Co mnie wkurza w jeździectwie?

Facella, ale zdajesz sobie sprawę, że do konkursu mógł nie podejść nikt z danego regionu?
Facella 🙄 w całym zachodniopomorskim NIE MA ośrodka z odpowiednią infrastrukturą 🤦
Facella   Dawna re-volto wróć!
21 lipca 2021 20:35
Wielkie województwo, koni w bród i nie ma ośrodków, które by organizowały zawody.
Wątek jest o wkurzaniu, wiec pisze co mnie wkurza, nie musicie się z tym przecież zgadzać.
No akurat do WKKW to nie jest raczej standardowa infrastruktura dla normalnego ośrodka.
Ale brak infrastruktury moze wkurzac przeciez 😉

Mnie tez wkurza ze oficjalne WKKW to jakies setki kilometrow, na dobra, infrastruktura to mozna tlumaczyc, tor kosztuje piniondze. Ale kurrrr skoki to tez ze 100-150km, na glupie parkury otwarte czy towarzyskie. A mieszkam w metropolii kurnac.

A ze benzyna po prawie 2 euro za litr i goraco jest i mi szkoda ciagnac konia 1,5-2h w przyczepie na rundke 80cm to tak sie siedze i wkurzam :P
Jak najbardziej może wkurzać. Ale faktycznie kiedyś był Biały bor w zach-pom, a teraz nie ma nic.
Niestety nie jest to dyscyplina która może pociągnąć każdy ośrodek bez znacznych inwestycji.
Alez to jest oczywiste i zrozumiale, ze porzadny tor kosztuje (a w miescie to i areal pod to trzeba skads wyczarowac, czworobok 20x60 jednak latwiej ogarnac na byle splachetku) co nie zmienia faktu ze jak mam jechac 200km po glupie LL czy L to mi sie odechciewa 😐 a mistrzostwa regionu poza regionem to troche absurd, wiec tez rozumiem frustracje poniekad 😅
Nie wiem jak Biały Bór, ale np. taki Drzonków to zmarnował infrastrukturę na własne życzenie 🙄 Zwyczajnie zaniedbali, bo nikomu się nie chciało na bieżąco dbać, przeszkody się rozpadły lub zostały przerobione na ogniska przez lokalsów, teren zarósł krzaczorami.
Tymczasem malutki, prywatny ośrodek jakieś 40km dalej ma kawałeczek całkiem zadbanego crossu, ale... nie robi od kilku lat zawodów, wcale. Kiedyś regularnie w regionie były konkursy typu derby, kawałek parkuru i trochę przeszkód crossowych, teraz nic. Były konkursy sztafet, były przebierane, bariery, nawet "potęgi". Teraz mamy w regionie tylko takie pseudo "profesjonalne" zawody skokowe raz, czasem dwa na miesiąc, gdzie jeszcze kilka lat temu tydzień w tydzień się coś działo. I były te zawody takie bardziej dla ludzi, teraz kij z tyłka uszami wychodzi... I to mnie w sumie wkurza. Bo to totalnie nie pomaga.
Fatum ku*wa ciazace nad moim koniem. Wiecie, tym powypadkowym, kontuzjowanym, specjalnej troski i kosztujacym miliony monet za wizyty w klinice? <br>
<br>

kokosnuss,

Łączę się w bólu. Mój koń tak przeżył ponowne odstawienie od pracy z nawrotu kontuzji, że dostał sraczki i gorączki, a po dwóch dniach takiej grudy na granicy flegmony, że właśnie stoi drugą dobę z opatrunkiem na pół giry i jutro znów vet na zmiane opatrunku... k. jego mać🙂

... miałam być na urlopie teraz, na żaglowcach.. ale konik miał inne plany i zadecydował inaczej.
Ze względu na kontuzję nie może leźć na padok bo szaleje z wystania... ze względu na opatrunek nie może iść w karuzelę bo biega w niej i ściąga.
Tym samym zorganizowała mi cudowny urlopik z prowadzaniem konika na spacerek na smyczce (uwiązie)... w kasku i najchętniej w kamizelce bo ją rozkurwia i kopie we wszystko co się rusza.
Have a really nice day everyone..but me.

Moon   #kulistyzajebisty
22 lipca 2021 07:34
keirashara, na przestrzeni lat obserwuję to samo - mimo, że u nas w pomorskim jest całkiem przyzwoicie (myślę o skokach) - prywatne ośrodki, stajnie lata temu robiły zwykłe ZR "dla ludzi", obecnie totalnie odpadły takie okazjonalne zawody. Myślę, że duża w tym zasługa naszego ukochanego PZJ (propagowanie jeździectwa "u podstaw", oh wait, wrong show... 🤦😉, który każe sobie płacić haracze za autoryzacje i inne takie, a jak już się uda wszystko ogarnąć, żeby się to w miarę finansowo spięło, to właśnie potem wszyscy mają kije w zadach. I jako osoba, która trochę zna od podszewki organizację dużych międzynarodowych zawodów (co jest oczywiście nieporównywalne z organizacją zwykłych ZR, czy tam nawet parkurów otwartych!)... ja się wcale nie dziwię prywatnym ośrodkom, że nie chcą organizować u siebie żadnych zawodów. 😎
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
22 lipca 2021 07:42
A mnie wkurza, że po raz 4(!!!) skręciłam tą samą kostkę 😖 Ostatnie kilka lat mi zajęło doprowadzenie kręgosłupa do pionu po poprzednich skręceniach... i powtórka z rozrywki... po kilku dniach plecy nie dają mi żyć już, wszystko pospinane, powykrzywiane i boli jak diabli... A już było tak fajnie, i ja i koń robiliśmy się coraz bardziej symetryczni 🙄 I chu.. bombki strzelił, choinki nie będzie 😒 Cała noga, łydka, udo, pośladek i plecy aż pod łopatkę mam jak kamień... Czeka mnie mozolna wspinaczka żeby wrócić do sprawności z przed tygodnia.
Rok temu MO były w Kwiekach, to jeszcze dalej i droga gorsza...
Baborówko zawody robi dopiero pod koniec września jakoś i nie mają krosu LLkowego...

Na marginesie , pierwszy raz widzę, że WKKWista narzeka na trasę na zawody rzędu 300 km. Do Strzegomia jest jednak dalej...
Facella   Dawna re-volto wróć!
22 lipca 2021 12:18
_Gaga, ja nie startuję. Nie jestem WKKWistą. Wcześniej mieszkałam na Dolnym Śląsku i do Strzegomia miałam jakieś 70 km. Wiec tak, pruć w jedną stronę 300 km na głupią L-kę żeby zrobić zdjęcia których potem nikt nie kupi to dla mnie słaba impreza. I wkurza mnie to, bo bardzo lubię jeździć na zawody, tę atmosferę, robienie zdjęć. Ale zwyczajnie jestem za biedna żeby sobie jeździć tak często tak daleko.
Baborówko ma kros LL, nie robią, bo mają więcej zgłoszeń w gwiazdkach i czasowo nie dałoby rady tego zrobić. Strzegom robi na dwóch krosach i tylko dzięki temu wyrabiają się w 3 dni robiąc zawody od CNC LL do CCI 4*.
Facella, Baborówko nie ma krosu LL i od lat go nie rozgrywają. Ostatnia LLka (kucowa) była tam bodajże na finałach OOMów, z 10 (?) lat temu... Lkowe krosy są tam od jakiegoś czasu w niedzielę, bo rzeczywiście w sobotę nie ma czasu. A Strzegom nigdy się w 3 dni nie wyrabia z zawodami (raczej w 4 do 5ciu).
Pracuję na tych zawodach od lat i... cieszę się jak mam tylko 300 km do przejechania ;-)
Jako fotograf na imprezach to w ogóle nie zarobisz u nas, bo w Szczecinie i okolicy zawodów brak...
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
03 sierpnia 2021 16:08
Fundacje i ich rzewne opisy: https://www.instagram.com/p/CR8YeY2M70o/?utm_medium=copy_link
Na pewno koń który wygrał 2 mln złotych skończy u handlarza
Pati2012, on wzięty od handlarza przecież do fundacji.
A co to za koń? w czym on to wygrał?

Jedno z drugim nie ma nic do rzeczy, konia sprzedasz w dobre ręce i potem nie masz wpływu na to co się z nim zdarzy. Potem kontuzja i może trafić do handlarza, zupełnie możliwe w przypadku wałacha.
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
03 sierpnia 2021 16:22
Perlica, no właśnie chodzi mi o to, że nigdzie nie mogę znaleźć jakichś jego osiągnięć ani nic o nim nie słyszałam
QUOTA DE CHAHAINS może to ten? 😜
Czyli to klusak po prostu 🙄 ktory na handel trafil jedyne 7 lat po skonczeniu kariery na torze (ostatni wyscig 2014).

Klusaki jako wierzchowce sa warte niewiele, breaking news. I jako marne rekreanty trafiaja czasem do handlarzy. Ale serio, to skazanie na smierc xd
kokosnuss, ja na swoją kłusaczkę totalnie nie narzekałam. Faith też ma kłusaka. Fajny... Nie wiem skąd wniosek że jako wierzchowce są do bani
Oczywiscie rekreacyjnie, bo to to nie galopuje za efektywnie 😉
Ja wiem czy taki fajny... 😆 Wymagający, to na pewno, bardzo dobry koń ale raczej dla 1 właściciela, do szkółki już marnie 🙂
gaga a pamiętasz te klusaczke co lasem zwiali do trzeszcza? To właśnie jest przykład jak może być pod górkę z nimi 🙂 kłusaki cza umic 😀
_Gaga, chyba nie będziesz przekonywać, że kłusak po wyścigach jest idealnym koniem do jazdy?
Wiadomo, że jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Da się na nich jeździć, ale trzeba w to włożyć dużo pracy.
faith, ja Twojego zapamiętałam, jako grzecznego konia raczej... nie pamiętam abyś miała z nim większe problemy pod siodłem czy w obsłudze. O jakimś uciekającym koniu chyba nawet nie wiedziałam , tj. nie wiem o czym piszesz. Tak czy inaczej moim zdaniem kłusak to taki sam wierzchowiec jak każda rasa hodowana wyścigowo. Jeden będzie ok , inny za gorący...
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
04 sierpnia 2021 08:56
Potwierdzam słowa Gagi - jako totalnemu rekreantowi bardzo miło współpracowało mi się z Urvalem Faith. Pozwolił poznać mi to fajniejsze, bardziej nazwijmy to.. poważniejsze/bardziej jakościowe jeździectwo, a i w obsłudze był całkiem fajnym koniem.
Serdeczne dzięki za propsy dla grubego, ale wciąż uważam że to dość specyficzne konie 🙂
_Gaga koń wyścigowy = koń wierzchowy. Koń zaprzęgowy jednak nie. Kłusak to koń zaprzęgowy, którego budowa, nie wspominając o ruchu, nie predysponuje go do jazdy pod siodłem.
_Gaga, a wasze klusaki sa po torach?

Klusaki, ktore znam w naszym zaglebiou klusaczym (w Hadze jest tor i sporo ludzi w tym siedzi) to nieduze koniki, 155-160cm, bez galopu. Charakterowo z reguly dzielne, malo plochliwe i wytrzymale, totez popularne w amatorskich rajdach i jezdzie terenowej. Za to na placu klusak po torach to masakra i duzo pracy, zeby zrobic podstawy podstaw. Wyzej niz w L w ujezdzeniu i mikro mini LL w skokach jak zyje klusaka nie widzialam, wiec jak na wierzchowca to bardzo tak sobie 😉 i takie konie kosztuja 2-3 tysie za sztuke, kiedy polkrewki ida za horrendalne pieniadze.

No i ten konkretny klusak jest po torach we Francji, takie eksportowe konie po torach, zarowno xx jak klusaki, to z reguly najgorszy szrot z mozliwych 😒 Rodzime klusaki i xx to bywaja fajne konie, ale importy z Francji to lo panie, kazda noga w inna strone i sciegna w stanie rozpadu.
kokosnuss, dokładnie tak.
Kłusak który biegał, praktycznie odduczany przez lata galopu . Bardzo ciężko jest nauczyć takiego konia zagalopowania pod siodłem.
Jako nastolatka jeździłam wakacyjnie na kłusakach przywiezionych z Francji i całkiem fajne te konie były 🙂 Ale jeżdżone były w siodłach i ogłowiach typu west. Faktycznie czasem był problem z zagalopowaniem, ale w sumie to miło wspominam te konie 🙂
kokosnuss, moja (standaedbred) jest po jednym sezonie na torze z elimkami za galop, więc nie jest to koń stricte po torach. Nie otwiera mi się ogłoszenie (nie mam insta) więc nie odnoszę się stricte do niego. Bronię jedynie kłusaków jako względnie dobre konie do jazdy rekreacyjnej. Nie do wyczynu. Są dość odważne, ta moja przyjemna do jazdy chociaż mocno gorrąca. Fajna w ruchu. A budowa - jak u folblutów - nie ma jednego skonkretyzowanego typu budowy w hodowli, zatem konie w samej rasie są zróżnicowane.
123.JPG 123.JPG
received_1169992823129373.jpeg received_1169992823129373.jpeg
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się