Kącik Rekreanta (część XIV) 2021


My już pauzujemy 7 tydzień. Dziś postanowiłam wsiąść po takim okresie i pojeździć 20 min stępem. Mam nadzieje, że będzie kulturka i miło spędzimy ten czas. Może nawet pojedziemy do lasu, kto wie.<br>

Meise, oj wysokie targety sobie na dziś ustawiłaś 🙂
A coś wam się stało, że pauza 7 tygodni? Umknęło mi.

Czy ja narzekałam, że mój koń ma "za mało kuwika" ostatnio?
Odszczekuję!!! Tfu, tfu.
Oby się tylko znowu małpa nie rozpiździła na padoku.

Ja się muszę przyznać, że jest jeden tryb mojego konia, z którym ja sobie nie radzę totalnie - tryb podnieta.
Jestem ją w stanie opanować jak się boi czy jak włącza szaleństwo. Nawet jak miała endo robione i nam spierdzieliła i latała z rurką z nosa po stajni , to jakoś tak rask - prask, dwa szybkie na dupę z liścia co by był hałas i strach, że pancia krzyczy i się dało ogarnąć. Girami trzęsła ale stała w miarę potem.
Ale jak dostaje podniety to nie ma kierownicy, kontroli czegokolwiek - no nie ma nic. I wtedy jeśli jestem w siodle i wykonam coś "niezgodnego" z widzimisiem to walka o życie (moja) gwarantowana.
Wczoraj stajenny sprowadzał ją z padoku i właśnie dostała podniety, full preznecja jak ogier arabski i... on z nią na uwiązie a ona z zadu zaczęła w bramkę napiżdżać - coś jak "za długo się ta cholerna ramka otwierała- kara musi być".

I nic nie daje, żadne "wychowywanie" konia itd. bo dziś w ramach edukacji i uspokojenia pana stajennego łaziłam z nią tam i wszędzie indziej na uwiązie i dosłownie jak pies i cofanko tylko na moje odgięcie się w tył i nawet ustępowania łopatką w ręku na total relaksie były. No koń złoto, niemiec płakał jak sprzedawał, dla dziecka pani ino...

A za jakiś czas się znów podnieta włączy i takie eksplozje szału następują. Naprawdę pojęcia nie mam o co temu koniowi wtedy chodzi, co jest pretekstem do takich zachowań również.
wątek zamknięty

My już pauzujemy 7 tydzień. Dziś postanowiłam wsiąść po takim okresie i pojeździć 20 min stępem. Mam nadzieje, że będzie kulturka i miło spędzimy ten czas. Może nawet pojedziemy do lasu, kto wie.<br>

Meise, oj wysokie targety sobie na dziś ustawiłaś 🙂


E tam, niektore konie sie do tego nadaja. Na jednej swojej moge po miesiacu wsiasc i jechac gdziekolwiek, wprawdzie niekoniecznie stepem 😜 ale kierownica i hamulec sa, za to na drugiej... az 5 dni wariatka nie chodzila, bo bylam na weselu w PL i dzisiaj bylo turbo w d.... 😉 proby wylamywania z wolty na slad i w dluga i ogolnie wesole heja banana w galopie, trzeba bylo kolezance od nowa wytlumaczyc, ze tak to sie nie bawimy 😉

Trenerka byla zadowolona i tak, podobno idzie to dalej w dobra strone. Nawet udalo sie te wolte z czterema drazkami w galopie ujechac, brzmi latwo, ale takim dzikim wieprzem to kawal ciezkiej pracy, na poczatku naszej wspolpracy trafienie w krzyzak na duzym kole to bylo wyzwanie stulecia 🤣
wątek zamknięty
Gdy nie miał problemów z kopytami to po dwóch dniach brałam na lonżę, żeby się wydzikował.
Teraz ma tak wrażliwą podeszwę, że nie w głowie mu harce. Postępowaliśmy, kilka zakłusowań i już. Zagalopowałam raz i wystarczy. Za duży miał dyskomfort. Czekam (nie)cierpliwie na buty.

kot, urwał podkowę z połową kopyta, rozkuty całkiem. Na początku ledwo łaził nawet stępem 😒
wątek zamknięty
kotbury, „moje” wszystkie od 3 dni maja tryb podnieta, włącznie ze źrebakami.
Jest wiatr - jest impreza…
Wypłochy, galopy, bryki, totalne pajacowanie, tylko patrzeć aż któreś wróci kulawe z pastwiska.
A przepraszam, rekonwalescent zachowuje się normalnie.
wątek zamknięty
Moje siwe dziecko (4 lata 6 m-cy) o dziwo zachowuje się coraz mniej jak dziecko. Nawet hasający za płotem ogier jej nie wzruszał dzisiaj.
Pańci nie było 2 tygodnie i się kobyła oduczyła pracy. Co prawda jakieś ciotki ją ruszały, ale to nie to samo, jak pani wsiada i każe się skupić na robocie 🤣
W związku z tym wczorajsza jazda rozpoczęła się od półgodzinnej męczarni i dłubania, żeby sobie przypomniała, jak to się chodzi poprawnie. Dzisiaj już było całkiem nie najgorzej. Wsiadanie po takiej długiej przerwie (przy normalnym trybie jazdy 6 razy w tygodniu) to jakiś armagedon. Już czuję zakwasy wszędzie, gdzie się da. Aż się boję o jutro (bo to zazwyczaj trzeciego dnia wychodzi 😝 ).
wątek zamknięty
Meise, a!!! coś mi mignęło!
Oj biedni wy.

Będę wam kibicować bo ja jestem z klubu "na boska" i zawsze wszystkim (czy bosym czy kutym) właścicielom polecam pojechać na jakiś nawet malutki kursik kopytowy. To mega, mega, mega pomaga. Układa w głowie wiele kwestii, nie ma strachu z braniem tarnika w rękę jak zadzior itd. I właśnie w przypadku takich wrażliwców też człowiek wie (bo rozumie) co tam się z nogami dzieje i czy już trzeba na cito interweniować.
wątek zamknięty
kokosnuss bo na dobrych trenerów też trzeba trafić niestety 🙁 ja miałam super fajnych, zaangażowanych w konia i we mnie. Jak już miałam swojego konia to nie trafił mi się żaden zły trener, chociaż miałam świadome okresy nie posiadania trenera w ogóle bo w okolicach nie było nikogo kto spełniał moje wymagania.

Ja wsiadłam na mojego konia po 2 tyg przerwy (pierwsze długie wakacje od 14 lat 😂 ) i stwierdzam, że już dorosły i mądry z niego koń. Kulturalnie się zachowywał, nieco bez kondycji. A dzisiaj, po pięciu dniach od przerwy było po staremu, wszystko ładnie funkcjonowało. Więc jeżeli ktoś ma 3/4/5 letniego dzikusa i się zastanawia czy to kiedyś znormalnieje i dorośnie to jest nadzieja.
wątek zamknięty
kotbury, a masz jakiś taki kurs godny polecenia? Ja się bardzo chcę (i muszę) dokształcić z tego tematu. Widziałam, że mi pisałaś, żeby ten pazur koniecznie skracać i rolować (nie Ty jedna). Koń strugany 29.07, odrost duży i już pod innym kątem i mam wrażenie, że powinnam tu już coś zadziałać w tym temacie, żeby się znowu od kości to nie odrywało.... Tylko ciężko jest wołać kowala co 2 tygodnie, żeby przyjeżdżał do jednego darmozjada na krótką robotę... pasowałoby samemu coś ogarnąć tylko jak...

wątek zamknięty
majek   zwykle sobie żartuję
19 sierpnia 2021 12:51
Ja chyba tak jak Faith.
Najwiekszy progres robie na koniach znajomych. Najwiekszy w zyciu zrobilam, gdy kolezanka nie mogla jezdzic przez 3 miesiace, wiec jezdzilam na jej koniu z jej trenerka.
To jezeli chodzi o technike jazdy. I kon i trenerka `z wyzszej polki`.
Jezeli chodzi o determinacje i dazenie do celu i `usiedniecie` na dupie - najwiecej mi daly konie szkolkowe. A potem dupogodziny na swoich.


Teraz jezdze na nie-swoim. I bardzo dobrze. Wlascicielka ma jakis tam cel i ja mam w tym celu udzial. Bardzo mi to pomaga, bo zwykle jestem dosc leniwa i podejrzewam, ze znowu jezdzilabym sobie po parku co jazda a nie skupiala sie na pracy. A tak, to nie chce jej zawiesc, wiec sie staram.

wątek zamknięty
Cóż, ja nigdy nie jeździłam w rekreacji czy szkółce, więc totalnie nie mam porównania do okresu nie posiadania konia, bo od początku nauki w sumie miałam swojego/dla siebie 😅 Natomiast największy progres zawsze zaliczałam jeżdżąc kilka różnych koni, nawet jak w zeszłym roku sporadycznie powsiadałam na inne to moja świadomość jazdy mega wzrosła, na swoim robię dużo rzeczy automatycznie.

Choć chwilowo to dałabym się pokroić za kółko galopu, który mieliśmy wprowadzić ALE księciunio obdarł se nogę. TĄ nogę, którą od 3 miesięcy leczyliśmy i rehabilitowaliśmy 🙄 Jest spuchnięta i spory ubytek futra, prawdopodobnie przykopał w rurę na padoku. Mówiłam coś, że mam grzecznego, nie kontuzyjnego konika? Bo chyba właśnie nadrabia ostatnie 18 lat... osiwieje przez niego 🙈
Sama już nie widzę, czy znaczy czy nie, pochodziliśmy trochę i schłodziłam wodą, jutro jadę po glinkę i szukam kogoś na kontrolne USG. Przysięgam, jak tak dalej pójdzie skończy jako kotlety. Samodzielnie utłukę.
wątek zamknięty
Nie wiem w jakim wątku zapytać, a może Wy dziewczyny macie jakąś opinie 😅 która sucha dezynfekcja do boksu najlepiej się sprawdza?
wątek zamknięty
ja używam Sandezi, ale nie mam porównania. A jaki konkretnie problem chcesz tym zlikwidować?
wątek zamknięty
charlieeee,
Ja używam agrisan - ładnie pachnie i osusza.
Moja stoi na pellecie i sypię pod pellet jak sprzątam mokre.

wątek zamknięty
Prawdopodobnie mamy infekcje bakteryjną w nodze i chciałabym zabezpieczyć się już na wszystkie sposoby. Tez używałam wcześniej sandezi, ale chciałam się dowiedzieć czy ewentualnie jest coś co lepie wypada
wątek zamknięty
charlieeee, ja używam dezosan, ale nie mam porównania do innych tego typu środków 😉
wątek zamknięty
my też nie mamy porównania, ale obecnie używamy sandezii i super się sprawdza, w boksach suchutko, ładnie pachnie i jest mniej much 🙂
wątek zamknięty
Pozdrawiam wszystkich rekreantow od grubego!
U nas fajnie, chłopak się ostatnio odrobinę gorzej czuł ale już humor dopisuje, odpalanie wrotek działa - miód na serduszko 😉
No i pierwsze koty za płoty - jest nowa trenerka, będzie robotane jak wrócę z wakacji 😍

IMG_20210820_183301988_HDR-01.jpeg IMG_20210820_183301988_HDR-01.jpeg
wątek zamknięty
Ja używam Sandezji... ale... mam wrażenie, że ostanio (pogoda) to jest jakiś wysyp gówna wszelkiego bakterio grzybiczego.
Kolega przeleczył konia pryskając box... octem.
U mnie tera zna kopyta totalnie super robi kwas mlekowy i rozpuszony w nim siarczan miedzi.


Meise- ja polecam z kursami tak:
1. Kuba Gołąb z rancho Stokrotka
2. Krzysztof Zembrowski i Ada Majocha - szukaj ich via FB - tam się ogłaszają z kursami.
wątek zamknięty
W ogóle, na Ranchu Stokrotka były kiedyś organizowane regularnie takie kursy kopytowe. Ponoć bardzo fajne. Sama w końcu nie dotarłam (za to poświęciłam multum godzin na youtube, revolcie i męcząc kowali + polecam książki "Kopyta doskonałe" Jakuba Gołębia właśnie + warto przeczytać także "Pielęgnacja i podkuwanie kopyt" (m.in. Ryszard Kolstrung) + "Bez kopyt nie ma konia" Nic Baker, Sarah Braithwaite...i coś tam chyba anglojęzycznego jeszcze było, ale już nie pamiętam).
Tyle mi to dało, że coś tam wiem, sper*olone kopyta rozpoznam, za tarnik z nożem złapię jak trzeba awaryjnie, podkowę wyciągnę tak w razie "w".
Ale jednocześnie polecam nie zafiksowywać się na Jedynych&Słusznych = Bosych Kopytach, bo żadna przesada nie jest dobra.

keirashara, A weź nie gadaj. Ja dzisiaj zaglądałam do paszczy Rudemu, bo, kuźwa, jakoś podejrzanie często ziewał....
Ale paszcza pusta. Znaczy, żadnych anomalii.
Uff. U Ciebie też na pewno jest uf, dobrze i tylko naskórek zdarty! 🙂

kotbury Ty to taka Szeptucha from Ożywcze Źródła Chemikaliów, no szacun. Ale co z tym kwasem mlekowym i siarczanem? Na gnijące strzałki...?
PS: a to dobra opcja z tymi żelami do sexu. Ale że smaruję i normalnie na to popręg wrzucam, żeby się koń nie obtarł? Zapobiegawczo znaczy się?
Oczywiście, standardowo, Rudemu zostało taka jakby mini-mini "fałdka" pod pachą. Czekam, aż mi przyjdzie popręg z futrem....

Faith, no właśnie miałam mówić! Że Ty to zawsze miałaś takie fajne te dzierżawy + jazdy indywidualne! Nie taka "rekra-rekra" 🙂😉) Także tego 🙂

W ogóle to mi się wydaja taka serio optymalna opcja bez poświęcania życia dla sierściucha - fajna współdzierżawa + jazdy z trenerem. Generalnie jak mnie kto pyta o kupno konia etc to polecam takie opcje... prywatne lekcje, współdzierżawy, pełne dzierżawy albo indywidualne treningi, ewentualnie jakieś 2-dniowe warsztaty czy coś.... Nie jest to gwarancją, wiadomo, ale zawsze czegoś uczy - miast pakować się "od razu" we własnego konia, gdzie człowiek spotyka się nagle z "pierdyliardem" rzeczy, których nie uczą w szkółkach. Taka przygoda też może być fajna, nie powiem, ale czasem warto też sprawdzić inne opcje...
....jeśli na miejscu nie ma się ogarniętej szkółki. Bo czasami ma się i to całkiem ogarnięte, tylko trzeba iść pogadać z instruktorami, właścicielami.
Ja w sumie nie narzekam, bo wszystkie szkółki w których jeździłam, były fajne. Tj. konie były OK, sprzęt był OK, dobrej jakości, żadne rozklepiochy.... Treningi indywidualne też były.

Tylko z własnym koniem było po prostu tak, hmm.... taka trochę "wolność". Zgranie z jednym koniem. Treningi, treningi, zawody... Przez to wydaje mi się, że jeździectwo dopiero wtedy "ruszyło", ale też mam wrażenie, że gdybym dobrze poszukała, to obyłoby się bez konia.

U nas rekreacja.
Złotego dziś ruszałam. Enta młodość. Nawet się spłoszył! 😂
Rudy sobie wiedzie życie rekreanta. Także u nas błogie BZ (tj. Bez Zmian). 🙃
wątek zamknięty
Look at my horse, my horse is amazing 😎💗



wątek zamknięty
Dzięki dziewczyny za polecenia. Koleżanka ze stajni ma mi przywieźć do poczytania "Bez kopyt nie ma konia". Zapiszę się w najbliższym możliwym terminie na kurs.

U nas przełom, zaczęłam wsiadać i... dziś galopowałam. Jezu, jak mi tego brakowało. Niesamowite jak koń mnie niósł. Jak te jego wypoczęte, świeże plecy pracowały. Jaki był stabilny na kontakcie i jezdny. Oczywiście tego galopu było raptem kilka kółek w prawo i kilka w lewo, ale radość niesamowita. Koń się rozparskał, rozochocił. Potem na spacerze w ręku dokazywał jak źrebię.
Wpuściłam go też na duży padok, żeby się wytarzał, co też niezwłocznie uczynił. Po czym wstał, otrzepał się, wyskoczył z czterech nóg na niebotyczną wysokość i w powietrzu jeszcze wystrzelił zadami. Zbierałam trochę szczękę z ziemi, trochę mi serce łopotało patrząc na dalsze jego szaleństwa, ale jednak czuję, że idzie ku dobremu. I że brakowało mu rutyny stajennej. Oczywiście nasze jazdy to póki co stęp w 95%. Ale jest. Wsiadam, jeżdżę. Po prawie 2 mc-ch przerwy. Jutro jedziemy do lasu.

Mi nic nie zastąpiłoby już własnego konia. Nie chcę jeździć na innych, nawet jeśli miałoby mnie to bardziej rozwinąć. Mogę inne głaskać, ale nie mam ochoty na nie wsiadać. Mój jest najmojszy i na nim czuję się jak... w domu 😉
wątek zamknięty
Sorry za lakoniczny post, jaram sie zmora samo zlo jak pochodnia 😅 a to okropne bydle jest, bez wodki szkoda opowiadac 😜

Meise, no i fajnie, wlasny kucyponek to jest to 😁
wątek zamknięty
helcia   Wiedźma z czarnym kotem
22 sierpnia 2021 07:18
kotbury, sposób z żelem działa! Poradziłaś idealnie w czas. Nigdy bym na to nie wpadła, a moja też się zaczęła obcierać od samej siebie 😂
wątek zamknięty
Tylko patrzcie czy te żele są faktycznie na wodzie, bo są też takie na olejach lub silikonie, he będzie ciężko zmyć 😉

Sankaritarina, - opuchlizna pod gliną zeszła także jest uf 😁
Dzierżawa to bardzo nie głupi pomysł, moja klucza ostatnie kilka lat była we współdzierżawie (zanim postanowił się posypać), najpierw dziewczyna od trenerki, co było układem perfekcyjnym. Ona miała pod pupą konia profesora i w ciągu niecałych dwóch lat przeszła z poziomu ledwie L do N, ja miałam wolne i czas dla siebie bez wyrzutów sumienia, a koń widział trenerkę minimum 2x w tygodniu. Potem była druga współdzierżawa, niestety od zimy na przemian sypał się koń lub dzierżawczyni zdrowotnie, ale była dla niego przekochaną ciocią, a on jej dawał pewność i dużo przyjemności z jazdy 😇
Sama się zastanawiam, czy w perspektywie kilku lat kupić drugiego konia, czy właśnie nie spróbować współdzierżawić. Na zasadzie mój do lasu i kochania, a drugi typowo do treningów.
kokosnuss, - super widzieć progres 😍 Może okropne bydlę, ale coś czuję, że normalny koń byłby dla Ciebie zbyt nudny 😝
Meise, - znam ten stan, jakbym swojego nie przeklinała czasem to jest najmojszy i najlepsiejszy pod słońcem 💕 Nawet jak jest wstrętną krową to jest to moja wstrętna krowa 🤣
Teraz będzie z górki, a dwa kółka galopu to zawsze coś. W perspektywie samego stępa to aż dwa kółka 😅 a przerwy czasami dobrze robią na głowę.


Moja kluska po pedicurze (w końcu! chyba nigdy nie był tak przeciągnięty 🙈😉, opuchlizna zeszła, kulawizny nie widzę, więc od jutra będziemy się znowu wdrażać. Powoli, do przodu mam nadzieję. Nikt mu nie daje jego wieku, kowal też mu dyszkę odjął 😂 oby to był znak, że tyle pośmiga.
Ja się co prawda czuję na koniu jak szympans na kozie, przerwy nie robią mi dobrze, ale myślę, że już niedługo kogoś ściągnę do pokrzyczenia z boku. Z całej zmiany miejsca do życia najbardziej mi brakuje mojej trenerki 😓 dziwnie tak po tylu latach będzie zmienić, a to, że na końskim grzbiecie osiągam stan "co ja robię tu, uu-u" też nie pomaga 🤣
wątek zamknięty
Ja po wielu latach posiadania konia w tej chwili też weszłam w umowę dzierżawy. I przyznam, że z jednej strony - super układ. Przyjeżdżam, jeżdżę, dbam w zakresie codziennych czynności i nie przejmuję się całą resztą - kowalem, pensjonatem, fizjo itp. Z drugiej strony - mocno to trudne. Ma się jakieś przekonania, doświadczenia itp. I trzeba się powstrzymać - bo koń nie twój, więc nawet nie wypada się wtrącać. Do tego szczerze - nie wiem jak gdzie indziej, ale u nas mało koni do dzierżawy - jeszcze tak, żeby się dało połączyć fajnego trenera z koniem sensownym to już w ogóle okazuje się, że jak misja na marsa.
wątek zamknięty
Ja mam swojego i też dzierżawiłam za granicą i niby jest to wygodne, ale też zależy na ile się ma koniarstwo we łbie, bo mi jednak brakuje własnego konia i tej całej właśnie otoczki stajennej. I tego, że jak nie mam nastroju by jeździć, to nie jeżdżę, a jak dzierżawię na określone dni w tygodniu to pewnie, mogę nie jeździć, ale wiecie, polska mentalność - wszak zapłacone 😂 Decyzyjności trochę też brakuje, bo każdy wie, że tak jak "ja" zrobię to jest najlepiej i najsłuszniej, więc jak sie ma jakieś zastrzeżenia co do dzierżawionego to nie wiadomo czy się odzywać w ogóle.
No, jak zwykle plusy i minusy. Na ten moment jestem zwolenniczką posiadania swojego, ale że mój dopiero 13 lat ma, to zanim przestanie być zdatny do czegokolwiek, to kto wie :P
wątek zamknięty
budyń, no dokładnie 🙂, przyjeżdżasz na 2 razy i nawet jakbyś nie chciała jeździć, albo uznała, że koniowi to by się przydał spacer do lasu / lonża itp no to jednak to nie twoja decyzja. Ja mam fajnie o tyle, że tej otoczki stajennej trochę mam - sama się napraszałam, żeby móc porobić coś, podać leki czy przygotować jedzenie. No i koń stoi w znajomej stajni więc i pogadać można z ludźmi i czasem pomóc przy innym koniu. Ale jednak ta decyzyjność, której nagle się nie ma jest .... dziwna 😅
wątek zamknięty
To chyba zależy od dzierżawy, bo moje dzierżawczynie czasami jeździły sobie do lasu, robiły żarcie i siatki 😅 I wybierałam raczej osoby o podobnym podejściu, tak, żeby się dogadać bez spin, z dniami to samo, czasami się zamieniałyśmy spontanicznie.
Choć fakt, że miałam ten komfort, że mogłam przesmradzać i wybierać osobę do współpracy. Zależało mi na tym, żeby ktoś o dziada zadbał, jak o swojego, tak po prostu.
wątek zamknięty
keirashara, no jak ja dzierżawiłam swojego to też - chciałam mieć kogoś, komu ufam, kto nic nie zatai i będzie jak na swojego patrzył. I to nawet nie chodzi o jakąś kosmiczną opiekę tylko żeby właśnie interesowało go coś więcej niż jazda - takie no spojrzenie empatycznym okiem.
wątek zamknięty
Wzięłam sandezie bo dostałam od ręki stacjonarnie 🙂 dzięki dziewczyny za wszystkie odpowiedzi 🙂!
Trzymajcie kciuki żeby cholerstwo się od nas odczepiło, bo jeszcze trochę i osiwieje 🙁

Gruba panna pozdrawia kącik z padoczku 💖
Tak btw mamy 5,5 miesiaca ciąży i chyba jakiś wielki będzie ten źrebak, bo powoli ten koń zaczyna wyglądać jak stodoła 🤔🤣
97465213-112A-441D-87DB-13358093C18C.jpeg 97465213-112A-441D-87DB-13358093C18C.jpeg
EDA24A8C-21F2-4533-B4D8-CB2AAD5F3832.jpeg EDA24A8C-21F2-4533-B4D8-CB2AAD5F3832.jpeg
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.