wrzody żołądka

Są stajnie, w których podawanie leków nawet w tak skomplikowanym planie nie stanowi większego problemu. Ja jedynie porcjowałam sukralfat w opcji co 12 godzin i zwierz wciągał to na godzinę przed posiłkiem. Dostawał leki jako pierwszy w stajni, ostatni był karmiony , zatem zanim dostał śniadanie / kolację mijała dobra godzinka. Omeprazol dostawał z jedzeniem (zgodnie z zaleceniami). Zadziałało 🙂
W innym miejscu, z opcją jeżdżenia do konia na każde podanie leku totalnie sobie tego nie wyobrażam :/
Dodam, że w stajni jestem 4-5 razy w tygodniu. W razie, gdy z jakiegoś powodu nie mogłam dojechać (zepsute auto, przeziębienie) sukralfat był porcjowany przez właściciela stajni i tyle.
Z tym, że takich stajni to za wiele nie ma 🙁 Dojeżdżam kawał drogi, stoję w korkach, ale przy takiej opiece... nie ma co marudzić 😉
pati12318, omeprazol najlepiej rano, bo na czczo.
Sulfakrat daj do obiadu i kolacji , też działa w ten sposób.
Wtedy nie musisz przyjeżdżać, bo zwariujesz.
No właśnie obiadu nie dostaje, bo stoi na padoku cały dzień.
Ale mogłabym np. podjechać koło 13, dać ten sukralfat na padoku, a drugą porcję przygotować do podania przed kolacją.
Musi być zachowany ten 8 godzinny odstęp między dawkami?
pati12318, nie musi. Wiadomo, że w idealnym świecie tak.
Tzn sukralfat z tego co się pamiętam powinien być na czczo 15-20 min przed posiłkiem 🤔

pati, u nas to jest w cenie pensjonatu, nic nie dopłacałam za to, że właścicielka / stajenny podawali mojemu koniowi leki 4x dziennie jak w zegarku. No i 2 konie właścicielki były też leczone w tym samym czasie, więc dzieliłyśmy niedolę. A stajnia, w której stoję jest naprawdę top pod kątem opieki, dlatego nie postawiłam konia 5km od domu tylko ponad 30. Kosztuje to czas, paliwo, ale warto - niedługo stuknie mi tam rok i nie zamierzam się już nigdzie wyprowadzać.
Jeżeli u Was podawanie leków nie jest w cenie, to ja bym zapytała o cenę i zrobiła rozpiskę pracownikom. Nie wyobrażam sobie podawać leków sama 3-4x dziennie 😫
Meise, w idealnym świecie tak, ale z żarciem też działa.
<b>Meise,</b> w idealnym świecie tak, ale z żarciem też działa.
Perlica,
Właśnie sukralfat ponoć nie specjalnie (wg weta prowadzącego mojego podopiecznego).
Z żarciem omeprazol zadziała.

Meise, ja mam do stajni 50 km... przez remontowaną autostradę prowadzącą nad morze, stojąc w korkach rozważam zakup wiatrakowca, lub zrobienie licencji pilota, więc ten 😉 ale i tak warto 🙂
Gydby była u nas w okolicy taka stajnia, to bym i 50km dojeżdżała.
Ale niestety łódzkie nie słynie z przyzwoitych pensjonatów.
Ba, spora część jest wręcz tragiczna.
Największy ośrodek, organizujący ogólnopolskie zawody np. oferuje taką opiekę, że jak znajoma zabrała konia z ciężką kolką do kliniki, to stajenny po 3 dniach zadzwonił do niej zapytać gdzie jest jej koń.
Wcześniej nikt nie zauważył. Także ten... już widzę jak sumiennie podają tam leki.
Pati, ja też jestem z łódzkiego. Znam ból, zwiedziłam już 10 stajni. 🤣 Jak szukasz info, to zapraszam na PW. 😅
Hej, czy ktoś mógłby mi napisać koszt leczenia wrzodów? Może być na priv. Sama kuracja, bez gastro. Niestety podejrzewam u swojego i wolę mieć ten szok już z głowy :P Chociaż nie wyobrażam sobie leczenia jak są takie braki leków, jak was czytam...
Ja za bardzo długą (6+6) kurację omeprazolem w najtańszej postaci kulek dałam dokładnie 1228,5, licząc saszetkę po 6,50. Żadna tajemnica. 😂 19,50 dziennie, na małego konia poniżej 500 kilo. Za to samo leczenie "poważnymi" Equinorami, pastami, dałabym 2700.
O dzięki, to nie tak najgorzej. Gorzej jeśli by dodać jakiś sukralfat. No i całą dietę :P Ale wciąż nieco niższy koszt niż zakładałam.
budyń, mnie wet powiedziała, że lekkie przypadki to od 2000zl, ale jak trudniejsze to i więcej. Same pasty faktycznie wychodzą 2000, 2500zl, ale jak do tego policzysz suplementację na jesień i na wiosnę, plus rokitnik, olej i sieczki to w zasadzie nie da się podać górnej ceny. Wrzody po wyleczeniu lubią wracać, więc cały czas trzeba pilnować profilaktyki.
U nas też szału z pensjonatami nie ma i pewnie gdybym stała w innej stajni to wyleczenie mojego konia nie byłoby realne. Także wiem jakie są realia. Jakby kiedyś ktoś mi napisał, że jak Gaga dojeżdża do stajni 50 km to był wytrzeszczyła oczy. Teraz sama zasuwam w zasadzie codziennie 35km w jedną stronę, a mamy kupę pensjonariuszy co ma 40-60km i też jest kilka razy w tygodniu. Czyli świadczy to o tym, że takich stajni brakuje bardzo...

Co do sukralfatu to nadal optuję za spróbowaniem podawania go przynajmniej 15 min przed posiłkiem. Może jest na sali Magdzior i mogłaby potwierdzić/zaprzeczyć? 🙂

budyń, nie liczyłam nigdy, żeby się nie załamywać, ale biorąc po uwagę trzy gastroskopie to pękło 10 000.
Tak naprawdę dróg leczenia jest sporo, każdy wet ma trochę inne zalecenia, a różnice w cenach leków są horrendalne. Ja jeszcze załapałam się na leczenie "tanim" Ulgastranem i tanimi pastami z Ablera.
Tak naprawdę każdy koń wymaga trochę innego leczenia rozłożonego w innym czasie. Zrób gastroskopię i wtedy zacznij się martwić, o ile coś wyjdzie. A co się konkretnie dzieje, że podejrzewasz te wrzody?
Meise, ja 15 lat miałam własną stajnię, więc do koni miałam jakieś 35 metrów. I też bym się wtedy postukała w czółko, jakby mi ktoś powiedział że będę tak daleko dojeżdżać 😉

budyń, sporo różnic w zaleceniach wetów. Ale i różnice wynikają z umiejscowienia i stopnia wrzodów. W przypadku samego żołądka i niewielkiego stopnia, najczęściej wystarczy omeprazol 4 + 2 tygodnie (4 pełna i 2 połowa dawki), plus olej kukurydziany i po temacie. Wtedy te 2- 2,5 tysia zamknie temat. Jak wrzody w okolicy odźwiernika, to bez sufralcatu ciężko bardzo wyleczyć, a koszty rosną lawinowo.
Skoro masz wątpliwości - rób gastroskopię. Ja u swoich "diagnozowałam" wrzody kilka razy. W gastro oba są czyste, nawet śladu choćby mikro blizny po starych wrzodach. Zwyczajnie jeden nie lubi dociągania popręgu, drugi jest mega wrażliwy na łydkę i tyle 😉
Ps. Problemów typowo gastrycznych (kolki, nawracające biegunki) nigdy (Tfu tfu) nie miały. Miał trzeci - nie mój - pod opieką. Miał mikro wrzody, serio niewielkie. Ale przy odźwierniku właśnie i ciężko się toto leczyło. No i masa ponad 1,2 tony nie pomagała ciać kosztów 🙁 (ogier shire)
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
19 września 2021 08:22
budyń, mnie pierwsza kuracja, 4 tygodnie omeprazol + 2 tygodnie połowa dawki, kosztowało jakoś 1800zl, ludzki kupowałam. Teraz za 10 tygodni, omeprazol + sukralfat około 5000-5500 zl. Za same leki, w granulkach Ablera, nie liczę kosztów badania, supli, dkdatków itp.
Ja się zastanawiam mocno nad tym "na czczo" w przypadku koni. No bo jak to miałoby być możliwe, taki koń nigdy nie jest na czczo, przecież stale je siano, czy trawę. Mój najbardziej na czczo to jest po jeździe czy lonzy, bo wtedy ma choć 45-60 minut przerwy w jedzeniu 😉 Więc zastanawiam się nad sensownością tego. Może inaczej jeśli koń dostaje duże ilości treściwego, ale przeciętny koń przed i po karmieniu nie będzie miał znaczących różnic w stopniu wypełnienia żołądka 🤔
Czy ktoś słyszał /próbował ogarnąć sukralfat z Węgier? Jest tam dostępny podobno bez większego problemu w postaci granulatu Venter 1000mg. Ale nie znam szczegółów niestety.
zembria, a w jakiej dawce masz omeprazol?
My dostaliśmy zalecenie - przez tydzień 4g, potem 5 tygodni 2g.
Zastanawiam się czy to standardowa dawka.
Meise, generalnie nie miałam nigdy żadnych objawów, ale od jakiegoś czasu fika po osiodłaniu. Pofikał kiedyś, ja speniałam, więc nakręcał się przeze mój stres, potem siodłał mi go kto inny i było ok. W wakacje znowu fiknął dwa razy i mu odpuściłam siodło, jeździłam na oklep. Plecy nie bolą, sprawdzam zawsze, fizjo też mówiła, że nic go nie boli. Na oklep zero problemów, wiec wywnioskowałam, że może chodzi o popręg i tak dumam czy może wrzody czy nie. Bo z tym siodłem on pobrykał, a potem jeździłam normalnie i ani nie był jakiś osowiały, ani wykazujący jakikolwiek ból czy dyskomfort. Dlatego tak się bujam z tą myślą, czy go boli jednak, czy ma problem z głową (typowy freezer, dusi emocje, a potem apogeum). A że jestem na bezrobociu to mnie przeraża wizja wydania tylu tysięcy i do tego przede wszystkim szukania igły w stogu siana, czyli lepszej stajni (których w mojej okolicy nie ma). No i mnie często nie ma w kraju na długie okresy, także ogarnianie leczenia i konia to kolejny problem... Chyba sama wrzodów dostanę ze stresu :P
No, pożaliłam się. Akurat termin zębów, to przedyskutuję sobie jeszcze z wetem.

Dzięki wam za posty, zawsze trochę nakreśliło sytuację 🙂
budyń, może spróbuj z garścią sieczki z lucerny tuż przed treningiem.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
19 września 2021 19:19
pati12318, tak, 4,4mg na 1kg masy ciała o ile dobrze pamiętam to dawka standardowa. Albo równe 4mg.
Jaki bierzecie Reservatrol? Na allegro jest spory wybór, najtaniej wychodzi kupowanie 300mg i dawanie 2x. Tylko nie wiem czy tak mogę.
budyń, jak się martwisz - zrób gastroskopię. Lepiej w razie "wu" wyłapać początek problemów, niż leczyć poważne rzeczy.
Hej forumowicze, jestem nowym użytkownikiem, chociaż forum czytam od jakiegoś czasu, bo jest źródłem bardzo przydatnej wiedzy. Super, że jest miejsce gdzie mozna podzielić się doświadczeniami 🙂 Tym razem postanowiłam sie włączyć aktywniej i wbijam od razu do wątku wrzodowego, bo ten temat najbardziej spędza mi sen z powiek. Wrzody u mojego konia podejrzewałam juz od dawna, ale dość długo przygotowywałam się psychicznie do gastroskopii. Ostatecznie w maju potwierdziliśmy ich obecność badaniem i stwierdzono wrzody części bezgruczołowej, a dokładniej:

na krzywiźnie większej – kilka drobnych wrzodów,
na granicy krzywizny większej i mniejszej podłużny obszar dość głębokich wrzodów, na krzywiźnie mniejszej – liczne, rozsiane, drobne owrzodzenia ( stopień 3/4 ), odźwiernik lekko zaczerwieniony, ale bez stwierdzonych zmian.

Zalecone leczenie tylko omeprazolem, 4 tyg. pelnej dawki + 2 tyg. połowa dawki, bez sukralfatu.

Dieta ustawiona od dawna, owsa nie je już ponad dwa lata, głównie karmiony re leve niepełnoporcjowo + balancer, bo koń z grupy dobrze przyswajających, sieczka przed jazdą i do każdego posiłku, dodatkowo biocell, yarrowia gastro, asecurol, rokitnik + olej lniany (na kukurydziany sie wypiął), regularnie mesz. Siano do oporu, padokowany w stadzie codziennie ok. 7 godzin na trawiastych padokach, zimą przy paśnikach z sianem/sianokiszonką, pod siodłem maks. 5 dni w tygodniu, tylko po płaskim, ale tak w rzeczywistości to nawet rzadziej.

I teraz nie wiem, czy moj koń to wyjątkowy egzemplarz, czy o co chodzi, ale usłyszałam od lekarza, że takie wrzody będzie łatwo wyleczyć, stąd sugestia, żeby go nie męczyć kontrolną gastro. Faktycznie po kuracji, która w sumie wypadła poźniejszą wiosną, była poprawa, ale ten okres generalnie jest zwykle lepszy. Byłam dość sceptycznie nastawiona do efektów, ale jednak miałam nadzieję, że chociaż na trochę zażegnamy problem, ale niestety, wystarczyło, że zmieniła się pogoda i wszystkie objawy wróciły. Nie jestem w stanie dotknąć, czy wyczyścić normalnie okolicy brzucha, dopinanie popręgu to wściekłość potworna, szczurzenie na inne konie, a pod siodłem czuję, że cały spięty. Tu dodam od razu, że siodło sprawdzane i kontrolę fizjo też robiliśmy niedawno.

Czy ktoś z was ma może podobne doświadczenia albo sugestie / pomysły, co można jeszcze zrobić lub zmienić?

Ostatnio włączylam suplement z nutriscience Equine Gold, który zawiera beta glukany, a słyszałam, że są one razem z kwasem hialuronowym nową metodą kuracji. Orientujecie się może czy jest ona ukierunkowana raczej na odźwiernik czy na wrzody pozostałej części żołądka również?

Wybaczcie te długie wypociny, ale powoli się poddaje.


Madeliefje, niezależnie od natężenia wrzodów nalegałabym koniecznie na kontrolną gastro jeszcze przed zakończeniem kuracji (aby w razie W zachować ciągłość leczenia co ma niebagatelny wpływ na sukces). Nie można zakładać, że te wrzody są "łatwe do wyleczenia", bo to jest w dużej mierze cecha osobnicza i nie każdy koń będzie w równym stopniu odpowiadał na zaproponowane leczenie...

Jedyne, co Ci pozostaje to zrobić kolejną gastroskopię i tym razem doprowadzić sprawę do końca. Czyli kuracja ma trwać tyle, aż wszystkie zmiany znikną i wykaże to badanie.

W ogóle to dziwi mnie to demonizowanie gastroskopii, mój koń miał trzy i zniósł je z godnością (tak jak każdy inny znany mi koń) 😉
Madeliefje, nie miałaś zaleconych supli na jesień? Generalnie każdemu wrzodowcowi zaleca się wprowadzenie suplementów na odciążenie żołądka właśnie w czasie zmian pogody, na przedwiośnie i na przedzimie. Więc to, że Twojemu się pogorszyło w tym okresie, jest raczej naturalne.
Jeśli objawy wróciły z aż takim natężeniem, to raczej zostaje omeprazol jeszcze raz i wtedy stosować się do podawania tych supli w cięższych dla konia okresach... Ja np. podaję też na przeprowadzki czy wyjazdy profilaktycznie i nie zdażył mi się (ha tfu!, na razie) nawrót. Przy takich objawach sama bym zrobiła jeszcze jedną kurację omeprazolem, ale skonsultuj to z wetem prowadzącym. Raczej bez gastro nawet można założyć, że nawróciły równie mocne, ale nie chcę podejmować decyzji za Twojego weta.
Tak, mój też ją zniósł dobrze i w zasadzie większym dramatem się okazało nie wyjście rano na padok, niż głodówka.
Tutaj bardziej problemem była też organizacja w stajni i przygotowanie boksu, właściciel dość specyficzny i już i tak w dniu gastro się nasłuchałam, że po co ja to robię w ogóle, przecież koń dobrze wygląda na pewno zdrowy. Wynik badania zakończył głupie komentarze. Generalnie powtórzenie wchodzi w grę jak najbardziej i jednak skłaniam się ku zmianie weta, chociaż prowadzący badanie to też specjalista w tej dziedzinie. Bardziej mnie niepokoi raptowny nawrót ewidentnie związany ze zmianą pogody, dosłownie z dnia na dzień mam innego konia.

Sivrite, koń jest na yarrowi gastro i asecurolu plus Equine Gold
Madeliefje, może nie doleczyliscie tych wrzodów. Najlepiej by było teraz powtórzyć gastroskopię, zobaczyć jaka jest sytuacja i wtedy podjąć dalsze kroki. Niestety nagle wachnięcia pogody są problematyczne dla koni z wrzodami/po leczeniu. To chyba raczej normalne. Dlatego pozostaje obserwować konia i zapobiegać podając sieczkę, yarrowie, olej i rokitnik. Z tego co piszesz wszystko zrobiłaś jak się należy. Szkoda tylko że nie było kontrolnej gastroskopii po leczeniu. U mnie po przejściu na pół dawki koń miał nawrót objawów i musieliśmy przedłużyć leczenie a później schodzić stopniowo do zera.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
20 września 2021 13:30
Ile podajecie rokitnika suszonego? Właśnie mi przyszedł i w sumie to nie wiem ile tego dać.

Madeliefje, u nas tak było właśnie, po pierwszej kuracji 4+2 tygodnie, po kilku następnych tygodniach wszystko wróciło. Gastro wykazała, że coś tam się podleczyło, ale nie było spektakularnej poprawy tam.
Ja miałam zalecone 35 gramów 2 x dziennie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się