Kto/co mnie wkurza na co dzień?

-Alvika-, nie mam pytań....
Ja dostałam mandat (niedawno, mój pierwszy! 😁 ) za jazdę z szaloną prędkością 50km/h w miejscu gdzie było 30km/h 😎
A akurat w tym miejscu taka niska prędkość jest totalnie od czapy, także dobrą miejscówkę na klepanie mandatów sobie znaleźli...
majek   zwykle sobie żartuję
14 lipca 2021 08:04
-Dzień dobry chciałam się zapisać na cytologię pod koniec przyszłego tygodnia.
- proszę przyjść jutro
- nie mogę bo mam okres
- to proszę przyjść za miesiąc

Wk...wia mnie podłość ludzka.

Kilka tygodni temu znajomi, mający w wieloletniej dzierżawie ośrodek jeździecki, zostali przez bank poproszeni o podpisanie aneksu do umowy. Prócz pewnych spraw, na które w tym aneksie wyrazili świadomą zgodę, przemycono tam "drobnym drukiem" skrócenie czasu wypowiedzenia do miesiąca. Niedługo po podpisaniu aneksu dostali wypowiedzenie. Kilkunastu pensjonariuszy z dnia na dzień musiało poszukać sobie innego miejsca, a znajomi musieli zmierzyć się z perspektywą przeniesienia gdzieś swoich 6 koni, zapasów siana, podłoża z ujeżdżalni itd. To duże koszty,a trzeba pamiętać, że oni stracili w ten sposób swoje jedyne źródło dochodów.

I teraz najlepsze: jak się dowiedzieliśmy, za to wszystko odpowiada.. dwoje pensjonariuszy, którzy przy pomocy finansowej namówionego bogatego krewnego i przy współpracy banku w ten sposób wymyślili sobie przejęcie ośrodka i robienie własnego biznesu.

Świat jest pełen wujów złamanych...
Facella   Dawna re-volto wróć!
16 lipca 2021 15:41
Trzeba czytać co się podpisuje…
A we wcześniejszej umowie ile było czasu wypowiedzenia? Pewnie jakoś 3 miesiące, no bo chyba nie rok... Więc to skrócenie czasu wypowiedzenia ma nikłe znaczenie dla sprawy - właściciele chcieli wypowiedzieć umowę, to wypowiedzieli (mają prawo zmienić najemców). Cała reszta to tzw. dorabianie lzawej wersji i obwinianie sąsiadów i okolic. Nie znam stajni,mnie po prostu na świecie coraz mniej rzeczy dziwi.
A mnie dziwi zawsze to, że wini się tych, co nie są winni, że zupa za słona, że spódniczka za krótka, że się coś nie doczytało, itp. No bywa, bywa, nikt nie jest nieomylny, wiem że za to się płaci, ale no bywa. kenna, z całym szacunkiem, jak nie znasz stajni, ani sprawy, to po co ten wpis o łzawej wersji?. Jakby nie było, ja też nie znam, ale znam podłość i zawiść ludzką.
Facella   Dawna re-volto wróć!
17 lipca 2021 22:54
Chyba nie powiesz mi że podpisanie niekorzystnej umowy nie jest winą podpisującego… jak ktoś umowę o dzierżawę ośrodka podpisuje bez czytania ze zrozumieniem to tak, jest sam sobie winien. Jak ma się zwierzęta i żadnego planu B „co jeśli” to może nie powinno się tych zwierząt mieć.
I gadanie ze „przemycono drobnym druczkiem” to żadne usprawiedliwienie. Umowy, jak długie by nie były, czyta się w całości, A ZWŁASZCZA drobny druczek.

Na początku roku mieliśmy podobną akcję - ówcześni właściciele mieszkania, które wynajmujemy, próbowali na nas wymusić pewne rzeczy, do których nie zobowiązywało nas ani prawo, ani umowa, próbowali też sami robić rzeczy niezgodne z umową. Jak nasz prawnik ich wyjaśnił, to nagle jakby nie było tematu. Dlaczego ludziom się wydaje, że umowy można naciągać, nie przestrzegać i tak bardzo dziwią się, gdy ktoś jednak stosuje się do zapisów?
Facella, bo to jest przyzwolenie na cwaniactwo, tak cwaniactwo, gdzie umowy, jakie by nie były, powinny być napisane jasno, i czytelnie, a nie mające pierdylion stron, i ważne informacje napisane drobnym druczkiem, gdzie się czyta przez lupę. To jest taka taktyka, może klient nie doczyta do końca, albo nie zauważy, to jest uczciwe? Pewnie że powinno się czytać uważnie umowę, tego nie kwestionuję. Ale szlag mnie trafia, gdzie taka taktyka jest uważana za normalną.
Watrusia, napisałam że nie znam stajni żeby nikt mnie nie posadził o to, że jestem związana z którąś ze stron. Uważam po prostu, że jeśli jedynym argumentem za tym "podstępnym przejęciem stajni" jest to, że zmieniono okres wypowiedzenia, to jest to żaden argument. No bo niby bez tej zmiany nie można było im wypowiedzieć umowy? Można było zapewne, pewnie z trochę dłuższym wyprzedzeniem, ale można bylo. I cała teoria o podstępnych, zawistnych ludziach wraz ze sztabem przekupnych znajomych z banku jest dla mnie mało wiarygodna.
Chyba nie powiesz mi że podpisanie niekorzystnej umowy nie jest winą podpisującego…
Facella, z ciekawości, jak postrzegasz problem frankowiczow? Bo to co napisałaś powyżej brzmi, jakby całkowitą winę ponosili podpisujący a nie chory system bankowy, nastawiony na to, by generować zyski kosztem konsumentów.

Nie znam tej stajni ani sytuacji, ale jestem w stanie sobie wyobrazić, że w obecnym kraju i systemie bankowym rzeczywistość jest wielowątkowa i ciężko ocenić całą sytuację odnosząc się tylko do jednego jej aspektu
Facella   Dawna re-volto wróć!
18 lipca 2021 09:16
Nie jestem zaznajomiona z tematem frankowiczow, nie wiem co im banki naobiecywały i co tam mieli w umowach. Jednak uważam, ze branie kredytu w jakiejkolwiek obcej walucie niesie gigantyczne ryzyko - chyba ze zarabia się w tejże walucie. To jest zwykła logika i zdrowy rozsądek. No bo co innego mogło się stać, gdy mnóstwo ludzi rzuciło się na konkretną walutę? Może miała potanieć? Mniejsza z tym, nie o tym jest rozmowa. Okres wypowiedzenia to znacznie prostszy do zrozumienia zapis i nie ma tutaj za bardzo możliwości zamotania.
kenna, pieniądz może wszystko, znam to, i niekiedy takie scenariusze, są lepsze niż w brazylijskiej noweli, naprawdę. Ja nie kwestionuje tego że trzeba czytać umowy, ale umowy powinny być sformułowane czytelnie, zwięźle i zrozumiale dla każdego klienta, bez żadnych drobnych druczków. Nie wiem, może ja już jestem stara i patrzę na to życie inaczej, przecież to robi, człowiek dla człowieka, wszędzie ważny jest tylko zysk i nic więcej.
kamcia665, istnieje cos takiego jak ochrona konsumenta dotyczaca wylacznie umow na linii firma-konsument. Bank ma pod tym wzgledem szczegolny status i musi konsumentom rzetelnie przedstawic koszty, ryzyko i ew. odmowic sprzedazy kredytu jak jest to dla konsumenta niekorzystne, a rzeczony konsument nie umie tego sam wywnioskowac z umowy. Punkt wyjscia jest taki, ze bank sie na kredytach zna, a konsument nie, stad ochrona konsumenta ma rownowazyc te roznice sil.

Natomiast przy dwoch konsumentach z umowa dzierzawy stajni (czy dwoch firmach) takiej ochrony nie ma, i jak godzisz sie na okres wypowiedzenia to coz, godzisz sie na okres wypowiedzenia 🤷

I troche nie wiem, jak przemycic zmiane okresu wypowiedzenia drobnym drukiem 🤔
Ja nawet z umową najmu okazjonalnego mieszkania poszłam do prawnika (jako wynajmujący), bo się na drobnych druczkach nie znam, a prawnik musi z czegoś żyć ;-)
Nie wyobrażam sobie z umową najmu stajni nie pokazać się w kancelarii. Te kilka zł za przeanalizowanie zapisów jest warte więcej, niż problemy wynikające z niezrozumienia, lub nie doczytania... więc ten, zanim się coś podpisze warto pogadać z prawnikiem, bez tego jest płacz i obwinianie wszystkich wokół
Dlaczego na świecie są nieodpowiedzialni właściciele psów/zwierząt?
Właśnie się dowiedziałam, że pewna rodzinka wyjeżdża na urlop i oddają psa do schroniska na tydzień na przechowywanie, bo tak wolno i się należy. Jak wspomniałam o hotelu dla psów to prawie mnie wzrokiem zabito bo po co skoro do schroniska oddaje się za darmo. Istnieje coś takiego? 🙄
Nie wydaje mi się, żeby jakiekolwiek schronisko przyjmowało zwierzęta od osób prywatnych. Nawet, kiedy chodzi o znajdę, a nie o przechowanie przez pewien czas. Tak że opowieść brzmi niewiarygodnie.
Mi ręce opadły, bo w okolicy jest kilka hoteli dla psów. Tak zrobili 15lat temu i teraz też tak zrobią bo tak sie robi... ciemnogród
Nie zrobili i nie zrobią. Wkręcają Cię. Płatnikiem usług schroniska dla zwierząt jest zwykle gmina, więc tylko od gminy (straż miejska, jakiś gminny hycel...) schronisko przyjmuje zwierzęta. Nie od osób prywatnych. Jak znajdziesz psa i nie możesz go zatrzymać, to podrzucasz przez płot albo wołasz straż miejską - od Ciebie bezpośrednio nie wezmą. A braliby na przechowanie..? Za darmo..?

To chyba w równoległej rzeczywistości...
Mi nawet nie chodzi o to, że wymyślają coś, czego nie ma... Mnie wkurza, że dorośli ludzie planują urlop dużo wcześniej budzą się dwa dni przed wyjazdem, że nie mają co zrobić z psem. Jestem z otoczenia, które biorąc pod uwagę jakikolwiek wyjazd albo szukało miejsca gdzie można przyjechać ze zwierzakiem, albo szukało wśród rodziny, znajomych miejsca, gdzie ten zwierzak mógł zostać. I dla mnie to absurd, bo mając zwierze i brak rozwiązania na czas wyjazdu to zwyczajnie siadało się na dupie i nie jechało nigdzie, no trudno
A ja powiem tak, jak ma się zwierzaka, i nie ma się zaprzyjaźnionej osoby/rodziny, gdzie zwierzak by był przechowany, w ostateczności hotel, to planuje sie tak urlop, żeby psa zabrać, teraz nie ma problemów z pobytem zwierzaka, prawie wszędzie można zabrać. Od młodości miałam psy, pamiętam jak mama jechała do ośrodka rehabilitacyjnego, a ja byłam cos w stylu jej opiekuna, nie miałam gdzie zostawić psiaka, to po prostu go wzięłam, chociaż jak dzwoniłam z zapytaniem, to powiedzieli że psów nie przyjmują. Jak przyjechałyśmy, pies został przyjęty, a było to kupe lat temu, gdzie jeszcze nie przyjmowano tak zwierząt. Teraz wystarczy poszukać oferty, gdzie przyjmują, i problem znika. Po jaką cholerę ktoś bierze zwierzę, a potem wywala, bo urlopik.
helcia   Wiedźma z czarnym kotem
22 lipca 2021 19:32
Też mnie wkurza brak odpowiedzialności za zwierzaki, wczoraj łapałam dwa króliki, na trawniku między dość ruchliwą ulicą, a wjazdem na parking biedronki... okazało się, że jakiś tam gościu co pracuje obok sobie je tak puszcza.... dowiedziałam się od pani z warzywniaka, od której chciałam skrzynkę pożyczyć, żeby ułatwić sobie łapanie. Byłam pewna, ze ktoś je po prostu wywalił tam. Pani też uważała, że to całkiem normalne żeby puścić tak zwierzaki samopas. Koniec końców je tam zostawiłam 🙁
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
22 lipca 2021 20:17
Oczywiście, że można zrzec się zwierzęcia na rzecz schroniska. Tylko zrzec, tzn. na stałe, a nie przechować.
Pośrednio można też zrzec się dziecka.
Screenshot_2021-07-22-20-14-35-645_com.google.android.apps.docs.jpg Screenshot_2021-07-22-20-14-35-645_com.google.android.apps.docs.jpg
Screenshot_2021-07-22-20-15-50-156_com.android.chrome.jpg Screenshot_2021-07-22-20-15-50-156_com.android.chrome.jpg
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
13 września 2021 19:08
Wkurza mnie myślenie facetów, że jak jestem sama to znaczy, że można mi proponować niezobowiązujący seks i prosić o zdjęcia. I to zdziwienie, że jak to nie chcę pokorzystać, bo przecież tego potrzebuję... 😂 I nie rozumieją, że mnie to nie interesuje. W ciągu dwóch lat urwałam kontakt z 3 znajomymi, w tym jednym żonatym i dzieciatym. Drugi wmawiał mi, że się oszukuję. Trzeci zaczął gadać, że czas się ustatkować, a że jestem na takim etapie życia... (w sensie ,,zegar biologiczny tyka, czas szukać szybko chłopa i robić dzieci"😉. W tym roku zaczepił mnie jakiś warszawski dziad, gdy siedziałam na ławce i zaproponował najpierw pracę, a gdy odmówiłam, to wyskoczył z tekstem, żebyśmy gdzieś poszli w wiadomym celu i on mi za to zapłaci 🤣
Czemu spotykam na swej drodze facetów, którzy nie mają dla mnie do zaoferowania nic więcej niż ich fajfus? I z łaski oferują, że mnie nim pocieszą/ zaspokoją?
Tacy faceci powodują u mnie wzrost nienawiści do płci męskiej i mam ochotę ich wystrzelać ostrą amunicją. Kuźwa, to, że jestem sama i nikogo nie szukam nie znaczy, że potrzebuję jakiegoś pocieszyciela 😖 A przyznawanie, że tylko chcą mnie po****ć- szkoda słów. Nie potrzebuję takich ludzi w swoim otoczeniu.

Tacy faceci powodują u mnie wzrost nienawiści do płci męskiej i mam ochotę ich wystrzelać ostrą amunicją.


to jest tzw. efekt samospełniającej się przepowiedni 😉 Ludziom podświadomie bardzo zależy na potwierdzaniu swoich prawd i przekonań, więc podświadomie prowadzą do uzyskania tego potwierdzenia w rzeczywistości. Skoro masz takie nastawienie i taki obraz mężczyzn, to aż chce się powiedzieć, że nic dziwnego 🙂
infantil, w punkt
Dementek, takich będziesz przyciągać póki sobie czegoś w głowie nie przepracujesz
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
14 września 2021 18:06
Perlica, - W pracy mam kontakt z wieloma mężczyznami, jednymi mniej, jednymi bardziej ogarniętymi. Ale ludzie spoza branży, których spotykam, to porażka. W sumie mam jednego normalnego kolegę i jest nim mój były, bo nie wtrąca się w moje życie i nie próbuje mi go układać.
Kiedyś chrzestny mówił mi, że zamiast konia kochać, powinnam chłopa sobie znaleźć. A teraz jestem na etapie, że koleżanki mówią, że już czas się w tych sprawach ogarnąć. Zaś znajomi faceci chcą mnie uszczęśliwić cieleśnie (pominę warszawskiego dziada, bo to już porażka życiowa i zupełnie niespodziewana) i nie potrafią zaakceptować, że nie interesują mnie tindery, badoo, sympatie i inne portale randkowe, bo nie zamierzam na siłę szukać życiowego partnera. Co z tego, że mam tyle lat? I skąd pogląd, że trzeba być koniecznie w związku albo mieć chociaż kochanka? Mi jest dobrze tak, jak jest. Jak nagadam się w pracy z ludźmi, to w mieszkaniu delektuję się ciszą i tym, że nic nie muszę robić, mogę leżeć czy spać i nikt nie ma o to do mnie pretensji.
Dementek, rozumiem co masz na myśli.
Wszystko ma plusy i minusy, bycie samemu vs związek.
Nikt nie każe być w związku nikomu.
Ale potrzeby seksualne ma każdy, jeden mniejsze drugi większe, więc niezobowiązująca relacja do wyładowania napięcia seksualnego dla mnie nie jest niczym złym.
Przed małżeństwem korzystałam, bo też jestem niezależna i lubiłam mieszkać sama.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
14 września 2021 21:29
Perlica, Tylko że mnie korzystanie z seksu koleżeńskiego lub okazjonalnego nie interesuje. I to mnie wkurza, że mi wmawiają, że tego potrzebuję i nie rozumieją, że tak nie chcę i to jest wbrew moim zasadom. Dobrze wiem, czego chcę i czego potrzebuję.
Facella   Dawna re-volto wróć!
15 września 2021 07:31
Dementek, wydaje mi się, ze chyba za bardzo bierzesz do siebie sytuacje, które Cię spotykają i dramatyzujesz. Tak to wygląda czytając Twoje wypowiedzi.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się