własna przydomowa stajnia

Najtańszy impregnat "tartaczny", na bazie soli, można malować pędzlem i natryskowo. W tartaku nie maja na to czasu, więc robią to zanurzeniowo. Najpopularniejszy jest zielony, ale jest też w kolorze brązowym i bezbarwny.
Ze swoich doświadczeń wiem, że szkoda kasy na coś, co i tak będzie wiecznie brudne. Zwłaszcza, że nawet Vidaron, pomazany końska kupą, nie zdobi.
LSW, Malowanie tymi preparatami to wyrzucone pieniądze i spore ryzyko - to jednak mocno toksyczne sole.
bredzisz jak zwykle.
1 Producent nie zaleca nakładać vidaronu natryskowo.
2 Solny impregnat kosztuje nawet poniżej złotówki za litr.
3 W karcie produktu i na opakowaniu są opisane toksyczne właściwości impregnatów. Nie ma nietoksycznych.

Kończę tą dyskusję o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiejnocy
melehowicz, otóż to, walory dekoracyjne, zwłaszcza zielonego impregnatu, są niespecjalne 😅
No coz, kazdemu wg. potrzeb.... Ja gowna na scianie nie uznaje, zieleni solankowej tez. Pojechalam do profesjonalistow, obgadalam temat i wybralam impregnat z tikurilli. Nakladalam natryskowo, potem jeszcze dolozylam lakier jachtowy i dla mnie efekt jest super. Jest ladnie, estetycznie i higienicznie. Tikurille testowalam wczesniej na drewnie w ciezkich warunkach i sprawdzila sie super w przeciwienstwie do vidarona.
ps. wybacznie brakpolskich znakow
many.jpg many.jpg
kitty, Kto bogatemu zabroni. oczywiście, że tikkurilla jest bardzo dobrą marką, ale drogą. Do tego jeszcze lakier jachtowy....
Pomalowanie stajni o powierzchni 143 m2, z duza iloscia scian do sufitu, belek, podbitki itd (jachtowy jedynie w srodku) wyszlo mnie ok 3.000. Mozna bylo oszczedzic i nie robic az takiej ilosci poprawek, ale chcialam konkretnego efektu. Duzo? owszem, ale po obserwacji drewna zabezpieczanego roznymi preparatami, zakladam ze daje mi to ok 8 lat bez martwienia sie o to i wiem ze przedluzam zycie tego drewna. Wiec nie nazwalabym tego bogactwem, a kalkulacja. Natomiast pisalam wczesniej, kazdemu wg potrzeb... Chce miec ladnie i praktycznie, jednoczesnie szanuje swoja prace ( wszystko malowalam sama wlasnymi lapami) czas i pieniadze. Ktos chce miec zielone, bawic sie co rok i co chwila wymieniac deski, to tak tez robi.
kitty, z tym bogactwem to oczywiście było na wesoło. Nie zdecydowałbym się na lakierowanie bo wg mojego doświadczenia drewno w warunkach stajennych musi " oddychać". Zabezpieczyłem epoksydem strefę kontaktu z obornikiem. Nie mniej jednak życzę powodzenia. U mnie stajnia z bala modrzewiowego i dwie wiaty na słomę i siano
melehowicz ja sie nie obrazam 😉 tez uwazam, ze drewno powinno oddychac, dlatego od zewnatrz tylko impregnat. W srodku chcialam powierzhnie, ktora bedzie latwo utrzymac w czystosci, obornik, oplute zarciem sciany itd, to musi byc gladkie zeby dobrze sie mylo.
kitty, To dobry pomysł.
kitty, super pomysł, dzięki za podpowiedź. Jeszcze pytanie, gdzie kupiłaś lakier jachtowy?
ktty długo masz ten lakier ? Rozmawiałam ze swoim stolarzem i mi odradził. Twierdzi że drewno pracuje, powstają mikropęknięcia a potem bardzo trudno ten lakier usunąć. Nie ukrywam że też poszukuję rozwiązania bo mam biegunkową klacz.
Majowa, To fakt, ponowne nakładanie jakiejś powłoki po lakierze to godziny pracy szlifierka kontową. Ponadto aby powłoka lakiernicza spełniła swoje funkcje drewno musi być strugane i szlifowane. W przeciwnym razie powłoka będzie chropowata, a tym samym będzie zbierała wszelkie zabrudzenia. Uważam,że sam impregnat wystarcza, łatwo taki boks umyć, a także ponownie zakonserwować.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
05 października 2021 11:58
Majowa - ja też odradzę lakier. Stolarz ma 100% rację. Mąż się pasjonuje stolarstwem też potwierdza, że to nie jest dobry pomysł.
To chyba zależy na ile komu zależy na zmywalności drewnianych powierzchni. Zaledwie impregnowany to można mieć elementy więźby - gdy chce się mieć wizualnie czysto.
Jeśli drewno ma mieć trwałe wykończenie powierzchni w ciężkich warunkach użytkowania, to albo jak radzi kitty - tikkurilla i lakier jachtowy albo klasycznie: pokost, podkładowa , "olejna" (alkidowa/ftalowa,(oczywiście wtedy kolor, drewna nie widać). Oczywiście drewno musi być strugane. Jak nie jest - to tylko pokost (zagęszczony olej lniany). Wymalowania oparte na pokoście, jasna sprawa, muszą długo schnąć.
karolina_ kupowalam na allegro v33 i jestem zadowolona. Myje raz w tyg szczotka elektryczna i woda z plynem do naczyn. W sezonie myjka wysokocisnieniowa.

Majowa
ponad rok dosc intensywnego uzytkowania. nakladalam dwie warstwy, wyglada tak samo jak na poczatku, nawet na myjce nie widac sladow zuzycia. Nie jestem stolarzem, ew hobbystycznie od lat odnawiam meble zabytkowe i cos tak dziubie w drewnie. Nie rozumiem jednak po co taka powloke sciagac? jesli jest koniecznie ponowne malowanie, to trzeba zmatowic, odtluscic i pomalowac.

Mam u siebie spory przeglad roznego drewna traktowanego roznymi srodkami i poki co, impregnat + lakier fajnie mi sie sprawdza wewnatrz stajni. Nic mi nie odlazi, nie peka. Pewnie jak przyjdzie dzien ponownego malowania radosc zmaleje, ale to nie mebel antyczny ze sztukateria, a duze plaskie powierzchnie, wiec szlifierka oscylacyjna i jazda! Niestety drewno nie jest najlatwiejszym materialem, moje niby sezonowane z dobrego tartaku, a oczywiscie rozlazlo sie wszystko i milion poprawek po roku...
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
06 października 2021 13:06
Jaki rodzaj wylewki stosowaliście w swoich stajniach?
wercia, Wylewka posadzkowa z agregatu, zacierana, zbrojona włóknem takim jak do podłogówki.Była wylewana na płyty jumbo. Gdybym lał na tradycyjną podbudowę czyli zagęszczone kruszywo i chudziak to bym zastosował zbrojenie z tradycyjnej kraty metalowej.
melehowicz, dzięki wielkie za odpowiedź. Wylewkę posadzkową- masz na myśli z mixokreta? Jak tego typu nawierzchnia się sprawdza w z odchodami końskimi? Czy konie podkute też stac na tego typu posadzce?
wercia, ja miałam robioną w stajni posadzkę mixokretem 😉 przy czym wierzchnia warstwa miała nieco inne proporcje niż standardowo (więcej cementu)
po czasie przyszło mi do głowy, że mogłam ją potraktować jeszcze gruntem, ale przepadło :P ogólnie - użytkowana od jakichś 5(?) lat i jest ok 😉 z tym, że konie mam nie kute 😉
Mam wylewkę prosto z betoniarki, B20 bez zbrojenia, 12cm grubości. Zacierana na szorstko. Jak do tej pory działa, nic się z nią nie dzieje.
wercia, Tak, to taka posadzka. Wiadomo, że podkowy bardziej sie ślizgaja na betonie, niz bose kopyta. Można zastosować maty, a najlepiej więcej ścielić. Dla koni podkutych jest to chyba najlepsze rozwiązanie pomimo wszystko. Wydaje mi się jest lepsze niż posadzki na których podkowa może się zahaczyć (np drewniane lub ceglane) albo co gorsza gruntowe. Ponadto są odporne na odchody.
czy winobluszcz pięciolistny nie będzie szkodliwy dla koni ? posadziłabym przy betonowym płocie żeby go zakryć, tylko nie wiem czy nie,, strzelę sobie w stope,,
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
19 października 2021 09:00
Sam winobluszcz (liście i pędy) nie są trujące, raczej chętnie zjadane ... Trujące są owoce w postaci surowej, ale owoce pojawiają się jesienią kiedy liście nie są już atrakcyjne do jedzenia. Sama roślina jest lecznicza generalnie rzecz biorąc i dosyć miododajna. Mamy winobluszcz puszczony na stajnie i w okrasie kwitnienia kręci się przy nim sporo owadów (pszczoły, trzmiele). Winobluszcz jednak kwitnie i owocuje po kilku latach od posadzenia młodej sadzonki.
blucha, u mnie rośnie to dookoła stajni. NIe wiem skąd się wziął bo sama go nigdy nie sadziłam.Rozrasta się bardzo szybko. Koniom nie szkodzi, widzę jak czasmi skubną listek czy dwa.
dzięki dziewczyny 🙂
Na biegunach, jak już kupisz i dokonasz montażu, mogłabyś zrobić nagranie czy coś. Chętnie sama sobie taka lampę sprawię 🙂
Czy u was też urywa dzisiaj głowę?
Połamało mi parę grubych gałęzi koło stajni i jedną uschniętą brzozę której nie zdążyłam wyciąć 😅 Na szczęście jak dobrej pory obeszło się bez szkód.
Konie tymczasem… pełny luz 😀
33FE0830-42F6-418A-96DC-7FA14C235DEA.jpeg 33FE0830-42F6-418A-96DC-7FA14C235DEA.jpeg
Dzisiaj chyba wszędzie łby urywa.
U nas konie może nie na pełnym chillu, ale tragedii nie było (poza brakiem prądu i wszechobecną ciemnością w stajni po zachodzie słońca). Z racji, że hala była zajęta (zresztą w srodku wszystko huczało i skrzypiało i już się ściemniało), stwierdziłam, pojeżdżę sobie po placu (około 17😲0)
Przy pierwszym okrążeniu moja koniszcza (lat szalone 4 i pół) furczała na wszystko wkoło, co się ruszało, a przy drugim szła taranem na wszystko, co już leżało i w dyndające plandeki też :P
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się