Co mnie wkurza w jeździectwie?

zembria   Nowe forum, nowy avatar.
08 lipca 2021 10:31
A ja rozumiem jak najbardziej niechęć badania w błocie itp. Bo część rzeczy da się zrobić, a części nie, nie wyobrażam sobie oględzin w ruchu na kole w błocie po kolana, czy też prób zginania, bo wyniki mogą być zwyczajnie zafałszowane.
Sama jak jadę werkować to jednak potrzebuję mieć równe i suche miejsce, nie wyobrażam sobie robienia kopyt w deszczu i bagnie. Szkoda sprzętu.
Jako klienci jesteśmy zobowiązani jednak zapewnić jako takie warunki pracy wetom czy kowalom. Ja wiem, że czasem są nagłe przypadki, że nie ma czasu na ogarnianie "ambulatoriom". Ale jednak każda stajnia powinna mieć takie miejsce, mała wiatka z płytami jumbo na podłożu przecież wystarczy, a koszt niewielki.
Albo trzeba miec klientow, ktorzy umieja wyczyscic konia z sierscia zimowa (w wolnowybiegowce mozna tez delikwenta porzadnie wyczyscic zawczasu i na pol dnia zapakowac w derke, chocby plandeke, tak szybko z przegrzania nie padnie) i maja normalny kawalek utwardzonego terenu. Robienie RTG w blocie i ocena ruchu na blocie (bo o sprawach ortopedycznych jest mowa) to sobie mozna w buty wsadzic i szanujacy sie weterynarz nic tak oceniac nie bedzie.

Zreszta nie rozumiem, wet ma konia ogladac na padoku? Nawet w wolnowybiegowkach z reguly jest jakies miejsce z paroma plytami betonowymi czy brukiem, jakas utwardzone stanowisko do czyszczenia, no cokolwiek. A jak nie ma, to sie wiezie konia do kliniki.

Edit zembria, jakakolwiek ocena ruchu na podlozu bez drenazu i/lub solidnego utwardzenia zima to strzal w stope i NIKT normalny sie tego nie podejmie, tak to co drugi kon jest sztywny i nieregularny jak mi sie gicze rozjezdzaja w blocie 😉
Murat-Gazon, z całym szacunkiem, ale znając wartość sprzętu do diagnostyki weterynaryjnej, również nie rozstawiałabym RTG / USG czy endoskopu w deszczu i błocie. Względna czystość badanego konia to jedno, ale możliwość ustawienia np kopyta na odpowiedniej podkładce (podstawce?) w błocie jest raczej mało realna. Ciężko to dobrze ogarnąć na płaskim, równym betonie, a co dopiero w błocie - i/lub co gorsza na deszczu. Zalanie sprzętu = ogromne koszty naprawy + brak możliwości pracy przez kilka dni, lub tygodni... Kto pokryje te koszty?
O ile jeśli chodzi o chów koni to "wolnoć Tomku" , o tyle jeśli chce się mieć dostęp do zaawansowanej technologicznie diagnostyki, powinno się jednak mieć w stajni cichy, suchy kąt, z prądem i dobrym oświetleniem.
Swoją ścieżką - jak macie werkowane te konie późną jesienią? Kiedy szybko jest ciemno i sporo pada? Serio jest kowal który po kolana w błocie jakoś werkuje kopyta?
brzezinka, bo???
To co, stajnie wolnowybiegowe mają się obejść bez weta przez średnio połowę każdego roku, bo - o zgrozo! - jest w nich błoto? Czy może mamy sobie montować przemysłowe dmuchawy i suszyć teren?
Serio, litości...



Murat-Gazon, błoto jest w każdej stajni, w której konie korzystają z wybiegów. Z tym ,że nawet wolnowybiegówki mają najczęściej suche, czyste, zadaszone, osłonięte i płaskie miejsca do czyszczenia i badania koni, oraz względnie zdrenowaną ujeżdżalnię, czy ścieżkę do badania koni w ruchu... a konie da się wyczyścić w każdych warunkach i utrzymać względnie czyste do wizyty weta.
Murat-Gazon, macie sobie polozyc chociaz pare plyt azurowych albo pare m2 bruku i postawic boks gospodarczy / wiatke do czyszczenia. Albo - nieslychane - wozic konie do kliniki, gdzie sa odpowiednie warunki.

Tez mam konia na wolnym wybiegu momentami po nadpecia w blocie 🤷
<b>brzezinka,</b> bo???<br>
To co, stajnie wolnowybiegowe mają się obejść bez weta przez średnio połowę każdego roku, bo - o zgrozo! - jest w nich błoto? Czy może mamy sobie montować przemysłowe dmuchawy i suszyć teren?<br>
Serio, litości...<br>
<br>
<br>
<br>

Murat-Gazon,

Chyba dziewczyny wystarczająco wyjasniły to w postach powyżej.
kokosnuss, do błota nie trzeba wolnowybiegówki. Generalnie wystarczy deszcz 😉
Nogi da się umyć i wysuszyć przed badaniem, o ile jest miejsce, w którym tego błota nie ma a deszcz nie leje się na głowy...
_Gaga, Jeśli chodzi o kowala, to jak najbardziej. Nasza pani kowal od lat przyjeżdża w każdą pogodę, no chyba że jest już prawdziwy armageddon. Ostatecznie ubrania przeciwdeszczowe są po coś. Z ciemnością też sobie radzi, ma własną lampę akumulatorową.

Wiem, że niektórych rzeczy nie da się zrobić, jak podłoże nie pozwala. Np. właśnie sprawdzenia konia w ruchu itp. Ale po pierwsze wiele rzeczy można zrobić, jak się chce. I nie chodzi mi o rozstawianie sprzętu na ulewnym deszczu! Wiadomo, że jest opcja postawienia konia pod zadaszeniem i zaniesienia tam sprzętu.
Jakoś są weci, którzy w danych warunkach mimo utrudnień zrobią mnóstwo rzeczy.
A wspomniany pan weterynarz zaczął się krzywić na etapie konieczności przejścia przez stajnię po błocie, BO MU SIĘ BUCIKI UBRUDZĄ.
Rozumiecie chyba różnicę...
Murat-Gazon, dla mnie to serio średniowiecze. Złote klamki to jedno, ale brak miejsca do pracy dla weta i kowala, oraz pisanie, że po coś są ciuchy przeciwdeszczowe to na prawdę średniowiecze. I totalnie nie dziwi mnie odmowa pracy w takich warunkach przy braku zagrożenia życia. Prawdopodobnie żaden z moich kowali czy wetów nie pracowałby przy akumulatorowej lampce. Przecież przy czymś takim g... widać, więc werkuje się raczej na sztukę.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
08 lipca 2021 10:53
Moim zdaniem zwyczajny szacunek do cudzej pracy wymaga zapewnienia względnie znośnych warunków do tejże pracy dla drugiej osoby. Kawałek dachu i utwardzonego terenu to nie są jakieś wielkie wymagania.
Ale Wy tak serio? Akurat moje konie byly robione w zamkniętej stajni, w korytarzu/boksach i nie były jakoś specjalnie ubłocone, a i tak się nasłuchałam, że nic się nie da, jest zimno i to nie są warunki do pracy - chyba tylko dlatego że nie mam stajni "złote klamki", tylko część koni wolnowbiegowo w wiatach i dwa boksowe, nie mam w koło kostki/białych kamyczków.
Serio wiozłybyście kudłate, surowe 3 latki 2 godzinną trasę do kliniki żeby zrobić zęby? 😉
_Gaga, no wlasnie wynika, ze bloto jest WSZEDZIE. I to mnie dziwi, bo nawet bieda wole wybiegi z reguly maja jakies zadaszenie nad brukiem, budynek gospodarczy, cos z tluczniem, drenazem, matami gumowymi, no cokolwiek, byle byla przedstrzen bezblotna zrealizowana w miare niskim kosztem 🙂


Tak czy siak doskonale rozumiem, ze wet nie chce pracowac w blocie i bez oswietlenia .
_Gaga, No to mnie dziwi. Może mnie rozpieściła nasza wetka i kowal, które przyjeżdżają serio w każdą pogodę, o ile nie ma końca świata. Jeśli czegoś się w danym momencie nie da zrobić, to się nie da, ale jak coś się da, to jest robione niezależnie od warunków zewnętrznych.

Natomiast niezależnie od tego, czym innym jest powiedzenie kulturalnie i logicznie, że tego czy tego w danej chwili zrobić nie można, bo to i to - a czym innym jest pogardliwe spuszczenie klienta po bandzie, bo nie wygląda na bogatego, ma taniego kilkunastoletniego konia od bryczki stojącego w wolnowybiegówce, i jeszcze śmie tam być błoto.
kokosnuss, z tymi matami gumowymi i drenażem to zaszalałaś 😉 to nie są bieda opcje 😀
Natomiast płyta ażurowa to koszt około 200zl na jedno stanowisko i godzina roboty, wiatkę tez można postawić za grosze.

Moj kowal jak przyjechały naprawdę szlachetne konie to skomentował „to nie stajnia dla takich koni” 😀
Rok później nachwalić się nie może jak się pięknie kopyta poprawiły i że on czytał o tych stajniach angielskich że to zdrowe, a tu to już w ogóle bo stajnia wysoka i przestrzenna…
Także teges.

Na bank są weci z muchami w nosie, jednak trzeba odróżnić muchy od syfu 😉

Wyprzątnięty boks, suchy, niecuchnący amoniakiem kowalowi i wetowi się należy 😉
Post został usunięty przez autora
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
08 lipca 2021 11:18
Murat-Gazon, mam konia wolnowybiegowo i cały rok może być zbadany przez lekarza. Ba nawet zęby zimą robiliśmy, ale tu zadbaliśmy o jako taki komfort termiczny dla stomatologa 😉 bo to żadna przyjemność robić kilka godzin w stój na wypiździejewie
I oczywiście przed każda wizyta koń jest odgruzowany na błysk. Można go zawsze przetrzymać chwilę w stajni/ pod wiatą/ w derce
Od razu nie padną 😉
Ba mój nawet jak jest zarośnięty a leje deszcz to dostaje plandeką na polarze i nie gotuje się
Iskra de Baleron, bieda drenaz samorobka u nas funkcjonuje pewnie ze wzgledu na inne warunki glebowo-wodne, no a maty to nie profi a z demontazu z placu zabaw czy cos, skupowane jako odpad 😉

Ale serio, w mega bieda wersji widzialam i plyty ze starych obor i tez byly lepsze, niz bloto po kolana.

Jasne, weci nie sa swieci i czasem maja dziwne przekonania odnosnie chowu koni, zwlaszcza ci starej daty, ale potrzeba sensownej drogi dojazdowej + suchego miejsca, pradu w gniazdku, wady biezacej i oswietlenia to cos zupelnie logicznego IMO, i jak nie ma sytuacji zagrozenia zycia to odmowienie pracy bez zapewnienia w/w nie wydaje mi sie niczym niestosownym.
Pati2012, No i właśnie o tym mówię. Jak koń jest wyczyszczony, ma nogi umyte i nie jest świeżo wytarzany w błocie (czego można przypilnować i bez derki, ot wystarczy sobie konia przygotować i przypilnować), jest jakikolwiek daszek, żeby w razie czego można było sprzęt elektryczny czy elektroniczny rozstawić - to więcej nie potrzeba.
A ten koń był wyczyszczony i umyty. Ale miał kurz w sierści! Łolaboga, to już brudny jest.
A zachowywanie się, jakby istnienie błota było celową złośliwością właściciela konia wymierzoną w weta, jest co najmniej nie na miejscu.
Murat, ale teraz brniesz w dziwne tłumaczenie. Sama napisałaś na początku tej dyskusji:

Miałam zapytać, skąd wy bierzecie takich wetów...<br>
<br>
... ale przypomniało mi się, jak pewnego dnia do konia koleżanki przyjechał wet, całkiem znany, wysiadł z samochodu, obrzucił zdegustowanym spojrzeniem stajnię - padoki koni wolnowybiegowych, na nich ubłocone kudłate konie, bo była jesień i mocno padało, przeszedł przez stajnię tak, jakby miały mu stopy odpaść, po czym powiedział, że on tu nic nie będzie robił, bo TU JEST BŁOTO!!! - i pojechał z powrotem.<br>

Murat-Gazon,

To w końcu były kudłate, mocno ubłocone. Czy koń był wyczyszczony i umyty ale zakurzony.?
Ufff, u mnie to szczęście, że każdy jak przyjeżdża to się dziwi, że nie ma błota 🙊 ale też się zawsze staram zapewnić w miare warunki, jak się czegoś nie da zrobić w boksie lub przed boksami, gdzie mamy płyty betonowe, to zabieramy konia do garażu, jest cieplutko, suchutko i jasno.
brzezinka, No chyba jasno napisałam - koń czekający na wizytę był wyczyszczony (choć zakurzony) i z umytymi nogami, a wokół na padokach stały sobie konie w stanie różnym, w tym niektóre upaćkane błotem jak nieboskie stworzenia. Norma o tej porze roku i chyba nie powód, żeby patrzeć z pogardą, że koń się wytarzał w błocie i taki sobie wytarzany stoi...
Murat-Gazon, nie napisałaś. Napisałaś też, że od tego są ciuchy przeciwdeszczowe, aby się weci / kowale ubierali... zatem nie wynika z tego, że na miejscu są warunki do pracy.
Błoto jest wszędzie, konie tarzają się w nim nawet w stajniach ze złotymi klamkami. Stoję w takiej aktualnie, ale lata temu miałam przydomówkę z chowem wolnowybiegowym od maja do października... nigdy żaden wet czy kowal nie podszedł z pogardą do przerobionych budynków gospodarczych, czy jesiennego błota. Nie zawsze też zdążyłam po pracy przed wetem / kowalem te konie doprowadzić do ładu. I tylko mi wstyd było, bo przenigdy nikt nic nie powiedział na to.
Ale miejsce do pracy było: suche, czyste, osłonięte, zadaszone (korytarz stajenny z koniowiązem, bieżącą wodą i światłem). Można było sprzęt rozstawić, konie okuć o każdej porze dnia i nocy (światło).
Murat dla mnie okazywaniem pogardy jest, zamawianie weta i oczekiwanie, że będzie pracował w warunkach o których była mowa powyżej.
brzezinka, szczególnie z podkreśleniem, że od tego są przecież ciuchy przeciwdeszczowe... 🤦
Dobra, koniec dyskusji, bo widzę, że kompletnie się nie rozumiemy, o co chodzi, i możemy się tak wszyscy produkować jeszcze przez trzy godziny, a i tak nic to nie zmieni,
Murat-Gazon, chyba masz jednak problem z rozumieniem, bo zarówno nie rozumiesz jak można mieć pretensję o pracę w gównianych warunkach jak i nie rozumiesz wypowiadających się tu osób próbując odwracać kota ogonem.
Dobra, to jeszcze raz.
Ja rozumiem, co wy piszecie. Tylko nie rozumiem wetów, którzy zdają się być głęboko zniesmaczeni tym, że nie każda stajnia to luksusowy ośrodek za miliony monet, z lśniącymi końmi w sterylnie czystych boksach i chodnikami wyłożonymi białymi płytami, żeby przypadkiem przechodzący człowiek nie depnął bucikiem w błoto. "Gówniane warunki" to nie jest z automatu wszystko, co odbiega od tego standardu.
My nie mamy wysokiego standardu w stajni, to prawda. Do "złotych klamek" nam daleko. Jesienią i wiosną bywa naprawdę sporo błota, zarówno na padokach, jak i w przejściach dla ludzi, mimo regularnego wysypywania tego żwirem. W tym okresie konie wyglądają średnio ciekawie, ofutrzone jak mamuty i zakurzone tak, że można trzepać każdego jak dywan - bo stoją w tym błocie na co dzień, więc ciężko, żeby było inaczej. Ale jest kawałek zadaszenia, choćby właśnie pomieszczeń gospodarczych, pod który można konia wprowadzić, jeśli akurat leje jak z cebra, jest gdzie pod tym dachem podłączyć potrzebne urządzenia - choć też nie jest to żaden wysoki standard, zwykła wiata na siano z kawałkiem wolnego miejsca. I każdy sobie konia na wizyty weta czy kowala z błota odgruzowuje, co chyba oczywiste.
Wielu wetów jakoś przyjeżdża do nas w ciągu całego roku, również jesienią i wiosną, da się zrobić gastroskopię, prześwietlenia nóg czy kopyt, kastracje, zęby i różne inne zabiegi, da się strugać kopyta czy podkuwać. Więc skoro 90% wetów i kowali może, to moim zdaniem ten jeden, który nagle nie może, bo przeszkadza mu błoto, po którym musi przejść, i koń jest jego zdaniem brudny, bo zakurzony - wydziwia i robi fochy.
Tylko tyle i aż tyle.
Brzmicie tak, jakby konie żyjące w stajniach z kiepską infrastrukturą nie zasługiwały na leczenie. W życiu bywa różnie, czasem coś się da zrobić, czasami stajnie są in progress, a czasami właściciel poświęca własny komfort i najpierw dba o komfort koni.
A weci niestety święci nie są, u mnie był i dach nad głową i posadzka betonowa i wyczyszczone konie, a nawet prąd i woda, a i tak się nasłuchałam jak to nie ma żadnych warunków do pracy 😉
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
08 lipca 2021 12:26
Murat-Gazon, no to niejasno się wyraziłaś, ja to zrozumiałam dokladnie tak jak dziewczyny powyżej. Serio jakbym miała strugać w deszczu, to bym co 2 miesiące musiała nowy tarnik kupowac chyba, rdza murowana. Do tego wet czy kowal po jednej wizycie w kurtce przeciwdeszczowej nie jedzie przecież do domu, a spędza następne 10-12 h w takich zawilgoconych ciuchach 🙁
Sama mam wolnowybiegowkę, ale jak ma wet przyjechać, to jest gdzie konia postawić na równym twardym podłożu, jest prąd, woda, dach. Da się nawet w spartańskich warunkach jako taki komfort pracy zapewnić.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się