Ścięgna - urazy, leczenie, pielęgnacja

Sivrite, tak mi się wydaje że to było w terenie. Zrobiliśmy w żwawym galopie skok przez kałużę i chyba wtedy musiało się to stać. Co ciekawe tego dnia specjalnie założyłam kalosze, jak nigdy i obydwa kalosze zgubiłam a i nie pomogły 🙂
mindgame dzięki i tez wracajcie szybko do zdrowia 💕
Mindgame, no niestety, skoki po błotku na podkutym koniu mogą powodować takie straty w ciągłości międzykostnych. 😅 Chociaż zazwyczaj idą od galopów po głębokim piachu raczej. Z tych, co ja znam.
Btw jak karmicie swoje konie w trakcie leczenia ścięgien? Żeby nie spadły z masy w trakcie aresztu boksowego? Żarcie obcięte przez pół, ale zastanawiam się czy nie zmniejszyć ilości musli na rzecz otrębów ryżowych które i tak dostaje.
Spadnie, deal with that. Po dwóch tygodniach stania w boksie na stój będzie wyglądał jak śmierć na chorągwi.
Pamiętaj, że w trakcie rekonwalescencji każde 10 kilo mniej to będzie 10 kilo mniej na to ścięgno. Stanowczo lepiej, żeby się pochudł niż żeby się spasł. Po co mu ta energia z paszy treściwej do stania? Niech siano je cały czas, bo on przeciwzapalnych może wrzodów dostać.
Pamiętasz, że za tydzień zacznie mu walić na dekiel. Personalnie zabrałam cały owies i żarł sieczkę. I nie żałuję.
Ludzie nierzadko na sedalinie konie wyprowadzają z boksu po kontuzji, serio, nie ma co mu dowalać energii, jeśli teraz nie jest chudy.
Sivrite, bez przesady, wygląd to cecha osobnicza. Mój po 6 miesiącach aresztu ze stępem 2x dziennie po 30 - 40 min wyglądał dobrze. Nie było opcji siana non stop i w poprzedniej stajni stał na trocinach, więc nie było co ppdgryzać...
Treściwą obcięłam w tym czasie do 1/4 normalnej dawki z przewagą sieczki (aby mi optycznie nie było przykro 😉 ) a i tak bywało, że podczas spaceru po hali miałam wrażenie, że puszczam latawca - wtedy treściwej dostawał naparstek raptem 😉 szczęściem w stajni karuzela, a koń względnie grzeczny.
Zdjęcie słabe do oceny kondycji, ale tylko takie mam. Kontuzja w listopadzie, zdjęcie z kwietnia. Rozruch od maja.
A są i takie, które po tygodniu wyglądają jakby je ktoś głodził. Brzuch opada, mięśnie puszczają. Kwestia osobnicza i chyba tego jak koń wygląda w dniu zaboksowania (to już moja teoria)
20210412_170217.jpg 20210412_170217.jpg
mindgame, powodzenia w takim razie teraz, nie jest to taka tragiczna diagnoza.

Co do karmienia to ja bym tez zwróciła uwagę jak Twój koń przyswaja pasze. Moja klacz na każdej przerwie tyje niezależnie czy stoi praktycznie na samym sianie czy dostaje garść paszy. Także ten… wiadomo zmniejszyłabym dawkę wszystkiego co daje energię i obserwowała.
Gaga, może się rzeczywiście zagalopowałam. Sama jednak znam tylko dwa przypadki takich koni, co miały mięśnie z niczego jeszcze jako trzylatki na padoku i one po areszcie wyglądały spoko. Reszta to właśnie takie przypadki, jak opisałaś - od razu bez mięśni pleców, wklęsłe i opadnięty brzuch. Mój to w ogóle w rekordowym czasie, po tygodniu już ogromna różnica na minus. Ale może to moje życie wśród arabów i folblutów. 😅 Nowoczesne konie sportowe chyba lepiej budują mięśnie. Ale pewnie też nie ma co uogólniać. Lepiej, żeby była gotowa, jak już kombinuje, co zrobić, żeby nie zrzucił. 😂 Bo taki zrzucający na bank zrzuci.
Sasini, dokladnie, to kwestia baaardzo osobnicza 🙂

mindgame, sianokiszonka, zero tresciwego (ok, witaminy / balancer dla grubych koni)

Co do smierci na choragwi 😉 pierwsze zdjecie to dzien 0 czyli z kliniki w trakcie diagnozowania, w wersji chart zdjety z krosu, drugie po dlugich miesiacach spacerowania w momencie pierwszych klusow po az 5 minut, ostatnie gdzies z zimy jako nierob lazacy 20min stepem. Brzuch wisi po nadgarstki 🙄 ale smiercia na choragwi trudno to nazwac IMO 😉

Co do rokowan to ja nic nie bede mowic, jak nierob bedzie sie nadawac do czegokolwiek to bede zadowolona 🙂
IMG-20210403-WA0013~2.jpg IMG-20210403-WA0013~2.jpg
IMG-20210517-WA0014~2.jpg IMG-20210517-WA0014~2.jpg
IMG_20210417_210232~2.jpg IMG_20210417_210232~2.jpg
Kokosnuss, ale wychodził na padok? Bo ja mówię o stojącym w boksie i wychodzącym tylko na te trzydzieści minut stępa w ręku. Obserwowałam rehabilitację dziesiątek koni z zaleconym postojem w boksie i ogromna większość miała aż zanik mięśni pleców. Masakra, póki nie padło na mojego, to byłam skoro do oceniania tego jako zaniedbanie, że przecież jak ma siano, to nie powinien się aż tak zapaść.
Tyle chociaż, że młody i w dobrej kondycji i dość szybko odbił do jakiegoś sensownego wyglądu.

PS. Podziwiam za tak porządne fotorelacje. 🤣 Ja swojemu umiem walić tylko słit focie, jak coś robię sensownego, to stanie jak dekiel. A u Ciebie widzę regularne sprawozdania w postach. 😂
kokosnuss, dlaczego balancer dla grubych? mój jest raczej z tych sportowych lekkich sylwetek które trudno utuczyć.
mindgame, balancer dla grubych koni to moja robocza nazwa preparatow wit-min, ktore w malej ilosci zastepuja tresciwe, pavo vital i pochodne.

I stad, ze kon nie dostajacy tresciwego pelnoporcjowo dalej potrzebuje witamin 😉 a nie dlatego, ze stricte dla grubych koni.

Ale jak kon z lekkich sylwetek (takiego mianowicie tez mam, masakra) to dalej jestem zdania, ze najlepiej dobra sianokiszonka 24/7 + sieczka, chocby lucerna + inne nie grzejace zarcie - trawo/lucernokulki, otreby, wyslodki. Przy tresciwym taki kon w boksie bedzie ci sie spalal.


Sivrite, mam pie*dolca na punkcie moich kucyczkow i pelny przeglad zdjec kondycyjnych i kopytowych, straszna choroba 😅

Ten kon stal pare miesiecy 22/7w boksie i wychodzil na dwor w reku/pod siodlem + na krotko padok wymiarow homeopatycznych, na ktorym tez stal. I wlasnie to JEST paskudny zanik miesni plecow 😭 jak porownasz z pierszym zdjeciem to bebzen nie z tej ziemi, i to wlasnie slabe miesnie gornej linii. Tyle ze to akurat jest kon z szerokim, plaskim grzbietem jak na polkrewka wiec malo sie to rzuca w oczy w porownaniu z koniem o budowie xx 😉
kokosnuss, ok teraz rozumiem 🙂 mój koń jest z tych elektrycznych i wrzodowych dlatego owsa nie jest w ogóle, tylko lekkie musli la rosslet + otręby ryżowe na utrzymanie masy. Chociaż odkąd przeleczyliśmy wrzody to koń jest bardzo grzeczny, spokojny, w obejściu to jest anioł. Dziś poszłam na pierwszy spacer 15min w ręku po 4ch dni stania na małym przyboksowym padoczku (wielkości 2x boks) i spokój totalny. Faktycznie poszukam czegoś z witaminami żeby nam braki nie wyszły, po tym leczeniu ścięgna.
Kokosnuss, widzę różnicę, ale jednak jest ona ewidentnie mniejsza niż u koni, które znam. Ale też mam wrażenie, że nawet ta chwila padoku daje dużo, w porównaniu do konia naprawdę stojącego i tylko ten spacer, na którym jest ciągła walka, że tylko i wyłącznie stępem... A już chwila pod siodłem to robi często ogromną różnicę.
Mój właśnie z tych z wydatnym kłębem i sporą krzywizną w przedniej części pleców i jak stracił mięśnie, to ja pier... No chabeta po 15 dzieci. Już jak na kłusa tylko chodził i na kwaterkę wielkości boksu, to było lepiej, ale z tego boksu to wychodziła szkapa, kwalifikująca mnie do TOZ-u. 😐
Mingame, chudość jest mniejszym wrogiem niż nadmiar energii, jak będzie musiał stać i chodzić stępem. Wiele koni już po tygodniu roznosi, a jeszcze kilka przed nimi. I te kilka tygodni się modlisz, żeby Ci nie spierdzielił z ręki, albo żeby nie szalał na padoku, jak wyjdzie pierwszy raz. Nie sugerujemy Ci, że masz konia zabiedzić, tak jest po prostu dla niego bezpieczniej. Zwierzęciu nie wytłumaczysz, że nie może szaleć, bo sobie krzywdę zrobi.
Sivrite, no wiem wiem... tylko jak pomyślę ile ja walczyłam, żeby ten koń wyglądał normalnie a nie chudo to chyba jutro zrobię sesję zdjęciową na pamiątkę 🙁 Mam straszne wyrzuty sumienia, że konia załatwiłam, że teraz bida stoi i ma uszkodzone ścięgno. Niby każdemu może się zdarzyć, ale mimo wszystko czuje się z tym potwornie. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie bo nie mogę ścierpieć, że przez jakieś moje widzi mi się koń teraz stoi.
w ramach ciekawostki to wczoraj u nas kucykowi została złamana noga na padoku przez innego dużo większego konia który po prostu sprzedał mu kopa. Kurcze, nigdy nie wiadomo którego dnia człowiek przyjdzie do stajni i tym razem już uśmiechnięty nie wyjdzie.
mindgame, - głowa do góry, mój 18 letni dziad w miesiąc po podaniu prp miał śliczne USG 😉 A wiadomo, z wiekiem możliwości regeneracji idą w dół. Wszystko się ładnie zrosło, gęstą, jednolitą tkanką. I nie mam zielonego pojęcia skąd i gdzie on ten międzykostny załatwił, bo nie zdążyło się nic, no dosłownie nic. Koleżanki sobie zafundował giga dziurę w międzykostnym chodząc 24h na łące, to jest takie miejsce, że potrafi się coś zrobić tak o, po prostu, nie ma sensu się samobiczować.
Pilnuj rehabilitacji i wszystko powinno być dobrze 🙂
Jeśli chodzi o masę, to mój paskudnie spadł z mięśni i tego nie mogę przeżyć, ale mam nadzieję, że jeszcze odbudujemy. Tak mnie boli jak patrzę na jego plecy, zad, szyję, ale grunt żeby był zdrowy.

PS. Mój też był czysty w stępie i galopie, pokazywał w kłusie, bardziej jako blokadę krzyżowo-biodrowego, w sensie totalnie stracił jakość kłusa, ba, lepiej kłusował po rozgalopowaniu. Zastanawiam się ile rekreantów tupta z dziurami w międzykostnym i nikt tego nie widzi 🙃
keirashara, no właśnie ostatnio też była jakaś taka nie swoja. Nie miała chęci skakać, myślałam, że to przez upały a to może już te 2 tygodnie temu zaczęła pokazywać, że coś się zaczyna, a ja tego nie zauważyłam.
Czytam trochę wątek międzykostny, ale nie chcę zaczynać tematu w 3cim wątku. To PRP faktycznie warto próbować? Spotkałam się z opinią, że to bardziej efekt placebo, a przy naszym 5-10% to nie ma sensu sobie głowy tym zawracać. No i magnetyki? Pomogły komuś ochraniacze magnetyczne na międzykostny?

edit: korzystał ktoś z ochraniaczy ice vibe? https://www.horze.pl/podkladki-pod-owijki/ochraniacze-horseware-ice-vibe/322013.html#color=BL/AB
mindgame, - imo prędzej magnetyki to placebo 😅 U nas była jedna blizna około 3 letnia, druga myślę od zimy (wtedy zdiagnozowano mu szpata, którego nie ma...), obie zniknęły po podaniu prp. Więc no, jak coś się samo nie zaleczyło w 3 lata, czy pół roku, to jednak zadziałało prp, nie doktór czas 😉
Częściej spotykałam się z np. schock wave. Dużo też zależy od genezy problemu i wieku konia, koleżanka była teraz ze swoim w tej samej klinice co ja, u nich są dziury przeciążeniowe i mają zupełnie inne zalecenia. Nie było podawane prp, za to też właśnie zalecono falę.
U nas fala weszła w drugim etapie, po miesiącu.

edit: Jak masz wątpliwości co do leczenia to skonsultuj z drugim wetem może?
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

04 sierpnia 2021 12:19
U mojego jedynym objawem zapalenia przyczepu międzykostnego w tylnej nodze był... ogon noszony na lewo!
Szczerze, wolałabym wydać te pieniądze na fale uderzeniowe, niż ochraniacze.
keirashara, tylko że ponoć prp działa tylko przy podaniu do 3ch tygodni od urazu? 🤷 To ja już nie wiem. Wet i fizjo mówią że derka i ochraniacze mogą pomóc, nawet nie tyle na samo ścięgno ale ogólnie na całe ciało zastane w boksie.. Niestety już się dowiedziałam że Wet prowadzący nie ma prp więc zostałby chyba tylko wyjazd do kliniki... Muszę poczytać jeszcze o tych shockwaves.
Z takich rozwiązań, jak masz luźną kasę i chcesz ją wydać na konia, to są jeszcze komórki macierzyste. Ale to też się raczej podaje w cięższe uszkodzenia. Na wyścigach podają już na takie naderwania 30-50 procent.
Sivrite, luźnej kasy to nie mam 😉 na razie próbuję ogarnąć wszystkie możliwości które mogą pomóc i mają sens 🙂 derkę magnetyczną o zmiennym polu mogę pożyczyć od koleżanki.
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

04 sierpnia 2021 12:48
Mnie też fizjo proponowała derkę ze zmiennym polem magnetycznym- optymalnie to 10 zabiegów.
Magnetyki to placebo, podobnie jak wszelakie suple "na urazy sciegien"

Co do PRP, komorek etc. to tez metody bez konkretnych dowodow w badaniach klinicznych, niektorzy weci zalecaja, inni odradzaja, naukowo jakies podstawy to ma, konie po tym zdrowieja, no osobiscie nie mam zdania poki co 😉
Mój koń, 30% naderwane ścięgno, komórki podane prawie, że "od razu". Już x lat od kontuzji ale wróciła do pełnej sprawności [po w sumie roku od incydentu], zagoiło się jak "na psie". Nie mówię, że to kwestia tylko komórek ale całej rehabilitacji, predyspozycji konia itp. Tak czy siak, pomogło jak już, a nie zaszkodziło. Niedawno nawet ta noga miała USG i blizna wygląda bardzo ładnie C:

Nie stosowałam żadnych magnetycznych szmerów bajerów. Tylko komórki, Mobility jako suplement i czarci pazur.

Co przypadek to inaczej, zakładam że reguły nie ma.
keirashara, niestety zaufany wet z którym chciałam skonsultować jest właśnie na urlopie :/

edit: koń stał w boksie bez żadnego ruchu tylko 4 dni (po za przejściem na myjkę i z powrotem). Wczoraj było USG a dziś już mamy spacerować 15min. To normalne że koń od razu spaceruje? czy raczej zaleca się dłuży kategoryczny areszt boksowy?
mindgame, - u mnie poszło na stary uraz i podziałało 🤷 Blizn w zasadzie nie ma. Jechałam do kliniki z wizją zmian w stawach lub diagnozy "koń jest stary, trza puścić wolno", więc decydowałam się na zaproponowane leczenie bez głębszych analiz, ufając mądrzejszym od siebie 😅 No i u nas zadziałało, ale mówię, tu też dużo zależy od tego konkretnego urazu i konia, bo jest międzykostny i międzykostny. Pamiętaj, że nikt tu USG Twojego konia nie widział, możemy tylko swoje przeżycia opisać 😉
Mindgame, na urazy ścięgien się zawsze spaceruje. Od pierwszego dnia. Ścięgno nie może być zastane w trakcie odbudowy, musi się ruszać i rozciągać, a noga, która i tak u konia jest bardzo słabo ukrwiona, musi mieć przepływ krwi. Każdy chodzi. Od razu. Często zaleca się od pierwszego dnia 30 minut, a nie jakieś zabawy w 10, 15 i wydłużanie.

Mój też był czysty w stępie i galopie, pokazywał w kłusie, bardziej jako blokadę krzyżowo-biodrowego, w sensie totalnie stracił jakość kłusa, ba, lepiej kłusował po rozgalopowaniu. Zastanawiam się ile rekreantów tupta z dziurami w międzykostnym i nikt tego nie widzi 🙃

keirashara, Imho nie tylko rekreantów.
Międzykostny to takie dziwadło w odczuciu. Ja teraz jestem już być może przewrażliwiona ale dla mnie każdy koń, który był spoko, spoko i nagle ma problemy z kontaktem, czy zdarza mu się "wychodzić głową" w zmianach kierunku to kandydat na solidne USG tego obszaru.
Sivrite, ok, czyli to by się zgadzało. mam nadzieję, że szybko będzie mógł wrócić na łąkę do drugiego konia. nie jest jakimś wariatem, ale faktycznie jak by inne konie zostały zabrane to mógłby niepotrzebnie robić kilometry wzdłuż ogrodzenia.

edit: w sumie to wszystko co piszecie, o ruchu, kłusie itd to by się zgadzało. Bo był koń jakiś taki bardziej sztywny na początku jazdy, dopiero po porządnym rozstępowaniu 20 min puszczał i się rozluźniał. Brak entuzjamu do skoków, które lubi. No widziałam, że jest jakaś nie swoja. Ale w tedy w terenie to była dzicz, moc w zadku i tak się skończyło. W sumie może i lepiej, że przed zawodami, a nie w trakcie parkuru. Kurcze, człowiek się uczy całe życie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się