Geografia urody - temat dla panów (czy tylko..?)

Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
24 sierpnia 2021 20:13
Jestem chrzestną dziecka, które od najmłodszych lat (dosłownie lat, bo już jako dwulatek decydował o tym co rodzice robią w trakcie urlopu) jest decyzyjne, miało czynny udział w decydowaniu o życiu rodziny. Do tego stopnia, że jako czterolatek krzyczał, że ojciec nie będzie spał z matką, tylko on -"ojciec won, ojciec won" rzucając się po łóżku. Ojciec powiedział mu, że nie powinien krzyczeć na niego i przecież zawsze spał z mamą. Matka stwierdziła, że Kubuś zdecydował i nie można mu zabraniać i go ograniczać. Ograniczyła więc męża, który długo tego nie wytrzymał, wylądował u psychologa i wniósł o rozwód.
Chłopiec ponad 6 lat śpi z matką w łóżku małżeńskim, bo tak zdecydował.

Jeśli to dorosły decyduje o czym dziecko może decydować, to jaka to decyzyjność dziecka 😉. Prawdziwa decyzyjność to taka jaką ma mój chrześniak 😉.
wątek zamknięty
Infantil- zgadzam się ze wszystkim co napisałaś. Z każdym słowem.
Nie odzywałabym się tu już, z powodów takich jak ty, ale odezwę się. Jedynie po to, by osoby tu wpadające wiedziały, że normalnych i po ludzku, ludzkich ludzi jest na świecie nadal wielu.
wątek zamknięty
infantil, tunrida dołączam. Też wszystko mi opadło - dwa razy - za pierwszym razem czytając autora wątku mentalnie przebywającego nadal w średniowieczu, za drugim razem - wszystkie przyklaskujące mu kobiety.
wątek zamknięty
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
25 sierpnia 2021 06:41
Beton betonem pozostanie. Nie ma znaczenia czy chodzi o ubranie dziecka, świadome jeżdżenie kulawego konia, karmienie dzieci sokiem z brzozy i energia słoneczna albo jakieś pseudotrengi. Beton nie przyjmuje sprzeciwu.
wątek zamknięty
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
25 sierpnia 2021 08:00
Kurcze, powinniście napisać jakiś pozew w obronie mojego chrześniaka i jego matki 😉.
Bo sąd, adwokaci, mediator, psycholog i kurator uważają że dziecko nie może mieć takiej swobody. Co za zacofanie.
wątek zamknięty
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
25 sierpnia 2021 08:28
Muchozol2,, ale nie widzisz różnicy w tym co napisałaś a w tym że dziecko ma możliwość podjęcia decyzji czy chce sweterek niebieski, różowy czy w jakimkolwiek innym kolorze?

Mnie wychowano w myśl, że dzieci i ryby głosu nie mają. Zyskanie głosu w dorosłym życiu jest ciężkie.

A kolor ubrania nijak się ma do pisania, że osoby, które zdaniem piszącego mają za wysoką wagę nie powinny chodzic w szortach bo je to obrzydza …trochę inna skala
wątek zamknięty
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
25 sierpnia 2021 08:37
Oczywiście że widzę 😉. Tylko tak przekornie chcę zwrócić uwagę, że granica pomiędzy daniem dziecku decydować, a rozpuszczeniem go jak dziadowski bicz jest cienka i umowna.
I rękę dam sobie uciąć, że te Panie co krzyczały nad tym, jaka to tragedia, że dziewczynka nie może się ubierać kiczowato i ma za mało decyzyjności, będą krzyczeć jak to źle jest wychowywany Kuba, bo dostał za dużo decyzyjności (np. nie chce to nie idzie do przedszkola)
I tak źle i tak niedobrze. Ludziom nie dogodzi 😉.
wątek zamknięty
Muchozol2, jasne,że Twoja historia jest skrajna, jak i moja o ściąganiu gaci. Chciałam tylko pokazać jako przykład do czego może prowadzić brak zasad i norm, ty chyba też.
Mnie za to śmieszy pisanie jak ktoś napisał wyżej ,że obrzydliwe to jest nakierowanie dzieciaka na inny kolor sukienki. Dla mnie to świadczy o tym,że osoba pisząca to jest histerykiem i ma problemy emocjonalne.
Obrzydliwe to może być pornografia dziecięca, a nie pokazywanie klasyki czy ogólnie przyjętych norm społecznych.
I jasne,że jak dziecko ma do wyboru z szafy sukienkę niebieską i czerwoną to może sobie wybrać, który kolor dziś chce , ale też nie powinno być tragedią dla dzieciaka jak rodzic powie,że dziś niebieska bo jest „niebieski dzień „ w przedszkolu i ma się dostosować.
Nie można mieć wszystkiego, a obecne dzieci myślą że można bo tak są chowane, a potem następuje zderzenie z prawdziwym życiem i depresja, samobójstwa itp.
wątek zamknięty
Szczerze pisząc rozmawialiśmy sobie właśnie dziś rano z Żoną o tym, czym jest miłość w2 ogóle, a miłość rodzicielska w szczególności. Wyszło nam, że jest to przede wszystkim cierpienie. Fakt - byliśmy świeżo po śniadaniu, podczas którego w Bronisława literalnie trzeba było wpychać jajecznicę. Dopiero ostatnie kęsy zjadł sam - i to ze smakiem. Odnieśliśmy zatem drobny sukces (aczkolwiek historia zapewne powtórzy się, jak nie dziś, to jutro - i będzie tak ZAWSZE. Jak nie z jajecznicą, to z czymś innym...). Tym niemniej - byłoby znacznie przyjemniej, milej i fajniej: olać to. Po prostu olać.

W zeszłym tygodniu, po kompletnie nieprzespanej nocy przypomniał mi się fragment beletryzowanej biografii, bodaj czy nie Kościuszki (ale nie jestem pewien). W każdym razie akcja działa się w XVIII wieku. Ojciec do siedmioletniego syna: synu - tu masz 10 dukatów. Będę Ci tyle przesyłał co roku. Razem ze świeżą bielizną. Tu jest Twój służący, którego opłacam. Jedziesz do szkół. Będziemy się widywali dwa razy do roku - na Boże Narodzenie i na Wielkanoc, kiedy nas odwiedzisz w domu. Wakacje możesz spędzać jak chcesz i gdzie chcesz.... Po prostu - żal, że nie ma żłobków z internatem...

No ale - nawet, jeśli nie wiedzieliśmy, na co się piszemy, tośmy się zapisali. Mniej - więcej świadomie. Może mniej niż więcej, ale to nie ma znaczenia. Żadne tam "pasje", żadna "samorealizacja", a już o jakichkolwiek kwiatuszkach czy aniołkach womitujących tęczą - nie ma co mówić. Jest cierpienie. Św. Paweł wiele o tym pisał - 2000 lat temu. Jeśli kogoś kochamy - to codziennie dla niego umieramy. Po kawałeczku.

Oczywiście: to nie jest bezalternatywna sytuacja. Można w ogóle nie mieć dzieci. Albo można ulec pokusie i olać wpychanie jajecznicy (czy cokolwiek innego). Jak widać - nie brak entuzjastycznych zwolenników olewania. Pierwszym był wspomniany już przeze mnie niejednokrotnie Jan Jakub Rousseau.

Tylko nie ma się co potem dziwić, że jest jak jest. Człowiek rodzi się jako samolubne, agresywne i leniwe zwierzę. Trzeba mnóstwa pracy, mnóstwa dyscypliny i mnóstwa konsekwencji - żeby wykrzesać z niego odrobinę człowieczeństwa. Bez najmniejszej gwarancji sukcesu..!!! Sam z siebie to się jednak jeszcze nikt nigdy nie uczłowieczył. Wbrew fantasmagoriom z "Emila".

Pracy, dyscypliny i konsekwencji NAJBARDZIEJ potrzeba w rzeczach z pozoru drobnych. Jak kształtowanie dobrego gustu, nauka samodyscypliny, skupienia, trzymania pleców prosto na koniu. Ostatecznie - nawet z najbardziej zaniedbanego pod tym względem dziecka rzadko wyrasta seryjny zabójca. Jest jeszcze policja, presja społeczna, itd. - tak naprawdę nauka etyki jest tu najłatwiejsza i najmniej istotna, bo jak rodzice nie nauczą, to nauczy więzienie. Ale dobrego gustu - kto ma uczyć, jak nie ja..?

No nie widzę chętnych dookoła...
wątek zamknięty
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
25 sierpnia 2021 10:23
Kurcze, powinniście napisać jakiś pozew w obronie mojego chrześniaka i jego matki 😉.<br>
Bo sąd, adwokaci, mediator, psycholog i kurator uważają że dziecko nie może mieć takiej swobody. Co za zacofanie.

Muchozol2,

Nikt się nie odniósł do twojego chrześniaka nawet słowem, więc po co kontynuujesz ? 🙂

jkobus, a kto Ci powiedzial, że masz dobry gust ? 😁
wątek zamknięty
jkobus, po co zmuszać dziecko do jedzenia ? Jako dziecko byłam niejadkiem zmuszanym do jedzenia i z perspektywy osoby już mocno dorosłej uważam, że to duża krzywda dla dziecka.
wątek zamknięty
Mam dobry gust. I nic mnie nie obchodzą Wasze doświadczenia jako dzieci - niejadków. Generalnie: nie lubię Was...
wątek zamknięty
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
25 sierpnia 2021 10:43
Perlica zgadzam się z Tobą w 100%. Świetnie ujełaś to co myślę.
JARA aby zwrócić uwagę, na to co pisałaś - że beton nie przyjmuje sprzeciwu 😉.
wątek zamknięty
jkobus, szczerze mi to wisi kogo lubisz, a kogo nie 😉.
Twoje życie, Twoja sprawa, ale jeśli nie chcesz czytać komentarzy na jego temat, to wystarczy o nim nie pisać. Proste i zdrowe rozwiązanie 🙂.
wątek zamknięty
Piszę, żeby ludzie normalni wiedzieli, że nie są ostatnimi Mohikaninami na tej planecie. Że jest ich więcej. Nawet w tym nędznym kółeczku wzajemnej adoracji, jakim jest Re-Volta (tfu...)...
wątek zamknięty
ajstaf,
Bo się rozchoruje albo umrze z głodu. Albo będzie żarło tylko czekoladę i czipsy.
Serio takie rzeczy trzeba tłumaczyć dorosłym ludziom?
wątek zamknięty
ajstaf, z tym zmuszaniem dzieci do jedzenia to chyba nie jest tak do końca jak piszesz, ale oczywiscie zależy od przeprowadzonych badań. Z racji poprzedniego stanowiska byłam na wielu wykładach o żywieniu dzieci w Europie. Jest naukowo udowodnione, że jak nie wprowadzisz dziecku nowych smaków to potem będzie ono miało niechęc do nowych smaków w dorosłości. Ja jestem tego przykładem i tak mam. Jak trafisz dziecko niejadka to trzeba jednak coś wymyślić żeby ono jadło różnorodnie, bo potem będzie mną : jem tylko co lubię, tylko znane smaki.
Sama jako dziecko byłam niejadkiem i żywiłam się tylko tym co chciałam jeść, a uwierz było tego naprawdę tylko kilka rzeczy : szynka, mięso, czekolada i słodkie, pepsi, serek waniliowy homogenizowany i macdonald.
Ogólnie byłam bardzo szczupła od zawsze, w bilnsie np.3 latka mam wpisane : dziewczynka chuda, mizerna 😝 Dlatego mama moja trochę próbowała wmuszać mi jedzenie, bo babcie jej mówiły że mnie nie karmi na pewno 😁 no ale nie było to łatwe, bo jak już się wkurzyłam to rzygałam na stół specjalnie, więc mama dała sobie spokój. A trzeba było robić to jakoś umiejętnie, powoli, no ale moja mama ma słabe nerwy i jej się wcale nie dziwię 😅
Do dziś mi to zostało, a mianowicie jem tony słodkiego, a że nie tyję to jestem bezkarna całkiem w tym 🙃
No ale z rzeczy negatywnych to w wieku 39 lat mam uchyłki w jelicie grubym, przez dietę uboga w błonnik ( uchyłki mają ludzie starszy).
I tak mam szczęście, bo jestem ogólnie zdrowa , od czasu nastolatka jem bardzo dużo i tak mi zostało, no ale gdyby jednak jako małemu przedszkolakowi wprowadzać mi te nowe smaki na pewno moje jelita a przez to i system immunologiczny byłby zdrowszy, bo to mój słaby od czasów studiów mniej więcej.
Staram się z rozsądku jeść warzywa, kilka polubiłam nawet, no ale fanem nie będę, za to wrąbać pół kilo tatarka : bardzo proszę 🤣 zapic colką i poprawić lodami z bitą śmietaną i polewą czekoladową to jestem pierwsza. Jem więcej niż mój mąż.
Jako dzieciak też miałam takie sytuacje np u babci:
"Zjesz zupkę pomidorową?"
" Nie zjem babciu, bo nie lubię".
"A kiedyś jadłaś? próbowałaś?"
" Nie , ale wiem , że nie lubię"
Finalnie okazało, się że lubię i jem ją do dziś.
Tak samo było u cioci z serkiem topionym, które też nie lubiłam, ale jak mnie namówili to jadłam przez 2 tygodnie hochland o smaku szynki ( to nie zdrowe, ale chodzi i przyjkład).

Konkluzja: trzeba wmuszać, ale tak by nie zrazić, wprowadzać nowe smaki i to jak najszybciej, bo dzieci same nie wiedzą co dla nich dobre, bo są dziećmi i nie mogą jeść tego co lubią, bo będą miały problem z odpornością i jelitem jak ja ;-)
wątek zamknięty
Muratpowiedz ze to ironia…
wątek zamknięty
moni,
Nie, dlaczego miałaby być?
Dziecko powinno jeść w sposób zdrowy i urozmaicony, zapewniający mu prawidłowy rozwój.
Tymczasem dzieci nie mają o tym zielonego pojęcia ani żadnej wiedzy, bo są dziećmi, i przeważająca większość z nich sama z siebie będzie jadła kilka rzeczy bezustannie. Pół biedy, jeśli będzie to - jak w moim przypadku za dzieciaka - jajko, pomidor, chleb i kiełbasa 😉 - gorzej, jak wybierze czekoladę, słodkie soczki i drożdżówki.
Dlatego trzeba pilnować niejadków. "Jak zgłodnieje, to zje" to nie jest prawidłowa metoda wychowawcza. Bo owszem, zje - ale nadal będzie chciało drożdżówkę...
Dokładniej o tym wszystkim napisała powyżej Perlica.
wątek zamknięty
Jak zgłodnieje to zje. Jak wie ze nie dostanie drożdżówki albo na drożdżówkę, to niby jak ją zje? Zacznie kraść drożdżówki z głodu, bo nie zjadło śniadania w domu?
To my dorośli musimy nauczyć się trzymać emocje, bo to nas irytuje niezjedzenie sniadanie, bo straciliśmy czas, pieniądze a dzieciak nie je i teraz jeszcze musimy to z powrotem chować, No dramat… a przecież za chwile będzie głodny i zabawa id nowa
Mnie tu bardziej dziwi ideologia niż same zachowania, serio. Ale ja z dzieckiem na zakupy ciuchowe nie chodziłam, nie miałam na to czasu. Szybciej i sprawniej robiłam to sama i kupowałam to co uważałam za słuszne ale z tylu głowy chciałam żeby dziecku te ubrania tez się podobały/były miłe i wygodne
wątek zamknięty
Murat-Gazon, Perlica, nie piszę o jakiś skrajnych przypadkach, ani o tym żeby dziecko jadło co chce i niezdrowo. Jeśli w domu je się zdrowo, to dziecko w końcu zgłodnieje i zje, to co jedzą rodzice, co jest. Jak jeździłam czasem do babci, to nikt mnie do jedzenia nie zmuszał i drożdżówkami nie karmił, a z głodu jednak nie umarłam 😉. W końcu nastawał jednak moment, że szłam i mówiłam, że jestem głodna.

wątek zamknięty
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
25 sierpnia 2021 11:50
Jak zgłodnieje to zje. Jak wie ze nie dostanie drożdżówki albo na drożdżówkę, to niby jak ją zje? Zacznie kraść drożdżówki z głodu, bo nie zjadło śniadania w domu?
moni, na przykładzie mojego chrześniaka - rzuci się na Ciebie z pięściami, zacznie szukać tego co chce po kuchni wspinając się na szafki, będzie niszczył co się da, a jak będziesz próbowała go powstrzymać to położy się na podłodze i będzie celował nogą w Twoją głowę.

Jak nie wygrał jakiegoś wyścigu rowerowego, tylko była to jakaś dziewczynka to próbował ją zrzucić z podium.

Niesamowicie dziwne, ale wszystkie inne dzieci, które znam, a które są "pozbawione decyzyjności" zachowują się zupełnie inaczej. Przy czym inaczej tzn. chętnie rozmawiają z gośćmi, same proponują wspólne spędzanie czasu (nawet tłamszona przez Jacka Weronika 😉), różne zabawy, czy po prostu gadanie.
wątek zamknięty
To jest mi bardzo przykro ze spotykasz takie dzieci, cóż ja nie spotykam.
Mam wrażenie ze tu są absurdy absurdów albo kierat albo goła dupa w sklepie…
wątek zamknięty
Muchozol2 nikt nie odnosi się do Twojego Chrześniaka, bo to nie jest normalne zachowania, a ciągle je wyciągasz. Załóż sobie temat pt. "a mój Chrześniak powiedział/zrobił".
Ludzie którzy widzą wszystko w odcieniach albo czarnych, albo białych są dla mnie niedorozwinięci emocjonalnie. Nie widzieć różnicy między daniem wolnego wyboru w wyborze koloru ubioru (tj. ja nie lubię różowego i uważam go za tandetny ale moje dziecko może go lubić i nosić), a zdejmowaniem majtek jest dla mnie czymś niezrozumiałym.

Kocham miłością wielką argumentacje betonowych ludzi pt. "Mam dobry gust, bo mam dobry gust i kropka".
wątek zamknięty
moni, są też dzieci tak uparte, że jeśli nie dostaną tego, co chcą, to ogłoszą strajk głodowy. Osobiście znałam taką dziewczynkę. Po dwóch dniach, kiedy młoda tylko piła, ale odmówiła zjedzenia czegokolwiek, matka się poddała i dała to, co dziecko chciało.
Oczywiście, to zapewne błąd wychowawczy rodziców popełniony gdzieś wcześniej doprowadził do takiej eskalacji problemu, ale takie sytuacje też bywają.

Dzieci są po prostu różne, bo po prostu ludzie są różni. Sęk jednak w tym, że jeśli człowiek dorosły posiada jakieś cechy czy przejawia zachowania dla niego szkodliwe, to może - przynajmniej w teorii - to kontrolować, bo ma tego świadomość i umie panować nad sobą. Dziecko nie umie. Rolą dorosłych jest jednak to dziecko wychować na dorosłego, kontrolując po drodze to, czego dziecko samo jeszcze nie potrafi. Jedne dzieci wymagają więcej kontroli i interwencji, inne mniej, ale każde wymaga jakiejś.
I owszem, każdy z nas spotyka na swojej drodze różne dzieci. Ale mówienie, że dzieci czegoś nie robią / robią, tylko dlatego, że akurat my mamy takie doświadczenia, to nadużycie.
wątek zamknięty
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
25 sierpnia 2021 12:25
kare_szczescie, to dyskutować o Weronice Jacka i kolejne strony przewalać jakie to nieszczęśliwe dziecko jest w porządku, a jak daję kontrprzykład dziecka wychowanego wg zasad "dajmy wybór" (które tu doradzono Jackowi i które zostały zaprezentowane jako "jedyne słuszne") to już źle 😉? Bo nie pasuje do Waszych teorii 😉?
Może by tak mieć otwarty umysł i dopasować terię wychowania do dziecka, a nie dziecko do teorii 😉. Jak Murat-Gazon napisała - dzieci są różne i wszystkie traktowac z jednego podejścia to krzywdzące dla nich.
Dla mnie niedorozwinięciem emocjonalnym jest niepisanie wprost, tylko jakieś enigmatyczne stwierdzenia 😉. Nawet w książce "Łagodnie, stanowczo, bez lęku" o tym było 😉.
wątek zamknięty
Ale co ja mam Ci napisać wprost, więcej niż piszę? Że jesteś głupia bo przyklaskujesz facetowi, który pisze w internecie, że osoby takie jak Ty nie powinny nosić szortów, bo ich ciało jest nieestetyczne? To nie jest założenia wątek o dzieciakach, tylko o kobietach i seksualizacji ich ciała. Gro z nas burzy się o to, że jakieś małej kobietce ktoś zabiera prawo wyrażania siebie kolorami i odkrywania własnej estetyki. Zarażenie estetyką przez obcowania wśród pięknej architektury, dzieł sztuki, muzyki to co innego niż wdrukowanie na siłę tego co jakiś typek uważa za estetyczne.
W moich wypowiedziach nie ma enigmatycznych stwierdzeń.
wątek zamknięty
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
25 sierpnia 2021 13:01
"Ludzie którzy widzą..." zamiast konkretnie 😉.
Ps. pisanie "jesteś głupia" też w tej książce nie było przedstawione jako wypowiedź zdrowej psychicznie osoby 😉. Raczej jako osoby która ma problem z kontrolą emocji.
Serio warto przeczytać - jak wyrażać własne zdanie bez krzywdzenia innych i bez "stawania na plecach".
To właśnie obserwuję w tym wątku - dowartościowanie się przez pognębienie innych (w taki czy inny sposób). Oczywiście nie wszyscy, ale skala mnie nieco przeraża i jednak nie na moje obecne umiejętności (przeliczyłam się). Idę się do psychologa podszkolić 😉.
wątek zamknięty
Mam wypisać wszystkich ludzi, którzy widzą świat tylko w odcieniach czerni, bądź bieli? Podać przykłady? To nie jest enigmatyczność. Każdy wykształcony człowiek wie, że pod tym pojęciem kryją się poglądy skrajne. Może to dotyczyć polityki (skrajna lewica), religii (ortodoksyjny żyd) bądź poglądów (wychowanie "wolno wszystko" vs "wolno nic"😉. Zdanie w którym użyłam słowa "głupia" było odpowiedzią na Twoja gorąca prośbę o pisanie wprost. Jest dla mnie czymś niezrozumiałym, że nie obraża Cię to, że ktoś chce odebrać Ci prawo komfortu czucia się dobrze w szortach, czy na plaży.
P.S. Czy Ty nazwałaś chorą psychicznie osobą? Ależ czemu tak enigmatycznie,a nie wprost?

wątek zamknięty
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
25 sierpnia 2021 13:22
Nie obraża mnie, ponieważ to świadczy o nim, nie o mnie 😉.
Dokładnie tak samo pisanie "głupia" świadczy o Tobie, a nie czyni mnie głupią 😉.
Mogę zasugerować pomyślnie, poczytanie i tyle 🙂.
Nie nazwałam chorym psychicznie, ponieważ nie jestem psychiatrą lub psychologiem 😉. Napisałam, że wg książki, którą napisał psycholog takie zachowanie...
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.