Kącik Rekreanta (część XIV) 2021

BUCK   buttermilk buckskin
24 października 2021 12:25
kokossnuss jak przeleciałam 3 metry w powietrzu bo mnie koń koleżanki brzydko potraktował na padoku, i upadłam finalnie na lewe ramię to miałam nieomal identyczne objawy jak Ty, ręka bez możliwości wykonania ruchu, a ruch choćby o milimetr powodował paraliżujący ból - żaden rezonans, RTG nic sensownego nie wykazało, dopiero USG wykonane w przychodni sportowej przez specjalistę od kontuzji sportowych dało diagnozę pęknięta torebka stawowa z pełnym wysiękiem zawartości - kilkumiesięczna rehabilitacja i ramię jak nowe 🙂
wątek zamknięty
Meise, no wiadomo, ze nie jest to JEDYNYM wyznacznikiem umiejetnosci, tez znalam takich kombojow, co to rodeo na kazdym koniu wysiedza, lepiej tylko nie pytac jak xd a nie potrafia ujechac poprawnej wolty w klusie na obu wodzach 😅 ale mi chodzi o niespadanie ot tak biorace sie z poprawnej rownowagi i dobrego timingu w czytaniu konia. Plus niewkurzanie konia i takie jezdzenie, zeby chodzil rozluzniony i bez potrzeby wykopania jezdzca w kosmos 😉 to juz zdecydowanie jest cenna umiejetnosc

Zdrowia dla koniowatego 💐 moze to tylko krwiak albo cos bez uszkodzenia wlokien (oby!)
wątek zamknięty
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 października 2021 20:01
kokosnuss, ale czy ty siebie nie lubisz? Bo tak czytam i No najgorszemu wrogowi bym takiego konia nie życzyła. Obojętnie jak mily jest w obejściu i pomiędzy epizodami podczas których można stracić zycie.

Teraz się tylko uszkodziłas, następnym razem możesz nie mieć tyle szczęścia, to jest naprawdę poważna sprawa.

Ps. Za mordowanie się z niebezpiecznymi końmi nikt orderu nie daje, nikt nie dziękuje, jedyne na co możesz liczyć, to lajki pod filmikiem na tiktoku. Nagroda raczej średnia.
wątek zamknięty
Meise a jak ta noga wygląda, w sensie gdzie puchnie i czy grzeje?
wątek zamknięty
kotbury, spuchnięta na nadpęciu od wew i pod pęciną, PP. Pochodzi na lonży stępem, pomoczy się 10 min w stawie i noga idealnie sucha. Nie kuleje ani w stępie, ani - raczej - w kłusie. Piszę raczej, bo to macanie może coś przykryć.

kokos, dzięki, ja zdrowia również życzę, ale Tobie 😉
wątek zamknięty
<b>kotbury</b>, spuchnięta na nadpęciu od wew i pod pęciną, PP. Pochodzi na lonży stępem, pomoczy się 10 min w stawie i noga idealnie sucha. Nie kuleje ani w stępie, ani - raczej - w kłusie. Piszę raczej, bo to macanie może coś przykryć. <br>


Meise, pod pęciną to jeśli nie ewidentnie tak z boku (bardziej z przodu) to nie ścięgno, to bym obstawiła, że się grzmotnął i przejdzie mu. Na nadpęciu ale w środku nogi czy bliżej tyłu?

Tam gdzie te kółka czy tam gdzie kreski zaznaczyłam (sorki, nie jestem mistrzem painta🙂
gira.png gira.png
wątek zamknięty
kocie, ogólnie od przodu jest grubsze na koronką - widać, że tam noga jest grubsza niż lewa. A na nadpęciu to ciężko mi kurcze stwierdzić, może bardziej 2? Ale tak naprawdę mogę pisać nieprawdę, ogólnie coś tam jest spuchnięte, ale co i dokładnie gdzie to ja nie wiem i nikt u nas w stajni nie ma takiej wiedzy, żeby cokolwiek podpowiedzieć. Tylko ortopeda. Ma być w środę, ale ja do środy osiwieję. Zwłaszcza po dzisiaj, jak mój koń wpadł w amok w boksie i prawie wyskoczył okienkiem, bo jego klaczy nie było w boksie a darła do niego japę 🤦 wpadł w taki amok, że musiałam go wyciągać na gwałt z boksu i potem nie szło go uspokoić. Także wymiotować mi się chce na myśl o środowej wizycie i ewentualnej diagnozie. Modlę się, żeby to był bzdet.
wątek zamknięty
2 to źle bo to powierzchowny - ale to też zależy, bo akurat tam gdzie ja postawiłam to kreskę jest taki powrózek, co się zawija i naczynie i czasem jak puchnie dół to tam tez puchnie.
Jak ci puchnie od koronki a po ruchu schodzi to oby to było solidne pierdolnięcie się bez dalszych konsekwencji.
Czasem piętka obita i przyszłe ropsko tak tez potrafi dać.

Współczuję konia, który nie umie opanować swoich emocji. On strasznie stadny - ogierzy, jest.
Ja bym go jednak sprawdziła czy on aby nie wnęterek jednak, czy tam cosik nie zostało, hormony za bardzo nie szaleją nadal...
wątek zamknięty
Strzyga, w sumie nie wiem, po prostu nie mam poczucia zagrożenia na tym koniu niezależnie od sytuacji. Ani na żadnym w sumie, przynajmniej nie na tyle, żeby nie wsiąść. Więc chyba coś jest ze mną nie tak.

Słowo harcerza że ją sprzedam 🙂 🌷
wątek zamknięty
Meise, kotbury, dobrze prawi, ja też bym sprawdziła hormony. Może da się go jakoś wyciszyć, to niego i dla Ciebie wyszłoby na dobre.
Trzymam kciuki za nogę, oby była tylko obita 🌻
kokosnuss, - lepsze byłby słowa harcerza, że ładnie pójdziesz do lekarza i sprawdzisz się po upadku 😉 Ja też jestem zawsze kozak, a kilka razy w życiu wyszłoby mi na zdrowie, jakbym jednak poszła i wyleczyła jak człowiek.


My byliśmy dziś w pierwszym terenie po przeprowadzce, jak było pięknie 😍 Jesień, kolorowe drzewka, słoneczko. Bosko! Jak już wiem jak ominąć wiochę to będziemy sobie częściej tuptać, od stępowania w kółko mam już depresję 😝
Szczególnie, że po wichurze zostaliśmy bez hali tak jakby. Znaczy hala stoi, ale jedna ściana prawie oderwana, stoi chyba tylko dlatego, że grzecznie obiecała się nie zawalić, tynk popękany i się buja. Także jest fajnie, biorąc pod uwagę, że ciemno robi się dość szybko, a na placu oświetlenia niet.
10.11 mamy kontrolę, już nie mogę się doczekać, ciekawe czy jeszcze umiem kłusować na koniu 🤣
wątek zamknięty
keirashara, o matko, nie mów, że coś pokonało tą halę w końcu. Ona przechodziła takie wichury wielkie bez większego szwanku ciągle.
A wyjazd w teren masz super koło placu (omijasz plac, skręcasz w lewo, jedziesz łąką za budką sędziowską i tam na końcu łąki jest ścieżka w las)
wątek zamknięty
epk, - teraz już wiem 😂 ale dotąd ciężko mi było dorwać kogokolwiek, kto miał ochotę pojechać w teren, do tego dzikim stępem jakim się ciągle poruszam 😅 Raz poszłam z koniem w ręku, trafiłam na wiochę i się poddałam.
Hala niestety oberwała, szczęście w nieszczęściu krótka ściana, która nie zagraża całości konstrukcji. Tylko jednak trochę strach użytkować, bo się radośnie gibie ta ściana, więc wyłączyli halę do czasu naprawy. W pełni to rozumiem, tylko teraz trzeba to tak ogarniać, żeby być zanim zrobi się ciemno 🙈
wątek zamknięty
kotbury, akurat tam gdzie ja postawiłam to kreskę jest taki powrózek, co się zawija i naczynie i czasem jak puchnie dół to tam tez puchnie., no właśnie tam jest dokładnie taki powrózek, jakby żyła i to puchnie 😖
Ja się jeszcze bardzo boję, że go w terenie załatwiłam... pojechałam w swoje urodziny, miał być spacer, a wyszło jak wyszło. On był dodatkowo w butach pierwszy raz...
Z tymi emocjami to jest różnie, miałam wrażenie, że już się wyciszyło po jesiennych rujach, ale teraz znowu nawróciło. Kobyła też jest świrnięta na jego punkcie, jak go wczoraj widziała z daleka nad stawem to tak darła ryja i zapierniczała w koło, że raczej nikt by jej nie dał tyle lat, ile faktycznie ma... Ona świata poza nim nie widzi, a on poza jej zadem. Kochają się na zabój.. wnętrem nie jest, chyba, że ma trzecie jajko, ale wątpię, żebym akurat ja miała takiego pecha. Poza tym to niemożliwe, bo miał USG przed kastracją ze względu na to, że jaja były jak melony i istniało ryzyko wypadnięcia trzewi.

keira, kot, dzięki za kciuki, musi być wszystko ok...

keira, gratuluję terenu, fajnie, że mogłaś się ruszyć w końcu poza stajnię i że czarny nie dokazywał. Docenia się takie konie w sytuacji, gdy kontuzja zapuka do drzwi. Oby wrócił do full formy jak najprędzej!! 🌷
wątek zamknięty
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 października 2021 10:24
kokosnuss, wiesz, to twoje zdrowie i życie, nie musisz mi dawać słowa, ale jak czytam to, jak bardzo narażasz swoje życie dla absolutnie niczego prócz satysfakcji, ze przeżyłaś, to jestem lekko zadziwiona.
wątek zamknięty
My też jutro wet, więc revolto-kciuki mile widziane 🙂

I oczywiście trzymam za wszystkie diagnozy i kontrole-to-be 🙂
wątek zamknięty
<b>kotbury</b>, , no właśnie tam jest dokładnie taki powrózek, jakby żyła i to puchnie 😖<br>
Ja się jeszcze bardzo boję, że go w terenie załatwiłam... pojechałam w swoje urodziny, miał być spacer, a wyszło jak wyszło. On był dodatkowo w butach pierwszy raz...<br>
Z tymi emocjami to jest różnie, miałam wrażenie, że już się wyciszyło po jesiennych rujach, ale teraz znowu nawróciło. Kobyła też jest świrnięta na jego punkcie, jak go wczoraj widziała z daleka nad stawem to tak darła ryja i zapierniczała w koło, że raczej nikt by jej nie dał tyle lat, ile faktycznie ma... Ona świata poza nim nie widzi, a on poza jej zadem. Kochają się na zabój.. wnętrem nie jest, chyba, że ma trzecie jajko, ale wątpię, żebym akurat ja miała takiego pecha. Poza tym to niemożliwe, bo miał USG przed kastracją ze względu na to, że jaja były jak melony i istniało ryzyko wypadnięcia trzewi. <br>

Meise,
To jak powrózek to luz raczej. Jeśli niżej nie ma nic poważniejszego niż stłuczenie to po prostu pewnie (oby) wjadą p. zapalne na kilka dni dla pewności.
Obrzęk ścięgnowy nie jest punktowy. Jest twardy, ciepły na określonym obszarze. Często koń nie kuleje, a wykazuje bolesność przy badaniu palpacyjnym (pościskasz wzdłuż ścięgna trzymając nogę jak do czyszczenia kopyta, to zabiera nogę). W takiej pozycji jak dotykasz i masz czułe palce to czasami daje radę "wymacać" ubytek- miejsce kontuzji, bo czuć "dziurę".

Teraz musisz uważąć co do kopyt- najgorsza trawa- najbardziej ochwatowa bo nocą przymrozki a w dzień słońce i jeszcze relatywnie ciepło.

Co do kobyły - to masz ciężko i współczuję. On chyba najlepiej by miał gdyby miał stado wałachów po prostu. By było i wybiegane i wybawione i nie było by walk o baby i właśnie takiego odpierdolca obustronnego.


Utrzymanie konia kontuzjowanego to jest jednak wyczyn. Wyczyn z doborem żarcia, wyczyn z padokowaniem. Ja od kiedy jeżdżę bardziej normalnie już to mi się sporo problemów z kobyłą rozwiązało, bo jest na tyle robotą zmęczona, że jednak większość czasu na padoku odpoczywa. No i u nas ważna jest rutyna, żeby nie było zmian w padokowaniu, w planie dnia, w składize konie itd.

Kokosnuss ja myślę, że sprzedaż konia młodego, emocjonalnego, to jednak nie zawsze musi być to jedyne dobre rozwiązanie. Może to jest po prostu długodojrzewający egzemplarz i aktualne wymagania, pomimo, że ona gibie bo ma naturalne predyspozycje, to jednak za szybko rosną? Może właśnie najpierw duuużo ujeżdżenia aby gdy ona się nakręca to mieć kontrolę, aby ona czuła wsparcie od ciebie i nie musiała tak przeżywać.
Ja z twojego opisu to widzę konia nie do końca zrobionego, nieprzepracowanego z ziemi, ale który "lubi" skakać to skaczemy. Jeżeli koń się tak boi jakiejś przeszkody, że debuje i z jeźdźcem walczy o życie to są dwa powody w 99% przypadków:
- boi się - czyli trzeba co innego niż skoki przepracować,
- coś boli, albo tak bolało, że boi się, że tak będzie boleć.

My mamy w stajni taka kobyłę. Chodziła zawsze pięknie i cudnie i utalentowana... do momentu gdy nagle nie odwalało jej. Badania, srania, leczenie na wrzody... a tu co chwilę kontuzja... I tak po dobrych kilku latach tego, że konik wdrażany, jeżdżony i nagle okres odpałów ale naprawdę jak rodeo, to za kilka dni jedzie na artroskopię... jakoś wcześniej nikt nie zauważył takich małych, a jakże jak się okazało istotnych detali.

U nas to samo. Realnie dziś wiem, że przyczyną wielu niebezpiecznych zachowań mojego konia był ból. Przed pierwszą kontuzją koń pokazywał ból ... tylko, że nie kulał. Na hali zaczął odwalać i to nie wszędzie. ot odwalać tam, gdzie się bał do tego. I odwalał tak, że dębowął i nie dało radę w przód ujechać w tamtych miejscach. I siedli naprawdę dobrzy jeźdźcy i nikt, ale to nikt nie zdiagnozował tego, że coś musi boleć. To wyglądalo jak durny jakiś kobyli odpał i upór no bo dlaczego tu dębuje, a tam nie.
wątek zamknięty
Strzyga, nie no, zeby wygrac na zawodach paczke cukierkow, puchar soltysa i miec epickie foteczki z krosu :P

Ale tak, wszystkie wyzej wymienione mozna miec na ciut milszym do jazdy koniu 🙂

Wystawilam mende w ogloszeniach, z filmikami i szczerym opisem wlacznie, i z jednej strony odzywaja sie do mnia Znane Nazwiska, intrygujace 😉 a z drugiej laicy szukajacy pierwszego konika dla dziecka, ktore juz przeciez tak dobrze jezdzi i tak wysoko skacze, jedni chcieli ja kupic dla corki z niepelnosprawnoscia 🤦 <defuck>

Jutro przychodzi zawodniczka ja ogladac, IMO lepszy kierunek niz dzieciaki prosto ze szkolki.
wątek zamknięty
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
25 października 2021 12:41
kotbury, wydaje mi się, że kokosnuss ma wcisniete IGNORUJ i chyba nie widzi twoich wypowiedzi 🤔
wątek zamknięty
Pati2012, nie no, posty kotbury widze i czytam! ale jak dodawalam posta to ostatni byl post faith, nowe forum tak dziala 😑🤷

kotbury, ona nie debuje przed przeszkoda 🙂 predzej po skoku w kierunku czegos strasznego costam podskakuje i fika. Wieksza jest roznica od koni/do koni/do publicznosci etc. niz zaleznosc od przeszkod lub ich braku.

Ogolnie debuje bardziej sytuacyjnie, na otoczenie, nie na przeszkody wlasnie. Na starcie debowala na kazdy strach, ot tak z kazdego chodu, na glupiego czlowieka z taczka przechodzacego kolo placu, konie z naprzeciwka, odkrecony kran obok wyjscia z hali etc. Ale serio, to sa na ten moment bardzo rzadkie sytuacje, raz na kilka tygodni/treningow, nie co dzien i co zawody! Chyba ostatnie debowanie i bryki sryki przed obecnym fakapem to jakos polowa wrzesnia? no IMO to nie jest odwalanie caly czas. Przy flatworku nie odwala juz nigdy never ever. Tyle ze ja lubie sie dzielic tym w internecie jak mi cos nie wyjdzie 😜😅

Ale IMO mozesz miec racje w tym, ze za duzo za szybko chcemy od tego konia. Kiedy to bardzo niedoswiadczony kon ze szrotu jest... No ale chce, skacze wszystko, na nic nie patrzy, uszy do przodu i jechane z koksem, to skaczemy... Pewnie jakby cala zime robic flatwork i drazki to by byl duzo spokojniejszy pacjent na wiosne 🙂
wątek zamknięty

<b>kotbury,</b>
Ogolnie debuje bardziej sytuacyjnie, na otoczenie, nie na przeszkody wlasnie. Na starcie debowala na kazdy strach, ot tak z kazdego chodu, na glupiego czlowieka z taczka przechodzacego kolo placu, konie z naprzeciwka, odkrecony kran obok wyjscia z hali etc. Ale serio, to sa na ten moment bardzo rzadkie sytuacje, raz na kilka tygodni/treningow, nie co dzien i co zawody! Chyba ostatnie debowanie i bryki sryki przed obecnym fakapem to jakos polowa wrzesnia? no IMO to nie jest odwalanie caly czas. Przy flatworku nie odwala juz nigdy never ever. Tyle ze ja lubie sie dzielic tym w internecie jak mi cos nie wyjdzie 😜😅

kokosnuss, tak jak moja, dokładnie. Ludzie, konie, coś innego (szczególnie ludzie na horyzoncie i sztywność i jak chciałam przejechać to dębowanko, a jak dalej naciskałam to fikanie i poprawianie z zadu...

Tak jakby źródłem bólu było napięcie mięśni ( w obszarze pod siodłem), gdy się czegoś przestraszy - skupi taką swoja uwagę niepewną na czymś.
I mi nie odwalała np. w terenie już potem w ogóle, ale np. na hali najbardziej- jakby zamknięta przestrzeń - cisaność dodawała do tego napięcia.
Na ludzi do dziś ma bzika i najgorzej ją jechać np. na placu gdy nikogo nie ma i jakaś grupa czy osoba spacerująca po krosie nam się nagle wyłoni. To zdarzy się ta sztywność w górę i potem ja czuję, że ona jest "gorsza" dużo bardziej na daną stronę. bardzo trudno mi ją prawdziwie rozluźnić i w rytmie mieć wtedy szczególnie.
wątek zamknięty
Ja to juz nic nie wiem, ogolnie pode mna jak jezdze po swojemu na luzie to jest grzeczna jak aniol 😀 a jak mam trening z kims kto mi kaze ja przejechac przez pomoce na chama i potraktowac jak normalnego konia i wymagac wiecej to jest dupa zbita. Z Fly zreszta jest poniekad podobnie 🤷

Moja stala trenerka (trenuje w stajni Elaine Pen, gugiel podpowie co to i jak to) jest zdania ze mam bardzo mily dla koni (komplement , jeej xd) i jednoczesnie bardzo unikajacy konfrontacji sposob jazdy, co sie ceni, ale donikad to nie prowadzi na dluzsza mete. No bardzo mila chce byc dla kucyponkow 🙈 Ale ogolnie jej styl pracy jest IMO bardzo, ale to bardzo ustawiony pod konia, jak konia stresuje najazd na kontakcie w wyzszym ustawieniu to jezdzimy treningowo w zuciu, jak stresuje z galopu to skaczemy z klusa, ma byc spokoj i rozluznienie jako podstawa, i na tym budujemy nastepne elementy. Wzmocnienia praktycznie tylko pozytywne, negatywne glownie glosem. I w sumie 90% mojej jazdy to uspokajanie konia, na Fly tez 😉

Za to ostatni fakap z mloda byl podczas kliniki z Darrenem Chiacchia, ktory skomentowal moje jezdziectwo "you're doing a whole bunch of nothing up there" 🤣 i za zadanie mialam wymagac wiecej od konia i egzekwowac wiecej zebrania w galopie, staralam sie jak moglam az konikowi styki poszly 😒

Z Fly mialam podobne historie z lokalnymi trenerami ujezdzenia, jak mialam zamknac reke i ignorujac konia jechac do reki to konik sprawdzal, jak wysoko moze zarzucic zadem (podpowiedz: wysoko w ch*j 🤣 ). Za to wlasnie z Fly fajnie mi sie zyje odkad jezdze u Elaine, jeszcze dobrze jej robil na samopoczucie styl jazdy a'la Rien van der Schaft.

Ogolnie momentami mega metlik mam w glowie odnosnie tego, komu ufac, kto jest autorytetem a kto nie 🙂 zarowno odnosnie konkretnych rozwiazan jak i calej filozofii pracy z konmi. I nie mowie tu o podejsciach ekstremalnych ala z jednej strony jakies naturalsowe szepty i uleczenie konisia sila milosci i marchefkuff czy z drugiej strony zaciegnieta czarna i wpie*dol na odlew! ale o detalach w sumie, kolejnosci pracy nad danymi aspektami wyszkolenia konia. Jak bardzo w tych detalach roznia sie ludzie z osiagnieciami ( i to realnymi, nie wygranym pucharem soltysa 😉 ) to az mi czasem mozg wykreca na lewa strone i wiem juz tylko, ze nic nie wiem 🤷
wątek zamknięty
Kocie, był macany w sposób jaki wspomniałaś, nogi nie zabierał. Spróbuję jeszcze ja dzisiaj raz to sprawdzić. Ortopeda niestety dopiero w piątek. Co do trawy i kopyt to broń cię panie borze iglasty - 0 trawy od wakacji. Co niestety nie wpłynęło na utratę wagi mojego konia, ale na pewno wpłynęło korzystnie na kopyta.

Mój koń atakował (?) wałki, więc nie wiem czy to byłby taki dobry pomysł. On się oczywiście bardzo chce bawić, tylko chyba czasem za agresywnie to robi. No i potrafi być mega upierdliwy i zamęczać kompana swoją chęcią do zabawy (?), a jak mu się coś nie spodoba, to w ułamku sekundy odwraca się tyłem i wali z dwurury jak wściekły, więc nikt z pensjonariuszy nie wyraził zgody na padokowanie z moim koniem. Kobyła nam spadła z nieba w sumie. Myślałam, że ona go trochę poustawia, bo to doświadczona, starsza klacz, ale gdzie tam. Dziamgała do niego jak źrebak i koniec końców ona nie może kroku bez niego postawić. Obstawę ma na okrągło, ale widać jej to pasuje. Chyba jeszcze nie spotkałam nigdy tak uległej kobyłki. Na pewno mojemu koniowi brakuje męskich zabaw, bo widzę że próbuje ją czasem zachęcić do gry typu gryzienie w tyłek i uciekańsko, a ona nic. No ale nic nie zrobię, ważne, że ma chociaż tą jedną kobyłę.


Strasznie zazdroszczę wszystkim treningów, a zwłaszcza skoków. Nie sądziłam, że będę tak szybko i tak bardzo za tym tęsknić 😖 a było tak genialnie w maju i czerwcu... Ja chyba nigdy na te zawody nie pojadę 🤦
wątek zamknięty
Meise ale z tym sprawdzeniem hormonów to nie chodzi o zostawione jajo. Tylko o drobnicę która może umknąć a powoduje produkcje hormonów. Wklejałem tu nawet fragment opracowania weterynaryjnego.
Wiec może zbadaj te hormony i będziesz nic jedno z bani.
Leczenie urazów jest przecież droższe niż badanie.
wątek zamknięty
ale koń Meise nie jest wcale wyjątkiem, oprócz mojego znam jeszcze dwa inne wałachy, które nie tolerują innych wałachów w swoim stadzie, nie wiem jak tamte, ale mój u poprzedniej właścicielki został ,,prześwietlony,, na maxa bo tez podejrzewali wnętra
wątek zamknięty
No ja jestem niemal pewna, że nic tam się nie okaże, ani nic nie zostało. Po prostu ten typ tak ma. U nas wyleczenie wrzodów było totalnym zwrotem akcji na każdej płaszczyźnie. Nie wiem czy kontuzjował się na padoku, mówię - mogłam go ja załatwić w terenie.
Tzn tfu, na razie jeszcze żadna kontuzja nie jest potwierdzona, dziś noga normalna, 0 objawów bólowych, ani cienia kulawizny. Więc wierzę głęboko, że to będzie pstro.

Póki co oglądam sobie filmy z różnych okresów czasu i trzęsę się na myśl o posadzeniu tyłka w siodle i porządnej jeździe. Gdyby nie moje narwaństwo to pewnie już byśmy śmigali cavaletki, a może i nawet małe skoki...

faith, a Wam co się dzieje, że czekacie na weta?

Ja muszę czekać aż do piątku 🙁
wątek zamknięty
kokos ja to do zdrowasiek mam się jak pięść do nosa ale odmawiam za ciebie jak czytam o tych kobylych wybrykach 😜

Meise serdecznie współczuję tego kombo zdrowotnego, Twojego i konia... oby w końcu skończył się ten pech. 🍀

Btw. jeśli bolą cię plecy w stępie, a koń by go potrzebował (jak już się wyjaśni co z tą opuchlizną) to może praca z ziemi na długich wodzach/dwóch lonżach? Ja właśnie mam mega zajawkę na to, Szefowa mnie uczy i w życiu bym nie powiedziała że może mnie tak zaciekawić trening z ziemi i to w stępie. 🤣 Ale ja to taki typ dłubacza, bardziej mnie cieszy praca nad podstawami za stodołą niż wyjazdy na zawody i eventy. Sama jestem sobą zszokowana bo kiedyś miałam dokładnie na odwrót, za chwilę to się będę zastanawiać chyba czy mi się na tego konia w ogóle chce wsiadać czy tylko spacerować, karmić i pielęgnować 🤣 A koń jak koń, złoty charakter i genialna osobowość, uwielbiam go po prostu.

Trzymam kciuki za wszystkich chorych/kulawych/czekających na opinię weta 💕 pajacowa mina na poprawę humoru:
IMG_20211025_222121.jpg IMG_20211025_222121.jpg
wątek zamknięty
feno, dziękuję za dobre słowo. Ja ten czas bez jazdy i treningów staram się wykorzystać na zadbanie w końcu o siebie. Mam zadane ćwiczenia na moją lordozę, zbieram się na biorezonans w celach diagnostycznych, itd.
Koń chodzi codziennie 40-50 min stępem na lonży, a potem moczę go 10 min w lodowatej wodzie w stawie (po nadgarstki). Na razie nie chcę za dużo kombinować z nim, bo on już jest rozdrażniony trochę tym lonżowaniem na kantarku w stępie i nie chcę, żeby mi zaczął odwalać na dwóch. Wczoraj prawie mi się rozwalił o wspornik jak ze złością się zerwał galopem, bo poprosiłam o zmianę kierunku... wolę nie ryzykować. Kiedyś lonżowałam na 2 lonżach (normalnie, we wszystkich chodach), ale miałam do dyspozycji lonżownik.

Ja się Tobie wcale nie dziwię, że z tym pączuszkiem tak wspaniale Ci się pracuje z ziemi 😀 Jest prześliczny i wygląda na super mądrego zwierzaka. Czekam na kolejne sztuczki w Waszym wykonaniu 😉

Ja mam straszny ciąg do jazdy, bo naprawdę czuję, że zupełnie sama zaczęłam wchodzić z tym koniem na wyższy level. Mój dosiad przeszedł metamorfozę, koń również. I doszłam do tego sama... Treningi uj miałam ostatnio rok temu, kilka razy raptem (3, może 4?). Na koniu nie siedział poza mną nikt od roku. A mimo to jak patrzę sobie na ostatnie nagrania to... podoba mi się nasz duet 😁 niech żyje skromność, haha.
Ile ja bym dała, żeby te piętki już się zagoiły. Czym to mogę smarować? (na razie używam maści tranowej).
wątek zamknięty
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
26 października 2021 09:40
Muchozol2 nie zawsze podłożem buntu jest ból lub stres.
Gdyby tak było to praca z końmi byłaby o wiele prostsza.

kokosnuss, życie to film "Flicka 3" i nie da się dobrymi chęciami i miłością naprawić konia.
Od kilku lat obserwuje trend kupowania sobie przez amatorów ekstremalnie trudnych koni, bo przecież to jest biedny konik i nikt mu nie pokazał, że można inaczej.
To konie z mojej ulubionej grupy "za gówniany dla fachowca, za trudny dla amatora".
Często po prostu nie ma się umiejętności, których taki koń wymaga, nie ma się doświadczenia i wiedzy, a przy takich koniach margines błędu jest bliski zeru.

Wiem, że chciałoby się takiego konia "uzdrowić", bo ogromna satysfakcja, ale może się okazać, że przypłacić można to zdrowiem lub życiem.

wątek zamknięty

Za to ostatni fakap z mloda byl podczas kliniki z Darrenem Chiacchia, ktory skomentowal moje jezdziectwo "you're doing a whole bunch of nothing up there" 🤣 i za zadanie mialam wymagac wiecej od konia i egzekwowac wiecej zebrania w galopie, staralam sie jak moglam az konikowi styki poszly 😒<br>
<br>


kokosnuss, To jest definicja kulawizny od ręki... która może mieć przyczynę gdzie indziej.... plus nieadekwatne do wyszkolenia konia zwiększanie obciążeń.


Z Fly mialam podobne historie z lokalnymi trenerami ujezdzenia, jak mialam zamknac reke i ignorujac konia jechac do reki to konik sprawdzal, jak wysoko moze zarzucic zadem (podpowiedz: wysoko w ch*j 🤣 ). Za to wlasnie z Fly fajnie mi sie zyje odkad jezdze u Elaine, jeszcze dobrze jej robil na samopoczucie styl jazdy a'la Rien van der Schaft. <br>
<br>
i to też wskazuje na kulawiznę od reki (czegoś innego ale przy ręce się nasila) i pokazuje imho dobry kierunek jazdy. Kon krzyczy- nie kompresuj mi kręgosłupa.

kokosnuss, ja to widzę tak (ale nie jestem wyrocznią)ty jesteś duża - twoje konie mogą potrzebować więcej czasu na prace podstawową, aby móc ciebie nosić w zebraniu większym.

Więcej w galopie to można wymagać jak koń się niesie dobrze przez grzbiet i czujesz na maxa, że się przodem rozciąga i na dupsku siada. Sam. Od dosiadu i ćwiczeń, nie od wjeżdżania go łydą na wodze.
Paradoksalnie w ksiażkach pisanych przez wielkich mistrzów klasycznego jeździectwa nie ma nigdzie nic o wjeżdżaniu konia łydkami w rękę i pchaniu do ustąpienia w potylicy...

Gdybym nie miała konia, któremu się palą styki i nie przypłąciła tego dwoma poważnymi kontuzjami (konia) to bym też mówiła, że e tam, każdego konia trzeba przejechać przez rękę itd. tylko niektóre są gnoje i takich to lepiej unikać albo przerobić do upadłego, aż się poddadzą

Dziś, po tym co (dopiero od dwóch tygodni) udało mi się osiagnać staję niestety po drugiej stronie tej jeździeckiej tęczy i twierdzę, że jak ktoś musi konia przejeżdżąć, wymagać, łydami wyjechać... to ma braki w podstawach podstaw tego konia- czyli koń nie ma samoniesienia, rozluźnienia, nie niesie jeźdźca grzbietem. I znam konie co wkkw wysokie jeżdżą z sukcesami i nie mają tego. ot, po prostu niektóre egzemplarze łatwiej się poddają torturom🙂

Czasem niestety aby najpierw pokazać koniowi, że z jeźdźcem może być miło potrzebne są dobre, nierozpraszające konia warunki. I to nie znaczy, że jak koń ci się dekoncentruje bo ci ktoś za plecami batem na lonży trzaska to ty "nie umiesz w konie" i "nie umiesz go pozbierać i skoncentrować". nie, to znaczy, że JESZCZE koń nie przepracował pewnych lekcji.

Ja już miałam podejście do takiej bardziej świadomej jazy po obejrzeniu Riena, tylko z nim mam problem, że on mówi co, ale nie mówi jak. Wiadomo, każdy koń inny ale jednak trochę "jak" jest takich samych. Do tego on tam na tych filmach ma konie top... i ciężko znaleźć wspólny mianownik. I odpuściłam, no bo właśnie - co mi tu kobyła będzie wydziwiać, do roboty, nie ma, że nie chce...

Moim objawieniem sprzed tych dwóch tygodni, jest Christoph Ackermann. Na tym filmie laska przez ponad 20 minut "nie robi nic" i siedzi na mocno przeciętnym koniu... i od tego robienia nic- czyli tylko jechaniu na zewnętrznej wodzy i głównie używaniu łydki zewnętrznej i pilnowaniu ustawienia ramion i pozwoleniu koniowi na przejścia bez łapania go za front koń sam wchodzi na prawidłowy kontakt i sam się zaczyna nieść i to z mocno super otwartą potylicą. I chciałabym widywać takiej jakości przejścia choćby w wlkp pucharze ujeżdżenia...



Ale żeby tak chcieć sobie konia przygotować to trzeba być imho odważnym i umieć mieć wywalone na to "co inni mówią/widzą". Bo tu chodzi o rozluźnienie i samoniesienie, które zbuduje podstawy do impulsu potem. A ja ma wrażenie, że wielu trenerów tym "skróć wodze i dojedź go do ręki i zamknij go w łydkach", to chcą przeskoczyć piętra skali ujeżdżeniowej, żeby konik "okraglej" się ruszął i z większym impulsem. A to jest przecież dużooo, dużo później.

I to nie jest tak, że w takiej jeździe się nie wymaga. Bo jak mi wczoraj kobyła zaczęła odwalać (raz nam tir za dupą odpalił silnik i miałam dłuuugą drogę hamowania. robią u nas kolejny plac. Potem też miała nagłe uniesienia szyi do pionu i panic atack, bo pan wyszedł z szoferki i przecież człowiek na horyzoncie to ją zeżre) to musiałam i wodzą i łydką zadziałać mocniej, ale wiedziałm już że zewnętrzną i od razu wracamy na woltę i kontynuujemy "wzór".I magia- dało radę. I po takiej rozgrzewce i przepracowaniu oparcia na wędzidle i reakcji na pomoce zewnętrzne zrobiłyśmy totalnie "bezwysiłkowo" w kłusie ciągi tylko na zewnętrznej wodzy.
I śmieszne jest to, że mi się do tej pory wydawało, że ja robię przecież jazdy bezwysiłkowo, i że mój koń jest reaktywny na łydke itd... a tu się okazuje, że do tej pory to ja jednak podnoszenie ciężarów na tym koniu uprawiałam🙂
wątek zamknięty
kotbury, odnosnie historii z Fly, zamknieta na chama reka i pchanie lyda "zeby przejechac" czyli holenderski dresaz 1.0 to nie moj styl jazdy, nie moja bajka i w obu przypadkach skonczylo sie na literalnie pierwszej jezdzie z tymi trenerami 🙂 chodzilo mi tylko o to, jak hardkorowo moze zareagowac kon na "tylko" inny sposob jazdy.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

A teraz szczerze i z reka na sercu - jakis dziwny kierunek przybiera ten watek i nie chce mi sie tu byc chlopcem do bicia, sorry 🌷 Nikt mnie na koniu nie widzial a sie dowiedzialam, ze mam konie kulawe od reki, ktorym za ciezko mnie nosic a w ogole to lecze dzikie konie sila milosci bo sie Flicki naogladalam. Aha. Troche to przykre i tyle 🙁 Moze dlatego, ze dziele sie bardzo otwarcie swoimi watpliwosciami i malo ladnymi elementami jezdziectwa? Tak czy siak mam wrazenie, ze w wyobrazni niektorych uzytkownikow wychodze na jakiegos samozwanczego komboja-kaskadera z lasu, kiedy w prawdziwym swiecie jestem co tydzien karnie na treningu z Elaine, jezdze regularnie kliniki wyjazdowe etc. i bardzo sobie biore do serca to, co po zawodach znajduje w arkuszach 🙂 I generalnie przez 95% mojej pracy z konmi absolutnie nic dramatycznego czy godnego wspomnienia sie nie dzieje 🙂

Wiadomo, internet (i slowo pisane w ogole) jest ograniczonym srodkiem przekazu, w obie strony rzecz jasna 🙂 a ja ogolnie jestem dosc krytyczna wobec siebie i tego, co robie z konmi, i skupiam sie na tym, co mi nie wychodzi. Moze ktos z inna psychika w tej samej sytuacji by rownie dobrze pial z zachwytu, jak to wspaniale mu sie jezdzilo, jaki wielki okser wczoraj skoczyl czy ile perfekcyjnych ustepowan zrobil i jakie grzeczne ma konie, ze sie niczego nie plosza, a ten jeden bryczek czy debowanko i gleba to otjam ojtam, wina hormonow/zlej aury/wiatru/ludzi wzdluz placu albo tego, ze kon byl chamowaty???? Nie wiem, no serio nie wiem! 🙊

Wiem tyle, ze nic nie wiem 😉 Skoro jezdzcy z samej gory nie moga dojsc wzajemnie do ladu i porozumienia jak w sumie nalezy trenowac konie, to wrzucanie w to opinii polowy internetu jest dla mnie tylko coraz bardziej konfundujace 😅 No i w konskim swiatku jeszcze sie taki nie urodzil, co by wszystkim dogodzil 🙈 jak podniesiesz reke na konia to jestes przemocowcem i cie zezre 50% internetu, jak nie podniesiesz to jestes nawiedzonym naturalsem i zezre cie pozostale 50% xd a chocby twoj trener mial w kieszeni wszystkie medale olimpijskie i pisont innych nagrod to i tak sie generalnie nie zna i jest do bani w porownaniu z filmikiem na YT 🤷😅 zostaje spanie pod plotem u Ingrid Klimke 😝
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.