", mega nieodpowiedzialne itd. Są stajnie, w których konie podkute tylko na przód chodzą samotnie. Ja biorę na klatę to ryzyko...
No akurat pelne krycie to mocno niestandardowe ryzyko padokowe, bo to cos co raczej sie nie zdarza. Jak obie strony sie zgadzaja to wasza sprawa, ale jak kon ma byc chudy i bez sily do roboty to tak srednio imo.

No i jak samiec kryje po calosci a potem pokryta klacz sie przestaje grzac to pojawiaja sie znaki zapytania odnosnie plodnosci tegoz samca 🤔
Jakby był płodny to już by były źrebaki, bo w poprzedniej stajni też wychodził z kobyłą.
Jak klacz się nie grzeje, to po prostu chodzi za nią i pilnuje.
Potrafią razem jeść trawę, skubać sianko i jest spokój i chill. Jedyny problem, jak klacz jest zabierana do pracy (ja go mogę zabrać bez problemu).
Schudł mi trochę w ostatnim czasie, ale czynników może być sporo, nawet te upały, gdzie mój koń znosi to fatalnie.
kokosnuss, zdarza się , zdarza. Wszystko zależy od charakteru wałacha.
U nas konie na łąkę z trawą są podobierane także w pary mieszane żeby się nie lały, w sensie kobyła plus wałach i także jak klacze się grzeją to jest porno 😁
Jak skończą się grzać to robi się spokój i tylko jedzenie trawy.
Eggersmanna alfa alfa gastro - czy to trzeba łupać z tego balotu czy jakoś da się porcjowac?
faith, Ona łatwo się dzieli, wystarczy ręką przejechać i już jest sypka, więc można wrzucić do miarki albo masz po prostu garść.
To moja któraś z kolei prasowana sieczka- ta jest naprawdę bezproblemowa i obywa się bez bałaganu 😀
Meise, ok. ja to skomentuje raz, bo nie chcę nikogo obrażać, ale napiszę to dosłownie i dosadnie:
Trzeba być albo bardzo mało inteligentnym albo bardzo małą wiedze o koniach mieć aby akceptować takie zachowanie, do tego w imię " niech cudzy koniczek nie chodzi biedaczek sam".
Ryzyko nie jest po stronie wałacha. Większe jest ryzyko uszkodzenia klaczy. Niestety staw krzyżowo biodrowy to taka dość "newralgiczna" konstrukcja w ciele konia i oczywiście "raz nie zawsze" ale regularne, co jakiś czas wskakiwanie na kobyłę nie ma za bardzo jak wyjść jej jeździecko na dobre. czasem właśnie wystarczy ten jedne raz. Kontuzje tegoż stawu przekładają się BEZPOŚREDNIO na kontuzje ścięgien, trudne czy niemożliwe do zdiagnozowani kulawizny i szereg innych.

A historia o miłości i skończonej rui po "niby kryciu" plus agresywne zachowania do innych wałachów śmierdzi wnętrostwem... a takowe może raz nie dać źrebaczka przy takiej akcyjce a raz dać...

Życzę wam zdrowych i nieźrebnych koni po prostu.
P.S.
Zazwyczaj wałachy dogadują się na większych padokach gdy nie ma klaczy obok, a klacze spokojnie radzą sobie w stadach jednopłciowych.

Ja właśnie z tego powodu dziwię się właścicielce klaczy.
Fakt, zdarzało mi się widywać takie sytuacje, ale... No ja bym się nie zgodziła.
Jakieś zaloty, kwiki, obskubywanie klaczy i machanie sprzętem - jasne. Ale pełne krycie zdecydowanie nie. Bo właśnie bym się bała o plecy klaczy.
Aczkolwiek gdybym miała wybór tylko między puszczaniem klaczy bez towarzystwa a puszczaniem z wałachem, który ją kryje... no to nie wiem. Tak źle i tak niedobrze.
Perlica, zdarza sie, ale bynajmniej nie jest to norma ani nic pozadanego. I ciezko porownywac niewypuszczanie razem koni, jak inaczej odbywa sie pelne krycie nonstop, do niewypuszczania spokojnych koni "bo podkowy". Jedno jest dosc konkretnym ryzykiem, inne niekoniecznie.

kotbury, no dokladnie, podpisuje sie rekami i nogami pod tym postem. Jeszcze bym dorzucila rozne "fajne" infekcje u klaczy jak walach kryje po calosci, a nie tylko obskakuje. Ogiery kryjace tabunowo wiedza tez, kiedy kryc i kiedy przestac i kryja przez to mniej, a walachy niestety maja uzywanie.

Stada jednoplciowe tez sprawdzaja sie super jak konie nie maja ze soba stycznosci (w sensie kobyly i walachy nie stoja przez plot obok siebie, tylko gora sie widza z daleka).

Murat-Gazon, jak kobyla niepadokowana w grupie ze wzgledu na podkowy na zadzie (tez rozumiem w sumie) to IMO juz lepsze padokowanie przez plot / linke z innym koniem niz krycie.
Jak on ją tak radośnie kryje, to jak ona się kiedyś mu tą okutą nogą odkopie w prącie to dopiero się nie pozbieracie. Kobyły do krycia to się zazwyczaj rozkuwa albo pęta, bo to nie są wcale odosobnione przypadki. Także tu jest ostre ryzyko w obie strony. No ale kto co lubi...
Obite i uszkodzone plecy oraz miednica to jedno.
Może dojść do rozdarcia pochwy i sromu.
Może dojść do zakażeń bakteryjnych, stanu zapalnego dróg rodnych.
Są rozmaite choroby zakaźne przenoszone drogą płciową - ogiery kryjące są regularnie badane.

Takie "luzackie" podejście do tematu świadczy niestety o nikłej wiedzy.
Próbowałam przeszukać forum, ale wyszukiwarka nic mi nie wypluła.
Czy stosował ktoś suplementy Equivit-as ?
Jakieś opinie?
Milla, ja miałam tak na kaszel bardzo nam pomógł, ale innych nie brałam.
O, dziękuję. To już jakaś informacja 🙂
Jak on ją tak radośnie kryje, to jak ona się kiedyś mu tą okutą nogą odkopie w prącie to dopiero się nie pozbieracie. Kobyły do krycia to się zazwyczaj rozkuwa albo pęta, bo to nie są wcale odosobnione przypadki. Także tu jest ostre ryzyko w obie strony. No ale kto co lubi...
epk,
Nie musi w prącie trafić. Wystarczy w nóżkę 🤦 i po karierze wierzchowej 🎠
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
03 lipca 2021 09:56
Sory za ciągnięcie OT, ale mi też śmierdzi wnętrostwem. Może dla spokoju sumienia wykonać badanie hormonów?
Miałam takie badanie robić u psa. W jednym gabinecie 2 razy go cięto i w końcu stwierdzili, że prawdopodobnie nie ma jednego jądra (mimo, że zostało znalezione przez dobrego specjalistę na USG). Nie bardzo w to wierzyłam i miałam robić badania, aby dalej jądra szukali. Ostatecznie zmieniłam gabinet i jajo znaleźli bez problemu - po drugiej stronie.
A wracając - mam klacz z "rują z fanfarami" i miałam 3 swoje wałachy + o wiele więcej widziałam jak się zachowują wobec niej w pensjonatach. Nigdy nie było nawet blisko takich akcji. A klacz "sika" i podstawia się pod wałachy. Żaden (na tyle koni) nie skakał. Zdarzało się, że odpowiadały na jej zaczepki wtedy (raczej na zasadzie spadaj i daj nam żreć).
Ja się już nie będę wypowiadać na ten temat, tym bardziej, że jest to OT.
Jak ktoś chce coś w temacie napisać to zapraszam uprzejmie na priv.

edit. Jak ktoś chce to można dzwonić do dr Kalinowskiego i pytać się ile jaj wyciął mojemu koniowi (-:
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
03 lipca 2021 10:21
OT, ale jednak skierowany na dobro konia (dużo wypowiedzi z przesłaniem "lepiej zapobiegać niż leczyć") - to co innego niż "ale fajny czaprak" w poważnej rozmowie.
Co będzie w razie kontuzji to sprawa tylko Twoja i właścicielki klaczy. Ale może komuś innemu taka rozmowa pomoże, bo ma podobną sytuację.
Ale nikt nie był naocznym świadkiem zachowania obu koni, nikt z forum nie widzi ich na codzień, nikt oprócz mnie i właścicielki kobyły nie zna tych koni na tyle dobrze, żeby móc ze spokojem stwierdzić, że ryzyko jest znikome.
Cokolwiek tu nie napiszę, to będzie, że zmyślam, bo skoro raz skoczył, to na pewno robi to regularnie, a tak w ogóle to jest wnętrem.
Zachowanie mojego konia nie wykracza poza normy, które widzę w innych stajniach, innych stadach koni.
Perlica napisała, że u niej mieszane pary również spółkują. Ale zostało to zignorowane, bo dużo łatwiej się skupić na mnie.

Jak ktoś chce pogadać, podzielić się dobrą radą, sugestią, czymkolwiek, to może to zrobić na priv, a nie w tym wątku.
Wielu re-voltowiczów skorzystało przy różnych okazjach z tej opcji i chyba miało to większy sens niż punktujące mnie wypowiedzi na a4, które rzekomo mają posłużyć innym. Bo co poniektórym by chyba mózg w poprzek stanął jakby zobaczyli jak ludzie NAPRAWDĘ lekkomyślnie podchodzą do kwestii wypasu/łączenia koni, itp.

PS. Jestem wdzięczna osobom, którym realnie zależy na dobru mojego konia, serio. I chętnie pogadam o kwestii padokowania, ale nie w tym wątku.
Meise ty jak zawsze odbierasz wszystko personalnie. To jest forum, zagląda tu masa ludzi po wskazówki. Najczęściej sama lektura tegoż wystarcza. Takie wymiany zdań i opinii są tu najcenniejsze właśnie.

Ja też 5-6 lat temu nie widziałam nic zdrożnego w kryciu przez wałachy. Do czasu.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
03 lipca 2021 11:16
Wypowiedź Perlicy nie została zorganizowana, ponieważ otrzymała na nią odpowiedź:
<b>Perlica,</b> zdarza sie, ale bynajmniej nie jest to norma ani nic pozadanego. I ciezko porownywac niewypuszczanie razem koni, jak inaczej odbywa sie pelne krycie nonstop, do niewypuszczania spokojnych koni "bo podkowy". Jedno jest dosc konkretnym ryzykiem, inne niekoniecznie.
Z całym szacunkiem, ale nie siedzisz w głowach wypowiadających się tu osób i nie wiesz koni naprawdę zależy a dobru koni, a kto tylko "udaje". Jeśli dyskusja ma się dalej toczyć, to skupmy się na faktach, a nie na tym czego żadną miarą nie możemy sprawdzić (myśli innych).
Iskra dr Baleron a czemu "do czasu"? Co zmieniło Twoje podejście?

PS. Może wydzielić wątek?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się