Mięsień międzykostny - urazy, objawy, leczenie, prognozy

Post został usunięty przez autora
Dostałam zdjęcia na maila i teraz lepiej je widzę, ale wydaje mi się, że chyba nie jest to zrośnięte w 100%? Może ktoś z forumowiczów rzucić okiem?
miedzykostny_11082021.JPG miedzykostny_11082021.JPG
miedzykostny_08092021.JPG miedzykostny_08092021.JPG
mindgame, tylko usg to ciężko ocenić po fotach, bo to tak naprawdę sprowadza się do tego jak wet mocno docisnal głowice. Zawsze nie lubiłam kontroli usg na odległość, go to jednak Zawsze najlepiej jak wet prowadzący zrobi sam
xxagaxx, no wiem, wiem... dobra za bardzo się przejmuję i za bardzo na tym koncentruję. Wyciągam czaprak z szafy i wsiadam tak jak wet powiedział 🙂
mindgame, - wsiadaj, wsiadaj, zawsze to trochę więcej plecki popracują 😉
A jak jeździcie stępem to jak? Na luźnej wodzy? Na kontakcie? Robicie coś z koniem czy tylko równo do przodu?
mindgame, - ja na luźnej, bo mój bez zadu to i tak poprawnie się nie oprze, bez sensu było orać - chyba, że szedł nafukany, to wiadomo, na luźnej mało bezpiecznie. Na kontakt brałam dopiero po pierwszej kontroli, jak już mógł 5 minut kłusa. Generalnie jak miałam wątpliwości co mogę robić (czy np. lekkie łopatki, ustępowania w stępach, żeby powoli wyginać i angażować, urozmaicać), to po prostu dzwoniłam do weta, sam kazał pytać 😉

Teraz czeka nas znowu 6 tygodni luźnej lejcki, już się "cieszę" 🙄 Chyba muszę jakiś ciekawych podcastów/audiobooków poszukać, bo to ile można podziwiać widoczki w około placu.
Ogólnie to mamy nieco inne zalecenia niż poprzednio, 2x45 minut, dwa dni glinka po zdjęciu opatrunku, dwa dni przerwy I potem wcierka pod owijkę. Także jeden koń, jeden wet, nawet noga ta sama, a postępowanie już inne. Poprzednio nic poza stępem nie robiłam, były 4 tyg (teraz 6 tyg) plus wtedy pierwszy tydzień po 30 minut, teraz od razu 45.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
09 września 2021 13:42
keirashara, to nie lepiej w teren pojechać, niż się w kółko kręcić?
Ja od samego początku robiłam łopatki, ustępowania, ciągi, wszystko co się da, żeby od razu rozciągać to miejsce.
zembria, - nie znam tu terenu i nie bardzo mam z kim (zmieniałam miasto do życia), a w poprzedniej stajni była taka plaga robactwa, że wytrzymałam 4 minuty i uciekliśmy, absorbina, mugga i siatki nic nie dały 🙄
No i jednak w lesie wiesz, jest szansa, że odskoczy, a przy naderwanym międzykostnym to nie bardzo może robić takie rzeczy.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
09 września 2021 14:18
keirashara, No zależy jaką masz okolicę faktycznie, ale może znajdziesz jakąś bezpieczną ścieżkę. Teraz już owadów nie ma, a dla konia zdecydowanie lepiej tak, niż w kółko po placu. Zawsze jakieś bodźce docierają, rozglądanie się po okolicy też zajmuje głowę. Mniej wynudzony koń będzie miał mniej samodestrukcyjnych zapędów zawsze 😉
Dziewczyny dzięki za odpowiedzi! Dziś już jesteśmy po pierwszym stępie pod siodłem od 6 tyg i powiem wam, że pierwsze wrażenie było co najmniej dziwne i niefajne, jakbym z rok na koniu nie siedziała, a koń był czymś pod siodłem co żyje własnym światem. Całe szczęście nie wystraszył się niczego i nie musiałam testować swoich umiejętności trzymania się w siodle bo mogłoby być różnie. Upał i pusta hala nam sprzyjała, aczkolwiek po 20 min koń ewidentnie się ożywił i liczył na normalną robotę, kłus itd. Tak czy siak było ok. korciło mnie żeby wyjechać na zewnątrz, zamiast dusić się na hali, ale dobrze, że nie dałam się tym pokusom 😉
zembria, chyba nie miałaś do czynienia z elektrycznym, wystanym koniem. Po placu jest bezpieczniej, jak ucieknie to nie zabije się pod samochodem ani w nic nie wleci, ty też spadniesz na pewne podłoże. W tereny na rozruchu to naprawdę tylko na mega pewnym, dobrze nam znanym koniu o dobrej głowie. Chyba byłoby to ostatnia rada z mojej strony dla kogoś kto ma konia na rozruchu 😅
I żeby nie było, na moim Siwym jezdzilam na plażę w czasie rozruchu, ale to jest niesamowicie karny koń. W życiu by nie poniósł, nie brykal itp.
Hahaha, to samo chcialam napisac 🤣

Tez mialam kiedys plan rehabilitacji w terenie, nigdy nie udalo mi sie zrealizowac 100% stepa i dalam sobie siana. A nie chodzilo o jakies dzikie ponoszenie, tylko nakrecanie sie bez sensu i caplowanie. Niektore konie sa troche inne 😉

Tak to normalnie step na kontakcie, figury, ustepowania, cokolwiek, zeby pacjenta zajac.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
10 września 2021 07:08
xxagaxx, No jasne, że na elektryku nie bardzo, ale z tego co wiem, to ślązak keirashary jest grzeczny i spokojny, odstawia na padoku sam, a pod siodłem jest pod kontrolą.
zembria, - tylko on jest naderwany, nie w rozruchu po 😅 Może się załatwić odskakując czy potykając, nawet najgrzeczniejszy koń może odskoczyć w terenie, a on jest teraz łatwy do sporowkowania i szuka sobie rozrywek. Ja tu nie znam ścieżek i ludzi, nie mam nawet wylotu ze stajni do lasu, tylko przez wiochę. Do tego nie mogę za dużo po twardym jeździć ze względu na przody. W tyłek go szczypie i początek stępa mamy energiczny i czasem z zakusami na odwalenie czegoś. Także wolę go zatrzymać na miękkim, na padoku już nie odpali, bo nie chodzi. Sam wybrał 😝 Z resztą, to nie taki koń, żeby go zajęło wąchanie kwiatków i podziwianie okolic, on potrzebuje solidnej roboty. To byłoby raczej dla mnie uprzyjmenienie, niż dla niego.
A jak jeździcie stępem to jak? Na luźnej wodzy? Na kontakcie? Robicie coś z koniem czy tylko równo do przodu?
mindgame,

Na sedalinie 🤣🤣🤣

.... taka trochę autoironia ale nadal przez łzy.
Hej jak wdrażaliście kłus? Po 1min? W trakcie jazdy czy na końcu? A jak więcej minut kłusa to ciurkiem np 10 min czy z przerwami?
mindgame, - zgodnie z zaleceniem weta. U mnie to było 5 minut przez 4 tygodnie i potem każdy tydzień +5 minut, aż do 20, potem galop. Do galopu nie doszliśmy, bo ktoś sobie w rurkę kopnął i nogę znowu popsuł z dwa dni przed 😑
Robiłam takie 20-25 minut stępa, 5 minut kłusa ciągiem i potem znowu stęp, jak weszliśmy na 10 minut to pomiędzy 2-3 minutki stępa, potem 2x7-8 minut z taką samą przerwą i na koniec po 10 minut też z tą przerwą.
keirashara, dzięki za odpowiedź. W środę mamy kontrolne usg i teoretycznie jak wszystko będzie dobrze to zaczniemy kłus. Ciekawa właśnie jestem jak weci zalecają, a co powie mój prowadzący.
mindgame, - słuchaj prowadzącego, u nas był ponoć kurs przyspieszony, z racji wieku konia - żeby "nie zardzewiał" 😅
My za jakiś tydzień też na kontrolne USG i modlę się, żeby wszystko było ok.
keirashara, a w jakim wieku masz konia, że się martwisz że zardzewieje? Ja miałam mieć usg już w zeszłym tygodniu, ale Wet nie dojechał .0245627520171E+34;
mindgame, - w maju skończył 18, przyśpieszenie było też z opinii weta 😉 Konie w tym wieku źle znoszą przerwy I zdecydowanie gorzej wracają do roboty niż młodsze choćby o parę lat.
My musimy cisnąć do kliniki, co mnie niemożebnie boli finansowo, bo za transport płacę więcej niż za wizytę, ale chociaż termin umawiam raz, a dobrze 😅
keirashara, mój ma 13 dlatego pytałam i wiek 😉 mam obawy czy w tym wieku uda się jeszcze wrócić na parkury, ale jestem dobrej myśli. Na szczęście mój wet ma wszystko mobilne dlatego po prostu przyjedzie i sprawdzi. Obecnie stępujemy 60min i staram się robić jakieś ćwiczenia żeby zająć głowę. Cbd działa jak je, ale jak nie zje to nie działa 😉 zastanawiam się jak będę wprowadzać ten wolny kłus, jak na bank jestem przekonana że koń się nakręci i będzie podjarany że w końcu robimy coś innego niż stęp.
My mieliśmy inne zalecenia.
Najpierw 5xpo minucie kłusa. I tak przez 2 tygodnie,potem 5xpo 2 minuty, itd. Gdy doszliśmy do 5 to potem galop po minucie i tak dalej.
mindgame, 13 lat to zaden wiek 🙂

Co do klusa - wiekszosc wetow zaleca najpierw po minucie czy dwoch, chwila przerwy stepem i znowu minuta kusa etc. Albo w ogole tylko dlugie sciany / x metrow na wprost klusem i co chwile przejscia.

U nas sie to spektakularnie nie sprawdzilo 😅 i ogolnie po kolejnych kontuzjach wynikajacych z pierwszej kontuzji i autodestrukcyjnych zapedow zaboksowanego konia skonczylo sie wykopaniem bydlecia 24/7 na lake i zdaniem sie na wole nieba 🤷 poki co wyglada na to, ze - odpukac w nieheblowane! - to byla duzo lepsza droga.
Mój miał zagalopowania zamiast klusa i dopiero potem kłus bo noga po operacji źle się goiła i koń znaczył w kłusie z powodu blizny nieelastycznej. Wróciło do normy, śmiga jak nówka.
kotbury, to jak dobrze policzyłam to w sumie 20 tygodni rehabilitacji kłusem i galopem 🙁

Zobaczymy co nam Wet zaleci, koń na szczęście w miarę grzeczny. Tylko od czasu do czasu wywali capriole w ręku. Ale odkąd chodzi prawie godzinę w stępie i do tego jeszcze na trawę w ręku to wydaje się już pogodzony z nie chodzeniem na padok. Mam tylko nadzieję, że usg wyjdzie ok tak jak ostatnie i będziemy mogli wdrażać kolejne etapy rehabilitacji.
Najgorzej się zachowywała w pierwszy dzień po moim urlopie gdy przez 2 tygodnie była jeżdżona wg planu ale bez trawy. Jak poszłam stępować po trawie to ze 3 razy podskakiwała w miejscu i musiałam się cofnąć na halę. Na szczęście już na tyle się ogarnęła że nawet do lasu jesteśmy w stanie pojechać bez ekscesów.

Edit: chyba jedyny plus to z konia chudzielca stała się koniem grubasem 😉
mindgame, dobrze policzyłaś. a realnie z fuckupami - prawie rok w dupę.
Dziś pierwszy raz od kontuzji (w zeszłym roku późną jesieni), przejechałam tego konia "po bożemu"... i trzęsę gaciami, żeby nie była kulawa jutro.
kotbury, trzymam kciuki żeby było ok!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się