kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Chyba lepiej poszukać wątku regionalnego..
Facella   Dawna re-volto wróć!
30 czerwca 2021 08:55
Jeździłam na koniach hodowli Parkitnych i to są piękne, jezdne konie. Ale jak wygląda u nich szkółka i cennik - nie nam pojęcia.
Faith, też jej chciałam to zaproponować, ale nie udało mi się znaleźć wątku dolnośląskiego. 😂 Za to udało mi się znaleźć pretensje w wątku śląskim, że Dolny Śląsk nie liczy się do Śląska i w tym momencie poddałam się z podpowiedziami dla Ulikuli. 😉
Sivrite, please, noooołłłłłł
Nie jest to prawda?
Perlica, ja nie będę Ślązakom mówić, jak mają żyć. 😅 Ostatnio jako grupa w Polsce są mocno emancypacyjni, więc wolę nie podpadać. xD
To dlaczego nie założycie wątku dolnośląskiego?
espana, Tyle że to są wątki o Wrocławiu, a nie o całym województwie, ale i tak wielkie dzięki :3
Kochani, aż wstyd mi pisać... Całe życie uważałam się za osobę twardo stąpającą po świecie i racjonalnie myślącą ale już nie mam siły...
Czy ktoś z Was odczyniał uroki na zwierzętach?
Trzy lata temu rozstałam się z instruktorką i od tego czasu walczę z nawracającymi kulawiznami, kolkami, opuchliznami niewiadomego pochodzenia ale tylko u moich koni. Zwierzaki, które mam na hotelu są zdrowe.
Gdyby sprawa dotyczyła tylko jednego konia to pomyślałabym, że " zdarza się", dwóch koni "pech" ale jeśli dotyczy od 4 do 7 koni to już zaczyna być zastanawiające... Zwierzaki są pod dobrą opieką kowalską i weterynaryjną- tutaj top nazwiska lek wetow. W przypadku 2 koni każdy rozkłada ręce. Rtg, usg, pobyty w klinice... I zero konkretnej diagnozy... wszystkie konie chodzą razem, stado jest zgodne...
Jak konie hoduję/utrzymuję prawie 30 lat i kulawizny czy inne incydenty zdarzały się sporadycznie, tak od momentu odejścia instruktorki cały czas jest coś nie tak :/
Brak mi już sił i finansów też zaczyna brakować 🙁
W akcie desperacji pomyślałam o odczynianiu uroków...
Czy możecie się wypowiedzieć w tym temacie? Może podacie jakieś stare sposoby babć, dziadków czy szeptuch i szamanek z Waszych okolic...
filipa, Miałam, a może mam nadal ten sam problem. Tamten rok upłynął na nieustannym leczeniu mojego konia, a pod koniec roku zaczął chorować drugi. Pozostałe konie w stajni OK. Rozmawiając z koleżanką opowiedziała, jej o wszystkim. Ona skontaktowała się ze znajomym, który pomaga w takich sprawach. Rozmawialiśmy i dowiedziałam się, że są to złe życzenia kierowane przez jedną osobę pod moim adresem - bardzo złe życzenia. Konie jako bardzo czułe zwierzęta przejmują to na siebie. Ten Pan obiecał, ze popracuje, żeby ulżyć mojemu koniowi i muszę pracować nad tym, ze jak to możliwe nie dopuszczać złych życzeń. Jak chcesz napisz na priv.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
06 lipca 2021 07:39
filipa, chyba zostały Ci tylko czerwone wstążeczki tak jak u źrebaków, nie wiem czy urok można tym odczynić ale tonący brzytwy się chwyta.
Miałam ostatnio przyjemność brać udział w pewnym szkoleniu, gdzie kilka kwestii było dla mnie trochę sprzecznych z tym co do tej pory praktykowałam.
Czy możecie proszę podzielić się swoimi doświadczeniami lub opinią?
Człowiek całe życie się uczy, więc może macie bardziej konkretne argumenty"za" niż te które usłyszałam 🙂

Takie przykłady:
1. Pierwszy kłus - po kilku minutach stępa od razu kłus ćwiczebny. I tak cała jazda.
Zawsze myślałam, że dla dobra końskich pleców lepiej jest konia trochę rozgrzać i zacząć od anglezowania (bądź np. lekkiego galopu). Szczególnie, że nie każdy jeździec siedział idealnie w równowadze...

2. Po kilku dobrych minutach galopu przejście do "stój" na kolejne kilka minut. I tu chodzi mi o długość postoju po galopie - czy taka zmiana tempa nie jest dla konia szkodliwa?

3. Wędzidła plastikowe, gumowe - "patologia", nie da się konia poprawnie na nich ustawić. Hmmm??


Zaznaczę tylko, że temat dotyczy jeźdźców i koni typowo szkołkowych, które nie były w ten sposób jeżdżone.
jabooshko, a to szkolenie robił ktoś kto ma jakiekolwiek pojęcie? Bo każda z tych tez jest zła a wręcz szkodliwa.
Tak tzn. -osoba bardzo podkreślała swoje lata doświadczenia i osiągnięcia.
To jest jej "autorska" metoda, jest pisarką i trenerem "ujezdzenia na lekkości", specjalnie nie chcę na razie pisać nazwiska, aby nie robić jakiegoś czarnego PR.
Choć w sumie znajomi jej nie kojarzą...

jabooshko, - patologią to są te teorie 😉 Z ciekawości, jakie argumenty stały za nimi?

Mniej więcej wyłapałam takie argumenty:

1. Taki Kłus ćwiczebny nie ma wpływu na plecy, koń rekompensuje sobie ciałem odpowiednio brak równowagi jeżdżca. Gorsza dla konia w tym przypadku jest zła praca ręki. Tu generalnie Nie za bardzo umiałam połączyć kropki, bo za dużo było offtopu w wypowiedzi 🙉

2. Konie w wysokim ujezdzeniu muszą umieć wyciszyć się po galopie, więc nie jest to szkodliwe a nawet wymagane. A postój podobno trwał "tylko" 2-3minuty. Choć mi wydawało się i tak więcej - wiecie zamknij oczy, otworzo umysł, wycisz się, zajrzyj do własnego 'ja" itp.


jabooshko, Z tym postojem to jeszcze ma sens, np. w weście konie się tego uczy - z bardzo szybkiego galopu koń ma przejść do kompletnej nieruchomości i pozostać całkowicie spokojny. Nie widzę w tym problemu ani biomechanicznego, ani psychicznego.
Ale że kłus ćwiczebny na nierozgrzanym koniu nie ma wpływu na plecy to jakaś sensacja XXI wieku jest...
Chyba nawet jestem w stanie zaryzykować strzał kto to jest 😉 Niestety świat jeździecki jest pełen takich samozwańczych mistrzów..
Facella   Dawna re-volto wróć!
07 lipca 2021 10:25
Patologią nie są wędzidła gumowe, a cała jazda w kłusie ćwiczebnym, od początku do końca. Szczególnie gdy jeździec lata jak wór kartofli. Ani to dobre dla pleców końskich, ani ludzkich. Spowoduje co najwyżej usztywnienia u jednych i drugich. Niczego się nie nauczy ani koń, ani jeździec, poza bolem, frustracją i niechęcią do pracy. Been there, done that, jako niewiele umiejący i wiedzący dzieciak. Błędów dosiadu do dziś nie potrafię się pozbyć i wcale ćwiczebnego dobrze nie wysiaduję. Moje ciało defaultowo sztywnieje w obawie przed bólem.
Zatrzymanie z galopu i nieruchomość przez jakiś czas to jest świetne ćwiczenie, ale na odpowiednim poziomie i w odpowiednim momencie jazdy. No nie na rozgrzewkę.
Wędzidło zależy od konia. Jedne nie tolerują gumy i nie będą dobrze pracować na takim wędzidle, dla innych jest to odkrycie życia. Bardzo osobnicza sprawa, wiec takie gadanie że „nigdy, nie da się, zawsze” świadczy tylko o tym, iż dana osoba albo mało koni w życiu objeździła, albo ma łeb zablokowany schematami i próbuje każdy przypadek dopasowac do schematu, zamiast schemat dopasowac do przypadku.
<b>jabooshko,</b> Z tym postojem to jeszcze ma sens, np. w weście konie się tego uczy - z bardzo szybkiego galopu koń ma przejść do kompletnej nieruchomości i pozostać całkowicie spokojny. Nie widzę w tym problemu ani biomechanicznego, ani psychicznego.<br>
Ale że kłus ćwiczebny na nierozgrzanym koniu nie ma wpływu na plecy to jakaś sensacja XXI wieku jest...<br>


Ale postoj po galopie to efekt treningu, nie metoda nauczenia konia wyciszenia. Kon stoi, bo jest wyciszony, a nie wycisza sie od stania 😉 Wiec sam pomysl "zatrzymaj konia z galopu i kaz mu 2-3 minuty stac bo tak trzeba" w wielu przypadkach da ci meltdown z fikolkiem.
To jeszcze z innych ciekawostek dodam:
W stępie jeźdźcy mieli mieć ręce meeega wysoko, na wysokości klatki piersiowej a łokcie odstawione na boki jakby tańczyć kaczuszki. Wodza dłuuuga i luźna.

I teraz hit - z takiej pozycji zatrzymujemy konia: odchylamy się mocno do tyłu i ciągniemy wodzę.

Oczywiście spytałam o co chodziło i odpowiedź:
W ten sposób uczymy działać od dosiadu bo głębiej i mocniej siadają w siodło. Mialo to być to takie chyba"uproszczenie" bo trenerka założyła, że jeźdźcy jeszcze poprawnie nie potrafią zatrzymać konia...
Abstrahując od sposobu i tego gdzie wtedy wypada środek ciężkości, to najbardziej zasmuciło mnie to że część z jeźdźców odniosła wrażenie że to jest docelowa, poprawna metoda jazdy.



I tak sobie myślę, czy faktycznie tu nie było za dużej wkrętki na "west" bez korelacji z zastaną sytuacja.

Ja tam zwykle zaczynam po stępie jazdę kłusem ćwiczebnym i dopiero po chwili przechodzę do anglezowanego, ale to na starszych i doświadczonych koniach, które już po stępie czuję, że dają plecy.
Cześć, mam kilka pytań, bo tu niestety jestem totalnym żółtodziobem..
Źrebak z początku maja - kiedy powinno się delikwenta szczepić? Odrobaczyć? Kiedy kowal musi spojrzeć na kopytka? Czy taki maluch powinien już dostawać jakieś pasze?
Z góry dzięki za pomoc 💐
fisherprice, Wszystko znajdziesz w tym wątku:
https://ogloszenia.re-volta.pl/forum/topic/57/537/
Tam pytaj o wszelkie sprawy źrebakowe 🙂
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
07 lipca 2021 21:57
Ja tak w ramach rekonesansu :p zapytam ile kosztują u was zawody? Tj opłaty startowe
Za zawody ujedzeniowe - towarzyskie i regionalki?
Ostatnio zdzwiła mnie różnica w cenie między skokami a droższym ujeżdżeniu
No i przypomniały mi się czasy kiedy wpisowe kosztowało poniżej 50 zł
Bo jak zobaczyłam obecne różne ceny to lekko się zdziwiłam 😉
Pati2012, - ujeżdżenie zawsze będzie droższe, bo: więcej obsługi (zwykle 2/3 sędziów, do tego 2/3 sekretarzy, komisarz, ktoś do biura zawodów, otwieranie płotków), przejazd trwa 6/8 minut, nie minutę/dwie, na czworobok wjeżdża się pojedynczo, na parkurze często parami/zdarzają się i trzy konie na raz. Także w ujezdzeniu trzeba zapłacić większej ilości osób z obsługi, a dużo mniejsza ilość osób może wystartować, ze względu na sam czas trwania przejazdu. Dodatkowo, w uje dużo rzadziej ludzie jadą dwa przejazdy (w skokach dopiero od C/CC jadą zwykle pojedyncze, w ujezdzeniu już od L sporo ludzi jedzie tylko raz).
W Drzo od kilku lat są tylko ZO/ZR, zwykle jest 100zł za przejazd w 1 dzień, 80zł za przejazd przy 3 dniach, bez wpisowego. W Kliczkowie w zeszłym roku płaciłam o ile pamiętam 70zł na ZT/ZR, na Partynicach 80zł+wpisowe, Leszno o ile pamiętam 50zł wpisowe+60zł start.
Wiem, ze robie offtop, ale regionalki zawsze 10 euro za przejazd xd a kuce po 7 czy 8.
Tylko WKKW regionalne chodzi po 30, no bo wiecej zawracania glowy.

Piekno popularnosci sportu jezdzieckiego 😉
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
08 lipca 2021 09:36
keirashara, no tak właśnie myślałam, że więcej osób więc i cena 😉 no i w sumie może też kwestia popularności jednego a drugiego.
kokosnuss, wooow :p no to miłe zaskoczenie
kokosnuss, - nawet nie wiesz jak zazdroszczę 🤣 Ja mam lokalnie zawody 2x w roku, reszta 100km najmniej...
Mam trzy pytania �
1. Dlaczego mój kucyk zjada swoje kasztany? Dwa razy na moich oczach odgryzła kasztany z przednich nóg i zjadła je ze smakiem (nie ma jakiś dużych, odrobinke odstają i ona je odgryzła 🙄😉
2. Co może być przyczyną marnej grzywki u konia? Kucka zawsze miała bujną grzywke między uszami, teraz to kilka włosów na krzyż. Krew sprawdzona, wszystko w normie poza wahaniami selenu (w naszych rejonach to podobno częste), kucka dostaje cały czas suplementy na kopyta, wcześniej Ungulat, Formula, teraz biotyne z Hippovet, a grzywka marniutka.
3. Czy konie mogą nie lubić/nie tolerować psikania preparatem na owady? To nie kwestia psikacza, bo odżywka do grzywy nie robi na nich wrażenia, a wystarczy że poczują na sobie pierwsze psikniecie czegoś na muchy i zaczynają tańczyć (zwłaszcza białas). Kupiłam nawet coś w żelu z Black Horsa żeby zobaczyć jak zareagują i żelu też nie toleruja, mówię tu głównie o brzuchu. Szczypie jak mają pogryzione miejsca czy ki pierun?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się