Kto/co mnie wkurza na co dzień?

halo, owszem na geny moze nie wplywaja ale na gospodarke hormonalna juz tak jak wykazuja badania WHO. Cukrzyca jest wlasnie zaburzeniem hormonalnym. A moze na geny tez… wiadomo np ze uzywanie nawozow rolniczych w sposob niewlasciwy moze powodowac mikrogenitalia, ma wplyw na rozrodczosc..

Chyba banalizujesz kwestie plci kulturowej.. sugerujesz ze jesli kobieta nie chce miec dzieci, jak wiele uzytkowniczek tego forum, to znaczy ze chca byc facetami albo to znaczy ze nie chca byc kobietami? Typowe myslenie ordo iuris kobieta jak nie rodzi to to nie jest kobieta..
Czytam sobie właśnie w pociągu "Kobietę trzydziestoletnią" Balzaca i trafiłem na następujący cytat: Społeczeństwo może istnieć jedynie tylko siłą indywidualnych wyrzeczeń, jakich wymagają prawa. Przyjmując jego dobrodziejstwa, czyż nie zobowiązujemy się dochowywać warunków, dzięki którym istnieje?

Dalej, co prawda, ta piękna maksyma przechodzi w zupełnie naiwne, typowe dla XIX wieku dywagacje o tym, jak byłoby pięknie, gdyby mężczyźni byli delikatni i brali pod uwagę potrzeby kobiet w małżeńskich łożnicach. To taka dziecięca choroba naszej cywilizacji - mimo lepszej wiedzy, wciąż z niej nie wyszliśmy. Verne snuł utopie "cywilizacji balonowej", Reymont zdawał się sądzić, że byleby tylko wszystkim Jagnom zapewnić edukację artystyczną, a wszystkim Jagustynkom renty, to już żadnych więcej nieszczęść na świecie nie będzie, Sienkiewicz marzył o skrzypkach dla każdego Janka, itd., itp.

No cóż - trudno chyba dzisiaj o mężczyznę który by nie wiedział, że kobieta ma własne potrzeby (nawet wśród ułanów, prawda..?), wszystkie Jagny, jeśli tylko chcą, mogą zdawać na ASP, a Jagustynki dostają nawet trzynastą i czternastą emeryturę. Naszą cywilizacja techniczna dawno przekroczyła najśmielsze urojenia Verne'a. No i co..?

Widzicie gdzieś to szczęście i błogość powszechną..?

Wydaje się Wam, że jeśli uczynimy kolejny krok w kierunku subiektywizmu, indywidualizmu i wyzwolenia człowieka, pozwalając dowolnie definiować i zmieniać płeć - efektem będzie coś innego niż nowe (być może trudne dla nas w tej chwili do wyobrażenia, tak samo jak Balzacowi trudno było wyobrazić sobie praktyczny zanik instytucji małżeństwa, którą przecież chciał tylko udoskonalić i poprawić...) nieszczęścia, nowe biedy i nowe problemy..?

Złudzenia...
Cóż.
Filozoficznie się zrobiło.
A mnie przypomniała się "Wieża Babel" Budki Suflera. Idealnie tutaj pasuje, w kontekście tego, co dzieje się ze światem i człowiekiem.
jkobus
Przepraszam bardzo, ale co to jest za wartość sama w sobie to "szczęście"?

Społeczeństwa nigdy nie były szczęśliwe. Niezależnie od epoki. Chłop pańszczyźniany to był taki błogi i szczęśliwy, bo wszystko było, w Twoim wyobrażeniu, "na swoim miejscu"?

Szczęście nie jest uniwersalne, ludzie osiągają je w różnych sposób i mają zupełnie różne wyznaczniki. Nie ma modelu 'szczęśliwego społeczeństwa', bo szczęście społeczne jest wynikiem poziomu szczęścia jednostek (i tak zresztą się je bada). Rolą państwa w tym przypadku jest umożliwienie jak najszerszej grupie ludzi rozwoju swojej ścieżki i życia tak, jak im się to widzi (do momentu. gdy nie krzywdzą innych jak np. pedofile, ale to chyba oczywiste. Dopiszę na wszelki wypadek, bo wiadomo, że niektórzy lubią na siłę wyciągać rzeczy z kontekstu 😉 ).
Wracając do szczęścia. Muszę Cię zasmucić, ale to właśnie społeczeństwa indywidualistyczne wychodzą w badaniach na te najszczęśliwsze. Co więcej, są to społeczeństwa otwarte i tolerancyjne. No kto by pomyślał 😉
Kolektywizm (np. Japonia) koreluje z wyższym poziomem depresji, chociażby, ale to dosyć logiczne, bo kolektywizm zmusza nas do rezygnacji z części siebie i ze swojej drogi do szczęścia.


Zrzut ekranu 2021-07-06 o 08.25.39.png Zrzut ekranu 2021-07-06 o 08.25.39.png
Ja w ogóle nie uważam pojęcia "szczęście" za termin opisujący cokolwiek mierzalnego, a tym samym - wartego, aby w ogóle o tym debatować publicznie. Przykłady, które podałem tego właśnie dowodzą. Reformatorzy społeczni i pisarze walą tym "szczęściem" na prawo i lewo, uzasadniając w ten sposób swoje febliki, takie czy inne. Tymczasem ich działania w ogóle nie dotykają istoty sprawy. Społeczeństwo czy państwo nie są od tego, aby kogokolwiek uszczęśliwiać - to jest z definicji niemożliwe, bo całe to "szczęście" siedzi, nieszczęściem, w środku człowieka (i to, o zgrozo, pojedynczego i osobnego...), a nie na zewnątrz.

Czyniąc "szczęście" hasłem reformy społecznej dążymy, po kawałeczku rzecz jasna, do likwidacji społeczeństwa.
Zazwyczaj kiedy systemy polityczne, organizacje czy rządy biorą się za temat "szczęścia" społeczeństwa, to jest to realizacja ich określonej wizji szczęścia i kończy się jak dotąd zawsze tym, że ulice spływają krwią wszystkich, którzy mają inne zdanie odnośnie definicji szczęścia i tych, którzy wydają się niewystarczająco szczęśliwi...
busch   Mad god's blessing.
06 lipca 2021 12:23
Nie da się edytować powyższego postu, więc jeszcze małe rozszerzenie jako że nadal staram się zrozumieć granice, np. m.in. między obecną wiedzą a indywidualnymi odczuciami/ twierdzeniami.<br>
<br>
Zgodnie z dzisiejszą wiedzą (genetyka, anatomia przy urodzeniu):<br>
kobieta - w zgodzie ze swoim ciałem to kobieta biologiczna<br>
mężczyzna - który twierdzi, ze <i>jest </i> kobietą - należałoby rozumieć że mówi nieprawdę jeśli posiłkujemy się obecną wiedzą<br>
mężczyzna - który <i>czuje </i>się kobietą i dąży (lub nie) do tego by fizycznie się do kobiety upodobnić - jeśli nie jest to "stwierdzenie faktu" a jego odczucie to ewentualnie jest już jakiś punkt wyjścia do rozmów. Pytanie czy i jak można pomóc osobie, którą w życiu dotknął tego typu dramat. I kolejne pytanie czy uszczęśliwienie tej osoby ma oznaczać pójście aż tak daleko, że społeczeństwo czy raczej jego normy społeczne mają zostać wywrócone do góry nogami. I gdzie jest zasada wzajemności - ja nie dyskryminuję innej osoby, ale i ona nie dyskryminuje mnie.<br>
<br>
I kolejne pytanie, jakie inne odczucia należy przyjąć bez pytań za "fakt" ?<br>
- jeśli ktoś za rok/ miesiąc stwierdzi, że już nie jest transkobietą tylko np. osobą niebinarną, albo meżczyzną<br>
- a czy jeśli osoba pełnoletnia powie, że czuje się nastolatkiem, to też należy to przyjąć bez pytań (zwłaszcza jeśli np. okazałoby się, że osoba jest ścigana prawem, a niepełnoletniość ją w jakiś sposób chroni)<br>
- a jeśli Polak powie, że czuje się nie wiem Francuzem/ Brytyjczykiem/inne to też należy to przyjąć bo tak mówi i przyznać im obywatelstwo, mimo że fakty wskazują na coś innego ?<br>
<br>
Czy są jakieś granice ?

baba_jaga, ja myślę że przy takich dyskusjach są dwie zupełnie odrębne kwestie które trzeba rozważać osobno.

Transseksualizm ogólnie jest dobrze zbadany pod kątem działających i niedziałających terapii i prawda jest taka, że tylko pomoc osobie w dostosowaniu ciała do mózgu redukuje ich cierpienie, stres, myśli samobójcze itd. Nie ma sensu zatem im tego zabraniać, zwłaszcza że przykłady "łamania norm społecznych" często są bardziej wydumane niż prawdziwe bo trans mężczyźni czy trans kobiety są po kilku latach postrzegani na pierwszy rzut oka jak płeć, którą się czują, a nie którą się urodzili (w zdecydowanej większości przypadków).

Druga kwestia to jest psychika sportowców. Trzeba być naiwnym lub nie znać się na sporcie poziomu olimpijskiego, by myśleć, że facet nie "uzna się za kobietę" by mieć szansę wygrać. Mówimy o grupie społecznej która jest w stanie np. zajść w ciążę i potem się wyskrobać by mieć mikro przewagę na zawodach. Albo ryzykować życiem jak kolarze których koks kiedyś powodował takie zagęszczenie krwi, że musili budzić się po kilka razy w nocy i pedałować na rowerku, by nie umrzeć we śnie. A redukcja w poziomie testosteronu w testach tuż przed olimpiadą nie niweluje masy innych czynników pomagających tej "trans kobiecie" w dwuboju. Może niewielkich ale na tym poziomie wszyscy są na granicy możliwości i tylko niewielkie różnice zostają między 1 a 3 miejscem.
busch w punkt. Flagowy przyklas Caster Semenya. I to nawet nie osoba trans a po prostu osoba o niejasnej płci. Na zawodach identyfikuje sie jako kobieta. W zyciu prywatnym ma żone, ubiera sie jak facet, no zycie prywatne wskazuje na to ze sie tutaj nie identyfikuje z byciem kobieta. Oczywiscie powierzchowna ocena, wiem. Ale znam osoby ktore chca byc kobietami i oni maja szpilki, sukienki, peruki - bo chca wygladac i czuc sie jak kobieta.

Zeby nie bylo, Caster jako mezczyzna sukcesow w biegach nie ma, ale jako kobieta - mistrz za mistrzem.

Za Caster ciagnie sie dluga historia rozpraw, oskarzen, procesow miedzy nia a IAAF. Nawet jej poszli na “ugode” jak dobrze pamietam i kazali brac leki na obnizenie meskich hormonow. Ona odmowila. Zaslaniala sie tym ze czuje sie zdyskryminowana przez IAAF i ich decyzja. Ale jesli identyfikuje sie jako kobieta to co to za problem obnizyc meskie hormony? To chyba o to chodzi, ze jesli czuje sie kobieta to chyba sie do tego dazy?
Czy moze jednak nie do konca?

Smutne jest wlasnie to ze przez takie jednostki ktore naginaja zasady dla ich wlasnej korzysci, beda cierpialy inne osoby transplciowe ktore maja szczersze intencje.

Nawiasem mowiac, ostatnio bylam na evencie gdzie byla osobna toaleta dla osob trans. I pomyslalam przez chwile, hej a jakby tak mieli swoja wlasna kategorie, wtedy wspolzawodnictwo byloby wyrownane?
A wtedy ci co kręca wyciagna karte “dyskryminacja”. Ze czuja sie jak “kobiety gorszego sortu”.
IMHO nie ma i nie bedzie rozwiazania z ktorego beda wszyscy zadowoleni.

Transseksualizm ogólnie jest dobrze zbadany pod kątem działających i niedziałających terapii i prawda jest taka, że tylko pomoc osobie w dostosowaniu ciała do mózgu redukuje ich cierpienie, stres, myśli samobójcze itd. Nie ma sensu zatem im tego zabraniać, zwłaszcza że przykłady "łamania norm społecznych" często są bardziej wydumane niż prawdziwe bo trans mężczyźni czy trans kobiety są po kilku latach postrzegani na pierwszy rzut oka jak płeć, którą się czują, a nie którą się urodzili (w zdecydowanej większości przypadków).



Kiedys mialam kolege transa (tj. urodzonego jako kobieta) i zorientowalam sie, ze jest trans dopiero, jak sam o tym powiedzial 😉

Ale zgadzam sie, zycie codzienne do sportu zawodowego na poziomie olimpijskim ma sie nijak, nie tylko w kwestii osob trans. Sa sportowcy gotowi cpac losowy smiertelnie szkodliwy doping, byle wygrac, i medal kosztem zbednej terapii hormonalnej i zrobienia z siebie posmiewiska nie wydaje sie jakims szczegolnie egzotycznym pomyslem jak spojrzec na to z tej strony. Co jest niedzwiedzia przysluga dla reszty transow, bo potem pojawiaja sie glosy - chocby w tej dyskusji - ze oni tak tylko zmienili plec w ramach jakiejs transakcji, w konkretnym egoistycznym celu, np zeby nie miec wymowke dla nieposiadania dzieci 🤔

Btw. dziwi mnie, ze szambo wybija teraz, taki Caster Semenya bedacy genetycznym samcem o chromosomach XY i w pelni wyksztalconych meskich gonadach, tyle ze majacy mikrogenitalia, od lat odnosi sukcesy w sporcie kobiecym, nawet dystans zmienil zeby wymknac sie zaostrzonym przepisom 🙄
Trafiłam dzisiaj na profil niejakiej Emily Ratajkowski na IG. Nie śledzę ani nawet nie kojarzę tych wszystkich influencerek i modelek, ale obserwuję komiczkę Celeste Barber i ona często parodiuje jej zdjęcia (w sposób zabawny, nie uwłaczający).

No więc weszłam i widzę babkę powszechnie uznawaną za szalenie atrakcyjną, szczęśliwą mamę i żonę.

I wtedy natykam się na komentarze pod zdjęciem z jej mężem. Szok i niedowierzanie. Ile podłości, ile chamstwa i jadu. Wyzwiska pod adresem jej męża przekręciły mi mózg w poprzek.
W głowie utkwiło mi mi.in. albino baboon.

Ten instagram to jednak rak. Mówię tu o publicznych profilach, gdzie każdy dupek może wylewać pomyje.

Wkurza mnie ludzka zawiść i zazdrość. Ktoś wygrał w totolotka genetycznego. Tyle i tylko tyle.
Meise, az sobie poszukalam fotek i poza genetyka to tam niezla robote robi wielu specjalistow 😉

Wyzwiska ponizej poziomu, ale szybki spacer po internecie powiedzial mi, ze pani specjalizuje sie w szeroko rozumianym soft porno i wybila sie na nagosci w oblesnym paszkwilu pt Blurred Lines, wiec rozumiem, ze jest osoba kontrowersyjna powiedzmy.

Tylko prosze mi tych wyzwisk w usta nie wkladac, slut shaming na instagramie to ostatnie, co bym chciala robic w zyciu xd
Zgadzam się z Kokosnuss. Jasne, że nie lecę komentować jej Instagrama, bo co mnie ona, jej życie i jej Instagram obchodzi, piszę komentarze wyłącznie pod zdjęciami przyjaciół i też mnie dziwi, że ludziom się chce. Ale ostatnio mnie rozbroiła sprawa sądowa Mii Khalify (chyba tak?), pozywającej swoją wytwórnię, bo zarobiła bardzo mało kasy (50 tysięcy dolarów?) na chyba 7 filmach dla nich, a stała się sławna i wytwórnia zgarnia grubą kasę. I ona chce "move on with her life", a nie może, bo te filmy PSUJĄ JEJ WIZERUNEK. xD
Kuźwa, stała się sławna przez te filmy, ale jak już jest sławna to myśli, że da się to wymazać z jej kartoteki. 😂 I teraz żąda usunięcia wszystkich. 🤣
To samo jest z Ratajkowski. Sorry, ale jak pokazujesz milionom ludzi swój goły tyłek, to albo liczysz się z utratą prywatności albo jesteś idiotką. Nie bez powodu masa aktorek odmawia scen rozbieranych.
Ratajkowski wystąpiła w obrzydliwym teledysku do obrzydliwej piosenki i to pozwoliło jej zostać celebrytką. Więc że ten obrzydliwy występ zbiera obrzydliwe komentarze, to naprawdę Cię dziwi? Mnie akurat ten teledysk trochę obraża, jest uwłaczający dla kobiet. Z resztą cały utwór jest, a stał się hitem...
Teraz jest powtórka z rozrywki i co chwilę w radiu leci Early In The Morning, a mnie niedobrze...
Zrobilam sobie dluzszy spacer po internecie i pani Ratajlowski to jednak hipokrytka najnizszego sortu, ktora wybila sie golym cycem w ekstremalnie seksistowskim hicie gloryfikujacym gwalt i, ekhem, tradycyjna role kobiet i kobiecej seksualnosci, a teraz zgrywa feministke "bo moje wyrazanie wlasnej seksualnosci to feminizm"*. Totez ten feminizm objawia sie glownie golocycowymi selfikami w sieci😕 nagoscia w mediach i na czerwonym dywanie, dziwnym softporno z makaronem i mundrosciami, ze bala sie urodzic synka bo biali, uprzywilejowani, patriarchalni mezczyzni spedzaja jej sen z powiek 😕

Sama zainteresowana przynajmniej otwarcie przyznaje, ze caly jej Instagram to fejk obliczony na lajki, takze tyle w temacie radosci macierzynstwa :p info z wywiadu dla Vogue w 2018

Takze tak, niestety doskonale rozumiem, ze taka persona nie wywoluje powszechnej sympatii 🤷 i to bynajmniej nie ze wzgledu na zarazliwa zazdrosc, a predzej za swoje poglady i parcie na szklo.

* Jesli aktem feministycznym jest cokolwiek, co kobieta robi z wlasnej woli i ku wlasnej satysfakcji, to feministyczne jest bez mala wszystko, od zarabiania golym cycem po bycie adwokatem islamu w ujeciu saudyjskim... znaczy sie cale pojecie traci sens i idzie sie pasc. I jakkolwiek pani R ma piekne cialo, tak watpie, zeby publikowanie pieknego, perfekcyjnie wyretuszowanego kobiecego ciala pod gust mainstreamowego meskiego targetu i ku podniecie tegoz bylo jakims przelomem w temacie female empowerment, taki empowerment to sobie gra i hula od poczatku cywilizacji cyfrowej tak mniej wiecej xd
Przerażacie mnie dziewczyny w swoich umiejętnościach stalkerskich 😉😀😅
Zwłaszcza Ty kokos 🙈

Ja nie miałam pojęcia o tym całym backgroundzie, trafiłam dziś przypadkiem na profil tej pani i na wstrętne komentarze dot. jej męża (a nie jej samej).
Meise, sorry, zarabiam na zycie open source investigation 😅

Ale to zaden stalking, jeszcze dzisiaj rano nie mialam pojecja, ze ktos taki istnieje 🤷

I pomimo mojego zdania na temat "aktywizmu feministycznego" w wyzej opisanym wydaniu dalej nie zamierzam wbijac na insta pani R. Meza ma faktycznie niezbyt atrakcyjnego, jej sprawa.
Hmm, akurat lubię ten utwór, chyba jeden z moich top. Nie widziałam teledysku , ale aż oglądnełam. Co jest tam takiego obrzydliwego ?
Laska ma fajne cycki, zgrabne pośladki, miło popatrzeć, jeszcze milej klepnąć taki tyłek😀
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
07 lipca 2021 07:46
Ja też ta piosenkę lubię, mam z nią bardzo fajne wspomnienia, fajny czas 🙂
Co do takich komentarzy, to moim zdaniem jeśli ktoś ma taki "profil publiczny", że każdy może sobie wejść i coś napisać, to się na to po prostu świadomie godzi, czy ma wywalone. Nie każdemu się musi podobać treść, fotki, jestestwo takiej osoby. Część osób stwierdzi: nie podoba mi się, nie patrze, nie czytam, ale że większość ludzkości to jednak buraki są, to taki burak stosowny komentarz zostawi, żeby na głos wyrazić swoją buracką opinię, życie.
Sivrite, a tak z ciekawości, dlaczego rzygasz od "morskich opowieści" in inglisz? :P
Perlica, tekst jest obrzydliwy.

Przeciez nie o sama nagosc tu chodzi, swiecic cycem za kase kazdy moze, a o kontekst tej nagosci (gola pani lasi sie do trzech bardzo ubranych panow spiewajacych o, no blurred lines i seksie bez jej zgody, bo oni juz wiedza, huehue, czego jej trzeba🙄😉. Rzygac mi sie od tego numeru chce.

zembria, early in the morning to jakis smiec w pidgin englishu o seksie, chyba za zgoda stron (?) ale pikne to i subtelne jak gimnazjalny humor 😉 no takie "ej, lala, cho sie ruchac" xd
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
07 lipca 2021 09:00
kokosnuss, aaa.. to chyba jednak co innego niż Drunken Sailor 😅
zembria, to jest pierwsze early in the morning, jakie wyrzucil mi gugiel 😅
kokosnuss, hmm, mnie to wogóle ,ani nie oburza, ani nie wzrusza, ani zupełnie nic.
Dla każdego co innego w seksie jest fajne, dla jednych to samo jest obrzydliwe, dla innych jest to wow.
Dla mnie brzmi to pruderyjnie z lekka.
Zarówno Porno, jak i Soft Porno jest dla ludzi, w zasadzie wszystko jest dla ludzi jeśli komuś pasuje.
To jest zwykły teledysk i nikt nikogo tam do niczego nie przymusza.

Takie wyszukiwanie zdjęc na insta przez ludzi buraków nieudaczników życiowych, tudzież na FB i komentowanie ich dla mnie jest niefajne z kolei.


Perlica, Polecam przeczytac tekst Blurred lines i obejrzec teledysk w kontekscie tego, co podmiot liryczny (xd) ustami pana Thicke mowi do kobiety.

Podkresle po raz kolejny: nie chodzi o fakt, ze w teledysku sa w ogole jakies nagie kobiety. Kobieca nagosc, ta za pieniadze tez, mnie bynajmniej nie bulwersuje. Nie chodzi o fakt, ze piosenka w ogole jest o seksie. Mogla by byc i o hardkorowym BDSM i byc spoko! Jest o seksie, na ktory kobieta sie nie zgadza, ale facet ma podejscie "I know you want it". No bo lines were blurred... I ten przekaz jest obrzydliwy moim zdaniem. Jak dla kogos taki rapey klimat jest fajny w seksie, a seks za zgoda obu stron to juz straszna pruderia (BDSM roleplay tez? xd) no to jestem pruderyjna i czesc 👍

I tak, w teledysku nikt nie jest do niczego przymuszany (odkrycie roku xd) ale przekaz tego dziela jest taki, a nie inny. Jak napisze piosenke o tym, ze Murzynow trzeba bic i gnoic i ja w stosowny sposob zilustruje, to czy moj przekaz jest okej i nie jest rasistowski tylko dlatego, ze w teledysku bito na niby wynajetych czarnych aktorow, ktorzy sie na udzial w takim teledysku zgodzili? No bo jak Murzynow na serio nie bija to w sumie spoko?

Po piate, porno jest dla ludzi 🙂 ale podpinanie kariery w porno pod feminizm trzeciej fali, walke o rownosc kobiet etc. i dorabianie do tego ideologii jest raczej zalosne, i tylko o to mi chodzilo. Duzo wiekszy szacunek mialabym do tej laski, jakby mowila "mam ladne cycki i lubie je pokazywac, a ze moge na tym zarobic to czemu nie?" niz uzasadniala robienie bardzo konwencjonalnego softporno jakims wydumanym pierdololo o patriarchacie. Produkowanie i konsumowanie identycznego softporno w tradycyjnym, bardzo nierownosciowym spoleczenstwie mialo sie wysmienicie 🙂
kokosnuss, czytałam ten tekst, mnie to wogóle nie wzrusza.
Nie wiem jakie są regulacje prawne co do rasizmu, bo wiem, że jakieś są na pewno,ale chyba by nie przeszedł taki teledysk pod kątem prawa zwyczajnie.
Czy to byłoby ok? No nie, bo niezgodne z prawem.
Ale z drugiej strony zależy od wyrazu artystycznego i to jakby to było przedstawione, artyści często szokują.
Przekaz utworów polega na tym, że każdy odbiorca sobie interpretuje to po swojemu 😉 Inaczej to interpretuje ja , inaczej zapewno moja babcia ( jeśliby oglądała, pewnie podobnie do Ciebie).

Właśnie o to chodzi, że porno jest dla ludzi , czyli zarówno dla kobiet i mężczyzn . I już stygmatyzujesz laskę, bo tak się dorobiła? Dlatego, że jest kobietą ?
Właśnie o to chodzi, że jakby to był facet to by przeszło bez echa, ale jak baba to już nie może, bo już ta zła itp.
I skoro chce ci się 🤢 od tego numeru to artysta osiągnął sukces 😉

Skomentowałam to tylko dlatego, że stara jestem, dużo w życiu widziałam ( bywając w branży show buissnes przez lekki moment) i mnie naprawdę mało co szokuje, nie oceniam też nigdy ludzi od tak ( nie komentuje pod fotkami), w zasadzie praktycznie mnie nie obchodzą inni, ale ta rekacja mnie po prostu zadziwiła😉

Jest cienka granica pomiędzy przyzwoleniem na seks a gwałtem, jest to teraz dość modne, dlatego pewnie wywołuje to emocje, co podsycają media publikując wypowiedzi Pań, które często po latach sobie przypomniały, że przecież jednak "nie chciały" .
<b>kokosnuss,</b> czytałam ten tekst, mnie to wogóle nie wzrusza.<br>
Nie wiem jakie są regulacje prawne co do rasizmu, bo wiem, że jakieś są na pewno,ale chyba by nie przeszedł taki teledysk pod kątem prawa zwyczajnie.<br>

Perlica, w radiu lecą też piosenki o ćpaniu, koce, mafii i kij wie czym jeszcze. Wypipywane są słowa wulgarne i tyle, nie ma raczej ograniczeń.
Thicke śpiewa, że "nienawidzi zatartych linii", bo dziewczyna jest grzeczna i odsyła facetów, a on ją chce mieć. Na teledysku widzę to samo, co Kokosnuss, nie rozebraną dziewczynę, bo takich jest na pęczki w wielu teledyskach, ale tę rozebraną dziewczynę zalecającą się do ubranych facetów. Nie trzeba bryć pruderyjnym, żeby widzieć granicę między akceptowalną i nawet ładną nagością, a czymś niesmacznym. W teledysku do My Słowianie niby prawie nie było tej nagości, a jednak był niesmaczny.
A nas wzrusza. I chyba tyle. 😀
Obie napisałyśmy, że nie lecimy nikogo komentować, po prostu taki jest nasz odbiór jej osoby i komentarze nas nie dziwią.

Zembria, dla mnie to są takie obrzydliwe zaczepki narąbanego oblecha.

You say that you gotta go home and
You'll hit me at the the right moment

Tak dziewczyny spławiają natrętów, jak są grzeczne. To jest jedyna wzmianka o reakcji tej dziewczyny w całej piosence, w pierwszej zwrotce. A potem 3 minuty śpiewania o tym, co by chciał z nią robić, żeby przyprowadziła koleżankę, że może sobie nakręcą filmik i że będzie mokra. Po tym, jak odmówiła. Oo Serio gorszej piosenki nie słyszałam w radiu w mojej opinii, nawet Blurred Lines się umywa. Taki najgorszy creep z dyskoteki.
Po angielsku wszystkie teksty brzmią nam mniej creepy, wiem, ale spróbuj sobie wyobrazić, czy czułabyś się komfortowo przy takich zalotach. 😅
Mozg mi wykrecilo od twojej nieumiejetnosci czytania ze zrozumieniem. Postawilas sobie chochola, ze mnie razi kobieca nagosc i seks w popkulturze i tak sobie wesolo atakujesz tego chochola niezaleznie od tresci moich postow 🤔

Nie wiem jakie są regulacje prawne co do rasizmu, bo wiem, że jakieś są na pewno,ale chyba by nie przeszedł taki teledysk pod kątem prawa zwyczajnie.
Czy to byłoby ok? No nie, bo niezgodne z prawem.


Czyli zgodne z prawem = dobre i niepodlegajace krytyce? Jest to postawa dosc dziwna szczerze mowiac i wykluczajaca krytyke kazdego rezimu jak i 99,9% kwestii spolecznych w ogole. Zeby nie siegac do ekstremow (obozy koncentracyjne funkcjonowaly legalnie...) - czy jesli w zgodzie z prawodawstwem wielu krajow zachodnich sprzed circa 60 lat kobieta do podjecia pracy potrzebowala zgody meza to bylo to ok? Mozna miec wedlug ciebie na ten temat krytyczne zdanie, skoro jest to legalne i unormowane w systemie?

Blurred lines prawa nie lamie, w Europie przynajmniej nie, i moim zarzutem nie jest prezentacja seksu jako takiego czy lamanie prawa (to twoj chochol...) ale o jaki seks i podejscie do seksu chodzi. Raz jeszcze - Nie chodzi o fakt, ze piosenka w ogole jest o seksie. Mogla by byc i o hardkorowym BDSM i byc spoko! Jest o seksie, na ktory kobieta sie nie zgadza, ale facet ma podejscie "I know you want it". No bo lines were blurred... I ten przekaz jest obrzydliwy moim zdaniem.

Właśnie o to chodzi, że porno jest dla ludzi , czyli zarówno dla kobiet i mężczyzn . I już stygmatyzujesz laskę, bo tak się dorobiła? Dlatego, że jest kobietą ?

Po raz setny, nie stygmatyzuje nikogo na zarabianie w porno 🙄 bulwersuje mnie udawanie, ze zwykle, konwencjonalne porno i goly cyc za pieniadze to wedlug tej celebrytki "aktywizm feministyczny" i "walka o rownosc kobiet". Znowu podpinanie kariery w porno pod feminizm trzeciej fali, walke o rownosc kobiet etc. i dorabianie do tego ideologii jest raczej zalosne, i tylko o to mi chodzilo. Duzo wiekszy szacunek mialabym do tej laski, jakby mowila "mam ladne cycki i lubie je pokazywac, a ze moge na tym zarobic to czemu nie?

Analogicznie - jakby zamiast sprzedawac komercyjnie wizerunek swojego nagiego ciala, sprzedawala kanapki, i pie*dolila w sieci, jak jej kanapki walcza z patriarchatem, to uznawalabym to zo dokladnie rownie zalosne i bezsensowne. I promowanie golym cycem seksistowskiego kawalka a potem odkrecanie kota ogonem, ze nagosc jako taka to feminizm w formie czystej, smierdzi straszna hipokryzja.

Właśnie o to chodzi, że jakby to był facet to by przeszło bez echa, ale jak baba to już nie może, bo już ta zła itp.

Jakby facet publikowal swoje nagie zdjecia i twierdzil, ze to go czyni aktywista o prawa kogokolwiek to uwierz mi, byloby echo xd

Przeciez tam sa faceci, Thicke i spolka, i to na nich spadla praktycznie cala krytyka za wypuszczenie tego rapey kawalka, nie na jakiestam, wowczas nikomu nieznane modelki. Poza kregami religjinymi nie kojarze tez srodowisk, ktore by obchodzilo, ze w popowym kawalku sa jakiestam rozebrane laski. Oburzenie w wielu ludziach budzi tekst i zilustrowanie tekstu teledyskiem, nie sam teledysk i gole laski jako takie.

I skoro chce ci się 🤢 od tego numeru to artysta osiągnął sukces 😉

🤔🤦

w takim razie polecam sranie na scenie jako metode wyrazu artystycznego 👍
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
07 lipca 2021 13:24
Sivrite, ja nie znam tej pisenki, o ktorej mówisz, myślałam, że piszesz o Drunken Sailor, co ma taki sam zamienny tytuł (Early in the morning), a ro zwykla szanta o pijanym marynarzu 😉
kokosnuss, Ja o niebie, ty o chlebie. No nie zrozumiemy się po prostu, bo nadajemy na inncyh falach. Bo dla mnie nie jest obrzydliwy po prostu, a ze "smaczkiem".
Nie po kumam czemu gołe piersi nie mogą być aktywizmem feministycznym? Mogą być nim jak najbardziej w moim rozumieniu🙂

Nie kumam co do tego ma pozwolenie na pracę dla kobiet, bo w islamie (niektóre kraje) nadal nie pracują bez zgody męża. Czy to coś złego? One uważają , że coś złego dzieje się nam, bo musimy lub chcemy pracować i łazimy gołe. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia 👰

Co do srania na scenie, to też już było z tego co pamiętam takżet, ale to nie moja bajka.

Co do mojej dziwnej postawy, rozumiem, że tak możesz to odbierać.
Ludzie dzielą się na dobrych i niedobrych niezależnie gdzie żyją, w jakim reżimie.
W historii w trakcie gdy była sposobność zagrabić czyjaś kasę to mordowali się wzajemnie wszyscy, niezależnie od narodowości, wyznania itp. bo albo im kazano to robili i przywykli, albo robili bo nie mieli wyjścia ( sami mieli rodziny i musieli je nakarmić) albo robili, bo po prostu są niesprawni umysłowo i chcieli to robić. Na takie tematy wchodzić nie będę, bo nie nam to oceniać, siedząc na tyłku przed kompem , gdzie naszym jedynyn zmartwieniem na dziś dzień jest aspekt szybkości wifi lub sens utworu 😉


Sivrite, spoko, rozumiem, że może kogoś wzruszyć, rzeczywiście ludzie są totalnie inni 😉

Zembria, Early In The Morning jest przeróbką Morskich Opowieści właśnie. Jakbym umiała wyłączyć mózg, to uwielbiam tę melodię. Ale gdzieś przy drugim odsłuchu już usłyszałam tekst i mi się czknęło. :P A myślałam, że będzie drugi Wellerman, którego odświeżyli, ale nope.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
07 lipca 2021 13:53
Sivrite, no nie znam. Znam tylko zwykłą szantę na tę samą melodie. A tam nic zdrożnego nie ma 🙃
zembria, tutaj:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się