kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Żelowa nakładka ochroni siedzisko. Jest jeszcze opcja softszelowej derki "walker" i zrobienia w niej otworów na puśliska. Albo softszelowy pokrowiec. Albo softszelowa spódnica jak amazonek.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
11 października 2021 16:20
Też mi wpadł do głowy softshell, przynajmniej byłaby pewność, że nie uszkodzi (zarysuje) siodła.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
11 października 2021 17:58
No tak myślę, że jak pokrowca sensownego nie znajdę, to jakąś taką spódnicę bym musiała skombinować.
Czy stępowanie konia przed i po jeździe po 20-30 minut to normalna praktyka? Nigdy się z tak długim czasem stępowania nie spotkałam. Przy założeniu, że koń jest zdrowy i nie ma specjalnych wytycznych od lekarza.
Ja swojego emeryta stepuje ok 10 min przed i do 20 min po

Ale u znajomych widze zasade 5 przed i do maks 10 po 🙂, czasami i krócej
Mi wet kazał 20 min przed, mówi ze to dużo ważniejsze niż po. wiadomo ze po ok. 10 min, ale że jeszcze idę na myjkę itp, to czasem właśnie wychodzi mi te 6-8 min po.
Briliante, mój kowal mówi żeby stępować przed jazdą nawet pół godziny. 10 min przed i po to jest w moim odczuciu minimum. Sama stępuje swojego konia 20min przed i 10 min po jeździe. Pierwsze 10 min na luzie, drugie 10 nabieram wodze i robimy ćwiczenia w stepie i dopiero ew. kłus.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
13 października 2021 14:15
Ja też ze 20 minut minimum stępuje przed. Zauważyłam, że po takim stępie mam bardziej rozluźnionego konia, chętniejszego do współpracy, bardziej skupionego i łatwiej wchodzącego na kontakt. Ze stępowaniem po jest różnie u nas. Kończę zawsze na dobrym i zdarza się, że zsiadam od razu po bardzo dobrze wykonanym ćwiczeniu. Wtedy nic od niego już nie chcę, idziemy na trawę, krótki spacer w ręku lub zostawiam go na placu, żeby się wykulał i poszwendał zanim pozbieram rzeczy. Jeśli jest spocony i zasapany to biorę na spacer obowiązkowo, albo stepuję w ręku na placu.
Kiedyś robiłam badanie kamerą termowizyjną. U mojego konia efekt rozgrzewki był widoczny po ok. 15-20 minutach aktywnego stępa
helcia   Wiedźma z czarnym kotem
14 października 2021 11:19
Ja też stepuje minimum 20 minut przed (fizjo też tak zalecała), pierwsze kilka kółek w ręku, kilka na luźnej wodzy i później już robota w stępie. A po jeździe zależy co robiłyśmy i zazwyczaj juz w ręku (często zeskakuje od razu po tym jak coś w końcu wyjdzie)
15 minut stępa przed i po pracy to dla mnie totalne minimum. Ja jeśli wsiadam na placu to mniej więcej tyle czasu stępuje z ziemi i dopiero wsiadam gdzie również zaczynam od stępa. Kończę pracę w momencie dla mnie "wow", zeskakuję i stępuję w ręce i tu już często przechodząc koło stajni zostawiam siodło i idę po prostu na krótki spacer z ziemi, dla mojego konia to atrakcyjniejsza forma więc po pracy zazwyczaj wychodzimy poza teren stajni. Jeśli wybieram się w teren to wsiadam zazwyczaj po około 25-30 minutach więc tyle koń ma stępa z ziemi, tak samo w drodze powrotnej, zawsze z ziemi końcówka i podobnie czasowo.
Mam szpatowca, więc te 20min samego stępa w ręku robię, potem jeszcze jakieś zabawy, ćwiczenia przez dobre kilka minut.
Jak dla mnie też dużo zależy od tego czy konia bierzemy z boksu czy z padoku.
Zawsze 15-20 min na początek i przynajmniej 10 min na koniec.
15-20 minut na początku jazdy, trochę mniej na koniec.
Jak jadę w teren, to potrafię i 40 minut stępować przed pierwszym kłusem. Powrót tak samo, nawet i 30 minut stępem (tyle że moje tereny to tak minimum 2,5 godziny, zazwyczaj dużo więcej, chyba że są jakieś nadzwyczajne okoliczności).
Pytanie do osób które pracują lub zawodowo pracowały z Fryzami.
Z racji niedużej wiedzy na temat tej rasy, mam małe problemy.
Dostałam klacz która jakoś tam jest zajeżdżona,choć jej umiejętności i stan psychiczny pozostawia wiele do życzenia.
Naturalnie konie te bardzo zadzierają głowę w górę, to nie problem,problemem jest wpadanie łopatką do środka,notorycznie w szybkim chodzie np wyciągnięty kłus a galop to walka o życie.
Sporo pracuje z nią z ziemi.Pięknie odchodzi od sticka, galop jest ogromnym wyzwaniem wiec cieszę się jak choć jedno koło zagalopuje,nie używam korekty,bo zwolni.
Pracuje z nią od dwóch tygodni.
Myśle by jeszcze bardziej uczulić ją na łydkę,może wtedy uda mi się z siodła wprowadzić na ładne koło?Na lonży ćwiczę dużo kół,mniejszych/ciaśniejszych i większych.
Przy próbie zagalopowania strasznie się stresuje,głowę zadziera w gore,baaardzo przyspiesza kłus, dyszy,a gdy chce ją zwolnić w trakcie galopu to dopiero gdzieś na końcu długiej ściany,lub przez wprowadzenie na koło lub ścianę.
Dodam że pracuje metodami naturalnymi,nie bije,nie ganiaj bez przerwy,tylko jako nagrodę daje jej odpoczynek np po jednym dobrze wykonanym kole.W kłusie gdy sama przyspiesza,wprowadzam ją na koło by złapała odpowiednie tempo,wtedy wracam na ścianę,pomaga na chwile.
Jakie polecacie ćwiczenia,co mogłabym jeszcze zrobić?Czy da się te konie uelastycznić czy z natury tak wchodzą łopatką?
Są konie które maja większe lub mniejsze predyspozycje do pewnych rzeczy,stad moje pytanie.
Czy założenie wilgotnego tunelu z naturalnej owieczki na popręg będzie dużym błędem ?
Mam konia który się obetrze bez tego a upralam tunel i nie chce cholerstwo schnąć wcale, siedzi na grzejniku, dosuszam suszarką i ciągle wilgoć jest 🙄
Kwestia czy mokra owca będzie robić większą krzywdę niż popręg bez niej.
Macie jakieś doświadczenia ?

Tunel w 100% naturalny, mięsisty, nie ma syntetyku.
Sonika, ja bym prędzej pakowała mokry niż suszyła na grzejniku i suszarką, bo to niszczy w ciul futro. Wielokrotnie jeździłam z mokrym futrem i nic mu ani koniowi nie było, a po suszeniu w ten sposób naturalnego futra to możesz mieć po futrze.
Sonika, nie zakładałam mokrego futra na popręg, ale skoro Sivrite mówi że nic się nie stanie to ok. Choć w przeciwieństwie, ja suszę swój suszarka od środka albo na grzejniku i nic mu się nie stało. Tak to by sechł chyba z 3 dni. Może zależy od jakości futra.
Sonika, - jak się koń spoci na jeździe to też ma mokre to futro, pakuj wilgotny 😉
Mindgame, ja bym swojego Mattesa i Christa nie zaryzykowała, mimo że to najlepsza jakość. Szczególnie Christ. Prałam wiedząc, że będzie 3 dni sechł i tyle. 😂 Podium to sechł nawet dłużej, bo był taki, że futro od spodu i na górze, zszyte skórą do wewnątrz, więc tam były dwie warstwy tej skóry w środku do wyschnięcia. Futro już suche było, ale nadal czuć było ewidentnie wagę dodatkową, więc wisiało, póki waga nie wróciła do normy. 5 dni Podium wisiał ewidentnie cięższy, a potem ze 2 go jeszcze zostawiłam dla pewności. 🤣 Nigdy więcej takiego padu.
GabiJamal, Podstawowe pytanie: ona chodziła w zaprzęgu?
Fakt, fryzy są trochę specyficzne, ale nie aż tak tj. ta klacz jest najpewniej po prostu nieujeżdżona i myślę, że trzeba ją ułożyć pod siodło jak każdego innego konia. Fakt, fryzy bywają takie "gramotne", ciężko im się wygiąć, ale to nie jest znowu tak, że trzeba uciekać się do jakichś wyjątkowo innowacyjnych metod. Metody naturalne nie na wiele się zdają, jeśli ona pod siodłem nie rozumie czego się od niej oczekuje.
Jak z nieujeżdżonym koniem bym postąpiła...
Sankaritarina,
Nie jestem pewna,możliwe że kiedys przez krótki czas chodziła,ale doszło do jakiegoś wypadku czy cyt,,jest strachliwa,,dlatego przestali ją zaciągać.Tez nie wszystko rozumiem,bo mieszkam za granicą i dopiero ucze się języka.Dawno nie pracowała,podobno 2mies,choć wydaje mi się że do wylęgu i zaraz po była ciągle w ruchu,tylko jakim?wlasciciele mają nikłe pojęcie o pracy z końmi,nie wiem co z nimi robili.
Chciałabym się dowiedzieć co znaczy ułożenie od podstaw,bo z każdym koniem który czegos nie rozumie,pracuje od podstaw,przypominając jemu podstawy.Być może jest inna szkoła,nie osadzam,szukam jakiegoś świeżego,może lepszego pomysłu 🙂
Facella   Dawna re-volto wróć!
15 października 2021 23:49
Ciężko po tych paru zdaniach znaleźć rozwiązanie, ja bym pracowała jak z totalnie zielonym koniem - może nawet odpuścić na razie galop, przepracować pomoce w niższych chodach, pokazać ze galop to nic strasznego, galopować w krótkich interwałach, za każdym razem wracając do pełnej kontroli w niższym chodzie. Nie wiem, za mało danych.

Z ciekawości - jak pracujesz z koniem, który podstaw zwyczajnie nie ma i nie ma czego mu przypominac?
Bo dla mnie „ułożenie od podstaw” to nie jest przypomnienie ich i dalsza praca, tylko przepracowanie podstaw, żeby pełniły swoją funkcję, były prawidłowe i dobrze utrwalone - egzekwowalne…
GabiJamal - ja mam fryza od x lat oraz pracowałam też z innymi fryzami, napisz do mnie na priv to mogę coś poradzić. A tak na szybko dla "zielonego" fryza - musisz przekonać, że nie warto zadzierać głowy (robić lamy), bez tego będzie Ci ciężko zwolnić tempo i wyjechać poprawne koło. Dla fryza to naturalne, że głowa w górę i heja do przodu super szybkim kłusem i galopem, Twoim zadaniem jest pokazanie mu, że jak będzie szedł z szyją i głową bardziej w poziomie, to ogarnie lepiej swoją równowagę z człowiekiem i z jeźdźcem oraz będzie mu po prostu wygodniej. Moja fryzka jest też bardzo reaktywna na bodźce z otoczenia i od człowieka, tu znowu kluczem jest spokojna praca z głową w dole, która pomaga "włączyć się" myśleniu, a wyłączyć rozglądanie i szukanie niepokojących bodźców. Mówiąc praca w dole nie mam na myśli tropiącego konia (to też nie jest dobra droga), ale taki "złoty środek", konia z szyją po środku (ewentualnie na krótkie odcinki trochę niżej i wyżej, żeby szyja i rama konia były elastyczne). Pisz, to więcej podpowiem, bo teraz to tak na szybko przed pracą...
Aha - fryzy mają jeszcze problem z nabraniem oddechu, wstrzymują oddech i nie mają wcale dobrej pojemności płuc mimo że są sporych rozmiarów, trzeba dawać im dużo przerw na oddech, zwłaszcza po takim szybszym kłusie i galopie. Im mniej oddechu, tym coraz większy stres i coraz szybsze zasuwanie, więc koło się zamyka.
Tęczusia   Po małym sporcie pozostał już tylko kac.
20 października 2021 18:57
GabiJamal miałam przyjemność pracować z jedną fryzką. Problem który miała wydaje mi się bardzo podobny do Twojego, a mianowicie sprowadzał się do braku prawidłowej równowagi pod jeźdźcem.
Wcześniej była ciasno wypinana na lonży lub jeżdżona na krótkiej wodzy i mocnym kontakcie, bez przepuszczalności w potylicy, przez co nauczyła się łapać równowagę na ręce jeźdźca. Nie dość, że zasuwała, to tak jak mówisz wpadała do środka lub kładła się na łydkę. Pracy grzbietu zero...
Moim zdaniem przy wysokim usadowieniu szyi u fryzów bardzo łatwo popaść w przesadne skracanie wodzy i tzw. ciasną szyję, w momencie gdy potrzeba im miejsca na jej zaokrąglenie.
W pierwszej chwili wydłużyłam jej maksymalnie wodze (z czasem do samej sprzączki) i jeździłam tak także w galopie. Po "zabraniu ręki jeźdźca" jako miejsca podparcia koń oczywiście w pierwszej chwili szukał równowagi poprzez ruch do przodu. Jest to również bardzo dobre dla takiego konia, bo dzięki temu prostują się "jego krzywizny" i rozciąga grzbiet. Koń szybko zaczął sam szukać takiego ustawienia, w którym łatwiej mu złapać samemu równowagę i zwalniać.
W międzyczasie w stępie i w kłusie, które były łatwiejsze do opanowania, konsekwentna praca nad tempem i reakcją na łydkę. Przede wszystkim uważam za bardzo istotną pracę półparadami w kłusie - jeżeli tylko koń zaczyna przyspieszać i "uciekać spod siodła" (równowaga leci na łeb na szyję do przodu) półparada, gdy tylko koń zwolni odpuścić wodze. W naszym przypadku po zupełnym oddaniu wodzy kobyła bardzo szybko załapała, że wygodniej jest jej znaleźć swoją własną równowagę niż uwalić się swoim ciężarem na ręce jeźdźca.
Gdy klacz ustabilizowała tempo, przez pewien czas nadal pracowała na dłuższej wodzy, chciałam w ten sposób dać jej miejsce na szyję. Na tym etapie sama zaczęła szukać zejścia w dół, a zmiany tempa przeszły na prowadzenie dosiadem i ciężarem ciała jeźdźca. Gdy klacz zaczęła prawidłowo odpowiadać na łydkę i półparadę dopiero wtedy mogła wrócić na stabilny kontakt (bez rzucania wręcz wodzy w nagrodę). Od łydki zaczęła ładnie zaokrąglać sylwetkę, od półparadki szukać zejścia w dół. Dzięki temu w dużym skrócie mamy bardzo wdzięcznego konia, który po pracy poprzedniego trenera był "nie do zatrzymania".
Gerd Heuschmann ma bardzo dużo dobrego do powiedzenia na temat podobnej pracy z końmi.
Pomimo kłopotów które miała klacz, pracowało mi się z nią bardzo przyjemnie. Jestem ciekawa, czy trafił się nam wybitnie inteligentny osobnik, czy też rasa fryzyjska z tego słynie? Przez większość życia miałam do czynienia z końmi ras bardziej pospolitych w sporcie. 😉

Briliante jeżeli chodzi o stęp przed jazdą powinien on trwać minimum 10-15 minut (po tym czasie stawy konia zyskują dopiero odpowiednie "smarowanie" do pracy i nie dzieje się im w dłuższej perspektywie czasu krzywda).
Natomiast po jeździe chodzi o doprowadzenie tętna i oddechu konia do normy. Ciężko mi powiedzieć, ile dokładnie powinno to trwać - mam chyba umysł spaczony przez mojego małopolaka, który jest nie do zdarcia i po przejechaniu crossu dochodzi bardzo szybko do siebie. 😅 Zawsze jednak obserwuję oddech konia i oczywiście nie odprowadzam go spoconego do stajni. Gdy koń wyschnie i oddech się uspokoi kończymy.
Tęczusia AMEN! Pięknie napisane, zwłaszcza to o ciasnej szyi. Ze swoją pracowałam podobnie, z tym, że ja akurat swojej nigdy nie trzymałam ciasno, raczej od zawsze był problem z "lamą" i zapadaniem grzbietu, kiedy robi się nadmiar bodźców i nadwrażliwy mózg nie ogarnia. Także i na taką drugą skrajność ta metoda działa z powodzeniem i z czasem koń uczy się tę równowagę złapać. Trzeba też bardzo nagradzać każde próby wyciągnięcia się w przód i w dół do wędzidła, nawet jeśli będą one krótkie, z czasem koń wypracuje równowagę i nowe wzorce ruchowe.
Dziekuje wszystkim za odpowiedzi. Bylam, widzialam, pojezdzilam i nie wiem co myslec.
Kon wziety przez wlascicielke na lonze przez pierwsze kolka robi tak male kroczki, ze chyba jeszcze takich nie widzialam. W klusie to samo. Dopiero po dluzszym czasie i wielu zachetach (czytaj poganianie batem) troche sie rozkreca i wydluza. Po takim rozprezeniu wsiadlam i mialam trening. Kon mega do pchania, moze mnie sprawdzal, moze tak ma. Ja lubie czuc moc pod soba, a tu sie tak umeczylam, majac ostrigi i bat, ze juz wczoraj mnie wszystko bolalo. Co mnie zastanowilo, to to, ze trenerka nie wymagala, zeby kon szedl zywo i z zaangazowaniem, tylko (w moim odczuciu) takiego czlapania.
Zobacze w piatek jak bedzie wlascicielka jezdzic.
Słuchajcie - jak was uczono: ostrogi zdejmuje się zsiadając z konia czy można w nich chodzić?
Mnie zawsze powtarzano, że w weście się nie zdejmuje a klasyce nawet na krótkie "wyskoczenie do kiosku" czy obejście parkuru należy je odpiąć.
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
21 października 2021 22:08
SzalonaBibi, a dlaczego nie można w nich chodzić? pierwsze słyszę
SzalonaBibi, - widziałam kupę osób na zawodach, które chodziły w ostrogach. Pierwsze słyszę, żeby nie można było w nich chodzić.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się